Komentarze
Black★Rock Shooter
- Temat, opening itp : Bez zalogowania : 10.09.2020 14:58:16
- Percepcja wyobraźni i wewnętrznych stanów : Anonimowa bez zalogowania : 10.09.2020 13:17:52
- Re: : O : 11.07.2020 18:52:27
- Według mnie coś pięknego : Celestyna : 11.12.2015 14:19:38
- komentarz : shadow of older : 21.11.2015 15:27:49
- komentarz : Katasza : 8.07.2015 16:14:45
- komentarz : ShoriChan : 22.04.2015 22:03:47
- każdemu do gustu przypada inne anime moja ocena animy : Tomoe : 12.02.2015 23:30:02
- Re: "Black Rock Shooter,dokąd poszedłeś?" : Tomoe : 12.02.2015 22:41:38
- komentarz : nekoayuchan : 28.08.2014 14:33:18
Percepcja wyobraźni i wewnętrznych stanów
Według mnie nie jest to anime typu dramat plus przygodowe.
Dla mnie jest to anime psychologiczne plus okruchy życia i dramat – tyle, że zrealizowane z naprawdę dużą dawką wyobraźni.
Z podziałem na świat rzeczywisty i drugi świat – wirtualny – który jest tylko (jak dla mnie) wizualizacją stanów wewnętrznych – w niekonwencjonalny , czyli w nietypowy sposób pokazane stany psychiczne, czy emocjonalne.
Dramat zaś jest tu na pewno. Do tego momentami wylewa się na widza niczym górski potok – przemoc i emocjonalizm.
A czy choć troszkę jest to anime przygodowe?
Owszem, pojawi się mnóstwo walk w świecie alternatywnym. Tylko że dla mnie anime przygodowe oznacza, że będzie jakaś przygoda, albo przygody powiązane fabularnie. Tutaj natomiast w tymże alternatywnym świecie są głównie tylko walki, które są w dużej mierze odniesieniem do świata realnego (emocje i stany bohaterek)
Trudniej mówić w tej sprawie o kwestii przygód czy warstwie fabularnej.
Natomiast są też okruchy życia i to one dla mnie stanowią tło i podwalinę dla dramatu, a nie odwrotnie.
Żyjemy w świecie, gdzie emocje są kwestią drugorzędną, spychane i marginalizowane. Wykorzystywane głównie dla socjotechnik i manipulowania konsumentem.
Natomiast w tak zwanym życiu realnym wciąż nawołuje się do pragmatyzmu – czyli w efekcie do odcięcia się od emocji.
Natomiast emocje są i będą ważnym elementem naszego życia, tak samo jak posiadanie ciała fizycznego z jego funkcjami.
Podobnie rzecz się ma z wyobraźnią i z psychiką, które stanowią elementy równie ważne, a mam wrażenie, że wykorzystywane najczęściej i pełniej jedynie przez grono artystów i przemysł (w zakresie sprzedaży produktów, czy usług)
Natomiast na piedestale stoi rozum – dlatego piewcy racjonalnego myślenia nie mają raczej czego tutaj szukać. To moim zdaniem nie jest anime dla racjonalistów drobiazgowo poszukujących sensu i logiki w najmniejszym nawet wątku.
Ten serial jest dla mnie uzewnętrznieniem tego, jakie szkody przynosi tłumienie emocji. Walki w świecie emocji dziejące się we wnętrzu bohaterek są tu po prostu zwizualizowane w postaci świata alternatywnego.
Twórcy dali pełen upust wyobraźni pokazując te wewnętrzne stany.
I chociaż sporo z tych walk częściowo przewijałam to stanowią one tu dla mnie ciężkostrawny, ale ciekawy element fabuły całego anime.
Za pomysł autorów na przedstawienie emocji w tak nietypowej formie jako drugi świat – formie pełnej brutalności i ekspresji – daję ocenę powyżej średniej.
Natomiast czy fabuła ogólnie jest wciągająca i ciekawa?
