
Anime
Oceny
Ocena recenzenta
8/10postaci: 8/10 | grafika: 9/10 |
fabuła: 6/10 | muzyka: 9/10 |
Ocena czytelników
Kadry




Top 10
Mezzo
- Mezzo Danger Service Agency
- メゾ

Nie ma roboty tak niebezpiecznej, by nie podjęła się jej Danger Service Agency. Ostatecznie – jeśli jesteś słaby, idziesz spać bez kolacji…
Recenzja / Opis
Były policjant Kurokawa, konstruktor androidów Harada i niezwykle utalentowana we wszelkiej walce Mikura – oto członkowie Danger Service Agency. Nawet w mieście pełnym ciemnych interesów trudno jednak o robotę, a zlecenia dla ich firmy składają zwykle ci, którym odmówiono gdzie indziej… Ale, jak to się mówi, kłopoty to ich specjalność.
Powiedzmy to uczciwie: pod względem fabuły nie dostajemy niczego nadmiernie odkrywczego. Mamy tu standardowy przegląd jednoodcinkowych historii rozmaitych zleceń, od przewożenia tajemniczej przesyłki poczynając, a na tropieniu seryjnego mordercy kończąc. Początkowo autor wyraźnie próbował ubarwić formułę – w pierwszym odcinku pojawiają się duchy, w drugim kosmici, a do trzeciego pewnie wielu widzów nie wytrwa. Pragnę ich jednak uspokoić – poza samym początkiem seria trzyma się konwencji kina sensacyjnego, a jedynym odstępstwem od realności (poza, rzecz jasna, walkami) są przebłyski prekognicji, zdarzające się Mikurze. Każdy odcinek jest bardzo dobrze skonstruowany, umiejętnie trzymając widza w napięciu i zwykle oferując na koniec efektowny zwrot akcji. To może był najsłabszy punkt – od piątego odcinka w górę zaczęłam bezbłędnie typować „prawdziwego przestępcę”, co zresztą nie popsuło mi przyjemności oglądania.
Poprzedzająca serię telewizyjną OAVka, zatytułowana Mezzo Forte, była filmem sensacyjnym zawierającym dwie sceny pornograficzne – z tego powodu zwykle jest po prostu zaliczana do hentai. Jej znajomość nie jest konieczna – nie znajdziemy tam dodatkowych informacji o bohaterach, a jedynym jej śladem w wersji telewizyjnej jest krótka retrospekcja w piątym odcinku, dotycząca Momomi Momokichi. Mezzo chwilami jest dość brutalne (choć są to momenty dobrze uzasadnione fabularnie), zawiera za to zdumiewająco niewiele fanserwisu, ograniczonego właściwie do obcisłego wdzianka Mikury i kilku niewyraźnych migawek prysznicowych.
Bardzo mocną stroną serii są natomiast bohaterowie. Nie są zresztą przesadnie efektowni – Kurokawa to łysiejący facet w średnim wieku, Harada jest przynajmniej młody, ale do idealnego bishounena mu daleko, a ze względu na ekscentryczną fryzurę mało kto nazwie go przystojnym. Mikura jest wprawdzie całkiem biuściasta i zgrabna, ale dość mocno zbudowana, co rzadko zdarza się animowanym ślicznotkom. Charaktery tej trójki nie ulegają w trakcie serii znaczącym przemianom, ale twórcy zadbali o wystarczającą ilość drobnych, nieznaczących scen, pomagających pokazać ich osobowości, tak że w końcu mamy wrażenie obcowania z niemal realnymi ludźmi. Równie solidnie prezentują się postaci drugoplanowe, zarówno pozytywne, jak i negatywne. Zdumiewająco dużo wnosi „obowiązkowy dzieciak”, w osobie cichutkiej i podziwiającej Mikurę uczennicy podstawówki, Asami.
Muszę szczerze napisać, że dawno nie widziałam serii tak dobrej pod względem technicznym. Projekty postaci są staranne i szczegółowe, nawet epizodyczni bohaterowie mają charakterystyczny, niepowtarzalny wygląd. Równie dopracowane są tła, w których wiernie oddano wszystko – od wielkomiejskich pejzaży, po drobne gadżety w mieszkaniach. Podziw budzi płynna animacja, z którą idzie w parze świetna choreografia walk. Dobrze, może bohaterka odbija się od ścian i sufitów i wykonuje nieprawdopodobne ewolucje, ale jej ciało porusza się zgodnie z anatomią, a zadawane przez nią uderzenia i kopnięcia istnieją naprawdę. Prawdopodobnie mocno kontrowersyjnym punktem będzie muzyka. Ostra piosenka w czołówce nie każdemu przypadnie do gustu, choć każdy powinien docenić towarzyszącą jej doskonale zmontowaną animację. O dziwo, poza tym muzyka w tle nie wykorzystuje brzmień elektronicznych i opiera się na „prawdziwych” instrumentach, a wiele utworów brzmi bardzo ładnie także w oderwaniu od scen, pod które są podkładane.
Liczba serii opartych na tym pomyśle – prywatnej agencji, zrzeszającej osoby mocno ekscentryczne i specjalizującej się w nietypowych zadaniach – jest doprawdy imponująca. Tym, co decyduje o ich jakości i sukcesie są więc przede wszystkim oprawa techniczna i postaci – o czym z pewnością doskonale wiedział twórca Mezzo. Od początku odnosiłam wrażenie, że starał się on pochwycić kawałek tej magii, która kiedyś zdecydowała o sukcesie Cowboya Bebopa (mam tu na myśli konstrukcję odcinków epizodycznych, nie zaś wątku spinającego fabułę). Moim zdaniem udało mu się to przynajmniej w części, ale też przypuszczam, że ta seria będzie wzbudzać bardzo skrajne emocje. Jeśli ktoś lubi kino sensacyjne – polecam. I szczerze mówię, że ocenę końcową zdecydowanie podniosła obecność różowego samochodu typu garbus.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | ARMS |
Autor: | Yasuomi Umetsu |
Projekt: | Yasuomi Umetsu |
Reżyser: | Yasuomi Umetsu |
Scenariusz: | Takao Yoshioka |
Muzyka: | Fumika Yasuda |