Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Zapraszamy na Discord!

Komentarze

Beck

  • Avatar
    A
    Autor wymagany 18.08.2018 00:15
    Cały motyw  kliknij: ukryte  to było jakieś nieporozumienie. Wiadomo, że znajdą się osoby które powiedzą, że takie rzeczy się zdarzają i fajnie, że taki wątek się pojawił w serii slice of life, ale mi się to oglądało po prostu niezręcznie. Co jest fajnego w oglądaniu jak przez połowę serii  kliknij: ukryte ?

    A samo zakończenie tego wątku? No litości…  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    crotalus 22.09.2016 10:08
    klapa
    Kompletnie nie rozumiem wysokiej oceny tego dzieła. Dało się to oglądać, ale bez przesady. Słaba muzyka, nieciekawi bohaterowie, absurdy z 16 latkiem robiącym karierę na scenie rockowej… W Nanie pokazanie przemysłu muzycznego był naturalne, a tutaj… I jeszcze ten amerykański wątek i gadanie po angielsku…
  • Avatar
    A
    jolekp 6.05.2014 18:39
    Od rozczarowania do szczerego zachwytu :)
    Na początek coś z zupełnie innej beczki. Co było nie tak z tym psem? Wyglądał jak nieudany eksperyment doktora Frankensteina. W komedii można by to zaakceptować, ale jakoś pies w gaciach z dalmatyńczyka nie mieści się w moim rozumieniu serii realistycznej. Trochę mnie to rozpraszało. Ale to w sumie zupełnie nieistotne.
    Przejdźmy zatem do rzeczy (ostrzegam, że dużą część będzie stanowiło długie i nudne wylewanie żali :P).
    Początek był bardzo zachęcający. A potem nastąpiło straszne rozczarowanie. Pierwszą połowę anime (tak mniej więcej do 10 odcinka) wspominam jako drogę przez mękę. Mam wrażenie, że  kliknij: ukryte , cała fabuła się zatrzymała. Bardzo nie lubię sytuacji opartych na nieporozumieniu (to morduje fabułę tępym widelcem), a to jeszcze dodatkowo strasznie długo się ciągnęło. Moim zdaniem można było załatwić to szybciej. Tym sposobem, zamiast anime o nowo utworzonym zespole otrzymujemy kilkuodcinkową etiudę o Koyukim i jego życiu codziennym – nauce pływania, przenoszeniu kartonów z pornosami, przemykaniu na koncerty w przebraniu Eskimosa (ach, ta fantazja xD). Szkolne zawody pływackie dostały calutki odcinek! I byłoby to może do zniesienia, gdyby Koyuki był charyzmatycznym czy budzącym sympatię bohaterem, a nie ofiarą losu, która daje się gnoić wszystkim po kolei (w tym nic nieznaczącym postaciom z trzeciego planu). Ta część anime była dla mnie naprawdę dużym rozczarowaniem i bardzo męczyłam się z oglądaniem. Wytrwałam tylko dzięki niepoprawnej miłości do gitary (i gitarzystów :D). I dobrze się stało.
    Bo od momentu skompletowania zespołu anime przechodzi kompletną metamorfozę. Noż – nie można było tak od razu? ;) Zwłaszcza sceny z festiwalu były niesamowicie ekscytujące. Aż zachciało mi się iść na koncert :). Tym bardziej, że muzyka Becka jest jak najbardziej w moim guście, choć trzeba przyznać, że klimatem bliżej jej do lat 90. niż do dzisiejszych zespołów (ale w żadnym wypadku nie jest to zarzut). Szkoda, że utworów było tak mało.  kliknij: ukryte 
    Jeśli chodzi o bohaterów, to muszę przyznać, że długo nie mogłam się do nich przekonać. Ale wraz z rozwojem akcji bardzo ich polubiłam i mocno im kibicowałam. Nawet Koyukiemu udało się u mnie zapunktować,  kliknij: ukryte  Nie udało mi się zaakceptować tylko pana Saitou – był tak niesamowicie odpychający, że do samego końca wzbudzał we mnie tylko obrzydzenie.
     kliknij: ukryte  I, zupełnie dla mnie nieoczekiwanie, czuję wielki niedosyt. Chciałabym więcej, dużo więcej :).
    Co do grafiki i animacji – to nie jest aż tak różowo, jak opisał to recenzent. Widać dużą oszczędność studia – zdarza się, że gra to kilka zapętlonych w kółko ruchów. Zbyt często też w ogóle nie widać zespołu podczas gry – zamiast tego mamy przyjemność obserwować nieruchome kadry z pustą ulicą, księżycem w pełni albo światłem odbijającym się w wodzie, z podłożoną w tle piosenką.
    Tak więc, podsumowując, ogólne wrażenia mam bardzo dobre. Szkoda tylko, że początek był tak niemrawy, ale ciąg dalszy zrekompensował mi to z nawiązką :).
  • Avatar
    A
    Kanaria. 7.04.2014 23:46
    Taira, Yukio, Ryuusuke, Saku i Chiba
    Wreszcie udało mi się zakończyć przygodę z Beckiem, a oglądanie szło mi naprawdę opornie.
    Główny bohater na początku irytował. Fajtłapowaty, zakompleksiony, który zastanawia się 10 minut zanim wydusi z siebie jedno zdanie. Wydawało się, że duża część akcji serii dzieje się za jego plecami, a sam nie potrafi o sobie decydować (sam fakt, że zaczął trenować pływanie i brał udział w konkursie).
    Z drugiej strony, taki charakter bohatera był celowy dla podkreślenia przesłania serii, że nie ważne jaki jesteś, ważne jest to co chcesz robić i jakim pasjom chcesz się oddać. Jest to też zwyczajny czternastolatek, który powoli wkracza w dorosłość i dojrzewa, zaczyna dostrzegać wdzięki koleżanek, zakochując się i odkochując. Przy czym uczucia Tanaki były bardzo ładnie nakreślone i przedstawione.

    Szkoda, że nie poznaliśmy lepiej innych członków zespołu. Szczególnie liczyłam na przybliżenie nam postaci Tairy…niestety.

    Same przeskoki pomiędzy scenami były nieco dziwne, nie wiemy w jakim celu bohaterowie udali się w dane miejsce, czy skąd nagle wziął się tam bohater X czy Y.

    Technicznie też mogło być lepiej. Ciągle zdarzały się jakieś nienaturalne ruchy czy miny, co potęgowały jeszcze „zawieszenia” postaci, tak jakby odlatywali do innego wymiaru…Już nie wspominając o dopasowaniu, a raczej jego braku, ruchu ust do głosu, szczególnie w trakcie śpiewania. A angielski w dialogach to po prostu tragedia. Jeśli chodzi o muzykę to tylko ending był warty przesłuchania, ewentualnie jeszcze Moon on The Water w wykonaniu Maho i Tanaki.

    Tak jak czytamy w recenzji, wielkim plusem Beck jest jego naturalność. Bohaterowie nie są przerysowani, zresztą tak jaki i cały świat przedstawiony. Chłopcy nie uciekają w marzenia, a trzeźwo patrzą na losy zespołu, pracują i zarabiają. 16- latek uprawiający seks nikogo nie dziwi, tak jak palenie papierosów czy picie alkoholu. Tak wygląda prawdziwy świat. Beck musiał dużo się napracować by
    osiągnąć sukces i to również jest bardzo przekonywujące.