Myślę, że jak zwykle – jednym się spodoba a innym nie.
Tym którzy lubią dramaty dopasuje się być może nieco bardziej
Według mnie coś pięknego
Zamykając dział postaci nie sposób nie wspomnieć o Mato, głównej bohaterce, która – choć może mało barwna na tle wymienionych wcześniej koleżanek – jest jedną z tych postaci, których po prostu nie da się nie lubić. Jest wesoła, optymistyczna, pomocna, dobra, a przy tym nie narzuca się i nie irytuje. Jedna z najciekawszych głównych bohaterek tego gatunku.
Na koniec zostaje to, co najlepsze w tej serii, mianowicie fabuła. Wspaniała, może jeszcze nie ponadczasowa, ale wspaniała. Od przyjemnego szkolnego życia, przez dramat psychologiczny, po piękną, wartościową opowieść o przyjaźni – tak krótko mogę podsumować fabułę ,,Black Rock Shooter”. Uważam, że może wiele nauczyć niejedną osobę. Jeszcze tak na koniec wspomnę, że jedną z największych zalet tego tytułu oraz bezapelacyjnie najbardziej charakterystycznym wątkiem jest opowieść o ptaszku szukającym kolorów. Jego historia w ciekawy sposób łączy się i przeplata z losami postaci, a ,,relacja” głównej
bohaterki z książką ładnie obrazuje sentymentalne przywiązanie do książki. Nie wiem, co więcej mogłabym napisać, ponieważ oglądałam to dość dawno i tak naprawdę niewiele pamiętam. Tak czy inaczej miło wspominam tę serię. Moja ocena to 9/10 i uważam ją za całkowicie stosowną.
każdemu do gustu przypada inne anime moja ocena animy
zacznę od minusików:
-za dużo dramatycznych scen (lubię takie ale tu ich stanowczo za dużo dla osób które nie lubią nadmiaru takich scen) ja je lubię.
-strasznie dziwna chyba doradczyni pomocniczka nie wiem na początku wesoła przyjemna pocieszała każdego a później dziwna dołowała każdego
-mało odcinków było chyba 8 a można dociągnąć nawet do 25‑pięciu lub 30‑stu (ale ja takie lubię lecz opowiedziałem to w imieniu większości)
a teraz plusiki
-bardzo oryginalne pomysłowe postacie z alter świata :D
-bardzo wielkie luki co też jest plusikiem ;) dlatego że uwielbiam tak UWIELBIAM ! takie coś takiego bo można robić dużo teorii nawet jeśli są bezsensu xD
-postacie z alter ego są bardzo tajemnicze co robi wiele tzw „smaczków” też teorii
-niszczący mnie koniec (aż mi się płakać chciało) przez tą „drame” ale trochę „smutnęło” mi gdy Black Rock Shooter powiedziała że ciągle będzie walczyć w tym świecie
-tajemnicza wciągająca fabuła dość (pokręcona ja tam takie lubię)
moim zdaniem jedna z najlepszych anime jakie oglądałem 10/10 lecz nie każdemu mogę ją polecić bo ja akurat trafiłem dobrze na nią lecz wielu z was jej nie polubi polecam ją osobom które lubią smaczki tajemnicze fabuły i dramaty
Co to w ogóle było?
Podsumowując: Anime 3/10. Dlaczego aż trzy? Opening nie był taki zły.
Dla porównania: Nie wiedzieć czemu, ale jak oglądałam drugi świat, miałam przed oczami Puella Magi Madoka Magica, które z kolei było naprawdę świetnym anime.
BRS
A Ova… Beznadziejna ! Może grafika lepsza , ale nie wiadomo o co chodzi…
BRS
Cóż...
2 światy, przyjaźń, zazdrość... coś więcej? Raczej nie
Inna sprawa dotyczy się grafiki: ta w realnym świecie niespecjalnie przypadła mi do gustu – była prosta, kolorowa i trochę nijaka. Postacie były do siebie dosyć podobne, mimika twarzy przejawiała się jedynie w skrajnych sytuacjach, a tło nie było dość rozbudowane.
