x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Realia i polityka Japonii międzywojnia zostały lepiej przedstawione w dwóch flashbackowych odcinkach tej serii niż w całym sezonie Senkou no Night Raid, które to przecież rozgrywa się w tym samym czasie. Cóż za ironia.
A
Norio
9.04.2014 00:45
Osobiście bardzo mi sie spodobała kontynuacja. lata temu jak oglądałem pierwszą serie, to miałem wątpliwości co do bohaterek, bo były bardzo młode, ale to nie był minus, a plus. Tutaj zaś jest teraz o Kyousuke, a początkowo całkowicie byłem temu przeciw, ale okazuje się, że klimat był świetny, akcja wyśmienita i nie potrafię zarzucić cokolwiek złego tej serii, po prostu świetnie sie oglądało i bez obaw mogę dać swoja ocenę na poziomie 8/10 bo rzadko coś mnie tak wciąga. Mam nadzieje, że kiedyś zrobią kontynuacje i na pewno obejrzę.
Nie czytałem mangi/nie oglądałem Zettai Karen Children. Stąd też uniwersum znam tylko z tej serii.
Seria ma pewne mankamenty, jak np. naciąganie historii, chociaż jest faktem że Japońce jakoś II WŚ mocno nie przeżywają. Z tymi telomerami to też już przestarzałe, same się bardzo dobrze wydłużają. Ponadto przedostatni odcinek z odbijaniem kul itd., mogli już takie hece pominąć.
Ale to mankamenty.
Olbrzymia część dwunastoodcinkowych serii składa się z 1‑2 odcinków wprowadzających, 6‑10 odcinków z żarcikami, plażami, gorącymi źródłami, wątkami pobocznymi i 1‑2 odcinków wprowadzających, rozwiązujących i zamykających główny wątek (lub nawet nie, bo jest przecież manga). W Hyobu Kyousuke akcja została równomiernie rozdzielona w całej serii, praktycznie każdy odcinek wnosi coś nowego, czy to zwrot akcji, walkę czy przygodę. Nawet te 2 odcinki (z księżniczką Monako i wjazdem na mafię) są całkiem interesujące i dodają całkiem sporo do serii, bowiem wprowadzają nowych bohaterów i przedstawiają realia świata. Całość jest zamknięta, nie ma chamskiego „obejrzyjcie jak wydawca pozwoli lub w mandze”.
Akcja jest prowadzona w jasny dla widza sposób, poczynania i cel Andy'ego są bardzo wyraźne. Zresztą w ogóle wszystko się wyjaśnia, nie ma jakichś istotnych niedomówień.
Bohaterowie są wprowadzeni bardzo dobrze. Są dość dokładnie przedstawieni, ale ich smutne życiowe historie nie zamieniły serii w nudny zbiór dramatycznych retrospekcji.
I o dziwo choć wszystko sprowadza się do „uratujmy świat przed tymi złymi”, to jednak wcale mi to nie przeszkadzało. Wątek nie jest rozdmuchany, ale też nie jest jednoznaczny. Postaci negatywne są ukazane negatywnie i ciężko z nimi sympatyzować, dzięki czemu widz nie zaczyna w połowie serii dopingować nie tych co trzeba. Równocześnie rozterki naszego szpiega zostały pokazane w sposób przekonywujący. kliknij: ukryte Poza tym strona dobra, to wcale nie są główni bohaterowie, lecz osoby dążące do koegzystencji (BABEL + księżniczka). Najsilniejszy bohater jest również całkiem sympatyczny – wyluzowany (w końcu jest najsilniejszy, co tu spinać) lecz równocześnie ma jakiś plan. kliknij: ukryte Poza tym ma niejednoznaczny charakter i nie dochodzi do wielkiego nawrócenia.
