x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ogólnie to oceniam na takie mocne 7+/10. Oglądało się przyjemnie, fajne anime o pływaniu, spoko rywalizacja, postacie spoko z zajebistym cielskiem, a najlepszymi było rodzeństwo Matsuoka – i prawdopodobnie jestem jedyny który wie o istnieniu tamtej dziewczyny bo każdy o niej zapomina haha. Ale czy bym oglądnął coś tego typu ponownie? raczej nie, albo po dłuższej przerwie. Jestem zdecydowanie fanem waifu, a nie bishonenów czy takich „cute chłopców”, chociaż no tutaj ciała mieli fajne i według mnie porównując to do innych anime no podobało mi się i nie czułem tego czegoś co by mnie odpychało jak w przypadku innych produkcji typowo dla kobiet jeżeli chodziło o męskie postacie. A teraz wracam do oglądania czegoś w moich klimatach, sayonara!
Serio, XXI wiek i takie teksty?
Poza tym, gdzie tu yaoi? Nic mi nie wiadomo na ten temat.
Na pewno ciekawsze (bo jest fabuła) niż wyseksualizowane „kobiece sporty”, gdzie sportem nawet nie pachnie, bohaterki są przedstawiane w dwuznacznych pozycjach, i ogólnie sporty z kobietami w roli głównej mają nawet w opisach, że to kategoria ecchi <rzyg>
Anime Free
A ja jestem zdecydowanie antyyaoi
Re: Anime Free
Cool story bro
Re: Anime Free
Dobre CDGCT
Jadłam makrele oraz sushi z ananasem jak Haruka. Polecam!
A więc!
Jestem z dwadzieścia minut po zakończeniu ostatniego odcinka pierwszego sezonu, dlatego odczucia i wrażenia nadal są świeże.
Po pierwsze i chyba w tym anime najważniejsze – grafika. KyoAni jak zwykle mnie nie zawiodło. Wszyscy chłopcy wyglądają przecudnie, zwłaszcza Haru i Rin. Animacja jest płynna, zero wpadek, po prostu cud, miód i orzeszki <3
Po drugie – bohaterowie. Szczerze pokochałam wszystkie główne postacie, a Rin – tak, ten dupkowaty, rudowłosy człowiek‑rekin – wkroczył na listę moich animowanych mężów (nie pytajcie, dlaczego akurat on. Ja sama tego nie wiem). Jedyna postać, jaka bez przerwy mnie drażniła, i którą najchętniej wypchnęłabym z okna był ten mały, niebieskowłosy chłopkczyk, co przez większość serii plątał się za Rinem i cały czas wrzeszczał „senpai!”. Nieodmiennie mnie wkurzał, a ten jego rozdzierający, dziecinny głos będzie mnie chyba nawiedzać w koszmarach…
Po trzecie – fabuła. Cóż, nie spodziewałam się po tej serii zbyt wiele, dlatego też nie czułam żadnego rozczarowania. Nastawiłam się na lekki, zabawny seans z natłokiem ładnych panów i męskiego fanserwisu i to właśnie dostałam. Nic dodać, nic ująć.
Po czwarte – muzyka. Coś czuję, że początek openingu będzie za mną chodził jeszcze przez dłuższy czas. Nie mogę przestać go nucić! Właściwie nie zwracałam uwagi na melodie w tle, więc za dużo na ten temat nie powiem. Enidng mnie nie zachwycił, ale i nie odstraszył, był taki sobie.
Daję mocne 8/10 z porywami do 9/10. Mimo wszystko dobrze się bawiłam i nie uważam czasu poświęconego na seans za stracony.
dystansdystansdystans
Przy okazji, ktoś napisał kilka mądrych rzeczy na temat typów ciała i stylów pływania głównych bohaterów, nie jest długie, a pozwala docenić risercz twórców --> [link]
Re: dystansdystansdystans
6/10
Na plus idzie soundtrack. Prosto mówiąc – wpada w ucho.
Męskie postacie
bishie bishie wszedzie bishie!!!
Dla mnie to komedia. Najbardziej polubilam Rina i Makoto <3
Re: bishie bishie wszedzie bishie!!!
Free!
Znalazły się głosy, że anime zbyt poszło w stronę okruchów życia. Może i tak, ale kto mówił, że to będzie zupełnie sportowe anime?
„Wydumane problemy” – faktycznie są, ale ani trochę nie przeszkodziły w seansie.
Ktoś się zawsze znajdzie wytykając najmniejszy szczegół, ja jednak nie zauważyłam żadnych podtekstów yaoi.
Fabuła to pływanie, chęć dojścia jak najwyżej na zawodach (tylko mi kojarzy się z Glee?).
Ren przez pierwsze odcinki irytował mnie strasznie, później sama nie wiem czemu – polubiłam go. W dwóch ostatnich odcinkach był naprawdę przyjemny. Tylko gdyby nie te rekinie zęby!
Haru pomimo swojej niezaprzeczalnej miłości do wody był ok. Makoto – trochę zbyt „misiowaty” (jasne, że nie pod względem budowy, tylko charakteru). Przez to postrzegałam go jak opiekuna w przedszkolu (a z Nagisą było to prawie możliwe). I Nagisa. Też go polubiłam, co z tego, że mówił do wszystkich per „chan”? Chociaż to, na wersji nie z „Haru‑chan'em” tylko z „Harusiem” lekko denerwowało. Ale to nic w porównaniu z tym szarowłosym knypkiem mieszkającym z Renem. Argh! Gou, panna Ama, były trener i trener Rena również byli sympatyczni. Co z tego, że szablonowi?
Za to ending był naprawdę genialny. Piosenka, jak i krótka historia wciąż siedzi mi w głowie (czterogodzinna wersja włączona na innej karcie).
Pora zabrać się za drugi sezon.
Re: Free!
Beznadzieja
Krótko, zwięźle i na temat- nie polecam. Ten czas lepiej przeznaczyć na obejrzenie ciekawszej serii, co nie zmienia faktu, że we Free! znajdzie się też trochę fajnych pomysłów i jeśli komuś zależy(szczególnie paniom), to niech ogląda.
Moje jedno z 5 ulubionych <3
Re: Moje jedno z 5 ulubionych <3
Ja bardzo lubię tą postać wniosła do anime wiele dobrego. Po za tym był chyba najbardziej zbudowaną postacią w tej serii.
Nitori
Tka właśnie go widzę.
Delikatniejsze to łagodne słowo. Ich (czterech, ba! nawet pięciu, bo jest jeszcze ten od Sempai) zachowanie bardziej przypominało obniżony poziom testosteronu (nie wyglądają fizycznie na takich) jak u pacjenta w jednym z odcinków House'a. Na pewno nie wzięło się to z niczego, są kultury, gdzie faceci są trochę „cieplejsi” (mimo wszystko tu nie w kontekście homo), ale nie jest to raczej kalką jakiś obserwacji mężczyzn, do tego sportowców. Wątpię by postrzeganie tego jako brak realizmu wynikało ze złej translacji kulturowej. W Japonii też mamy społeczeństwo patriarchalne. Multikulturalizm jako podejście nic tu nie wskóra. Nie zmienia to faktu, że seria nie musi być realistyczna pod tym względem. Twórcy zwyczajnie wykreowali jakiś model hiperbolizując pewne cechy lub je zapożyczając. Ich sprawa, jednym może się podobać, innym nie. Tak jak dla mnie fanserwis nie jest zaletą samą w sobie, także ten żeński. Cóż, trudno mi zrozumieć łaknienie przez panie męskiego fanserwisu w anime, ale pewnie to wynika z przesytu tym żeńskim.