W 2 świecie panował mrok i ciężka atmosfera, którą widz mógł wyczuć już w pierwszych minutach obcowania z drugim wymiarem. Postapokaliptyczne krajobrazy w gotyckim klimacie sprawiały, że widz z zapartym tchem chłonął wszelkie szczegóły. Jedynym minusem tego świata była jego 'cenzura' tz. całkowity brak krwi.
Jednym z minusów tej produkcji jest również słaby wkład producentów w animacje, która jest nierówna, a ruchy postaci nie są zbyt płynne.
Postaci (a nie jest ich zbyt wiele) również mnie nie zachwyciły. W realnym świecie każda z dziewczyn (nastęny minus: brak postaci męskich, co całkowicie zamyka tą produkcję w przedziale shoujo) ma wyraźne zaburzenia psychiczne, a całość koncentruje się na głównej bohaterce, Mato, która stara się pomóc swoim przyjaciółkom (co również jej nie wychodzi). Do moich ulubionych postaci z tego anime mogę zaliczyć jedynie Kagari, jednak nawet ona mnie nie urzekła.
Podsumowując:
To Anime jest
a) Dobre, jeśli lubisz zastanawiać się nad sensem życia, przyjaźnią oraz relacjami międzyludzkimi, a od serialu oczekujesz, że zmieni Twoje nastawienie do życia.
b) Złe, jeśli zależy ci na prostej akcji, czy aspektach technicznych.
Moja osobista ocena: 5.5/10
Trudne, dziwne, lecz interesujące i psychologiczne anime
''Black Rock Shooter'' było pierwszą serią jaką obejrzałam (nie licząc ''Pokemonów'', które oglądałam z zapartym tchem jako dziecko). Może nie jest idealne, ale dla mnie to anime jest szczególne. Byłam nim zauroczona i za wszelką cenę chciałam odszukać coś podobnego. ''Black Rock Shooter'' dało mi do zrozumienia, że anime jest czymś innym, czymś czego nie mogę zaprzestać oglądać. Ukazuje trochę odmienny sposób myślenia, trzeba się trochę wysilić aby je w 100% zrozumieć (ja osobiście musiałam obejrzeć je 3 razy, bo nie zwróciłam uwagi na kilka ważnych dialogów). Na początku nic nie jest wyjaśnione, wszystkiego trzeba się domyślać. Dopiero pod koniec poznajemy całą prawdę. Ta krótka seria jest dość oryginalna, nietypowa. Oczywiście ma wiele niedociągnięć, ale naprawdę potrafi zainteresować. Również myślę, że problemy postaci są w rzeczywistości dość błahe i wystarczyłoby porozmawiać, aby je rozwiązać, ale zauważmy również, że jest tu wiele elementów fantastycznych, więc bohaterowie nie koniecznie muszą zachowywać się naturalnie. Należy po prostu spojrzeć na to w inny sposób.
8 odcinkowy serial jest moim zdaniem o wiele lepszy od wersji OVA, która była monotonna i nie miała sensownego zakończenia.