Hyobu Kyousuke to po prostu dobra seria rozrywkowa. Wartka i wciągająca akcja, praktycznie brak nudnych odcinków, suchych żartów czy przesadnej patetyczności stawiają ją przed konkurencją, która nie umie napisać zrównoważonego scenariusza. Rzeczywiście coś trzyma przed ekranem każąc obejrzeć nowy odcinek, niepewnym co się tak naprawdę stanie.
Poza tym ostatnio udanych, skończonych, niegłupich i lekkich serii akcji jest bardzo niewiele.
A
Squ
27.08.2013 22:18 podobało mi sie
Recenzent najwyraźniej po prostu nie skumał o co chodzi z anime. Mi sie bardzo podobało. Co do końca anime, to wg mnie jest najlepsze, jakie mogło być. Genialne ;-;.
A
marjjjano
23.04.2013 15:56 Spoko
Czasem mam wrażenie że recenzje tutaj pisane maja mało wspólnego z rzeczywistością albo pisze je ktoś kto nie zrozumiał tego co właśnie obejrzał. Seria dobra miejscami bardzo ale ma braki(jak każda).Spokojnie polecam
A co tu jest do rozumienia poza kompletnie spapranym sidestory, które nie umie nawet zachować realiów świata przedstawionego w oryginale, nie wspominając już o charakterach postaci?
marjjjjjaaaannnoo
3.01.2014 01:26 Re: Spoko
różnica między nami to to że ja oceniam obiektywnie serie a pan/pani patrzy przez pryzmat oryginału którego ja nie znam. Całkiem możliwe że wypada blado przy pierwowzorze ale jako autonomiczna seria jest moim zdaniem dobra, zważywszy na to co wyszło w tym roku. ty tylko moja subiektywna opinia
Obiektywnie w oderwaniu od oryginału seria jest jeszcze gorsza, gdyż nie ma już żadnego powodu, aby interesować się głównymi postaciami serii, ani tym bardziej je polubić.
A
Nerin
22.04.2013 10:42 Mi się podoba
Oglądam anime już 10 lat i z tytułów z ostatnich dwóch sezonów ta seria przykuła moją uwagę i z chęcią oglądam nowe odcinki. Dodając fakt na jakim poziomie stoi Naruto, FT i OP, ta seria jest miłą odskocznią. Jeżeli chcesz mi wymieniać lepsze serie od tej, bo z pewnością takie się znajdą, bądź łaskaw nie wymieniać z kanonu, który już oglądałem. Nie zgadzam się z tak niską oceną. Skoro autorowi recenzji to anime się w ogóle podobało, to nie powinien tu wrzucać swoich wypocin.
Odpowiem na twoje pytania: 1. Skąd ta nieograniczona moc? Sam tytuł wskazuje na to, że główny bohater ma nieograniczony potencjał (być może nie dał by rady Son Goku, ale ludzkości jak najbardziej). Przynajmniej nie chce się go wyszydzić jak Natsu, gdy po raz 10 się podnosi by ratować przyjaciół. 2. Słyszał ktoś o dwóch trybach mocy? Główny bohater przekręcając swój ogranicznik zatrzymuje dla siebie czas, nie starzeje się. Świecąc mocą jak żarówka przeżył by może 80 lat, ograniczając moc do cząstki jego możliwości, przedłuża sobie życie (a przynajmniej młody wygląd) choć jak wiadomo cierpi na chorobę.
Ten wątek mógłby zostać zaczerpnięty z Hellsinga. Alucard też narzuca sobie limity. Być może dzięki temu, jeżeli zostanie zmasakrowany, umiera za niego tylko jedna dusza, zamiast wielu. Dodatkowo lubi deprawować swoją mistrzynię. Zdjęcie kolejnych jego zabezpieczeń, oznacza wykładniczy wzrost ofiar jego działań.
Zaraki także pieczętuje swoją moc, dzięki temu mniejsze wyzwania, dają mu możliwość rozrostu mocy. To tak jak by bokserowi związać prawą rękę na plecach, żeby walka ze słabszymi zawodnikami była bardziej wyrównana.