W Tamako była nawet jedna, co ewidentnie czuła coś więcej niż przyjaźń do głównej bohaterki lub przynajmniej tak jej się wydawało. Liczba podtekstów, jeśli ją mierzyć reakcjami fanów Yuri do Tamako w porównaniu do fanek (i fanów, bo pewnie też tacy są) Yaoi do Free!, wydaje się jednak mniejsza. Zresztą Free! przypomina mi trochę Tamako Market – w obu konwencja wydaje się ważniejsza od postaci i fabuły. Chociaż w serii o klubie pływackim lepiej to wygląda.
Zaraz będę miał poczucie winy, że komuś na odcisk nadepnąłem
Sportowa rywalizacja, czy w ogóle rywalizacja prowadzi do tzw. postaw „męskich”. Serio. A skąd Rosja, to za Chiny nie rozumiem. Jakiś stereotyp?
Po pierwsze nie używam trudnych słów, żadne chyba nie wychodzi poza program liceum.
Ja za to musiałem sprawdzić co to „hedcanon” i parę innych słów z recenzji, które należą do świata mangi i anime. Po drugie używasz w recenzji zdań bardziej wielokrotnie złożonych od mnie. Zresztą chwała Ci za to. Nawet zastanawiałem się czy nie pochwalić tego w poprzednim poście (kropka!). Nie zrobiłem tego, bo nie chciałem oceniać stylu. Pewnie i dobrze. Jak na mój gust za dużo w nim kolokwializmów, ale i tak się fajnie czyta.
Społeczeństwo patriarchalne ma do tego dużo. Na ogół im bardziej patriarchalne, tym mężczyźni są bardziej, używając Twojego określenia, „macho”. Im bardziej patriarchalne, tym większe prawdopodobieństwo, że społeczeństwo będzie miało cechy „męskie”. „Żeńskie” społeczeństwo np. (częściowo) tureckie i tak jednak jest bardziej „macho” (dalej trzymając się tego określenia) od tej piątki postaci z Free! Już nie będę dalej się rozwodził, bo znowu będzie, że „coś zmyślałem”.
Oczywiście, że faceci są różni, tacy też by się znaleźli w tych 3,5 miliarda, ale statystyczne znalezienie takiej piątki jest bardzo mało prawdopodobne. I do tego pije. Co nie oznacza, że niemożliwe. Teoretycznie możliwych jest jednak wiele „bzdurnych” rzeczy.
Co do ostatniego akapitu, to przecież bardzo ważne jest jak dzieło jest odbierane i interpretowane. Nie znam statystyki odnośnie Free, ale więcej powstało fanczegośtam Yaoi o Free!, niż o Tamako Yuri sądząc po wynikach w google. Nic więcej nie pisałem.
Częściowo różnicami kulturowymi zajmuje się na studiach, stąd te parę zdań o tym, że niekoniecznie krytyka Free! oznacza „mierzenie obcej kultury własną”. Jeśli nadal uważasz, że moje argumenty nie mają sensu to mogę przygotować literaturę antropologiczną i socjologiczną na ten temat. Z tym, że na środę, bo nie mam chwilowo dostępu do biblioteki. Aaa, bym zapomniał, owe „męskie” i „żeńskie” to przede wszystki wzorce kulturowe, jeśli nie łączyć ich z genami to nie są sprzeczne także z nauką gender.
Pozdrawiam ;)
Re: Zaraz będę miał poczucie winy, że komuś na odcisk nadepnąłem
W multikulturalizm i gender pchać się nie będę bo to not my division (chociaż gender miałam na studiach daaawno temu). Ogólnie mam wrażenie, że zwyczajnie nie zrozumieliśmy się nawzajem, ale skoro twój komentarz był do recenzji, poczułam się zobligowana odpowiedzieć.
Re: Zaraz będę miał poczucie winy, że komuś na odcisk nadepnąłem
Też mi się tak wydaje. A słownictwo z m&a to nie zarzut. Póki żargon nie jest przesadnie specjalistyczny, to nic nie mam do nowych słów, ja tam chętnie je poznaje.
Może to ich urok, może to Maybelline
<3
Free!
Ale… KyoAni potrafi zepsuć każdy pomysł przez ten swój durny dramatyzm. „Free” byłoby idealne i powinno być po prostu komedią, bo potencjał ku temu ma spory. I do połowy serii tak jest – uroczo, zabawnie, lekko i przyjemnie. Rewelacyjnie się to oglądało, a próby nauki pływania… jakbym widział samego siebie, ekhm. Bardzo dobrze to oddali, kamień się na wodzie nie unosi, i tyle.
Fabuła mocno uproszczona, ale nie wymagałem niczego skomplikowanego od serii czysto rozrywkowej. Niestety, całość mocno się psuje, gdy pojawiają się wątki dramatyczne, a raczej przedramatyzowane. Jakaś traumatyczna przeszłość to jeszcze nic, przełknąłem, ale cały główny wątek motywacji antagonisty – to ma być ta wielka tajemnica, ten wielki spór i dramat tego człowieka?! Problemy mocno wydumane, sztuczne dylematy, beznadziejne motywujące dialogi. Utworzono nadmuchaną głębię, która zdecydowanie popsuła tę serię.
Co do fanserwisu – to niskie skaczące „coś” mnie irytowało swoją fajniusiowością, ale poza tym widz dostaje to, czego się spodziewał. Są gołe klaty, skoki do wody, chłopcy są oczywiście wyidealizowani, bardzo grzeczni, uczuciowi i w ogóle słitaśni, ale takie są prawa fanserwisu skierowanego do kobiet. Już wolę to niż niż moe‑biusty i inne tsundere‑coś‑tam w szkolnych mundurkach.
Muzyka – bez komentarza. Nie jestem fanem elektroniki. Grafika – piękne kolory wody w basenie, animacja staranna, robi wrażenie.
Całkiem dobrze mi się to oglądało, choć do ambitnych seria zdecydowanie nie należy. Niemniej w pamięci zostanie, bo mimo wszystko tego jeszcze nie było – nie w środowisku pływackim i nie w takiej ilości.
6/10.
Free!
Co do openingu zgadzam się z tobą. Jednak ending jest świetnie zaśpiewany.
Re: Free!
For the Team
Wyłączasz mózg... i to nawet dobre jest.
Ogólnie rzecz biorąc, Free! to jedna z tych serii, gdzie warto wyłączyć myślenie i tylko cykać jeden screenshot za drugim, żeby mieć zapas tapet na następne pół roku. Fanserwis zdecydowanie daje radę, podobnie jak grafika i muzyka. Opening i ending okazały się dziwnie hipnotyzujące, głównie za sprawą towarzyszącej im animacji. Co do fabuły, nie jest ona najmocniejszą stroną serialu, ale też umówmy się, że nie o fabułę wśród czule uśmiechających się przystojniaków i ich kąpielówek chodzi… Jest prosto, przewidywalnie (skład ostatniej sztafety da się przewidzieć już w pierwszej połowie serii) oraz, eee, względnie sensownie. Z naciskiem na „względnie”. Po prostu nie oczekujmy od japońskiej młodzieży XXI wieku, że będzie mieć telefony komórkowe albo że dostanie hipotermii od pływania nocą podczas sztormu, okej?
