
Komentarze
Yuyushiki
- komentarz : Progeusz : 2.03.2015 19:38:38
- komentarz : Slova : 2.03.2015 18:33:12
- komentarz : komentator : 2.03.2015 18:27:43
- komentarz : Progeusz : 2.03.2015 17:58:39
- komentarz : Progeusz : 2.03.2015 17:57:12
- komentarz : Cthulhoo : 2.03.2015 17:30:59
- komentarz : Slova : 2.03.2015 17:21:07
- komentarz : Progeusz : 2.03.2015 14:26:15
- komentarz : ing : 10.11.2014 22:41:35
- komentarz : Kysz : 24.09.2014 15:07:40
Niestety, wyszło tak jak się obawiałem, sprawa została olana.
Autor robi sobie wycieczke po historii skośnej animacji, lejąc przy tym wodę na wszelkie możliwe tematy, byle przypadkiem nie poruszyć tego, którego tekst formalnie powinien dotyczyć. Zastanawiam się, czy seria w ogóle została przez niego obejrzana, czy wyprodukował on recenzję na podstawie kilku screencapów i Wikipedii.
Ale „grafika: 6/10”
Serio?
To, że innym rzeczom daje się szóstkę nie oznacza, że dla kompletu trzeba dać szóstkę czemuś co zasługuję na znacznie wyższą ocenę.
recenzja-żart?
Niech może ktoś z redakcji przeczyta dokładnie ten tekst i zastanowi się, czy cokolwiek w nim świadczy, że Zegarmistrz obejrzał więcej niż jeden odcinek (a i ten chyba nie w całości). Imion postaci nie pamięta (widać ślady tego nawet po poprawkach Avellany – "...obsesyjne zainteresowanie Yuzoku…” – powinno być Yuzuko), a opis charakterów opiera się na paru podpatrzonych zachowaniach z samego początku wyekstrapolowanych w kompletne dyrdymały (bo pewnie jak coś pojawia się na samym początku, to będzie pojawiać się w całej serii w coraz bardziej ekstremalnej formie?). Dalej to już same ogólniki. O humorze dowiadujemy się, że opiera się na dyżurnych żartach (cokolwiek to oznacza), o relacjach w podstawowej trójce i z innymi koleżankami absolutnie zero (a akurat dynamika relacji jest mocniejszą stroną tej serii), podobnie o tym, czym zajmują się bohaterki. Po skończeniu swoich wypocin Zegarmistrz prawdopodobnie pomyślał sobie: „Dam w ocenach same 6, bo taka jest średnia ocen czytelników, więc dzięki temu tekst prześlizgnie się niezauważony.”
Czy na pewno chcecie, żeby tak wyglądały jego kolejne teksty? Kto zresztą wie, ile razy tego typu numer odwalił w przeszłości.
Na wszelki wypadek dodam, że mój komentarz nie wynika z tego, że bronię serię, bo została niesłusznie zjechana. Tutaj nie ma możliwości zgadzania się lub niezgadzania ze zdaniem autora, bo zwyczajnie jego zdanie na temat serii nie istnieje. Czy nie mógł napisać tej recenzji ktoś mający jakiekolwiek pojęcie o temacie? Chyba nie jest tak, że Zegarmistrz jest zmuszany przez resztę zespołu do wykonania normy, bo inaczej grożą mu jakieś nieprzyjemności.
Jeśli ktoś chce rzeczywiście dowiedzieć się czegoś na temat Yuyushiki, to może skorzystać ze strony Anime News Network (niestety po angielsku):
Shelf life
Nawet po poprawieniu imion (wszystkie były źle), tekst i tak nie ma wiele wspólnego z anime Yuyushiki. Jest w nim pełno błędów, przekłamań, wymysłów recenzenta nie mających odzwierciedlenia w rzeczywistości.
Początkowo myślałem, że całość to jakiś wyszukany trolling, ale recenzent powiedział mi, że pisał na poważnie. Naprawdę, poczułem się podłamany.
OK, nikt w redakcji nie widział anime, wiec nie był w stanie tego skorygować, puszczono niepoprawny tekst na stronę. Zdarza się. Teraz jednak, kiedy zwrócono na to uwagę, recenzja powinna zostać natychmiastowo usunięta, gdyż nie opisuje anime, do którego jest doklejona.
Pomyłka
szkaradna grafika
Usunięto wulgaryzm… Na miły początek niedzieli. Sfilcowana Moderacja
Cukrzyca.
Rozumiem, że Japończycy szaleją na punkcie takich historyjek, ale to jest zwyczajnie niesmaczne, bo przesłodzone.
Tego typu serie muszą mieć wręcz idealnie wykreowane bohaterki mające w sobie „to coś”, będące interesującymi i naprawdę zabawnymi. A te trzy tego nie mają.
Kalki kalek, jedna rozsądna, z chłodnym podejściem do rzeczywistości, jej cel istnienia to uspokajanie pozostałych dwóch, które zachowują się gorzej niż przedszkolaki. Miały wypaść jako żywe srebra, słodziutkie i w ogóle, a wyszły po prostu na kompletne debilki.
Rozumiem ideę absurdalnych rozmów, to jest fajne, ale tu naprawdę zabrakło sensu. W „Lucky Star” wszystko jednak swój cel miało, a tu jest gadanie o niczym dla samego gadania. Z tego nawet nic nie wynika, ciągle tylko chichoty bohaterek, nie wiadomo właściwie z czego. Jako widz czułem się zbędny, tak świetnie bawiły się w swoim towarzystwie…
Poza tym dopiero po kilku odcinkach odkryłem, czemu mi tak jakoś nieswojo. Otóż nie ma tu ani jednego faceta, zero. Wymarli. To straszne na swój moe‑sposób…
Tanie to anime. Tła ciągle te same, pomieszczenia nie zmieniają się ani trochę, mało rzeczy do animowania, ciągle te same, uproszczone buźki. Tym bardziej się dziwię, że oglądało mi się to… nieźle.
Były momenty lepsze i gorsze, czasem się nudziłem, czasem uśmiechałem. Może mój umysł się po prostu wyłączył przy takiej ilości słodyczy? Na szczęście teraz jestem absolutnie rozbudzony i mogę z czystym sumieniem dać 5/10.
Yuyushiki
Sayonara Zetsubou Sensei
Świetna komedia szkolna. Dawno nie oglądałam czegoś tak dobrego ( a troszkę komedii widziałam tego typu ;) ).
Dla mnie 9/10 :)
Nie dla mnie...
Jest to seria w typie „Lucky Star”, gdzie grupa licealistek rozmawia o pierdołach i wiedzie sobie typowe(?), szkolne życie. Dwie z trzech bohaterek zachowują się głupkowato i są irytujące. Całość jest męcząco przesłodzona i zmoefikowana. Nie zapowiada się z tego dobra komedia, choć w odcinku były może ze dwa momenty które mnie rozbawiły.
Ocieka lukrem aż do porzygu...
Ech… Cienko w tym sezonie z komediami szkolnymi. To jak pisałem jest za słodkie, a Aiura trwa 2 minuty na odcinek. Jeżeli jednak przeoczyłem jakieś dobre anime w tym stylu, niech ktoś da mi znać…