
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
7/10postaci: 5/10 | grafika: 8/10 |
fabuła: 4/10 | muzyka: 8/10 |
Ocena czytelników
Kadry




Top 10
Blood the Last Vampire
- Asura Girl ~Blood-C Another Story~
- Blood+
- Blood+ (Komiks)
- Blood+ Yakou Joushi (Komiks)
- Blood+ A (Komiks)
- Blood C: The Last Dark
- Blood: The Last Vampire (Komiks)
- Blood-C (Komiks)
- Blood-C
- Blood-C: Izayoi Kitan (Komiks)
- Krew: Ostatni wampir

Komórka tajnej organizacji walczy z krwiożerczymi monstrami. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że jedną z ich agentek jest najprawdziwsza wampirzyca.
Recenzja / Opis
Istnieją tytuły, które należałoby uznać za „dzieła podwyższonego ryzyka”. Trudno je oceniać obiektywnie, głównie dlatego, że recenzent naraża się na liczne wyzwiska pod swoim adresem. Do tej grupy należą przede wszystkim filmy, które w swoim czasie uznano za kultowe, znaczna część tytułów emitowanych w telewizji, dzieła popularnych twórców (np. CLAMP), czy nareszcie produkcje opowiadające o wampirach… Właśnie historię o jednym z tych stworzeń dane było mi niedawno obejrzeć i nastała pora, bym nadstawił karku, próbując odpowiedzieć, czy warto było.
Widowisko zaczyna się dość drastycznie. Przenosimy się do nocnego pociągu, w którego pustych wagonach młoda dziewczyna zabija kataną jednego z pasażerów. Saya – bo tak nazywa się nasza morderczyni – jest ważnym członkiem tajnej organizacji, zajmującej się zwalczaniem bliżej nieokreślonych potworów, o których dowiadujemy się jedynie, że są „pijącymi krew demonami”. Nie są to jednak tytułowe wampiry, gdyż, jak również dowiadujemy się z fabuły, jedyną prawdziwą znaną istotą tego rodzaju jest właśnie główna bohaterka. Jej życie wypełnia ciągła walka z wyżej wymienionymi stworami, walka, w której nie ma chwili wytchnienia… Zaraz po misji w pociągu Saya zostaje skierowana do znajdującej się na terenie amerykańskiej bazy wojskowej szkoły, gdzie prawdopodobnie zaczaiły się potwory.
Ten, kto spodziewałby się szkolnej przygody, będzie zawiedziony już w pierwszych sekundach filmu. Wyraźnie – nawet po rysunku – widać, że nie jest to tego rodzaju produkcja. Całość utrzymana jest w nastrojowych, ciemnych, nieco brudnych i przygnębiających barwach, podkreślających mroczny klimat. U postaci próżno szukać charakterystycznych wielkich oczu, bohaterowie są narysowani raczej realistycznie, by nie rzec – naturalistycznie. Także choreografia nie tak rzadkich walk jest utrzymana w podobnym stylu, nie ma tu więc magicznych ataków czy też niezwykle popisowych wielometrowych skoków, a jedynie – przynajmniej równie efektowna – walka wręcz. Kreska na pierwszy rzut oka wydała mi się bardzo dobra, lecz niestety po bliższym przyjrzeniu się widać, że jednak wykonanie trochę szwankuje. Część ujęć jest wyraźnie nienaturalna, a ukazany w nich ruch – sztuczny. Zdarzają się wręcz takie, na których obecne są całe tłumy postaci, zajętych bardzo dynamicznymi czynnościami, a animowane są tylko pojedyncze z nich.
Do udźwiękowienia nie mam natomiast zastrzeżeń. To bardzo dobry kawał roboty, świetnie pasującej do charakteru filmu, jakim jest Blood. Dźwięk oddaje mroczną atmosferę wyobcowania i brudu, z jaką mamy do czynienia w tej produkcji. Widać, że twórcy na tym polu się postarali.
Mimo dobrej oprawy wizualnej, lepszego nawet dźwięku i dość ciekawego zawiązania intrygi mam temu filmowi jednak sporo do zarzucenia. Bardzo poważnie szwankuje on bowiem w kwestii fabuły… Owszem, zaczyna się ciekawie, a jego akcja jest interesująca, lecz brakuje mu zakończenia, jakiejś puenty, która by go podsumowała. Z filmu nie dowiadujemy się bowiem niczego – ani kim są mocodawcy Sayi, ani czym są monstra, z którymi walczą, nie wiemy nawet, czym jest sama bohaterka (wampirem – ale tego możemy domyślać się z tytułu), ani nawet jaką kieruje się motywacją, ryzykując swą głowę. Jesteśmy jak jedna z drugoplanowych postaci tego filmu – widzimy coś, lecz nie wiemy, co. Uważam, że fabularnie produkcja ta nie wznosi się ponad poziom (nieudanego zresztą) fanfika, którego bohaterka pojawia się znikąd i szlachtuje kataną bezimiennych wrogów bez jakiegokolwiek uzasadnienia swej działalności.
Manewr taki ma pewne uzasadnienie. Jak udało mi się ustalić, przed nakręceniem filmu istniała gra o podobnym tytule, na której fabule oparto akcję. Podziwiamy więc tylko bardzo króciutki epizod z większej całości. Niestety rozczaruję osoby, które orientują się w historii elektronicznej rozrywki na tyle by skojarzyć oparty na engine Duke Nukem 3D tytuł Blood lub jego niesławną z powodu brutalności kontynuację – to niestety nie te programy… Pierwowzór filmu – mimo zbieżności nazewnictwa – nie zdobył dużej popularności poza Japonią i u nas – nawet pomimo kwitnącego piractwa – jest nie do zdobycia, jak zresztą większość azjatyckich gier.
Podsumowując – już pominąwszy to, co prywatnie twierdzę o tego rodzaju korespondencji sztuki (a co niekoniecznie nadaje się do druku) – film jest ukłonem w stronę fanów gry. Jej znajomość, podobnie jak i rozeznanie w niuansach fabuły, najpewniej bardzo znacznie podnosi jego atrakcyjność. Niemniej jednak dla osób, które nie miały przyjemności zgłębić tego tytułu (czyli – tak na oko – wszystkich mieszkańców Polski) odbiór dzieła będzie bardzo utrudniony i pozostanie ono dla nich tylko wyrwaną z kontekstu jatką.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Production I.G. |
Autor: | Mamoru Oshii |
Projekt: | Jun Matsumoto, Katsuya Terada, Kazuchika Kise |
Reżyser: | Hiroyuki Kitakubo |
Scenariusz: | Hiroyuki Kitakubo, Kenji Kamiyama |
Muzyka: | Yoshihiro Ike |
Wydane w Polsce
Nr | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Blood: The Last Vampire | IDG | 2007 |
Odnośniki
Tytuł strony | Rodzaj | Języki |
---|---|---|
Blood - The Last Vampire — recenzja na Anime Forever | Nieoficjalny | pl |
Blood: The Last Vampire - artykuł na Wikipedii | Nieoficjalny | pl |