x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Pierwsze odcinki oglądałem uważnie, wypatrując łamigłówek, chcąc sprawdzić siebie i inteligencję bohaterów. A tu… te łamigłówki nie są dla widza, zupełnie. Nie da się ich rozwiązać, autorzy podają za mało danych, a ich rozwiązywanie najczęściej polega na skakaniu, bieganiu, a to wszystko pod groźbą śmierci. No i kto, u licha, je buduje, znaczy… ogromne budowle, często metalowe, nie wiadomo skąd i po co. Dla jednej zagadki?! Ale co, jak?! Absolutnie niemożliwe i drażniło mnie to za każdym razem.
Spodziewałem się właśnie po tej serii logiczności, wciągającej fabuły, bo powinno być to w tym wypadku priorytetem, a tu nic z tych rzeczy. Wieje nudą, a kreacje bohaterów są po prostu irytujące, pomijając to, że ich projekty są naprawdę brzydkie.
Nie ma w tym anime nic, co dostarczałoby widzowi przyjemności z oglądania. Gdyby jeszcze fabuła była zajmująca i próbowano nawiązać jakiś kontakt z widzem – ale nie. Chłopcy skaczą sobie i układają sobie zagadki (niby megatrudne, a często to po prostu… sudoku albo ułożenie puzzli z kilku kawałków, ekhm), jednocześnie totalnie ignorując zasady fizyki.
Gdyby, och, gdyby. Bardzo zmarnowany pomysł. 4/10.
Ogólnie to dropped po 14 odcinku, gdzie uznałem, że dłużej tych głupot nie zniosę. Choć były ciekawsze momenty, i grafika fajna to jednak Phi Brain mnie nie wciągnęło.
Cieszę, się jednak, że oglądałem to anime (choć tylko w połowie), gdyż mogłem się świetnie bawić w parodii tej produkcji w SKET Dance
Akurat to oraz inne zagadki tych dwóch facetów mogło służyć temu, by pokazać, że oni nie potrafią stworzyć trudnej łamigłówki.
A
Nanaka_
9.04.2012 00:35 Kolejna próba wybicia się ze schematu.
Do Phi Brain przyciągnął mnie oczywiście, jak pewnie większość, motyw zagadek jako centrum fabuły. I jeśli o ten fakt chodzi narzekać nie można. Zagadki są, wszelkiej treści, zaczynając od zwykłych sudoku, poprzez kliknij: ukryte zatrute jabłka krasnoludków z bajki o Królewnie Śnieżce, aż po kliknij: ukryte wielkie metalowe rusztowanie, gotowe zabić nieostrożnego rozwiązującego. Jednak niestety sam sposób rozwiązywania zagadek już tak pasjonujący nie jest. Kaito, jako kliknij: ukryte dziecko geniusz, bynajmniej nie zwraca uwagi na otaczających go ludzi i rozwiązuje zagadki z szybkością błyskawicy, często tak szybko, że oglądający nawet nie zdąży dokładnie zrozumieć jej zasad. Nie jest to oczywiście jedyny mankament, drugim jest kliknij: ukryte oponent Kaito,, czyli Rook. Postać niewątpliwie zwracająca uwagę i potrafiąca zainteresować motywem postępowania, szkoda tylko, że kliknij: ukryte owego motywu tak naprawdę nie ma. No chyba, że „zdobycie” Kaito liczymy jak główny cel. Kiedy dowiedziałam się, że Boski Zwój został już odnaleziony, a całość kręciła się tylko wokół osoby Kaito i niewątpliwej obsesji Rook'a na jego punkcie, trochę sie rozczarowałam. Pozostali bohaterowie nie budzą większych emocji. Nonoha idealnie sprawdza się jako pocieszyciel i niosąca wsparcie przyjaciółka, Cubic i Gammon reprezentują różne postawy, które mogą przyjąć przyjaciele głównego bohatera, Anna – mnie osobiście zainteresowała, jako jedna z niewielu, jednak dowiadujemy się o niej tyle, że aż nic, czego bardzo żałuję. Kolejną postacią, która miała potencjał jest Jikukawa, jednak i w tym przypadku, możliwości nie zostały wykorzystane. O samym Kaito można by długo pisać, ale czy jest sens? Ot główny bohater, oczywiście kliknij: ukryte geniusz, czy jak w tym przypadku Dziecko Phi Brain, nie ujawniający swoich motywów postępowania i lubiący działać na własną rękę. Czy coś poza tym prezentuje nam to anime? Ano jak to w anime bywa: przyjaźń? Jest. Poświęcenie? Jest. Niepewności i problemy? Obecne. Więzi między bohaterami kliknij: ukryte silniejsze niż wszystko inne? Także są. Czyli ot typowe anime z nietypowym dodatkiem w formie zagadek, które na pewno w pierwszych odcinkach urozmaicą seans, jednak czy pozwolą wytrwać do końca, zależy już tylko od widza. Ode mnie 6/10. Za co? A niech będzie, że za zagadki, za postać Anny, za opening, który bardzo przypadł mi do gustu i za próbę wybicia się ze schematów, nawet jeśli nie do końca udaną.
