x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Psycho pass Providence2023 2august
Re: Psycho pass Providence2023 2august
Na plus soundtrack, to było bardzo dobre. Styl graficzny też na plus, nawet cgi nie kłuło tak w oczy.
Manga
Re: Manga
Moje podium
Zaznaczę, że uwielbiam motyw dystopii i swoje oceny bazuję na spójności wewnętrznej universum (świata przedstawionego).
W dyskusji pod PP dużo osób odnosi się do GITS i może na nim wyjaśnię spójność wewnętrzną universum. GITS ma jeden element, który od zawsze mnie wkurzał nie tylko dlatego, że to oczywisty fanserwis ale właśnie dlatego, że jest niespójny z tym co widzimy i wiemy o świecie: design Motoko a konkretnie jej strój. Gdyby wszystkie kobiety w świecie GITSa biegały w skąpych kostiumach byłoby ok ale kiedy tylko ona łazi rozebrana i nikt nie reaguje to następuje zgrzyt umysłowy.
Większość anime ma koszmarnie niespójne światy i co chwila wytacza deus ex machina, zeby pociągnąć dalej fabułę i pod tym względem PP się wyróżnia bardzo na plus.
Wiele zarzutów w dyskusji dotyczy tego, że ten i ten wątek jest nierealny z niewypowiedzianym „ja bym tak nie postąpił”.
Realizm odnosi się do naszych przeżyć, historii, poglądów religijnych, kręgu kultury – dużo lepszym miernikiem jest moim zdaniem spójność universum. Takie Attack on Titan jest kompletnie nierealne ale świat jest wewnętrznie spójny (nawet bardziej niż w PP). Warto też pamiętać, że odbiorca zachodni nie jest domyślnym odbiorcą anime, a nasz krąg kulturowy zupełnie inaczej kształtuje relacje między jednostką a grupą.
Co do kreski: jest ładna i niezbyt przesłodzona, zwłaszcza jak na coś przy czym pracował Urobuchi chociaz personalnie chętnie zobaczyłabym coś bardziej surowego. Co do designu Akane – kompletnie nie ogarniam zarzutu, że to najbrzydsza główna bohaterka anime ever. To nie pierwsza postać z nieproporcjonalnie wielkimi oczami a u niej przynajmniej pełnią jakąś funkcję informacyjną odnośnie rozwoju postaci.
A właśnie postaci, jest to co lubię: historia postaci drugoplanowych, ważne interakcje, chemia między głównym OTP, rozwój nie tylko głównego bohatera, wątpliwości i dylematy.
Wiele osób zarzuca Akane, że jest mięczakiem w sytuacji kliknij: ukryte możliwości uratowania przyjaciółki poprzez zabicie kogoś jednak moim zdaniem jest to spójne z jej charakterem zarysowanym wcześniej i tym, czego byśmy się spodziewali po obywatelach żyjących pod Sybil. Na pewno jej wewnętrzne przemyślenia, chwile słabości i dylematy nie były przedstawione w tak irytujący sposób jak zazwyczaj w anime (tzn. schizofreniczny kontrast między postacią silną a płaczącym i niedojrzałym dzieckiem chwilę później – patrz NGE).
Główny zły irytował mnie jedynie swoją nieskutecznością kliknij: ukryte np. tym, że nie zaatakował upraw jednocześnie z wywołaniem zamieszek ale takie sa prawa telewizji.
Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi
Wprowadzenie przez Sibyl ,,współczynnika zbrodni” który określał jak ktoś jest zepsuty lub czy ktoś jest w stanie ,,na pewno” popełnić zbrodnię – przed jej wykonaniem postawiło społeczeństwo w ,,jednym szyku”. Ludziom, pewnie tym, którzy mają dach nad głową, ciepłą posadę za biurkiem – wydawało się, że są bezkarni i z racji ich,,pozycji w świecie” nie powinno ich się w ogóle osądzać i oskarżać o popełnienie choćby jak najmniejszej zbrodni- to bezdomnych, głodujących i tych bez grosza przy duszy powinno wsadzać się za kratki i cokolwiek im wytykać – bo oni mają ,,motyw” by taką zbrodnię popełnić. To anime aż ,,krzyczało” od ,,zepsucia” i bezsensownego celu ,,Psycho‑Passu”. Znikoma przestępczość – produkt uboczny Sibylu na ulicach Tokio nic tak naprawdę nie wniósł. Ci ludzie, którym mierzyło się czy ma zachmurzony współczynnik zbrodni czy nie czuli się pozbawieni odrobiny prywatności- byli pod ciągłą obserwacją ,,Wielkiego Brata”. To narzędzie ucisku – bo śmiało tu można mówić o ,,Dyktaturze Sibylu” tak zaburzyło poczucie relacji międzyludzkich i własnej wartości, że ludzie zamiast być posłuszni ,,jak psy” pchali się do popełniania choćby najmniejszych wykroczeń.
Sam współczynnik przestępczości nie był zbyt dobijający i zły w tym wszystkim. To najbardziej winny był ,,Sibyl” który był dosłownie wszędzie: Od nowoczesnych urządzeń nakładających jakieś hologramowe ubranie na skórę, ,,narzuconej” pracy i przyszłych szkół czy studiów na podstawie wyników wewnętrznego testu, po omawiany ,,współczynnik zbrodni”
Chaosu od połowy sezonu narobił Makishima, który okazał się być ,,Odmieńcem”-jednym z tych, których współczynnik zbrodni zawsze będzie miał taką samą barwę – nawet gdyby kogoś zabijał to w tym momencie – jego wartość nie wzrosła by nawet o trochę. Przejąłem się w tym momencie gdy Makishima współuczestniczył w tworzeniu hełmów, które potrafiły pobierać niski ,,psycho‑pass” z otoczenia i dawać go tym , u których posiadających owe kaski współczynnik był bardzo wysoki. Mogli w nich zabijać – co wydawało się okrutne ile popadnie – nawet przy obecności przejeżdżających obok i skanujących ich policyjnych dronów.
Makishima zginął – przynajmniej teraz pozostało uporać się z samą Sibylą – na razie agenci BBP muszą żyć wg. jej ,,widzimisię”, by potem niespodziewanie uderzyć w jej ,,zbiorową świadomość” tworzoną przez kilkaset umysłów ,,odmieńców”.
Teraz czas na drugi sezon.
Ciekawe jaką ja miałbym barwę ,,Psycho‑pass”
Re: Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi
Re: Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi
Re: Okrutna wizja osądzania ludzi zanim cokolwiek się zrobi
Sherlock, is that you?
Re: Sherlock, is that you?
Re: Sherlock, is that you?
;.;
Re: ;.;
Re: ;.;
Skarb wśród Anime
Nie mówię tego na podstawie: „o jaki słodki” (chodź przyznam, że za Kagarim będę ryczeć wieki), ale także pod kątem ich osobliwych charakterów. Każdy inny, co kolejny, to lepszy. Shougo zachwycił mnie swoim poglądem na świat, i z podziwem przyznam- sam jeden mógłby wykiwać Orihare Izaye- a myślaąm, że taka postać nie istnieje 0.0 Shuusei skradł moje serce i z wyglądu, i z seiyu, ale co najważniejsze- jego umiejętność przystosowywania się do sytuacji i czerpania z niej radości, jaka by nie była… <3 kliknij: ukryte Psycho Pass oznaczony w wieku 5 lat, izolatka, a mimo to w chwili śmierci uśmiech na twarz. Niesamowity!!
Kreska też zasługuje na pochwałę, muszę przyznać, że dawno nie widziałam tak dobrej.
Naprawę warto poświęcić te 24 minuty razy 22 odcinki, by zapoznać się z Psycho Pass.
Zamierzam niedługo rzucić okiem na 2 serie, chociaż ubolewam nad końcem pierwszej, i nie sądze by 2 jej dorastała do pięt.
A teraz wybaczcie, pisałam ten komentarz na poważnie ale już nie mogę… kliknij: ukryte Shuuuu!!! <3 Makishima!!! Sybil WHY??
Bardzo ciekawe
Inną sprawą są bohaterowie. Właściwie polubiłam chyba tylko Kougamiego, główny antagonista również jest ciekawy. Reszta jest albo nudna, albo po prostu irytująca, jak w przypadku głównej bohaterki. Nie przeczę oczywiście, że jej postać się rozwija i nabiera charakteru w trakcie trwania serii, ale od początku do końca jej nie lubiłam. Cieszę się, że zakończenie było jakie było, bo w pewnym momencie zaczęłam się obawiać, kliknij: ukryte że Akane jednak uda się powstrzymać Kougamiego przed zabiciem Makishimy, a to już byłaby totalna porażka. Rozumiem oczywiście, że bohaterka miała bardzo silne poczucie sprawiedliwości, ale przesada w jedną czy w drugą stronę nie jest dobra, mimo że tego właśnie wymagał system.Na szczęście zakończyło się nieźle, ale póki co nie planuję sięgać po drugą serię. Przede wszystkim z powodu kliknij: ukryte wymiany połowy postaci, nie wspominając, że ze starej ekipy pozostaną tylko średnio lubiane przeze mnie.Zresztą zakończenie wydaje mi się dobre, bo naprawdę nie wiem jak inaczej można by to skończyć, a tutaj historia zostaje idealnie zamknięta.
Podoba mi się całkiem projekt postaci, głównie męskich. Niektóre przedstawicielki płci pięknej też wyglądają nieźle, ale już Akane – tragedia. Dawno nie widziałam tak nieładnej postaci żeńskiej w anime.
Openingi i endingi bardzo ładnie się prezentują zarówno pod względem graficznym jak i muzycznie. Wpadła mi w ucho zwłaszcza piosenka z pierwszego openingu, słucham jej na okrągło. Wszystko pasuje do klimatu serii.
8/10 ode mnie za kawał dobrej rozrywki.
Dobre
Gdybym nie ten fakt, dostałoby 8 gwiazdek. Dlaczego?
Za pomysł, nawet jeśli nie oryginalny , to dobrze wytłumaczony i pociągnięty do końca, a nie urwany w połowie lub przegadany i osnuty „mgiełką tajemnicy” ujawniającą, że nawet sami twórcy nie wiedzą, jak wybrnąć ze stworzonej przez siebie sytuacji. Same założenia systemu Sybilla twórcy przedstawili tak, że nawet jeśli wciąż ciężko uwierzyć, że coś takiego mogłoby działać, nie przeszkadza to w oglądaniu.
Za bohaterów – ich rozterki wobec prawa i swojego własnego systemu wartości były przedstawione całkiem interesująco. Nawet jeśli nie dało się ich do końca polubić przez zbyt mało czasu poświęconego na ukazanie ich osobowości, to na tle innych postaci w podobnych seriach wypadają całkiem kolorowo.
Nawet główna bohaterka – o ile można ją tak nazwać – po początkowym niesmaku zaczyna budzić sympatię, gdy obserwujemy, jak uczy się i mądrzeje wraz z rozwiązywanymi sprawami kliknij: ukryte miłym smaczkiem na zakończenie było odtworzenie początku pierwszego odcinka po przybyciu nowej inspektor.
Pomniejsi antagoniści niczym mnie nie zaskoczyli, może poza faktem, że paru z nich zamiast zataczać się z opętańczym śmiechem używało mózgu. Za to Makishima wypada interesująco, otrzymujemy tu postać z krwi i kości, o określonych celach i niekonwencjonalnych metodach ich egzekwowania. Złapałam się na tym, że w pewnym momencie zaczęłam kibicować jego działaniom, jednocześnie pragnąc jego śmierci za wszystko, czego dokonał.
Ogromną zaletą jest oprawa wizualno dźwiękowa. Pod tym względem psycho‑pass jest anime po prostu pięknym. Rozmaite projekty postaci, dbałość o szczegóły otoczenia i dobranie muzyki idealnie podkreślającej nastrój scen zasługuje na wysoką notę. Jedynym zgrzytem są piosenki na początku i końcu odcinków. Nie pasują według mnie do klimatu serii, gdyby je zmienić, mogłyby powstać na prawdę świetne openingi i endingi, bo graficznie są niemal doskonałe.
Rozpisałam się za bardzo. Dodam więc tylko, że jako wielbicielka makabry byłam bardzo zadowolona, krew leje się w ilościach adekwatnych do potrzeb, nie mniejszych, czasem odrobinę większych.
Re: Dobre
Już się nie mogę doczekać drugiego sezonu i z niecierpliwością czekam na kliknij: ukryte dwójkę nowych Egzekutorów. Szkoda tylko, że teraz będzie 11 ep.
spóźniona
Trailer
[link]
Re: Trailer
Re: Trailer
Re: Trailer
Z powyższego trailera:
0:43 – 0:48: kliknij: ukryte „Odwracanie wzroku i negowanie tego, co wykracza poza logikę, będzie tylko powodem do żalu w przyszłości”.
1:10 – 1:15: kliknij: ukryte „Nie ma możliwości, żeby jakikolwiek system był poprawny. I to właśnie dlatego my sami musimy żyć poprawnie”.
Re: Trailer
Re: Trailer
Jeśli jednak nie miałeś tu na myśli poprawności językowej, a tę filozoficzną stronę problemu, pozwól, że nie odpowiem na Twoje pytanie, gdyż jest to zbyt obszerny temat…
...i zaraz nas stąd wywalą za spam.
Re: Trailer
1. «zgodny z faktami lub prawami logiki»
2. «zgodny z obowiązującym konwenansem»
3. «przestrzegający obowiązujących norm»
Czyli system i życie muszą być jednym z tych 3?
Tak bardzo kalka. <>
Słowo, którego szukałaś, to „idealny”.
<>
Re: Trailer
Dokładnie o to chodziło.
Nie, słowo „idealny” tu nie pasuje, bo nie to miała Akane na myśli w tym trailerze.
Re: Trailer
Nawet Google nie słyszało o czymś takim jak „poprawny system”.
Tak bardzo logika.
Re: Trailer
Re: Trailer
Kobieca logika. <>
Re: Trailer
Wątek jutro zostanie wyczyszczony.
Re: Trailer
tym bardziej dziwię się, że można tak dużo napisać o czymś tak miałkim.
Wyszedł drugi sezon...
Re: Wyszedł drugi sezon...
Re: Wyszedł drugi sezon...
Nie zniechęcać się, oglądać!
Ale samo anime i tak całkiem niezłe, u mnie to 8/10 dostało.
Generalnie anime świetne, przyjemnie się oglądało.. Dobrze ukazane i opowiedziane dylematy moralno‑filozoficzne.. Nie żaden tam bełkot i na siłę podnoszone pytania egzystencjalne..
