Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Oh! My Goddess [2005]

  • Avatar
    A
    Zomomo 30.09.2020 20:03
    Po całej serii
    Do 10 odcinka bawiłem się świetnie, od pojawienia się Marller już trochę mniej, ale antagonistka to najmniejszy problem tego anime, dla jednych ten zwrot fabuły może być ciekawy, dla innych mniej. Największy problem miałem z głównym bohaterem Keiichi Morisato, ciągle miałem nadzieję, że w trakcie trwania serialu jego postać przejdzie jakąś ewolucję, niestety… ciągle ten sam żałosny niedojda, kompletnie bez charakteru, irytował mnie coraz bardziej z odcinka na odcinek, coraz bardziej wpływając na końcową ocenę, która z początkowej 9 zjechała w końcu na 6 :/
  • Avatar
    A
    Zomomo 22.09.2020 18:57
    Zna ktoś numer do tej infolinii? Zauważyłem tylko, że zaczyna się na „0” i potem jest 5 cyfr, czyli jakieś 100000 kombinacji do wypróbowania. Jeśli poświęcę na to 3h dziennie, to powinno mi zająć nie więcej niż 278 dni licząc 30s na jeden numer. Dobrze, że mam pakiet bez limitu :) Nie, 3h to za dużo, nie starczy na oglądanie anime, może 1h… 3 lata… no i jakieś dobre uczynki trzeba zrobić…
  • Avatar
    A
    Bez zalogowania 21.09.2020 16:03
    Po czwartym odcinku
    Zazwyczaj już po kilku odcinkach można zorientować się w klimacie serii, akcji, humorze i przesłaniu.

    AA Megami sama nie jest typową komedią, raczej mi przypomina swoim humorem serie okruszkowe, takie jak Tamako market, pełne ciepła, z pozytywnymi emocjami i uśmiechem na twarzy, a nie z głośnym śmiechem.

    Co ciekawe w dwóch pierwszych odcinkach w zupełnie lekki, bajkowy sposób zostały wyłożone pewne określone wierzenia/zasady konstrukcji Świata. Oczywiście ze względu na sposób przekazania przez wiele osób mogą zostać pominięte, albo włożone do przegródki „Między bajki włożyć”
    Jednak dla mnie było to niejakie zaskoczenie, że w takiej zwyczajnej – szkolnej (czy raczej studenckiej) serii można odnaleźć fragmenty bardziej zaawansowanych przemyśleń, oraz wierzeń typowych dla cywilizacji Wschodu.

    Zazwyczaj w tego typu anime jest tylko mnóstwo przekazu kulturowego Japonii i wierzeń w istoty „nadprzyrodzone” typu youkai, duchy itp.
    A nie pewnych pełnych konstruktów – obcych dla kultury Zachodu.
    • Avatar
      Ryuki 21.09.2020 16:51
      Re: Po czwartym odcinku
      Jednak dla mnie było to niejakie zaskoczenie, że w takiej zwyczajnej – szkolnej (czy raczej studenckiej) serii można odnaleźć fragmenty bardziej zaawansowanych przemyśleń, oraz wierzeń typowych dla cywilizacji Wschodu.


      Nie wiem jak jest w anime ale stawiam, że tak samo jak w mandze. Oh!My Goddess jest oparte na nordyckiej mitologii, co powoduje, że jest pełno arców całkiem jej poświęconej jak i bardziej akcyjnych momentów( przynajmniej tak jest do 20 któregoś tomu do momentu do jakiego wytrzymałam, seria jest fajna ale zbyt nużąco długa ). To nie są czyste okruchy życia^^. Zresztą dwie rzeczy jakie Kosuke Fujishima tam nawrzucał to mitologia i ogromna ilość fanserwisu poświęconego motocyklom :D Jego dosłownie wywody na temat różnych modeli jak i przypisy na okładkach pięknie pokazują umiłowanie do jednośladów mangaki. Ba jakimś cudem jego zamiłowanie do nordyckiej mitologii również rozlało się na serię gier Tales of gdzie jest projektantem postaci w około połowie części( z pod jego kreski chyba tylko Tales of the Abyss oparte jest na Hebrajskiej zamiast Nordyckiej ). Cóż obecnie więcej Kosuke kojarzę z Talesów niż z jego mang^^ i z tego, że non stop musi coś tam zmieniać w swojej kresce… no ale przynajmniej przestał już z kopiowaniem Belldandy chociaż nadal uważam, że lepiej mu wychodzą chłopaki niż postacie żeńskie jest tam znacznie bardziej różnorodny.