Mogę z czystym sumieniem polecić tą serię, szczególnie dla osób zaczynających z anime, które nie mają wobec niej wygórowanych oczekiwań ;)
Uwaga, uwaga. Black Rock Shooter strasznie przypadło mi do gustu. Jest to jedno z niewielu anime, które sama z siebie obejrzałam(gdyż nie jestem zbyt dużym fanem), może też dlatego, nie widzę zbyt dużo negatywów w owej opowieści. Jest z pewnością bardzo trudna… Ma bardzo dużo ukrytego znaczenia, przez co ciężko może się na początku oglądać. Ja sama po każdym odcinku robiłam parę minut przerwy, by się zastanowić i przeanalizować cały odcinek. Musiałam obejrzeć BRS jeszcze raz, ponieważ parę fragmentów mi uciekło i nie do końca zrozumiałam, zwłaszcza, że słowa alternatywnych ego w większości przypadków wyjaśniały wiele niedomówień. Jeśli chodzi o fabułę… Dla mnie tam była fabuła. Może nie jakiś pokaźnych rozmiarów no ale moi drodzy…. Jaką można zbudować fabułę opierającą się na 8 odcinkach? Anime bardziej podobało mi się od film OVA, który jak dla mnie oprócz grafiki (cudownej postaci Dead Mastera), to nie miał nic do zaoferowania. Dla mnie OVA samo pogubiło się w tym co robi, po prostu nie mieli pomysłu jak połączyć obydwa światy, przez co wyszła wielka masakra, po której ma się tylko wielkie „wtf?”.
Wracając jednak do anime… Opening… Eh, średnio. Lubię Vocaloidy, średnio Miku i dlatego mało pasuje mi ona do raczej ciężkiej i problematycznej historii. Postacie? Świetne. Zwłaszcza alternatywne, choć muszę przyznać, że DM jest o wiele ładniejsza i zmysłowa w opowieści OVA. Podobał mi się fakt, że twórcy nie ograniczyli się do 2 głównych postaci, ale przybliżyli historię Sayi, Yuu i Kagari. Ich odpowiedniki jak dla mnie idealnie lustrują swoich właścicieli.
Zwykły świat… Momentami dziwny, trochę schizowy ale jak dla mnie bardzo prawdziwy. Tak praktycznie nie ma tam postaci idealnej, która nie ma czegoś za uszami. Poza tym nie podają nam wszystkiego na tacy i samemu trzeba się domyślać, dlaczego coś się dziej tak a nie inaczej.
Osobiście jak dla mnie nie powinno się czegoś oglądać, zanim się tego nie skończy. Przez pierwsze 6 odcinków, gubiłam się i nie rozumiałam wiele, na dodatek nie mogłam przewidzieć co się teraz stanie. Wraz z kolejnymi coraz bardziej rozumiałam bohaterów, ich dzieje i okoliczności.
Zakończenie? Daje furtkę, do tworzenia kontynuacji.Gdyż nie wszystko się wyjaśniło i można by jeszcze wiele dodać.
Oceniam 10/10 a może nawet i więcej, bo pokochałam tę historię, postacie i wczułam się w ich życie, które wbrew pozorom jest bardzo podobne do naszego. Akcja bardzo płynna, walki i efekty bardzo dobre. To nie jest anime, które jest proste w przekazie. Dlatego nie polecam osobom, które lubią wszystko wiedzieć i rozumieć od tak. Tu trzeba wiele przemyśleć i zwracać uwagę na najmniejsze szczegóły. Dla całej reszty, lubiącej dosyć brutalne chwile, ciężkie i trudne charaktery oraz zabawę w domysły, serdecznie polecam! Bo naprawdę warto. Szkoda, że to anime nie jest tak doceniane jak inne typu Hetalia, czy Naruto, oraz tak wiele osób tego nie rozumie. No cóż. Ważne, że są jeszcze osoby, które jednak kochają BRS za tą odmienność,którą nie widuję się na co dzień.
,,Tęczowy ptaszek''
Pierwsze 2 odcinki wręcz mnie oczarowały, ale tylko te w ,,prawdziwym'' świecie. Walki w równoległym były po prostu nudne, i tyle.
Grafika na początku mnie drażniła, potem bardzo mi się spodobała. Fabuła wciąga, szczególnie pierwszych odcinków. Muzyka? O, tu sobie ponarzekam – opening był dnem (vocaloidy mogą fałszować? 0.o). Od czasu do czasu słucham Miku i wcale nie jest taka zła. Gdyby tylko śpiewała w innej piosence… Bohaterowie? Nic specjalnego, tylko pani psycholog (na początku!) wzbudziła moją sympatię i główna bohaterka (Makoto?)No, ale skupmy się na fabule.
