Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Tasogare Otome x Amnesia

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    gilgamesz2 30.10.2024 22:03
    Było fajnie
    Super chemia między postaciami co mnie ucieszyło niezmiernie. Graficznie wygląda pięknie nawet statyczne obrazy są tu starannie wykonane i nie są tylko wypełniaczami tła. Zbliżeń na twarze nie brakowało ale nie przeszkadzało mi to, bo wyglądały dobrze. Muzyka prze­‑prze piękna, ending trafił do mojej prywatnej kolekcji. Fabuła nie jest zbyt skomplikowana ale dobrze zgrana a historie oglądało się z przyjemnością i zaciekawieniem. Spoko humor i sceny uczuciowe a jak miało być strasznie to i takich scen nie brakło. Tylko trzeba pamiętać że to gatunek raczej komedia i okruchy życia a horror to lekkie tło. Co mnie zirytowało to nieścisłość twórców w trzymaniu się kanonów. Bo tylko dwie osoby Kirie i Teichi (oraz dyrektorka ale wystąpiła w jednym odcinku) a z otoczenia nikogo nie zainteresowały lewitujące przedmioty oraz ostatni odcinek, już miał się zakończyć porządnie ale nie wiem co sobie twórcy pomyśleli i przywrócili Yuuko z powrotem do istnienia, co mnie to podrażniło. Chciałem postawić 9 ale ostatecznie stawiam(przez ostatni odcinek) mocną 8/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Zachajv 22.01.2016 01:39
    Nawet nie jestem wstanie wyrazić jak bardzo rozczarowała mnie końcówka  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    m4RiOn 11.01.2016 19:28
    Ja się nie zawiodłem ;)
    Również jak inni , ja tak samo spodziewałem się czegoś innego z tym że ja sie nie zawiodłem , to całkiem przyjemne romansidło z lekkim dreszczykiem i elementami komedii , jednym sie spodoba drugim nie , ode mnie 9/10 za doprowadzenie mnie do łez i natychmiastowego banana na twarzy przy finale :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Katasza 18.10.2015 10:38
    Tragedii nie było ale to zdecydowanie nie to :-/
    W jednym zdaniu opiszę to tak: Spodziewałam się czegoś innego, dostałam coś innego niż się spodziewałam i się niestety zawiodłam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MiyuMisaki 23.08.2015 16:41
    Słabe 6/10. Bardzo mocno się zawiodłam.
    Gdy przeczytałam, że anime jest pokroju Another zdecydowałam się sięgnąć. Liczyłam na dobry romans z tajemnicą itp.
    Główny bohater był kompletną ciotą. Najmniejszy widoczny skrawek dziewczęcego ciała i już się rumienił. Typowy bohater bez charakteru. No i miał swój harem! Dziewczyna­‑duch, piszcząca dziewczynka i tsundere. Gdzie tutaj horror? Gdzie tutaj klimat?
    Małych niedociągnięć było naprawdę mnóstwo.
    Dlaczego akurat Keichi widział Yuuko, a inni nie?
    Dlaczego on nie widział w niej strasznej kreatury?
    Dlaczego blond dziewczynka z klubu nie widziała Yuuko?
    To wszystko było bezsensu. Inni nie widzieli, że przykładowo – wata na patyku sama lata po szkole, albo pałeczki z jedzeniem karmią naszego irytującego chłoptasia. Wystarczy było się skupić i już można było zauważyć wiele nielogicznych błędów wynikających z tego, że twórcy nie myśleli co robią.
    No i zakończenie, bardzo się zawiodłam samą końcówką.
     kliknij: ukryte 
    Na plus zdecydowanie była muzyka. Momentami anime miało przebłyski z których mogło wyjść coś fajnego – z reguły zostało to zepsute nagością i błaganiem o zmacanie przez Yuuko.
