
Komentarze
Dragon Ball Z: Kami to Kami
- Kino : Chucky_tbg40 : 12.03.2025 02:47:09
- komentarz : Rinsey : 24.08.2015 16:31:12
- Re: Błagam, nie usuwajcie tego komentarza! Zapłacę! : jarek180888 : 19.12.2014 20:15:56
- Re: Błagam, nie usuwajcie tego komentarza! Zapłacę! : pozeracz_syfu : 9.12.2014 00:14:58
- Re: Błagam, nie usuwajcie tego komentarza! Zapłacę! : Slova : 8.12.2014 19:18:14
- Błagam, nie usuwajcie tego komentarza! Zapłacę! : pozeracz_syfu : 8.12.2014 01:04:15
- God in DBZ : Collision : 7.12.2014 13:19:51
- komentarz : Tuvo : 30.08.2014 13:39:06
- Re: nowe nie znaczy lepsze : xxx : 13.08.2014 19:04:54
- Re: nowe nie znaczy lepsze : xxx : 13.08.2014 18:29:42
Kino
Błagam, nie usuwajcie tego komentarza! Zapłacę!
Jak to się stało, że stado ciach zasiadających na stołkach w studiu animacyjnym narysowało, złożyło do kupy, a następnie obejrzało ten chłam i stwierdziło, że to kawał dobrej roboty?
Nie zrozumcie mnie jednak źle! (W strachu przed moderacją) udowodnię wam, że naprawdę próbowałem dać temu syfowi szansę. Poszukując zalet sporządziłem więc listę wszystkich istotnych elementów tego niewybaczalnego badziewia, które poważny krytyk (jak ja) powinien wziąć pod uwagę.
Animacja:
Nawet nie jest tak źle! To prawda, że bohaterom niekiedy rozjeżdżają się oczy i uszy. Prawda, że twórcy raz po raz wyręczają się CG. Prawda, że momenty wymagające od animatorów jakichkolwiek zdolności technicznych wyglądają w filmie wręcz kretyńsko, ale nie oszukujmy się – ciach
Muzyka:
I tutaj bardzo dobre posunięcie ciach Jaka muzyka?! W połowie scen tego filmu panuje zupełna cisza – doskonały sposób na obniżenie budżetu bez okrajania czasu antenowego! Brawo ciach 10/10!
Humor:
Gdyby Loonej Tjunes rezerwowali sobie prawa autorskie do wszystkich swoich starych gagów, to autorzy tego filmu poszliby w skarpetkach. Pewnie byli w domu chorzy na świnkę, kiedy w szkole były lekcje o cliché.
Akcja:
Dwadzieścia minut czekałem, żeby coś się stało.
Projekty postaci:
[link]
Anime roku. 10/10.
God in DBZ
Panoszący się wszędzie Bils iten „god”...już wolałbym przemienienie Goku w SSJ4 i sromotne skopanie dupska „kotkowi” z zapomnianego egiptu…w filmie nie ma równowagi pomiędzy naper…ekhem‑walką,a komedią i trochę mnie to nudziło. 40 min. zdrowej nap..walki to byłoby coś…jak rajdy w WOWie. xD
Powiem więcej – wprowadzenie niemal niezwyciężonego przeciwnika (który, swoją drogą, był bardzo sympatyczną postacią) ukierunkowuje fabułę właściwie w jedną stronę – ostatecznego starcia z Goku i nie daje się rozwinąć fabule w żadną inną stronę.
Ogólnie mówiąc film wizualnie nie jest najgorszy, choć na tle innych produkcji (nie tych spod znaku DB), wypada raczej przeciętnie (tutaj na przykład najnowszy film kinowy serii Neon Genesis Evangelion). Nie jest to też nic nowego, tylko raczej próba wyciśnięcia resztek soku z i tak suchej pomarańczy.
Nowy Dragon Ball Czy powstanie?