      Pomijając to trochę mnie dziwi to zaskoczenie bo Japończycy non stop używają zachodnich mitologii od popularnych jak Grecka czy Nordycka czy mniej znanych jak Celtycka czy Hebrajska albo nawet nasza Słowiańska się to tu to tam pojawia, bardzo lubią chociażby Czarnoboga^^, którego widziałam kilkakrotnie zwłaszcza w Shadow Hearts.
      • Avatar
        Bez zalogowania 21.09.2020 21:41
        Re: Po czwartym odcinku
        Ja natomiast nie oglądałam innych filmów z tej serii, ani nie czytałam mangi.

        Więc mogę się jedynie odnieść do tego anime.

        Jak na razie(połowa piątego odcinka) to nie zauważyłam fanserwisu, czy tego co piszesz (ale może być, że się mylę)

        Natomiast z tego co wiem na temat wchodniej mentalności (mam na myśli tzw Daleki Wschód i Południowy Wschód) – to takie właśnie konstrukty n.t. budowy Wszechświata tam występują.

        Ale może poproszę Ciebie o obejrzenie pierwszych dwóch odcinków i wtedy łatwiej będzie porównać nasze przemyślenia – ok? Może tak być?

        Bo to co piszesz, że było w mandze – mogło zostać przez twórców anime po prostu „uwschodnione”. Albo ja to tak tylko odbieram.
        • Avatar
          Ryuki 22.09.2020 01:12
          Re: Po czwartym odcinku
          Ale nie mam po co ani ochoty oglądać tej serii, też wiem, że to ogólnie normalna adaptacja wolniejsza od mangi ale wciąż jej się trzymająca. Dosłownie pierwsze 4 odcinki to pierwsze rozdziały mangi. To anime powstało by być bliższą ekranizacją pierwowzoru niż OVA z lat 90. Samo istnienie Belldandy, Skuld i Urd jest z nordyckiej mitologii, są to trzy bogini mieszkające na Yggdrasilu. Wersja z Oh! My Goddess jest zwyczajnie unowocześnioną wersją mitu z dodatkiem lekko chrześcijańskiego motywu z posiadaniem przez nie opiekuńczych aniołów. No i z jrpg'owym systemem elementów :D Krótko napisałam ci czym będzie seria.

          Co do fanserwisu mam nadzieję, że nie zabrzmiało to dziwnie bo chodziło mi o motocykle nie ecchi :D Nagości w tej serii jest co kot napłakał, nawet gdy Kosuke próbował z tyłkiem Belldandy w obcisłym kombinezonie panel był bardziej zainteresowany modelem sportowego jednoślada. Nawet jego prace przy Talesach nie są fanserwisowe co najwyżej masz większy dekolt, Mutsumi Inomata druga artystka serii więcej skóry niż on pokazuje.

          Reszta mojego komentarza odnosiła się do ogólnej miłości Japończyków do wschodniej mitologii.
          • Avatar
            Ryuku 22.09.2020 01:16
            Re: Po czwartym odcinku
            Przepraszam za pomyłkę ale miałam na myśli zachodniej mitologii nie wschodniej :D
            • Avatar
              Bez zalogowania 22.09.2020 11:04
              Re: Po czwartym odcinku
              Dlatego poprosiłam o obejrzenie jedynie dwóch pierwszych odcinków, a nie całej serii, bo chodziło mi jedynie o te wycinki dotyczące konstruktu Świata, a nie panteonu nordyckich bożków, czy istot nadprzyrodzonych.


              W sumie chodzi mi
              o pierwsze dwie minuty pierwszego odcinka, plus to co się wydarzy i komentarze do momentu wyjścia z lustra i pierwszej rozmowy bohaterów.

              Przy czym ja odebrałam to jako skrawki Wschodniej filozofii, a nie nordyckiej mitologii, ponieważ nie zagłębiałam się wcześniej w ową mitologię.

              Pomijając, że mnóstwo elementów wierzeń z całego świata jest bardzo podobnych w swoich głównych założeniach i tylko wiara chrześcijańska wydaje mi się w sporym zakresie od tego odbiegać.

              I nie chodzi mi tu o panteizm, czy politeizm.

              A właśnie o konstrukt funkcjonowania Świata.