    Nawet nie wiecie, jak bardzo się zawiodłam gdy  kliknij: ukryte 
    Czy warto oglądać? Jeśli nienawidzicie ecchi i haremów – nie. Nie marnujcie czasu na coś, czemu można bez przerwy wytykać błędy i się zawodzić, bo anime robi taką otoczkę, że można spodziewać się, że jednak seria ma potencjał, ale bardzo szybko się potyka i znowu wychodzi głupi błąd.
    Daję dlatego 6/10, ni mniej, ni więcej. Uwielbiam taki klimat, ale dodanie do tego cycków, haremu, dramatu, smutku, to nie pasuje, tego jest za dużo i z reguły i tak zdominowane przez ciągłą nagość, która robiła się niesmaczna.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ruka 21.07.2015 00:00
    Strasznie irytujący główny bohater. Wystarczyło że dziewczyna się zbliżyła lub zrobiła jakieś ruchy a on już czerwony i się jąka. Strasznie mnie to wkurzało.
    Scena gdzie ona  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Torren 5.07.2014 20:40
    No cóż...
    No cóż…
    Zacznę może po kolei, od fabuły. Tak w sumie to nie była, naprawdę nie było jakoś szczególnie źle, tylko odniosłam wrażenie że nawet jeśli w miarę logiczne- mocno nierówne i jakoś nie po kolei. Dodatkowo mocną zmianą jest sposób prowadzenia odcinka który w serii kilkakrotnie się zmienia, najczulej po tym 6 odcinku, co jest zdecydowanym minusem serii i częścią tych 'niedociągnięć' fabularny. Przez te ciągłe zmiany widać jakby twórcą zmieniała się koncepcja co do prowadzenia widza po historii.
    Dalej… Nie potrafię jakoś tak wybaczyć tego, że tak naprawdę przez połowę serii  kliknij: ukryte  Nie wiem jak innym, ale mi to bardzo unieatrakcyjniło oglądanie pozostałych odcinków. -Takie, o a może to! -Masz rację, pasuje. Dzięki! -Ale za co??
    Dodatkowo sama zainteresowana o tym nie wiedziała.
    Główny wątek miłosny… Ekhm. Jakoś nigdy nie przepadałam za ecchi, jednak był dość przyjemny. Gdyby tylko trochę ograniczyć sceny napastowania głównego bohatera przez Yuuko, a i głównemu bohaterowi przykręcić śrubkę z napisem 'stanowczość' i 'asertywność' i 'perswazja'... Choć nie, może z ostatniego lepiej zrezygnować.
    Co jak co, ale śmiało mogę powiedzieć, że dla grafiki można obejrzeć całe anime i tak naprawdę to ona ratuje całą serię. I nie mówię tu o niektórych graficznych niedociągnięciach typu dziwny chód czy troszkę dziwny kąt, bo mimo iż było ich mało, to jednak były. Chodzi mi o bogatą kolorystykę barw i obrazów przy opowiadaniu historii, pojedynczych scenach, widokach nieba. Tylko trochę te czerwone liście, które są trochę jak symbol serii, nie wyszły. Są ładne, ale zbyt duże nagromadzenie ich w jednym miejscu nie do końca dawało taki efekt jaki oczekiwałam.
    Postaci… Dużo o nich nie da się powiedzieć, a i pewnie to co napiszę będzie jak plagiat poprzednich komentarzy na ten temat, więc skrócę to jak tylko mogę: Ah, gdyby tylko nie ten główny bohater! Inne postacie kobiece(bo poza rzekomym 'głównym bohaterem' nie ma żadnych innych postaci męskich…) były w sumie dobre, choć nawet tak świeżo po serii miałabym problem z wymienieniem ich imion. Dano im po prostu za mało czasu, więc mimo iż były niezłe, widz tak naprawdę niemal nie może się o tym dowiedzieć. Po prostu za dużo czasu dostało się głównej parze, a zabrakło go na pozostałe dwie członkinie klubu i na sam… jego pokój. Jak dla mnie próba wprowadzenia czegoś bardziej tajemniczego do niego byłaby miła.  kliknij: ukryte 