    Spodobała mi się budowa odcinka 26, a szczególnie przedstawienie fabuły w postaci pamiątkowych zdjęć z trasy.

    Serię oceniam dosyć wysoko, jednak niestety trochę się wynudziłam.
  • Avatar
    A
    FinnMacCool 15.01.2014 22:53
    Muzyka jednak nie taka dobra, trolololo ;)
    Największy problem tego anime skądinąd bardzo przyzwoitego jest o dziwo jego strona muzyczna(sic!)
    Tak po prawdzie tylko ending, który w uniwersum Becka jest kawałkiem wykonywanym przez zespół The Dying Breed, daje nam (a przynajmniej mi) uczucie słuchania prawdziwego rockowego hitu, reszta jest oczywiście całkiem dobra, ale posłuchawszy tego na dłuższą metę trudno nam (mi) sobie wyobrazić, żeby takie kawałki miały wystarczający magnetyzm, aby przyciągnąć ludzi na koncerty.
    Ergo: manga lepsza, bo pozostawia kwestię dźwięków dla wyobraźni czytelnika i co najważniejsze nie powoduje rozczarowania potencjalnie nie­‑tak­‑zajiebiaszczą muzyką.
  • Avatar
    A
    czarna mamba 1.10.2013 01:02
    Jest to jedno z najwcześniej obejrzanych przeze mnie anime i najwyżej ocenianych. Lubię muzyczne serie, toteż nawet, jeżeli nie znałabym Becka, nie mogłabym przejść obok niego obojętnie. Muzyka ogólnie zadowala, choć nie obrażam się nigdy za cięższe brzmienia, ale zdaję sobie sprawę z tego, że od japońskiej muzyki nie mogę wymagać tego, by była na maksa agresywna. Kreska jest całkiem przyzwoita, choć jakość animacji kompletnie kuleje. Jednak nie da się porównać rozdzielczości HD z żadną inną i jej brak, niestety, bardzo szkodzi niejednej fajnej serii.

    Becka widziałam dobre kilka lat temu, zanim zrobiłam sobie dość długą przerwę od wszystkiego, co wiąże się z m&a. Teraz jednak postanowiłam wrócić do serii i przypomnieć sobie początki kapeli, zanim zdołała zadebiutować. Bardzo cieszę się z tego, że mogłam zapoznać się zarówno z Beckiem, jak i z innym anime o podobnej tematyce, w którym jestem obecnie zakochana po uszy, czyli Naną. Te dwa tytuły zestarzeją się wraz ze mną ;).
  • Avatar
    A
    morwika 15.12.2012 22:55
    a jednak coś w tym jest...
    Obejrzałam tą serię już trzeci raz i pewni za jakiś czas znów do niej wrócę.
    Pierwszy odcinek był tak zwyczajny i nie wyróżniający się, że miałam wątpliwości czy warto. Potem powoli się przekonałam.
    Nie znam się na anime ale BECK jest jednym z tych nielicznych tytułów które nie dość ze się spodobały, to chętnie do nich wracam. Zapewne spory udział ma w tym muzyka, jej energia i brzmienie (i tu chwała YouTube). Kwestii „janglijskiego” wole nie poruszać ;)
    Klimat serii oraz pogoń za marzeniami przedstawiona w całkiem realistycznie są dla mnie dużym plusem.
    Eddi Lee jest przyjemny puki nie spotkamy się z jego wynurzeniami, wtedy nieco się przejada. Mam wrażenie ze twórcy próbowali upodobnić go do Lennona i jego nieco natchnionych wypowiedzi, a jak wypadło sami widzicie/zobaczycie. Trąci mi to natchnionym po brzegi mesjanizmem Mickiewicza (do dziś budzi to moje nie najlepsze skojarzenia i lekko odrzuca)
    Mimo wszytko zdecydowanie polecam
    • Avatar
      morwika 15.12.2012 22:59
      Re: a jednak coś w tym jest...
      Tylko zakończenie pozostawia masę do życzenia. Jakby ktoś im obciął o połowę budżet…..
  • Avatar
    A
    Yedovsky 23.07.2012 13:13
    :)
    Urokliwa historia i masa dobrej muzyki. Grupa młodych ludzi dąży do realizacji własnych marzeń. Każdy inny, jednak na scenie tworzą imponująca całość. Poboczne wątki sprawiają, że historia nie jest monotonna. Warto również zobaczyć BECK Action Live Movie. Wiadomo, że film jest bardziej okrojony, ale, przez ponad 2,5godziny nie mogłem oderwać się od świetnej muzyki.
  • Avatar
    A
    Sezonowy 19.07.2012 19:42
    Świetne
    Obejrzałem z przyjemnością, posłuchałem z jeszcze większą. Mam wrażenie, że zamiast recenzji powinny tu znaleźć się linki do piosenek na Youtube, aby potencjalni widzowie mogli posłuchać, o czym będzie film. Gdyby nie to, że część utworów jest śpiewana w języku engrish zamiast po angielsku, ścieżka dźwiękowa byłaby że mucha nie siada. I gdyby jeszcze liczyła sobie dwa razy tyle tytułów…

