Komentarze
Magi
- Re: 7/10 ,ale nie więcej : Ryuki : 28.07.2019 22:15:26
- 7/10 ,ale nie więcej : Byczusia : 28.07.2019 21:30:22
- Re: Magi : rool : 13.08.2017 21:09:32
- komentarz : cxcx : 9.04.2016 01:36:18
- Urzekające : Uratugo : 14.07.2015 00:12:35
- Re: takie jakieś : myszahihi : 9.07.2015 18:44:16
- Re: takie jakieś : Utsusu : 12.03.2014 20:18:58
- Re: takie jakieś : jajho : 11.03.2014 18:09:32
- Re: takie jakieś : Ryuki : 10.03.2014 23:36:57
- Re: takie jakieś : Smyku : 10.03.2014 22:07:25
7/10 ,ale nie więcej
Urzekające
Wykreowany świat jest na naprawdę dobrym poziomie. Jest wiarygodny, konkretny, klimatyczny i zasadny. Nie jest to, co prawda, poziom „Fullmetal Alchemist Brotherhood”, ale i tak wypada świetnie na tle całej masy shonenów, które widzimy na co dzień.
Jeżeli chodzi o magię i jej specyfikę, to generalnie jest duży plus, ale mam jednak jedno „ale”: uważam, że magowie zostali skrzywdzeni w tej serii. O ile „Kandydaci na króla” po każdym zdobytym labiryncie dostają naprawdę świetne power upy, o tyle magowie wypadają przy nich poważnie blado. Rozumiem chęć pokazania dysonansu pomiędzy nimi, jednak poszło to trochę za daleko. Nie licząc Magich, to trudno doliczyć się więcej znaczących magów, niż liczą palce jednej ręki. Zarówno pod względem siły i umiejętności, jak i pod względem ważności fabularnej.
Bohaterowie jak najbardziej na plus. Trudno kogoś nie lubić, a postaci irytujących się tutaj raczej nie znajdzie. Aladyn co prawda może większość osób momentami irytować swoim idealistycznym podejściem do świata, jednak ja uważam, że jest to jego mocna strona i za to go lubię. Dlaczego? Chociażby dlatego, że mamy tutaj wiele odniesień i symboliki religii Abrahamowych i trudno nie dopatrzeć się w Aladynie Mesjasza- jego działanie ma podwaliny w jego genealogii, przeznaczeniu i samym jego jestestwie. Do tego chłopak, pomimo swojej naiwności, dość twardo stąpa po ziemi i nie jest ślepy na rzeczywistość. Trudno dopatrzeć się w nim głupot, jakie co chwila widywaliśmy u Uzumakiego.
Alibaba nie jest wyjątkowo oryginalnym bohaterem, ale wzięcie go za postać schematyczną byłoby krzywdzące i nieprawdziwe. Chłopak jest zabawny, pozornie beztroski, ale generalnie rzecz biorąc dobry. Ma swoje wady, ale nie górują one nad zaletami. Morgiana natomiast zupełnie wyrwała się ze schematu typowej dziewczyny z shounena; nie jest głupiutka i irytująca, nie ma balonów Pameli Anderson, ani nie robi się z niej postaci „kawai”. Jest silna i momentami przeraża swoich przyjaciół, ale trudno dopatrywać się w niej porywczości Sakury.
Kreska i animacja, ogólnie rzecz biorąc ładne, ale momentami wołają o pomstę do nieba. Za taniec Morgiany powinni kogoś wsadzić za kratki, bo była to zbrodnia niesłychana.
Nie wiem dlaczego recenzent przyczepił się do soundtracku. Mnie bardzo przypadł do gustu i znalazłem w nim swoje perełki. Do tej pory (a oglądałem „Magi” jakieś 2 lata temu)mam na telefonie kilka kawałków. Co do openingów i endingów się zgadzam, jednak ja nie należę raczej do osób, które na to zwracają uwagę- ta część anime jest najczęściej przeze mnie przewijana, więc ten punkt nie mnie oceniać.
Im brniemy dalej w historię („The Kingdom of Magic” i manga), tym staje się ona co raz bardziej zawiła (ale nie przekombinowana)i intrygująca. Jestem wielkim fanem „Magi” i mam do tej serii ogromny sentyment. Mam jednak świadomość wad, które ów seria niewątpliwie posiada, ale mimo to gorąco polecam, szczególnie osobom, które szukają w anime czegoś więcej, niż jedynie zapierających dech w piersiach scen batalistycznych, cycków, pustej rozrywki czy zwykłego zabicia czasu. Nie znajdziemy tu jednak intelektualnych wywodów; na trudne pytania natury egzystencjalno- ideologicznej seria nie odpowiada praktycznie czy ściśle, a raczej podchodzi do tych spraw symbolicznie i metaforycznie.