Dragon ball – Battle of Gods to taki wciśnięty, trochę tak mi się wydaje. Ale pełno humoru. Birusu i Urisu to postacie na pierwszy plan rzucone, a te znane takie w cieniu. Mogli by wprowadzić też nowe postacie i stworzyć nowy klimat w Dragon ball.
nie.
kliknij: ukryte
Niech ku przestrodze służy cytat (tłumaczenie mniej więcej własne):
„Jeśli pięciu Saiyan o czystym sumieniu i dobrych intencjach chwyci się za ręce i przekaże moc Saiyaninowi o czystych intencjach, wtedy on stanie się SUPER SAIYANIN GOD‑em.”
Nie mam więcej pytań.
nowy Dragon Ball
Słabizna
Generalnie nie jestem osobą która przywiązuje szczególną uwagę do oprawy wizualnej oglądanego anime, jednak w tym wypadku nie da się przemilczeć faktu, że momentami wyglądało to naprawdę paskudnie. Nie wiem czy to jakieś komputerowe wstawki, dziwna animacja czy inny koklusz, ale wygląda naprawdę słabo.
No i na koniec absolutny „creme de la creme” nieszczęścia tego filmu. Skoro sporo osób narzekało oglądając serię GT kliknij: ukryte na wprowadzenie ich zdaniem bezsensownego ssj 4, to tutaj pewnie padną na zawał oglądając, wymyślone na kolanie w trzy minuty, pierdoły dotyczące stawania się bogiem.
Reasumując w filmie próbowano zawrzeć jak najwięcej „Dragon Balla w Dragon Ballu”, co poskutkowało tym, że wszystko zdaje się być sztuczne, wymuszone i nieprzemyślane. Film tylko dla fanów serii, do obejrzenia w wolnym czasie i zapomnienia. Niestety żaden sensowny Dragon ball już nigdy zapewne nie powstanie i pozostaje się z tym już tylko pogodzić. Tym bardziej się ciesze, że przez wielu odsądzana od czci i wiary seria GT jednak powstała w swoim czasie i zwieńczyła sagę o smoczych kryształowych kulach, bo gdyby próbowano historię kończyć obecnie, mógłby to być wielki krach pięknej historii.
Kupa
Tylko w jednym wypadku wybaczyłbym im ten film, gdyby ten film był tylko taką zapowiedzią nowo nadchodzącej serii, wtedy zrozumiałbym ten tragiczny film, bo jest on po nie kąd taką kwintesencją DB i DBZ i doskonale się nadaje na swego rodzaju trailer, który miałby zachęć nowe młode pokolenie do oglądania nowej serii. W innym wypadku, ten film to istna padaka. Myślałem już, że nic mnie nie zdenerwuje bardziej niż głupia seria DB:GT, ale ten film przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jako fan czuję się zwyczajnie przejechany ciężarówką, wyprany i jeszcze raz przejechany, a na koniec zakopany w bezimiennym grobie i podlany szczynami psa.
A już najbardziej z czego jestem wkurzony i co mogłoby zmienić moją opinię o filmie, to brak jakiegokolwiek napięcia, to już nawet w pewnym sensie trochę komediowy Yo songoku and his friends return miał w sobie dość sporo napięcia. A tu zero, a co tam na ziemie przylatuje najpotężniejszy wróg jaki kiedykolwiek istniał, a wszyscy ani drgnął i nie było by nic w tym dziwnego gdyby nie fakt, że zawsze stojący na straży piccolo nawet nie drgnął, że coś jest nie tak. Nie no przecież obcy w DB mają wręcz regularne międzygwiezdne połączenie z Ziemią i dziennie tam ląduje tysiące obcych prawda?
Ehh dobra kończę bo tylko się bardziej zirytuje.
Kilkoma słowami, film beznadziejny 3/10 a to 3 to za to, ze są sceny, które są tak zmoderowano, ze ciągle je powtarzam :)
Zmoderowano wulgaryzmy. Moderacja sugeruje na przyszłość poszukanie niewulgarnych synonimów do wyrażania zachwytu bądź też dezaprobaty.
nowe nie znaczy lepsze