Jeszcze a propos bohaterów – są na tyle zróżnicowani z wyglądu i charakteru, że każda panna znajdzie swojego ulubieńca; mnie najbardziej przypadli do gustu Haru (mam słabość do poważnych, milczących outsiderów o niebieskich oczach; dzięki temu udawało mi się ignorować bezpłciowość Haruki) i Rin (całkiem normalny i sympatyczny koleś pod warstwą bucery, tylko zdecydowanie zbyt nadwrażliwy na sportowca). Ogółem wszyscy sympatyczni, nie drażnił mnie nawet Nagisa, a Rei rzeczywiście punktował konstruktywnym podejściem do rozwiązywania problemów.
Gdybym miała oceniać to anime „na serio”, punktując wszystkie idiotyzmy scenariusza czy psychologii postaci, pewnie nie dałabym mu więcej niż 3. Ale że to czysto rozrywkowa seria, która (po uprzednim wyłączeniu mózgu) porządnie umiliła mi kilka wieczorów, waham się między 6 a 7.
Śmiechłem gromko ze zblendowania wszystkich jońskich filozofów jedną osobę.
Ok, może to też „przesada” z użyciem pojęcia „materia”, ale Tales uważał wodę za początek wszystkiego – uproszczenie, ale dopuszczalne.
Wywodzi się wszystko, a więc i życie.
Przekształca się (a więc jest w swego rodzaju ruchu) w inne żywioły, rzeczy, a te znowu w wodę – też ujdzie. Dopasowuje się też do przedmiotu w którym się znajduje, chociaż co do użycie pojęcia przestrzeni tutaj to miałbym wątpliwości – już nie pamiętam, a jońska filozofia przyordy jakoś nigdy mnie szczególnie nie zajmowałoa.
Na cytat z Arsytotelesa to nie wygląda (chociaż on pewnie włożył by „materię” w usta Talesa) i widać, że domniemane opinie pierwszego znanego mędrca z Miletu są luźno przywołane, więc i nie ma co się szczególnie czepiać.
anime wcale nie jest aż tak złe
Oj recenzencie, recenzencie, ale wyolbrzymiacie, aż się w pale nie mieści ;) przewrażliwienie jakieś czy coś…
Anime jest bardzo lekkie i pozytywne, fanserwiśne i o to w tym tylko chodzi. Opowiada o ludziach z pasją, a że przy tym tak zniewieściałych? Z tego co wiem powstanie anime było poparte petycją fanek króciutkiej reklamówki Ore To Omae No Sa o Oshiete Yaru Yo, która chyba nawet nie miała z początku w ogóle przeobrazić się w serię?
W związku z czym nie powstało nic przełomowego, zaledwie produkt, ale fajny i dobrze zrobiony.
Haru najbliżej do kuudere, polecam zapoznać się z nazewnictwem- skoro już stosujemy nalepki, to przynajmniej z sensem, bo tsundere jest na tym portalu rzucane chyba na zasadzie odruchu. Free! o tyle od K‑on! lepsze, że jednak ćwiczą i biorą udział w zawodach- minusem jest tutaj niestety pominięcie zagłębienia się w realia organizacji zawodów w pływaniu i tym podobne. Ale jeżeli koncentrujemy się na postaciach w 12 odcinkowej serii, to pewne time‑skipy z naznaczeniem, że pomijamy powtarzane w kółko sekwencje treningowe powinny być zrozumiałe. Latanie po sklepach za ciuchami czy materiałami do kliknij: ukryte odnowienia basenu tez mają sens, przeciez takie rzeczy same się nie robią a poświęcenie się pasji to nie tylko robienie jej, ale i stwarzanie sobie warunków do jej kultywacji, chyba oczywiste, i bardzo dobrze, że anime też to pokazuje. A że w fanserwiśny sposób, to wiadomo. Taki zamysł i już. To seria‑produkt, jw mówiłam. Co do Rina to się zgodzę, bo o ile jestem w stanie zrozumieć kliknij: ukryte i przykrość po utracie ojca jak i zderzenie się z rzeczywistością (treningi w Australii), gdzie przyjacielskie rozwijanie pasji zamienione jest na chłodną rywalizację z otoczeniem i czysto zawodowe podejście do pływania po którym przeżycia z przyjaciółmi wydają się marnującą czas taplaniną to sam konflikt wydawał się być naciągany. kliknij: ukryte Ale niektórzy ludzie po prostu lubią się kłócić.
W każdym razie, nie jest aż tak ekstremalnie, jak recenzja podaje, jest to seria, owszem, fanserwiśna, skierowana wyraźnie w stronę fanem shonen‑ai/yaoi, z zniewieściałymi chłopakami, dobrze animowana, mająca wady, ale też zalety- przede wszystkim to, że ogląda się ją lekko i potrafi rozbawić po ciężkim dniu. 7/10 albo 6,5/10 wydaje się być sprawiedliwą oceną :)
Re: anime wcale nie jest aż tak złe
To mało wiesz, bo nad serią pracowano juz w 2012 roku. Nie da sie zrobić anime w dwa miesiace i to na podstawie reklamy, lol. Dodam jeszcze, że Free! powstało na bazie nowelki „High Speed”, która kiedyś tam wygrała jakiś konkurs. Nie wypisuj więcej bzdur z tumblra, ok?
Przecinek się zmył (HA!)
O, tu, tu.
Sama recenzja bardzo mi się podobała pod względem stylu i wyważenia (ani hektolitrów hejtu, ani rozpływania się i tuszowania wad). Na jedną rzecz zapatruję się inaczej: fanserwis jednak nieraz przyprawiał o rumieniec zażenowania, nie jestem w stanie fangirlować panów w coraz to wymyślniejszych strojach kąpielowych, wdzięczących się do kamery niczym popidolki na wiosennej sesji zdjęciowej nowego numeru Bravo! Girl ...
Re: Przecinek się zmył (HA!)
Szacunek
Basen, woda i jeszcze raz woda!
Kreska dosyć delikatna nie jest specjałem, ale po co się czepiać jak było dobrze?
Muzyka była całkiem ładna tak jak opening który już jest na komórce od jakiegoś czasu.
Bohaterowie bardzo sympatycznie Haru taki zamyślony, Rei i Nagisa zabawni, a Rin ostry jednak później też łagodny i towarzyski, Makoto za to ich podtrzymuje. Naprawdę śmiesznie i przyjemnie ^^
Fabuła mogła bardziej się opierać na sporcie niż na bisah (czy jak to tam się odmienia przez przypadki XD ). Cóż były zawody wystarczy, bardziej opierała się na relacji między bohaterami. Mam tu na myśli Rina i Haru, ale też pozostałych.