Nie twierdzę, że spodoba się każdemu, jednak daję tej serii mocne 8/10 i niewątpliwie ląduje ona w moich ulubionych.
takie jakieś
Co do samej serii zawiodła, dawała szanse na coś nowego, ciekawego, w klimatach bliskiego wschodu, fabułę poruszającą trudne tematy chociażby niewolnictwa, jednak gdzieś w połowie twórcy chyba zapomnieli, jaki był początkowy zamysł i zaczęli dawać iście nielogiczne i po prostu śmieszne rozwiązania. To co na początku stanowiło coś niezwykłego, tajemniczego, niedostępnego w następnych odcinkach zmieniało się w rzecz codzienną, a bohaterowie w pewnym momencie zaczęli się miotać po ekranie z własnymi „emocjami”, jakby nie wiedzieli po co w ogóle są częścią tego anime.
Podsumowując – początek jak najbardziej na plus, w okolicach połowy serii zaczyna się równia pochyła i konsekwentny spadek. 5/10
Magi
Recenzja jak zwykle nierzetelna i potraktowana tumiwisizmem. 1/10 za recke za anime 8/10
Na łeb na szyję
Na plus trzeba wymienić postaci, które da się lubić (w moim rankingu królują Jafar i Mor). Niemniej Sindbad niesamowicie mnie irytował.
W ogólnym rozrachunku seria nie wypada źle, ale nie wypada też szczególnie dobrze. Raczej polecam, chociaż ostrzegam -można się nieźle zawieść.
BOŻE!!!!!!!!!!!!!!!!
Nie mogę się doczekać, kiedy wydadzą mangę w polsce, po prostu anime jak i manga tak mnie wciągnęły, że zapomniałam zadzwonić do babci (trochę nakrzyczała, ale było spoko.) Zacznę może od sporych plusów tego anime: ładna kreska (naprawdę było mało scen, które były albo zamazane, albo niewidoczne, niektóre sceny wyglądały wręcz w bajeczny sposób), bohaterowie (no kurcze Alibaba, ja go kocham, Alladyn, Morgiana, nie no kurcze ja po prostu ich kocham, ale to później napiszę dlaczego), fabuła i nawiązanie do Baśni z tysiąca i jednej nocy (no fabuła świetna, pomysł genialny, trudno było zauważyć jakieś niedociągnięcia…), magia (sam pomysł na magię),muzyka, a teraz za co kocham poszczególnych bohaterów: kliknij: ukryte
- Morgiana (jej historia, siła – nie jest to jakaś paniusia ala Sakura, którą trzeba cały czas ratować. Bardzo podoba mi się jej wygląd, stosunek do przyjaciół, oddanie.
- Alibaba (bohater, który cierpi, cały czas się rozwija, nie jest glupim typem bohatera, że od zawsze dobry. On nie był zly, tego nie twierdzę, po prostu miał on chwile słabości, moim zdaniem pokazane w piękny sposób/ No podobają mi się śmieszne sytuacje z jego udziałem no i jego relacje z Morgianą ... ahhh no czuje, że oni będą razem, nie wiem czemu, ale mam takie przeczucie, że ona będzie królową, a on królem ....)
-Alladyn (słodki, silny bohater, oddany przyjaciel, słodki, kochający cycuszki ... no nic więcej dodać nic ująć ), a i zapomniałam o ważnej postaci Sinbad ... hahah, kto oglądał ten wie, że tej postaci nie trzeba przedstawiać, genialna postać!!!!!!!!!!!
A minusy ... trudno się doszukać :)
Zamaskowano spoilery. Moderacja
A gdzie recenzja?
Sztuka skopania dobrego pomysłu znów się udała.
Początek dawał nadzieję na coś oryginalnego, orientalny nastrój, nietypowe miejsce akcji nadawało specyficzny klimat, którego jeszcze nigdzie nie widziałem. Zabieg z całą pewnością dobry, tylko że…
...wszystko wyparowało już tak około… ja wiem? Dziesiątego odcinka? W każdym razie od połowy serii jest już okropnie nudno. Przepada cały ten urok, zastąpiony ciągłym walkami, które, nie wiem, jak to zrobili, ale są strasznie nużące. Brak im dynamizmu, patos kompletnie nieprzekonywujący, akcja leży i kwiczy.
Brak pomysłu na rozwinięcie stał się poważnym problemem i nagle jakby ktoś wpadł na to, że czemu by nie dać wątków politycznych? I w ten sposób jeszcze bardziej pogrążono tę serię, bo są one tak niewiarygodne i naciągane, że po prostu głupie.