              Ale ok, być może po prostu dokonałam nadinterpretacji ;)


              Swoją drogą przynajmniej na razie anime to jest dla mnie wyjątkowo przyjemne i pozytywne w odbiorze i mam nadzieję, że nadal takie będzie ;)

              W końcu wiele innych serii zaczynało się całkiem sympatycznie, by potem budować niepotrzebne (według mnie) dramaty i skomplikowania nie wnoszące nic do fabuły.
            • Avatar
              Bez zalogowania 22.09.2020 11:14
              Opening i ending
              Zapomniałabym wspomnieć o muzyczce ;)

              W kontekście naszej rozmowy już wiem – dlaczego jest ona taka, a nie inna :)

              Zwykle po jednokrotnym odsłuchaniu przewijam, ale tu tak bardzo opening „wpadł mi w ucho” że odsłuchuję i oglądam przy każdym odcinku ;)

              Mam nadzieję, że nie przesycę się tym za szybko
              ;)
              • Avatar
                Ryuki 22.09.2020 12:16
                Re: Opening i ending
                mi jedynie o te wycinki dotyczące konstruktu Świata


                Masz na myśli system Yggrasila? Bo jest on podobny do dosłownie bardzo skomplikowanego komputera, który zarządza całym przedstawionym światem i jest monitorowany przez boginie( stąd ludzkie komputery czy gry video to zabawki dla nich co w jednej historii Urd rozbrajająco pokazała :D ). Z tego wychodzi też cały system życzeń między boginiami, które spełniają je zgodnie z wolą klienta i demonami, które już są mniej grzeczne. Ogólnie świat przedstawiony jest wciąż opaty głównie na mitologii nordyckiej( podział między trójką bohaterek jeśli chodzi o przeszłość, teraźniejszość i przyszłość również z stamtąd pochodzi ) + trochę chrześcijańskiego folkloru( postać boga chociażby ojca całej trójki… i kochanka  kliknij: ukryte  ) + wschodnie naleciałości + miłość do motocykli :D

                Przy czym ja odebrałam to jako skrawki Wschodniej filozofii, a nie nordyckiej mitologii, ponieważ nie zagłębiałam się wcześniej w ową mitologię.


                Cóż jako fanka Talesów dosłownie nie mogę od tej mitologii uciec nawet jakbym chciała :D Ale tak początek historii jest jak pisałam zlepkiem kilku naleciałości ale wciąż buduje się głównie na nordyckich mitach. Z czasem pojawi się coraz więcej postaci z tej mitologii lub z chrześcijańskiego/hebrajskiego folkloru. Z dużą też ilością lat 80/90 jeśli chodzi o technologię i ogólne podejście co do muzyki, ubrań, fryzur czy gier wideo.

                Swoją drogą przynajmniej na razie anime to jest dla mnie wyjątkowo przyjemne i pozytywne w odbiorze i mam nadzieję, że nadal takie będzie ;)


