Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 7/10 grafika: 9/10
fabuła: 5/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 15 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,47

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 193
Średnia: 7,52
σ=1,21

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Little Witch Academia

Rodzaj produkcji: odcinek specjalny (Japonia)
Rok wydania: 2013
Czas trwania: 26 min
Tytuły alternatywne:
  • リトル ウィッチ アカデミア
Gatunki: Fantasy, Komedia
zrzutka

Szkoła magii dla dziewcząt, potwory i parodia RPG… Czyli jak najbardziej strawna mieszanka dla starszych i młodszych.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Kuwadorian

Recenzja / Opis

Jakie zamieszanie w świecie zrobił swego czasu Harry Potter, wiedzą pewnie wszyscy. Kto niby nie słyszał o tym nieletnim czarodzieju z czymś w rodzaju kompleksu bohatera, który, pacholęciem jeszcze będąc, przeżył bliskie spotkanie z pewnym mrocznym panem o wątpliwej urodzie, zamierzającym go, całkiem dosłownie, szlagiem trafić? Poniższa recenzja nie będzie dotyczyć jednak Harry’ego Pottera, choć duch tego pogromcy latających mioteł jest w ocenianym tu tytule silny.

Fabuła… Jest prosta. Wszak, na litość, Little Witch Academia to tytuł trwający raptem 26 minut, więc szaleństwem byłoby oczekiwać epopei. Tak więc na początku obserwujemy magiczny pokaz niejakiej Shiny Chariot, który z szeroko rozwartymi oczami obserwuje mała dziewczynka o imieniu Akko. Po chwili jednak fabuła przenosi się nieco w przyszłość, gdy nastoletnia już Akko z podziwu godnym zaangażowaniem bierze udział w lekcji historii magii. W Magicznej Akademii oczywiście. Wtedy też dowiadujemy się o jej nieustannie płonącej, wielkiej miłości do wspomnianej już Chariot, która jednak ma w świecie magii opinię zwykłej kuglarki. Pasja pasją, ale szkoła rządzi się swoimi prawami. Najpierw lekcja latania na miotłach, naprawdę magiczna, a potem czas na sprawdzian z umiejętności praktycznych, połączony z zabawą w poszukiwanie skarbów. Miłośnicy staroszkolnych RPG będą ukontentowani. Ale czymże byłby RPG bez potworów? Dlatego właśnie jeden potwór wprowadzi sporo zamieszania…

Postaci są tu równie, o ile nie bardziej, schematyczne jak fabuła. Z tym tylko, że praktycznie nie zobaczymy tu jednostek męskich, gdyż szkoła, do której uczęszcza Akko, jest placówką typowo żeńską. Tak więc mamy wspomnianą już kilkakrotnie Akko, która jest, nie zgadniecie, niezdarą o małym rozumku, pochodzącą z niemagicznej rodziny i kochającą całym sercem powszechnie potępianą Chariot. Braki w talencie nadrabia natomiast ogromną żywiołowością. Do towarzystwa twórcy dali jej dwie przyjaciółki, z których jedna, Lotte, jest typową, trochę bezbarwną, intelektualistką, a druga, Sucy, stała się moją osobistą faworytką. Jest to blade, smukłe dziewczę, kojarzące się jak nie z wampirzycą czy inną zombi, to już na pewno z ekstremalną Gotką. Zgaduję, że o ile Lotte miała stanowić pozbawione charakteru odbicie Hermiony Granger, o tyle Sucy to mniej zwichrowana Luna Lovegood. Jest ona wyjątkowo barwną personą i miłośniczką wszelakich trucizn, a sposób, w jaki sprząta pewnego potwora, okazuje się epicki. No i pozostaje jeszcze wspomnieć o postaci czwartej i ostatniej, czyli przeciwniczce ideologicznej Akko. Diana, prawdopodobnie szkolna piękność i najlepsza uczennica, to osoba ambitna, dobrze ułożona i zdająca się mieć w pogardzie sztuki Shiny Chariot. Jak pewnie się domyślacie, prędzej by żywą żabę połknęła, niż przyznała się do porażki czy użyła słowa „dziękuję”. Co prawda pojawia się tu jeszcze kilka innych postaci, ale są to już sylwetki jeśli nie mało ważne, to słabo, ze względu na małą ilość czasu, przedstawione i niewarte według mnie wspomnienia.