Ale w paru miejscach pojawiła się u mnie myśl z serii „no przecież wystarczyło, żeby się ruszył, a on stoi w miejscu i czeka”.. Tego nie lubię.. I niektóre reakcje emocjonalne pani inspektor zbyt bohaterskie, mimo pewnego uzasadnienia kontekstowego…
Plus końcowe sceny, mające pokazać, że kliknij: ukryte oto zespół po wszystkich perturbacjach szybciutko dochodzi do siebie, na nowo się odradza i wszystko jest pozytywnie i w porządku, nawet już nowy nabytek, a la inspektor Akane na początku kariery, został zwerbowany, no mało oryginalne, miałam wrażenie, że już widziałam to setki razy. Z drugiej strony pewnie zabieg taki zastosowano, żeby pokazać, że anarchia anarchią, wszyscy wiedzą, że idealny system tylko pozornie jest idealny, wojownicy o wolność pojawiają się i znikają – a życie po prostu toczy się dalej…
Dlatego w moim odbiorze 7.5 / 10 - adekwatna ocena..
Całe anime to gra, wyścig zbrojeń, próba sił. Kto okaże się bardziej cwany i przeciągnie linę na własną stronę. W trakcie oglądania anime wielokrotnie zaskoczył mnie nagły zwrot akcji. To dobrze, gdyż nie lubię, gdy wszystko idzie gładko. Bardzo podobała mi się rozkmina zamiarów głównego antagonisty, który nawiasem mówiąc, moim zdaniem spisał się na medal. Na szczęście ani w połowie serii, ani na końcu nie zobaczyliśmy jego ewolucji ze złego w tego dobrego. Do samego końca został zatwardziałym kryminalistą‑ideologiem, który na swój, budzący odrazę sposób dążył do wyznaczonego celu. Sam antagonista zdołał wzbudzić we mnie dużo większe emocje, niż główni bohaterowie historii. Patrząc jednowymiarowo na jego osobę, można byłoby włożyć go w określony schemat, jednak motyw jego postępowania skłania do poważnego zastanowienia się nad tą postacią. Mimo metod, które stosował Mikishima, a które należałoby potępić, jego ideologię mimo wszystko uważam za słuszną. On jako jeden z nielicznych potrafił dostrzec prawdziwą istotę tego grajdołu zwanego Systemem Sybil i za wszelką cenę chciał go zniszczyć. Niewątpliwie należał również do ludzi o nieprzeciętnej inteligencji, dlatego tak długo mógł bezkarnie pogrywać sobie z przeciwnikiem. W żaden sposób nie mogę nazwać go postacią schematyczną lub kiepsko wykreowaną. Rzadko miałam okazję widywać w anime tak ciekawe persony, jak on, dlatego nawet jeżeli był bezwzględnym mordercą, zdołałam go polubić. Z resztą w anime nie zobaczyłam żadnego bohatera (pomijając randomy), których w jakiś sposób mogłabym nie polubić. Może poza Ginozą, który denerwował mnie swoją ignorancją i Kagarim, który z całej bandy wydawał się najbardziej nijaką i zbędną postacią. Bardzo się cieszę, że kliknij: ukryte Kougami mimo wszystko żyje sobie gdzieś tam na marginesie społecznym, ale jednak żyje i daje to nadzieję na równie dobrą kontynuację serii z jego udziałem. Szkoda mi tylko Masuoki. Był naprawdę świetną postacią, ale na sam koniec spełnił ojcowski obowiązek, więc jego śmierć nie poszła na marne. Za to chwała mu. Główna bohaterka mogła wydawać się głupią gęsią, która ślepo będzie szła ścieżką wyznaczoną przez system, a jednak okazała się kobietą z ogromnymi klejnotami. Była w stanie udźwignąć ciężar swojej pracy, jednocześnie potrafiąc w miarę trzeźwo oceniać sytuację z własnego puntu widzenia, a jednak zdecydowała się nie wychylać poza system i mimo tego robić swoje. Na początku ślepo wierzyła w słuszność systemu, jednak w miarę upływu czasu odkrywała, jak to wygląda 'od kuchni', a mimo to nie przeszła na stronę rebelii. Musiało to być dla niej niezwykle ogromnym ciężarem, z którym jakoś sobie poradziła, cały czas pozostając sobą. Pod tym względem Akane bardzo przypomina mi Saki z 'Shin Sekai Yori',tylko nie była tak płaczliwa, jak ona. Bardzo spodobało mi się w niej to, że nie traktowała egzekutorów jak niebezpiecznych kryminalistów, psy gończe, które należy trzymać na postronku i chłostać w razie jakichkolwiek objawów niesubordynacji. Mimo wszystko, to też byli ludzie, którzy mieli różną przeszłość, a o których losie bezpowrotnie zadecydował Sybil.
Teraz coś o stronie graficznej i akustycznej. Tutaj wypowiem się krótko, bo i nie mam zbyt wiele do opisywania na ten temat. Graficznie anime z jednej strony było na plus, z drugiej na minus. Plusem były niezwykle starannie dopieszczone tła. Miasto, budynki, fabryki, itd. Sprawiały wrażenie prawie wyjętych z fotografii. Pod tym względem nie zauważyłam jakichś wielkich zgrzytów. Zgrzyty pojawiały się, gdy na plan wchodzili bohaterowie. Nie za bardzo podobała mi się kreska żeńskich bohaterek. Miały dziwne oczy i nosy. Nieco lepiej wypadali panowie, aczkolwiek co jakiś czas można było zauważyć krzywizny i ogólnie brak dopracowania w niektórych ujęciach. Zdarzyło się, że bohater miał jedno oko na środku policzka, co wyglądało, jak rodem wyjęte z dzieła Picassa. Ogólnie design postaci mocno średni, choć niektórzy bohaterowie zostali narysowani w sposób, który mi osobiście przypadł do gustu. Muzycznie anime wypada dobrze, choć przez większość czasu muzyka w tle w jakiś sposób mi umykała. Była tak dyskretna, że naprawdę trzeba by było skupić się na tym aspekcie anime, żeby zarejestrować każdy utwór, który przewinął się przezeń. Podobały mi się za to niektóre openingi i endingi, a muszę przyznać, że rzadko się to u mnie zdarza.
Moja ocena anime: 10/10 Tytuły, które oceniam pełną punktacją należą do rzadkości. W swojej ocenie pomijam aspekt graficzny i muzyczny. Skupiłam się niemal wyłącznie na fabule i bohaterach, które zaliczam do jednych z najlepszych. Z czystym sumieniem mogę polecić serię i mam nadzieję, że drugi sezon nie zdoła mnie rozczarować :).
Oby nasza przyszłość tak nie wyglądała
Psycho pass to właśnie jedna z takich wizji. Tajemnicze… coś patrzy na nas z góry i ocenia, czy jesteśmy zdolni do złamania prawa tylko i wyłącznie na pod‑stawie naszych intencji, naszych myśli, ilości posiadanego stresu, czy mówiąc oględnie na podstawie naszego psycho pass. Sama myśl o podobnej przyszłości jest dla mnie jednocześnie przerażająca, jak i intrygująca. Zrozumiały jest dla mnie sam sens istnienia takiego systemu. Zapobiegać zbrodniom, zanim stały się faktem. Jednak w takim układzie musimy skazywać ludzi, którzy mają jedy‑nie zamiar złamać prawo, ale faktycznie jeszcze tego nie dokonali. To właśnie jest paradoks świata prawa i porządku, paradoks, którego nie sposób się po‑zbyć. Zupełnie jak w filmie z Tomem Cruisem Raport mniejszości. W obu tych pozycjach dostrzegam niedoskonałość istniejącego systemu oraz fakt, kliknij: ukryte że ów system oparty jest w rzeczywistości na ludzkim mózgu, a nie komputerze.
Wróćmy jednak do meritum zanim wdam się w dyskusję z samym sobą. Psy‑cho pass jest naprawdę świetnie wykonane, zarówno pod względem graficz‑nym, jak i dźwiękowym. Muzyka wpada w ucho i wcale nie mówię tylko i wy‑łącznie o openingu i endingu. Postacie są tak różne, jak różni jesteśmy my wszyscy, choć można dostrzec w niektórych sytuacjach pewne znane schematy. Mimo to bohaterowie ani trochę nie nudzą, a już tym bardziej nie robią się czerwoni na twarzy na samą myśl o odsłonięciu delikatnym jednej piersi. Normalnie dałbym 8 na 10, ale fabuła, na jakiej autor oparł stworzenie tego dzieła to wyjątkowo śliski jak na mój gust kawałek dobrego parkietu, dlatego Psycho pass na dzień dzisiejszy wyślizgało u mnie 6,5/10
Poniżej oczekiwan
Niestety, jakoś w połowie historii postanowiono pojechać schematem, pfffu – zżynką z wiadomego filmu i wyszło jak wyszło.
Sam „główny zły” był słabiutki, ot kolejna tego typu postać, która wyróżnia się jedynie tym, że sypie cytatami z książek, bo sama nie ma nic ciekawego do powiedzenia.
Bohaterowie za to udani i ładnie podciągnęli całość, szczególnie ojczulek tego okularnika (uwielbiam tego typu postacie).
Wystawiam lekko naciągniętą ocenę, może drugi sezon będzie lepszy, ale nie nastawiam się na nic specjalnego.
8/10
Rozczarowanie
10/10
Bardzo dobre anime !
Kontynuacja
Tu znajdziecie więcej informacji [link][link][/link]
Re: Kontynuacja
Re: Kontynuacja
system psyho pass to jakiś żart
Re: system psyho pass to jakiś żart
A gdzie pojawiało się ocenianie zagrożenia po pulsie? Kryteriów współczynnika przestępczości nigdzie nie podano (chyba, że o czymś zapomniałam). Nie ma dla niego logicznego wytłumaczenia, przynajmniej przy współczesnym poziomie nauki i nikt go nie podawał. Mi to pasuje, bo nie wymyśliliby naukowych czynników decydujących o psycho‑pass. nawet jeżeli gdzieś się ten puls pojawił, na pewno nie był głównym kryterium.
Dobre, ale to jeszcze nie to.
Poza tym momenty, które miały we mnie wzbudzić jeszcze większą ciekawość, w jakiś sposób zaangażować w losy bohaterów, nie przyniosły zamierzonego efektu.
Mimo to z zainteresowaniem obejrzałam to anime do końca – wciągnęło mnie, jednakże pewnych rzeczy mi w nim brakowało dlatego daję mu 7/10.
he
Jak już wymieniłam Makishimę, to należy o nim napisać parę słówek. I tak, jestem kolejną osobą, która poddała się urokowi tej postaci, jego charyzmie. Inteligenty humanista, wielbiący książki i cytowanie myślicieli i filozofów. Jest to intrygująca postać, a stosunki między nim a Kougami, najbardziej mnie zaciekawiły. Niestety, do tej pory nie potrafię zrozumieć motywy jego postępowania, może po prostu nie zrozumiałam jego osoby. Rzeczywiście był anarchistą, chciał przekazać coś społeczeństwu, dać świadectwo ludzkiej duszy. Jednak nie ważne, jaki miał „szlachetny cel” i do czego tak naprawdę dążył, to jednak używał nieodpowiednich środków. I zgadzałam się całkowicie z myślą Kougamiego, iż był kliknij: ukryte tylko człowiekiem porzuconym przez społeczeństwo, samotnym, był jak dziecko, którego nie zaakceptowali rówieśnicy. Ponadto nie rozwinęli zbytnio wątku z Makishimą, to po prostu tak szybko się stało… szkoda, ale jednak cieszę się, że zamknęli jego wątek – zrobili to prawidłowo, jednak tak „po prostu” to zrobili, że tak to określę. Nie mam też zarzutów, co do postaci Masaoki, bardzo pozytywna, z wielką chęcią ją oglądałam. Ponadto kliknij: ukryte śmierć Masaoki, była piękna wg mnie. „Ars bene moriendi”. Bardzo mnie poruszyło jego poświęcenie, by ratować syna, mimo, iż miał Makishimę w swoich rękach. Uważam, że nie umarł na marne. Jednak oburzyła mnie kliknij: ukryte okoliczność śmierci Kagariego – kolejnej pozytywnej postaci. Realista, będący żartownisiem, ale potrafiący zachowywać się poważnie kiedy trzeba było. Uważam, że kliknij: ukryte jego śmierć, była taka no na odwal się. Umarł, bo ktoś musiał – ja tak to odebrałam. Moim zdaniem, powinni więcej pokazać o nim albo chociażby mógł nie umierać na marne. To takie smutne. Przywiązałam się do tej postaci, tak samo jak do Kou i Akane czy do Makishimy. Co do Yayoi czy Shion – btw. rozwaliło mnie to na końcu, że kliknij: ukryte były w związku xD – to nie mam do nich zastrzeżen, postacie poboczne, w końcu muszą też być te drugoplanowe. Jednak nie rozumiem, czemu ludzie rzucają się o to, że pokazali w jednym odcinku, przeszłość Yayoi. Co w tym złego? Pokazali przecież też czasy kliknij: ukryte za jakich Kou był inspektorem, także ukazali Sasayamę. Moim zdaniem, wcale ten odcinek nie był niezbędny, przecież trzeba też zająć się innymi postaciami, a nie tylko Kou, Makishima, Kou, Akane, Kou kij wie kto tam jeszcze. Są też inni ;) Jeśli chodzi o Ginozę – owszem, miałam początkowo niechęć do tej postaci, jednak polubiłam ją pod koniec. Charaktery są różne, Gino po prostu różnił się i mimo, że udawał kliknij: ukryte zimnego i obojętnego wobec swego ojca, to jednak wyszły na jaw jego prawdziwe i ciepłe uczucia – podczas śmierci Masaoki. Także przeczuwałam już wcześniej, że obierzę podobną drogę ojca – poprzez zostanie egzekutorem.
O to moje spostrzeżenia, jeśli chodzi o postacie.
Końcówka – dobra, nie mam zastrzeżeń, jednak coś w niej brakowało – i nie do końca mogę określić co. Bardzo podobał mi się fakt (jak pewien użytkownik napisał w poniższych komentarzach) że kliknij: ukryte nie zniszczyli w super, zajebiaszczy i bohaterski sposób Sybillę! W końcu, bo to nudne się robi. Pokonanie całkowitego zła, jak to w wielu anime występuje to zjawisko. No przecież systemu nie da się zniszczyć z dnia na dzień. Tak jak to Akane powiedziała – ludzie się kiedyś zbuntują i na pewno znajdą się tacy, któzy wyłączą system nasilania Sybilli. (btw. uważam, że Akane zasugerowała, że będzie dalej wykonywała rozkazy, póki nie wymyśli jakiegoś skutecznego sposobu, na to społeczeństwo ;]).
Tyle jeśli chodzi o całość anime. Akcja interesująca, aczkolwiek nie zauważyłam zbytnio rzeczy absurdalnych, jak to większość pisze. Są minusy, jak w każdym anime, ale jest ich mało. Ale to oczywiście moim zdaniem ;)
Pozdrawiam.
Ps. nie chciałam jakby co urazić kogoś, napisałam swoje przemyślenia, moje zdania, z którymi niekoniecznie każdy się musi zgadzać :)
Re: he
hacker był najtrzeźwiej myslaca postacia :)
Wygląda na coś bardzo ambitnego, ale niestety nie podołało.
