Komentarze
Hunter X Hunter [2011]
- Re: / : heheh : 16.03.2021 14:14:36
- komentarz : :) : 16.12.2020 21:01:40
- / : ok : 12.12.2020 12:51:59
- Re: Najlepszy shounen : Ryuki : 3.10.2020 16:07:58
- Re: Najlepszy shounen : anonim : 3.10.2020 15:47:02
- Re: Najlepszy shounen : Ryuki : 2.10.2020 13:26:34
- Najlepszy shounen : Czuły Mangozjebca : 2.10.2020 10:41:23
- Re: Słówko od antyfana dla innych antyfanów shonenów : Zomomo : 24.04.2020 18:56:27
- Re: Słówko od antyfana dla innych antyfanów shonenów : Ryuki : 24.04.2020 18:23:23
- Re: Słówko od antyfana dla innych antyfanów shonenów : Zomomo : 24.04.2020 17:56:13
/
Później się wszystko zepsuło. Zaczeli zbierać kase na gre „Green lands”. Naprawdę? No okej da się wytrzymać. I właśnie w tym momencie pojawia się następny żart tej serii. Grupa przestępców „pająki”. W tamtym momencie zaczął się rozlew krwi. I gdzie takowa fabuła jaka miała być? Na openingu mówiono o krainach nie zbadanych miejscach jakiś o zmutowanych istotach, a teraz jako „łowcy” walczą z pająkami. Już w tamtym momencie się zawiodłam. I jeszcze większy żart tej serii. Gonowi i Killuie udało się jakoś dostać do tamtej gry „Green Lands”. Ja wiem, ta gra miała ich uczyć być łowcą… Ale ta bicky mnie wkurzyła dosłownie. Chociaż wkońcu było jakieś odniesienie do bycia takowym „łowcą”. Jestem na 66 odcinku i kompletnie nie mam zapału do oglądania tego. Zapowiadało się to bardzo dobrze. A teraz jak chce to obejrzeć i np. widzę tą bicky to od razu automatycznie nie chce mi się tego oglądać. Oczywiście mówię o hxh z roku 2011. Podsumowując, anime 5/10. Zapowiadało się dobrze, postacie były na swój sposób ciekawe np. ich przeszłość, wygląd itp. Ale jednak coś nie poszło i coś się w tym anime zepsuło.
Najlepszy shounen
Według mnie trójka najlepszych shounenów, oczywiście z Hunter x Hunter 😊 Zapraszam!
Słówko od antyfana dla innych antyfanów shonenów
Wielkie rozczarowanie
Śmiech na sali
:)
Muzyka po prostu idealnie odzwierciedla wydarzenia, postacie, czy wątki- openingu słucham do teraz, bardzo pozytywnie mi się kojarzy i sama treśc utworu jest podnjosząca na duchu. :) Dotego mocno wpada w ucho.
Akcja jest ukazana w sposób płynny i miły dla oka, zwłaszcza sceny walki. W odpowiednich momentach jest zwalniana i skupiana na jednej istotnej rzeczy. Tępo walk jest prowadzone tak, by widz mógł się delektować tym co widzi na ekranie. Wszystko połączone razem daje petardę. :D
Co do fabuły to każdy wątek jest unikatowy. Wyróżnia się na tle innych anime tego rodzaju pod wieloma względami. Uważam, że częśći do ChimeraArc nie mają sobie nic do zarzucenia, niestety ten przed ostatni i ostani już są odrobine gorsze, nie tyle pod względem pomysłu na wydarzenia, co przesyceniem związanym z przedłużąjącymi się walkami i wątkami bohaterów epizodycznych. Liczyłam też pocichu na to, że (uwaga spoiler) Killua pokaże coś więcej jeśli chodzi o swoje umiejętności związane z Nenem.
Humor w anime jest powalający, w niketórych momentach płakałam ze śmiechu, w innych płakałam ze smutku, czy denerwowałam się niesprawiedliwością. Anime mocno wpływa na emocje i skłania do przemyśleń związanych z życiem.
Liczę na to, że autor powróci do tworzenia i pokarze wątki związane z Kurapiką, Trupą Fantomu, czy Leoriem oraz mam nadzieję, że utrzyma taki sam poziom jak było to na początku.
Polecam Anime jako CAŁOŚĆ jedynie podałabym instrukcję obsługi ChimeraArc i dalej, momenty które wydają się być przedłużone po prostu przewinąć, bo każdy wątek jako całośc wnosi coś do całości.
Dla mnie anime 8/10. Gdyby nie było przedłużania w ostatnich dwóch wątkach dałabym 100000% 10/10. :D
Inspiracja do wszystkiego
Wspomnę również, że jestem wielką fanką wszystkich openingów i endingów. Idealnie pasują do akcji i od razu wpadają w ucho, co w moim przypadku zdarza się bardzo rzadko – zwykle mnie drażnią i od razu je przewijam, nie chcąc tracić czasu.