A
PTB
8.04.2012 18:20 Anime dość orginalne
Na początku anime oglądałem bardzo uważnie ale jakość w pierwszej połowie zaczęło mnie ostro nudzić i nie wiedizałem czy kończyć czy oglądać dalej,ale obejrzałem do końca.Pierwsze spojrzenie anime powinno mieć około odcinków 13… Bo niektóre odcinki bardzo nudne i nie ciekawe… 26 to za dużo wg mnie takie anime.Kreska jest dość oryginalna ale już postacie są beznadziejne mamy kaito który jest specem od zagadek i kliknij: ukryte jego przyjaciela dzieciństwa który jest dziwny ale na końcu robi się dobry.Mam nadzieje że drugi sezon będzie o wiele lepszy i zagadki będą lepsze,humor i postacie będą się rozwijać… Ocena 6-/10
Zamaskowano spoiler. IKa
A
Judith-chan
8.04.2012 17:55 Mi się podoba XD
To tak krótko bo mam mało czasu. No cóż na przekór innym recenzjom mi te anime bardzo się podoba. Niektórzy chcą rozwiązywać zagadki z bohaterem (haha) ja jakoś nadążam. No cóż lubię te anime przede wszystkim przez moje umiłowanie do matematyki. Po za tym obejrzałam całą serie w przeciwieństwie do innych komentujących i z niecierpliwością czekam na drugą. Kreska jak dla mnie jest oryginalna, nienawidzę w anime powtarzającego się stylu kreski( a jak często się okazuje w coraz nowszych anime dominuje ta sama ,mało oryginalna) owszem niektórym może nie wpadła w oko , niemniej jednak jest oryginalna i to doceniam. Sama fabuła też jest ciekawa, może trochę monotonne odcinki ale jak dla mnie inaczej w tym przypadku się nie da. Humor hmn… jakiś jest no cóż pozwólmy autorowi na żartobliwość od serca (przynajmniej humorystyka nie spadła na poziom żartów mojego „nauczyciela” fizyki <nikt oprócz niego nie zna sekretu z czego trzeba się śmiać w jego żartach>). Nie czytałam jeszcze mangi więc nie wiem na ile anime ją odwzorowuje ale mam zamiar. Co jeszcze , hmn… w każdym razie jest ciekawsze od np. Kuroshitsuji (wiem mam specyficzny gust ale te anime akurat mnie nudziło i z oporem oglądałam odcinki < tak się kończy gdy ma się uprzedzenie do anime jakie się ogląda>) Trzeba pamiętać by nie oceniać anime na podstawie innych recenzji czy anime tylko z czystą kartą według standardów swoich własnych. W końcu żadna manga nie zostanie zekranizowana jeśli nie będzie ciekawa dla pewnej grupy widzów. Przy okazji dałam nauczyciela w cudzysłów bo nie wiem czy nękanie ludzi bo nie rozumieją jego porównań opartych na króliczkach i kobrach jest godne nazwania zawodu nauczyciela.
A
ciekaw
12.03.2012 13:57
ktoś to jeszcze ogląda? chciałbym się dowiedzieć czy seria się polepszyła w stosunku do pierwszych dwóch odcinków czy nic a nic
Nie, badziew jakich mało. Bałagan, nieciekawe, a co do zagadek to kompletny brak. Mamy tak raz‑dwa na odcinek niesamowite mega‑wypaśne i nudne jak flaki z olejem pojedynki super‑mega‑inteligentów postępujących jak półgłówki. Z zasady, że kończę serie, przyspieszam oglądanie dwukrotnie i czytam książkę, da się wtedy znieść.