                Z tego co wiem anime dochodzi do pierwszego większego arcu skupiającego się na tym, że Urd jest w połowie demonem jak i późniejszego błędu systemu i bardzo rąbniętych konsekwencji tego :D( sprawdziłam odcinki ). Cóż osobiście płakałam ze śmiechu na pierwszym arcu głównie dzięki gigantycznemu pechowi Keiichiego i przez całą jazdę z opętywaniem i metalowymi tego konsekwencjami( nawet jak to piszę nadal mi szkoda Keiichiego ). Dlatego myślę, że przynajmniej na razie nie będziesz mieć zbyt wiele dramatów. Jednak późniejsze arci są poważniejsze i czasem kończą się tragicznie jak ten arc z dawnym przyjacielem Belldandy.
  • Avatar
    A
    TomE 19.10.2018 09:52
    Niestety, tutaj widać wszystkie wady tej serii – sympatyczni, ale pozbawieni charakteru bohaterowie, słabo zawiązana fabuła i bardzo, bardzo powolny jej rozwój. Ile by ta seria zyskała, gdyby zamiast dupnego protaga w roli głównej był prawdziwy facet… Nadal lubię Bell, Urd i Skuld, ale niestety, one nie wystarczają, żeby tej serii dało się oglądać bez ziewania.
  • Avatar
    A
    terry 26.04.2014 13:53
    obejzałem całe anime i powiem szczerze nudne bohaterowie nudni, naiwni w momentach nawet bez duszy nie polecam szczerze do końca zmuszałem się by to obejzeć nie polecam
  • gary 25.04.2014 15:16:54 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    keiko-chan 7.11.2013 19:49
    Tu też napisali błąd. Bo w pierwszym sezonie jest 24 odcinki, a nie 26.
    • Avatar
      Avellana 7.11.2013 20:09
      W tę liczbę zostały wliczone dwa odcinki specjalne – zmieniłam zapis, żeby to było lepiej widoczne.
  • Avatar
    A
    Hela 23.07.2011 04:25
    Najgorsze jakie widziałam!
    Naprawdę próbowałam to obejrzeć, ale jest tak nudne, że nie dam rady! Skąd te dobre opinie o tym anime?? Normalnie nawet jak anime średnio mnie ciekawi to doglądam je choć do połowy, ale to pokonało mnie po 4 odc.
  • Avatar
    A
    Mario666 26.04.2011 04:05
    Słodkie anime dla każdego...
    AA! Megami­‑sama TV, niezaprzeczalnie jedno z lepszych anime jakie oglądałem. Mimo braku akcji jest to seria warta uwagi. Początkowe sceny mnie rozłożyły na łopatki. Po pierwsze nie czytałem recenzji więc to był wybór w ciemno. Mimo graficznego szoku, oglądałem dalej i nie żałuję. ;) Szczególnie polecam dla par i całych rodzin. Ponieważ Ci, którzy oglądają sami nie doświadczą takiej radości oglądania jak z kimś bliskim. A to ponieważ tu akcji jako takiej Nie Ma. Jedyne co pozostaje, to mieć wiarę w trzecią serię. Życzę miłego oglądania!!!
  • Avatar
    A
    bob88 26.09.2010 17:10
    anime miło się oglądało. Momentami drażniące było zachowanie głównego bohatera. Bo w tak prostych sytuacjach nawet największy mięczak by się przełamał i zrobił to co przystało na faceta.Anime pozostawiło pozytywne odczucia. pozdro
  • Avatar
    A
    Rkhatzar 5.05.2010 01:07
    -
    dopiero usiadłem, lubie komedie romantyczne. Ale o ile genialny Onegai Teacher od 1 do ostatniego odcinka przykówa uwagę i rozbraja momenmtami chumorem, to puki co ledwo przebrnołem przez 1 odcinek. Przesłodzona, bochaterka, płacze bo chłopak się rozchorował. Do tego przypomina wypraną z głębi Chi z Chobits – konfrontacji wypada puki co żenująco. Zobaczymy, warto dać serii szanse.
    • Avatar
      nieswiety 5.05.2010 15:59
      Re: -
      Dopoki nie ma Urd anime jest nudne ale pozniej to ona glownie bedzie napedzala fabule i gagi a Onegai w mojej opini nie dorasta do piet ale dopiero jak Megamisama sie rozkreci.
      Po za tym sa jeszcze ova i kinowka ktora jest rewelacyjna. No i w drogiej seri Hild \m/ ;D.
  • Avatar
    A
    hakman4 27.03.2010 18:58
    Odprężające...
    Oh! lub jak w amerykańskim przekładzie Ah! My goodnessbyło jednym z kolejnych anime w rządku tytułów na „A” na jakie natrafiłem.
    Spodobał mi się klimat romantycznej komedii zmieszaną dużą ilością mistycyzmu/magii w tym przypadku użyto mitologi skandynawskiej.
    Obejrzałem wszystkie serie „boginek” w tym te mini oraz film.Popchnęło mnie do przeczytania mangi która tez nie jest zła, raczej wyborna ,ale tak jak w serii TV tak w mandze na to samo „choruje”.Mamy uosobienie jak wszelakiej dobroci -Beledandi ,uwodząca Urd i mały wynalazca który kocha swoją siostrę Beledandi – Skuld.Jest ok lecz w tym cały sęk :).
    Jeśli liczycie na miłosne pocałunki,wyznania „kocham cie i itd” lub jak to bywa z osobami kochającymi się bywały ze sobą wiele czasu za sobą.Tego nie zobaczycie,będzie cię po tym spragnieni brakiem pogłębiającego się związku bohaterów Belaedandi i Keicheiego.W mandze dopatrywałem się wielu rzeczy :było tam wyznania, jakieś przemycane podteksty.W wersji TV jest to słabo widoczne.Można oskarżać po części siostry Beledandi ale i samą Bel za jej doskonałą „czystość”.^^
    Może to nie jest 100% romans na jaki sobie marzyć widząc bohaterów ale to jest świetna seria warta obejrzenia.Świetny klimat,muza,bohaterowie nie tuzinkowo,nie banalni.
    8/10.Polecam!!!
  • Avatar
    A
    Lilliane 4.06.2008 23:16
    Słów kilka...
    Z początku byłam bardzo sceptycznie nastawiona do całej serii. „Romans”, czytam na wikipedii i przerażam się. Mimo to, obejrzałam. I nie żałuję :)