    (Przykład: Brainstorm)
  • Avatar
    A
    Yori 18.07.2012 12:49
    Może to anime ma jakieś wady...
    ...Ale ja ich nie zauważyłam :)
    Moim zdaniem nie ma się do czego przyczepić. Postaci naprawdę polubiłam,kreska super,fabuła ciekawa i sensowna,nie ma takiego 'mogę wszystko zrobić łatwo',bohaterowie muszą się trochę wysilić­‑i dobrze,bo nie lubię czegoś takiego w anime.
    Minęło kilkanaście odcinków,zanim polubiłam Koyukiego,ale w końcu zyskał moją sympatię ;)
    Wielkim plusem były dla mnie odwołania do Legend Muzyki i wyłapywanie moich ulubionych wykonawców ^^
    Wątek miłosny między bohaterami też był fajny­‑nie przesadzony i nie wpychany na siłę gdzie­‑się­‑da :)
    Olbrzymią zaletą serii była według mnie muzyka,zdecydowanie najlepszy ost,jaki słyszałam w serii muzycznej kiedykolwiek(wybacz,Nana,ale taka prawda ;D)
    Moja ocena to 11/10~
    Najlepsze anime. Szkoda,że już takich nie robią…
  • Avatar
    A
    Sajo 28.06.2012 23:07
    Rozczarowanie
    Czytając liczne pozytywne komentarze na temat tego anime oraz słysząc liczne plotki na temat tego,że nawiązuje do dawnych zespołów rockowych jak Queen,The Who,Beatles,Rolling Stones czy też RATM,byłem pewny że dostane świetne anime.
    Co dostałem?
    1.Denerwujący i fajtłapowaty bohater główny,który przez całą serie użala się nad sobą i robi problemy tam gdzie ich niema.
    Jego wygląd w ogóle nie pasuje do żadnego z prezentowanych stylów:ani rockmana,ani rapera.
    Praktycznie nie ma momentu,za który miałbym lubić tego bohatera.
     kliknij: ukryte 
    Ponadto  kliknij: ukryte 
    2.Długie dialogi…naprawdę…miałem często wrażenie,że bohaterowie anime są poszkodowani umysłowo.
    Ile można się zastanawiać co takiego powiedzieć?
    Jeszcze gorszym motywem były zagłuszane dialogi…
    Dobre by to było gdyby później wychodziły na jaw jakieś ciekawe fakty,tymczasem cała fabuła miała bardzo oklepany schemat i była bardzo przewidywalna.
    3.Saitou także był bardzo denerwującą postacią.
    Wiem,wiem…miał on prezentować styl zboczonego kawalera
    będącego jednak doświadczonym w życiu w stylu Ero­‑sennina,ale mnie po prostu irytował.
    4.Humor,przyznam,w niektórych momentach był na wysokim poziomie,chociażby  kliknij: ukryte .
    Cała reszta była bardzo nisko.
    5.Nie spodziewałem się po Japończykach jakiegoś wygórowanego poziomu angielskiego,ale głos Eddiego to jednak porażka…
    Pozytywy?
    Może Ryusuke,Taira i Chiba byli w miarę przyzwoitymi postaciami…
    Muzyka była na dosyć wysokim poziomie(ale animacja gry czasami kulała).
    Ocena to góra 3/10 jak na ten moment,bo zostały mi 3 odcinki kliknij: ukryte .
    Może to przez ząb czasu nie podobała mi się ta seria…
    I może też jeszcze kiedyś dokończę to anime…
    • Avatar
      Sajo 13.02.2013 00:38
      Re: Rozczarowanie
      Zdaję sobie sprawę z tego,że wcześniej głównie nawrzucałem na to anime,ale miałem swoje powody.
      Z perspektywy czasu,mój pogląd na to anime trochę się zmienił.
      Przede wszystkim,nie zmieniam zdania na temat głównego bohatera,dalej uważam że jest on poszkodowany umysłowo i jest zwykłym fajtłapą.
      Muzykę w anime mógłbym ocenić z perspektywy czasu nawet niżej,z wyjątkiem openingu który nawet mi się podoba.
      Reszta postaci w sumie nie jest taka zła,nawet siostra Ryusuke już nie jest według mnie taka denerwująca.
      Perspektywa kulisów,czyli rzeczy dziejący się za sceną, jest taka dziwna i przedstawiona w taki nie realny sposób,że tego nie pojmuje.
      Wielu z was narzeka na rozczarowujące zakończenie i trzeba przyznać rację,było ono strasznie przyśpieszone i przedstawione za szybko,ale właśnie dopiero w tych ostatnich sekundach anime,zauważyłem elementy rock&roll'owe jak np.:jazda całą grupą,malutkim samochodem,po stanach zjednoczonych…(tak,wiem,jestem dziwny)
      Niektóre wątki są zbyt naciągane np.:moment zwerbowania nowego perkusisty gdy  kliknij: ukryte 
      Wątek romansu,choć też według mnie jest straszliwie naciągany,to nie boli już tak bardzo jak wcześniej.
      Serio,opening jeszcze bardziej mnie zachwyca niż wcześniej…szczerze,to był on chyba głównym wabikiem na to bym oglądnął to anime.
      Nie uważam,że kompletnie zmieniłem zdanie o tym anime,ale ma ono jednak w sobie coś co sprawia,że sam wyciągam swoją gitarę.
      Podwyższam ocenę z 3/10 do 6/10.
    • Avatar
      Turbotrup 27.03.2016 14:35
      Re: Rozczarowanie
      Dzięki, uratowałeś mi czas ;)
  • Avatar
    A
    Zoe 11.09.2011 15:44
    Bardzo przyjemne
    Beck dostarczył mi tyle pozytywnych emocji, że sumienie nie pozwala mi na jakiekolwiek czepialstwo. No, może z wyjątkiem zakończenia, które faktycznie aż za bardzo przypomina ubogie streszczenie.
    Co do samych bohaterów nie do końca zgodzę się z tym, że byli takimi przeciętnymi nastolatkami. Właśnie ta nieprzeciętność i nieco wybielona osobowość czyniła ich perypetie bardziej wiarygodnymi. Jak na anime, jestem w stanie wszystko to sobie wyobrazić, tym bardziej, że nigdy nie byłam jakoś specjalnie przekonana do tego typu tematyki.
    Muzyka na wysokim poziomie, nawet jeśli wokal taki sobie, piosenki wpadają w ucho – reszta to kwestia gustu. Do tego Beck zaraziło mnie sentymentem do klasyki, wcześniej go po prostu nie czułam.
    Anime oglądało mi się bardzo przyjemnie jako całość, nie mam ochoty rozdrabniać się i krytykować szczegółów – 9/10.
  • Avatar
    A
    zensc 22.02.2011 06:29
    Wstyd jeśli jeszcze tego nie widziałeś/łaś!!
    Najlepsza seria muzyczna jaką widziałem (sory NANA). Polecam doczytać mangę gdzie historia zespołu i romansu brnie dużo dalej. W dniu gdy zakończyłem oglądanie serii, OST zagościł na stałe na moim odtwarzaczu mp3.
  • Avatar
    A
    pewupe 6.11.2010 17:36
    :)
    Cóż, do dzisiaj nie licząc K­‑on, Gravilation – one skupiają się właściwie na czym innym ;p nie zrobili chyba anime w zupełności o zespole.
    Kreska i animacja niezbyt mi się podobała, ale fabularnie jest okey. Soundtrack wymiata. Covery piosenek są niesamowite. 8/10
  • Avatar
    A
    jaQQu 8.09.2010 23:31
    Przesadziłem...
    ...wiem to i przyznaję się, że przesadziłem ze swoją oceną. Dycha to trochę nad wyrost… anime posiada trochę wad, ale ja mam je daleko w poważaniu. BECK posiada tę magię, która powoduje, że nie możesz oderwać się od ekranu, a pomiędzy kolejnymi odcinkami przełączasz się z trzęsącymi z wrażenia rękami. Jedno z niewielu anime, które obejrzałem w całe niemal za jednym podejściem. Kłaniam się twórcom.
  • Avatar
    A
    Ben 6.08.2010 03:20
    Chyba najlepsze anime w tej tematyce. Może zauroczyć :3
  • Avatar
    A
    Eva 30.07.2010 11:07
    Dobrze mi się to oglądało. Muzyka pierwsza klasa a samo anime jest prawdziwie muzyczne, nie to co K­‑on. Bohaterowie byli bardzo realistyczni, a ich projekty może i nie były jakieś piękne ale bardzo oryginalne, a mi się podobały bo w zasadzie uwielbiam jak w anime postacie wyglądają realistycznie. Polecam
  • Avatar
    A
    kalin34 25.07.2010 15:32
    Anime bardzo mi się podobało, mimo że POP ROCK to nie jest moja ulubiona muzyka to OST mogę ocenić bardzo wysoko.
    Seria jest opowieścią o młodym człowieku który nie chciał żyć jak inni przez co był trochę zagubiony, dzięki szczęśliwemu zbiegowi losu (trochę było to naiwne zresztą cala seria jest lekko wg. mnie przejaskrawiona)udało mu się znaleźć swoja pasje życiową.
    Pomysł może nie jest nazbyt oryginalny ale dobrze przedstawiony. Widać w tym anime ,że nic nie jest łatwe
    główny bohater musi ciężko pracować na sukces jest również zaprzeczeniem charakteru typowej gwiazdy.
    Moja ocena 9-/10
  • Avatar
    A
    SamotnyWilk 24.07.2010 16:21
    Oczekujac Live Action
    Anime godne polecenia, oglądało się przyjemnie niektóre kawałki zaserwowane nam w BECK'u zapadają na długo w pamięci aż chce się wracać do nich ciągle i ciągle i ciągle… ech.. Teraz tylko pozostaje czekać na Drugi Sezon, ale, zanim się go doczekamy zostaniemy uraczeni filmem kinowym(Live Action), czyli streszczeniem serii, która wyszła do tej pory. Po oglądnięciu trailera na yt, wszystko prezentuje się całkiem znośnie, chociaż, gdy usłyszałem głos Ryuusuke brakowało mi tego fajnego akcentu, którym zaszczycono nas w anime.:) pozdrawiam…
  • Avatar
    A
    Takasugi 8.04.2010 19:10
    Tak! Zgadzam się zero powodów do żałowania :)
    Seria jest wypasiona w kosmos (mam tylko jeden zarzut, amianowicie myślałam, ze bedzie całkowicie inna historia (patrze na opening xD). Muzyka piekna, jak ja to kocham ;D Same brzmienie tych kawałków przyprawiało mnie o krzyk: Sygoi”. W muzyce jest to coś co przebija głośniki. ;D
    Były nawet momenty w których naprawde poleciały mi łzy z oczu ze wzruszenia :')
    Co do końcówki nie wiem o co od niej chcecie. Mi sie podobała i bardzo dobrze zakończyli tą serię.
    Ogolnie goraco polecam :)
  • Avatar
    A
    Empira 12.02.2010 23:32
    Yeah! Zero powodów do żałowania.
    Anime w porządku. Na początku nudą powiewa, ale później akcja się w miarę rozkręca (chociaż końcówkę trochę schrzanili – jak dla mnie powinni zrobić drugi sezon, bo w mandze koniec serii przypada bodajże na rozdział 30, a jest ich 102).

