x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Nie ciągnąć oglądania jeśli nie pasuje
Kapłanka sympatyczna, chciałoby się mieć w kogoś aż tak niezachwianą wiarę kliknij: ukryte (jak ma ona w swojego obrońcę) – przynajmniej do odc 3.
Poza tym ogólnie odbieram na 5,5.
Za dużo żeby porzucić, ale za mało, aby to dalej oglądać.
grrrr
P.S. Kamanosuke jest zarąbisty!! :-D
Bardziej dobre, niż złe
Oglądało się bez ziewania, bo cały czas była akcja.
Główny bohater:
Przed obejrzeniem spodziewałem się, że Saizo to będzie jakiś niezły fajter, a kiszka wyszła.Co najwyżej wziął na siebie kilkadziesiąt ciosów.Gdyby zrobili z niego naprawdę bezwzględnego, zimnego zabójcę (tak jak z historii o nim), to dynamika postaci mogłaby być ciekawsza, a tak to uginał się pod każdą prośbą jak chuderlawy chłopaczek, nad którym znęcają się w szkole.
W skrócie: Protagoniście brak asertywności i zdolności.
Isanami:
Sakura z Naruto, tylko w wersji jeszcze bardziej bezużytecznej.Powinni zrobić kompilację przedstawiającą, ile razy krzyknęła rozpaczliwie: „SAIZO!”.Filmik trwałby pewnie z 6 minut.
Każda inna postać:
Miała w sobie coś ciekawego.Oczywiście po trochu traciła, jak braciszek Isanami, który kliknij: ukryte dał radę bodajże czterem wojownikom Sanady, a potem tylko wyglądał jak mnich na sterydach.
Taka ocena pomiędzy 5/10, a 6/10.
Brave 10
4/10
Postacie nie za bardzo przypadły mi do gustu tylko z jednego powodu imiona takie jak Sanada Yukimura czy Masamune Date zaistniały już w Sengoku Basara (produkcja z 2009 r.)i wyszły one rewelacyjnie, tu natomiast czułem się jak bym oglądał kalkę kilku anime.
kolejnym tego przykładem była jedna walk Saizou z niby Hanzo
(kolejna żenada gościu w czerwonych włosach niby to miał być słynny Hanzo Hattori – diabeł tokugawy ??? litości!!!) gdzie głowny bohater dostaje niezliczoną ilość ran i zachowuje się jak nie do skopiowania Gutz z Berserka – podjeżdża kiczem.
Standardowo Isune bezuzyteczna panienka z super mocą która nic nie robi – kolejna sztampa
Można by było napisać jeszcze wiele, jednak nie bede się rozpisywał, chciałem podkreślić przyszłym widzom czego mogą się spodziewać
Grafika jest fajna i może pocieszyć troche oko, jednakże nie spodziewajcie się walk nie wiadomo jakich bo tu jest średnio.
Opening całkiem całkiem – na dobre sake o północy gdzieś w podrzędnym japońskim barze.:)
Anime ma kilka fajnych momentów tak więc polece je tylko osobom z dużym zapasem czasu i ochotą nie męczenia mózgu tak jak to się robi przy ambitnych anime:)
Isune
Jak to nic nie robi, przecież to wokół niej zawiązana jest szczątkowa fabuła, no i jest ona stałym motywatorem do działania dla głównego bohatera. Niektórzy ludzie tak mają, że po to, aby działać – potrzebują mieć kogoś, o kogo muszą się zatroszczyc :)
Brave 10
1. To nie jest yaoi. ALE ową mangę rysowała jedna z najbardziej utalentowanych mangaczek, specjalizująca się w mangach yaoi. Więc nie ma wątpliwości, że gdzieś po jej szufladach walają się pewnie projekty, opowiadania, komiksy o Brave 10 w stylu całkiem yaoi, które pewnie nie wyjdą nigdy na światło dzienne.
2. To nie koniec serii. To jest jedynie prequel do całej serii, czyli Brave 10 Spiral, który jest nam jeszcze nie dostępny. Głównie dlatego, że autorka zabroniła go wydawać w niektórych państwach (np. Ameryka), nim nie ukończy serii.
3. Brave 10 Spiral właśnie jest przerabiane na drugi sezon anime, ale zanim dotrze do nas, minie pewnie jeszcze w choinkę czasu.
4. Brave 10 Spiral ładnie podkreślił nam postać Sanady i „tego od dmuchania”, czyli Rokuro. Pojawia się bowiem ich dość bliska rodzina, ale więcej nie powiem, żeby nie spoilerować.
5. Niestety, Isanami dalej będzie w Brave 10 S -nic jej nie zeżre, nie zadźga, dalej będzie jęczeć i pałętać się pod nogami.
No, to tyle na razie. Spoilerów nie będę rzucać, ale macie tutaj;
Zmoderowano odnośniki do nielegalnych źródeł.
Proszę się uważnie wczytać w Regulamin Tanuki.pl.