Problemy tej brązowowłosej zielonookiej (wybaczcie, imię wyleciało mi z głowy) kliknij: ukryte były bardzo życiowe. Wprawdzie myślałam, że ta blondyna na wózku to jej siostra, bardziej by pasowało. Może mało osób zdaje sobie z tego sprawę, ale ludzie chorzy często celowo lub podświadomie próbują unieszczęśliwić innych, zazdroszcząc im. Tamta dziewczyna doznała uszczerbku na psychice i dlatego była taką jędzą. Owszem – nie uzasadnia to robienie z tamtej ''niewolnicy'', ale jestem w stanie ją zrozumieć.
Absurdy? Jest ich sporo, ale nie chce mi się wymieniać. Trochę przeszkadzały, ale cóż.
Wystawiłam 7/10. Innymi słowy: polecam!
hm...
Trudna, i ciężka fabuła
- Postacie są świetne, szczególnie te z „drugiego świata”. Ciekawe i oryginalne.
- Fabuła przy której trzeba pomyśleć, nie jest wszystko pokazane wprost, do własnej interpretacji.
- Historyjka z ptaszkiem – przy odrobinie wyobraźni i umiejętności interpretacji można (chociaż z trudem) znaleźć głębszy sens.
- Zachowanie bohaterek pokazujące że człowiek potrzebuje przyjaciół i co się dzieje gdy ich brakuje, jak są ważni i do czego możemy się posunąć aby ich chronić.
Minusy :
- Napewno opening, pod względem wizualnym świetny, ale piosenka od Miku… To powinno być coś w klimacie rocku, a nie taki smęt.
- Grafika napewno gorsza niż w OVA
- Death Master też gorsza niż w OVA
- Zbyt brutalne walki alter ego bohaterek.
Ogólnie anime oceniam na 7/10.
Ciekawe i wciągające, z potencjałem.
Postacie uwielbiam, fabuła też jest ciekawa, ale grafika i opening zaniżają poziom. Pokazuje jak ciężko zdobyć i utrzymać przyjaźń.
Polecam wszystkim którzy szukają cięższej fabuły przy której trzeba pomyśleć i zinterpretować niektóre elementy.
Dziwne.
"Black Rock Shooter,dokąd poszedłeś?"
To samo tyczy się serii TV.
Oglądając na początku zupełnie nie wiedziałam o co chodzi.Tu jakaś dziewczyna w staniku strzela do innej dziewczyny w welonie,aż nagle widzimy jak Mato z Yomi oglądają jakąś książkę o kolorowym ptaszku.
Sam pomysł tych walk może nie był najgorszy,ale szkoda,że twórcy na początku nie wyjaśnili o co tak naprawdę chodzi.Wiem,było to celowe,by wszystkie karty odsłonić pod sam koniec,ale uważam,że w serii gdzie walki stanowią 50% fabuły,takie wyjaśnienie powinno znaleźć się już na początku.
Dalej.Mnóstwo dziwnych nieścisłości,np.ostatni odcinek kliknij: ukryte Yuu i Strength.Przecież widzieliśmy jak ta druga się rozsypała i umarła.Yuu,czyli ta co walczyła wraca do realnego świata.W ostatniej scenie anime widzimy ponownie alter świat a w nim Yuu‑Strength. To ona wreszcie umarła czy nie? Albo też Black Rock Shooter.W którymś odcinku zabił on(ona) alter ego Yomi.Przebiła ją mieczem i już.To skoro taki cios wykończył alter ego Yomi,to czemu jak Black Rock Shooter był (była) przecinana piłkami mechanicznymi,to nic jej się nie stało? Proszę Was,co za żenada. Albo psychoza matki Yomi.A co ona miała do całej fabuły? No i dlaczego w ostatnim odcinku Yuu ponownie doszła do klasy Mato? Przecież każdy ją znał,a tak to wyglądało jakby dopiero co zaczęła naukę w tej szkole.