    Mimo iż powoli irytuje mnie typ bohatera , który z ciapy staje się bogiem w wybranej materii (tutaj muzyka, gra na gitarze), to jakoś przeżyłam tego całego Koyukiego. Poza tym niczym szczególnym się chłopak nie wyróżnia – podobnie jak reszta (wyjątkiem jest tutaj Maho – szalona dziewczyna z charakterem. Najbardziej ją lubiłam)
    Co nie oznacza, że nie można zapałać do nich sympatią, wręcz przeciwnie. Utożsamienie się z bohaterami powinno przyjść dosyć łatwo – tak normalnych (ludzkich) postaci nie zaserwowało mi jeszcze żadne anime.

    Grafika mnie drażniła, nigdy wcześniej się z taką nie spotkałam (a przynajmniej nie przypominam sobie tego na daną chwilę), ale z czasem przypadła mi do gustu.

    Muzyka (bo o nią głównie się tu rozchodzi) świetna. Nawet jeśli Koyukiego angielski pozostawia wiele do życzenia (żeby zrozumieć słowa musiałam pobrać sobie tekst piosenki) .
    Kawałki Chiby były okej.
    OST na komputerze po tej serii, to chyba już normalka.


    Na pewno fanom muzyki (rockowej szczególnie) polecam. Myślę, że się na Becku nie zawiodą.
  • Avatar
    A
    hakman4 26.11.2009 21:44
    Git anime!!!
    Obok K­‑on! to jest najlepszy i chyba jedyny jak dotąd muzyczne anime które wypełni mówi o pasji i na prawdę jest „to” czego się oczekuje.
    Od czasu do czasu openingu tego anime które jest super.Kawałki które przeszły przez serie też były świetne i stylowe.
    Jeżeli chcecie przeżyć coś co (możne nie których poruszyć ich wrażliwe serca)co zachwyci to polecam te anime!
  • Avatar
    A
    Kodachi 29.05.2009 18:51
    cudowne anime
    Anime jest cudowne i to tak że obejrzałam dwa razy. Dla wszystkich fanów mam wiadomość: manga jest lepsza a anime obejmuje tylko jakąś jej jedną trzecią. Więc jeśli chcecie się dowiedzieć jak beck radzi sobie po gratefull sound nie zwlekajcie z czytaniem. naprawdę warto
  • Avatar
    A
    Oyuki 12.05.2009 11:31
    BECK - ''perełka''
    Gdzieś na forum przez przypadek zauważyłam jak któś gorąco poleca anime BECK: Mongolian Chop Squad , początkowao podeszłam z rezerwą myśląc że ktoś przesadza, ale już po pierwszym odcinku zostałam wciągnięta, dosłownie, przysssałało mnie. Musiałam oglądnąć wszystkie odcinki, pomimo braku czasu (nauka)oglądnełam -niecałe dwa dni -jak na mnie to dużo . Dawno nie oglądałam tak przyjemnego,świeżego i ... nie da się tego określić po prostu anime. Jestem dość wybredna w oglądaniu anime, dlatego całkowicie i na 100% przyłączam się do ''wielbienia'' tego anime.
    Nie wspomniałam nic o muzycie, po prostu jest cudowna, ciągle siedzi mi w głowie, zwłaszcza ten utwór na otwarcie .
  • Avatar
    A
    texhnolyze1989 1.05.2009 13:03
    :)
    Madhouse Studios kolejny raz stanęło na wysokości zadania i nas nie zawiodło. Cóż mogę rzec więcej trzeba samemu zobaczyć tą serie by się zachwycić:)
  • Avatar
    A
    Mel 18.04.2009 21:26
    8/10
    A w zasadzie powinienem dac 9 za muzyke. Jak dla mnie muzyka jest znacznie lepsza od nany, moze ze względu na to, że jednak wole konkretniejsze brzmienie a nie dramatyczne wycie o milosci i cierpieniu. Z reszta tytulu za bardzo bym nie porównywal z Naną. Nana koncentrowala się na romansach i uczuciach bohaterów a motyw zespołu był jedynie ubarwiającą cząstką fabuły. W Becku jest inaczej, to romanse ubarwiają główny nurt opowieści a mianowicie rozwój zespołu od zera i zaistnienie na międzynarodowej arenie. Beck to bardzo dobre anime i ma mocno buntowniczy charakter. Oglądając ten projekt, aż chce sie odrzucic otaczające i zaszaleć w stylu „rockowców” :). Super projekt i chyba nie ma takiego drugiego, po którym zostaje takie uczucie luzu i oczyszczenia. Świetne – polecam wszystkim, a w szczególności ludziom zainteresowanym muzyką rockową bo to chyba oni najlepiej zrozumieją klimaty tego Anime. Pozdrawiam serdecznie :)
  • Avatar
    A
    agi1993 6.02.2009 13:19
    I Love Beck
    Do oglądania anime nam.ówił mnie mój przyjaciel, który przywiuzł mi to na dysku. Często mówił językiem anime, ale ja nic nie rozumiałam, więc w końcu obejżałam seral 1 BRCK­‑a. Od 4 lat gram na gitarze, ale nigdy nie interesowała mnie muzyka w stylu rock. Od tamtego dnia nie mogę przestać w kółko tego oglądać, zaczęłam grać ich utwory na gitarze, ale nie da rady wszystkiego na raz XD zaczęłam od solówek, potem podkład a teraz gram na basie jak Taira XD pozdrowienia dla funów BECK. BUŹKA ;*
    • Koziej 17.05.2009 22:42:05 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    SvM 17.01.2009 00:56
    Zawód ;)
    Anime polecił mi znajomek, który praktycznie zawsze trafiał w me gusta. Niestety, tutaj totalne chybienie. Nie powiem – wciąga… Ale z czasem robi się strasznie nudne, co odcinek mamy praktycznie te same piosenki z kaleczonym „japongielskim” (czy jak to nazwać =)). Na dodatek ich jakość pozostawia wiele do życzenia – a niby to super mega hity super mega popularnego zespołu. No ja tego nie kupuję. Poza tym fabuła – na początku spoko, jednak im dalej, tym gorzej. Historia Ryuusuke jest straaasznie naciągana i wprost nieprawdopodobna. Ja rozumiem, że to anime, ale ... chyba są jakieś granice? Przez to odczucia miałem coraz gorsze. Postać Kuyoki'ego także potrafiła czasem znudzić swoją postawą – po prostu zachowywał się jak jakiś typowy geek…