Moderacja
Re: Brave 10
Osobiście nie słyszałam żadnych informacji o tym, by miał powstać animowany sequel, więc byłabym wdzięczna za podanie źródła takiej informacji. W tym momencie brzmi ona jak plotka, zwłaszcza biorąc pod uwagę jak przeciętnie sprzedawało się Brave 10.
Poza tym nie czytałam mangi i nie zamierzam jej oceniać nie zapoznawszy się z nią, ale samo anime było bardzo przeciętne i schematyczne – bycie prequelem nie usprawiedliwia tego w żaden sposób.
Re: Brave 10
Wkleiłam link do artykułu w jednym z japońskich czasopism (a właściwie do angielskiej strony, gdzie to czasopismo się ukazało), ale mi usunął moderator. W każdym razie; skoro podają to na piśmie, to chyba znaczy, że informacja w miarę potwierdzona?
Anime było schematyczne, zgadzam się całkowicie. Ale manga jest mniej ocenzurowana, ostrzejsza, przyjemniejsza. Ale to tylko moje zdanie ;)
Re: Brave 10
Re: Brave 10
I powiem tyle; w następnych częściach wszystkie postaci są bardziej dopracowane, przynajmniej moim zdaniem. Sam Benmaru mnie cholernie zaskoczył, ale sza!
Brave 10
podobała mi się oprawa muzyczna i kreska . no i tylko Tak naprawde jest to tym anime który ogląda się kiedy nie ma się niczego innego do roboty i też nie chce się za dużo myśleć ;D
Niewymagające, ale bardzo sympatyczne
Seria czysto rozrywkowa. Podobno ma nawiązywać do historii, ale co z tego wyszło.. właściwie nic.
Stado biszów, jedna blondowłosa panna i jedna upierdliwa panna. Mnóstwo fanserwisu, głownie skierowanego do płci pięknej, ale.. jest dobrze wpleciony w fabułę, nie drażni oka. Jest coś dla yaoistek – jeden z bohaterów jest prawie na pewno (?) homoseksualistą i ma różne fantazje, można się domyślać jakie. Isanami kręci się pod nogami, równie dobrze mogłoby jej nie być. Bohaterowie są nijacy, brak im wyrazistych charakterów, osobowości, to duży minus. Fabuła do skomplikowanych bynajmniej nie należy.
Mimo to ogląda się to całkiem nieźle, jeśli nie stawia się tej serii wielkich wymagań. A że odcinków tylko dwanaście, to można sobie tą serię zaserwować w jakieś popołudnie.
Sasuke <3
Co do anime, ktoś tam narzekał, że sztampowe. Tak, sztampowe. Ale czy to znaczy, że złe? Tak od bodajże trzeciego odcinka coraz lepsze, a szósty… Piękny. Zalatuje yaoicem, i świetnie. Uroczy są.
Nie reagowałam może na Isanami jakąś specjalną nienawiścią… (patrz Yuno z Mirai Nikki =.=) ale nie polubiłam jej. Ot, taka piszcząca dziewczynka, ale trzymała bishów w kupie, i za to jej chwała. Mam nadzieję, że ta kontynuacja mangi, jaka teraz wychodzi, niczego nie schrzani, no i że ją przeniosą na ekran.
Podsumowując – zajebista kreska, zajebiści bohaterowie, fabuła do przełknięcia, yaoi podteksty – to Aniko lubi najbardziej ;)
A poza tym anime ogląda się gładko i Yuri my love!
Przyjemny przeciętniaczek.
Więc, po Brave 10, spodziewałam się właśnie tego, co dostałam – lekkiej, zabawnej serii z nieprawdopodobnymi z punktu widzenia fizyki (a ja i nauki ścisłe sojusznikami nie jesteśmy) walkami i mocami. Oraz stadkiem wspaniałych postaci.
Gdzie ta ich wspaniałość? Są tacy, jak i setki innych, przewidywalni i… uroczy. Dlatego właśnie, że ich znamy, doskonale wiemy, czego się po nich spodziewać i możemy się tym cieszyć. Osobiście uwielbiam głębokie, niejednoznaczne postaci, ale zdaję sobie sprawę, że jest ich niewiele i ciężko je stworzyć. Ale twórcy zazwyczaj tego nie rozumieją bądź ignorują, przesadnie je „pogłębiając” i dodając tragiczną przeszłość i inne bzdury na każdym kroku. Tym razem udało im się nie przesadzić – oczywiście, (pseudo)dramatyzmu było sporo, ale jak dla mnie nie był on obrzydliwie naiwny. Większość bohaterów ma dystans do samych siebie, są zabawni, można łatwo ich polubić bez wgłębiania się w ich charaktery. I są ślicznie rysowani, a przyznaję, że to lubię.
Fabuła? Hah, po co się nad nią zastanawiać? Przecież od początku widać, jak ona będzie wyglądała. Nie zaskakuje praktycznie niczym i mam wrażenie, że nie o nią twórcom chodziło. Jeśli tak, podziwiam ich. Oczywiście, coś musiało łączyć tę serię w całość, i to coś było wybitnie przeciętne i przewidywalne. Już po pierwszym odcinku ci, którzy nastawiali się na ambitną serię, powinni zrezygnować lub zmienić tryb oglądania z „poważny” na „komediowy”. Tylko z takim podejściem ta seria może się spodobać.
