x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
W sumie informacja powinna zawierać 3 części, a nie jedną 21 minut.
Licząc od pierwszego odcinka – dałam po kolei 5,6,7. Jak by nie było średnia wychodzi 6/10
Ale może pełna seria będzie lepsza. To znaczy mam taką nadzieję.
A
Plushdevil
17.01.2016 23:46 Bardzo lubię^^
Moja ocena: 7/10
Postaci mają wygląd dość zbliżony do pierwowzoru mangi czyli webcomiksu, ergo: animacja nie powala, ale manga to moja miłość od pierwszego przeczytania, więc aż tak mi niedostatki animacji nie przeszkadzają.
Dla mnie nie dorównuje mandze, fakt jest śmieszne, ale odniosłem wrażenie że animatory chyba za mało kasy dostali i nie przyłożyli się do tego.
Czytałem gdzieś, że OVA są lepiej dopracowane a tu widzę coś odwrotnego. Manga którą czytam, jest jedną z lepszych wizualnie pozycji (pomijając fabułę, która też jest świetna)
a na anime przyznam… że jak zobaczyłem myślałem że twórcy sobie jaja robią, myślałem że to tylko początek a tu całość w takim wydaniu. Taką kreskę wypuścili, że o gorszą to trzeba się starać…
A
jolekp
20.09.2015 15:44 Nie dorównuje mandze, ale chociaż się stara :)
Pierwsze wrażenie było jak fanga w nos. Pierwsza z OAVek okropnie mnie rozczarowała. Była po prostu sklejką mniej lub bardziej przełomowych wydarzeń z mangi, połączonych bez większego ładu i składu, z totalną przypadkowością chronologiczną. Przez to, bez znajomości pierwowzoru, dosyć cieżko jest się połapać w relacjach między postaciami, kto z kim i dlaczego. Również bardzo pokrzywdzony został moim zdaniem Miyamura – wyszedł na totalnego wyobcowanego emo‑boya, którym przecież w ogóle nie jest. Druga OAVka jest już znacznie lepsza, bo przede wszystkim Miyamura jest już taki jak powinien być :), a i w znacznie większej mierze postawiono w niej na humor kliknij: ukryte (brawa za wykorzystanie wspaniałej sceny z promocją na jajka!~). Za najlepszy uważam ostatni, trzeci odcinek, w którym jakoś najbardziej czuć ducha oryginału i zaczynają już kiełkować wątki romantyczne.
Nie do końca za to rozumiem, dlaczego zdecydowano się na taką „eksperymentalną” grafikę. Nie jest ona może jakoś spektakularnie brzydka, nawet ma w sobie pewien urok, aczkolwiek potrzeba chwilki, by się do niej przyzwyczaić.
W ostatecznym rozrachunku, nie jest źle, ale fajerwerków również nie ma. Było za to całkiem sympatycznie spędzone, deszczowe popołudnie. Gdyby nie ten pierwszy odcinek byłabym całkiem zadowolona (teraz jestem zadowolona umiarkowanie :D), ale mimo wszystko wciąż liczę na pełnoprawną serię telewizyjną, na którą „Horimiya” niewątpliwie zasługuje :).
stolat
26.11.2015 02:38 Re: Nie dorównuje mandze, ale chociaż się stara :)
A to nie jest przypadkiem na podstawie internetowego oryginału a nie mangi? Bo to jednak różnica
jolekp
26.11.2015 14:56 Re: Nie dorównuje mandze, ale chociaż się stara :)
O ile się orientuję, w fabule obu wersji nie ma aż tak dużej różnicy, aczkolwiek faktycznie kreska jest stylizowana na tę z webkomiksu. Nie sprawdziłam tego przed napisaniem tamtego posta, ale to nie zmienia wiele w mojej powyższej opinii :)
Trzy części
Licząc od pierwszego odcinka – dałam po kolei 5,6,7. Jak by nie było średnia wychodzi 6/10
Ale może pełna seria będzie lepsza. To znaczy mam taką nadzieję.
Bardzo lubię^^
Postaci mają wygląd dość zbliżony do pierwowzoru mangi czyli webcomiksu, ergo: animacja nie powala, ale manga to moja miłość od pierwszego przeczytania, więc aż tak mi niedostatki animacji nie przeszkadzają.
Co to jest?
Czytałem gdzieś, że OVA są lepiej dopracowane a tu widzę coś odwrotnego. Manga którą czytam, jest jedną z lepszych wizualnie pozycji (pomijając fabułę, która też jest świetna)
a na anime przyznam… że jak zobaczyłem myślałem że twórcy sobie jaja robią, myślałem że to tylko początek a tu całość w takim wydaniu. Taką kreskę wypuścili, że o gorszą to trzeba się starać…
Nie dorównuje mandze, ale chociaż się stara :)
Nie do końca za to rozumiem, dlaczego zdecydowano się na taką „eksperymentalną” grafikę. Nie jest ona może jakoś spektakularnie brzydka, nawet ma w sobie pewien urok, aczkolwiek potrzeba chwilki, by się do niej przyzwyczaić.
W ostatecznym rozrachunku, nie jest źle, ale fajerwerków również nie ma. Było za to całkiem sympatycznie spędzone, deszczowe popołudnie. Gdyby nie ten pierwszy odcinek byłabym całkiem zadowolona (teraz jestem zadowolona umiarkowanie :D), ale mimo wszystko wciąż liczę na pełnoprawną serię telewizyjną, na którą „Horimiya” niewątpliwie zasługuje :).
Re: Nie dorównuje mandze, ale chociaż się stara :)
Re: Nie dorównuje mandze, ale chociaż się stara :)