Ogląda się to świetnie, dobra rozrywka, momentami nawet bardzo dobra. Niektóre sceny dosłownie wgniotły mnie w fotel, zrobiły ogromne wrażenie. Fabuła też jest dobra, jest konkretny wątek fabularny, agenci mają się za kim uganiać, a sam Makishima… bardzo mi się spodobał, od razu go polubiłem, a gdy kliknij: ukryte zostaje ujawniona prawda, że być może to nie on jest tym „złym”, to polubiłem go jeszcze bardziej. kliknij: ukryte Szkoda, że tak tragicznie skończył, choć bezsprzecznie swoje na sumieniu miał.
Reszta bohaterów jest zbytnio z szablonu cięta, są stanowczo zbyt przewidywalni. Sam pomysł kreacji świata jest dobry, ale kuleje w szczegółach. Wszystko ogólnie bardzo fajnie, póki nie zacznie się w to zbytnio zagłębiać. Mimo to jest zrobione na tyle dobrze, że nie przeszkadzało mi to w oglądaniu.
Grafika… dobra, momentami nawet bardzo, a chwilami… Koszmarna! Jak dziecko pisakiem po tablicy, straszne bazgroły.
Mimo wad czekałem na każdy kolejny odcinek. Wciąga, dobra rozrywka.
7/10.
1. Społeczeństwo Sybilli to społeczeństwo azjatyckie – z kulturowo wpojoną zasadą prymatu zbiorowości nad jednostką. Stąd taka łatwa akceptacja systemu. Jednocześnie ludzie są tylko ludźmi i mają poczucie, że zasady społeczne to pętający ich gorset, stąd słabsze psychicznie jednostki wykorzystują preteksty pozwalające im się wyrwać z tego gorsetu – czyli tu np. serialowe hełmy
2. System Sybilli uważa się za idealną władzę, dlatego właśnie tak słabe zabezpieczenia na wypadek zamieszek. Sybilla uznała że w idealnym społeczeństwie rządzonym socjotechnikami a nie siłą, takie rzeczy nie mogą się zdarzyć.
3. Jednorodność gospodarki ma swoje uzasadnienie – łatwiej taką gospodarką sterować eliminując niepotrzebne i komplikujące centralnie sterowaną gospodarkę współzależności. Sami znamy to z komuny. Tym miały być przecież kołchozy czy swojskie PGRy. Dodatkowo automatyzacja rolnictwa (znów łatwiej i taniej zautomatyzować jednolite uprawy) pozwala na emigrację ludzi do miast i uzyskanie nad nimi kontroli. W takim świecie tylko zdeterminowane jednostki żyją poza miastem – patrz sensei głównego bohatera.
4. Autor recenzji uważa za kompletnie na siłę dodane rozważania o przeznaczeniu, podczas gdy w tejże recenzji sam niejako mimochodem poruszył wątek, który uzasadnia takie rozważania. Otóż przeznaczenie odnosiło się do tego, że Kougami i Makishima niejako nie mogą bez siebie istnieć, są też jakby dwoma stronami tej samej monety:
- Socjopata‑megaloman nie mający empatii wobec innych, ale dzięki temu chłodowi emocjonalnemu doskonale widzący całokształt relacji społecznych jako poddający się manipulacji system. Paradoksalnie (co zresztą porusza Sybilla) to światopogląd takich ludzi decyduje czy chcą strukturami społecznymi rządzić, czy je obalić.
- Cyniczny nie mający złudzeń policjant, który dzięki wyznawanym wartościom dostrzega niedoskonałości systemu. Jednak silna wiara w ideały sprawiedliwości, wolności zyskuje u niego ludzką twarz za sprawą odczuwanych emocji i empati. Widzi on, że społeczeństwo to nie abstrakt, tylko miliony odczuwających ludzi. Stąd cena za obalenie struktury społecznej (akceptowalna dla Makishimy) jest dla niego zbyt wysoka. Mówiąc inaczej wybiera to co uważa za mniejsze zło.
Osią całego filmu jest ukazanie tej wzajemnej fascynacji i nienawiści zarazem, powodujących że w swoich zachowaniach skupiają się tylko na sobie. Wątek przeznaczenia dotyczył tego właśnie, a nie wagi konfrontacji. Próbując zrozumieć takie podejście musimy odejść od zakorzenionej w kulturze chrześcijańskiej idei opatrzności bożej kierującej losami świata, a bardziej popatrzeć pod kątem hinduistycznej karmy jako przeznaczenia pojedynczych ludzi.
To kilka takich podstawowych uwag, niekiedy moze za bardzo ujętych w formie skrótów myślowych, niemniej już i tak się za bardzo rozpisałem.
@2. Tu się nie zgodzę, w późniejszych odcinkach System jednoznacznie stwierdza, kliknij: ukryte że potrzebuje pomocy Akane, że cały czas się rozwija, dąży do pełnej niezależności od czynników losowych i wpływów zewnętrznych. System widzi się raczej jako jedyną drogę rozwoju ludzkości, ale na etapie jaki oglądamy w anime jest świadom dotychczasowych ograniczeń. Skoro więc tak jest, to braki zaopatrzeniowe i tego typu nieodparzenia są efektem drobnej nieuwagi scenarzystów.
@3. W dalszym ciągu jest jednak idiotyczna ze względu na potencjalne zagrożenia chemiczne i biologiczne, na które nie sposób mieć wpływu, nawet przy absurdalnie zaawansowanej technologii rolniczej. Dywersyfikacja upraw jest elementem kluczowym nie tyle gospodarczo co biologicznie. A dopóki System nie zaoferuje ludziom fotosyntezy jako sposobu zdobywania pokarmu, nie przerobi wszystkich na cyborgi, albo nie zapewni innej metody uniezależniającej ludzi od dotychczasowych ograniczeń nasze fizjologii, ponosi olbrzymie ryzyko, niewspółmierne do potencjalnych korzyści kliknij: ukryte a przecież to właśnie chłodny bilans zysków i strat jest bodaj najistotniejszym kryterium decyzji podejmowanych przez Sybil. Skoro kliknij: ukryte zniszczenie JEDNEGO (czy raczej jedynego) rodzaju zboża może załamać całe rolnictwo i wymusić otwarcie na sąsiadów, to jest to formuła wadliwa już na starcie. Kwestie przemysłowe i energetyczne z kolei rządzą się swoimi prawami, więc nie włączałbym ich do dyskusji o jednorodności upraw.
@4. Nie kwestionuje samej konfrontacji, ale celowość nazywania rzeczy po imieniu już w pierwszym odcinku. „Taki los był im przeznaczony zanim się jeszcze spotkali!” i kilka równie tandetnie wkomponowanych w treść serialu tekstów skutecznie mnie irytowało. Konflikt pomiędzy Makishimą a Kougamim jest naturalny i logiczny – nie trzeba go w tak łopatologiczny sposób podkreślać przy udziale narratora. Widz bez problemu domyśli się sam.
Po pierwsze, oglądało się przyjemnie i (niemal wcale) bez nudy. Klimat taki, jak lubię: futurystyczna dystopia, wszystko na poważnie, dorośli ludzie zachowujący się (w większości) jak dorośli, realne problemy, cytaty z filozofów, klasyków literatury (tylko szkoda, że tak oklepane dla zachodniego widza). Ilość „mroku i przemocy” akurat w sam raz, tzn. było dość krwawo, ale bez epatowania flakami. Kreska, klimat – przyjemne. Muzyka – wykorzystanie utworów klasycznych oryginalnością nie grzeszy, ale powiedzmy, że w tej serii pasowało.
Niestety, dziur logicznych oraz ogólnego bezsensu w tym anime jest tyle, co dziur w naszych drogach. Mam wrażenie, że tylko mało wyrobiony, średnio rozgarnięty widz łyknie niektóre głupoty i deus ex machina z pocałowaniem ręki.
Przykład pierwszy z brzegu: gdzieś na początku drugiej połowy serii para głównych bohaterów wspina się na czubek wieży, żeby dorwać sami‑wiecie‑kogo. kliknij: ukryte Kogami wręcza Akane hełm, żeby móc powystrzelać pomocników Makishimy. Zaliczyłam facepalma, bo w pół sekundy zrozumiałam, że hełmy pomocników skopiują niski psycho‑pass Makishimy i plan Ko jest, delikatnie mówiąc, o kant tyłka potłuc. Akane hełm oczywiście zakłada, cała uradowana. Wniosek: rzekomo genialna para detektywów popełnia naprawdę kretyński błąd tylko dlatego, że scenarzystom tak pasuje, pal sześć logikę.
Cały czas najbardziej zgrzyta mi to, jakim cudem Akane, filigranowa dziewuszka bez żadnych testów sprawnościowych i merytorycznego przeszkolenia, w kilka tygodni (?) zostaje supergliną.
Pomijając różne debilizmy w poszczególnych scenach, scenariusz był ogólnie wewnętrznie spójny, zachowano bardzo przyzwoitą ciągłość i dramatyzm – m.in. dlatego połknęłam ponad 20 epów w cztery dni. Spójny z jednym wyjątkiem – straszliwie zgrzytał mi odcinek dwunasty. Scenarzyści przypomnieli sobie nagle, że długowłosa, małomówna dziewczyna z ekipy Enfocerów dostała do tej pory minimum czasu antenowego, dlatego ni z gruchy, ni z pietruchy (!) wrzucili filera nt. jej przeszłości (z którego i tak niewiele wynika). Ep wcześniej oraz ep później mamy Makishimę i główny wątek, a tu nagle takie coś. Porażka.
Co do postaci, wydały mi się względnie udane, zarówno od strony osobowości, jak i chara designu. Żadnej z nich nie zapamiętam na dłużej, są na to zbyt mało wyraziste, ale lubiłam je podczas seansu. Podobał mi się bucowaty Gino (strasznie ludzka postać z tymi wszystkim wadami), jego przesympatyczny ojciec, wyluzowany (kiedy trzeba, i poważny, kiedy trzeba) rudzielec, charyzmatyczny, obdarzony łagodnym głosem i uśmiechem Makishima, wyzwolona seksualnie Shion, cicha Yayoi. Kogami trochę zbyt blady i stereotypowy jak na bohatera pierwszoplanowego; osobowością niewiele się różni od głównych postaci z filmów typu: zabili go i uciekł z jakimś mięśniakiem z Hollywood w roli głównej.
Akane robi za wyjątek. Tę postać zapamiętam na dłużej, niestety. Przez ponad połowę serii to klasyczna Mary Sue. Wszyscy dookoła zachwycają się, jaka to ona niesamowita, dzielna, wyjątkowa, utalentowana, urodzony detektyw itp., a tymczasem jej zachowanie pokazuje coś KOMPLETNIE innego. TO mi w niej najbardziej zgrzyta; nie fakt, że sobie nie radzi (to normalne, że początkująca osoba ma ciężko), ale rozdźwięk między rzeczywistą przydatnością panny oraz panami na jej cześć. Akane dorasta w końcu do swojej roli, ale o wiele zbyt późno, żeby zatrzeć mój niesmak. Gwoździem do trumny okazał się chara design: oczy na pół twarzy z wiecznym zezem, znikające brwi (może wypadek u kosmetyczki, może opaliła je sobie w wybuchu?), proporcje ciała jak u dziesięciolatki.
Last but not least: zakończenie bardzo mi się podobało! kliknij: ukryte Wątek Makishimy zostaje zamknięty, jak trzeba. Ko znika, co jest w jego przypadku najszczęśliwszą możliwą opcją. Gino godzi się ze sobą, z ojcem, z przeszłością. (Przez cały serial żałowałam, że nosi okulary, a kiedy na końcu się okazało, że nigdy nie miał wady wzroku, zapałałam chęcią mordu. ;)) Co najważniejsze: Akane nie rzuca się samobójczo na system, hurra!! Zamiast tego dostajemy dość optymistyczne przesłanie, że system prędzej czy później upadnie sam lub z rąk innych ludzi. Jakie to… normalne, realistyczne i dojrzałe, w przeciwieństwie do setek innych filmów łubu‑du, gdzie główny bohater/bohaterka bez namysłu własnoręcznie rozwala system i wszyscy żyją sobie długo i szczęśliwie. (Bo scenarzyści zapominają o tym, że obalenie ustroju nigdy nie bywa proste i pozbawione konsekwencji.)
niemożliwe ?? .. a jednak!!
Re: niemożliwe ?? .. a jednak!!
Re: niemożliwe ?? .. a jednak!!
Do systemu z Psycho‑Pass po pierwsze nam daleko (chyba że mieszkasz w Anglii, oni owszem uznają Rok 1984 za instrukcję obsługi), a po drugie jest nierealny z bardzo prostego powodu – zgodnie z tym, co widzimy w serii wskazałby jako skłonnych do przestępstw zarówno wierchuszkę policji, wojska jak i sto procent polityków. Już to widzę, jakby w takiej sytuacji ktokolwiek zdołał go przeforsować.
Pierwszy ep, jaka bzdura O.o
Re: Pierwszy ep, jaka bzdura O.o
W pierwszym epie było powiedziane wprost, że inspektorzy mają pilnować swoich podopiecznych i m.in. po to dostają broń – żeby ich odstrzelić w razie potrzeby, powstrzymać bunt, ucieczkę itp. To jeden z ich głównych obowiązków. Tymczasem już w drugim epie Akane (przypomnijmy: to jej drugi dzień w pracy! dziewczyna nawet nie zna dobrze swoich współpracowników, o pełnym zaufaniu nie ma mowy) oraz jeden z „wymuszaczy” udają się na akcję bez broni. Gdzie logika świata przedstawionego, gdzie spójne procedury?
Akane zachowuje się tak, jakby nie miała zielonego pojęcia nie tylko o swojej pracy, ale o życiu w ogóle. Rozumiem, że pierwsze odcinki służą głównie temu, żeby wytłumaczyć główne idee świata przedstawionego widzom, ale czy trzeba robić to w równie nieudolny i pozbawiony konsekwencji sposób? Motywy stojące za zachowaniem poszczególnych postaci też są powoli tłumaczone, ale dziury i początkowy niesmak pozostają.
Mimo to – oglądam dalej. Bzdury bzdurami, ale od serii nie wieje póki co nudą, a to już ogromny plus.
Btw, przepraszam za swój „spam”; widać anime jednak do mnie trafia, skoro mam taką potrzebę komentowania, choć obejrzałam dopiero jedną czwartą. ;)
Re: Pierwszy ep, jaka bzdura O.o
Bez obrazy, naprawdę. Patrzysz przez pryzmat dzisiaj, na świat fikcyjny o innej ideologii. Krytykujesz dziury w fabule, których tak naprawdę nie było. Pomyśl i popatrz na świat wedle ideologii przedstawionego świata, a nie obecnego.
Re: Pierwszy ep, jaka bzdura O.o
Ad rem. Pierwszy dzień w pracy, owszem, wygląda często tak, że człowiek mało co ogarnia. Nawet jeśli miał wcześniej praktyki w zawodówce/ na studiach i dostał się do związanej z nimi roboty – czyli mniej więcej wie, czego się spodziewać – to oczekiwania sobie, a rzeczywistość sobie.
