
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
6/10postaci: 6/10 | grafika: 6/10 |
fabuła: 7/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry




Top 10
Pet Shop of Horrors
- ペットショップ オブ ホラーズ
- Pet Shop of Horrors (Komiks)
- Shin Pet Shop of Horrors (Komiks)

Chinatown, miejsce, gdzie można nabyć wiele dziwnych rzeczy i usłyszeć różne egzotyczne opowieści. Tym razem będą one tak mroczne, że aż strach…
Recenzja / Opis
Akcja tej serii OAV rozgrywa się w Ameryce, czyli nigdzie, a konkretniej w miejscu zwanym Chinatown, znanym nam (i najpewniej też autorom tego anime) z licznych filmów. Tam właśnie żyje młody chiński bishounen, noszący miano Hrabiego D (pozostawmy to bez komentarza). Jest amatorem słodyczy i właścicielem sklepu zoologicznego, w którym można nabyć liczne, niezwykłe i zwykle bardzo niebezpieczne stworzenia. Tak niebezpieczne, że klienci sklepu często giną w tajemniczych okolicznościach. Naturalnie sprzedaż takiego towaru obwarowana musi być licznymi zasadami, więc sprzedawca zawsze stawia warunki, niemal równie egzotyczne jak sprzedawane zwierzęta, za skutki złamania których – jak zaznacza – nie ponosi odpowiedzialności.
Szczerze mówiąc – nie mam pojęcia, czy to anime jest dobre, czy też złe. Nie lubię specjalnie mrocznych opowieści i horrorów, choć kilka w swym życiu przeczytałem i obejrzałem. Raczej nie nazwałbym tej serii straszną – nie sądzę, bym mimo najszczerszych wysiłków potrafił się bać, oglądając ją. Twórcy skupiają się na licznych ludzkich słabościach i niedoskonałościach – poczuciu winy, nadopiekuńczości, ambicji, rozpaczy – tym co kryje się w głębi ludzkiej duszy. Niezwykłe zjawiska służą raczej do wydobycia tego, co w człowieku mroczne i złe. Właśnie na tym – eksploracji ciemnych zakamarków duszy – polega jej siła. Nie mogę powiedzieć, bym dobrze bawił się podczas seansu tego anime, ale Pet Shop of Horrors oglądało mi się nieźle.
Szkoda tylko, że autorzy bardzo starali się tworzyć dzieło osadzone w tradycji horroru zachodniego (czy też może na pograniczu horroru azjatyckiego i zachodniego), osadzając je w kulturze i miejscu, które wyraźnie nie do końca rozumieli. Wychodzi z tego mariaż dość dziwny i momentami śmieszny jak imię sprzedawcy.
Odbiór psuje niestety oprawa wizualna – wyraźnie widać, że nie należała ona do wielkich, kosztownych inwestycji, w które włożono miliony jenów. Kreska jest dość słaba, a animacja kuleje. Owszem, seria nie jest raczej gorącą nowością, ale znacznie starsze produkcje miewały lepszą oprawę graficzną. Szczególnie kiepsko wypadają postacie. Na jakąkolwiek uwagę zasługuje chyba tylko Hrabia D, reszta bohaterów – czy to męskich, czy żeńskich – jest zwyczajnie brzydka.
Również dźwięk – co u Japończyków jest dziwne – nie prezentuje się najlepiej. Postacie mówią słabo, muzyka także nie należy do najwspanialszych, openingu prawie nie ma. Jak już wspomniałem – nie jest to dzieło wysokobudżetowe.
Podsumowując – wybitne anime raczej to nie jest, co nie zmienia faktu, że ogląda się je całkiem nieźle. Otrzymujemy cztery niezgorsze historie, może w nie najprzyjemniejszej dla oka i ucha oprawie, lecz całkiem zgrabnie opowiedziane. Polecam osobom rozmiłowanym w opowieściach z gatunku dość szeroko pojętej grozy i horroru.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Madhouse Studios |
Autor: | Matsuri Akino |
Projekt: | Hisashi Abe |
Reżyser: | Toshio Hirata |
Scenariusz: | Akane Inoue, Tatsuhiko Urahata |
Muzyka: | Kazuhisa Yamaguchi |