Tanuki-Anime

lubię powtórki więc obejrzałam ponownie, ale piszę dopiero teraz. nie wszystko mi się podobało, zwłaszcza pożal się Boże łowczyni, za dużo imion do zapamiętania no i chyba wiek nie ten bohaterów- byli o wiele starsi. w całości? może być na deszczowe dni

Dobra seria przygodowa. Na początku wydawało mi się, że to będzie nudna i prosta nawalanka, ale jednak było to coś więcej. Podobała mi się fabuła i postacie, było ich dużo, ale każdy miał jakąś rolę do odegrania i ciekawą przeszłość. Dosyć dziwaczne było natomiast to, kliknij: ukryte  że większość czarnych charakterów, w krótkim czasie doznawała jakiegoś nawrócenia i przechodziła na stronę tych dobrych. Fajnie, że oni też mieli jakąś historię i bardziej złożone charaktery, ale tych transferów było nietypowo wiele. Ciekawe też było, że najczęściej jak ktoś w tej serii zginął to zaraz się okazywało, że jednak żyje, chociaż jest to opowieść o walce w krwawych samurajskich czasach. Nie tyle, że mi te dziwactwa przeszkadzały, raczej dodały, jak dla mnie, dodatkowy motyw humorystyczny, choć prawdopodobnie niezamierzony.

Anime fajne. Bardzo mi się spodobały postacie (wszystkie żeńskie szybko polubiłam- bez wyjątku, ale męskie również. Akcja mnie nie nudziła i doskonale ją rozumiałam. Również walki uznałam za wielki plus.

(tylko dal tych co oglądali) kliknij: ukryte  Czy wiek ktoś który przeżył?? Kyo czy Kyoshiro? bo ja nie mogę się tego dowiedzieć nawet po przez głos postaci nadal nie mam pojęcia który to :P

Dobra rada od ciociu Steiner jest taka, że:
Obejrzeć anime zanim przeczyta się mangę.

Sto lat demu oglądałam serię, robiłam och i ach, byłam zachwycona.
Zaczęłam czytać mangę, niedawno całkiem. Och i ach sto razy większe, po prostu ekstaza. Wszystko jest: akcja, dużo tajemnic, multum bohaterów, świetne walki, humor, leciutki, nienachalny erotyzm, mniam mniam, w sam raz do konsumpcji.
W oczekiwaniu na dalsze tłumaczone chapterki wzięłam się ponownie za anime. Ilości fejspalmów zliczyć się nie da.
Jak można było popsuć tak świetny materiał, po prostu ręce opadają.
Jakieś beznadziejne demony, poplątane wątki, pozmieniane wątki, dodawanie niepotrzebnych postaci, zero ekspresji w walce, jakieś podrygiwania zamiast prawdziwej akcji. Tragedia. Dlatego lepiej zacząć od anime, żeby potem przejrzeć na oczy i zachwycać się.

Anime SDK ma trzy plusy – design postaci, opening i ending (kocham charakterystyczny, niski głos Yukiko Tsubokury) i niezłe aktorstwo. Reszta jest niestety tragiczna. Nudna i głupia fabuła oraz bardzo słaba animacja (tak słabe walki w tak krótkiej serii, to wstyd) zupełnie je kładą. Polubiłam natomiast postaci i ogromnie bolałam nad zaprzepaszczonym potencjałem, jaki widać mniej więcej w 3 pierwszych odcinkach. Przeczytałam też opinie fanów mangi, na której podstawie powstało anime (a byli oni tą ekranizacją potwornie rozczarowani) i stwierdziłam, że sięgnę po oryginał.

Okazało się, że manga jest fantastyczna. Te postaci niby te same, ale o wiele głębsze psychologicznie. Fabuła o wiele lepsza i szybciej się rozgrywająca niż w anime. W dodatku w mandze nie ma tych wszystkich idiotycznych i badziewnych demonów. Walki również wyglądają dynamiczniej w nieruchomych kadrach komiksu niż w nieszczęsnym anime. Ogólnie SDK to jedna z najlepszych shonen mang, jakie w życiu czytałam i boleję nad tym, że anime jest dla niej taką antyreklamą.

Aha, rozumiem, że anime powstało przed zakończeniem mangi, więc musiało mieć inną końcówkę, a także, że w dwudziestu­‑paru odcinkach trudno zmieścić wielowątkową historię mającą kilkadziesiąt tomów (skończyło się na 38), ale utalentowany scenarzysta mógł jednak coś z tym zrobić – wybrać najciekawsze motywy, zamiast właściwie napisać wszystko od nowa w kompletnie bzdurny sposób. Jakimś wyjściem byłoby też zekranizowanie przynajmniej wydanych już w tamtym czasie rozdziałów mangi, zostawienie otwartego zakończenia i w ten sposób zachęcenie widza do poznania reszty opowieści już w komiksie.

Mlodszoskzolnym!?Ogladalem ot ainme mając 20 lat i jakoś wcale nie blyo beznadziejne wrrecz bardzo fajne a i troche historii japonii liznalem. Polecam!!!

To jedno z najlepszych anime jakie oglądałam..a jest już ich bardzo dużo;] naprawdę warto obejrzeć. Zakończenie może nie odpowiadać osobą które lubią konkretne zdarzenia;] ale moim zdanie jest bardzo dobre..każdy sam interpretuje je jak chce ;]

ocena: 5/5 ;]

Zdecydowanie zgadzam się z recenzją. Anime po 17 odcinku obejrzalam tylko po to zeby nie zmarnowac tego czasu ktory spedzilam na ogladanie poprzednich 17.. zarys koncowki przewidywalny, choc walka w  kliknij: ukryte  naszych czasach byla fajnym pomyslem. jednym z niewielu : P ja osobiscie dalabym 4/10 za calosc.