Akane, jak wiemy, nie miała ani praktyk (bo w świecie P‑P studia okazują się mocno ogólnokształcące, nie profilowane), ani nie kojarzy, kim są Wymuszacze, jak działa ich broń itp., więc TYM BARDZIEJ nie należy jej radośnie dawać gnata do ręki i rzucać na akcję, gdzie jeden jej błąd może kosztować kogoś życie. Czy nie sensowniej byłoby zaprosić ją najpierw do biura, niech pozna ekipę, kilka podstawowych faktów o specyfice pracy i dopiero POTEM jedzie w teren?
Wyobraź sobie na przykład, że dziewczyna po liceum ogólnokształcącym z dnia na dzień zostaje lekarzem (bo „państwo” stwierdziło, że się do tego nadaje, a i jej to pasowało). Pierwszego dnia pracy wpada prosto z biegu (sic!) na salę operacyjną, dostaje do ręki skalpel, a starszy kolega (facet, którego po raz pierwszy widzi na oczy) tłumaczy: „Dziś przeszczepiamy serce, o, tu musisz naciąć najpierw.”
„Patrzysz przez pryzmat dzisiaj, na świat fikcyjny o innej ideologii.” Napiszę tak: nawet książka czy film fantasy albo sci‑fi nie może łamać podstawowych praw logiki bez dawania sensownych wyjaśnień, czemu prawa zostały złamane. Inaczej nie będzie dobrym książką/filmem.
Oczywiście, po obejrzeniu serii w całości, ogarniam świat przedstawiony znacznie lepiej niż na początku. Dalej jednak podtrzymuję opinię, że w tym świecie jest dużo dziur; jeśli ta jedna wydaje Ci się naciągana, znajdą się inne. Przykład pierwszy z brzegu: psycholog mieszkający na wsi (ten, którego czasem odwiedza Kogami), jest tak skrajnie niewiarygodny w swoim geniuszu i zdolności dedukcji, że budził moje rozbawienie, nie podziw. Stuprocentowo trafne czytanie ludzi – nawet nie na podstawie rozmowy, a tylko na pierwszy rzut oka! – które on praktykuje, to wygodna, efekciarska zagrywka twórców anime, która z rzeczywistością ma niewiele wspólnego.
Obrazić się nie obraziłam i mam nadzieję, że Ty również nie. P‑P oglądało mi się świetnie, tyle tylko, że nie potrafiłam w pełni zawiesić niewiary podczas niektórych scen, a główną bohaterkę kreowano na merysójkę mniej więcej do połowy serii, m.in. dzięki akcjom takim jak ta z pierwszego dnia pracy.
Re: Pierwszy ep, jaka bzdura O.o
Co do tego psychologa, to przyznam się, że niezmiernie mnie irytował. Ogólnie ta dziedzina została kompletnie odrzucona w świecie PP, jakkolwiek. Przesadzili i to ostro z ta jego dedukcją na podstawie braku informacji. Bo tak pasowało serii.
Poprawiam więc swoje zdanie, i przyznam. Luk było sporo. Zależy jak je interpretujesz. Wtedy mogą albo przestać być lukami, albo zniszczyć serię. Mnie się podobało. I proszę, nie przekonuj mnie dalej bo przestanie mi się podobać ta seria. A taka fajna była ;).
Pozdrawiam!
błąd
Poprawka: Kana Hanazawa.
Re: błąd
Re: błąd
I like it
CAUSE I FEEEEEEEEEEL
Czy ludzie w przyszłości będą ta tyle ogłupieni, że pozwolą na wprowadzenie systemu, który mógłby rozkazać ich uwięzić lub zabić na podstawie jakiegoś numeru, co do wyliczania którego nie znają żadnej metodologii? W opowiadaniu „Raport Mniejszości” było to korzystanie z usług osób przewidujących przyszłość. System nie idealny, ale zdecydowanie bardziej przejrzysty.
Czy Akane rzeczywiście jest chodzącym ideałem, z najlepszymi wynikami w niemal każdej dziedzinie? Pierwszy odcinek temu zaprzecza. Ma zapewne problemy z logiką, skoro strzela do podwładnego, a nie do „przestępcy”, którego ten chciał powstrzymać przed ...czymś złym.
Idiotycznego już na pierwszy rzut oka. Nawet Makishima, wróg obecnego systemu, korzysta z metod bardzo wątpliwych. Wkładanie mu do ust natchnionych sentencji nie powoduje, że zaczynamy lubić tę postać, tworzy jedynie w dość amatorski sposób tzw. „guembie”. Dobór cytatów do konkretnych sytuacji też nie zasługuje na uznanie, o czym wspomniał recenzent.
Postać białowłosego rewolucjonisty od razu kojarzy się z postacią z GitS:SAC 2nd GIG, Hideo Kuze. Główną różnicą w ich zachowaniu jest fakt, że kliknij: ukryte Kuze nie zabija zwykłych obywateli dla samej satysfakcji, a jego celem są jedynie organizacje rządowe i rządowi decydenci. Między nimi oraz obydwoma seriami istnieje spora przepaść. Szczerze polecam zapoznanie się z GitS‑em.
Poza Makishimą i Akane, o których można powiedzieć coś więcej oraz Ginozą, którego zadaniem było wzmocnienie blasku Kougami'ego,reszta postaci jest nijaka. Osobiście nie oceniłbym postaci tak wysoko, jak recenzent.
Owszem, została poruszona poważniejsza tematyka, jednak w sposób amatorski (głównie mam na myśli kreacje postaci) i odpychający.
Seria może się podobać, jednak do mnie zdecydowanie nie trafiła. 3/10, would not recommend.
Re: CAUSE I FEEEEEEEEEEL
Re: CAUSE I FEEEEEEEEEEL
Dokładnie. O tym traktuje PP. To czy taki System byłby możliwy w naszej rzeczywistości, tego nie wiemy i się pewnie nie dowiemy. Dlatego nie widzę sensu dochodzenia „skąd to się wzięło”. Świat PP to świat po wprowdzeniu takiego systemu i to się tylko liczy (dla scenariusza)...
BTW, bardzo dobra recenzja Tassadar. Jestem pod wrażeniem, bo to tylko pokazuje, że na Tanuki są ludzie, którzy potrafią fachowo ocenić dane anime i z ich opinią można się liczyć przy wyborze anime…
PS: Od czasy Psycho‑Pass dziwnym trafem wszędzie słyszę głos Kany Hanazawy. Czy mi się wydaje, czy zaczęli ją lansować jakoś ostatnio?
Re: CAUSE I FEEEEEEEEEEL
Gdybym podzielał Wasz punkt widzenia, zapewne przyznałbym Wam rację. Tak więc: let's agree to disagree.
Plus dla Ciebie.
Nierówne, ze słabym początkiem i lepszą końcówką
Wróciłem do serialu po jakimś czasie, gdy z lektury komentarza w Sieci okazało się, że pan Lecter to co prawda psychopata, ale taki Lecter – Che Guevara. Kiedy podrzyna ludziom gardła, o coś mu chodzi. O coś walczy i to coś to rewolucja. Dla ludzi i w imię ludzi. Żeby świat był lepszy. Tylko dlaczego przy pomocy brzytwy i chorej estetyki?
No i teraz jestem zdezorientowany: po co w ogóle zrobiono pierwszą połowę serialu o pościgu za psychopatą realizującym swoje chore dewiacje, skoro druga jest już o łapaniu anarchisty? Przejście od jednej tematyki do drugiej jest tak gwałtowne, jak zamiana charakteru głównej bohaterki z cichej płaksy na twardziela w obcasach. Pierwszej (zarówno połowy serialu, jak i wersji bohaterki) w ogóle mogło by nie być i anime tylko by na tym zyskało, bo wtedy więcej było by w nim z „Ghost in the Shell: Stand Alone Complex”, a mniej z „Milczenia Owiec”.
Nierówna, bardzo nierówna produkcja, choć w ogólnym rozrachunku pozostawia dobre wrażenie. Widać pracę, jaką autor włożył w koncepcję świata, brawa należą się znakomitą scenografię, jest kilka widowiskowych scen i ciężki, duszny klimat, od którego niełatwo się uwolnić. Ale najważniejsze: narobiłem sobie smaku na powtórne obejrzenie „GitS: SAC”, którego duch błąkał się po ostatnich odcinkach.
Proszę, to jest kropka, skopiuj sobie. Wybacz, po prostu okropnie i ciężko czyta się taki tekst, miałem poważne problemy z jego zrozumieniem.
Abstrahując od bycia grammar nazi (albo i nie) i odnosząc się do Twojej wypowiedzi, a dokładnie o zachowaniu wobec konkretnych przestępców – przecież właśnie o tym to anime traktuje!
Otóż to – wszystko zostało sprowadzone do bezwzględnego posłuszeństwa systemowi, bez własnego zdania. Gdy system zawodzi, Akane zostaje bezradna. Piękna wizja człowieka przyszłości, nieprawdaż?
Porządne
Niestety momentami wieje lekką tandetą i niepotrzebnymi słit wstawkami, które psują klimat + jest kilka niedociągnięć (na które można jednak przymknąć oko).
Największy minus serii? Bohaterowie! Akane jest po prostu irytująca i co z tego, że w końcówce się prostuje, skoro wcześniejsze odcinki nijak na taką zmianę nie wskazują. Kougami to totalnie bezpłciowa postać – tak „nudnego” głównego bohatera dawno nie widziałam w serii na takim poziomie. To się po prostu gryzie. O reszcie oddziału nie można rzec za wiele. Niby dostają jakieś fragmenty o sobie, ale to niewiele, by móc ich w jakikolwiek sposób określić. Wielce żałuję tego, co zrobili z Ginozą, bo od początku go polubiłam i ciężko było mi tę sympatię utrzymać (ale na przekór twórco mnie dałam się – a co!:P).
Osobną kwestię stanowi Makishima, który mógłby być świetny, gdyby dano mu więcej czasu, a był po prostu bardzo dobry. Takich antagonistów przydałoby się więcej w anime.
Grafika jest dobra, chociaż osobiście nie podobały mi się projekty postaci. Takie trochę ugładzone były, co gryzło się z raczej mroczną oprawą.
Muzycznie mnie osobiście się podobało, choć w tym momencie mogę zwrócić uwagę tylko na świetne openingi oraz endingi. Żadnego utworu ze środka nie pamiętam, ale nie kojarzę też, by w trakcie seansu psuły mi odbiór, a raczej przeciwnie – całkiem ładnie komponowały się z całością.
Generalnie cieszę się, że powstało takie anime jak Psycho‑Pass, ale jednak ciężko mi przymknąć oko na jego wady. Naprawdę były momenty, w których miałam ochotę rzucić to w diabły i mimo iż cieszę się, że tego nie zrobiłam, na pewno już do tej serii nie wrócę. Wraz z kolejnym seansem doszukałabym się pewnie coraz większej ilości niedociągnięć, co mogłoby zatrzeć jednak pozytywny obraz tej serii. Osobiście oceniam całość na 7/10 – plusy za fabułę, głównego antagonistę i ogólny klimat, minusy za resztę postaci oraz brak czegoś, co by mogło szczególnie do serii przyciągać… a także za totalnie beznadziejne zakończenie xd
Re: Porządne
Irytował cię Kougami ^^??? Czym? Tym, że myślał najbardziej racjonalnie ze wszystkich, tym samym upokarzając Ginozę na każdym kroku. Przez wszystkie odcinki wydawał się tak jakby to on był szefem, a Ginoza jego pieskiem. To jest Seinen, zresztą jego charakter jak i sposób myślenia były bezbłędne. „Nudny” proszę cię, już sam fakt że jego wygląd bazował na takim main hero jak Hibari Kyoya daje mu 500% przewagi nad Ginozą. Ostatnim bohaterem seri który przypadł mi do gustu jest sam Makishima, który był chyba najlepszym antagonistą z jakim miałem styczność. Nie dość, że żywa kopia Mukuro to jeszcze idealnie dobrany seiyu.
Re: Porządne
Swoją drogą jeśli mowa o jego postępowaniu końcowym, to akurat nie wiem o co ci chodzi. Nie przejrzał na oczy?
kliknij: ukryte Ojciec mu umarł na rękach, po części z jego winy i naprawdę nie wiem, gdzie ty się tam doszukałeś aroganckiego zachowania o.O
Ginoza powstał ewidentnie po to, by być tym złym kontrastem dla wybitnego Kougamiego, co wcale nie czyni tego drugiego wybitną postacią. Kougami to właśnie nieudana kalka. Że logicznie myśli? Tylko dlatego, że musi, że tak działa fabuła. On nie posiada w sobie żadnej, ale to absolutnie żadnej charyzmy, która czyniłaby z niego wartego uwagi głównego bohaterka. Nie wiem, kto to jest Hibari Kyoya, ale za sam wygląd, to ja postaci nie oceniam… może sobie wyglądać nawet jak pomieszane Spike Spiegela z Revy, ale z taką nijakością to w porównaniu z nimi nic nie zdziała. Za wygląd się nie ocenia postaci, co najwyżej grafikę bądź kreskę xd
Re: Porządne
Kougami w mojej ocenie też był bardzo przeciętnym bohaterem, takim na siłę trochę idolem dla fanek tego anime.
A co do pani Inspektor z początku prawie z jej powodu porzuciłem oglądanie. Jednak po obejrzeniu 22 odcinków stała się dla mnie najwartościowszą postacią serii, która trzymała się swoich przekonań do samego końca.
A co do samego Anime nie sądziłem, że w zalewie tej szmiry wyskoczy taka perełka 9/10
Re: Porządne
Według mnie w serii większość postaci nie była ciekawa ze względu na to jakie były, ale co każda, mniej lub bardziej, wnosiła, jako archetyp osobowości, czy, co dla mnie ważniejsze, co wnosiły tym co mówiły. Chodzi mi tu o te ich monologi np. Makishima rozmawiający ze swoimi „podopiecznymi”, czy ten profesor żyjacy w samotności, pomagający Kogamiemu, czy nawet rozmowa Ginozy z ojcem. Myślę, że to jest najwartościowszy element co poniektórych kreacji bohaterów, bo choć same postaci orginalne może nie są, to to co niektóre z nich mówiły w „wolnych chwilach” skłaniało (przynajmniej mnie) do refleksji. I nie mówię tu o jakiś „mądrych” wywodach, tylko czymś, co jest z reguły ogólnowiadome, ale powtórzone nawet któryś tam raz z koleii mimo wszystko skłania do refleksji. Można powiedzieć, że autorzy się po prostu mądrują, ale chyba lepsze to niż n‑ty wywód o przyjaźni czy miłości, jakie prezentuje nam 90% anime ostatnimi czasy…
Dobre
the end
Po około pół roku, fantastycznej, momentami trzymającej w napięciu kliknij: ukryte szczególnie ostatnie odcinki serii, przyszedł czas, aby się z nią 'pożegnać'. Będę wspomniała i polecała. Bo taka postać jak Kougami to ideał:D
+Kogami
+wciągająca fabuła
+muzyka
+daje do myślenia
+interesujące realia
+dobra kreska
-chcę więcej ^^
Tutaj na wstępie pozdrowienia dla mojej koleżanki tutaj na tanuku:Gin Gajad‑za polecenie mi tej serii, idealnie trafiłaś w mój gust :-*, arigatou gozaimasu!