Przyjemnie czasem śmiesznie naprawdę fajnie. Nie opiera się tylko na chłopakach, ale też na przyjaźni. Naprawdę fajnie ^^
"Weź ze sobą kąpielówki, będziemy pływać w moich marzeniach... "
Grunt, że dobrze spędziłam czas. Fabuła była czasami z lekka przewidywalna i z szczyptą patosu ale to przecież w większości anime można zauważyć. Same postacie są przemiłe i głównych bohaterów bez wyjątku polubiłam. Co do fanserwisu..nieraz na mych policzkach zakwitły potężne rumieńce. Prawdę mówiąc uczta dla oczu. I nie tylko pod względem fanserwiwsowym lecz ogólnie wizualnym. Wspaniała paleta barw jak na Kyoto Animation przystało. Chociaż jestem fanką typowej shounenowej kreski to to studio zawsze mnie ujmuje swoim desingem postaci. Oprawa muzyczna jest przyjemna dla ucha można przesłuchać bez obawy o swój słuch.
Koniec zwiastuje prawdopodobnie drugi sezon, na który czekam z niecierpliwością.
8/10.
Anime podoba mi się bardzo. Wyczułam to już przy pierwszym odcinku i zdania nie zmieniłam. Tyle radości, tyle śmiechu!
Cudowna animacja, zwłaszcza scen w wodzie. Bohaterowie rysowani są prześlicznie i wszystko jest dopieszczone. Ale wiadomo – kyoani. Opening jest dynamiczny, a do endingu przyjemnie się gibało i strasznie uporczywie trzymał się zakamarków mózgu. Że fanserwis to wiadomo, wiele słów na ten temat już padło, ale nikt (?) nie wspomina o bardzo ważnym elemencie obsady. Gou! Gou jest cudowna i niepospolita. W odróżnieniu od większości dziewcząt pałętających się przy męskich drużynach, charakteryzuje się czymś więcej niż inteligencją spłoszonej kury. No i jest jawnym fangirlem, stąd chyba cały fandom ją kocha. Kocham ją także i ja, bo jest urocza i niegłupia. (ona i Kaisei z uchouten kazoku to moje ulubione bohaterki sezonu). kliknij: ukryte I bezwstydnie szipuję ją z Nagisą xP
Już dla niej samej warto dać o gwiazdkę wyżej :3
Oczekuję na drugi sezon i mam zamiar przeżyć tyle samo miłych chwil, co przy sezonie pierwszym.
Co prawda w nowszych produkcjach więcej jest tego dwuznacznego fanserwisu -nalitośćwszystkiegokuroko-, bo twórcy czują, że to się sprzedaje wśród pewnej specyficznej grupy odbiorców. Ale ta grupa powstała znacznie wcześniej i na czymś musiała się wyhodować.
Free! jest jednak wyjątkowe, bo tutaj nikt nawet nie udaje, że chodzi o coś więcej niż hinty. Jest to anime robione jakby wyłącznie dla wszelkiej maści fangerli.
Oczywiście, że nie ma, w ogóle, bądź moim światłem, zupełnie nic, wymieńmy się pierścionkami na znak braterstwa, całe zero :D
Nagisa mówiący do wszystkich „chan” jest 'podejrzany', ale Kise zdrabniający do „kocchi” i zachowujący się równie infantylnie już nie. Wybacz, ale mam straszną ochotę Cię wyśmiać, nie bierz tego personalnie :|
Sportowe anime o chłopcach są specyficzne właśnie przez zdrową męską przyjaźń wykuwaną na wspólnych treningach i zdrową męską rywalizację podczas zawodów. Pot, łzy i kwaśne teksty o poświęceniu etc. To przemawia do wyobraźni omawianej przez nas grupy. Tylko zauważ, że w ostatnich latach takich kwaśnych tekstów, łapania się za ręce i ogólnego rzucania przeciągłych spojrzeń jest jakby więcej. Nie twierdzę przecież, że bohaterowie naprawdę się gejami, ale że robią fanserwis. Fanserwis się sprzedaje – sprawmy, żeby było co sprzedawać. Niech bohater A zezuje trochę na bohatera B, albo walnijmy w endingu obrazek z tymi dwoma, najlepiej spoconymi, na jakiejś wąskiej ławeczce. Na fabułę to nie wpłynie, a dziewuchy będą miały zaciesz. Zwiększymy oglądalność i sprzedamy więcej plakatów/breloczków – czysty marketing.
Dla mnie to dwa zupełnie różne przypadki. Nagisa jest aż do przesady „zmoderowano” (nie lubię tego słowa, ale lepszego nie znalazłam). Na siłę zrobiono z niego takiego uroczego, różowiutkiego słodziaczka, co się do wszystkich przytula. W zachowaniu Kise autor zachował zdrowy umiar. Nie zachowuje się on jak „crazy nastka”, nie nosi RÓŻU, generalnie nie odbiega jakoś specjalnie od normy. Ot, taki wesołek z dość luźnym podejściem do otoczenia. Z resztą, infantylnie Kise zachowywał się tylko na początku serii. Dalej już zdecydowanie się wyrobił :) To raczej fanki zrobiły z niego takiego „zmoderowano”.
O potędze fanserwisu nie musisz mi pisać, doskonale zdaję sobie sprawę, że działa on jak lep na każdego rodzaju fangirle. W końcu teraz liczy się kasa, kasa i jeszcze raz kasa, a na tym zawsze się zbije dużo pieniędzy. Nie, żeby mi to jakoś przeszkadzało, bo sama lubię popatrzeć na ładnych panów i na gejowskie podteksty :D Jednak czasami odnoszę wrażenie, że twórcy przeginają z ilością tych fanserwiśnych wstawek.
Zmoderowano. Na przyszłość proszę używać wyrażeń niewulgarnych (i lepiej szukać stosownych synonimów).
Moderacja
Ale żaden z nic nie jest homo i homo nie będzie. Byłabym szczerze zaskoczona, gdyby twórcy któregokolwiek z nich przedstawili -oficjalnie- jako geja. Nie miałabym tego za złe, ale zdziwiłabym się.
O rany, mam straszny ubaw…
Free jest bardziej obyczajowe i osobiście uważam to za plus, bo nawet najfajniej przedstawiony sport zaczyna męczyć, kiedy wypełnia cały odcinek serialu(te niekończące się mecze na dziesięciokilometrowych boiskach…)
Chyba nie oglądałyśmy tego samego anime. Gdzie ty w KuroBasie żeś gejowskie podteksty widziała?
Nie no, nie przesadzajmy – oba te anime mają mnóstwo fanserwisu dla pań, a ten już wiadomo kogo przyciąga najbardziej. Że we Free jest go zdecydowanie więcej to inna sprawa, ale też kwestia dyscypliny, jaką panowie uprawiają. I tu i tu jednak mamy stado biszów, a w obu anime są oni delikatnie mówiąc – mało męscy. Jasne, we Free bardziej się to rzuca w oczy, no i panowie otrzymali bardziej zniewieściałe cechy, ale nie czarujmy się, że w KnB tego nie ma…
No i przede wszystkim w KnB chodzi o sport, co w Free! zostało zepchnięte na dalszy plan.
Po drugie dołączę się do Kysz i zapytam: Wy tak na serio? xD
Chudi X tam wyżej wyzwał/a mnie do znalezienia podtekstów w Slam dunk. Obejrzałam kilka odcinków i rzeczywiście, trzeba się specjalnie starać i oglądać z wyraźną intencją. W Kurobasach nie muszę się starać wcale.