Podsumowując, podlej kwiatki albo jednak obejrzyj anime, zamiast bawić się w niedoszłego recenzenta.
Scalono komentarze – dalsze tego rodzaju duble będą kasowane. Moderacja
Po pierwsze: jestem kobietą ^_^ Po drugie: próba wyjaśniania dziur w serii poprzez odwoływanie się do innych tytułów kompletnie nie ma racji bytu (co ma piernik do wiatraka swoją drogą? To że w Hellsingu czy gdzieś indziej coś działa tak i tak, nie oznacza, że takie same zasady przekładają się na pozostałe anime…), gdyż The Unlimited nie jest produkcją samodzielną, a taką, która przedstawia wydarzenia z istniejącego już uniwersum, gdzie obowiązują pewne jasno określone zasady. Tymczasem twórcy tego anime całkowicie je zignorowali i Twoja próba wskazania mi bardzo popularnych schematów występujących w innych seriach nie ma najmniejszego sensu, bo analizując serię odnoszę do pierwowzoru, a nie do powietrza – takim sposobem można by wytłumaczyć działanie wszystkich motywów w anime, bez względu na ewentualny brak wyjaśnienia, „bo w serii X było Y” – a to tak nie działa, niestety. Poza tym nikt nigdy w Zettai Karen Children nie mówił o nieograniczonej mocy i dwóch trybach przełączanych według własnego widzimisię, Kyousuke zaś żyje tak długo, bo nauczył się odnawiania telomerów, a nie dlatego, że oszczędzał swoje tęczowe moce…
Hifumi
26.05.2013 01:11 Re: Mi się podoba
Nerin napisał(a):
Podsumowując, podlej kwiatki albo jednak obejrzyj anime, zamiast bawić się w niedoszłego recenzenta.
Zwłaszcza, że Enevi ma na koncie 120 recenzji i 6 lat doświadczenia (przynajmniej w tym serwisie). Nawet sobie nie wyobrażasz jak mnie to zdanie rozbawiło.
Zgadzam się że The Unlimited cierpi na syndrom niewykorzystanego potencjału, a druga połowa serii obniż loty. Tym niemniej seria jako całość gniotem nie jest, ot zwykły przeciętniak, choć miał szanse na bycie czymś więcej. Chyba właśnie to najbardziej boli, ale na tle niektórych atrakcji jakimi raczą nas twórcy anime, źle nie jest. Czasu poświęconego Hyoubu i spółce nie żałuje.
A
Nousagi
6.03.2013 14:03
Dobra, anime mimo, że cierpi na banalość, to jednak motyw Andy'ego i jego wachan czy byc wierny misji czy trzymac sie nowych przyjaciół, mi osobiscie przypadł do gustu. A dwuodcinkowa retrospekcja duzo wyjasnia na temat Hyoubu. Osobiscie bardzo lubie hyoubu jak i Andyego i cierpie czekając na kolejny odcinek. za duzo sie dzialo w 9 by moc wysiedzieć spokojnie, szczegolnie ze był to punkt kulminacyjny serii. Przynjamniej moim zdaniem. Nawet jeśli rozwiazanie bedzie banalne to licze na to, że bedzie ono dobrym ._.