    Zostało już tylko muzyka i zakończenie. No więc co do muzyki nic nowego, choć dość miło zaskoczyły mnie piosenki w niektórych scenach, które albo dobrze się z nimi komponowały albo były po prostu przyjemniejsze do słuchania, oraz ogólne brzmienie endingu, nawet bez wokalu.
    No i przyszła pora na deser.
    Zakończenie… powinno się zakończyć góra na otworzeniu tego wieka od pudła(w sumie napisanie tego nie będzie nawet spoilerem). Dalej to już naprawdę było tylko ciągnięcie na siłę do zapełnienia pełnych 20 minut plus opening i uporczywe szukanie  kliknij: ukryte  tam gdzie go nie ma.
    No więc podsumowując, ocena końcowa to max. 6/10, to tak dla tej serii w sam raz.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Aloisia 23.02.2014 14:14
    Dobre od połowy
    Anime zaczęło się dla mnie jak typowy romans. A w tagach miało horror, za co porzuciłam serię na pół miesiąca, by później znów się przełamać i wrócić. I tak fabularnie to anime jest według mnie spoko, ale od 6 odcinka. Przed 6 to anime jest nadzwyczaj nudne i nie do oglądania dla mnie: osoby która nie przepada za miłością od pierwszego wejrzenia. Graficznie seria nawet mi się spodobała. Nie wiem dlaczego, ale kreska kojarzyła mi się z Bakemonogatari… Ale to może z powodu tego, że Senjougahara była strasznie podobna do Yuuko. Z całego soundtracku zapamiętałam tylko opening i piosenkę, która leci przy  kliknij: ukryte . A teraz postacie… Ta część, którą cięzko mi ocenić. Jak Cień Yuuko był postacią która spodobała mi się, i to bardzo, tak sama Yuuko specjalna nie była. Okonogi w ogóle do serii nie pasowała, Teiichi jeszcze ujdzie, jak na głównego bohatera trzymał poziom. Kirie była w porządku. I to tyle. Anime dostało ode mnie 7/10. Więcej nie dam. Byłoby to naciągane.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Osina 4.02.2014 10:56
    Przyjemne na spokojne wieczory
    Ogólnie anime było dla mnie przyjemne. Zazwyczaj romanse mnie nudzą bo opierają się na schemacie 11/23 odcinki podchodów,buzi­‑buzi i happy/bad end. Mimo, że seria też go powiela to wtrącenie paranormalnych wątków jakoś ją urozmaica. Gdy doda się do tego moim zdaniem ładną kreskę i nieprzesłodzony, lekko tajemniczy klimat to wychodzi seria przy której przynajmniej ja nie zanudzałam się
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Bażant 11.01.2014 18:17
    Nope
    Zaczęło się ciekawie, ale ja i tak podziękuję. Główna(?) ''para'' jest nie na moje nerwy. Główny bohater zachowuje się jak rasowy prawiczek jak tylko go któraś dotknie, a dziewczyna­‑duch ciągle mu wpycha swoje piersi do rąk. Nie taki romans chciałam i z czystym sumieniem porzucam serię.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Diablo 24.12.2013 22:13
    Ja seans z Tasogare wspominam bardzo miło. Lubię romanse, schematyczność o ile jest na dobrym poziomie, zbyt mi nie przeszkadza… Fabuła była jak na mój gust naprawdę ciekawa i z autentycznym zainteresowaniem śledziłem historię Yuuko. Fakt, anime ma swoje wady, które to dobrze wypunktowała Avellana, ale w ogólnym rozrachunku to i tak kawał porządnej historii.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kuroioni 8.10.2013 08:50
    Slicznie namalowane flaki z olejem.