Nie bardzo chce mi się oglądać całą pierwszą serię i szukać „momentów”, ale już samo budowanie fabuły na, choroba jak to neutralnie nazwać, współpracy Kagamiego z Kuroko i praktyczna nierozłączność tych dwóch jest jak podawanie ich fankom na tacy. Grają razem, jedzą razem, myją zęby razem, Kuroko smyra Kagamaiego psią łapką po twarzy. Albo Kise i ta chwila, kiedy po raz pierwszy zobaczył Aomine w akcji. Scena jakby wyjęta żywcem z shoujo :P Właśnie o takie sytuacje mi chodzi.
Przytaczając myśl mojej koleżanki – w tenipuri też pewnie nie ma żadnych podtekstów?
Znaczy coś musiałoby być jawnie (tanim) yaoi, żebyś zaczęła mieć wątpliwości, czy przez przypadek nie jest yaoi XD No i ok, skoro pozwala Ci to spać w nocy. Dodam przy okazji, że tak skonstruowane yaoi nudzą mnie i męczą w równym stopniu co typowe shoujo. Nie lubię się tak męczyć :| W temat męskich łez nie będę nawet wchodzić, bo wyjdzie mi jeszcze większy esej.
Myślę sobie również, że brak jasnej deklaracji o orientacji seksualnej jakiejś postaci nie powinien mieć wpływu na docenienie sposobu, w jaki jest narysowana/animowana. Kurczę, nawet jawna deklaracja nie powinna mieć wpływu, ale masz prawo do innego zdania.
Nie odbieraj moich słów jako personalnego ataku, nie było to moim celem, ale naprawdę zabrzmiałaś dość dramatycznie i poczułam się z tym dziwnie.
Liczę, że będziesz mieć wspaniały dzień.
Coż, porównywanie Free! do KnB pod względem fanserwisu jest idiotyczne, ale każdy widzi co chce widzieć. Ja nie dostrzegam w KuroBasie niczego, coby wykraczało poza przyjaźń (chociaż sama, dla własnej przyjemności, sparowałam sobie kilku bohaterów).
Znaczy, mnie tam generalnie denerwuje doszukiwanie się podtekstów wszędzie gdzie tylko się da, bądź nie da, ale akurat KnB nie jest z nich wyprute, bo spojrzenia, zdrobnienia i dziwne relacje są… Panowie zdecydowanie nie zachowują się na typowych nastolatków (z Kise na czele xd). A o sporcie to ja już nie mówię… Zresztą dlatego też ja nie mogłam zdzierżyć tego tytułu ;p
A przecież są tytuły sportowe, w których naprawdę trzeba by się postarać, by coś takiego znaleźć. Ot, chociażby porównajcie sobie KnB do takiego Giant Killing, Cross Game, czy Dear Boys (wymieniając tylko anime oparte o drużynowe sporty)...
Rada: nie oglądaj endingu i obrazków „do zobaczenia za tydzień”, bo się załamiesz.
Cóż, nie licząc jednak tej wszechobecnej dramy, uważam Free! za bardzo fajną, a przede wszystkim lekką i rozluźniającą serię. Nawet fanserwiśne wstawki mi się podobały :D Szczerze czekam na drugi sezon.
Daję 7/10.
Nasi chłopcy może i są śliczni, a puste główki nie przeszkadzałyby aż tak bardzo, gdyby nie to, że seria w połowie postanowiła zostać „pełnokrwistym” dramatem, co jej niestety marnie wyszło. Kurczę, szkoda mi tej serii. Gdyby nagle nie próbowała być ambitna, naprawdę miło by się to oglądało – młodzi pływacy chodziliby na festiwale, uczestniczyliby w treningach, przymierzaliby stroje kąpielowe etc. A tak widzimy miotającego się Rina, który chyba sam nie wie, co mu jest, Harukę, który w ostatnim odcinku zostaje oświecony i zachowuje się jak pływacki mesjasz, Makoto, który jest tak cudownie miły i opiekuńczy, że aż nudny, „uroczego” i słodkiego Nagisę, przypominającego mi małego yorka oraz Rei'a, mistrza teorii i największego altruistę serii.
Muzyczka jest specyficzna (wszyscy kochamy dubstep), ale i tak jej kwintesencją jest kiczowaty ending, śpiewany przez seiyuu. Ja jak ja lubię takie piosenki! Tandetne to to, że aż boli, ale za to jak fajnie krąży w głowie.
Grafika… Mhm. Są klaty. Klaty w szczegółach. I to wystarczy, przynajmniej w takiej serii. Animacja jest ładna i staranna (tak mi się przynajmniej wydaje, ale ja rzadko zauważam mankamenty animacji), postacie narysowane w przyjemny sposób, nie mylą się ze sobą i zmieniają ubrania. Czego chcieć więcej?
Cóż mogę powiedzieć? Free! mnie rozczarowało, ale z drugiej strony nie było aż tak kiepskie. Głupiutkie i nierealistyczne, ale z drugiej strony… Co mi szkodzi od czasu do czasu rozprostować sobie fałdy mózgowe?
Nie polecam ani nie odradzam, choć męski fanserwis w takich ilościach nie jest często spotykany (czyli można oglądać, miło się patrzy na przystojnych panów w opiętych kąpielówkach). Jeśli się przymknie oczy na sztuczny dramat i będzie się patrzeć tylko na fanserwis, można się dobrze bawić. Powodzenia.
O co ten rant?
Re: O co ten rant?
Re: O co ten rant?
Btw, ci „zniewieściali” chłopcy mieli lepsze klaty niż niejeden „prawdziwy samiec”. xD
Masz coś do kucyków? xD Większość fanów nowej serii MLP to faceci w wieku studenckim bądź starsi, sama znam paru i jak dla mnie nie są zniewieściali. Nie mieszajmy w to kucyków. xD
Re: O co ten rant?
Re: O co ten rant?
A czemu tak sądzisz? xD Masz jakieś racjonalne wytłumaczenie, czy myślisz tak tylko dlatego, że tak Cię wychowano?
Re: O co ten rant?
A dlaczego?
Bo to nie przystoi.
To chcę być chłopakiem.
Koniec gadki ;D
Re: O co ten rant?
I tak mnie wychowano. Chociażby to, że faceci nie powinni zakładać spódniczek a dziewczyny nie mogą chodzić topless ulicą. Jeżeli uważasz, ze to jest złe, no to cóż, nie wnikam. Boje się tylko o przyszłość społecześtwa. Chociażby ta pseudo reforma o ktorej było głosno ostatnio. Żeby w przedszkolach chłopców przebierać za dziewczynki i odwrotnie…
Re: O co ten rant?
Najpierw tego uczą w przedszkolu, później dzieciaki idą dalej, oglądając anime. Wyrzuciłabym z domu każdego faceta, który okazałby się bardziej kobiecy ode mnie. A idź, chamie i nie wracaj.
Re: O co ten rant?
Re: O co ten rant?
Tak jak wspomniałam, kobieta nie rodzi się z predyspozycją do noszenia szpilek, tak jak facet z niezdolnością do noszenia spódnicy. Sami sobie ustalamy różnice, które obiektywnie nie istnieją. Istnieją tylko fizycznie. Psychicznie różnimy się bardzo nieznacznie. A z najnowszych badań Flynna wynika nawet, że w Europie kobiety mają średnio o punkt wyższe IQ od mężczyzn.