Uwielbiam postacie, które są „złe”, lub dobre, ale do swojego celu, dobrego z resztą, dążą jednak w zły sposób ;-), tj. Gin Ichimaru z Bleach, Kira z DN, Lelouch Code Geass ... Szkoda, że tutaj nie była pokazana jednak jeszcze metamorfoza tego „głównego, złego” czyli Makishimy, jak u bohaterów powyżej, za co minusik :-P, a takie rzeczy i bohaterów sobie cenię.
Fantastyczna otoczka świata, gdzie system rządzi wszystkim, a przynajmniej tak ma się wydawać. Fascynujące, a zarazem przerażające.
Szkoda mi trochę Kagariego, podobny ogólnie, wygląd i zachowanie do Finny z Kuroshitsuji i też troszkę do takiego jednego z bohaterów z Another (ale imienia nie pamiętam).
Fantastyczny 1 opening i 2 ending : „God.. where did you go? I don't hear any response, but that's how it always is.”
Zakończenie dobre, aczkolwiek lepsze wg mnie by było bardziej brutalne, gdzie kliknij: ukryte w rewolwerze są naboje i Makishima zabija Akane, a potem ... nie wiem :-(, on i Kogami po walce jednak giną razem, wymieniając ostatnie słowa, gdy konają…. Aczkolwiek obecne zostawia wolne pole do kontynuacji, na którą liczę : 3
WARTO!
No i koniec!
Kawał dobrego sci‑fi (coraz większa rzadkość dzisiaj), nie‑taka‑znowu‑odległa‑czy‑nieralna wizja przyszłości w której społeczeństwo jest kontrolowane przez odgórny system, w stylu serialu o policjantach/detektywach. Wciąga, daje do myślenia, nie pozostawia obojętnym (seria stawia sporo pytań na temat funkcjonowania społeczeństwa i człowieczeństwa). Niezbyt orginalni, ale sympatyczni, dający sie lubić bohaterowie (nawet naiwna z natury główna bohaterka się wyrabia w trakcie trwania serii). Ciekawy, charyzmatyczny „główny zły” plus kilku pomniejszych, „intrygujących” psychopatów jako uzupełnienie. Graficznie wyższa półka (nie najwyższa, ale widać tu forsę), świetnie dobrana muzyka (zwłaszcza oba OP i pierwszy ED). Elegancka, klimatyczna, przemyślana seria. Widać tu jakość, a ponadto seria jest utrzymana cały czas w poważnym (można nawet powiedzieć mrocznym) tonie i fanserwis tu nie istnieje (oj, jak ja to lubię!). Oczywiście, jak wszystko, drobne wady też są (np. niektóre wybory bohaterów czy ich zachowanie w pewnych sytuacjach, ale wydaje mi się iż zależy to od osobistych odczuć widza), można się doszukać tu i tam paru niedomówień, ale nie ma przecież serii doskonałych. Zakończenie w stylu kliknij: ukryte „koło się zamyka” pozstawia niedosyt, ale z drugiej strony zgrabnie zamyka fabułę (choć oczywiście pozostawia furtkę dla kontynuacji). Tak czy siak trzyma poziom od początku do końca.
Moja ocena 9+/10 i gorąco polecam, zwłaszcza jeśli ktoś lubi takie klimaty…
Oh ten sprzet... :O
„Bez watpienia usiluja zacierac za soba slady”... ale my ich zlapiemy, z pomoca najnowszej wersji DirectX'a najwyrazniej! :O
...Tak poza tym, calkiem calkiem sie oglada (puki co).
Re: Oh ten sprzet... :O
Re: Oh ten sprzet... :O
Re: Oh ten sprzet... :O
Taki zabieg przydałby się niektórym seriom (Naruto i inne tasiemce) :P
Próbuje szokować widza, ale klimat rozmywa się co rusz za sprawą dodawania na siłę humoru, bądź wielkiej powagi. Postaci są dosyć płytkie i niczym nie zachwycają, cała fabuła również pozostawia wiele do życzenia.
W porównaniu z dorobkiem tego studia jakim były oba sezony Ghost in The Shell, Psycho‑Pass prezentuje się jak niezbyt inteligentna bajka dla nastolatków. Nie jest to może żenada na poziomie Guilty Crown, ale obniżenie lotów wciąż zauważalne.
Jak dla mnie Psycho‑Pass może i jest dobrym tytułem, ale na pewno nie ósmym cudem świata. Brakuje mu mocniejszego klimatu, wiecznie psującego się z powodu infantylnych wstawek (co ciekawe w większości dotyczących Akane). Do tego dochodzi mało logiczne zachowanie niektórych bohaterów, średnie rozwiązanie dobrego pomysłu fabularnego i jakoś tak… nie wygląda to najlepiej niestety.
Nie no faktycznie przeciętniak i bajka dla półgłówków nie ma co :/
Jak mniemam zapewne chodzi ci tutaj głównie o wypowiedź Męczennika:
W którym miejscu wychodzi, że to jest niby bajka dla półgłówków? Stwierdzono tu tylko, że porównując serię do Gitsa, nie wypada ona najlepiej. Sama w sobie zła nie jest, ale powstały o wiele lepsze tytuły w tych klimatach, więc też i wychwalać jej nie ma jak.
A jeśli masz zamiar tytuł bronić, posłuż się jakimiś argumentami – tak będzie łatwiej nawiązać jakąkolwiek dyskusję… oczywiście pod warunkiem, że jest tego jak bronić^^
Można tak wymieniać dalej, ale po prostu – jest to tak słaby przykład przyszłościowej dystopii, że nie rozumiem czym tak naprawdę jest się tu zachwycać… że starszy detektyw (jedyna dobra postać w zasadzie) cytuje czasem filozofów? Bez przesady, to nie czyni serii „głęboką” i „filozoficzną”, najwyżej podkreśla silenie się na to.
Odnoszę wrażenie, że mój komentarz nie został zrozumiany, co wnioskuję z następnego komentarza. Wyjaśnienie dalej.
Zabawne, ponieważ jak można zauważyć wielokrotnie z moich wypowiedzi właśnie jestem osoba uważającą, że od serii rozrywkowych nie należy wymagać żadnej specjalnej „głębi”, „filozofii” i „przesłań”. Jeśli jednak seria zamieszcza takie elementy, to uważam, że mam prawo wymagać od niej dobrej ich realizacji. Inaczej jest to po prostu pozowanie na serię intelektualną, najczęściej po to, aby ciężej ją było krytykować nie wychodząc na niedouczonego człowieka (idealnym przykładem jest Matrix, przy którym po pierwszym filmie głośno było o głębokiej filozofii… jakoś ucichło to po 2 i 3 części). Psycho‑Pass bardzo pozuje na serię intelektualną.
Zabawne, za zajmowanie się filozofią mi płacą i jak dla mnie PS jest serią intelektualną i pod tym względem nie mam jej wiele do zarzucenia (aczkolwiek czekam aż się skończyć by jej intelektualizm rzetelnie ocenić). Owszem, to nie ten poziom, co pierwszy Matrix, ale Matrix poruszał jeden z centralnych i najbardziej efektownych problemów filozoficznych sięgając zarazem do teorii poznania i filozofii umysłu. PS porusza się po innych obszarach, poruszając wątki egzystencjalne i z zakresu filozofii społecznej. Nie szpikuje nimi każdego wątku, ale pytania, które stawia niewątpliwie są godne uwagi i ciekawie postawione kliknij: ukryte (chodzi na przykład o pytania o utopijne społeczeństwo, którego system zaczyna się chwiać. O reakcje społeczeństwa, żyjącego w sztucznym świecie negującym część ludzkiej natury i przede wszystkim o sens utopii, czy na pewno warto ją budować). Z odpowiedzią na te pytania można dyskutować, takie odpowiedzi mogą się podobać lub nie, ale od odpowiedzi znacznie ciekawsze jest samo pytanie, ponieważ na pewnym poziomie dyskusji, szczególnie dyskusji filozoficznych nie ma dobrych odpowiedzi. Więc jak dla mnie seria spełnia przesłanki bycia serią intelektualną. Nie jest to może Matrix, GTIS, ale to wciąż dobra intelektualna seria, stawiająca wiele ciekawych pytań.
Owszem, zabrałem głos w dyskusji oceniającej anime, oceniając anime. Jeśli Twoim celem było jedynie wbicie komuś szpili i popisanie się znajomością dzieł Lema, to wydaje mi się, że akurat piszesz nie na temat.
Uwielbiam ten argument, naprawdę. „Siedź cicho i się nie odzywaj, ja jestem profesjonalistą”. W zasadzie mógłbym w tym momencie napisać, że budowlańcom i architektom których budynki się walą też za ich przygotowanie płacą, ale przyznaję, nie wiem czy nie jesteś naprawdę dobra w swoim fachu, więc nie będę zaczynał bezproduktywnej pyskówki.
Natomiast z drugiej strony – z samych założeń teorii systemów i procesów Sybil nie spełnia podstawowych założeń, ponieważ nie jest w stanie funkcjonować bez podprocesów opartych na czynnikach, których eliminowanie jest głównym celem systemu.
Byłaby znacznie lepsza, gdyby stawiała te pytania bez walenia w twarz oglądającego kolejnymi „głębokimi” metaforami i cytatami. Jak to ładnie ujął recenzent na Random Curiosity po odcinku 14: „Let’s play Spot That Symbolism, shall we? I counted seven”
No i niech już Ci będzie, mam ogromna potrzebę anonimowo dowartościować się na portalu Tanuki i o niczym innym nie marzę tylko o waszym anonimowym (animowym?) poklasku :)
A ta bardziej serio, trzeba było od razu zaznaczyć, że zwracasz się do większej ilości rozmówców, to nie byłoby nieporozumienia, komentarz pojawił się pod moim wpisem, więc uznałam, ze jest skierowany do mnie.
I zupełnie ad rem: to kwestia gustu: mnie te metafory i cytaty nie przeszkadzają. Nie wymagam od nich szczególnej głębi, mają pasować do kontekstu. Jak pasują, to mnie bawią i podobają mi się. Zatem, kwestia gustu. I wbrew temu, co twierdzisz, szanuję Twoją opinię, ze to może razić. Mnie się podoba, nie razi a w poprzednim poście uzasadniłam, dlaczego uważam serię za intelektualną. Szkoda, ze skupiłeś się na ad personam zamiast na ad rem.
Proponuje już jednakże zaprzestania tych sporów, bo wygląda na to, że w dyskusję wdały się osoby, które twardo stoją przy swoich racjach (lub raczej pewne elementy składowe Psycho‑Pass odbierają w zgoła inny sposób) i nie dadzą sie przekonać w jedną czy drugą stronę, więc pewnie nici porozumienia tu ostatecznie nie będzie. Lubię sobie podyskutować z inteligentnymi ludźmi, bo to wartościowe doświadczenie, ale nauczyłem się już jednego na Tanuki. Każde anime warto przede wszystkim obejrzeć samemu i nie kierować się opiniami innych, bo juz wielekrotnie przekonałem się jak diametralnie mogą się różnić opinie na temat danej serii/filmu i w jak różny sposób dane dzieło jest odbierane.
Dziękuje.
Proponuję zgodzić się, że się nie zgadzamy i rozejść w pokoju, jak proponuje blob ;-)
Zacznijmy od tego, że żadne sci‑fi nie jest realne. Jedyne co może łączyć takie wizje świat z naszymi, to pewne elementy funkcjonowania społeczeństwa, psychologii ludzkiej. Całą reszta: technologia, wydarzenia globalne są nieznane (można jedynie plus minus przewidzieć rozwój pewnych wydarzeń/rozwoju technologii). Jeśli chodzi o zachowania społeczne anime jest według mnie bardzo dobrze zrealizowane. Ludzka znieczulica (wywołana ufnością w bezpieczny system) jest wszechobecna. Bardzo dobrze widać to po odcinku gdzie kliknij: ukryte gość morduje kobietę na środku ulicy, ale nikt nie reaguje, bo przecież system nie pozwoliłby na coś takiego, więc musi to być jakieś przedstawienie czy coś. Czy wy naprawdę naiwnie myślicie, że jakby tu i teraz, z dnia na dzień, władze wprowadziły taki systmem jak Sybill, to czy ludzie by z tym coś zrobili? Wystarczy spojrzeć jak teraz działa miłościwie nam panująca partia rządząca. Fora są pełne frustratów, ale czy ktoś sprzeciwia się wprowadzaniu nowych reform? Gdzie te bunty, manifestacje? Nie, wszyscy siedzą cicho, woląc się nie wychylać i czekają do wyborów, bo przecież tam się dopiero „odegrają”! A wygląda to tak, że nie obchodzi ich na którą partię zagłosują, B czy C, głosują byle tylko odsunąć partę A od waładzy. Cóż za bunt!
@Daerian: proszę cię nie powtarzaj za innymi o „głupkowatości” bohaterów, w całej serii nie było przypadku, żeby wiedzieli, że ktoś należy do jakiejś grupy przestępczej i jednocześnie mieli możliwość bezpiecznie go unieruchomić. Albo im uciekał, albo nie wiedzieli, ze ktoś stoi za jego działaniami, albo ten ktoś miał ich na muszce, bądź miał zakładnika. Obejrzyj serię dokładnie a nie powtarzaj za innymi. Wielokrotnie już było w niej mówione dlaczego zabijają przestępce „bez myślenia”. (Zresztą w najnowszym odcinku nie zabili, tylko unieruchomili przeciwnika, proszę bardzo…)
No i nie przesadzaj już z tą filozofią w serii. Trudno, żeby anime było totalnie filozficzne. Gdyby takie było oglądałaby je tylko garstka zapaleńców, a seria ma być przede wszystkim rozrywkowa, a to, że od czasu do czasu stawia ciekawe pytania, skłania do odrobiny myślenia, działa na jej korzyść, czyż nie?
A argumenty przemawijące za tym, ze ta seria jest bardzo dobra:
- mało które anime tak dokładnie wyjaśnia zasady funkcjonowania świata przedstawionego. Większość anime działa na zasadzie: bo tak jest i już…
- seria stawia ważne pytania dotyczące ludzkosci: jak daleko sięga ludzka znieczulica, czy społeczeństwem można manipulować, czy mozna stworzyć „doskonały” system walki z przestępczością, czy ludzie z zaburzeniami psychicznymi wywołanymi traumą nie nadają się już do społeczeństwa itd.
