
Komentarze
Danganronpa: Kibou no Gakuen to Zetsubou no Koukousei The Animation
- Danganronpa : ziomaaal : 22.10.2023 23:17:47
- Słaba adaptacja : jahwe94 : 13.04.2021 19:38:31
- ,,I want you to play a game- but you have to kill each other. Muhahaha" : Byczusia : 23.10.2019 17:41:12
- Re: Kolejność oglądania : Daerian : 6.10.2019 16:23:08
- Re: Kolejność oglądania : Alt_TruIsta : 5.10.2019 23:06:07
- Re: Kolejność oglądania : Daerian : 5.10.2019 22:48:39
- Kolejność oglądania : Byczusia : 5.10.2019 15:42:09
- Re: wiek : Daerian : 5.04.2019 22:50:55
- Re: wiek : Lina : 5.04.2019 18:37:29
- Re: wiek : chi4ko : 5.04.2019 18:06:37
Danganronpa
Słaba adaptacja
Obejrzalem dwa odcinki – nie wiem co jest dalej ale to mi wystarczy żeby stwierdzić że anime zostało zrobione po łebkach.
Wizualnie słabo, okej gra też nie szczyci się niesamowitą grafiką ale broni się rozbudowanymi dialogami dla wszystkich postaci i interakcją którą możemy w niej doświadczać. Muzyka typowo kopiuj wklej z gry ale to akurat spoko.
Polecam wszystkim rzucić to w cholere zanim doświadczycie spoilerów i zagrać w o niebo lepszą visual novel do której zresztą na Steamie grupa fanów zrobiła świetne spolszczenie.
,,I want you to play a game- but you have to kill each other. Muhahaha"
Kolejność oglądania
wiek
Fajne
daje 9,5/10 Polecam :)
nie dla mnie
Projekty postaci całkiem interesujące, choć mogłyby być bardziej rozwinięte – niektóre motywy „wykroczeń” bywały wręcz absurdalne ale dało się na to przymknąć oko.
Ostatni odcinek również w moim uznaniu wyszedł na minus – jeśli seria posiadała choć cień tajemniczości, to w ostatnim odcinku szlak go trafił wraz z tym całym powiewem kliknij: ukryte shounenowego bohaterstwa.
Pozostało też całkiem sporo niedopowiedzeń oraz błędów logicznych ale to podejrzewam, że wynikało w sporej części z upchnięcia sporej ilości materiału w 13 odcinków.
Kreska całkiem niezła i do strony graficznej raczej ciężko byłoby się przyczepić. Odnośnie oprawy dźwiękowej – osobiście starałem się nie zwracać na nią uwagi, opening/ending nie należały do chwytliwych dla ucha i tyle jestem w stanie powiedzieć.
Serii wystawiam mocne 8/10 – miała kilka błędów ale bez problemu można było na nie przymknąć oko, poza tym rzadko trafiają się serie na podstawie gier, które są tak przystępne dla widza, który nie miał styczności z uniwersum.
Muzyka dobrze komponuje się z wydarzeniami i jest różnorodna, fakt – zazwyczaj nie wychodzi na pierwszy plan (chociaż jest kilka kawałków, których dobrze się przyjemnie się słucha), ale to dobrze gdyż daje pole do popisu aktorom głosowym, a są wśród nich takie osoby jak: Chiwa Saito, Akira Ishida czy Miyuki Sawashiro. Króciutki epizod ma też Rikiya Koyama. Nierzadko dla samego ich posłuchania ogląda się dane anime. Ale i tak największe brawa należą się dwóm paniom, a mianowicie Nobuyo Ooyamie i przede wszystkim Megumi Toyoguchi. To co zrobiła Megumi Toyoguchi to naprawdę czapki z głów.
I to co wyżej napisałem idealnie obrazuje odcinek z kliknij: ukryte celestia
Podobała mi się fabuła, naprawdę była interesująca i miała potencjał jednak ni jak do tego nie pasował mi wygląd postaci i wykonanie całości. Brakowało mi dreszczyku i jakiegoś mroku w tym wszystkim i chociaż sądy były fajne, to było to zbyt przejrzyste/klarowne.
Ze wszystkich bohaterów najbardziej polubiłam Fukawę, kliknij: ukryte obie jej osobowości, :-D jak dla mnie jej osoba jest ogromnym atutem tej serii!!
SWIAT
Niezłe, niezłe, ale ta... krew
Co do samych bohaterów to, co tu kryć każdy z nich prezentował sobą zupełnie inny świat. Całkowicie odmienne osobowości, style, zachowania, czy sposoby na życie przywodzą na myśl coś na kształt konwentu reprezentantów z całego świata. Najbardziej jednak w pamięci utkwiły mi dwie osoby. Po pierwsze mononiedźwiedź. Co to w ogóle jest? Gadający pluszak, który na pierwszy rzut oka wydaje się być równie nierozgarnięty, co niebezpieczny. Ponadto jeszcze kliknij: ukryte druga osobowość schizofreniczki. Morderczyni wgniotła mnie normalnie w glebę.