Re: O co ten rant?
Re: O co ten rant?
Re: O co ten rant?
Re: O co ten rant?
Moim zdaniem, pytanie nie brzmi, czy „prawdziwi” mężczyźni mają prawo zachowywać się tak, jak bohaterowie Free!. Oczywiście, że mają prawo – bo kto im zabroni i w imię czego? :) Mogą do woli trzymać się za ręce, okazywać sobie wiele czułości, rozmawiać otwarcie o uczuciach, zalewać się łzami, strzelać fochy i histeryzować z byle powodu, rumienić się przy każdej okazji, nosić kostiumy w motylki i tak dalej, i tak dalej. Problem polega jednak na tym, że zdecydowana większość nastoletnich chłopców, niezależnie od przyczyny (biologia, kultura, nieważne) nie zachowuje się jak Haru i spółka. Dlatego właśnie zachowanie bohaterów może razić, zalatywać kiczem, nadmierną egzaltacją, metroseksualnością i czym tam jeszcze. :)
Re: O co ten rant?
Re: O co ten rant?
Odniosłam się wyłącznie do tego, że widzom – widzom na Tanuki.pl, tak jest, Polakom, nie Azjatom – zachowanie bohaterów Free! może wydać się nienaturalne, bo niegodne z rzeczywistością, jaką obserwują na co dzień.
Nie napisałam, że JEST nienaturalne samo w sobie. Choć owszem, osobiście uważam pewną część zachowań Haru i spółki za przerysowaną – celowo, pod damską widownię. Ci chłopcy zostali uwrażliwieni i ugrzecznieni bardziej, niż chociażby przeciętni bohaterowie shounenów.
A skoro już o tym wspomniałaś: nie sądzę, żeby nastoletnie gwiazdki koreańskiego popu pokazywane w reality show były reprezentatywne dla ogółu… nawet nie koreańskiego, a japońskiego społeczeństwa. Równie dobrze mogłabym Ci napisać, że w społeczeństwie japońskim to kontrola emocji, powściągliwość w wyrażaniu uczuć i dbanie o „tatemae” należą do dobrego tonu.
Re: O co ten rant?
Haha. Ocenianie wszystkich Azjatów na podstawie wyreżyserowanych reality show z gwiazdkami pop. Genialne.
Reality show to nie są najlepsze źródła informacji.
Re: O co ten rant?
Biorąc pod uwagę, że osoby które występują w tych programach to żadni aktorzy, naprawdę musieliby nieźle grać żeby tak udawać. Owszem, w relacjach damsko‑męskich są powściągliwi do granic absurdu. Ale już przytulenie kolegi przychodzi im całkowicie naturalnie.
Można wyreżyserować wiele rzeczy, ale nie da się wyreżyserować wszystkich ludzkich zachowań. To nie film.
Pamiętam jak ktoś kiedyś wypowiadał się, że po przeprowadzce ze Stanów do Korei był przekonany, że wszyscy jego koledzy to geje. Że, cytuję: “In Korea, it is okay to walk closely and have a lot of skin ship, but overseas, this can be easily misunderstood as being gay.”
Napisałam o azjatyckich programach, bo jest to łatwo dostępny dla każdego przykład. A ludzie z zespołów (nie wszystkich oczywiście, raczej tych z długim stażem) są ze sobą często mocno związani, jako że praktycznie ze sobą żyją. Przecież nie mówię, że lepią się do obcych ludzi na ulicy.
Zgadzam się, że nie można wierzyć we wszystko co pokazują w telewizji, ale na czymś to jednak przecież bazuje.
A mogłam zamiast tego napisać o airport fashion i kostiumach w motylki ( ; ; )
Ale też by mi się pewnie dostało.
Re: O co ten rant?
Poza tym nadal nie rozumiem, co tak naprawdę ma Korea (Południowa, bo na temat zachowań społecznych Koreańczyków z północy jakoś się nie rozpisujesz) do Japonii? Wiesz, Polska na przykład graniczy poprzez morze ze Szwecją, w obu państwach przeważa rasa biała, a podejście do kontaktu cielesnego w mamy jednak całkiem inne niż Szwedzi i ogólnie Skandynawowie.
Dyscyplina zwana psychologią międzykulturową z całą pewnością ustaliła, że jeśli chodzi o bliskość cielesną, Japończycy są bardziej zahamowani od ludzi z tzw. Zachodu. Nie mam pod ręką żadnych papierowych źródeł z czasów studiów, dlatego wpisałam sobie do gugla „touch in Japanese culture” i inne podobne frazy – jakoś wszędzie wyskakuje mi, że Japończycy mają raczej awersję do wzajemnego obściskiwania się. Oczywiście, co innego kontakt ludzi dorosłych w miejscu publicznym, a co innego kontakt zaprzyjaźnionych nastolatków, ale mimo wszystko – ci nastolatkowie też dorastają w określonej kulturze. I naprawdę, to, czy Makoto przytuli Rina, czy nie, nie jest jedynym potencjalnym zgrzytem w ich zachowaniu, ani stuprocentowym wyznacznikiem tego, jak wygląda rzeczywistość. Nie wmówisz mi na przykład, że na podstawie analizy dialogów we Free! (i koreańskich RS) doszłaś do wniosku, że żaden japoński nastolatek nie przeklina, za to każdy pilnie trenuje sport…
Tu ze swojej strony kończę dyskusję, bo naprawdę, jak napisałam już na początku: nie mam zamiaru się spierać, czy przytulanki we Free! są okej czy nie – dla mnie to żaden problem, serio. To anime i tak służy do tego, by wyłączyć mózg i ślinić się do słodkich chłopców o kształtnych mięśniach, a nie zabierać za analizę niuansów kulturowych. ;)
Re: O co ten rant?
Pomijając już te programy i nie wdając się w dalszą dyskusję na ten temat, napiszę tylko, że gesty i uczucia we Free! nie zostały przedstawione wcale jakoś bardzo nachalnie. W każdym razie mnie to nie raziło, a do fanki yaoi jest mi tak daleko jak do przejęcia władzy nad światem. A, że fandom przy tak niewielkiej ilości materiału wszędzie doszukuje się podtekstów, a KyoAni to podłapuje i tylko jeszcze bardziej podsyca we wszystkich dodatkach, to już inna sprawa. Ale to też mi w sumie nie przeszkadza, więc przynajmniej w tym jednym punkcie się zgadzamy.
czapki z głów
7/10 (i to od chłopaka!)
makrela z ananasem
Co do postaci we Free – większość z nich to tak naprawdę przebrane w męskie ciała dziewczynki, słodkie do przesady, nieustannie mówiące o przyjaźni i wspólnej zabawie. Oczywiście wiem, że to wszystko ściśle ustalona konwencja i że tak właśnie miało być, ale czasami aż się prosiło, żeby dla odmiany panowie zachowali się bardziej po męsku. O ile takie ich zachowanie było jeszcze akceptowalne we flashbackach, gdzie mieli po te 11‑12 lat, o tyle wypadało to trochę nienaturalnie w wykonaniu 17‑latków.
