x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
O ile Astro Boy, Black Jack czy Kimba mają ładnych parę adaptacji, tak Princess Knight ma całe dwie. Jedna to anime z lat 60., druga to ten właśnie short wyświetlany w muzeum Tezuki w Kioto.
Streszczanie fabuły mangi w czasie krótszym niż 10 minut raczej nie miało szans dobrze się skończyć. Jasne, nie jest ona wybitnie skomplikowana i sporo można wywalić bez większych strat, może nawet z korzyścią, ale nie do tego stopnia. Wyszedł ładny chaos, który raczej będzie mało zrozumiały dla kogoś, kto tej historii nie zna (zresztą – ja znam, a i tak momentami się gubiłam). Nie pomaga fakt, że twórcy nie trzymają się chronologii, a poszczególne sceny bywają pocięte i poprzeplatane ze sobą. Nieźle to wygląda, ma swój klimat, uczucia Sapphire dobrze oddane, ale jednak – jest zdecydowanie za krótkie i za mało spójne, żeby interesował się tym ktokolwiek nieznający jeszcze dziejów Szafirki. Szkoda, szkoda, że to tylko taki okruszek, chętnie zobaczyłabym mangę zaadaptowaną jako film.
Streszczanie fabuły mangi w czasie krótszym niż 10 minut raczej nie miało szans dobrze się skończyć. Jasne, nie jest ona wybitnie skomplikowana i sporo można wywalić bez większych strat, może nawet z korzyścią, ale nie do tego stopnia. Wyszedł ładny chaos, który raczej będzie mało zrozumiały dla kogoś, kto tej historii nie zna (zresztą – ja znam, a i tak momentami się gubiłam). Nie pomaga fakt, że twórcy nie trzymają się chronologii, a poszczególne sceny bywają pocięte i poprzeplatane ze sobą. Nieźle to wygląda, ma swój klimat, uczucia Sapphire dobrze oddane, ale jednak – jest zdecydowanie za krótkie i za mało spójne, żeby interesował się tym ktokolwiek nieznający jeszcze dziejów Szafirki. Szkoda, szkoda, że to tylko taki okruszek, chętnie zobaczyłabym mangę zaadaptowaną jako film.