- interesujący bohaterowie, każdy inny: trochę naiwna, ale pełna entuzjazmu młoda detektyw, mściciel, który przeżył traumatyczne wydarzenie; spokojny, opanowany, doświadczony przez życie, podstarzały detektyw, który zawsze służy rozsądna radą. Nie są to może postacie orginalne, ale pełnokrwiste, każdemu jest poświęcone trochę czasu w serii, pokazane (lub opisane) są ich losy, co nimi kieruje itp. Bardzo ciekawe są również dialogi, np. gdy jeden z antagonistów rozmawia z innym antagonistą co nim kieruje. To są naprawdę ciekawe postaci, a i owszem psychole, ale często tymi psycholami są inteligentne i złożone osoby (takie jak np. Hanibal Lekter)
- poważny, mroczyny klimat. Tak na marginesie, gdzie wy niby widzicie w serii elementy komediowe? Przyjacielskie rozmowy detektywów (co to juz nie można się śmiać, odstresowywać w pracy?), te hologramy chłopca i dziewczynki, które, zostały w ten sposób tworzone, zeby oddzielać miejsce zbrodni od zwykłych ludzi? Te „przyjacielskie gęby” mają za zadanie odwracać uwagę zwykłych obywateli od tego, że za „police line” jest miejsce krwawej zbrodni, która mogłaby zaburzyć ich odczyt. Mają rozlużniać atmosferę cywilom, dlatego są takie głupkowate. Proszę was, nie wymyślajcie już pierdół, że seria jest niepoważna.
- świetna grafika, muzyka (OP i ED, muzyka gdy jest akcja), różna typy antagonistów (szaleni artyści, cyberprzestępcy, tuzy, które dla rozrywki poluja na ludzi itp.) Każdy odcinek przynosi coś innego.
- wciąga
Mogę jeszcze parę wymienić, ale już trochę przesadziłem z tym rozpisywaniem się :P
Zacznę może od powtórzenia się – nie uważam, że Psycho‑Pass to zła seria! Zaczajone? Dobrze, więc przejdźmy dalej.
Podobne, nie znaczy, że o identycznych założeniach, bo wtedy trzeba by było mówić już niemalże o klonie danego tytułu. Chodzi tutaj o model dystopii i jej funkcjonowanie w społeczeństwie oraz ukazanie tego w anime. Jest jednak masa serii, kreujących taki świat lepiej, ot chociażby właśnie Gits (nie wiem, czemu chcesz go pomijać…), Texhnolyze, Wolf's Rain, ot nawet Ergo Proxy. We wszystkich został stworzony brutalny świat i tej kreacji twórcy trzymali się do samego końca.
Poza tym tu nie chodzi o to, by wykazać, że coś bije tę serię na głowę, tylko, że na przykład pewne elementy zostały już gdzie indziej ukazane z o wiele lepszym efektem.
Społeczne może i tak, ale zwróć uwagę, iż samo społeczeństwo jest praktycznie w ogóle w serii nie ukazane. Ponadto wyraźnie widać tu problem masy jako takiej, w której wszyscy postępują według takich samych schematów. I tu jest pies pogrzebany – skoro społeczeństwo zostało już tak zniekształcone, że działa praktycznie bezwolnie, to na jakiej zasadzie istnieją takie jednostki jak Akane, które same w sobie są po prostu tępe, a mimo to przejawiają oznaki buntu wobec systemu, ot tak po prostu? Ja nawet rozumiem ideę, ale to aż się prosi o bardziej skomplikowaną kreację psychologiczną bohaterki, albo chociaż… no nie wiem – o chociaż trochę myślenia z jej strony? Praktycznie nie było momentu, w którym ona realnie zastanawiałaby się nad funkcjonowaniem tego systemu – po prostu działa mechanicznie, tak by pasowało to do zamierzeń fabuły. Na razie jest prowadzona za rączkę przez resztę oddziału, natomiast bunt, który momentami przejawia nie pasuje zupełnie do tej postaci. I to jest już spore niedociągnięcie.
Naprawdę piękne porównanie dwóch różnych światów… szkoda, że tak bezwartościowe. Ach, a ty naprawdę myślisz, że da się wprowadzić system a la Sybilla z dnia na dzień, tak? Prawie jak idea UFO…
Niestety Psycho‑Pass jak na razie także tego nie robi. System istnieje, bo tak. Owszem, pewne zasady się pojawiają, problem w tym, że nie ma chociażby wyjaśnienia na jakiej zasadzie je wprowadzono.
Nie mam zamiaru się tego czepiać, bo raz, że seria jeszcze się nie skończyła, poza tym też nie chodzi tutaj o głęboką analizę owego systemu – jak sam zwracasz uwagę, jest to seria rozrywkowa, a nie filozoficzna. Ponadto anime ma jednak mniejsze możliwości kreacji świata niż chociażby książka.
To fakt, co właśnie nadaje tej serii taką wartość.
Sęk w tym, że bohaterowie tutaj ukazani, to w większości płaskie psychologicznie schematy. Kougami na przykład do tej pory jest bardzo bezbarwny, Akane to już w ogóle idealny przykład z papieru wyciętej lalki, którą przez przypadek włożono do złej serii. Świetnym przykładem natomiast złego rozplanowania czasu antenowego na poszczególne postaci jest kwestia Yayoi – do momentu odcinków z jej historią nie wiemy o niej nic, a potem dowiadujemy się praktycznie tylko tego, że nagle diametralnie zmieniono jej charakter. Rozumiem, że cicha i wyobcowana postać może mniej o sobie „powiedzieć”, ale przez większość serii robi ona za tło tylko.
Seria ma niepoważne elementy związane (no tak, powtórzę się) głównie z postacią Akane, ale także w pewnymi elementami otaczającego bohaterów świata.
Ja rozumiem rozluźnianie atmosfery wśród tłumu, ale skoro funkcjonuje on tak, jak system każe, to spokojnie można by się obyć bez tych cacek. Niestety jak już to było wcześniej wspomniane, współczesna japońska kultura ma tą denerwującą tendencję do przesładzania wszystkiego, zatem i tu wyszło jak wyszło…
Co do grafiki i muzyki – to kwestia gustu (chociaż zgodzę się, że są dobre, a na pewno świetnie dopasowane do klimatu), ponadto jak dla mnie nie powinno to zbytnio wpływać na ocenę serii, która ma sobą wnosić no jednak ciut więcej niż bezmózgą rozrywkę – dla przykładu, wychodzące w tym samym czasie Shinsekai Yori odznacza się kiepską oprawą wizualną całości, a jednak udaje się tam stworzyć naprawdę ciekawy klimat.
Powracając natomiast do głównej kwestii – ja mam wrażenie, że trochę za bardzo idealizujesz tę serię, bo z tego, co widzę, jest ona dla ciebie ideałem bez wad. Cóż… twój wybór, twój gust i ja to rozumiem.
Dla mnie natomiast Psycho‑Pass to po prostu dobra seria, której daleko do klasyków gatunku, ale która na pewno jest czymś naprawdę dobrym w morzu obecnie zalewającej nas tandety. Posiada sporo ciekawych elementów, na pewno skłania też do myślenia i jest pewnym powiewem świeżości w tematyce dystopii. Niestety ma też słabe punkty, z kreacją bohaterów na czele, przez co w ogólnym rozrachunku nie zachwycam się nią tak bardzo jak się spodziewałam.
No właśnie niezupełnie, z tych czterech chyba tylko Gits zasługuje na miano science fiction (choć i tak jest trochę dziwne ze swoją koncepcją „duszy”). Wolf's Rain to wręcz raczej takie fantasy w przyszłości. Sybilla z PP jest natomiast dość mocno zakorzeniona w faktycznym kierunku w jakim obecnie rozwija się tzw. „sztuczną inteligencję”. I porusza problemy wyjątkowo aktualne.
Skąd pomysł że całe społeczeństwo działa bezwolnie? W serii widać zupełnie co innego. I skąd pomysł że Akane jest tępa, z robotą jak na razie radzi sobie nieźle i uczy się naprawdę szybko. Jedyny poważny przejaw „niekompetencji” z jej strony to zaufanie do Kougamiego i fakt, że nie potrafi trafić ze strzelby będąc pod wpływam silnego stresu (plus prawdopodobnie nie była nawet dobrze przeszkolona w korzystaniu z tradycyjnej broni palnej).
Istnieje, bo sprawdza się dobrze – jak na razie widzieliśmy dwa przypadki kiedy nie zadziałał, przy czym jeden dotyczył patologicznego i jednocześnie mającego „parasol ochronny” władz środowiska, a drugi – to przypadek o którym władze wiedzą, ale tuszują, bo zdarza się raz na dwa miliony.
Unieruchomili go tylko dlatego, że kliknij: ukryte Kougami miał poziom psycho‑pass zezwalający tylko na paraliż (bo ten hełm kopiuje psycho‑pass osoby). Jeżeli Kougami (albo Masaoka) miałby większy wskaźnik z delikwenta zostałoby jak zwykle jedna wielka plama krwi. Więc nie chodziło tutaj o wspaniałomyślność detektywów.
Problem tkwi w tym, że współczesna policja jakoś radzi sobie z pojmaniem uciekającego podejrzanego, a nie strzela mu w tył głowy na miejscu. Tak, dokładnie o tę scenę mi chodzi, była ona skrajnym przykładem absurdu. Nawiasem mówiąc, jeśli ćwiczący codziennie sztuki walki twardziel nie jest w stanie dogodzić w biegu na setkę komputerowego geeka, to nie wiem co on robi w siłach specjalnych, zamiast w szpitalu bez klamek.
Mówić można, co nie zmienia faktu, że jest to nadal naginanie wszystkiego pod tezę.
Kiedy o tym świecie nie wiemy w zasadzie prawie nic! Mamy bardzo mało informacji o jego funkcjonowaniu, w zasadzie wszystko budujemy sobie sami na podstawie innych dystopii.
W zasadzie galeria typowych postaci dla anime i innych dzieł tego typu. Naiwna młoda rekrutka, twardy badass młody detektyw, służbista z kijem w tyłku, „pusta” panna, paląca niemoralna pani specjalistka od bliżej nie określonej pracy laboratoryjnej, narwaniec (koszmarnie zrealizowany btw) i twrady stary detektyw typu Marlowe/firmy Noir.
Mam w sumie wrażenie, że główny problem w moich dyskusjach z innymi osobami oglądającymi Psycho‑Pass jest moje zamiłowanie do kryminałów wszelakich, przez co tona zachowań bohaterów jest dla mnie znacznie bardziej absurdalna, a rozwiązania naiwne.
Hmm, to chyba oglądamy inne anime, bo wdg wszystko jest tu czytelne. Chyba dobrze, że autorzy nie traktują cię jak debila? Co, mają ci tłumaczyć co to jest dystopia lub dlaczego ludzie w tłumie tak się zachowuja a nie inaczej? A może mają ci przedstawić chronologię tej wizji świata, tak żebyś zaczaił dlaczego odgórny i narzucony system kontroli społeczeństwa jest z wielu względów kontrowersyjnym pomysłem? PP traktuje o tym, co by się działo, gdyby takowy system z powodzeniem narzucono. Oczywiście takowa wizja świata mogłaby się nie sprawdzić, może faktycznie społeczeństwo by się zbuntowało (patrząc na to co się obecnie w świecie dzieje, szczerze wątpie :/), w anime stoimy jednak przed faktem dokonanym…
Nie ma na świecie dzieła, którego nie dałoby się zainterpretować inaczej niz chciał tego autor. Scenarzysta układa fabułę tak aby była według niego konsekwentna. To, że widz uważa, że taka czy inna sytuacja nie mogła by mieć miejsca to już jego sprawa… Ja uważam iż mechanika i fabuła świata PP jest prowadzona bardzo dobrze…
No właśnie i za wiele nie da się tu niestety wymyślić, możesz mieć ewentualnie jeszcze tylko zestaw detektyw plus pomocnik/pomocnicy. Już mówiłem, nie twierdzę, że bohaterowie PP są oryginalni, ale wdg są to ciekawe zrealizowane postacie.
No i właśnie tu jest sedno sprawy. Sam przyznałeś, ze chyba za wiele po prostu oczekujesz od Psycho‑Pass. Ale jak gaijin wspomniał nie można oceniać wszystkiego jedną miarą, zwłaszcza gdy mówimy o serii rozrywkowej. Po prostu nie jest fizycznie możliwe aby takowa seria zadowoliła wszsytkich widzów w pełni czy to fanów kryminałów czy filozoficznych dysput. Ona musi znajdować się gdzieś pośrodku, mieć takie elementy które zainteresują jednych i drugich…
Psycho‑Pass nie próbuje być dziełem wybitnym, ale wdg. mnie jest to b. dobra mieszanka serii rozrywkowej, nieobrażającej inteligencji widza, zrealizowana z dużą dbałością o szczegóły, a przy okazji skłaniająca do refleksji (zresztą takie jest jedno z głównych założeń dzieł traktujących o dystopiach, mają skłaniać do refleksji/przestrzegać co by było gdyby). To, że wiele rzeczy możesz sobie dopowiedzieć, już sam fakt, że dyskutujesz o wizji takiego świata to sukces autorów serii, bo skłonili cię do przemyśleń…
Ależ ja nie mówię, że nie jest czytelne. Proszę, nie wkładaj mi w usta czegoś, czego nie powiedziałem. Ja mówię, że świat działa na typowych zasadach dystopii/cyberpunka/innych podobnych gatunków i dlatego łatwo się w nim odnaleźć, jednak o nim samym nie wiemy prawie nic. Chociażby – jaki tu w zasadzie panuje ustrój?
Jak mówię, oczekuję odrobiny inteligencji i zdolności myślenia od postaci, które podobno za „talent kryminalny” i „zbyt swobodne myślenie” mają przerąbane w systemie.
Wystarczy, aby postacie nie głupiały w ramach potrzeb fabularnych – ponieważ niestety tak to wygląda, mają bardzo znaczące skoki kompetencji, zarówno fizycznych, jak i umysłowych w zależności od potrzeb scenarzysty.
Cóż, tutaj wystarczy, aby nie próbowała na siłę wprowadzać takich wątków, gdyż jak mówię – jeśli są, to powinny być zrobione dobrze.
Jak dla mnie ma za wiele wpadek, aby nazwać ją „bardzo dobrą”, ale nie mówię, że jest zła – to dobra seria, ale nic nadzwyczajnego.
Nie wiem natomiast jaki miał tu być sens porównania tego do dzieł Lema, bo jak na razie to mam tylko wrażenie, że chciałaś błysnąć teorią strun…
Ponadto nie bardzo wiem, na jakiej zasadzie twoje stwierdzenie ma być obiektywne, ale już opinia kogoś innego jest tylko oparta na jego guście. Takoż samo nikt tu nie stara się narzucić innym swojego zdania, więc kwestia arbitralności to w ogóle nieporozumienie.
Zdecydowanie zgadzam się z tym, co napisał Daerian.