Ogólnie jest więc raczej słabo. Seria niby relaksująca i rozrywkowa, ale też nie do końca, gdyż na siłę powciskano w nią motywy dramatyczne. I to chyba główny problem – moim zdaniem, byłoby świetnie, gdyby bardziej stanowczo podjęto decyzję, czy ma być to tytuł lekki i przyjemny, wypełniony zabawnymi sytuacjami i ładnymi ujęciami półnagich bishów, czy też coś bardziej na serio, gdzie bohaterowie mają poważniejsze problemy i wspólnymi siłami próbują je przepracować. A tak wyszła raczej ciężkostrawna zbitka smakowa, która nie każdemu zasmakuje – coś, jak makrela z ananasem :>
W porządku
Z oczywistych przyczyn ciężko z serii o licealnej drużynie pływackiej zrobić arcydzieło, które powala rozmachem. Mimo wszystko uważam, że jest to ponadprzeciętnie dobra seria. Postacie są fajne i dopracowane. Fabuła spójna i logiczna na tyle, na ile pozwala temat.
Prawdę mówiąc początkowo spodziewałam się czegoś w rodzaju UtaPri – przeglądu stereotypowych bishounenów, może z nieco większą ilością fanserwisu i bez irytującej głownej bohaterki. Spodziewając się, że chociaż animacja będzie na dobrym poziomie, dałam chłopakom szanse i bardzo pozytywnie się zaskoczyłam. To anime jest przede wszystkim o przyjaźni, i kurcze nie przeszkadza mi, że bohaterowie potrafią być wrażliwi. Oglądając ich nie widzę „okularnika”, „shoty”, „tsundere” i „senpaia”, tylko fajne, wielowymiarowe charaktery.
Co ciekawe, to jedna z tych serii, które dodatkowo potrafią zainteresować sportem, o którym opowiadają.
Cóż, ja dwudziestosiedmioletnia baba nie czułam się jak kretynka, kiedy to oglądałam. Po prostu nie wszystko trzeba brać 100% na serio.
Na prawdę chciałam to obejrzeć ale czułam się jak kretynka oglądając niektóre sceny, ktore miałybyć zabawne albo sexy. Czułabym się zdrowiej na psychice, jakby z tego anime wycięto fabułe a pokazywano same gołe klaty, ociekających wodą facetów i machanie wlosami.
zadumałam się nad tym zdaniem i nagle mnie olśniło. Nikt tam nie dłubie w nosie ani nie drapie się po kroczu! masz rację, beznadziejni z nich faceci XD
btw, nie wiesz co to prawdziwy ból przy oglądaniu, dopóki nie masz ochoty przewiercić głowy bohatera kantem stołu *kiwa głową*
Co do drapania się w krocze, zakładam, że u osobnika, który 24/7 nosi elastyczne majtki, taka czynność byłaby wręcz wskazana ;D
free
Re: free
Nawet fajne.
Mnie się tam podoba, idealny odmóżdżacz na lato. Aż chce się samemu wskoczyć do basenu.
Krótko o Haruce
Re: Krótko o Haruce
Re: Krótko o Haruce
Re: Krótko o Haruce
- ma bardzo ubogą mimikę twarzy,
- mało mówi i ma ograniczony zasób słów,
- bsesyjnie kocha wodę (wchodzenie do akwarium i rozbieranie się w miejscach publicznych nie należy do normalnych
- ma pewne powtarzające się nawyki (kąpie się w kąpielówkach w swojej wannie, ciągle je ryby),
- nie lubi pracować w grupie,
- ma trudności w akceptowaniu zmian (wybiera ciągle ten sam wzór kąpielówek).
Dla mnie to wszystko świadczy o jego zaburzeniach psychicznych.
Re: Krótko o Haruce
Re: Krótko o Haruce
W ogóle wiele sytuacji, w jakich znalazł się do tej pory, powinny zaowocować atakiem histerii i/lub agresją…
Re: Krótko o Haruce
Trzeba wiedzieć, że zespół Aspergera ma o wiele łagodniejszy przebieg od autyzmu. Sama nie jestem ekspertką, wypowiadam się tylko na podstawie informacji, które sama zdobyłam i na podst. własnych obserwacji. Moja przyjaciółka z dzieciństwa ma takie zaburzenia. Teraz, gdy chodzi na studia, objawy są o wiele mniej widoczne, ale nadal pozostały jej np. obsesyjne zainteresowania, zbyt duża wrażliwość, niezdarność ruchowa (akurat Haruka tego ostatniego nie ma :P). Jest jej trochę trudniej żyć, ale nigdy nie widziałam u niej żadnych ataków histerii ani agresji. To raczej właściwość autystów.
Re: Krótko o Haruce
No tak, wszystko zależy od głębokości zaburzenia. Z tego co wiem, aspergerowcy mogą wpaść w szał, gdy coś jest nie tak, jak – według nich – powinno być. No ale ja też nie aspiruję do miana eksperta i mogę bazować tylko na dość nieuporządkowanej lekturze różnych źródeł.
Obejrzałam kilka odcinków specjalnie, żeby poobserwować Harukę pod tym kątem i teraz widzę, że możesz mieć rację xD Im bardziej o tym myślę, tym bardziej się zgadzam. W sumie nawet pływanie pasuje – jako metoda wyłączenia się ze świata.
Poza Haru jest jeszcze Nagisa z adhd i Rin z psychozą maniakalno‑depresyjną… Same studia przypadków.
Przyjemna sportówka
Owszem, jest tu sporo fanserwisu, ale przecież nie da się go uniknąć w anime o pływakach, dlatego też w ogóle mnie on nie razi. kliknij: ukryte Ja się tylko zastanawiam, gdzie tym wszystkim chłopakom wcięło sutki, ale to tak na marginesie – jestem strasznie czepialska. Poza tym animacja jest świetna – już od pierwszego odcinka wpadła mi w oko. Jest na co popatrzeć i nijak mi temu przeczyć.
Jako lekka komedyjka Free! także się sprawdza. Odpowiada mi taki rodzaj humoru.
Jak do tej pory jest całkiem przyzwoicie.
Tego mi było trzeba
Takiej ilości męskiego fanserwisu to chyba nie było jeszcze. Aż głupio przyznać, ale naprawdę mi się to podoba. Tyle jest fanserwisowych serii dla chłopaków, w końcu ktoś pomyślał o płci pięknej! Pierwszy odcinek naprawdę mi się spodobał pod względem wizualnym… Pod względem fabularnym oceniać na razie nie będę, za mało się wydarzyło. ^^" Ale to KyoAni, nie może być źle! Powodzenia dla „Free!”, murowanego hitu tego sezonu. ;P
Re: Tego mi było trzeba
Powiedziałbym, że to raczej kwestia formy tego fanserwisu, nie ilości. Do tej pory fanserwis dla płci pięknej ograniczał się raczej do wymyślania coraz bardziej pogmatwanych strojów niczym ze snu szalonego projektanta. Autorzy muszą mimo wszystko znaleźć jakiś pretekst by przyodziać bohaterów w skąpe stroje i w zasadzie jedynie serie sportowe w miarę sensowny powód dają. Z bohaterkami wychodzi to o wiele łatwiej, bo taka jest moda i przyzwyczajenia.