    Ja bym dał max 6/10.
  • Avatar
    A
    kanashimi/okashi 1.01.2009 18:31
    Anime ok, Sięgnęłam po nie gdy twierdzono,że Nana jest gorsza itp. Dla mnie nadal NANA jest numerem jeden. BECK owszem ciekawy, ale muzyka choć troche inna niż w Nanie (dlatego ciężko porównać), to nadal ciut gorsza od mojego numeru 1. Zachęcam do oglądnięcia bo naprawdę sympatyczna produkcja, jednak aż tak bardzo mnie nie zachwyciła jak Nana, Ouran które są moimi numerami 1. Może dlatego, że jednak nastawiłam się na coś wbijającego w fotel.
    • anulka406 3.01.2009 01:18:31 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    oglądałem beck 21.12.2008 00:37
    ja polecam to anime z całego serca jest ono jednym z najlepszych jakie oglądałem złego słowa o nim nie powiem poniewarz nie widziałem żadnej pomyłki oprócz tych małych pobocznych na które zwraca się mało uwagi lub wogóle nie widzi anieme ma wontki poboczne przykładem jest miłość głównego bohatera z siostrą Ryuusuke Minami i inne tego podobne
  • Avatar
    A
    Smoq 17.11.2008 21:25
    Beznadziejna animacja
    Nie obejrzałem jeszcze do końca (ale na pewno to zrobię, bo seria JEST interesująca ^^), jedyną rzeczą, która jest naprawdę BEZNADZIEJNA (niestety dosyć ważną rzeczą) jest animacja… nie wiem jaki budżet mieli autorzy, ale tak kiepskich animacji to ja naprawdę dawno nie widziałem, nawet w seriach sprzed parunastu lat ciężko o coś tak koszmarnego. Dobra… to tyle żalów, wracam do oglądania xD.
  • Avatar
    A
    Follow me 17.11.2008 17:22
    I was made to hit in America! :)
    Przyznam szczerze, że podchodziłam do tego anime z dosyć mieszanymi uczuciami…jednak z odcinka na odcinek moje zainteresowanie rosło, a po obejrzeniu całości jestem wprost zachwycona! Kawał świetnej muzyki, ciekawa fabuła,dobra kreska! Jeśli ktokolwiek zadje sobie pytanie „Czy warto obejrzeć anime pt. „Beck: Mongolian Chop Squad?” odpowiadam; tak i to szybko! :) Ja jestem zachwycona.. :)

  • Avatar
    A
    Slashhh 11.11.2008 11:44
    Jak najardziej pozytywnie
    Anime oglądałem w 2 wersjach – oryginalna i z angielskim dubbingiem. Poraz pierwszy musze to powiedzieć – angielski dubbing jest o niebo lepszy od oryginalnego…. Świetne głosy aktorów sprawiają, że piosenki brzmią 100x lepiej niż w orygiale – Koyuki ma swietny głos, w przeciwienstwie do swojego japonskiego odpowiednika, który sprawiał, że musiałem wyciszać muzykę. Ogolnie cała anglojezyczna obsada sprawia, że anime oglada sie o wiele przyjemniej, a kawałki grane przez BECK brzmią swietnie. Całośc bardozp rzypadła mi do gustu i napewno dobrze zapamiętam do anime – szkoda, ze nigdzie nie ma OST z anglojezycznej wersji..
    • Avatar
      Paweł 11.11.2008 20:06
      Re: Jak najardziej pozytywnie
      Aż sobie obejrzałem jeden z dubbingowanych odcinków, żeby sprawdzić czy rzeczywiście tak świetnie wypadają…

      Zawiodłem się niesłychanie, bo chociaż oryginalny dubbing miał braki, to amerykański wieje kompletną tandetą. Co z tego, że piosenki lepiej zaśpiewane (Japończycy mają trudności z akcentem, a w Becku i tak wszystko wypada w miarę dobrze, to jest chyba pierwsza seria, którą widziałem, gdzie angielskie utwory wykonane są na tak wysokim poziomie), skoro dialogi są niemrawe i przede wszystkim sztuczne, seria traci cały urok.

      I nie czepiałbym się głosu Koyukiego, bo jest naprawdę dźwięczny i dobrze się go słucha, szczególnie w niektórych piosenkach.

      Co do samego Becka – oglądałem kilkanaście dni temu, tyle razy się wsztrzymywałem, aż w końcu spragniony serii 'na kilka dni' w końcu się za niego wziąłem. Oczarowany jestem niesłychanie, po prostu musiałem go obejrzeć całego w dwa dni, świetna, świetna, świetna muzyka, ponadto fabuła spójna i pozostawiająca naprawdę pozytywne wrażenia, kreska też w porządku – chociaż wieje nidopatrzeniami to jednak lubię taki styl rysowania. Jedyne zastrzeżenia mogę mieć co do końca serii – za szybko! Wszystkie te 26 odcinków zapowiadało pewne wydarzenia, które potem streszczono w dwie minuty :(

      9/10 – wrażenia podobne co przy oglądaniu Nany, serie tak różne, a tak podobne….
  • Avatar
    R
    Zawisza_Zły 29.09.2008 03:32
    Absolutnie się nie zgadzam z recenzentem!
    Becka dorwałem przez przypadek. Kolega zostawił u mnie płytkę z zapomnianym animcem. Czasu było dużo bo wakacje, więc postanowiłem obejrzeć. Jestem takim typem, że jak zaczynam oglądać to kończę. Niestety.

    Z recenzją zgadzam się właściwie tylko co to tematu grafiki. Poziom jest jak najbardziej przyzwoity. Dalej się już niestety mniej różowo składa.

    Nigdy nie powiedziałbym o tym anime, że zawiera najlepszą ścieżkę muzyczną. Dlaczego? Po pierwsze- Mało! Soundtrack ma tylko kilka oryginalnych utworów. Jakość zróżnicowana. Fajne kawałki zdarzają się głównie zespołom innym niż pierwszoplanowy (chyba że śpiewa Chiba – kolo jeszcze trzyma poziom). Kiedy za mikrofon sięga Koyuki… Chyba najnudniejsza postać i największe „ciepłe kluchy” w historii anime… nagle wszyscy sięgają po pilota żeby zmuteować. Nie znam się na dobieraniu voice actorów, ale wydaje mi się że w takim anime powinno się wybrać kogoś kto nie brzmi jak modem telefoniczny. Ten człowiek nie umie śpiewać. Do dziś ciepło wspominam serie dowcipów o Koyukim, jaka krążyła w mojej grupce przyjaciół, kiedy zdarzyło się komuś zawyć na karaoke.
    Co do reszty utworów to nie jest źle. Lubię ten typ muzyki więc to magiczne zaklęcie z recenzji (mające na celu odeprzeć krytykę) nie zadziała. Oceniam resztę nawet na 8/10. A to dla tego że soundtrack nijak się ma choćby do Cowboy bebopa, gdzie jest go więcej i lepiej.