Dno i wodorosty, że tak to ujmę. Seria o zagadkach, czyli tytułowych „pazuru”, powinna traktować je z należytym szacunkiem, a nie raz‑dwa, zagadka rozwiązana! Jako widz chciałabym zastanawiać się nad nią z bohaterem, a zamiast tego nasz wszechwiedzący Einstein wchodzi sobie w tryb „mam czerwone oko, więc rozwiążę wszystko”, a ja tylko myślę „kiedy, jak, ale o co chodzi?”. Humor jest żenujący, kąciki ust ani razu nie uniosły mi się choćby o milimetr, wszyscy bohaterowie bez wyjątku są irytujący, w dodatku podczas seansu czuję się tak, jakbym oglądała marną amerykańską kreskówkę, a to chyba niedobrze… Po końcówkach trzech pierwszych epizodów wnioskuję, że coś się kroi, ale czy ten Cosiek jest na tyle ciekawy i zajmujący, żeby męczyć się przez kilka następnych, w dodatku schematycznych, odcinków? Śmiem wątpić. Daję 2/10, co jest zasługą Fukuyamy Juna i Mamoru Miyano (poważnie, co oni robią w tej serii?), tutaj nawet grafika nie ma za bardzo czym się obronić. Potencjał był, ale najwyraźniej popełnił seppuku.
Bez zalogowania
2.04.2022 18:39 Re: Porażka porażkę pogania
Avellana napisał(a):
jeszcze częściej problem tkwi w nieszczęsnej bransolecie należącej do Kaito, której działanie objawia się tym, że błyska on szatańsko czerwonym oczkiem i po prostu ZNA rozwiązanie.
Maciejka napisał(a):
Seria o zagadkach, czyli tytułowych „pazuru”, powinna traktować je z należytym szacunkiem, a nie raz‑dwa, zagadka rozwiązana! Jako widz chciałabym zastanawiać się nad nią z bohaterem, a zamiast tego nasz wszechwiedzący Einstein wchodzi sobie w tryb „mam czerwone oko, więc rozwiążę wszystko”,
No niestety, twórcy pozbawili serię głównego (teoretycznie) atutu – w postaci dobrej prezentacji łamigłówek, zamieniając wszystko w Indianę Jonesa dla dzieci, czy coś w stylu Scooby Doo. Próba podkreślenia tempa i emocji poprzez dodanie absurdalnych zagrożeń – w moim odczuciu kieruje tę serię do młodszego widza.
Zagadki zaprezentowane niechlujnie, a już to czerwone oko… ECH.
Szkoda, bo same łamigłówki były w większości ok.
Główny bohater może byłby w porządku, gdyby nie był aż tak krzykliwy i arogancki.
Pierwsze trzy odcinki raz zachęcały raz zniechęcały. Jednak absurdy fabularne przeważyły.
Pierwszy odcinek był średniawy, ale cóż, stwierdziłem, że to było tak na początek. Niestety, w drugim epku było gorzej…
Generalnie problem tego anime jest taki, że całe te pazuru są albo idiotycznie niemożliwe (to z linami było zbyt skomplikowane i zwyczajnie nie dało się tego zrobić bez jakiegoś schematu, widoku z kilku stron etc.) albo uwłaczająco banalne (ułóż T z czterech części? sudoku? połącz kropki czterema liniami? naprawdę…?). Najgorsze jest jednak to, że tu jest ZERO myślenia, wszystko polega na rach‑ciach i zrobione a widz ma klaskać z tępą miną. Siłą takiej serii powinno być pokazanie procesów myślowych, rozkminianie, dostrzeganie hintów… jedyna taka sytuacja miała miejsce w labiryncie gdy dziewczyna zauważyła w nim pewną zależność. Reszta to jedynie bezmózgie wyświetlanie rezultatów (a czasem i tego brak).
Engrishu, jak to zazwyczaj bywa, irytuje.
Humor… na poziomie tak do dwunastu lat. Już adaptacje eroge prezentują wyższy poziom.
Ja znam tę zagadkę inaczej rozpisaną. Trzeba połączyć ciągło, za pomocą łamanej, bez odrywania ołówka/dlugopisu i bez przechodzenia dwukrotnie przez jakikolwiek punkt.