Przyczepić można się do dwóch rzeczy: Za mało Trupy, Leoria i Kurapiki, zbyt wiele nudnawych momentami treningów Gona i Killui, jak to było w arcu Greed Island.
Swoją drogą, zainteresowanych zapraszam na bloga fanfiction o Hunterze: [link]
Udana seria
shiperski raj
Gon/Killua – Jasne po pierwsze są dziećmi, a po drugie przyjaciółmi, nie ma co się doszukiwać podtekstów. A jednak! kliknij: ukryte To, że tych dwóch bohaterów łączy szczególna więź podszyta szczerym uczuciem wiemy od początku i przez całą serię dostajemy masę dowodów, że jeden zrobiłby dla drugiego wszystko. Platonicznie, czy nie, jest dużo momentów do feelsowania i wiele dialogów, którym każdy shiper nada odpowiedniego znaczenia. Urzekająca para. ^^
Hisoka/Illumi – Czyli para dwóch niebezpiecznych facetów, którzy do siebie ciągną. kliknij: ukryte Illumi jest dość eteryczną i piękną postacią, szczupły z długimi lśniącymi włosami i wielkimi (nieco upiornymi) oczami oraz Hisoka, który nie raz w anime daje znać, że lubi ładnych chłopców (motyw gdzie Hisoka bezczelnie obczaja tyłki Killusia i Gona, a ci czując jego wzrok, mówią mu że ma iść przed nimi). Często sobie pomagają i współpracują bez wyraźnej konieczności, czy korzyści, od tak po prostu, żeby spędzić ze sobą czas. Pod koniec anime jest nawet scena jak są na randce i piją drinki. ^^
Feitan/Kalluto lub Feitan/Phinks – Generalnie skłaniałam się bardziej do drugiej pary, kliknij: ukryte ale tylko dlatego, że podczas oglądania byłam pewna, że Kalluto to dziewczyna (a wiecie, hetero to zero xD ŻARTOWAŁAM). Bezpośrednią interakcję Kalluto z Faitanem mamy w momencie, kiedy Fantomy wracają do swojego miasta i okazuje się, że pojaiły się tam chimeryczne mrówki (chimeryczne, czy chimerze?). Feitan walczy z ich przywódczynią, a Kalluto rozmarzony spojrzeniem na niego patrzy i zastanawia się, czy mu nie pomóc. Co jest zastanawiające, bo rodzina Zoldycków nie jest sławna ze swojej dobroduszności i pomagania innym, kierują się raczej zasadą selekcji naturalnej, jak jesteś słaby to giń, a on wyraźnie w tym momencie chciał pomóc Feitanowi, który przegrywał.No i bądźmy szczerzy… Wyglądają razem cudownie! :D Dwie małe, zabójcze istotki.
Jeśli chodzi o Phinksa sprawa jest prostsza. Kiedy Trupa nie ma nic do roboty, szlaja się po świecie i zajmuje swoimi sprawami, dlatego Feitan i Phinks spędzają czas razem. Feitan jest bezlitosnym moredercą, który czerpie przyjemnosć z torturowania ludzi, można by pomyśleć, że taka osoba nie może się o nikogo troszczyć. Błąd, on się troszczy o Phinksa, osłania jego plecy itd. Jedyny szeroki uśmiech Feitana możemy zobaczyć, kiedy droczy się z Phinksem, a ten wybucha i zaczyna go gonić. ;)
UWAGA! W jednym odcinku mamy podwójną randkę Gona/Killui i Feitana/Phinksa gdzie całą czwórka w eleganckich garniakach spotyka się na aukcji. ^^
Słyszałam, że można shipować tam wszystko w różnych konfiguracjach i większość się sprawdza. ;) Swoją drogą, czy to nie dziwne, że w jednej rodzinie kliknij: ukryte Zoldycków jest dwóch synów, którzy mają problem z tożsamością płciową? Kalluto, który ubiera się jak dziewczyna i Alluka, która jest prawdopodobnie trasnwestytą. Co autor chciał nam przekazać?
Bohaterowie, których pokochałam.
Gon, który jest głównym bohaterem wyjątkowo mało wkurza, ma wszystkie niezbędne cechy, które powinien mieć główny bohater takiego tasiemca, czyli jest odważnym idealistą o dobrym sercu, naiwnie wierzącym w ludzką (i mrówczą xD) dobroć. Jednak warto wspomnieć, że cały czas jest dzieckiem, dlatego wiele mu można wybaczyć, a przy tym nie jest hałaśliwym koksem bez mózgu (chociaż nie zna matematyki).