    O fabule krótko (to dysonans w ocenie muzyki mnie nakłonił do napisania tego komentu). Też nie jest dobrze. Dłużyzny, postacie na siłe (ww. szalony nauczyciel gry na gitarze), nieoczekiwane zwroty akcji (czasem bezsensowne). Generalnie standard. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić filmu o świeżo formującym się zespole, w którym byłaby inna fabuła. Mówię o ogólnym zarysie, niektóre szczegółowe wątki się całkiem niezłe.

    Właściwie brawa należą się za postać siostry Ryuusukego. Jest w niej coś seksownego. Podobała mi się. Reszta jest raczej standardowa.

    Anime polecam na zimne wieczory, kiedy ciekawsze serie już się obejrzało.

    muzyka 7/10 postacie 6/10
    fabuła 3/10 grafika 8.5/10
    • Avatar
      Wagiński 14.02.2009 00:24
      Re: Absolutnie się nie zgadzam z recenzentem!
      Popieram, ocena redakcji jest mocno zawyżona, a i animacja wcale nie jest tak wspaniala – kiedy postacie odwracaja glowe wyglada to tak jakby twarz byla narysowana na kartonowym pudle które jest obracane.

      Pod wzgledem muzycznym to anime jest daleko od nany i lata swietlne od Nodame. Fabuła bywa makabrycznie naiwna, nieracjonalna.
      Co do angielskiego – nie bede sie czepial bo jak na japonczykow to i tak niezle im szlo;) Chociaż podczas śpiewów zdarzało się parsknąć smiechem;)
      • Avatar
        kima-chan 8.04.2011 11:22
        Re: Absolutnie się nie zgadzam z recenzentem!
        Wagiński napisał(a):
        Pod wzgledem muzycznym to anime jest daleko od nany i lata swietlne od Nodame. Fabuła bywa makabrycznie naiwna, nieracjonalna.

        Ojej. Czemu porównujesz zupełnie odmienną muzykę?
        Nie lubię argumentów typu „naiwna fabuła”, szczególnie w anime o życiu, w którym mogą się zdarzyć naprawdę niespotykane rzeczy.
  • Avatar
    A
    Sześciostrunowiec 22.08.2008 23:57
    Rock&Roll BABE!!!
    keiichi343 – Ja kupiłem sobie gitarke właśnie po tym anime i nie żałuję ;]. OST chyba najlepszy jaki dotąd słyszałem w anime i świetni bohaterowie. Anime godne polecenia wszystkim fanom/fankom rocka i nie tylko.Peace.
  • Avatar
    A
    Anulka 10.08.2008 01:02
    Boskie
    Cudowne anime. Niewątpliwie jedno z najlepszych, jakie widziałam. Można mieć gusta i guściki, ale Beck zdecydowanie może wszystkim się spodobać.
    Muszę przyznać, że owe anime rzeczywiście wniosło powiew świeżości. To pierwsze anime o zespole muzycznym, jakie w życiu widziałam. Towarzyszyły temu pewne emocje. Razem z bohaterami cieszyłam się z sukcesów, a kiedy Beck się rozpadł mało się nie popłakałam. Na szczęście wszystko zakończyło się dobrze, ale przyznaję, że w ostatnich minutach ostatniego odcinka płakałam. Po części dlatego, że to koniec, a po części ze szczęścia. To było piękne, kiedy w ostatnim odcinku wspomniano pierwsze spotkanie Koyuki z Ryuusuke. Od tego się zaczęło.
    Beck to naprawdę świetna historia. Muzyka cudowna, ale nie tylko. Sam zespół i jego droga do sławy są piękne.
    Zakończenie wyobrażałam sobie inaczej, ale i tak się nie zawiodłam. To, które zobaczyłam, przerosło moje oczekiwania.
    Zdecydowanie polecam Beck wszystkim.
  • Avatar
    A
    Chiba 15.03.2008 00:03
    tytułowo całkiem nieźle.
    Niewiele już pamiętam z BECK (plus to czy minus? może ocenię obiektywniej niż świeżowicze?). Serię obejrzałam w około dwa tygodnie- czyli standardowo.
    Fabuła nie jest dwunocna, gdzie obgryza się skórki do krwi z wrażenia i nie może doczekac kolejnego odcinka. Poprowadzona dość spójnie, ale jeśli przeczyta się na przykład biografię Anthonego Kiedis'a, troszkę trąci brakiem realizmu.
    Postacie są bardzo sympatyczne, jak już powtarzano (czasem mam wrażenie bycia katarynką. albo papugą) wielokrotnie; ludzkie, miłe lub niemiłe, jak to ludzie.
    Chara design jest naprawdę ładny i na odwal powiedzieć można, że się wyróżnia, szkoda tylko, że ginie w tragicznej animacji. Przez publikę kompletnie nieruchomą czasem miałam trudność z ocenieniem reakcji- podoba się toto czy nie? Gwizdy nie pomagają, gwiżdże się i z zachwytu, i z rozpaczy, więc jak?
    Muzyka błyszczy paroma kawałkami (na uwagę moim zdaniem zasługuje ganialny pierwszy ending. piękne brzmienie gitar, o dziwo sensowna piosenka, świetne rysunki. słuchać na zmianę z dżimim hendriksem.), ale idealna nie jest.
    Do pooglądania przy herbacie i jeszcze, jak ktoś chce się nauczyć grać na czymkolwiek oprócz nerwów. Zapala do ćwiczeń.
    Ah, no i Chiba- mój nickodawca. Ciasteczko.
    PS. Zauważyliście, że rysunkie z 1. ED pojawiają się na murach w ParaKissie? Ciekawe.
  • Avatar
    A
    keiichi343 19.02.2008 19:31
    ^^
    kocham to anime moje ulubione :D o koniec jest w nim wszy wszystko to co lubie i już przez to anime chciałem sobie kupić gitarę o.O 11/10 i koniec kropka :D
  • Avatar
    A
    Arya 20.01.2008 22:54
    tytuł oddany do remontu
    muzyka wbiła mnie w fotel :) biorąc się za to anime spodziewałam się niezłej muzyki, ale to, co usłyszałam przeszło moje wszelkie marzenia. nie raz łapałam się na tym, że bardziej wsłuchiwałam się w muzykę w tle niż zwracałam uwagę na obraz czy – och jej – napisy. caluteński OST siedzi u mnie na liście winampa i nie zamierzam go stamtąd eksmitować. I've got a feeling, My world down, Hit in America, Brainstorm, Slip out, Face, 50c Wisdom… kocham te kawałki całym sercem, ost jest świetny do słuchania solo natomiast po obejrzeniu anime przypomina poszczególne sceny i wywołuje syndrom „I want more!”. szczególnie kawałek I've got a feeling, od razu w oczach staje mi ta konkretna scena…
    polecam, nie tylko ze względu na muzykę, ale także dlatego, że to po prostu świetna seria ^^
  • Avatar
    A
    LiquidMX 20.01.2008 20:45
    Swietne
    Bardzo fajne anime i piosenki tez cudowne.
    Warte obejrzenia.
    Kiedys sam gralem na gitarze ale zrezygnowalem z powodu kontuzjii palcow, po obejrzeniu znowu mi sie zachcialo grac .
    Ja chce wiecej Macho swietna postac.
  • Avatar
    A
    Nuito 22.12.2007 03:45
    Chwyta...uszy się cieszą :]
    Nie często zdarza mi się że poszukuje jak szalony piosenek, które pojawiają się w anime. Jednak piosenka „Moon on the water” zmusiła mnie do przerycia całej sieci – znaleziono!!!.
    Usłyszałem tu najlepszą muzę jaką kiedykolwiek słyszałem w anime. Klimatyczną, rockową, mocną, głęboką muzę.
    Baaaaardzo dobre anime; fakt jest kilka mankamentów, ale to nie umniejsza wielkości i wspaniałości tego dzieła. W sumie twórcy powinni dostać burę za skopanie końca serii, chciałbym wiedzieć jak tam poszło na tourne w USA, co dalej z Maho i Yukio.
    Seria ta wciąga w całości, chce się więcej, i więcej, aż tu nagle pojawiają się napisy końcowe. Potem niedosyt i jakaś pustka.
    Polecam wszystkim
  • Avatar
    A
    Lhex 14.11.2007 16:23
    Ocena
    Beck juz dawno nie widzialem takiego anime obejrzalem je juz dwa razy z rzedu i zamierzam kolejny raz zobaczyc jesli ktos nie oglądał to radze aby zobaczył bo jest swietne i bardzo wciagające nawet gdy oglądalem to drugi raz:):):)