Psycho‑Pass niestety z jednej strony chce uchodzić za mroczną dystopię, ale co z tego, skoro zachowanie bohaterów nijak nie przystaje do tego świata. Z jednej strony postawiono na brutalność i twarde reguły, by potem użerać się chociażby z naiwną główną bohaterką – kliknij: ukryte np. w sytuacji z tym „myśliwym”, kiedy Kugami zniknął. W całości była to wina dziecinnej pani inspektor, lecz kiedy Ginoza słusznie zaczął jej to wygarniać, oczywiście trzeba było bronić tego matoła, przy czym wyszedł on na „tego złego gościa”. Ciężkie klimaty? Akurat… właśnie raczej mało poważna bajeczka dla nieco starszej widowni (bo jednak na pewno nie dla dzieci).
Nie zmienia to nadal faktu, że porównując serie jako czysto rozrywkowe (i tak moim zdaniem należy) GitS jest znacznie lepszym anime, z lepszą akcją, ciekawszymi bohaterami i światem przedstawionym, więc zarzuty na znacznie gorszy poziom są całkiem uzasadnione. Było to też powiedziane i wymienione jako argumenty, z których skupiłeś się jedynie na zarzucie o „pseudointelektualną bajkę” – nawiasem mówiąc, postawionym przez innego użytkownika.
Owszem, można powiedzieć że w porównaniu z Viper's Creed jest to świetne anime o przyszłościowej dystopii, jednak jestem zwolennikiem równania w górę, a nie w dół, inaczej bowiem o niczym nie będzie można powiedzieć, że jest złe.
>Production I.G. w 2012 roku
>To samo studio.
Wybierz jedno.
A to ma świadczyć o czym niby? To, że rok produkcji jest inny, nie znaczy, że studio nie to samo…
Ponadto jednak kwestia daty produkcji przede wszystkim uwidacznia się w oprawie technicznej, o czym nikt nawet nie wspominał przy porównaniu, bo wiadomo, że sensu w tym nie ma żadnego…
@Kysz: Biorę do siebie, bo choć serii nie uważam za wybitną, to uważam ją za bardzo dobrą, solidnie skonstruowaną. A nie trawię wprost jak takowe bardzo dobre bądź po prostu dobre serie miesza się z błotem jakby to był jakiś badziew, od którego „jest n lepszych serii, których nazw nie pamiętam, ale wiem że tam są…”. I nie piję tu tylko do ciebie (są tu też inni krytycy), bo z innymi osobami też ścierałem się już na Tanuki z podobnych powodów (tak już mam niestety)...
Widzisz, prosiłem cię o podobne tytuły, cytuje i masz problem z ich wymienieniem: wymieniłaś Wolf's Rain (elementy fantasy, ludzie zmieniający sie w wilki) czy Ergo Proxy (nieśmiertelne humanoidy). Są to dystopie, są mroczne, ale juz na pewno wizja przedstawiona w Psycho‑Pass jest bardziej prawdopodobna niż to, że wilki zaczną się zmieniać w ludzi (choć kto wie)... Gatunkowo (sci‑fi) czy klimatycznie mogą być podobne, ale nie o takie dystopie mi chodziło. Jeśli chodzi o nie anime to podobna do PP, jest np. dystopia taka jak Blade Runner czyli andronizacja ludzkości, coś co może naprawdę się stać. Lub film Equilibrium (ludzkość w przyszłości nie może okazywać emocji, musi brać odpowiedni lek, pod groźbą śmierci, który ich owych emocji pozbawia i tak jest kontrolowana) czy Gattaca (w przyszłosci technologia badań DNA pozwala na określanie czy dany człowiek będzie w przyszłości np. chorowity czy ma predyspozycje na bycie atletą, co korporacje wykorzystją, aby segregować społeczeństwo). I to są podobne klimaty do Psycho‑Pass, bo dotyczą rozwoju technologii, czy rozwoju systemów kontroli społeczeństwa, nie działania magicznych istot i temu podobnych, a jednocześnie nie są klonami Psycho‑Pass… wiesz o co mi chodzi, czy nie?
A tak wogóle, skoro seria ci się podoba, to czemu tak usilnie chcesz mnie przekonać o jej ułomności :D Nie, ja tej serii nie idealizuje, ale uważam, że dawno nie było tak soczystego kawałka sci‑fi na rynku japońskich anime (z kilka lat będzie), dlatego jej bronię, bo cieżko mi w niej znaleźć naprawdę poważne wady, które miałyby świadczyć o jej średniactwie… po prostu dawno nie widziałem serii tego typu, o której mogę powiedzieć: tak to jest kawał dobrego rzemiosła!
@gaijin:
Bardzo dobra wypowiedź, a niestety wielu na Tanuki o tym zapomina. Wiecznie tylko słyszę, że coś jest średniakiem lub dziadostwem, bo jest przecież n lepszych serii. Ludzie zachowują sie jakby byli krytykami totalnymi, wytykającymi wszelkie błędy i nieścisłości zupełnie tak jakby z tego miano pisać prace naukowe. A Psycho‑Pass badziewiem na pewno nie jest. Uważam, że świat PP jest naprawdę sensowny, ciężko się tu do czegoś przyczepić (przynajmniej według mnie), autorzy starają się przedstawiać swoją wizję tak, że ma ona ręce i nogi, a na dodatek skłania do refleksji. Taka wizja przyszłosci jest prawdopodobna, a niektóre jej elementy juz można zauważyć w realnym świecie (ot choćby zaświadczenia o niekaralności dołączane do CV :P, nieważne co zrobiłeś, ważne żeś karany, dlatego pracy nie dostaniesz, ale to taka dygresja tylko :P). Oczywiście, każdy mierzy dana serię swoja miarą, ale też od serii rozrywkowej nie można oczekiwać nie wiadomo czego: niesamowicie głębokich postaci (z reguły mało oryginalne, ale solidnie skonstruowane postaci wystarczą, zwłaszcza jeśli „głównym bohaterem” jest świat przedstawiony tak jak w PP), czy wyjątkowo głębokich dysput filozoficznych. A taki Psycho‑Pass ma jednak wiele do zaoferowania i należy to przynajmniej docenić…
Oczywiście, że nie jest. Co nie zmienia faktu, ze seria ma spore problemy, wśród nich zaś
No właśnie wizja ma spore problemy i w niektórych miejscach widać usilne naginanie sytuacji pod tezę.
Kiedy ja nie oczekuję nie wiadomo czego – chciałbym jedynie pewnej konsekwencji w zachowaniu postaci i odrobiny rozsądku.
Ależ tego na pewno nikt nie oczekuje – po co więc na siłę próbuje się je do serii wsadzać? Przyznaję, że może mam sklerozę, ale w Blade Runner nie kojarzę sobie prób wyszukiwania na siłę francuskich filozofów i wsadzania ich cytatów w usta „twardego gliny”.
Okej, tak, teraz już rozumiem o co ci chodzi – widzę też, że ja skupiłam się po prostu na zupełnie innym aspekcie, stąd też ten dysonans xd
Wiesz, tu się pojawia taka kwestia, że ja po prostu nie potrafię przymknąć oczu na niedociągnięcia serii, jeśli są one na tyle poważne (czyt. nie dotyczą na przykład tak błahej sprawy jak grafika chociażby) jak w Psycho‑Pass. Bo o ile rzeczywiście dawno wśród anime nie wyszło tak dobre sf, to nadal tytuł ten ma spore wady, ze schematyczną kreacją postaci na czele i niestety z pojawiającymi się słodkimi wstawkami psującymi klimat. Ja wiem, można to tłumaczyć tym, jacy są Japończycy teraz (bo faktem jest, że lubują się oni w kawaii rzeczach), to jednak mimo wszystko udało im się mniej więcej w tym samym czasie stworzyć całkiem sugestywny obraz dość mrocznej przyszłości bez doprawiania go takimi dodatkami (mowa o Shinsekai Yori oczywiście). Są to dwie różne serie, więc (żeby nie było) nie mam nawet zamiaru ich porównywać ogólnie, jednakże obie kreują całkiem ciekawe dystopie w oparciu o współczesne problemy. I kwestia jest taka, że tam zasady świata zostały nam dokładniej przedstawione – przede wszystkim zaś możliwe jest zrozumienie w jaki sposób w ogóle doszło do takiej sytuacji. W Psycho‑Pass, owszem, tłumaczone są nam poszczególne zasady, jednak nadal nie wiemy nic o tym, w jaki sposób udało się stworzyć taki świat, co jak dla mnie jest dość ważne, bo nie wzięło się to znikąd przecież.
Sęk w tym, że Psycho‑Pass pretenduje do czegoś więcej niż tylko głupawej serii rozrywkowej i o ile nie oczekuję tutaj głębokich analiz psychologii postaci, to chciałabym widzieć coś więcej niż puste schematy działające tylko i wyłącznie pod fabułę. Metaforycznie rzecz biorąc można mówić o świecie przedstawionym jako głównym bohaterze, co nie zmienia faktu, że w jego realia mają nas wprowadzać faktyczne postaci, którym w PP brak jakiejkolwiek głębi.
Mnie osobiście podoba się wizja przedstawione w PP (w sensie uważam to za naprawdę ciekawy pomysł), jednakże już realizacja tego pozostawia sporo do życzenia. Wśród (nowych) anime jest to na pewno jedna z lepszych serii, ale jeśli ktoś jest fanem takich klimatów ogólnie, zapewne poczuje się zawiedziony (jak ja na przykład).
Tylko pytanie czy jest nam to faktycznie potrzebne? Jak już mówiłem wcześniej w jednym z komentarzy, według mnie Psycho‑Pass to przykład serii, gdzie stajemy przed faktem dokonanym (czytaj świat po rewolucji zwiazanej z wprowadzeniem Sybill). Tak wybrał autor. Przedstawiony świat jest taki jaki jest, a my możemy tylko go obserwować i rozmyślać czy takie coś jest faktycznie możliwe czy nie. Na tym z grubsza polega S‑F o dystopiach, zauważ, że większość dotyczy egzystencji bohaterów żyjących już w realiach wykreowanego przez autora świata, a nie jak taki świat powstawał, czasem tylko dodatkowo w restrospekcjach jest to nam przedstawione, ale z reguły autor skupia sie na tym co już jest (np. codziennym życiu w świecie jaki wykreował). Myślę, że tworzenie tu jakiejś chronologi, pokazanie np. że w 2022 roku profesor X stworzył pierwszy prototyp odczytywacza Psycho‑Pass, czy przebieg fali jakiś tam buntów społeczeństwa, mijają się z celem…
A skąd wiesz do czego pretenduje Psycho‑Pass :P Może autorzy chcieli stworzyć lekką serie rozrywkową na zasadzie „a mam taki tam pomysł”, a my sobie do tego dorabiamy ideologie :P Podam ci przykład. Ostatnio przeczytałem opinie jakiegoś krytyka, że film Hobbit Petera Jacksona to nawiązanie do sytuacji Tybetańczyków (w domyśle chyba wygnane Krasnoludy) walczących o swoją ojcowiznę i niezależność z Chinami (chyba smok Smaug)(sic!). Czyż nie jest to dorabianie ideologii? :D
A tak na serio, to ja uważam, ze nie ma nic złego gdy seria jest rozrywkowa, ale jednocześnie pokazuje coś ciekawego, co nie pozwoli od tak zaraz o niej zapomnieć… i nie musi to być to zaraz dzieło obrazoburcze, bądź zmieniające światopogląd…
Oj, oj – dorabianie ideologii to zupełnie inna sprawa. Chyba nie bardzo zrozumiałeś o co mi tu chodziło zatem xd Sam zwróciłeś uwagę, że PP porusza pewne problemy społeczne, widoczne już w sumie w naszej teraźniejszości. I jest to jak najbardziej widoczne w serii. Dla porównania – w sezonie wychodzą chociażby takie anime jak Amnesia, czy Boku wa Tomodachi, które generalnie rzecz biorąc są już nastawione tylko i wyłącznie na czystą rozrywkę, praktycznie nie wymagającą włączania szarych komórek mózgowych (tak, na siłę ideologii można się doszukiwać i tam, ale nie o to tu chodzi). Oglądając PP natomiast raczej nie oczekujesz tam tylko krwawych scen, strzelanin, pościgów itepe – wymagasz czegoś więcej, bo tak została te seria stworzona i nie da się temu zaprzeczyć, skoro jak dotąd nie pokazywano nam samej akcji, a jednak twórcy pewnymi środkami zwracali uwagę na to drugie dno (żeby nie było – nie doszukuję się tutaj jakiegoś filozoficznego przesłania, mającego zmienić oblicze świata czy innych tego typu pierdół), zatem jednak seria poza głupawą rozrywką serwuje widzowi coś więcej, prawda?
Na marginesie – Władca Pierścieni miał być za to bardzo metaforyczną historią o chrześcijaństwie i religijności w ogóle… kiedyś nawet czytałam traktat na ten temat (dość logicznie napisany do tego), zatem jak widać, jak się chce, to wszystko można sobie dopowiedzieć xd
Do Kysz
A co Ergo Proxy: nie zdaje moim zdaniem egzaminu obejrzenia po latach. PP sobie poradzi bo wciąga nawet przy 3cim obejrzeniu. I baaardzo się nie zgadzam z „kreowaniem świata lepiej” Universum PP jest bardziej spójne niż EP. Poza tym EP miało od groma komicznych momentów nie pasujących do klimatu.
Po Twoich ocenach (oceniamy podobnie dużo anime) zaryzykuję stwierdzenie, że to nie PP Ci się nie podoba ale masz antypatię do bohaterów PP i dlatego, oceniasz je gorzej niz inne anime słabsze anime z typami charakterów, które polubiłam od razu.
Chodzi mi o to, że czasami niektórych ludzi lubi sie od razu a innych od razu nie cierpi i wtedy skupiamy sie na tym, że głośno tupią.
PP jest jednym z moich ulubionych anime z efektem OH, które mają małe wady (bo są też totalnie wadliwe tytuły, które lubię).
Seria do SF niczego nowego nie wnosi – zgoda – trudno wymagać, żeby za anime brali się twórcy na skalę Lema, czy Dicka. Jednak w porównaniu do 99% produkcji japońskich, nie mówiąc o amerykańskich jest bardzo dobra i nawiązuje do tematów poruszanych przez wyżej wymienionych, co w 15 odcinku jest zresztą powiedziane wprost – a co było widać już wcześniej.
Jest to po prostu dobre kino rozrywkowe, poruszające jednak w sposób nad wyraz poważny i mało infantylny (jak na anime jednak dla młodzieży – choć starszej) ważne problemy społeczne możliwej przyszłości.
Ośmielę się stwierdzić, że GITS – choć obejrzałem z przyjemnością – jest serią znacznie płytszą – porusza zresztą nieco inne tematy, choć postaci rzeczywiście wydają sie barwniejsze. Warto jednak wrócić do kwestii świata – świat w GITS na to pozwalał. W świecie Psycho‑pass to właśnie byłoby niekonsekwencją.