W tym momencie zastanawia mnie, kto to tak zaprezentował w serii – twórcy, czy tłumacze.
Siłą takiej serii powinno być pokazanie procesów myślowych, rozkminianie, dostrzeganie hintów… jedyna taka sytuacja miała miejsce w labiryncie gdy dziewczyna zauważyła w nim pewną zależność. Reszta to jedynie bezmózgie wyświetlanie rezultatów (a czasem i tego brak).
Dokładnie tak.
Ale tu widzowi wmawia się, że to tylko „geniusze” je rozwiązują, więc widz ma się tylko zachwycać, zamiast myśleć ;p
Po pierwszym odcinku stwierdzam, że potencjał jest. Niestety, równie wielki na dobrą serię, jak i na spore rozczarowanie. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób twórcy podejdą do motywu przewodniego anime – zagadek. Jeśli będą odpowiednio trudne, a rozwiązania w sposób logiczny i dokładny wytłumaczone, seria może być naprawdę dobra. Jeśli natomiast twórcy pójdą w moetsundere (a zalążki takich typowych postaci mamy) i pokazywania za<3bistości głównego bohatera w stylu takim, jak z układanką pierwszego odcinka (rzut kamery na elementy układanki, zmiana ujęcia na pokazujące TYLKO bohatera szybko układającego elementy, potem znowu na już rozwiązane puzzle), to seria może okazać się całkowitą klapą. Jednak jestem wstępnie zainteresowany.
Anime nudne jak flaki z olejem.
Pierwsze odcinki oglądałem uważnie, wypatrując łamigłówek, chcąc sprawdzić siebie i inteligencję bohaterów. A tu… te łamigłówki nie są dla widza, zupełnie. Nie da się ich rozwiązać, autorzy podają za mało danych, a ich rozwiązywanie najczęściej polega na skakaniu, bieganiu, a to wszystko pod groźbą śmierci. No i kto, u licha, je buduje, znaczy… ogromne budowle, często metalowe, nie wiadomo skąd i po co. Dla jednej zagadki?! Ale co, jak?! Absolutnie niemożliwe i drażniło mnie to za każdym razem.
Spodziewałem się właśnie po tej serii logiczności, wciągającej fabuły, bo powinno być to w tym wypadku priorytetem, a tu nic z tych rzeczy. Wieje nudą, a kreacje bohaterów są po prostu irytujące, pomijając to, że ich projekty są naprawdę brzydkie.
Nie ma w tym anime nic, co dostarczałoby widzowi przyjemności z oglądania. Gdyby jeszcze fabuła była zajmująca i próbowano nawiązać jakiś kontakt z widzem – ale nie. Chłopcy skaczą sobie i układają sobie zagadki (niby megatrudne, a często to po prostu… sudoku albo ułożenie puzzli z kilku kawałków, ekhm), jednocześnie totalnie ignorując zasady fizyki.
Gdyby, och, gdyby. Bardzo zmarnowany pomysł. 4/10.
Dropped
Cieszę, się jednak, że oglądałem to anime (choć tylko w połowie), gdyż mogłem się świetnie bawić w parodii tej produkcji w SKET Dance
Akurat to oraz inne zagadki tych dwóch facetów mogło służyć temu, by pokazać, że oni nie potrafią stworzyć trudnej łamigłówki.
Kolejna próba wybicia się ze schematu.
Ode mnie 6/10. Za co? A niech będzie, że za zagadki, za postać Anny, za opening, który bardzo przypadł mi do gustu i za próbę wybicia się ze schematów, nawet jeśli nie do końca udaną.
Anime dość orginalne
Zamaskowano spoiler.