A więc, wobec wszystkiego powyższego, czas zadać najważniejsze pytanie. Jak się to to ogląda? Nadspodziewanie dobrze. Little Witch Academia jest tytułem głupiutkim, w gruncie rzeczy płytkim jak kałuża i niosącym przesłanianie w sam raz nadające się tak dla, powiedzmy, dziesięcioletnich szkrabów, dla których w zasadzie jest przeznaczone. Ale mimo całej infantylności i prostoty, a może właśnie dzięki tym przymiotom, tytuł łatwo wkrada się w serce także nieco starszej, niepozbawionej wewnętrznego dystansu widowni, sprawiając, że niczym przy najnowszych kucykach Pony, bawić się mogą przy nim wszyscy. Brak tu jakiegokolwiek fanserwisu, przemoc jest dość umowna i w zasadzie, poza może jedną sceną, bezkrwawa, a twórcy radośnie czerpią z różnych kanonów fantasy. Znalazła się nawet, zapewne niezamierzona, aluzja do dokonań naszego rodzimego szewczyka Dratewki, który załatwił smoka, podając mu odpowiednio przyprawiony posiłek. Tytuł ten ma w sobie po prostu to nieuchwytne „coś”, tę specyficzną magię sprawiającą, że każdy może się przy nim dobrze bawić. I do diabła z tym, że widz ma już akurat X lat. Podobno w każdym dorosłym tkwi jakaś cząstka małego dziecka. A tutejsze wiedźmy łatwo tę cząstkę budzą.

Nie wypada mi nie wspomnieć o warstwie technicznej produkcji. Little Witch Academia powstało w ramach programu Anime Mirai, czyli inicjatywy Japońskiego Ministerstwa Kultury dla młodych i zdolnych amatorskich twórców anime. I zdecydowanie rzuca się to w oczy. Nie z powodu muzyki, która występuje w zasadzie tylko przy napisach końcowych, ale ze względu na bardzo świeżą i oryginalną jak na anime oprawę graficzną, ślicznie narysowaną i animowaną w stylu zachodnim. Całość jest stosunkowo prosta, ale ma za to mnóstwo uroku i czuć w tym tytule pasję, którą włożyli w nią twórcy. Projekty bohaterek są różnorodne, podobnie zresztą jak ich przeciwników. Ślicznie animowane są także animacje czarów i ataków, a oko cieszą także bogate w szczegóły tła, w których rozgrywają się wydarzenia. Całość została wykonana w pomysłowym, parodystycznym stylu i stanowi małą ucztę dla oczu. Do ogólnego uroku przyczyniają się nawet niewielkie potknięcia, czy to animacyjne, czy to dotyczące projektów postaci w pewnych ujęciach. Moim zdaniem oprawa wizualna zamienia ten tytuł w małe cudeńko.

Przez praktycznie całą powyższą recenzję piszę w samych superlatywach, więc dlaczego wystawiam temu anime ocenę 7, a nie wyższą? No cóż. Jak bym tego tytułu nie zachwalał, to i tak nie zmienię faktu, że jest tylko niespełna półgodzinną miniaturką, historyjką stworzoną z wielką pasją, ale jednocześnie prostą i lekką. Jako takiej trudno byłoby mi wystawić ocenę wyższą. Tym niemniej, jeśli szukacie lekkiego i przyjemnego relaksu w świecie magii i latających mioteł, zabarwionych udaną parodią, to ten tytuł jest zdecydowanie dla was.

Diablo, 11 lipca 2013

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Trigger
Projekt: You Yoshinari
Reżyser: You Yoshinari
Muzyka: Michiru Ooshima