    Fabula moze i by byla ciekawa (jako tako) gdyby nie to, ze jakiekolwiek moje zainteresowanie bylo natychmiast skutecznie zadeptywane przez glupawe postaci.

    Glowny „bohater” – nie ma w nim nic na czym mozna by metaforyczne (bo nie mowie tu o biszowatosci. Chociaz rownie dobrze moglabym.) oko zawiesic. Snuje sie tych mialkich nijakow po animelandii od groma i jedyne co moge zrobic to wzdechnac i zapomniec.

    Haremik: ...nawet ich imion nie chcialo mi sie zapamietac, yh. Szczerze mowiac jedyne co o nich kojarze to wlosy i piersi. Ewentualnie zadki.

    Ano. Fanservis. Jako taki (generalnie i z zasady znaczy) mnie nie boli. Plec nie majaca z tym nic wspolnego, jezeli tylko nie jest na chama widzowi w gardlo wpychany, to fajnie, moge sobie popatrzec.
    Jezeli natomiast flashuja mi klatami zapelniajacymi caly ekran, na cale dluuuugie sekundy zamrazajac na nich kadr, to szczerze szlag mnie ciezki zaczyna trafiac.
    Niech se lataja w dekoltach i po kolana jak chca, ale niechze ja jakis plener z tymi klatami razem widze. Niech to bedzie moja decyzja czy chce sie w te klaty lampic czy nie. Albo zady.

    Gdyby mi sie chcialo, pewnie i bym cos spod tych bzdur ciekawego wygrzebala, ale mi sie nie chce. I nie powinno mi sie musiec chciec.

    4. Bo bylo nie bylo, naprawde ladne te flaki byly.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    aotoge 3.10.2013 13:01
    Zostawiam bez oceny, bo cyferka w przypadku tego tytułu nijak nie mogłaby oddać moich odczuć.
    Mniej więcej do 8 odcinka było bardzo źle, nudno, topornie, akcja przegadana i przewzdychana. Później zrobiło się znośnie, a groza trzepnęła mnie z zaskoczenia nieobecna do tej pory. Ale zakończenie,  kliknij: ukryte  trafiło w mój czuły punkt, przez co nadal o nim myślę. Choć było łudząco podobne do zakończenia  kliknij: ukryte , wykonanie trafiło do mnie o wiele bardziej. Oglądałam je chyba trzy razy i za każdym razem przeżywałam tak samo. Jednak to, co ostatecznie zwieńczyło historię, choć tak idiotycznie od czapy, nie jest wykorzystywane aż tak często w fabułach. Przypomina mi się tylko jeden film, do tego bollywoodzki, w którym  kliknij: ukryte .
    Mnie się nawet podobało, śmiałam się po nim długo i głośno.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Schultz 6.08.2013 00:54
    Cóż napisać… Nawet przyjemne, choć do porywających tego seansu stanowczo nie zaliczę. Nie byłam w stanie obejrzeć więcej niż 2 odcinki dziennie, choć należę do osób, które szybko wciągają się w oglądane historie i zazwyczaj jestem w stanie skończyć tak krótką serię w 1­‑2 dni. Tutaj zabrakło jakiegoś czynnika, który byłby w stanie utrzymać mnie przy ekranie na dłużej niż godzinkę. Prawdopodobnie jest to kwestia gatunkowa – produkcje z wątkami paranormalnymi wysoko sobie cenię, romans niestety o wiele niżej (irytują mnie bardzo często spotykane w tym gatunku schematyczność i brak realizmu).