    Kreska jest ładna, bardzo mi się podobała :) Co prawda nie umywa się nawet do Elfen Lied, ale… Ma to coś :D

    Co do postaci – ubolewam nad tym, że aż tak bardzo wyeksponowano Keiichiego i Belldandy, nie pozwalając rozwinąć się ciekawszym postaciom. Trudno ukryć fakt, że główni bohaterowie są – trudno wyrazić to inaczej – nieudani.
    Keiichi – jego dylematy moralne pod tytułem „pocałować ją czy nie?” są wręcz absurdalne. Ja rozumiem, jeśli by chodziło o seks, ale POCAŁUNEK? Litości. Albo te jego rumieńce…
    Sama Belldandy, jedna z gorszych postaci, imho. Kompletnie pozbawiona charakteru, mdła, słodka i kochana aż do przesady. I to jej ciągłe „Keiichi­‑san” wypowiadane przesłodzonym głosem. Dziękuję bardzo, pani podziękujemy. Ratuje ją jedynie ładny wygląd, ale ileż się można patrzeć :)

    Postaci drugoplanowe wypadają o wiele lepiej. Moją faworytką jest Urd, zdecydowanie najlepsza i najbardziej wyrazista postać w całym anime. Ma wady i zalety, ale – co najważniejsze – ma też charakter, i nie jest tak bezpłciowa jak Belldandy. Zwłaszcza sceny komiczne z nią w roli głównej są świetne :)
    Cóż można więcej powiedzieć – zakochałam się w niej :D
    Marller również jest niezłą postacią. Mimo, iż jest demonem, nie wydaje się do końca zła, no i ma olbrzymi potencjał komiczny :)

    Fabułę zdecydowanie ratują rozmaite humorystyczne scenki, głównie z udziałem Urd :) Drażniło mnie, że praktycznie od początku do końca nic nie zaiskrzyło między Keiichim i Belldandy (pomijając te ich rumieńce :/).
    Ciekawie zapowiadał się wątek demoniczny, ale tutaj twórcy anime spieprzyli robotę na pełnej linii. Cały czas demon wchodzi w czyjeś ciało, i tak w koło Macieju i do znudzenia. Przypomina to nieco jakąś tasiemcową telenowelę. W dodatku zakończenie było strasznie płytkie.
    Ogólnie – mieli dobre rusztowanie, ale jednak nie udało się postawić namiotu.

    Muzyka jest do przyjęcia, chociaż to żadna rewelacja :)

    Ogólnie, całkiem miło się oglądało, i nie żałuję godzin, które na to poświęciłam. Nie polecam tego anime osobom, które lubią szybką, wartką akcję w stylu Bleacha, spodziewają się mistyki jak w „Angel Sanctuary” czy czekają na erotyczne sceny rodem z „Green green”. Pozostałym – polecam :)
  • Avatar
    A
    mkmike 26.02.2008 18:40
    Wspaniałe anime!!!
    Fabuła świetna, kreska wspaniała i ta muzyka…:) Świetnie się ogląda i trudno po dotarciu do „w następnym odcinku” przerwać oglądanie!:) Polecam wszystkim!!!
  • Avatar
    A
    koltor 11.12.2007 22:39
    pierwszy raz
    dla mnie anime jest zarombiste ;D jest to chyba jedyne anime ktorego wstep slucha sie z przyjemnoscia :D ode mnie 10/10 i polecam wszystkim niezlaeznie wszystkim
  • Avatar
    A
    Sir Mavins 24.08.2007 18:48
    OMG 1-26
    Muszę przyznać, że pewnym wyzwaniem dla mnie było zobaczenie tej serii.
    Po prostu, nie jest to gatunek za którym przepadam.
    Podszedłem z rezerwą i… się mile rozczarowałem.

    Graficznie: 9,5/10. Wszystko ładnie narysowane i dopasowane do siebie. Bardzo realistyczne tła, a postacie zdają się żyć własnym życiem (wyłączmy dźwięk). Ciekawe…:-)
    Muzyka: 7,5/10. OP i ED utrzymane na tym samym poziomie. Nic specjalnego, a jednak rusza.
    Reszta utworów prezentuje się wg mnie średnio i czasem trochę denerwuje, zwłaszcza wielokrotnie powtarzane pewne dźwięki (oglądający je znają, a ja nie chcę spojlerować).
    Fabuła: 6/10. Może i ostro oceniam, ale seriale o miłości są mdłe. Ratunkiem są wątki, które mają wpływ na główny nurt jakim toczy się serial, ale też nie za bardzo ingerują w całość. Choć z drugiej strony można śmiało te wątki rozbudować. Przepraszam, możnaby było. Tego nie zrobiono jednak
    Wielka szkoda. Za największą głupotę – błąd uważam „temat demoniczny”, pociągnięty przez kilka odcinków, no i jego koniec…trochę spłaszczono to. Choć fakt, to seria o miłości, a nie o walce z demonami.
    Postacie:???. Jest pewien problem. Otóż zazwyczaj twórcy chcą, aby postacie główne napędzały całość. Tu jednak odnoszę wrażenie, że trochę to za bardzo „poszło” do przodu. Wiadomo: jak ktoś za bardzo idzie do przodu, to w końcu go cofną.
    Keiichi – ślamazara jakich mało. Faceci może i są nieśmiali, ale on był totalnym ciamajdą. Odniosłem wrażenie, że wręcz nierealnym.
    Belldandy -boginka, która przypominała mi typową matkę. Taką cichą i spokojną, za rękę prowadzącą chłopczyka. A ON był na uniwerku!!! Jej wręcz anielski głos, zwłaszcza „ Keiichi…” doprowadzał mnie do szału. Przesadzono trochę z jej boskością.
    Wg mnie za słabo pokazano przemianę boginki w kobietę (człowieka), a jego z chłopca w mężczyznę. Ale z drugiej strony ten serial ma raczej rozśmieszać, a nie smucić. Wybaczam im to.
    Mam mieszane uczucia co do reszty bohaterów. Za mało ich było. Tzn, nie ilość postaci, ale czas im przeznaczony. To że wszystko kręciło się wokół pary, nie znaczy że inne postacie nie mogły zostać pokazane w większej liczbie sytuacji. Nie wiem, może jakby tak z 20­‑30% tym drugoplanowym poświęcono więcej czasu, wątków, byłbym bardziej zadowolony.
    Wg mnie Megumi i Sayoko, to postacie, które zmarnowano. A już totalką jest Urd – ta to dawała potencjał. Gdyby nie ona, to nie wiem, czy by mi się ten serial w ogóle podobał. A oni bezczelnie wzięli i nie za bardzo się przyłożyli do tej postaci. Taki power zniweczyć!!!

    Dobra, ale czym boginki się żywią? Bo jakoś poza piciem mikstur, sake, to jakoś nie przypominam sobie ich pełnych talerzy…Taka sobie mała dygresja.

    Podsumowując:
    Jest to niezły, fajny, wart obejrzenia serial.
    Gdy tak przymknąć oczy to: dla każdego.
    Ogólna ocena:7,5/10


    Jeśli zaś chodzi o wydanie, to tak wysokiej noty postawić nie mogę.
    Ładne opakowanie, dobra jakość audio­‑video to jedno – za to plusy.
    A minusy za cenę i za błędy w napisach.
    Cóż, wielokrotnie zdania nie pasują do siebie pod względem logicznym, zmieniono kilka razy płeć osoby mówiącej, zapomniano litery lub też wstawiono jakąś niepotrzebnie, albo przestawiono kolejność. A po co krótkie zdania dzielić na 2 linijki? Zupełny bezsens.
    Bo z drugiej strony przyznaję, że wykonano kawał dobrej roboty i jako całość napisy prezentują się całkiem przyzwoicie – historia jest logiczna, łatwa do przyswojenia przez 100% oglądających.
    Mam drobne zastrzeżenia do japońskiego wyrazu „siostra”. U nas siostra to siostra, u nich starsza nazywa się inaczej niż młodsza. Ale czy naprawdę trzeba było to tak wielokrotnie podkreślać?
    Ja jakoś nie miałem problemu z odróżnieniem „która jest która” i „do której mówi która” oraz
    „o której mówi która”... osoba.
    I tak jeszcze zupełnie na marginesie. Skąd się biorą te imiona?
    Urd – czytane Urudo, Skuld – Skul(r)udo. Bardzo podobne do siebie, coś jak H­‑Anna, czyli Hanna i Anna.

    Ogólna ocena wydania 6,5/10.