W podsumowaniu – o ile GITS jest bardziej w stylu Gibsona, to PP raczej w stylu Dicka.
'CAUSE I FEEEEEEEEEEEEEEEEL
W każdym razie, Psycho‑Pass dalej pozostaje przeciętniakiem, ale po ostatnim odcinku robi się z tego dobra komedia (babcia terminator rulez). Co prawda na razie nic nie przebiło sceny z Akane trzymającą jedną ręką strzelbę myśliwską, gdzie odrzut po wystrzale złamałby jej nadgarstek i wybił bark.
PS: Propsy za drugi opening, całkiem fajna animacja (zresztą czerń i biel w pierwszym też była niezła).
Skoro technologia tak bardzo poszła do przodu dlaczego robią coś takiego?
A tak naprawdę dodali trochę makabry tak, aby podkreslić mroczność serii „szczyptą” gore…
Fabuła moim zdaniem jak dotąd trzyma poziom (co nie znaczy ze na koniec nie zepsują tego dobrego wrażenia, ale trzymajmy kciuki żeby jednak nie zrobili tego) , nawet jestem w stanie przymknąć oko na „drobną” mankament pt kliknij: ukryte nikt z tłumu nie reaguje na widok dokonywanego na ich oczach morderstwa czyżby ludzie tacy jak ojciec inspektora który był w policji zanim system sybili został narzucony mieli zakaz wychodzenia z domu po 20 ?
A Swoją drogą ciekawe jak Azjaci wychowywani w duchu konfucjanizmu odbierają taki atak na system społeczny jako taki.
Zresztą morderstwo na oczach ludzi, gdy nikt nie reagował to na przykład głośna sprawa Kitty Genovese (lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku). Cały fenomen psychologiczny tego typu został nazwany później efektem widza lub „syndromem Genovese”. Jaka jest skala tego zjawiska – wystarczy popatrzeć na ogólną znieczulicę panującą w dzisiejszych czasach.
Dla lubiących myśleć – pod przykrywką wartkiej akcji kryje się moralitet w realiach pozornej utopii (w rzeczywistości antyutopii) stawiający pytanie nie tylko o znaczenie wolnej woli, oraz czy bezduszna sprawiedliwość jeszcze nią jest, ale też na ile próby wprowadzenia idealnego porządku same prowokują bunt i chaos, oraz czy walka z niesprawiedliwym systemem usprawiedliwia poświęcanie niewinnych.
Dla nie lubiących myśleć – ciekawa akcja w mrocznym sosie.
P.S. Wiele z pozoru nielogicznych zachowań nabiera sensu w kontekście realiów świata przedstawionego, co zresztą jest podkreślane w późniejszych odcinkach. Ich zrozumienie wymaga jednak od widza pewnej dojrzałości. Co do braku myślenia bohaterów – w skrócie można powiedzieć, że znaleźli się w swojej sytuacji, bo właśnie za dużo myśleli i teraz pozostaje im posłuszeństwo, jeśli nie chcą na stałe wylądować w ośrodku resocjalizacji.
Polecam, choć zdecydowanie widzom 16+ zarówno ze względu na przemoc jak i wpomniane problemy poruszane w serii
Moja ocena: 8,9/10 (po 12 odcinkach)
A seria dalej trzyma poziom, jest to kawał naprawdę dobrze zrobionego sci‑fi poruszający wiele niebanalnych tematów, który ogląda się jak dobry serial kryminalny czy film z żywymi ludźmi…
Obejrzałam dzisiaj wszystkie 11 odcinków. BARDZO WCIĄGAJĄCE. 9.5/10 jak narazie.
11
kliknij: ukryte Do tej pory Makishima i jego wszechwiedza, ten irytujący uśmiech raczej delikatnie mnie denerwował, w tym odcinku wreszcie pokazał jakieś konkrety. Jestem ciekawa jak wytłumaczą jego odporność na oceny systemu Sybilli, mam nadzieję że nie poleci to w genetykę. Zstanawiam się co z Psycho pass Akane – po takich wydarzeniach może drastycznie wzrosnąć. Dziewczyna była postawiona w naprawdę trudnej sytuacji, mi zza bezpiecznego ekranu łatwo było wołać 'no wypuść tę bezużytczną spluwę łapaj za dubeltówkę i strzelaj, strzelaj!!' ale wystarczy postawić się na jej miejscu. Ta sytuacja dobitnie pokazała jak Sybilla wszystko zmieniła, stępiła ludzi. Mówi, że masz unieruchomić? Robisz to. Mówi że masz zmasakrować? Pociągasz za spust i zgrabnie tłumaczysz się Sybillą. Kto by zastanawiał się co kryje się za każdym przestępcą…
W każdym razie jestem niesamowicie wciągnięta i czekam na kolejny odcinek a także kliknij: ukryte na pojawienie się kolejnego świra, bo pan myśliwy zszedł ze sceny; liczę że kolejny zostanie z nami trochę dłużej niż 2/3 odcinki.
Re: 11
W 11 odcinku(końcówka całkowicie mnie rozłożyła) kliknij: ukryte Makishima udowodnił dokładnie to samo Akanedał jej wybór trzymaj tą bezużyteczną wobec mnie broń albo zastrzel mnie.Zresztą ta cała kliknij: ukryte psychopatyczno/filozoficzna gadka o słabościach systemu Sybil o dziwo miała sens.Dlatego wg mnie jest to pozycja która jest warta uwagi.Szczerze mówiąc :kiedy myślę że zaraz zobaczę jakiś ograny chwyt okazuje się – sry stary nie tym razem.A poza tym miło się ogląda jak bohaterowie na ekranie mówią to co ty myślisz ;) Nawiasem mówiąc skojarzenie z ergo proxy jest tu chyba jak najbardziej na miejscu. Tylko że tam było to podstawą fabuły ,a tu jest tylko jednym z jej elementów.Dystopia.
Same zbrodnie są ciekawe, intrygujące, ale sposób rozwiązywania spraw przez naszą „policję” pozostawia wiele do życzenia. To jest największy mankament Psycho‑Pass, postaci często zachowują się bez sensu, nie myślą, nie działają, zbytnio polegają na niemal bezużytecznych Dominatorach… ogólnie mam wrażenie, że starcia z przestępcami są tylko po to, by wmówić nastolatkom, ze taka spluwa jest bardzo cool i w ogóle, i trzeba na nią wydębić kasę od rodziców. Już zwykły nóż byłby skuteczniejszy od tego futurystycznego badziewia.
Tak, Sibyl System to syf, wiem, że tak miało być, takie jest założenie, ale to nie usprawiedliwia karygodnego postępowania naszej ekipy. Kompletnie nie myślą, zobaczą duży numerek przy kryminaliście i już gasną wszystkie światełka w mózgu, bo muszą do niego strzelać. kliknij: ukryte A że koleś jest jedyną osobą, która może ich doprowadzić do głównego złego? Nieważne, trzeba go jak najszybciej ubić, nic się nie stało, ze go nie przesłuchali. W końcu trzeba go zastrzelić, przecież był kompletnie bezbronny i z radością by wszystko wypaplał o szefie, który go właśnie zdradził… O ile do Fate/Zero miałem pewne wątpliwości, tak Psycho‑Pass ma po prostu marnie napisany scenariusz. Genie Urobuchi, powiedz, że Madoka nie była jednorazowym przebłyskiem geniuszu, a jedynie PP jest wypadkiem przy pracy.
A jesteś może policjantem? Byłeś kiedyś w sytuacji, gdy masz na muszce „psychopatę”, który kroii ludzi w imię sztuki czy cuś, który w każdej chwili może skoczyć i wydrapać ci oczy. Jak mniemam zaprosiłbyś go na herbatkę, żeby porozmawiać sobie o jego motywach czy osobie dla której pracuje. Ja w takiej sytuacji nie byłem i trudno mi jest powiedzieć jak bym się zachował, wiedząc, że ciągnąć za spust „pozbędę” się takiego elementu (zamiast zamykać go na 25 lat w luksusowej celi i przesłuchiwać go widząc, że świetnie się przy tym bawi, jak to było z pewnym panem z Norwegi). To jest jedna sprawa. A druga, skoro „system” mówi zabij, to znaczy, że dla kolesia nie ma nadzieii i trzeba go zlikwidować. Podejrzam, że Sybill nie pozwala na niesubordynację…
Typowy fan Psycho‑Pass.
A tak na marginesie, do bycia fanem Psycho‑Pass mi daleko, choć serię uważam za naprawdę wyróżniającą się i mogącą śmiało być porównywaną do np. serialu GitS SAC.
W dalszym ciągu nie odpowiedziałeś w sensowny sposób na to, co cytowałeś w poprzednim poście. Wyjaśniłem dlaczego zabijanie od razu to kretynizm i system tego nie usprawiedliwia. Nie mieli do czynienia z żadnych psychopatą, który chciał im wydrapywać oczy, nie zmyślaj. Teksty o zapraszaniu na herbatkę są żałosne. To, że nie zabijesz od razu nie znaczy, że koniecznie trzeba go odkładać na 25 lat do więzienia. Obrzydliwe skakanie w skrajności i przekręcanie moich słów. Następnym razem trochę pomyśl zanim coś napiszesz.
I to ty chyba nie umiesz czytać co piszę, bo mówię ci po raz wtóry, że mówię O‑G-Ó‑L-N‑I-A‑K-A‑M-I, żeby chociaż spróbować ci wytłumaczyć konwencję serii i „świat” pod jarzmem Sybill System, w jakim przyszło naszym bohaterom żyć. Nie mówię o konrektnym przypadku w tej serii. Zresztą, o ile dobrze pamiętam, kliknij: ukryte w przypadku sprawy z avatarami jeszcze nie wiedzieli, że za hakerem stoi jakiś mastermind (dopiero póżniej połączyli te sprawy w jedną całość), to że słyszeli jakieś głosy mówiące do niego wcale jeszcze nie oznaczało, że ktoś za nim stoi, a „artystka” im uciekła, więc nie wiem o jakim i po co przesłuchiwaniu mówisz. System wymusza na nich takie postępowanie. Jest morderca to trzeba go sprzątnąć, takie są wytyczne, tak mówi Sybill System, który jest alfą i omegą świata przedstawionego w serii. Mówi to nawet ten drugi Inspektor do Akane, coś w stylu „masz wykonywać pracę Inspektora bez pytania”. Wynika to z tego, że jeżeli ktoś zacznie poddawać w wątpliwość słuszność Sybill System to jego odczyt może się zmienić, a od tego juz niedaleka droga do bycia „na cenzurowanym”. Już widzę jak ty się buntujesz przeciwko takiemu systemowi jak Sybill. Siedziałbyś pewnie grzecznie byle tylko odczyt ci się nie zmienił. Dla przykładu, policjanci (znowu) tłuką pałami cywilów, bo tak im każe państwo (którego „porządku” bronią) czy zwierzchik i nie zmieni tego np. fakt, że ktoś kogo biją walczy o swoje prawa czy godność poprzez prostest. Nie wykonają rozkazu, to dostaną karę dyscyplinarną za niesubordynację. Moralność nie ma tu niestety nic do rzeczy. Możesz poddawać w wątpliwość takie rozkazy, ale nie zmieni to faktu, że jeśli się sprzeciwisz, musisz się liczyć z konsekwencjami. W przypadku tej serii dochodzi jeszcze czynnik, iż „nieomylny” system stwierdził, że dana osoba ma „czerwony” odczyt, co znaczy, że juz nie ma dla niego ratunku. Taka jest konwencja świata przedstawionego w Psycho‑Pass. To jak nasi bohaterowie będą natomiast postępować w takim o to świecie, dowiemy się oglądająć serię (choć jak już mówiłem, można się domyślić w jaki sposób sprawy się potoczą). No ale chyba nie da ci się tego wytłumaczyć, zawsze masz swoją, „jedyną” rację i jeszcze na dodatek chamsko mnie atakujesz…
Czyżby...?
Re: Czyżby...?
Re: Czyżby...?
Tak czy siak anime trzyma poziom, i naprawdę widać, że nie jest to pierwsza lepsza tandeta sci‑fi. Jeśli utrzyma poziom, wydaje mi się, że może na długo zostać w pamięci widzów…
anime klimatyczne, brutalne i ciekawie się rozwijające.
główna bohaterka jak zawsze lekko irytująca ale dawno nie było serii w której jest inaczej.
dobra kreska i ciekawe tła.
dla mnie osobiscie 8/10
Krayminał
Oczywiście nasza bohaterka nie robi nic więcej jak przekazuje to co widzi, działa jak narrator historii, która dzieje się na ekranie. A przede wszystkim dlatego, że ona mimo tak wysokich wyników w testach nie wykazuje się bystrością umysłu. Jedyną jej zaletą jest to, że wygląda dziecinnie, jest bezstronna, nie ocenia innych i jest miła dla innych. Taka bez charakteru. :P
Trochę jak ja.
Miła seria, w sam raz do obejrzenia po wyczerpujących mózg, seriach ecchi i shonen. :D
Odcinek
Jest to przemyślane działanie, ponieważ autorzy dali czas do oswojenia się z nowymi postaciami. Nie mówię, że zawsze trzeba to robić, ale w tej serii w której jest tyle nie wiadomych, że więcej by tylko zniesmaczyło widza. :)
Psycho..passed, na razie :)
Swoją drogą zainteresowanie pani inspektor Kougamim wypada na razie sztuczne…zresztą jej postać jakoś tak średnio mi pasuje do całości, przez tą niewinność i naiwność.
A mnie właśnie się podobało
Re: A mnie właśnie się podobało
A jak dla mnie im ciemniejsza kolorystyka ogólnie, tym lepiej dla tego typu serii.
Cóż…dlatego właśnie tak trudno nowym tytułom dorównać animowanym klasykom tego gatunku – po prostu za wiele tu dodają popkulturowej słodkiej papki i brutalność świata przedstawionego szlag trafił.
Re: A mnie właśnie się podobało
Re: A mnie właśnie się podobało
Re: A mnie właśnie się podobało
Re: A mnie właśnie się podobało
Bardziej mnie natomiast razi, czemu główne bohaterki tak rzadko coś sobą prezentują – Akane na tle Sakury wypada świetnie, ale weź ją porównaj do takiej Michiko czy Faye i już cały wizerunek się sypie…
Re: A mnie właśnie się podobało
Niewinność
zapowiada się całkiem fajnie
A broń rodem z Gantza ;)
niam niam są już flaczki
Zacznę od grafiki – bardzo podoba mi się to przedstawienie brudnej, nowoczesnej i kolorowej metropolii, taka wizja przyszłości prezentuje się interesująco. Będzie krwawo i brutalnie, ale myślę że anime przykuje uwagę.
Póki co Psycho‑pass prezentuje się dla mnie lepiej niż przekombinowane K i Zetsuen no tempest. Mam nadzieję, że wsadzą w to dobrą fabułę – bo tego na razie nie ma (nie dziw po 1 odcinku).