Jedyne do czego chciałbym się doczepić to ta krew. Wybaczcie mi, ale co to w ogóle ma być? Różowa krew i to jeszcze pokazana w taki sposób, jakby autor dał małemu dziecku różową farbę i powiedział: „maluj”. No to namalowało. Machnęło pędzelkiem raz tu, dwa razy tam, aż wreszcie wyszedł efekt końcowy.
Jak dla mnie Danganronpa zasługuje na 7/10
zakonczenie - kotlina
Sam pomysł interesujący, ciekawie prowadzony. Pewne wstawki były niepotrzebne, ale kto by przywiązywał do tego wagę. Pare dłużyzn też sie znalazło, jednak na to też można przymknąć oko. Troche irytował mnie Misiek, no ale cóż może taki miał być zamysł, choć naprawdę dla mnie to żałość.
Kolejna sprawa – luki w fabule
Cała masa sprzeczności i niedomówień
ukryty spoiler -> kliknij: ukryte niby katastrofa etc a mają jedzenie? i jak ktoś mógłby wówczas oglądać cokolwiek? Mało tego mają internet i nie wzywają pomocy, dodatkowo nie upewniają sie już wcześniej, czy tak naprawdę to nie Misiek osądza – nie pytają kto na kogo głosował uznając, że każdy głosował jak i oni. Kolejna sprawa to morderczyni z którą mieszkali dwa lata wcześniej się nie ujawniła – bo tak to by pamiętała…? Blondyna przyjaciółka postanawia ich zabić po 2 latach, serio?!
Troche szkoda potencjału, które zabite zostało przez zakonczenie. Mimo to ciekawe, angażujące odbiorce, prowokujące do samodzielnych poszukiwan odpowiedzialnych za zdarzenia…
5 może 6 /10
Jako że, zanim obejrzałam tę serię, dane mi było usłyszeć o niej wiele negatywnych opinii – głównie mówiących o tym, iż jest ona bardzo przewidywalna i że nie warto poświęcić ani chwili Danganronpie – nie byłam nastawiona pozytywnie. Po czym, obejrzałam całą serię w jeden dzień i nie, ani razu nie udało mi się zgadnąć kto był zabójcą. Zaskoczył mnie również fakt, jak bardzo przywiązałam się do niektórych postaci, oraz to, iż kilkakrotnie spłynęły łzy po moich policzkach. kliknij: ukryte Kiedy wina padła na Ohwadę, w którymś z tych, cholernych szkolnych sądów i moment, gdy Ishimaru zaczął szlochać – serce mi się w pół złamało i już nie było „Nie będę płakać”, tylko darłam się jak głupia, do ekranu „NIE, NIE, NIE”, co chwilę pociągając nosem. Wypadające pudełko masła z Ohwady, wcale mnie nie rozśmieszyło, wręcz przeciwnie. Właśnie wtedy tak bardzo znienawidziłam Monokumę. Nie mówiąc już o tym, co się okazało w ostatnim odcinku. Jak to ktoś podsumował kliknij: ukryte "[...]zabijaliście się w gronie przyjaciół” Dźg w serducho i polał cytryną. Co do reszty bohaterów, to przyznaję, główny bohater mnie irytował od samego początku, tak samo, jak ta jego psiapsióła z gimnazjum, kliknij: ukryte (cieszyłam się, że zginęła w pierwszym odcinku, jej mi szkoda nie było), ale cała reszta nie była taka zła. Faktycznie, nikomu nie była poświęcona większa uwaga, tylko Naegi dostał odrobinę więcej czasu antenowego, ale i tak dało się polubić tę gromadkę.
Niestety, ale dość spory minus dla oprawy graficznej. Nie tyle, co dla tej „normalnej” kreski, tylko dla grafiki komputerowej, która pojawiała się podczas każdej z kar. Nie znoszę jej w anime, a tu, była ona wyjątkowo odstraszająca.
