
Komentarze
Inu to Hasami wa Tsukaiyou
- Re: Zawiodłam się... Głównie na recenzji. : vikora : 23.06.2017 10:35:31
- Recenzja to dno : Secret : 13.11.2016 09:54:14
- Re: Kompletnie nie zgadzam się z oceną tej serii : Kysz : 24.04.2016 11:39:27
- Kompletnie nie zgadzam się z oceną tej serii : Winterguest : 23.04.2016 21:52:47
- Re: po 12 odc : sega : 4.11.2014 13:05:41
- komentarz : Z : 14.09.2014 16:25:05
- Inu to Hasami wa Tsukaiyou : Subaru : 8.03.2014 19:35:49
- komentarz : tense : 31.12.2013 13:30:25
- Inu to Hasami wa Tsukaiyou : MrKrzychu : 10.10.2013 15:11:40
- Inu to Hasami wa Tsukaiyou czyli pies i nożyczki : Bawmorda : 2.10.2013 14:24:14
Recenzja to dno
A autor tej „recenzji” to chyba kamienie je na śniadanie.
Kompletnie nie zgadzam się z oceną tej serii
Co do grożenia psu nożyczkami… hej, to jest anime. Tu dzieją się rzeczy tak dziwne, że branie ich serio byłoby… no cóż, świadczyłoby dobitnie o czyimś intelekcie na poziomie czytelnika Faktu.
Relacje pisarza z czytelnikiem i opiekunem z wydawnictwa zostały skreślone ręką satyryka i oddane z typowym wdziękiem anime.
Moja nieco zawyżona ocena ma na celu wyrównanie rażącej niesprawiedliwości (i zamanifestowanie mojej niezgody na nią) ze strony recenzenta. Bo niestety sama też często wyszukując anime tutaj kieruję się oceną recenzenta.
Jejku, naprawdę… przeczytałam trochę tej kłótni o reckę i… no, ręce opadają. Jakoś wolałabym, żeby negatywne recki wymagały weryfikacji kilku innych osób, czy coś, żeby nie zniechęcać ludzi.
Cieszę się, że znalazłam ten tytuł gdzie indziej, bo pewnie bym po niego nie sięgnęła. Ale potem zastanawiałam się, jak to możliwe, że tu mi umknął – chciałam dodać, bo myślałam, że nie ma, a tu taki zaskok… A może w przypadku opublikowania takiej recki powinna być możliwość wrzucenia alternatywnej, równoprawnej recenzji, żeby przeglądający miał możliwość dowiedzieć się i dlaczego ktoś tego nie polubił i dlaczego ktoś inny uważa serię za wartościową?
Inu to Hasami wa Tsukaiyou
Anime na pewno nie o książkach. Właściwie to o niczym.
Chłopak ginie w pierwszym odcinku i niesamowitym zbiegiem okoliczności opiekuje się nim jego ulubiona autorka książek… Scenariusz tej serii z całą pewnością został napisany na kolanie, bo to, co seria sobą reprezentuje, nie ma sensu.
Twórcy nawet nie wysilili się, by podać jakikolwiek powód tego, że zmarła osoba ożywa w ciele psa (w dodatku szkaradny jakiś, nie mogłem na niego patrzeć), jakby była to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Z resztą nie jest lepiej: pisarki zachowują się jak wypuszczone przedterminowo z psychiatryka, ich redaktorki jeszcze gorzej (miała wyjść masochistka, bo to takie moe?), przy okazji co większe biusty podskakują radośnie i wypychają bluzki po granice wytrzymałości guzików.
Niby coś się dzieje, ale intrygi są tak żałośnie nijakie i banalne, że fabułą tego nazwać nie można. Wszystko jest pretekstem, by pokazać rzekomo rozwijającą się w jakiś kosmicznie niezrozumiały sposób miłość między dziewczyną a psem (zoofilia?). Jaki to ma sens, skoro jest potraktowane tak płytko, że kompletnie nie da się wczuć w bohaterów?
Dziewczyny są, jakie są, ich cechy tak uwypuklono, że aż zrobiono z nich pośmiewisko, ale tylko w ten sposób twórcy umieli zaakcentować ich… ee… oryginalność. Miarkę przebrała dziewczyna, która przepraszała za to, że jej serce za głośno bije (tak, naprawdę), że ośmiela się mówić, oddychać i że czas już umierać, skoro nie umie się wysłowić. I rzeczywiście – życzyłem jej tego z całego serca.
Niestety, nie widzę zalet tej produkcji… Już nawet nie o nudę chodzi, a o zupełny bezsens. 2/10.
Inu to Hasami wa Tsukaiyou
Inu to Hasami wa Tsukaiyou czyli pies i nożyczki
Słabe... ale nie aż tak jak jest w recenzji
Zawiodłam się... Głównie na recenzji.
Co do samej serii – przeciętna aż boli, a może nawet poniżej. Nie spodziewałam się z resztą niczego więcej. Pies czytający książki, akcja i górnolotna komedia? Bzdura. Gagi są nieświeże, powtarzające się przez cały czas i mało śmieszne. Nie uśmiałam się raczej, ale jako młodszy widz przyjemnie mi się oglądało. Anime o psie, jeszcze do tego czytającym? Jak można spodziewać się po tym czegoś inteligentnego? W końcu to Japonia.
Po całkowitym odmóżdżeniu się stwierdzam, że te 20 minut tygodniowo wcale nie było stratą czasu. Czasem trzeba przestać myśleć, jest to całkiem przyjemne.
Ocena tej serii z 3 zejść nie powinna. Chociażby za głównego bohatera, który jakby nie było zamiast kolejnej przeciętnej i mdłej ameby ma w sobie coś wyjątkowego i sam pomysł, nawet jeśli całkowicie zmarnowany.
Ot, taka literówka – powinno chyba być „widzowi”
A tak to podziwiam, że autor recenzji musiał wytrwać przy seansie całe 12 epków – ja po 3 wysiadłam, ale widzę, że dalej było tylko tak samo, bądź gorzej xd
poniżej krytyki
Poniżej krytyki!
po 2 odc
...
Główna bohaterka zapowiada się na kolejną sadystyczną idiotkę (znaczy „tajemnicze dziewczę bez wyrazu”), a bohater poza pasją do książek nie przejawia nic ciekawego… nawet jako pies! 1 odcinek powinien chyba pokazywać, co najlepsze, żeby przyciągnąć ludzi, zatem nie wróżę tej serii za wiele dobrego… Nawet graficznie się nie wyróżnia.