    Anime z pewnością ma swoje zalety. Do gustu przypadła mi oprawa graficzna. Paleta kolorów została odrobinę niestandardowo dobrana, co przyniosło interesujące efekty. Ciekawym posunięciem było także zastosowanie kadrów, w których obraz zajmował tylko część ekranu, przedstawiając tylko pewne detale. Na postacie po prostu przyjemnie się patrzyło, były naprawdę ładnie narysowane, acz nieszczególnie oryginalne. Poza oprawą graficzną przy ekranie trzymała mnie postać głównej bohaterki. Yuuko jest po prostu sympatyczna, pełna swoistego uroku, którego nie traci nawet w fanserwiśnych scenach. Fanserwis w wykonaniu Yuuko wydawał się naturalny, nieprzesadzony i w efekcie całkiem miło się nań patrzyło (choć niespecjalnie lubię patrzeć na roznegliżowane panienki, nie ta płeć).

    A teraz kilka zdań krytyki: po pierwsze, pozostałe postaci. Ani Kirie, ani Momoe nie przypadły mi do gustu. Pierwsza wydawała mi się niekiedy zbyt sztuczna i teatralna w swoim zachowaniu, druga była standardowym elementem komediowym. Jeśli zaś chodzi o głównego bohatera, jego główną wadą jest przeciętność. Teiichi jest wręcz do bólu przeciętny. Tak przeciętny, że nie jestem nawet w stanie go nie lubić – nie wzbudza on we mnie żadnych, ani pozytywnych, ani negatywnych emocji. Wolałabym już na jego miejscu kogoś, kto nie przypadł by mi do gustu – wtedy przynajmniej obserwowałabym go z jakimś zaangażowaniem, a nie kompletną obojętnością.
    Po drugie: fabuła. Główna wada: nie wciąga. I już. Patrzyłam w ekran, czasem się uśmiechnęłam, acz po obejrzeniu jednego­‑dwóch odcinków niezbyt chciało mi się kontynuować. Być może jest to spowodowane tym, iż przedtem zdołałam przeczytać mangę, więc przedstawione wydarzenia nie miały dla mnie żadnego posmaku nowości. Przeczytanie mangi nasuwa też nieuniknione porównanie wersji animowanej z wersją papierową. Wersja animowana jest bardziej skondensowana, co wychodzi jej na zdrowie. Anime w pełni ekranizujące mangę pewnie rzuciłabym w diabły po którymś z kolei odcinku, straszliwie znudzona. Jednakże w mandze historia Yuuko została przedstawiona lepiej, wzbudza więcej emocji, bardziej angażuje odbiorcę. Co prawda argument " bo w mandze było lepiej” nie uważam za specjalnie konstruktywny, ale muszę przyznać, że jednak wpływa on ostatecznie na ocenę fabuły anime.
    Po trzecie: zakończenie. Końcówka ostatniego odcinka w popisowy wręcz sposób zepsuła uprzednią dobrze zbudowaną, klimatyczną konkluzję. Takich rzeczy się po prostu nie robi…

    Podsumowując: 5/10. Gdyby nie końcówka, byłoby 6.




    Odpowiedz
  • Co ??? 1.07.2013 07:49:44 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Kirikama 30.06.2013 01:47
    ;D
    Wszystko fajnie, z tym że Yuuko za bardzo przypomina mi Enmę Ai. No ale w takiej ilości anime trudno oczekiwać że każda postać bedzie oryginalna. Mam za sobą 3 odcinki i podobają mi się póki co ;D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Reundem 21.06.2013 20:21
    Przyjemne
    Przyjemna seria, w miare dokladnie oddajaca charakter i fabule mangi. Jedyny minus, jaki moge znalezc, to drastyczna moim zdaniem zmiana fabularna,  kliknij: ukryte  Strasznie mnie to zasmucilo, choc rozumiem motywy autorow anime- scena oryginalna mogla byc nieco zbyt „ciezka” jak na mlode umysly i serca przewidywanych odbiorcow(shounen). Ale, co by nie mowic, jestem ogolnie z serii zadowolony, milo bylo zobaczyc Yuuko i ferajne w mniej statycznej formie :-)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Asmitha 19.06.2013 05:28
    Piękne anime może w paru miejscach niepotrzebnie infantylnie przerysowane ale poza tym bardzo dobre oczywiście to  kliknij: ukryte 