IKa
Mi się podoba XD
No cóż na przekór innym recenzjom mi te anime bardzo się podoba. Niektórzy chcą rozwiązywać zagadki z bohaterem (haha) ja jakoś nadążam. No cóż lubię te anime przede wszystkim przez moje umiłowanie do matematyki. Po za tym obejrzałam całą serie w przeciwieństwie do innych komentujących i z niecierpliwością czekam na drugą. Kreska jak dla mnie jest oryginalna, nienawidzę w anime powtarzającego się stylu kreski( a jak często się okazuje w coraz nowszych anime dominuje ta sama ,mało oryginalna) owszem niektórym może nie wpadła w oko , niemniej jednak jest oryginalna i to doceniam. Sama fabuła też jest ciekawa, może trochę monotonne odcinki ale jak dla mnie inaczej w tym przypadku się nie da. Humor hmn… jakiś jest no cóż pozwólmy autorowi na żartobliwość od serca (przynajmniej humorystyka nie spadła na poziom żartów mojego „nauczyciela” fizyki <nikt oprócz niego nie zna sekretu z czego trzeba się śmiać w jego żartach>). Nie czytałam jeszcze mangi więc nie wiem na ile anime ją odwzorowuje ale mam zamiar. Co jeszcze , hmn… w każdym razie jest ciekawsze od np. Kuroshitsuji (wiem mam specyficzny gust ale te anime akurat mnie nudziło i z oporem oglądałam odcinki < tak się kończy gdy ma się uprzedzenie do anime jakie się ogląda>) Trzeba pamiętać by nie oceniać anime na podstawie innych recenzji czy anime tylko z czystą kartą według standardów swoich własnych. W końcu żadna manga nie zostanie zekranizowana jeśli nie będzie ciekawa dla pewnej grupy widzów.
Przy okazji dałam nauczyciela w cudzysłów bo nie wiem czy nękanie ludzi bo nie rozumieją jego porównań opartych na króliczkach i kobrach jest godne nazwania zawodu nauczyciela.
Z zasady, że kończę serie, przyspieszam oglądanie dwukrotnie i czytam książkę, da się wtedy znieść.
Porażka porażkę pogania
Po końcówkach trzech pierwszych epizodów wnioskuję, że coś się kroi, ale czy ten Cosiek jest na tyle ciekawy i zajmujący, żeby męczyć się przez kilka następnych, w dodatku schematycznych, odcinków? Śmiem wątpić.
Daję 2/10, co jest zasługą Fukuyamy Juna i Mamoru Miyano (poważnie, co oni robią w tej serii?), tutaj nawet grafika nie ma za bardzo czym się obronić.
Potencjał był, ale najwyraźniej popełnił seppuku.
Re: Porażka porażkę pogania
No niestety, twórcy pozbawili serię głównego (teoretycznie) atutu – w postaci dobrej prezentacji łamigłówek, zamieniając wszystko w Indianę Jonesa dla dzieci, czy coś w stylu Scooby Doo. Próba podkreślenia tempa i emocji poprzez dodanie absurdalnych zagrożeń – w moim odczuciu kieruje tę serię do młodszego widza.
Zagadki zaprezentowane niechlujnie, a już to czerwone oko… ECH.
Szkoda, bo same łamigłówki były w większości ok.
Główny bohater może byłby w porządku, gdyby nie był aż tak krzykliwy i arogancki.
Pierwsze trzy odcinki raz zachęcały raz zniechęcały. Jednak absurdy fabularne przeważyły.
Do porzuconych.
Generalnie problem tego anime jest taki, że całe te pazuru są albo idiotycznie niemożliwe (to z linami było zbyt skomplikowane i zwyczajnie nie dało się tego zrobić bez jakiegoś schematu, widoku z kilku stron etc.) albo uwłaczająco banalne (ułóż T z czterech części? sudoku? połącz kropki czterema liniami? naprawdę…?). Najgorsze jest jednak to, że tu jest ZERO myślenia, wszystko polega na rach‑ciach i zrobione a widz ma klaskać z tępą miną. Siłą takiej serii powinno być pokazanie procesów myślowych, rozkminianie, dostrzeganie hintów… jedyna taka sytuacja miała miejsce w labiryncie gdy dziewczyna zauważyła w nim pewną zależność. Reszta to jedynie bezmózgie wyświetlanie rezultatów (a czasem i tego brak).
Engrishu, jak to zazwyczaj bywa, irytuje.
Humor… na poziomie tak do dwunastu lat. Już adaptacje eroge prezentują wyższy poziom.
Kropki
Ja znam tę zagadkę inaczej rozpisaną. Trzeba połączyć ciągło, za pomocą łamanej, bez odrywania ołówka/dlugopisu i bez przechodzenia dwukrotnie przez jakikolwiek punkt.
W tym momencie zastanawia mnie, kto to tak zaprezentował w serii – twórcy, czy tłumacze.
Dokładnie tak.
Ale tu widzowi wmawia się, że to tylko „geniusze” je rozwiązują, więc widz ma się tylko zachwycać, zamiast myśleć ;p
Jest potencjał