O fabule, nie ma co dużo mówić, bo jest ona oparta na podstawie gry. Nie była ona jakoś specjalnie zawiła, a mimo to, kilka momentów było zaskakujących, przynajmniej jak dla mnie. kliknij: ukryte Gdy Naegi pojawił się w tej egzekucji, już miałam nadzieję, że faktycznie stanie się coś, co zdarza się niesamowicie rzadko w anime – zginie główny bohater, ale i tak stało się inaczej, bo przecież jak główny bohater, mimo, że jest frajerem, może zginąć. Co do „przewidywalności”, jak zauważyłam, wszyscy są niespotykanie inteligentni i wszyscy wszystko przewidzieli, „no bo przecież to było oczywiste”. Dla mnie, nie było takiego momentu, gdzie mogłam śmiało powiedzieć „O! Wiedziałam, że tak będzie”. Wszystkie wyniki szkolnych sądów, były dla mnie zagadką i za każdym razem, zastanawiałam się razem ze wszystkimi bohaterami, kto mógłby być tym zabójcą. Dlaczego uważam, iż jest to smutne anime? Ano głównie dlatego, iż okazało się, kliknij: ukryte że wszyscy byli sobie bliskimi przyjaciółmi i zabijali tych, których nazywali „tomodachi”. Wyobraziłam sobie siebie, w takiej sytuacji i zrobiło mi się ich, po prostu szkoda.
Reasumując, mogę śmiało powiedzieć, iż mimo kilku minusów, Danganronpa naprawdę mi się podobało. Może nie będzie to dycha, dziewięć czy osiem, ale uważam, że siódemka należy się tej serii.
Rozpaczliwa nadzieja
No? Wytłumaczcie mi to, bo nie rozumiem. I w ogóle szkoda, że na końcówce nie pokazali czy kliknij: ukryte ten świat był zniszczony, czy Junko kłamała, bo akurat to mnie zaciekawiło i liczyłam, że pokarzą fragment ziemii, budynków kliknij: ukryte o ile jeszcze tam stały.. Co by tu jeszcze… każdy bohater był w porządku, miał swój własny charakter, najbardziej chyba polubiłam Kirigiri i Asahinę :) W każdym razie, anime bardzo fajne i strasznie przypadło mi do gustu, poza tym wielkim niedociągnięciem.
??
kliknij: ukryte SKORO ŚWIAT ULEGŁ JAKIEJŚ BLIŻEJ NIEOKREŚLONEJ MISIOWEJ APOKALIPSIE, TO KTO OGLĄDAŁ TO ZGODNE Z HUMANITARNYM PRAWEM MORALNYM REALITY SHOW? Z góry dziękuję za odpowiedź :)
Po pierwsze – zamaskowano spoiler. Po drugie – kolejne „krzyczące” komentarze będą usuwane (uprzejmie prosimy o naprawienie przycisku „caps lock” bo najwidoczniej się zacina.
Moderacja
Sama nie mam pojęcia od czego zacząć bo jest tyle do powiedzenia… oczywiście po przeczytaniu recenzji wiedziałam co jest za „bramami” szkoły i nie mogłam się doczekać jak już wyda się. Cała podekscytowana i dosłownie chodząca pod wpływem napięcia oglądałam. To anime ma coś co bardzo cenie. Otóż wciąga przynajmniej mnie. Nie mogłam się oderwać od komputera i czekałam na ostatnie odcinki. Na dodatek jak to ja nie trzymam napięcia to od razu co odcinek do mamy opowiadać. Co do anime to nie umiem trzymać napięcia i dawać natywne oceny oby dwie wady trochę się dały we znaki
Zacznę od pomysłu, który na początku przypominał mi trochę SAO. Zamknięci bez wyjścia by wyjść muszą coś zrobić. Oczywiście później trochę to oddalało się od SAO. Ogólnie pomysł jest świetny. Zapewne gra też jest super. Żeby wpaść na coś takiego trzeba naprawdę być dobrym XD
Jeśli chodzi o muzykę to coś jej nie słyszałam. Może tylko w szkolnym sądzie, ale tak ogólnie to słabiutko. Opening to też jakaś pomyłka bo najpierw nie ma potem jest i co chwile się zmienia i znów nie ma, ale przecież opening to nie wszystko (co prawda uwielbiałam jak w openingu mówią danganronpa)
Kreska nie jest zła, ale też nie jest najlepsza. Taka dociągnięta, ale mimo wszystko mogło być lepiej. Ale wtedy anime straciłoby czar ^^ I jeszcze coś co pewnie nie tylko mnie dręczy: czemu krew jest różowa? Fajnie wyglądała i wszystko super, ale czy mieli jakiś motyw? Zaintrygowała mnie też kreska gdy ktoś dostaje „karę” była taka ... bardziej płaska, ale podkreślona ciekawie ciekawie to zrobili ^^
Jeśli chodzi o te zabójstwa i zagadki o ich ogólną jakość to były pogmatwane. Ale gdyby nie to byłyby za proste. Prawie żadnej nie zgadłam tylko się domyślałam -.- Bo wydaje się mi, że sąd był za krótki i powinien się rozłożyć na 2 odcinki wtedy widz mógłby się zastanowić i samemu zgadywać. kliknij: ukryte Najbardziej skomplikowana była śmierć tego chłopaka, który podawał się za dziewczynę… co został powieszony w szatni(i znów nie pamiętam imion). Ok śmierć spk, ale co zrobił ten blondas… Ta… nie wiem wybaczcie, ale imiona to coś czego nie zrozumiem -.- W każdym razie on zamienił plakaty i go powiesił oraz napisał to na ścianie. Po co on to zrobił by zobaczyć ich umiejętności? No nie nie rozumiem jestem jeszcze za mała.