    Zamaskowano spoiler. Moderacja
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Rinsey 1.06.2013 00:06
    Od początku mnie ta seria ujęła. W wielu aspektach zgadzam się z recenzją. Pomysł na serię jest świetny. Mamy tutaj do czynienia z teatrem trzech aktorów z komicznym równoważnikiem. Owszem, nieco brakuje mi ciekawiej poprowadzonych wątków pobocznych, ale nie jest to jakaś rażąca wada. Eksperymenty z animacją, muzyka, świetne postacie Kirie i Yuuko, fantastyczna fabuła i wyważone poprowadzenie głównego wątku zmusiłoby mnie do postawienia 10­‑ki. Ale zakończenie…  kliknij: ukryte  skłoniło mnie do obniżenia oceny.
    Ogólnie serdecznie polecam, ale odradzam oglądanie ostatniej minuty
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    GalAnonim 14.05.2013 00:03
    subiektywnie daję 10/10, obiektywnie dałbym 8/10.
    Historia opowiedziana ciekawie, wątki dosyć dobrze rozwinięte i rozłożone w czasie. Główny bohater dobrze poprowadzony, a bohaterka to prawie, że pochwała nekrofilii. Całość trzyma się kupy, przyjemnie się ogląda i momentami wręcz wzrusza (za to te subiektywne 10/10, to chyba jednak oznacza, że nadal jestem człowiekiem).
    A do osobników, którzy mają zastrzeżenia do przeplatania wątków dramatycznych z komediowymi chciałbym zwrócić uwagę, że całe anime dzieje się na przestrzeni wielu miesięcy. Co oznacza, że aby wszystko było dramatyczne musielibyśmy mieć do czynienia z osobnikami o baaaaaardzo głębokiej depresji (albo żałosny przypadek pseudo emo).

    Bardzo mi się również podobała grafika, która momentami wręcz surrealistycznie przedstawiana wspaniale oddawała niektóre sceny.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Bomberpilot 8.05.2013 15:52
    Końcówka
    Mnie tam osobiście spodobało się zakończenie. Nie lubię oglądać takich smutnych zakończeń na jakie się zanosiło. W końcu był to romans, a nie jakiś melodramat.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Countach 12.01.2013 16:21
    Fajne
    Dobrze, że nie dałem sobie spokoju po pierwszym odcinku, który mnie raczej zirytował. Miałem wrażenie, że będzie to głupawa komedyjka romantyczna z elementami horroru. Na szczęście kolejne odcinki były już całkiem fajnym, klimatycznym romansem­‑horrorem z akcentami humorystycznymi (czasem wciskanymi tam gdzie nie trzeba) i niewielką dawką fanserwisu.

    Opowiedziana historia ducha uczennicy jest spójna, wciągająca, bez zbytniego patosu, a im dalej tym bardziej ponura. Nigdy nie przekracza jednak pewnej granicy grozy i przemocy. Zdecydowanie mamy tu do czynienia z czymś o wiele lepszym niż sztampowe historyjki o duchach serwowane jako dodatek w innych seriach szkolnych. Zakończenie byłoby znakomite, gdyby odciąć napisy końcowe,  kliknij: ukryte 


    Bohaterowie. Yuuko to dopracowana kreacja, którą z czasem lubimy coraz bardziej. Nie można jej odmówić uroku oraz autentyczności w działaniach (biorąc oczywiście pewne poprawki na okoliczności). Nie przeszkadzała mi nawet jej zaborczość w stosunku do Teiichiego. A sam Teiichi jest zwyczajny do bólu – takich postaci wiedzieliśmy już setki. Do tej parki dochodzi jedna odważna panna i druga niezdarna. Ta pierwsza odgrywa dość ważną rolę i jest niemniej ciekawa od samej Yuuko. Druga to komediowa równoważnia.