Killua Zoldyck to moja ulubiona postać (ślicznie narysowana). Wychowany został w sławnej na cały świat rodzinie zabójców, od dziecka był trenowany, hartowany w okrutny sposób. Od Gona dostaje akceptacje i przyjaźń, która od początku staje się główną motywacją i siłą napędową tej postaci. Możemy zobaczyć jak do ostatniego odcinka zmaga się z demonami przeszłości i próbuje uwolnić od ciągnących się za nim wpływów rodzinnych. Pięknie pokazana jest w tej postaci dziecinna niewinność oraz okrucieństwo i fach w którym został wyszkolony. W dodatku w tej parze (Gon i Killua) to on jest mózgiem, jest piekielnie inteligentny i zdolny.
Hisoka jawi się nam jako pierwszy badguy tego anime, jest perwersyjny, potężny i okrutny, a mimo to swoją ekscentrycznością w jakiś sposób zdobywa moją sympatię. Kiedy się pojawia czujemy się nieswojo, nie można przewidzieć co zrobi, bo nie ma jakiegoś konkretnego celu, nie chce zniszczyć świata, czy podbić kraj, on robi wszystkie złe rzeczy dla rozrywki, co robi go jeszcze upiorniejszym. Hisoka czuje podniecenie, kiedy zabija kogoś potężnego. kliknij: ukryte I wybrawszy sobie na cel Gona, czeka aż ten nabierze siły, żeby móc go pokonać.
Mogłabym tak opisać każdą postać, ale kto by to czytał? ;)
Zwrócę tylko uwagę na świetnie wykreowane społeczności, które nie zlewają się w jedną masę, a raczej błyszczą jednostkami.
Trupa Fantomu to grupa bardzo silnych złoczyńców/zabójców, która w swoim rozdziale powoduje ciarki na plecach, jednak kiedy poznamy ich bliżej, odkrywamy ich przeszłość i dowiadujemy się kim tak naprawdę są, nie sposób ich nie polubić. Czasami wydają się infantylni i słodcy, żeby zaraz wymordować ludzi, bo taki mają kaprys. Aż szkoda, że nie możemy się dowiedzieć o nich więcej.
Rodzina Zoldycków w której panuje ciągła atmosfera zdrady, zagrożenia, połączona z niebezpiecznym treningiem dzieci, daje się też poznać jako rodzina w której panują zwykłe zasady i emocje jak miłość rodziców do dzieci, czy troska brata o brata (może nie do końca normalna).
Jest to moje ulubione anime, co nie znaczy, że nie widzę w nim wad. :) Zostały już wspomniane w recenzji i innych komentarzach.
Dobre!
A gdzie można kupić taki Nen?
Zniechęciło mnie np. Naruto, oglądam bo oglądam licząc na ciekawe wątki które czasem się zdarzają. Z ym tasiemcem tak nie było.
Jest to typowa przygodówka ale autorowi udało się w niej zawrzeć przepiękny morał. Trudno porównywać nasz świat z tym wykreowanym ale czasem bohaterowie mięli wcale nie takie odległe od nas cele.
Niektórzy narzekają że wątki stawały się coraz gorsze. Jak dla mnie bujda. To że bohaterowie stawali się coraz silniejsi aż doszło do momentu w którym nawet najsilniejsi wojownicy nie umieli pokonać wroga miała sens. Argumentacja tego co tu piszę wiąże się z dużym spojlerem.
kliknij: ukryte Chodzi mi oczywiście o króla mrówek. Wielki wojownik,
równie wspaniały dla swego ludu władca (oczywiście na ich standardy), posiadał mądrość, moc, był bliski zwycięstwa. A co go zabiło… choroba spowodowana wybuchem róży- dziełem ludzkich rąk.
Jak dla mnie to swoista metafora tego że ludzie są w stanie zniszczyć wszystko.
Marzenie Ginga kliknij: ukryte który chciał wyjść poza znane i w miarę bezpieczne.
Oczywiście można podejść do tego w sposób prosty i płytki. Przygodówka- walki. (Nie to żebym obrażała taki sposób myślenia bo o gustach się nie dyskutuje) Wydaje mi się jednak że duża część twórców chce aby ludzie wyciągali coś z ich dzieła. Dlatego według mnie trzeba patrzeć na wszystko przez różne pryzmaty. Wszystko ma swoje drugie dno. (No chyba ze jest to opowiadanie na Wattpad)
Mogłabym tu wypisywać różne metafory ale kto chce i umie dojdzie do tego sam. Może mu się spodoba, może nie. Ja należę do tego pierwszego typu.
Pozostanie z tyłu głowy, na dnie pamięci.
Mimo wszystkich niewyjaśnionych wątków co bardzo mnie boli. kliknij: ukryte To że pominęli Kurapike i w ostatnim odcinku pokazali tylko że zdobył te gały, Trupa Fantomu się gdzieś zapodziała,
Chrollo wcięło.