Bohaterowie byli świetni. Może nie wszyscy piękni,ale mieli fajne charaktery. Najbardziej polubiłam Celes i Kirigiri co ciekawe polubiłam też…. kliknij: ukryte Tą blondynę modelkę która za wszystkim stała. Na początku sądziłam, że najpóźniej „odpadną” osoby starannie narysowane XD Jednak się myliłam. Autor dobrze też pokazał ich panikę na samą wiadomość o tym, że zostaną zamknięci. Główny bohater często mnie wkurzał bo pan Naegi był… wkurzający po prostu. On odgadywał prawie wszystkie zagadki,a przecież to kliknij: ukryte Kirigiri jest detektywem. Dziwną postacią była też Fukawa czy jakoś tak kliknij: ukryte ona była mordercą ok, ale skoro oni wcześniej razem żyli w akademiku prawie dwa lata to ona się z tym nie ujawniała czy też wszyscy o tym wiedzieli? No cóż są niedociągnięcia, ale mimo wszystko jest dobrze XD
Fabuła coś czego nie mogłam się doczekać. kliknij: ukryte Całość jest zaskakująca szczególnie koniec gdy dowiadujemy się coraz więcej o akademii. Razem sobie żyli tyle czasu i to razem z tą blondyną. A ta modelka, postanowiła ich tak pozabijać? I na dodatek jak im usunęła pamięć? Zresztą co się stało z tym światem? Tyle pytań… Teraz widzę ile anime ma niedociągnięć i na ile ja jestem głupia. Chociaż zgadłam, że to show w TV, ale miałam też nadzieje, że tak naprawdę wszyscy żyją.
Anime z pewnością jest przyjemne chociaż trochę nie dociągnięte. Z pewnością miło się ogląda z kimś by razem zgadywać kto jest zabójcą. Brakuje mi trochę rozwinięcia tego anime więcej odcinków i kontynuacji bo cholernie jestem ciekawa co dalej. Bardzo polecam ^^
Ps: Jak i gdzie dostać grę? Chyba jest tylko na psp, a ja nieszczęsna mam xboxa… Ale chyba już nie warto grać po obejrzeniu anime… :/
O rozpaczy.
Moim głównym zarzutem jest ilość czasu antenowego – upchnięcie kilkudziesięciu godzin gry w 13 krótkich odcinków? Serio? Rozdziały w grze trwają średnio 6 godzin, a same debaty conajmniej godzinę, tu – rozdział około 40 minut, a debaty kilkanaście. Może mogłoby się to udać, gdyby zostało to zrobione umiejętniej niż nam zaprezentowano. Akcja tego anime pędzi zdecydowanie za szybko, przez co nie można porządnie „wczuć” się w fabułę, pomyśleć nad zagadkami lub wyrobić sobie zdania o postaciach.
Jak już o postaciach… Duża część rozdziałów koncentrowała się na poznawaniu uczniów, przez rozmowy z nimi można się przekonać, że nie do końca wywołane przez nich pierwsze wrażenie odpowiada ich aktualnym osobowościom. Dzięki temu w grze poznawało się galerię barwnych postaci, które można pokochać, znienawidzić a nawet zacząć się z nimi identyfikować.
Niestety, anime zaprezentowało gromadę płytkich karykatur. Jak już wspominałam, nie ma czasu, by ich poznać, nikt nie dostał wystarczająco dużo uwagi. Po prostu nieciekawi, stereotypowi bohaterowie.
Ostatnim gwoździem do trumny jest oprawa wizualna, będąca na poziomie dna. Pokaz slajdów? Zdefermowane twarze? Kiepska animacja? To wszystko i wiele więcej tutaj! Najlepsze w tym wszystkim są projekty postaci, nie wyglądają wybitnie źle, choć trochę… dziecinnie? (zwłaszcza Naegi i Kirigiri).
Ocena 2/10 najlepiej opisuje moje odczucia dotyczące tej serii – pozbawione jakichś większych zalet anime, którego oglądanie jest prawie jak kara. Mam olbrzymią nadzieję, że Super Danganronpę 2 zostawią w spokoju, a jeśli nie, to niech chociaż pan Seiji Kishi się będzie trzymał z dala od tego…