...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
No właśnie…
Re: ...
Po więcej „męskich łez” otakusów zapraszamy na /a/, Sankaku Complex czy inne dziadostwo.
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Tyle, że zakąszali rybką O_o'
Re: ...
Nie sądziłam, że na Tanuki można spotkać seksizm.
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Obrażając strony które są właśnie głównymi miejscami wylęgu tego typu idei. Więc tak, to jest ironiczny post, wystarczy przeczytać go ze zrozumieniem, a nie zatrzymywać się na pierwszym zdaniu.
Re: ...
Re: ...
I nie widzę za bardzo czemu się obrażasz skoro ta osoba ukazywała tylko jak dokładnie niedorzeczne są tego typu opinie. Jak dla mnie przekaz tego postu był krystalicznie czysty i nie sądzę, by jakakolwiek osoba zdolna czytać ze zrozumieniem miała problemy w odebraniu tego przekazu.
Re: ...
Dokładnie.
Re: ...
Przekaz jest taki, że autor/ka wyśmiewa seksistowskie podejście wielu buraków do kobiet, dla których płeć piękna składa się jedynie z biustu, dwóch par warg oraz rąk do gotowania obiadów i prania gaci.
Re: ...
Re: ...
Re: ...
Arigato Videlec‑senpai. Ktoś tu rozumie moje uczucia w końcu xD
Re: ...
Bo to nie są żadni zniewieściali bohaterowie płci męskiej, tylko zwykłe dziewczyny, tylko narysowane w formie chłopców (bez monstrualnych biustów i z krótkimi włosami) z głosami podłożonymi przez męskich seiyuu.
Ci bohaterowie w ogóle nie mają męskiej mentalności, nie zachowują się jak chłopcy, choćby zniewieściali czy o odmiennej orientacji, ale jak dziewczyny właśnie.
Ot taki chwyt marketingowy ;)
Jaram się jak flota Stannisa ;'D
w poszukiwaniu zaginionych sutów.
Pomijając babcię‑hobbita oraz kota wielkości chomika na początku odcinka, pomijając screamo w openingu, w którym niepotrzebnie mają ubrania, pomijając wchodzenie do czyjegoś domu i wciskanie mu się do łazienki, pomijając nawet 12 godzin w syntetycznych kąpielówkach podczas japońskiej wiosny +25oC oraz brak przepisowego nakrycia głowy na terenie pływalni (pomijam ciągłe wtargnięcia i włamania na prywatny obszar, widać po pierwszym odcinku – to norma), jest to całkiem dobre kino!
Męska Mio jest ekshibicjonistą, męska Yui jest za cicha, ale z kolei bardzo zaradna (cukier zamiast soli, HOH‑HOH‑HOH), męska Mugi ma 7 metrów wzrostu i uciekła z Tytanów. Nie wiem, czy australijski dżindżer będzie Ritsu czy bardziej Azusą, bo choć to Ritsu miała rodzeństwo, nie miała nigdy miny jak kot na pustyni. A skoro o endingu mowa, znowu mieli w nim niepotrzebnie ubrania.
Całość wygląda jak zmoecona sklejka teledysków Azisa i pięknie trafiła w mój gust, ulubione z marszu.
Re: w poszukiwaniu zaginionych sutów.
Skoro jestem samcem i to ogladam, czy to znaczy ze jestem gejem ? O_o
BTW. Zaginione suty beda w wersji BD. Dla pierwszego tysiaca podnieconych fanek bedzie specjalna wersja DVD w preorderze z zaginionymi sutami i bez kapielowek
Re: w poszukiwaniu zaginionych sutów.
od kiedy mój fikuśny gust jest przewidywalny? mi się to podoba, bo Free! jest jak trzeci sezon K‑Onu.
Re: w poszukiwaniu zaginionych sutów.
Wolalbym trzeci sezon K‑On, ale i Free obejrze bo to KyoAni. Na smarowanie sie olejkami i wypinanie czekam jak najbardziej, zwlaszcza w wykonaniu rudowlosej bohaterki, jak dla mnie moga ja smarowac wszyscy czterej naraz.
Ps. Twoj avatar odzwierciedla reakcje dziewczyn ogladajacych to anime
Zmoderowano. Proszę stosować słownictwo niewulgarne.
Moderacja
Re: w poszukiwaniu zaginionych sutów.
Obrzydziłeś mi go teraz do reszty, wstydź się.
Re: w poszukiwaniu zaginionych sutów.
PS. Rotfl, supermeski Slova dal Free ocene 10. Daj kamienia… !
PS 2. Teraz w Japonii na topie jest incest. Czuje odcinek Free, w ktorym brat uczy Go Matsuoke plywac w wannie :>~~
PS 3. Nie chcialem nic obrzydzac, przepraszam :P Ide spac
Re: w poszukiwaniu zaginionych sutów.
Free zapowiada się nie tylko na AOTS, ale wręcz na AOTY.
omg
Redakcję również tworzą czytelnicy, to też oczywiste, ale osoby będące tylko czytelnikami pragną jednak pozorów profesjonalności innej, niż ta dostępna i realizowana przez wszystkich. Tak jak redakcja ma prawo oceniać anime, tak samo czytelnicy mają prawo oceniać ją, tu zwracam jednak uwagę, oby tylko czytelncy nie oceniali po pierwszym odcinku.
To nie krytyka, tylko wyjaśnienie dlaczego (trochę też u mnie) wzbudza to jakieś „ale”, a u niektórych nawet kontrowersje.
Po prostu serio się zastanawiam czy tak wysoka ocena jest prawdziwa, czy to trolling ze strony redakcji. Spodziewałem się takich wysokich not przy każdym anime, ale przy tym? Hm, skoro tak, jutro biorę się za to ,,arcydzieło'' :)
Poważnie? Facetom sutki też cenzurują?
KyoAni saving anime
Re: KyoAni saving anime
Re: KyoAni saving anime
Pierwszy odcinek nie był jakimś cudem pod względem fabuły, ale to w końcu Kyoto Animation… Jeszcze wyjdzie nam z tego hit sezonu. Wait, wait, wait… Co ja gadam, to przecież już jest hit sezonu odkąd pojawiły się jego pierwsze zapowiedzi.
emm...
Re: emm...
Serial dla mizoginów...
Re: Serial dla mizoginów...
Re: Serial dla mizoginów...
Re: Serial dla mizoginów...
Re: Serial dla mizoginów...
Re: Serial dla mizoginów...
Re: Serial dla mizoginów...
Re: Serial dla mizoginów...
Zresztą mieli przeciez kiedys dwa. Ten do ktorego uczęszczali chłopcy i kliknij: ukryte szkolny który teraz jest jednak ruiną i który musieli posprzątac
A tak serio, to mam nadzieję, że kolejna mieszanka biszów i sportu nie skończy się jak Kuroko no Basket na podziwianiu samych panów i ich efektownych sztuczek nie mających nic wspólnego z prezentowanym sportem… Ale w końcu co można zepsuć w pływaniu?! o.O Chociaż główna czwórka na razie nie zaskarbiła sobie mojej sympatii jakoś szczególnie – zapowiadają się na dość sztampowe postaci, ciekawam jeszcze tego niebieskowłosego^^