x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Ta miniatura nie jest ani wybitna fabularnie, ani jeżeli chodzi o jej realizację, ani też w jakikolwiek sposób wybijająca się z tłumu poza… Komunikowaniem się postaci.
Może to tylko ja obejrzałam te wszystkie filmy/serie anime – w których najwięcej problemów wynika z braku kontaktu, lub brakuje dobrej i szczerej komunikacji między głównymi postaciami.
Tutaj jest inaczej. Bohaterowie są szczerzy! Nie złośliwi, nie ironiczni, nie udający że czują co innego, albo że wcale nic nie czują. Nie są także napastliwi, czy na siłę próbujący emocjonalnie „obezwładnić” drugą stronę.
Są zwyczajni, ale w tym pozytywnym sensie. Mówią (rozmawiają) o tym co myślą i co czują, nie wstydzą się przyznać do tego, co oczekują, nie czekają aż ktoś się tego domyśli. I nie wstydzą przed innymi ludźmi tego wzajemnego „przywiązania”
I za ten ich feedback moja ocena poszybowała ponad dwa punkty w górę.
Właściwie zgadzam się z autorką recenzji.
Od siebie dodam, że świat by nie stracił gdyby ta produkcja nie powstała. To anime należy do rodzaju tych, których się już po paru dniach nie pamięta. Owszem całkiem ładna grafika (chociaż profile postaci to mały, szpetny koszmar), ale tak poza tym… właściwie co? No właśnie nic. Schemat, nuda, nijakość. Jeżeli jednak ktoś potrzebuje się, że tak powiem „docukrzyć”, to można ewentualnie obejrzeć, ale jakiś większych treści, ciekawych dialogów i fabuły, która nie jest prosta jak drut, niech się lepiej nie spodziewa.
Ilość zawartego w tym anime cukru i lukru starczyłaby na cały batalion wojska a i tak by pewnie coś jeszcze zostało. Obejrzałem to to nawet bez wielkiego bólu, rechocząc przy tym radośnie z powodu zatrważającej infantylności i cudaczności całości.
Nagareboshi Lens hmmm… coś błyszczało było różowo słodko i w ogóle… no i o co tam tak naprawdę chodziło.?! dobra wiem że był tam ołówek.! tak to było anime o ołówku.! a może jednak to był długopis…O.o więcej rzeczy nie pamiętam, nie mogłam znaleźć sensu w tym anime, dobra pomińmy ten szczegół, ogółem stanowczo za krótkie może gdyby było troche dłuższe byłoby ciekawsze -,-
1+1=5
Może to tylko ja obejrzałam te wszystkie filmy/serie anime – w których najwięcej problemów wynika z braku kontaktu, lub brakuje dobrej i szczerej komunikacji między głównymi postaciami.
Tutaj jest inaczej. Bohaterowie są szczerzy! Nie złośliwi, nie ironiczni, nie udający że czują co innego, albo że wcale nic nie czują. Nie są także napastliwi, czy na siłę próbujący emocjonalnie „obezwładnić” drugą stronę.
Są zwyczajni, ale w tym pozytywnym sensie. Mówią (rozmawiają) o tym co myślą i co czują, nie wstydzą się przyznać do tego, co oczekują, nie czekają aż ktoś się tego domyśli. I nie wstydzą przed innymi ludźmi tego wzajemnego „przywiązania”
I za ten ich feedback moja ocena poszybowała ponad dwa punkty w górę.
Szkoda, że to tylko namiastka/miniatura anime.
Od siebie dodam, że świat by nie stracił gdyby ta produkcja nie powstała. To anime należy do rodzaju tych, których się już po paru dniach nie pamięta. Owszem całkiem ładna grafika (chociaż profile postaci to mały, szpetny koszmar), ale tak poza tym… właściwie co? No właśnie nic. Schemat, nuda, nijakość. Jeżeli jednak ktoś potrzebuje się, że tak powiem „docukrzyć”, to można ewentualnie obejrzeć, ale jakiś większych treści, ciekawych dialogów i fabuły, która nie jest prosta jak drut, niech się lepiej nie spodziewa.
Lukier
Re: Lukier
Dla mnie była tu jedna ważna (życiowo) myśl, więc to dobrze, że obejrzałam
...