...że już po piątym odcinku animka zaczyna zniżać loty. nie wróży to dobrze ciągowi dalszemu. miałam nadzieję na coś przyzwoitego, tzn. dla starszego widza, skoro praktycznie wszyscy bohaterowie są dorośli i w grę wchodzą organizacje przestępcze oraz antyprzestępcze. ale pojawienie się trzech gimnazjalistek pozbawiło mnie złudzeń. w dodatku one zrobiły coś w rodzaju combo‑mahou/mecho‑transformacji! O_o B.A.B.E.L, zaiste. oraz Sodoma i Gomora. ratunku… czyżbym miała wygórowane oczekiwania? rozumiem, że pewnym wytłumaczeniem może być pierwsza część tytułu, ale stanowczo wolałabym, by scenariusz skupił się na drugiej, tej z Kyouskem. i to niekoniecznie wypuszczającym z siebie przy każdej okazji kolorowe wstążki… Andy też jest ciekawy, ma wyraźne szanse zostać drugim niejednoznacznym bohaterem serii, ale obawiam się… naprawdę poważnie się obawiam, co będzie dalej…
Też zaczęłam mieć poważne wątpliwości, bo miałam nadzieję, że seria jako odnoga będzie się jednak trzymała z dala od oryginału, bo ten szlak dawałby więcej możliwości. A jak do akcji wkroczyły gimnazjalistki o mentalności przedszkolaków, to prawie spadłam z krzesła. Ale mam jeszcze nadzieję, że coś z tego wyjdzie… Chociaż… Typowy chwyt: kliknij: ukryte główny bohater odkrywa, że jego czas dobiega końca i trzeba działać, to takie pójście na łatwiznę, że zaczynam się bać. Wątek Andy'ego i to jak PANDRA by sobie z tym poradziła w zupełności by wystarczył…
i to, jak Andy poradziłby sobie z tą całą puszką ;) to byłoby chyba najciekawsze… cóż. miejmy nadzieję :]
ursa
18.04.2013 15:01 gwoli podsumowania
przywoływana wyżej nadzieja zginęła w mękach, brutalnie zamordowana przez scenarzystów… dooglądanie tego do końca naprawdę wymagało wysiłku woli. ech ;/
Lekka seria akcji.
Seria ma pewne mankamenty, jak np. naciąganie historii, chociaż jest faktem że Japońce jakoś II WŚ mocno nie przeżywają. Z tymi telomerami to też już przestarzałe, same się bardzo dobrze wydłużają. Ponadto przedostatni odcinek z odbijaniem kul itd., mogli już takie hece pominąć.
Ale to mankamenty.
Olbrzymia część dwunastoodcinkowych serii składa się z 1‑2 odcinków wprowadzających, 6‑10 odcinków z żarcikami, plażami, gorącymi źródłami, wątkami pobocznymi i 1‑2 odcinków wprowadzających, rozwiązujących i zamykających główny wątek (lub nawet nie, bo jest przecież manga). W Hyobu Kyousuke akcja została równomiernie rozdzielona w całej serii, praktycznie każdy odcinek wnosi coś nowego, czy to zwrot akcji, walkę czy przygodę. Nawet te 2 odcinki (z księżniczką Monako i wjazdem na mafię) są całkiem interesujące i dodają całkiem sporo do serii, bowiem wprowadzają nowych bohaterów i przedstawiają realia świata. Całość jest zamknięta, nie ma chamskiego „obejrzyjcie jak wydawca pozwoli lub w mandze”.
Akcja jest prowadzona w jasny dla widza sposób, poczynania i cel Andy'ego są bardzo wyraźne. Zresztą w ogóle wszystko się wyjaśnia, nie ma jakichś istotnych niedomówień.
Bohaterowie są wprowadzeni bardzo dobrze. Są dość dokładnie przedstawieni, ale ich smutne życiowe historie nie zamieniły serii w nudny zbiór dramatycznych retrospekcji.
I o dziwo choć wszystko sprowadza się do „uratujmy świat przed tymi złymi”, to jednak wcale mi to nie przeszkadzało. Wątek nie jest rozdmuchany, ale też nie jest jednoznaczny. Postaci negatywne są ukazane negatywnie i ciężko z nimi sympatyzować, dzięki czemu widz nie zaczyna w połowie serii dopingować nie tych co trzeba. Równocześnie rozterki naszego szpiega zostały pokazane w sposób przekonywujący. kliknij: ukryte Poza tym strona dobra, to wcale nie są główni bohaterowie, lecz osoby dążące do koegzystencji (BABEL + księżniczka).
