x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Code Geass: Hangyaku no Lelouch - Nunnally in Wonderland
A
Bortak42
2.05.2016 19:23 Code Geass: Hangyaku no Lelouch - Nunnally in Wonderland
Ogólnie co do odcinka to uważam , że odcinek nie był potrzebny i nie było żadnego sensu go wyemitować i po prostu był naciągany , ale odcinek według mnie był całkiem niezły i daje ocenę 7/10.
Żenujący dodatek do dobrego „Code Geass”. Radzę nie oglądać, szkoda czasu i nerwów. Ani to zabawne, ani dobrze wykonane, ani interesujące. Jedno wielkie zero. 1/10.
Arolek
9.01.2013 19:25 czuje się opluty przez sunrise...
Ta OAV sprawiła że me podekscytowanie czekaniem na następne odcinki Akito the exiled spadła. BRAWO SUNRISE!
A
Shi
6.10.2012 12:22
Po co? Absolutnie niepotrzebne „zagranie”. Niestety, seria przyniosła wielkie pieniądze, studio łatwo nie zrezygnuję z dochodów. Anime jest tak popularne, że wystarczy przypiąć metkę „Code Geass” żeby wszyscy chociaż pokusili się zobaczyć – jeszcze więcej kasy dla studia. Ośmielę się napisać – to ujma na honorze serii.
To 'coś' – bo inaczej nie można tego nazwać zniszczyło moją opinię o Code Geass'ie. Zachowanie Leloucha było żałosne i szczerze mówiąc ledwo dotrwałem do końca.
A
C.Serafin
4.08.2012 19:10 Nieporozumienie pod każdym względem.
Nie oczekiwałem po tej produkcji zbyt wiele. Ot, myślałem że będzie to jakaś fazowa komedyjka wykorzystująca motywy i postacie z szalenie popularnego i nierównego oryginału. Widocznie nawet to było zbyt wielkim wyzwaniem dla studia Sunrise.
Nunnally w Krainie Czarów po prostu przynudza i nie oferuje niczego poza budzącymi konsternacje projektami postaci. Humoru nie zauważyłem, fabuła to jakiś zlepek luźno powiązanych scen, a finałowa walka powinna być pokazywana na Anime Failach zamiast legendarnej już walki Naruto z Painem. Najgorszą tragedią są jednak postacie. Lelouch budzi zażenowanie swoją graniczącą z chorobą obsesją na temat siostry, Nunnally wyróżnia się tylko fanserwiśną sukienką, a cała reszta to bełkoczące gadające głowy.
Natomiast forma tego czegoś, przypominająca biedne visual novel, to zupełne nieporozumienie. Równie dobrze można ściągnąć sobie wersję bez napisów, wyłączyć dźwięk i oglądać przewijając w kółko o pół minuty do przodu. Różnicę ciężko byłoby zauważyć, tym bardziej że animacja pojawia się tylko parokrotnie i jest na kiepskim poziomie. Nie zdziwiłbym się gdyby ta kinetic novel było po prostu resztką po porzuconym wysokobudżetowym projekcie, pojawiającą się tylko po to by nie wyrzucać w błoto już wydanych jenów. A nuż się sprzeda.
Ta produkcja jest za dobra, aby dostała jeden. Imperator w sukience ze świecącymi serduszkami w koronie niczym gwiazdki w tandetnej czapce św. Mikołaja wyglądał po prostu zabójczo. Suzaku dostał +7 punktów do szybkości i gdy zejdzie ze swojego białego mech.. konia, pokazuje, że nie nosi on miana Spinzaku bez przyczyny. Tak więc.. to były moje dwa powody, za które to coś dostaje dwa właśnie.
Wybaczyłbym formę, gdyby treść coś oferowała. Niestety, jedną z rzeczy, które mnie dość mocno wkurzają, są nieśmieszne komedie. A właśnie czymś takim jest to coś.
To raczej miało ludziom przypomnieć „ej, zaraz będzie nowa seria, ale do tego czasu kupujcie płytki”.
Tu się nic nie dzieje. Całość można obejrzeć po klatkach co dwie minuty, jedyny dobry moment to, jakże by inaczej Norio Wakamoto, a dla bardziej wtajemniczonych w memy związane z Geasem także walka Suzaku w roli Spinzaku.
No ale to raptem dwie minuty na dwadzieścia osiem…
Code Geass: Hangyaku no Lelouch - Nunnally in Wonderland
Łał, przeżyłem te 28 minut.
Żenujący dodatek do dobrego „Code Geass”. Radzę nie oglądać, szkoda czasu i nerwów.
Ani to zabawne, ani dobrze wykonane, ani interesujące. Jedno wielkie zero.
1/10.
W rzeczy samej
czuje się opluty przez sunrise...
Niestety, seria przyniosła wielkie pieniądze, studio łatwo nie zrezygnuję z dochodów. Anime jest tak popularne, że wystarczy przypiąć metkę „Code Geass” żeby wszyscy chociaż pokusili się zobaczyć – jeszcze więcej kasy dla studia.
Ośmielę się napisać – to ujma na honorze serii.
Co to ma być!
Nieporozumienie pod każdym względem.
Nunnally w Krainie Czarów po prostu przynudza i nie oferuje niczego poza budzącymi konsternacje projektami postaci. Humoru nie zauważyłem, fabuła to jakiś zlepek luźno powiązanych scen, a finałowa walka powinna być pokazywana na Anime Failach zamiast legendarnej już walki Naruto z Painem. Najgorszą tragedią są jednak postacie. Lelouch budzi zażenowanie swoją graniczącą z chorobą obsesją na temat siostry, Nunnally wyróżnia się tylko fanserwiśną sukienką, a cała reszta to bełkoczące gadające głowy.
Natomiast forma tego czegoś, przypominająca biedne visual novel, to zupełne nieporozumienie. Równie dobrze można ściągnąć sobie wersję bez napisów, wyłączyć dźwięk i oglądać przewijając w kółko o pół minuty do przodu. Różnicę ciężko byłoby zauważyć, tym bardziej że animacja pojawia się tylko parokrotnie i jest na kiepskim poziomie. Nie zdziwiłbym się gdyby ta kinetic novel było po prostu resztką po porzuconym wysokobudżetowym projekcie, pojawiającą się tylko po to by nie wyrzucać w błoto już wydanych jenów. A nuż się sprzeda.
Bankai! Spin, Senbonsuzakuradite!
Po prostu słabe
Re: Po prostu słabe
Tu się nic nie dzieje. Całość można obejrzeć po klatkach co dwie minuty, jedyny dobry moment to, jakże by inaczej Norio Wakamoto, a dla bardziej wtajemniczonych w memy związane z Geasem także walka Suzaku w roli Spinzaku.
No ale to raptem dwie minuty na dwadzieścia osiem…