Całość sprawia wrażenie bajki, jednak tak niedopracowanej, że szkoda gadać. Może młodszej widowni ten tytuł się podoba. Każdy kolejny odcinek coraz gorszy, końcówkę już przewijałem, bo nie do zniesienia. Bohaterowie są bardzo przewidywalni, jednowymiarowi, dobrzy są dobrzy, a źli są źli.
Obejrzeć się da, ale to zdecydowanie „nie to”. 4/10.
Tego mi było trzeba
Warstwa techniczna – jak pisałem, A‑1 Pictures jak zwykle dysponował małym budżetem, projekty postaci mimo iż były dobre, to czasami postacie poruszały się jak pokraki, tła całkiem całkiem, ale im też dużo brakuje.
Muzyka – do ścieżki stworzonej przez Shiro Sagisu, twórce ścieżki do Bleach, filmów Berserka czy Evangeliona, nic nie mam, muzyka stoi na dobrym poziomie.
Większość może się nie zgadzać co do tego, ale cóż – każdy ma swoje zdanie :D
No nie!
Tak czy inaczej zawiodłam się na studiu A1‑Pictures, które zniszczyło koncepcję całkiem dobrego tasiemca, zamykając serię w wyżej wymienionej ilości odcinków. Gorące piaski, arabskie klimaty i magia Baśni Tysiąca i Jednej Nocy – te rzeczy właśnie sprawiają, że ten tytuł wyróżnia się wśród innych znanych anime. Miałoby szansę wybić się ze sterty innych tytułów jak zrobił to Bleach czy Naruto, ale no cóż. Zagłębianie się w dalsze przygody Aladyna, Alibaby i Morgiany będzie możliwe tylko w formie rysunkowej, gdzie już się nie usłyszy kunsztownych ścieżek dźwiękowych w wykonaniu Shiro Sagisu.
Ehh...
Ehh Japonio…
21
Sam 21 miał dobrą animację, a z tym niestety różnie bywa. kliknij: ukryte wybuch księcia zaskoczył chyba każdego;p Loch taki inny w porównaniu z poprzednim; prezentuje się lepiej Pozostaje zobaczyć kliknij: ukryte co knuje Judal; na szczęście jest tam ktoś kto może się z nim mierzyć
odcinki
Wspaniałe anime!
Strasznie chaotyczna fabuła. Nie czytałam mangi, ale mam wrażenie, że twórcy obcinają przynajmniej połowę jej treści, byle tylko do przodu. I niby wiem, co się dzieje, jakoś strasznie przy oglądaniu nie cierpię, ale ciągle gdzieś tam z tyłu głowy kołacze mi myśl, że mogło być lepiej. Fabularnie, graficzni…
Aha, przyznaję Alibabie nagrodę dla najgorzej ubranej postaci sezonu xD
K-On u Araba.
Moe Alladyn, Yandere Alibaba i Tsundere Morgiana, taa.. Mało japońskich stópek zostawiło ślady na ziemiach Bliskiego Wschodu, dlatego sam fakt, że akcja nie dzieje się w gimnazjum, okresie sengoku czy ostatnio modnym wirtualnym świecie, jest warta odnotowania. Urocze kolorki, nieprzesadzona animacja. Nawet latające „motylki” aż tak nie przeszkadzają. Postaci łatwo polubić, może nie pokochać, ale polubić. Nie mam wysokich wymagań wobec tego anime, może dlatego sprawia mi tak dużo czystej radochy. Klasyczny shounen, trochę walk, trochę heroesspeechów, jakiś poważniejszy wątek i dużo niewymuszonego humoru – może nie jest to dzika komedia, na której płacze się ze śmiechu, ale podejście jest zwykle świeże ( nawet ograne schematy różnią się od prototypów ). Dla mnie mogłoby się kleić i ciągnąć jak każdy inny tasiemiec, bo jest przyjemne, niewymagające, ale też nie robi papki z mózgu.
wspaniały shounen
Podkład dźwiękowy natomiast wyróżnia się względem reszty, dzięki samemu dźwiękowi można odczuć prawdziwe życie tego anime, śpiewy ptaków, harmider miasta, głosy handlarzy oraz plotkujących kobiet. Wszystkie te drobnostki, pozwalają Tobie oglądać anime z zamkniętymi oczami. Możesz wręcz poczuć, że jesteś jednym z bohaterów tego tytułu.
Jak się to ogląda, masz wrażenie, że oglądasz film animowany typu bleach lub naruto. Akcja, zwolnienie akcji…(wyjaśnianie), zaskoczenie i dalej akcja.
Ten typ rozkładu odcinka nie pozwala widzom być znudzonymi. Obejrzałem dopiero 1 odcinek, więc nie mogę dać trafnej oceny, ale znając mangę… Ten tytuł ma duży potencjał, a w szczególności dlatego bo zlikwidował braki, które można zauważyć w mandze.
Miłego oglądania.