    Pozdro Lhex
  • Avatar
    A
    mads 4.11.2007 11:42
    Beck...
    Początek Beck mocno wciąga ale im dalej, tym intensywność akcji spada i zacząłem się potwornie nudzić. Dopiero w okolicach 20 odcinka serial nabiera tempa i jest taki, jaki być powinien. Interesujący, zabawny, niebanalny.

    Od strony wizualnej jest ładnie, animacja postaci znajdujących się na scenie muzycznej została wykonana wyśmienicie. Podobnie jak cała ścieżka dźwiękowa – jest chyba najlepszą jaką słyszałem dotychczas. Mocno jednak przeszkadzały mi częste wypowiedzi po angielsku głównych bohaterów. Dukają tragicznie, aż boli gdy się tego słucha.

    Beck ciężko jednoznacznie ocenić. Na pewno na plus warto zaliczyć tematykę, oprawę A/V i stworzone postaci. Szkoda tylko, że w połowie serii rozpanoszyła się nuda. Jak dla mnie 7/10.
  • Avatar
    A
    tacki na boki 19.08.2007 22:54
    Miód z lipą
    Jak dla mnie anime słabe. Fabuła – zmoderowano, realizm jak z „M jak Miłość”, wypełniacze przyprawiające o ból zębów (zwłaszcza, że seria ma 26 odcinków). Grafika – koszmar. Pofalowane struny, animacja palców na gryfie przypominająca taniec przy stroboskopie, mimika twarzy niczym u zdołowanej lalki z papieru. No i sceny pt. nie chce nam się (a może brak budżetu), jak np. zasłanianie bębnów ślicznym modelem „murshalla?”, żeby czasem nie psuć tego artystycznego ujęcia animacją rąk pałkera i kiwających się blach. Muzyka – nie jest źle. Twórcy tylko trochę źle podobierali kawałki przy scenach pt. ta kapela jest lipna (w tle całkiem dobry numer) i na odwrót. A kawałki na Chibą na wokalu raczej zasługują na potępienie za bezmyślne i nieumiejętne kopiowanie RATM.
    BECK miał ogromny potencjał i niestety prawie doszczętnie go zmarnował. Gdyby tylko wyłożyć więcej kasy na grafików, muzyków, studio nagraniowe i nawet tę samą historię opowiedzieć trochę zgrabniej – było by nieźle. Ocenił bym tę produkcję na max 4.

    Istnieje wiele sposobów na wyrażenie swojej dezaprobaty, naprawdę nie trzeba do tego być wulgarnym. Proszę to wziąć pod rozwagę. Moderacja.
  • Avatar
    A
    mikolaj 5.08.2007 16:46
    ...
    muzyka jest naprawdę niezła, warto choćby dla niej obejrzeć tą serię. Piosenki wykonywane przez Chibę w stylu Rage Against The Machine :D.Wszystko super tylko ten koniec jak dla mnie trochę na odwal:P  kliknij: ukryte 


    Życzę wszystkim miłego oglądania :)
    • Avatar
      klonik1985 13.05.2011 21:16
      Re: ...
      To poczytaj mangę, a wszystkiego się dowiesz :) Pozdrawiam
  • Avatar
    A
    mikolajp 27.07.2007 23:49
    Bardzo dobre.
    Zachęcony tanukową recenzją, w końcu(Becka wypatrzyłem już tam z pół roku temu) dostałem w swoje łapy to anime. Więc zasiadłem do oglądania. Jak to zwykle bywa – miałem baaardzo duże wymagania. Ba! Nie wiedzieć czemu, jeszcze chyba do żadnego anime nie podchodziłem tak nakręcony. Więc to podnosiło poprzeczkę jeszcze wyżej. Ciężko się nie zawieść, prawda? Beck musiałby być naprawdę wybitny, żebym się nie zawiódł. Lecz niestety…wybitnym nie jest. Wybitnym nie, ale bardzo, bardzo, bardzo dobrym. No, więc do rzeczy…

    Oglądam pierwszy odcinek – lekko przynudza, ale okey, rozkręca się. Drugi, trzeci, czwarty, piąty…„Kiedy cholera będzie coś ciekawego?!”. Cóż. Nie ma co gadać, ździebko byłem zawiedziony. Lecz oglądałem. I z czasem było już coraz lepiej i lepiej. A końcówka to istne cudo. No, choć ja bym wywalił ostatni odcinek, ale i tak nie jest źle. Końcowe epizody naprawdę trzymają w napięciu. :)

    Zacznę od głównej atrakcji tego anime, czyli oczywiście muzyki. Mimo, iż rock jest mi obojętny, to w wykonaniu zespołu Beck(i nie tylko) baardzo mi podpasował. Niektóre kawałki były świetne. Już staram się skombinować OST'a, i będzie chyba długo gościł na mojej playerowej liście. :)

    Grafika…No cóż…Po Studiu Madhouse spodziewałem się zdecydowanie więcej. Słabe elementy pomieszane ze świetnymi. Bo jak animacja gitar i sceny z koncertów były genialne(naprawdę, robiły wrażenie!), jak stroje różnorodne, jak tła bardzo przyjemne dla oka, to tak odpychających twarzy chyba jeszcze nie widziałem. Nie wiem, kto odpowiadał za mimikę i wygląd lica w tym anime, ale spaprał to nieźle. Przynajmniej w moim odczuciu.