    Oprawa audio­‑wizualna podobała mi się bardzo. Paleta barw to przede wszystkim nostalgiczne, jesienne, przyciemnione kolory. Nie stroniono też od różnego rodzaju mniej lub bardziej dynamicznych efektów graficznych, wykorzystywanych głównie w scenach podwyższonego napięcia. W jednym z odcinków oglądamy świat ze świetnie zrobionej perspektywy pierwszej osoby, a ciekawym zabiegiem jest też skąpanie twarzy postronnych osób niemal w całkowitej czerni. Potęguje to wrażenie obojętności pozostałych uczniów do dziejących się wydarzeń. Co ważne, nie miałem wrażenia, że wszystkie wspomniane efekty są tylko sztuką dla sztuki, jak to miało miejsce np. w Cossette no Shouzou.
    Jeśli zaś chodzi o muzykę, to opening podobał mi się średnio – jest za szybki i bardziej pasuje do siekanki z demonami. Ale już pozostałe utwory to bardzo dobre, smutne kawałki, które zapadają w pamięć i pasują do klimatu jak żadne inne.

    Wystawiam ocenę 7/10 – za klimat, główną bohaterkę i oprawę. Minusy należą się za kiepski początek, nieco na siłę wciskany humor i najgorsze z możliwych zakończeń. Naprawdę radzę zatrzymać odtwarzanie przed napisami końcowymi…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Sezonowy 21.12.2012 13:32
    Całkiem niezłe
    Wcale przyjemny serial. Byłby jeszcze lepszy, gdyby dramatyczny w gruncie rzeczy wątek nie przeplatał się z banalną szkolną komedią. A zakończenie! Ostatnia scena, zamieniająca porządny dramat w słodziutką scenkę rodzajową z cyklu „moja pierwsza miłość”, woła o pomstę do nieba. Takie fajne zakończenie spartaczyć to trzeba być albo pozbawioną sumienia wredotą, albo ulec naleganiom producenta, za wszelka cenę domagającego się happy endu „bo tego oczekują widzowie” (czytaj: to się lepiej sprzedaje). Przypomina mi się ostatnia, optymistyczna scena z „Łowcy androidów”, dokręcona z podobnych powodów i wywracająca do góry nogami koncepcję reżysera. Bywają producenci gorsi od faszystów, co prawdopodobnie miało miejsce i w „Tasogare Otome x Amnesia”. Na samą myśl nóż się w kieszeni otwiera.

    W pierwszym odruchu tragiczna historia Yuuko wydała mi się sztuczna i nieprawdopodobna:  kliknij: ukryte  A potem przypomniałem sobie, że jakieś dziesięć lat wcześniej przed pokazywanymi na ekranie wydarzeniami, zaledwie siedemdziesiąt kilometrów od mego domu, jedna grupa ludzi zagoniła drugą grupę do stodoły by tam spalić ją żywcem, w imię większego dobra, lepszego jutra i z przekonaniem, że wykonują zbożne dzieło. Dlatego teraz dziękuję twórcom, że skupili się na szkolnych duchach, a nie na prawdziwych potworach w ludzkiej skórze, dzięki czemu serial przez większość czasu zachowuje lekki charakter. Ale nie zapominam, że w tle kryje się wyjątkowo ponura i tragiczna historia, która byłaby znakomitym materiałem na pierwszorzędną opowieść grozy. I w niej na pewno nie byłoby happy endu.

    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    Kotoko 10.12.2012 14:46
    Anime ani mnie nie zachwyciło ani nie zawiodło. Zastanawia mnie tylko jedno, nie wiem czy to niedociągnięcie ze strony scenarzysty czy może ja przegapiłam wyjaśnienie. A więc kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    wawo 24.09.2012 23:26
    Właśnie skończyłem oglądać ostatni odcinek. Mimo że nie gustuje w tego typu tematyce anime, to jednak serial naprawdę mi się podobał 9/10. Czekam na drugą serię ;)
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime