x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Co nie zmienia faktu, ze nic specjalnego i nie trzeba tego za wszelką cenę obejrzeć. Ot, tak po prostu w moim przypadku wziąłem, bo Popotan, bo mało ludzi jest w stanie to ukończyć. I dzięki temu czuję się lepszy, lulz.
Higurashi dostało dwa razy tyle, a wszyscy wiedzą jak (zamierzenie?) żałosna kreska tam jest.
Zainteresowałem się tą pozycją tylko dlatego, że jest częścią wybitnego mema internetowego (caramell dancing) i choć owy mem jest o niebo ciekawszy niż samo anime, to widziałem sporo gorszych pozycji, które wszystko mają na najniższym poziomie, podczas gdy tutaj patrzę na ekran z przyjemnością, nie kłuje w oczy bezczelna tandeta.
Puni, puni!
Wiem, są ludzie którzy oglądając anime zawsze muszą każdą serię skończyć, ale ja taki nie jestem. A jednak… obejrzałem całą serię. Zrobiłem to nawet z przyjemnością, którą dość trudno mi wytłumaczyć inaczej niż tym, że Popotan jest po prostu miły. Bohaterki są miłe, tła są miłe, dialogi są miłe… A ja w anime nie mogę się oprzeć fluffowi. I choć serii bardzo daleko do wybitnych, czy nawet dobrych, nie potrafiłem jej trochę nie polubić.
Trochę się zawiodłem, że absolutnie niczego nie dowiedzieliśmy się o pochodzeniu dziewcząt i ich magicznego domu, nie wiemy dlaczego akurat one zostały wybrane na podróżniczki i w ogóle nikt nie zająknął się słowem o co w tym wszystkim chodzi. Jednak bardziej jeszcze przeszkadzały mi dziury w motywacjach postaci – zupełnie nie rozumiem, dlaczego bohaterki nie mogą po prostu wyjść z domu, zakopać kluczy głęboko pod ziemią i cieszyć się normalnym życiem, a przy tym zachować wieczną młodość (w końcu nie starzeją się poza rezydencją), zamiast wciąż desperować nad swym okrutnym losem. Cóż, może jestem zbyt głupi albo skrzywiony, aby to zrozumieć? :P
Dodajmy jeszcze, że seria jest bardzo budżetowa, a środki skromne. Excel Saga to to nie jest.
Jah...
Jestem przeciw, ale mimo wszystko jednak za
Po obejrzeniu pierwszego odcinka, moje poglądy były absolutnie zbieżne do wyrażonych przez autora recenzji, seria wylądowała w koszu a jedynym żalem był ten z powodu straconych 25 minut.
Życie bywa jednak przewrotne, przypadek sprawił że chcąc a raczej bardzo nie chcąc (eufemizm) dane mi było obejrzeć trochę więcej Popotana… a resztę obejrzałem już z własnej i przez nikogo nieprzymuszonej woli. I dziś nie mogę się zgodzić aby to anime zasługiwało na tak surową ocenę. Początek jest beznadziejny, zgoda, ale potem jest tylko lepiej, ba – to anime mnie zmusiło do pewnych refleksji na temat życia, wyborów którego w nim dokonujemy oraz rozstań jakiego w nim doświaczamy.
Zdaję sobie sobie sprawę, że recenzent który kiedyś nie przyłoży jedynką to d*pa a nie recenzent ;) ale tym razem cel był chybiony. A w zamian za Popotana pozwoliłbym sobie polecić uwadze redakcji takie megahiciory jak Koi Koi 7 czy Kagihime Alice :]
Przeciętne.
***** !!!!!!!!!
Ocenzurowano na podstawie Ustawy z dnia 31 lipca 1981r. o kontroli publikacji i widowisk (Dz.U. Nr 20, poz.99) oraz Ukazu GTW FT z dnia 17 stycznia 2006r. o utrzymaniu porządku i cenzurze (FT, Temat 32, poz.1855).
[-]
Egzekutor GTW FT
Moderatorus Rex
Mi się podobało...
A ocena „1” to chyba jakaś pomyłka…
Nieobiektywizm
Co prawda – fabula jest naiwna, postacie sa ograne a Muzyka (poza openingiem) jest denna, ale:
- Kreska nie zasluguje na 3 – 3 oznacza ponizej przecietnosci… Mimo to postacie i tla sa bardzo ladnie wysowane i wierne pierwowzorowi.
- Postacie – ok – z najstarsza siostra przesadzili, ale mlodsze maja swoje wlasne problemy, ktore czesto maja pokrycie w rl.
- Fabula – a jaka ty fabule bys wymyslil do anime na podstawie gry hentai? Kazalbys im nurkowac w pacyfiku w celu odnalezienia atlantydy?
- Muzyka – tu jest najgorzej, bo kiepskie sa piosenki (nie liczac openingu – bo on moze sie podobac – po prostu chodzi tu o styl spiewania, ktory u Haruko Momoi jest taki – nie zauwazylem zeby np. Nurse witch Komugi dostalo baty za muzyke).
Polecam autorowi pisac recenzje tylko tych serii, do ktorych nie jest negatywnie nastawiony – na takowa ocene, jaka seria dostala, zasluguje True Love Story, ale nie to.