Różne aluzje i przekomarzanie się bohaterów – to jest właśnie sedno Brave 10 i jako takie, sprawdza się zadziwiająco dobrze. Nie mam zamiaru oglądać tego po raz drugi, po to tylko idealna rozrywka między innymi seriami, ale jeśli ukarze się kolejny sezon, bez wątpienia sięgnę po niego.
Re: Przyjemny przeciętniaczek.
Aż mi się w oku łezka ze szczęścia zakręciła, że w końcu czytam komentarz w którym autor nie wylewa swojego rozgoryczenia faktem że „znowu nie dane mu było zobaczyć wiekopomnego dzieła”... I że oglądając tą serię stracił swój cenny czas, a także zaufanie do japońskich animatorów, wiarę w ludzkość i Mikołaja… A postacie były be(bo odstawały od kanonu do którego szanowny narzekacz został przyzwyczajony), a tła to on/ona by znacznie lepsze narysował trzymając kredkę świecową za pomocą lewej stopy , a grafika 3d to tak słaba że szanowny narzekacz uzyskiwał lepszą na ZX‑Spectrum w wieku lat dwóch kodując w basicu. I że on/ona ma prawo wymagać jak najlepszych efektów od autorów ,co najmniej jakby jeden z drugim sponsorował produkcję wywalając na nią miliony jenów z własnej świnki‑skarbonki. Bo twórca anime ma obowiązek stanąć na wysokości zadania i wymagań domorosłego krytyka żądnego sztuki z prawdziwego zdarzenia ;)!
A ta seria jest prostą czystą rozrywką(o zgrozo !) dobrą na wieczorne odmóżdżenie. Ogląda się ją przyjemnie(znowu o zgrozo!)- twardziele są jak należy twardzi schwarzcharakter‑y są odpowiednio złe, a walki wystarczająco efektowne. Można pooglądać, odprężyć się i chyba o to autorom chodziło…
Daje radę
Jak się rozkręciło, tak się rozkręciło. Fabuła może i faktycznie niezbyt oryginalna, bo – przyznajmy się – trudno coś nowego dopchać w epoce tysięcy anime i mang szczególnie w kategorii ninja.
Ale jednak polubiłam to anime. Manga faktycznie troszkę kulawa, ale w anime ogromnym plusem jest muzyka i chociażby to podciąga całość do mocnej 4/6.
Zaleciało mi yaoi (patrz Saizou x Yuri), ale mnie to osobiście nie przeszkadza.
W każdej serii wyszukuję bohaterów których lubię od samego początku ( nawet jeżeli w trakcie ich charakter zmienia się dramatycznie )i bohaterów których ścierpieć nie mogę.
I tak do tej drugiej kategorii wstawię Isanami, która naprawdę działa mi na nerwy i po 9 odcinkach raczej się to nie zmieni.
Kolejnym jest ten białowłosy. No nie mogę go strawić.
Ale za to bardzo polubiłam ( wbrew mojemu własnemu gustowi ) Saizou. Tym może i mroczny i sztampowy, ale lubię go.
Kakei też jest sympatyczny.
Sasuke wywołuje u mnie odruchy matczyne.
Yukimura w zestawieniu z Rokurou. Ich chyba najbardziej polubiłam. Yukimura to gość o niezwykle zwariowanym charakterze i jak już to gdzieś czytałam, jest dokładnie taki jak Urahara z Bleach.
Rokurou natomiast zawsze stoi z tyłu i nie wychyla się, więc takie postacie automatycznie wywołują u mnie sympatię i ciekawość. Szczególnie po odcinku 9.
kliknij: ukryte Moment w którym został zaatakowany przez Anę i jego późniejsza rozmowa z Sanadą. Nawet i mi zebrało się na płacz.
Ogólnie, anime daje radę. Muzyka bardzo dobra, grafika przyjemna dla oka, postacie i fabuła mimo że sztampowe, to dla kogoś kto nie szuka czegoś zupełnie oryginalnego, będzie to dobra pozycja.
1nie
Brave 10
Re: Brave 10
Re: Brave 10
ahahaha
Manga jest dużo lepsza, ale wydano dopiero 4 tomy po angielsku. Polecam!
po 3 odc.
kiepskie
- Pomieszane historycznie z dziurami logicznymi wielkości księżyca w pełni, dodatkowo magia – taki miszmasz czyli nic nie masz.
No i oczywiście koszmar nr 2 – głupawa, mdlejąca, nie umiejąca walczyć i paplająca do ledwo poznanego faceta „nigdy cie nie zostawię” debilka udająca bohaterke. Jedyna zaleta że to nie nr 1 (cycato‑majtowate człowieczo niepodobne laski dla zboków)
w sumie spoko
Co do reszty: jest ok, lubię takie klimaty, samuraje/ninja itd., główny bohater, mimo że obowiązkowo mhoczny, niezależny i o twardym sercu, to jakoś tam potrafi zainteresować.
Brave 10 ep.1