Najsilniejszy bohater jest również całkiem sympatyczny – wyluzowany (w końcu jest najsilniejszy, co tu spinać) lecz równocześnie ma jakiś plan. kliknij: ukryte Poza tym ma niejednoznaczny charakter i nie dochodzi do wielkiego nawrócenia.
Hyobu Kyousuke to po prostu dobra seria rozrywkowa. Wartka i wciągająca akcja, praktycznie brak nudnych odcinków, suchych żartów czy przesadnej patetyczności stawiają ją przed konkurencją, która nie umie napisać zrównoważonego scenariusza. Rzeczywiście coś trzyma przed ekranem każąc obejrzeć nowy odcinek, niepewnym co się tak naprawdę stanie.
Poza tym ostatnio udanych, skończonych, niegłupich i lekkich serii akcji jest bardzo niewiele.
podobało mi sie
Spoko
Re: Spoko
Re: Spoko
Re: Spoko
Mi się podoba
Odpowiem na twoje pytania:
1. Skąd ta nieograniczona moc?
Sam tytuł wskazuje na to, że główny bohater ma nieograniczony potencjał (być może nie dał by rady Son Goku, ale ludzkości jak najbardziej). Przynajmniej nie chce się go wyszydzić jak Natsu, gdy po raz 10 się podnosi by ratować przyjaciół.
2. Słyszał ktoś o dwóch trybach mocy?
Główny bohater przekręcając swój ogranicznik zatrzymuje dla siebie czas, nie starzeje się. Świecąc mocą jak żarówka przeżył by może 80 lat, ograniczając moc do cząstki jego możliwości, przedłuża sobie życie (a przynajmniej młody wygląd) choć jak wiadomo cierpi na chorobę.
Ten wątek mógłby zostać zaczerpnięty z Hellsinga. Alucard też narzuca sobie limity. Być może dzięki temu, jeżeli zostanie zmasakrowany, umiera za niego tylko jedna dusza, zamiast wielu. Dodatkowo lubi deprawować swoją mistrzynię. Zdjęcie kolejnych jego zabezpieczeń, oznacza wykładniczy wzrost ofiar jego działań.
Zaraki także pieczętuje swoją moc, dzięki temu mniejsze wyzwania, dają mu możliwość rozrostu mocy. To tak jak by bokserowi związać prawą rękę na plecach, żeby walka ze słabszymi zawodnikami była bardziej wyrównana.
Podsumowując, podlej kwiatki albo jednak obejrzyj anime, zamiast bawić się w niedoszłego recenzenta.
Scalono komentarze – dalsze tego rodzaju duble będą kasowane. Moderacja
Re: Mi się podoba
Po drugie: próba wyjaśniania dziur w serii poprzez odwoływanie się do innych tytułów kompletnie nie ma racji bytu (co ma piernik do wiatraka swoją drogą? To że w Hellsingu czy gdzieś indziej coś działa tak i tak, nie oznacza, że takie same zasady przekładają się na pozostałe anime…), gdyż The Unlimited nie jest produkcją samodzielną, a taką, która przedstawia wydarzenia z istniejącego już uniwersum, gdzie obowiązują pewne jasno określone zasady. Tymczasem twórcy tego anime całkowicie je zignorowali i Twoja próba wskazania mi bardzo popularnych schematów występujących w innych seriach nie ma najmniejszego sensu, bo analizując serię odnoszę do pierwowzoru, a nie do powietrza – takim sposobem można by wytłumaczyć działanie wszystkich motywów w anime, bez względu na ewentualny brak wyjaśnienia, „bo w serii X było Y” – a to tak nie działa, niestety. Poza tym nikt nigdy w Zettai Karen Children nie mówił o nieograniczonej mocy i dwóch trybach przełączanych według własnego widzimisię, Kyousuke zaś żyje tak długo, bo nauczył się odnawiania telomerów, a nie dlatego, że oszczędzał swoje tęczowe moce…
Re: Mi się podoba
Nie jest tak źle.
obawiam się...
Re: obawiam się...
Re: obawiam się...
gwoli podsumowania