    P. s. Mam nadzieję, że wydawanie Boginek będzie kontynuowane,... bo kupię je na pewno!!!
  • Avatar
    A
    Slabym anime 29.07.2007 21:37
    mowimy nie
    Anime nudne, jeden odcinek jest gorszy od drugiego. Ciagnie sie to cholerstwo w nieskonczonosc, radze obejrzec pierwszy i ostatni epizod – w srodku nic sie nie dzieje ciekawego. Nic! Nie bede nawet wspominal o irytujacym glownym bohaterze, postaci ktora nic nie potrafi zrobic sama. I nie mowie tu o pocalunku. Postacie negatywne? Calkowicie ponad prawem, nie wazne co zrobia, zawsze sie im upiecze. Dziwi mnie, ze Keiichi w ogole potrafil opuscic rodzinne miato, z kazda inna rzecza nie potrafi sobie poradzic. Stanalem na 10 i odcinku i na pewno nie bede ogladal dalej. Bo po co? Ciagle to samo. Knujaca dwojka charnych charakterow i nie radzaca sobie wszechmocna boginka. O Urd w ogole sie nie wypowiem – szkoda slow. Ona ma byc zabawna? Predzej zenujaca…
  • Avatar
    A
    Luchianka 18.06.2007 17:24
    AMG! season 1
    Uważam osobiście,że anime jest dosyć lekkie i przyjemne do oglądania,lecz mi się nie podoba że w związku Keichiego i Belldandy nic się nie dzieje. Ciągle oni próbują się pocałować a im nie udaje bo zawsze musi się coś im przeszkodzić. Także też pierdołowatość głównego bohatera,brak zdecydowania i głupie zastanawianie się ( Czy ją pocałować czy też nie).
  • Avatar
    A
    Liquid 15.11.2006 01:04
    Seria 1 posiada 27 odcinkow
    Tak tak sezon 1 ma 27 odcinkow , chociaz to prawda w orginale byla 24­‑o odcinkowa seria. Na swieta w Japonii wyemitowano 2 dodatkowe odcinki kontynuujace sezon 1 (wielka walka z Bossem :)). Jest jeszcze odcinek 27 nazywany specjalnym , podsumowuje on caly sezon 1.
  • Avatar
    A
    Suger 15.10.2006 06:58
    Warto choćby ze względu na ostatnie 4 epy
    tak ogólnie to naprawdę dobre anime jak już wcześniej wspomniano pierwsze epy naprawdę dobre i zabawne potem troche gorzej ale najlepsze trza było zostawić na konieć nieprawdaż no polecam poprostu bo warto :)
  • Avatar
    R
    Kelly 26.07.2006 08:44
    AA! Megamisama TV
    Wydaje się, ze recenzent zbyt pochlebił fatalnemu serialowi, którego niemiłosierne dłużyzny sprawiają, ze jest po prostu nudny.
    • Avatar
      Bulba 26.07.2006 12:12
      Re: AA! Megamisama TV
      Kelly napisał(a):
      Wydaje się, ze recenzent zbyt pochlebił fatalnemu serialowi, którego niemiłosierne dłużyzny sprawiają, ze jest po prostu nudny.
      Nie masz racji.
      To anime jest zwyczajnie wierne mandze, i tyle. Manga też wychodzi od ładnych kilkunastu lat, tempo akcji jest podobne, a wierną rzeszę czytelników ma! Zwyczajnie, takie „nierozstrzygnięte romanse” nie interesują wszystkich, jeśli tak bardzo potrzeba ci akcji, wróć do oglądania DragonBalla i Naruto.
      • Avatar
        Serika 26.07.2006 15:51
        Re: AA! Megamisama TV
        Bulba napisał(a):
        (...) jeśli tak bardzo potrzeba ci akcji, wróć do oglądania DragonBalla i Naruto.


