Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

4/10
postaci: 6/10 grafika: 8/10
fabuła: 4/10 muzyka: 8/10

Ocena redakcji

4/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 4,00

Ocena czytelników

4/10
Głosów: 6
Średnia: 3,83
σ=1,34

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Zegarmistrz)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

ONE ~Kagayaku Kisetsu e~

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 2001
Czas trwania: 4×26 min
Tytuły alternatywne:
  • Kagayaku Kisetsu e
  • ONE ~to a shining season~
  • ONE ~輝く季節へ~
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Gra (bishoujo); Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Magia
zrzutka

Nostalgiczna, smutna opowieść o muzyce i złożonej w przeszłości obietnicy… Nudy, powie ktoś, i – co gorsza – zgadnie.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Wedle przyjętej przez nasz serwis zasady powinienem zacząć recenzję od streszczenia fabuły, niemniej jednak w tym wypadku jest to bardzo trudne, jeśli chce się uniknąć spoilerów. Nie zepsuję jednak chyba nikomu zabawy, jeśli powiem, że intryga osnuta jest wokół chłopca imieniem Orihara Kouhei. Kilka lat temu złożył on pewną obietnicę kilku dziewczętom i teraz – po latach – powraca, by ją spełnić. Główne role w opowieści grają właśnie owe dziewczęta. Jest ich sporo – każdy odcinek ma dwie bohaterki. Zważywszy, że tylko jedna z nich występuje dwukrotnie, łatwo policzyć, że mamy do czynienia z aż siedmioma postaciami – liczbą naprawdę imponującą. Panny stanowią dość typową galerię postaci z gier randkowych czy komedii haremowych, otrzymujemy więc cały wachlarz osobowości. Wszystkie rysowane są w stylu "kawaii uczennic” i muszę powiedzieć, że prezentują się naprawdę ślicznie.

Grafika serii – nie tylko projekty bohaterek – utrzymana jest na bardzo wysokim poziomie. Jest bardzo barwna, wykorzystuje szeroką gamę kolorów, lecz nie popada w cukierkowość. Co więcej, podczas oglądania ONE podziwiamy różne pory roku: mamy więc jesień (zarówno w kolorach szarych i deszczowych, jak i złocie oraz czerwieni), biało­‑niebieską zimę, a także mieniące się każdym możliwym odcieniem lato i wiosnę. Graficy pokazali swój kunszt zwłaszcza podczas rysowania tła (niestety nie da się tego oddać na widniejących poniżej kadrach) i doprawdy chciałbym móc codziennie podziwiać tak zrobione anime. Jak już wspominałem, bardzo podobały mi się też projekty postaci – dziewczęta wyglądają (przynajmniej moim zdaniem) naprawdę ładnie, widać, że wiele pracy włożono w ich stworzenie. Niestety animacja niekoniecznie utrzymuje ten sam poziom i momentami – zwłaszcza podczas bardzo dynamicznych scen (np. gdy bohaterka zbiega po schodach lub szybko się oddala) – wygląda słabo i sztucznie.

Muzykę też muszę ocenić jako bardzo dobrą. Pomijając już tradycyjnie wysoki poziom gry aktorskiej seiyuu, należy zwrócić uwagę na wysiłek, jaki włożono w stworzenie świetnej oprawy dźwiękowej. Dominują w niej smutne, nostalgiczne utwory, wykonywane na czterech różnych instrumentach (w każdym odcinku innym), naprawdę doskonale dobrane i skomponowane. Nieczęsto zdarza się anime z tak dobrą muzyką.

Wiemy więc, że podczas oglądania ONE można nacieszyć oczy i uszy, ale co z fabułą? Tę umyślnie zostawiłem na koniec. Fabuła serii wykorzystuje bowiem ciekawy zabieg, z którym obeznane z literaturą lub filmem osoby musiały się już kilka razy spotkać. Otóż trzy pierwsze odcinki opowiadają bardzo zbliżoną do siebie historię, widzianą oczami różnych osób, zdradzając kolejno coraz to więcej szczegółów, a czwarty, ostatni, stanowi jej podsumowanie. Manewr ten – jeśli zostanie przeprowadzony poprawnie – potrafi dać niezwykłe efekty…

...a gdy zostanie wykonany źle, powoduje powstanie takich gniotów, jak ONE. Największy problem tej serii polega na tym, że jest po prostu śmiertelnie nudna! Ogromną część czasu zajmują widziane przez nas już kilka razy retrospekcje albo słodkie panienki, zasłuchane w docierającą z oddali melodię, która budzi w nich jakieś mgliste wspomnienia. Wybaczyłbym to, gdyby poza tym na ekranie działo się coś ciekawego. Cokolwiek – bohaterki zmieniały się w coś i tłukły się z demonami, zdarzałby się raz na jakiś czas jakiś gag lub żart… Ba! Nawet gdyby któraś z tych ślicznotek na ten przykład się rozebrała albo błysnęła majtkami, to seria byłaby dużo lepsza. Niestety – przez większość czasu snują się one całkiem bez sensu po ekranie i przypominają sobie coś, co niegdyś zapomniały, a czym autorzy postanowili nas skatować trzy razy, zbierają się w pary i wspominają, tudzież czekają na autobus albo mokną na deszczu. Rozumiem, że nie każde anime musi mieć wartką akcję, że powstają serie powolne, w których de facto nic się nie dzieje, przepełnione nostalgią i smutkiem… Nie przeczę, że wiele z nich ogląda się wspaniale, lecz ONE do nich nie należy. Twórcy, owszem, próbowali zrobić coś w tym rodzaju, ale niestety – nie powiodło im się to. Ich dzieło nie jest nastrojową, spokojną opowieścią, a zwyczajnie nudnym filmidłem.

Podsumowując – jeśli tym, czego drogi Czytelniku szukasz w anime, są ładne tła, kawaii panienki i nostalgiczna muzyka, to owszem, jest to doskonała pozycja dla Ciebie. Będziesz mógł się napatrzyć i nasłuchać do woli. Niemniej jednak, jeśli oczekujesz czegoś więcej – na przykład ciekawego scenariusza – to raczej nie polecałbym tego tytułu. Nawet jeśli liczysz na wzruszającą, smutną opowieść, to niestety zawiedziesz się – ONE jest przykładem tytułu okropnie nudnego, nie oferującego niczego, prócz ewentualnych wrażeń estetycznych. Lepiej zrobisz, oglądając mangowe obrazki przy akompaniamencie nastrojowych melodii – efekt będzie niemal ten sam.

Zegarmistrz, 15 października 2005

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Triple X
Autor: Tactic
Projekt: Jun Satou
Reżyser: Yousei Morino
Scenariusz: Yousei Morino