x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
O co chodzi w Asurze
to oczywiście teoria ale… po pierwsze słowo Asura oznacza pewnego rodzaju demona – i chłopiec Asura jest właśnie takim „demonem”. Matka cche go upiec ale on się nie pali – więc ucieka przerażona. tropem są też słowa mnicha – o bez wachania nazywa go „Asurą”. drugą kuloczą kwestią jest sam koniec kiedy mnich zza eranu wspomina, że spotykali się przez 6 pokoleń. tj zapewne nie przez 100 lat tylko 6 reinkarnacji. nei zabija go także byle co – z całą pewnością nie upadki w 300m wąwozy, mimo, iż niej jest odporny na rany.
Asura jest ucieleśnieniem, awatarem demona głodu – i dlatego działanie i czyny Mnicha oraz dziewczyny przemieniają go w człowieka.
film jest więc o naturze ludzkiej a nie o kanibalizmie. czym jest człowiek i co czyni człowieka, człowiekiem. – np poświęcenie życia w imię zasad – tu odrzucieniu zezwięrzecenia – Wakasa odrzuca końskie mięso bo myśli, iż jest ludzkie. woli umrzeć niż przestać być człowiekiem.
Dżizz...
Piękna szkarada
Mi się podoba, ale...
kliknij: ukryte
- kilkumiesięczne niemowlę przeżyje bez matki i stanie się świetnym w sztuce zabijania siekierą ośmiolatkiem (czy tam kilkulatkiem)
- wszystkie porody są tak bezproblemowe
- przecież jeśli spadniesz z wielkiej przepaści do wody to przeżyjesz (nawet jeśli się palisz)
- jeśli mnich sobie utnie rękę to jakoś specjalnie go to nie obejdzie
etcetera etcetera
Oprócz tych niejasności irytuje jeszcze jedna postać – Wakasa. kliknij: ukryte Oczywiście, ta postać przez swoją niedoskonałość jest dość realistyczna jednak irytowała mnie. Może to wyświechtane ale ciągle mi się przypominał cytat z Małego Księcia „Jesteś odpowiedzialny za to co oswoiłeś”. Rozumiem że samej Wakasie było trudno, jednak przyzwyczaić do siebie małe dziecko na zasadzie „o jakie fajne zwierzątko, zatrzymam je!” a potem zostawić je same sobie bo chłopak ważniejszy? Dziewczyna przypominała mi osoby które zostawiają psy przywiązane do drzewa w lesie i matki które mordują swoje dzieci by ich kochankowie ich nie zostawili. Już chyba wolałam matkę Asury która co prawda chciała go zjeść ale się opanowała (możliwe że później go zostawiła aczkolwiek to jest niejasne).
Asura, kliknij: ukryte mimo zbyt szybkiego rozwoju psychicznego podobał mi się najbardziej. Mimo braku sumienia i traktowania ludzi jak zwierzynę przywiązał się do Wakasy.
Mnich zaś mnie trochę rozczarował.
Zakończenie średnio mi się podobało ale pasowało do całości i kliknij: ukryte przynajmniej raz to było coś pozytywnego.
Na początku irytowała mnie grafika a raczej komputerowe postacie ale potem przywykłam, przynajmniej poruszały się płynnie i tła były ładne.
Koniec końców anime oceniam 6/10.
Re: Mi się podoba, ale...
niezły
interesujacy
Dosyć szybko odpadłam...
Nie powiem, że to dzieło wybitne, niemniej jednak nie żałuje czasu poświęconego na obejrzenie go. Troszkę mi jednak dało do myślenia. Film podjął rzadko spotykany temat (klęska głodu i jej konsekwencje dla ludzi). Zazwyczaj wątek głodu jest tłem lub epizodem w historii, tutaj osią fabularną: klęska głodu „stworzyła” naszego bohatera‑potwora, następna klęska głodu go odmieniła. Co mi się osobiście w tym filmie podobało to to, że pokazuje, bez ogródek, jak okrutny może być nasz świat. Nietety nie każda historia kończy się „happy endem”. Nie twierdzę, że trzeba się dołować i jak większość ludzi wolę obejrzeć coś pozytywnego (wystarczy człowiekowi problemów życia codziennego), ale jednak warto czasem zobaczyć jakąś ponurą historię, ot, choćby, żeby się dowartościować, iż nie jest nam chyba jednak tak źle.
Na plus także grafika (ciekawa technika animacji, ale zaznaczam, podobały mi tła i przyroda) i klimat.
Jesli chodzi o wady to postacie. I nie chodzi tu tylko o grafikę (skadinąd brzydką, wręcz karykaturalną), ale o ich charaktery. Może poza wędrującym mnichem, właściwie nie było tu postaci, które możnaby polubić, lub się utożsamić. Może także zbyt okrutne (mi tam nie przeszkadzało, ale wielu może odepchnąć już sam wątek kanibalizmu) i po prostu podłe (zabijanie ludzi be, ale już zwierząt ok :P). A tak wogóle to nie wiadomo dla kogo ten film właściwie jest…
Ogólnie polecam zobaczyć jako ciekawostkę, bo to na pewno coś niepowtarzalnego. 5+/10
Ale nie powiem – początek był klimatyczny i nawet‑nawet.
Kicz końcówki mnie przerósł.
4/10
How about no.
troche fabularnych bezsensow i nagiec, kliknij: ukryte glowny „bohater” jest dzikusem, poluje na ludzi itd, po czym zaprzyjaznia sie z wiejska dziewoja, ktora troche do niego rozmawia – ciecie – zdrada zaufania dziewoji, wygnanie – ciecie – dzikus wyglaszajacy przejmujaca przemowe na temat okrucienstwa na swiecie, przemocy w rodzinie, zezwierzecenia ludzi i wlasnego jestestwa, kontemlujac sedno istnienia w przejmujacej rozprawie, wypowiadajac sie w bardzo elokwenty sposob. azjaci to jednak zdolni sa.
jesli komus nie przeszkadza animacja komputerowa, powinien sie przywyaczaic do osobliwych wygladow postaci. poruszaja sie plynnie i dobrze, muzyka tez nie przeszkadza. tylko historia troche glupawa.
4/10, przykro, moglo cos z tego byc.
Warto!