Szkoda że nie ma u nas mangi. Wyjaśniło by to wiele.
A w Naruto Shippuuden nikt nie potrafi tego zauważyć poza nielicznymi osobnikami :P
Co do serii, to jest zbyt „lekka” jak dla mnie. Hm, może inaczej, główny bohater jest taki. Do tego jeszcze głupio wygląda i używa wędki jak broni (choć wiem, że z czasem się to zmienia… Chyba). Tak czy siak, patrząc po recenzji, nie popełniam grzechu porzucając to anime.
Chimery Desu
Nie ma krótszej i bardziej adekwatnej recenzji Huntera. Z każdym kolejnym wątkiem to anime stawało się coraz gorsze, przy czym Chimera Arc to była po prostu katastrofa, pod niemal każdym względem.
Poza oceną muzyki Huntera zgadzam się z tą recenzją na 100%
25.08.2015r. - 30.12.2015r.
Niemniej walka prezesa jest w mojej topce pojedynków.
narratora taczkami
Szok i niedowierzanie
Uniwersum- mechanika świata, zasady nenu, konstrukcje polityczno‑prawne, to wszystko jest na naprawdę wysokim poziomie i widać, że autor się postarał i włożył w stworzenie tego świata bardzo dużo czasu.
Sam nen jest pomysłem ciekawym, złożonym i kreatywnym, jednak miałem wrażenie, że momentami niektóre moce/umiejętności są zbyt przekombinowane, jeśli oprzemy je właśnie o zasady samej natury nenu. To jednak nie jest jakaś tam wielka wada.
Bohaterowie, to chyba najlepszy punkt tej serii. Mamy świetnych protagonistów, intrygujących antagonistów, ciekawe postaci. Każdy jest wiarygodny, każdy jest złożony i ma „to coś”. Każdy bohater ma jakąś przeszłość, jego działania/poglądy nie są puste i przejaskrawione (tutaj czasami tylko nazbyt raził mnie Kurapika). Gon, pomimo swej prostej natury i raczej przeciętnej bystrości, jest osobą niezwykle skomplikowaną i wielowymiarową. Killua nie ustępuje tutaj Gonowi nawet odrobinę. Jego mroczna strona i często brutalno‑porywczy charakter doskonale komponuje się z jego wrażliwością i poczuciem przyjaźni, honoru. Wcześniej nie sądziłem, że dwie tak różne strony osobowości można by ze sobą tak dobrze i płynnie połączyć.
Antagoniści są w „Hunter x Hunter” równie ciekawi, co ci dobrzy. Przodują tutaj zdecydowanie mroczny i przerażający Illumi oraz perwersyjny i przebiegły Hisoka. Obaj ekscentryczni i obaj piekielnie inteligentni. Osobno są świetni, ale kiedy są razem, to tworzą duet wręcz idealny, niepozbawiony czarnego humoru, ale i groźnego napięcia.
Trzeba też pamiętać, że rozwój postaci (mam tu na myśli raczej osobowościowy, nie siłę i umiejętności) jest bardzo dobrze skonstruowany. Bohaterowie dojrzewają, dorastają i sie zmieniają, ale nie jest to zrobione sztucznie czy bez namysłu.
Teraz sprawa fabuły…
Ta jest stosunkowo prosta i przewidywalna. Gon poszukuje ojca, a żeby go znaleźć musi stać się silniejszy. Aby zdobyć siłę i znaleźć ojca musi przeżyć wiele przygód, często groźnych i trudnych. Napotyka wielu wrogów, ale poznaje również wielu przyjaciół.
Najgorzej przeszedł zdecydowanie arc Chimera Ant. Byłem nastawiony do niego z wielkim oczekiwaniem i fabularnie był zdecydowanie najbardziej złożony i ciekawy. Jednak pojawiło się tutaj tyle faili, że obecnie postrzegam tę część „Hunter x Hunter”, jako jedną z najgorszych.
W recenzji wszystko zostało bardzo dobrze opisane, więc tutaj nie mam nic do dodania.
Grafikę i animację uważam za naprawdę na wysokim poziomie, biorąc pod uwagę, że seria ta jest tasiemcem. Soundtrack jest bardzo dobry i klimatyczny.
Z wad mogę wymienić zbytnią narrację, brak płynnego przechodzenia z arcu do arcu (miałem momentami wrażenie, że HxH jest jakąś grą, a główni bohaterowie zdobywają kolejne levele), w niektórych momentach przerost formy nad treścią, uproszczenie, bądź niepokazanie niektórych walk, które byłyby niezwykle emocjonujące. No i oczywiście ten Plot Armor, który obejmuje wszystkich głównych i drugoplanowych bohaterów. Dalej w fabule mamy jednak trochę śmierci, ale jednak o tych bliżej poznanych martwić sie nie musimy.