        Moderacja bardzo prosi o niestosowanie tego typu argumentów w dyskusji w komentarzach (abstrahując od tego, ze w ogóle nie są one miejscem na dyskusję).
        Po pierwsze, z komentarza nie wynika żadna informacja o zainteresowaniach przedmówcy.
        Po drugie, nawet jeżeli obejmują one oglądanie anime z gatunku „mordobitek”, to w żaden sposób nie wyklucza to zainteresowania produkcjami innego typu. Także tymi powszechnie zaliczanymi do ambitnych.
        A po trzecie, jest to po prostu bardzo niekulturalne.
      • Avatar
        Kelly 8.08.2006 08:29
        Re: AA! Megamisama TV
        Szanowna(y) Koleżanko, czy Kolego
        Wprawdzie niespecjalnie interesuje mnie ów przytyk, gdyż wystawiasz nim tylko świadectwo sobie, jednakże jescze mniej rozumiem, dlaczego jedynie filmy bij zabij, według Ciebie, nie mają dłużyn. Można zrobić zarówno komedię romantyczną, jak i action, które nie zawierają sztucznych wypełniaczy czasu. Nie piszę ponadto o wierności mandze, gdyż wierność pierwowzorowi nie ma nic wspólnego z dłużyznami w serialu. Tym bardziej, że to, co uchodzi w mandze nie zawsze sprawdza się na ekranie, gdyż, po prostu, film operuje innymi środkami dotarcia do widza. Przyznam, że bardzo lubię mangę, niemniej wolę styl, który prezentowała sobą na początku, czyli rysunek może mniej finezyjny, za to znacznie więcej treści. Twórcy serii, według mnie, stwierdzili, że taki tytuł sam się sprzeda, więc można natrzaskać odcinków do bólu. Popatrzmy chociaż by na początek, ile miejsca zajmuje w mandze samo wprowadzenie akcji, czyli nadejście Belldandy oraz zamieszkanie w świątyni, a jak rozciągnięto to w filmie nie dodając tam praktycznie nic, zeby można czymś widza zainteresować. Może być to zarowno w stylu romansu, który to gatunek bardzo lubię, jak i action, który lubię mniej.
  • Avatar
    A
    krecik_26 9.06.2006 22:43
    Eee...
    Coś to dziwne troche. Fakt, 1­‑10 fajne. Ale potem to już sie zaczyna troche… właśnie dziwnie^^. Po 18 odcinku nie wiedziałem co o tym myśleć. Poprostu wszystko się rozsypało­‑_-. Ale trzeba przyznać że anime jest dobre^^.
  • Avatar
    A
    Er 2.04.2006 23:21
    -_-
    -_- niewypał! – to się nie umywa do serji oav lub kinówki – nuda – całkowicie bez pomysłu. Ogląda się to jakoś bo ktoś kto lubi mangę to obejrzy, ale naprawdę – niewarto.

    Kreska zato bardzo udana, co do wierności z mangą to bym się kłucił – brakuje wszystkich najlepszych momentów z mangi, np rozdziału z otaku :> który wymiata, albo z sempajami.

    wielka szkoda.
  • Avatar
    A
    Miszczu_beer 13.02.2006 12:01
    To jest zamulone !!!!
    Rany ale to jest NUUUUUUUDNEEEEEE !!! Jestem na 18 epku i już mam dosyć to się tak wlecze że już oglądam odcinki przesuwając suwak… RANY co ludzie w tym widzą ??? Po przeczytaniu komentarza pawel198804 chyba dotrwam do końca… ale szczerze mam dość !!!
  • Avatar
    A
    pawel198804 31.01.2006 18:15
    Schemat nieschematyczny.
    Anime obejrzałem i już miałem je srogo zbesztać ale ostatnie 4 epizody sprawiły u mnie obrót poglądów o 180 stopni. Rozłożenie fabuły przypomniało mi budową Mahou Sensei Nagima, epki od 1­‑10 fajnie, śmiesznie, 11­‑19 zmuła i przeciąganie i ostanie epki akcja i nagły BUM fabularny. Ale jak już mówiłem całkowicie zmieniłem pogląday i anime po 24 epizodzie podsumowałem jako dobre i w sumie warte obejrzenia. Pomysł może i orginalny chociaż znowu powtarza się motyw „od zera do bohatera”. Troszę haremem zajeżdża ale za szczęscie z umiarem. No i jak to zawsze bywa jest też mała irytująca siostra która „chce uratować siostrę przed łapskami jej ukochanego nie pytając jej o zdanie”. Nadchodzą kolejne sezony, oby lepsze :-)
  • Avatar
    A
    wa-totem 4.10.2005 16:04
    Dość wierna ekranizacja
    Myślę że warto też podkreślić, że seria telewizyjna stanowi dość wierną ekranizację mangi, a konkretnie – pierwszych 39 rozdziałów; ostatnim łukiem ujętym w serii jest demoniczna przemiana Urd. Wprawdzie część wątków z mangi (np. ten z myśliwcem Shinden) pominięto, jednak całość na tym nie ucierpiała, a wielbiciele Rind będą z pewnością szczęśliwi, że ich ulubiona boginka pojawia się pod koniec serii, dużo wcześniej niż w mandze.
    Pozostaje mieć nadzieję, że oglądalność i oceny widzów były wystarczające, by powstał kolejny sezon – sądząc z tempa, powinien już pozwolić pokazać się na ekranie Peorth <3 <3