Nic nadzwyczajnego, jest wiele lepszych tytułów do obejrzenia. Czasem na prawdę strasznie nudne, da się przełknąć jednakże;]

daje 9- ! bardzo mi sie podoba

Nic nadzwyczajnego, ale miło sie ogląda. Na tle innych produkcji o samurajach trochę przynudza (16­‑20) epizod ale fabuła mi sie spodobała :)
Graficznie/muzycznie średniak, walki nawet troszkę gorzej. Za to postacie mi sie podobały, wszystkie miały własny smak i pasowały tam gdzie umieścili je twórcy ( nawet Saizo :D ).

Mam tylko takie pytanie, jak myślicie, kto uśmiecha się na końcu do Yuii?

jak na razie obejrzalam 17 odcinkow i szczerze mowiac nie pali mi sie do reszty… troche to… nudne i takie szablonowe. swiat samurai, mnostwo walk etc… – nic nadzwyczajnego, ale polecam muzyke, szczegolnie opening, bo jest naparwde swietny, a no i jakby w endingu zostala sama solowka na gitarez to bylby miodzio XD

Nie moge powiedzieć żeby to anime było idealne, ale przyjemnie mi się na nie patrzyło, wcale nie było takie nudne, szkoda tylko że wątki zostały potraktowane jakoś tak powierzchownie no i to zakończenie nie przypadło mi do gustu.
Heh szczególnie że po 11 latach Yuia ma to samo kimono xD

Zapowiadało się ciekawie i co dalej, ano nic. Wiało nudą. Szkoda, wielka szkoda.

Zawsze jak myślę o samurai deeper kyo to ogarnia mnie smutek jak bardzo można zepsuć dobrze zapowiadającą się serię.Niestety recenzja dobrze oddaje realia tego anime. Szkoda, naprawdę szkoda bo mangę oceniam bardzo wysoko.

nie chcialbym odstraszac fanow anime ktorzy sa zaraz przed ogladnieciem serii i postaram sie tego nie zrobic.
Generealnie rysunek mi osobiscie sie podobal nie jest to cud ale moje oko cieszy. Muzyka jest wporzadku.Seria niesetty ma takiego bakcyla nudy w sobie, ze mozna wykitowac. Niestety wysiadlem na chyba 11 odcinku i choc wiem, ze napewno to obejrze do konca to nie szybko to nastapi.Ogolnie serie bym polecil tak jak w recenzji mlodszym ogladaczom,a tym starszym jelsi nie maja co ogladac to mozna sobie po jednym odcinku przy posilku obejrzec.
Bardzo mi sie motywy historyczne podobaja.

SDK oglądałem już jakiś czas temu i to bez napisów i chyba nie wszystkie odcinki. Mimo wszystko zostawił we mnie ślad. Wiem że musze pamiętać to anime, taki sobie postawiłem wtedy cel. Napewno warto obejżeć to anime, bo sam pamiętam, że wchodziłem potem na stronki o tej serii.. :)

Jestem 20 letnim fanem anime i choc udalo mi sie obejrzec do konca, to moje uczucia w stosunku do tej produkcji sa zbyt bradzo mieszane.Zgadzam sie z recenzja.

FAjne anime mi sie przyjemnie ogladalo i to całość tylko te walki mnie troce zasmuciły gdyby były zrobione tak jak trzeba to anime miałoby wiecej fanów. Postacie spoko mezczyzni przystojni kobitki łade, i tak ma byc. Nie bede nawet tego porównawac SDK do FMA bo FMA było kapitalne i SDK przy tym yo " mały pikuś” pozdro dla wszystkich

PS: oprócz nizeachecajacych walk denerwowała mnie zbyt duza ilosc imion niedospamietania.:)

moja przygoda z tym anime zaczela sie od tego, ze bylem nakrecany przez dwojke znajomych na sciagniecie tej serii. sciagnalem, ale z powodu dlugiej kolejki anime do obejrzenia zostalo odsuniete w blizej nieokreslona przyszlosc. dla kumpla seria to byl full­‑wypas (jego ocenom przestalem wierzyc juz dosyc dawno temu), ale okresla tak wszystkie serie oprocz typowych romansidel i „ambitych” anime…

wrazenia po 8 odcinkach (reszte sobie zostawilem na pozniej, a bylo to pol roku temu). kreska swietna, sceneria i ramy historyczne jak najbardziej ok. jednak akcja rozczarowuje – im dalej tym bardziej przypomina serie Rurouni Kenshin TV – czyli im dalej tym bardziej niestworzone techniki, naciagana akcja itd. zaczyna tez powiewac nuda i jest schematyczne do bolu. moja ocena po tych odcinkach:
wyglad postaci – 8/10, muzyka – 7+/10, akcja i miodnosc ogladania – 5/10

moze jak skoncze ogladac to ktores z tych wartosci sie zmienia

No to teraz już wiem, że obejrzenie „Samurai Deeper Kyo” do końca będzie wymuszone – skończyłem na 6. odcinku, fabularnie jeszcze jakoś się to trzyma kupy, ale po przeczytaniu recenzji oczekuję najgorszego. Po obejrzeniu sześciu odcinków mogę potwierdzić to, co napisano w recenzji: postaci ładne, ale tylko z bliska. Animacje ogólnie nie powalają, niektóre nawet odpychają (np. ten osuwający się przecięty posążek w 1. odcinku – kto oglądał, może pamięta), ale jest jeden ogromny plus tego anime: muzyka. Fanowi Rammsteina, Nightwisha, Iron Maiden i AC/DC i temu podobnych (czyt. mnie) może się spodobać, bo jest „ostra” (nie mylić z „ciężka”!). No, rozpisałem się niepotrzebnie, a miałem tylko pochwalić to anime za muzykę…