x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Tennis no Ouji-sama: Eikokushiki Teikyuu Shiro Kessen!
A
Sienne
31.07.2012 14:44 Squeee!!!
Ojej. Przyznam, że jak czytałam komentarze na jakimś tam forum odnośnie tego filmu, to bałam się, że nie uda mi się obejrzeć do końca. Nie oglądam NewPOT anime ani mangi, ale dobrze pamiętam poprzedni film oraz to jak serial i OAV coraz bardziej kierowały się w stronę magical girl… a przynajmniej ja takie wrażenie odnosiłam. Obawy się potwierdziły, przy czym jak już się potwierdziły, to obawami już nie były, a jedynie dobrą zabawą. Polecam każdemu fanowi POT, a reszta… niech się lepiej trzyma z daleka, a przynajmniej od serialu zaczyna, bo ten film może być dla nich niezrozumiały xD Nigdy go nie zapomnę, parę razy musiałam przerwę zrobić żeby wyśmiać się do woli i nic nie stracić… Ale to, co pobiło dla mnie wszystko, to kliknij: ukryte był Fuji na białym koniu. FUJI NA BIAŁYM KONIU!!! Mój fangirlizm osiągnąłby niespodziewany orgazm jak to zobaczyłam, gdyby nie to że było to tak niespodziewane że spadłam z krzesła ze śmiechu i nie mogłam się uspokoić. Twórcy mają tak samo nierówno pod sufitem jak my fani POTa, i za to ich uwielbiam :) Obiektywnie… byłoby 3‑4/10, ale mój obiektywizm wyleciał przez okno po pierwszych minutach, więc za całokształt daję 9/10 xD
A
Enevi
16.04.2012 15:30 Londyński mrok, drób i moc Wszechświata
Czyli najnowszy film „Prynca” w skrócie. Twórcy mogli sobie na wieeeele pozwolić i tak też zrobili :D Realizm został brutalnie zamordowany wieki temu, więc proszę go nie szukać (chociaż… oni nawet policję chcieli wzywać!). Generalnie dostajemy to, co zawsze, ale skondensowane w zaledwie półtoragodzinnym filmie. Dzieje się, oj dzieje się. Na początek trochę absurdalnego mroku, a potem jeszcze więcej absurdu i trochę komedii, a potem zagłada din… nie, wróć. To nie ten film. Ale kosmos się oczywiście przydał. Jak to się skończy wiadomo od początku, ale miło zobaczyć jak ekipa Echizena po raz kolejny daje czadu. Żal tylko tych marmurów i żyrandola… Całość jest tak głupia, że aż śmieszna i po prostu przeurocza :)
Squeee!!!
Obiektywnie… byłoby 3‑4/10, ale mój obiektywizm wyleciał przez okno po pierwszych minutach, więc za całokształt daję 9/10 xD
Londyński mrok, drób i moc Wszechświata
Realizm został brutalnie zamordowany wieki temu, więc proszę go nie szukać (chociaż… oni nawet policję chcieli wzywać!). Generalnie dostajemy to, co zawsze, ale skondensowane w zaledwie półtoragodzinnym filmie. Dzieje się, oj dzieje się. Na początek trochę absurdalnego mroku, a potem jeszcze więcej absurdu i trochę komedii, a potem zagłada din… nie, wróć. To nie ten film. Ale kosmos się oczywiście przydał. Jak to się skończy wiadomo od początku, ale miło zobaczyć jak ekipa Echizena po raz kolejny daje czadu. Żal tylko tych marmurów i żyrandola… Całość jest tak głupia, że aż śmieszna i po prostu przeurocza :)