Opening,ani ending nie zaskarbiły mojej sympatii.Nie przepadam za Vocaloidami,więc głos Miku Hatsune w openingu po prostu mnie dobijał.
Ze wszystkich bohaterek najbardziej polubiłam Kohe.Była fajna i już.
I ja też do końca nie zrozumiałam o co chodziło tej Sayi.Po co ona tak kliknij: ukryte dołowała te dziewczyny? Niech mi ktoś wyjaśni.
Reasumując,serii wystawiłam ocenę 5.
Komu może się spodobać? Tym którzy lubią na siłę przekombinowaną fabułę.
Ludzie pomocy...
Dobre aspekty serii TV to fajny ending i może też opening w pewnym stopniu, dobra grafika alter‑świata oraz znośna zwykłego; kreska może trochę koślawa ale to nie znaczy że jest zła, nieźle wykonane walki w alter świecie i bardzo ładne alter‑bohaterki(które zdobią mój pulpit).
Cała reszta ssie zawartość kibla przez słomkę.
Fabuła…fabuła? Jaka fabuła?!
A jak fabuła nie to na pewno sposób jej przedstawienia!
Wszystko było tak chaotyczne i bezsensowne, łańcuch kolejnych wydarzeń następował po sobie w sposób skrajnie absurdalny, aż brakuje słów by opisać kuriozum tej serii. Absurdem totalnym było „połączenie” dwóch światów między sobą. Jedyne co może pójść na drobny plus to próba przyprawienia akcji opowiadaniem o wielokolorowym ptaku. Przynajmniej nie próbuje być usilnie moralizatorska, wszak pojawia się od Matoła grzeczne zdanie o rozwiązywaniu problemów drogą komunikacji, ale i tak 5 minut później się naaaa…walają po buziach więc nie ma problemu ;x
Lubię psychodelicznych bohaterów o ile ich występowanie ma jakikolwiek sens i oni sami są sensowni, zaś tutaj owa „psychiczność” to zwykłe E<30 razy pięć. Zapłakana, wielce skrzywdzona przez los Yumi na pytanie o godzinę wrzeszczy „Zostawcie mnie, w ogóle mnie nie rozumieeecieee!”.
Pedagożka, która dręczy uczniów jednak do samego końca nie zrozumiałem po co to robiła. Jeszcze ktoś tam był, ale już o nich zapomniałem. ~_^
Już OVAwka była lepsza i przy okazji komentowania OVAwki to pisałem ale napiszę jeszcze raz: chcę zobaczyć alter‑bohaterki w dobrej grze akcji TPP pokroju Maxa Payne'a + Tomb Raider Legend ponieważ tam ich cały potencjał mógłby zostać w pełni wykorzystany, a tak się kiszą w co najwyżej średnich anime.
Nie każdy zrozumie przesłanie, ale to dobrze, bo jest wyjątkowe… jak kto ma takie życie to wie ;]
Pokochałam tego ptaszka, cudna ta historia i można ją zinterpretować na kilka sposobów, a każdy z nich jest równie trafny.
Opening mi się nie podoba, ale to już mój problem XD
Moja myśl po obejrzeniu anime: 'By docenić szczęście życia, trzeba poznać wszystkie „kolory” ;) '
nice PS.
oryginał nuty z openingu śpiewany przez Hatsune Miku
(dla niedowiarków takich jak misscatchrene)
piękne
jeśli ktoś nie rozumie przesłania, to niech lepiej wyjdzie w końcu z domu i spróbuje znaleźć przyjaciół, to zrozumie ;)
podsumowując serię – piękne, brutalne, prawdziwe. nie zawiodłam się ani trochę. 9 ode mnie.
nice :D
Grafika jest fajna/taka sobie (real world/alter world),
nuta „black rock shooter” oczywiście świetna, postacie pokręcone. To jest po prostu świetne.