    Postacie dawały radę. Były po prostu…ludzkie, normalne. Wyglądały, ubierały się, zachowywały po prostu po ludzku. I naprawdę można się z nimi utożsamiać. Bo jak tu utożsamić się z np. Naruto? :P Tak, postacie w Becku to zdecydowany plus. A Chiba i Taira to już w ogóle wymiatacze. [;

    Jeszcze jedna rzecz, która mnie uderzyła to bardzo naciągane niektóre motywy. Po prostu nie chce mi się wierzyć, że w prawdziwym życiu perypetie początkującego zespołu potoczyłyby się tak jak w Becku. Dla mnie to po prostu nierealne. I mimo iż naczytałem się „oj, droga do sławy nie jest usłana różami”; „ciężkie perypetie zespołu”; „prawdziwa droga pokazana w tym anime”, to naprawdę, wiele rzeczy nie mieści mi się w głowie, i gdybym ja miał ułożyć anime o realistycznej historii amatorskiego zespołu muzycznego, to wyglądałoby ono całkiem inaczej. Choć oczywiście wtedy zapewne przynudzałoby cholernie. :)

    Podsumowując – Becka warto obejrzeć. To miła odskocznia od wszystkich anime, gdzie bohaterom(z milionami supermocy) wszystko udaje się praktycznie bez problemów, jest różowo i pięknie. Postacie w Becku mają naprawdę ludzkie problemy, muszą się z nimi uporać, i bardzo przyjemnie się to ogląda. Mimo, iż jestem raczej nieczuły na krzywdę ludzką, to momentami naprawdę się wzruszałem. No i oczywiście warto też obejrzeć to anime, żeby posłuchać świetnego soundtracku. :) Ogółem – polecam z czystym sercem. Dobre anime z kawałkiem dobrej muzyki i świetną końcówką.

    8+/10
  • Avatar
    A
    mareczek65 16.07.2007 17:01
    605261731
    mimo wszytko anime jest na 3 miejscu moich ulobionych.muzyka spaniala mimo tego ze wokilista koyuki wyl jak wilk do ksiezyca(toboe z wolf rain np.).polecam kazdemu.
  • Avatar
    A
    Klapek 14.07.2007 01:42
    Dobre anime nie jest złe
    Oglądnąłem je dzisiaj całe drugi raz, seria wciągnęła mnie jak mało która.
  • Avatar
    A
    Bertas 30.06.2007 02:18
    Świetna muzyka
    Jeżeli chodzi o fabułę, to zgodzę się z recenzentem, jest świetna.Cała historia powiewa świeżością.Jednak kreska kuleje na całej linii.Oprawa wizualna jak dla mnie jest poniżej przeciętnej.
  • Avatar
    A
    Decrypter 25.05.2007 15:01
    Beck Mongolian Chop Sqad
    Anime świetne, polecam każdemu fanatykowi anime!!!
    Historia Koyukiego jest nadzwyczaj wciągająca…
  • Avatar
    A
    Xeros 18.04.2007 00:26
    Rox...
    Co mogę powiedzieć? W 1 dzień oglądnąłem cała serię. Przygnebienie po ostatnim odcinku bedzie dluugie.

    Super seria.
  • Avatar
    A
    M@tt 2.03.2007 13:18
    Beck :)
    Nie widzę sensu sie rozpisywać anime jest bardzo dobre ma swój klimat który można poczuć :) (wie ktoś może czy zrobią 2 serie? ) naprawde niezła seria :) pozdrawiam
  • Avatar
    A
    Szuki 1.03.2007 22:18
    Czapki z głów...
    Rewelacja. Świetna muzyka, dobra kreska, historyjka jest przyjemna, postacie z resztą też (chodź jak to określił mój kumpel: ,, Ten Tanaka to taki rockowiec, jak z koziej d*** trąba…''). Faktycznie, zakończenie pozostawia wiele do życzenia, ale i tak mogło być gorzej.

    grafika­‑7
    muzyka­‑10
    postaci­‑8
    fabuła­‑8
    OGÓŁEM­‑9

    PS. Czy ktoś zwrócił uwagę na piosenki zespołu w ostatnim epizodzie? Ukłon w stronę FLCL ? :)
  • Avatar
    A
    fm 20.02.2007 23:35
    język angielski zmorą Becka
    Gdy pod potężnego murzyna Leona głos podkłada Japończyk, to efekty są w niezamierzony sposób komiczne. Ryuusuke i Maho, jak na osoby, które większą część życia spędziły w USA też nie prezentują się najlepiej.

    Co do engrishizmów takich piosenek jak Face i Slip out nie będę się wypowiadać, bo na szczęście nie jesteśmy krajem angielskojęzycznym i nie są dla nas aż tak dokuczliwe – w przeciwieństwie do zdolności wokalnych Koyukiego, które są co najwyżej poprawne (na pewno nie zrywa kasku z głowy, jak to jest przedstawione w mandze)

    Poza tym muzyka jest niezła (zwłaszcza przebojowy opening i Brainstorm), a fabuła nienajgorsza (pomijając zakończenie, będące często spotykanym w anime zaproszeniem do czytania mangi).
  • Avatar
    A
    Min 6.02.2007 10:08
    To jest....
    Muzyka, fabuła, kreska, klimat. Czego bym nie napisał i tak płynie z czystego zafascynowania anime ,lecz te dzieło odbiło pietno w moim życiu jak i w sercu. Obejzałem duzo anime i myślałem że nic mnie już nie może zaskoczyć. Czuję się jak po obejżeniu „Chrono Crusade” lecz te uczucie jest 100x silniejsze. Gdy zacząłem oglądać te anime byłem przygotowany na kolejne anime z pozytywnym zakończeniem i wielkim Heppy End`em lecz nie czuję sie tak. Perypetie bohaterów i a zwłaszcza głównego ukazały mi wagę przyjaźni. Jak zwykle moja uwaga skupiała się na aspekcie miłosnym w anime który był nieznacznie zaznaczony w fabule choć od razu widać było jak bardzo ważną rolę ona odgrywa w życiu głównego bohatera.
    Te anime jest bardzo życiowe, i pewnie będe miał doła przez jakiś tyzień.
  • Avatar
    A
    Cloud 21.07.2006 20:58
    :)
    Jest to jedne z najlepszych anime w całej historii. Muzyka jest yak wypasiona, że słucham jej dziennie nawet po 2 razy. Bardzo fajna fabuła i bohaterowie występujący w anime pozwalają polecić je wszystkim. W szczególności piorunujące wrażenie zrobił na mnie kawałek „Slip Out”. Zadziwiające jest jak zwykły „szarak” potrafi zmienić się w gwiazdę rock'a. Zdecydowanie oceniam na 11/10 :) Zresztą to moje ulubione anime
  • Avatar
    A
    Itachi z www.db.page.glt.pl 5.07.2006 22:20
    Ocenia Anime - BECK
    Więc powiem tak,jest to anime w którym w przeciągu tych 26 odcinków dowie się tyle o muzyce ile nigdy więcej… mnie akurat się spodobało baaardzo,choć wcześniej lubiałem (i lubię) anima typu Naruto,Bleach,FMA ... To anime nie dość że jest inne to i tak odegrało swoją rolę ...
    POLECAM ! :)

    P.S – nie oglądałem jeszcze 2­‑ch ostatnich odcinków xD ale zaraz obejżę ...
    Pzdr!
  • Avatar
    A
    FinnMacCool 2.07.2006 01:20
    Po prostu Rock!!
    Bardzo pozytywne wrażenia po obejrzeniu tego tytułu!! Mi soundtrack spasił niesamowicie, bo rocka lubie, więc ścieżka z tego anime trafiła do mnie idealnie!!
  • Avatar
    R
    gure 31.01.2006 21:25
    słynnego zespolu... ?_?
    czy tam na pewno jest 'Dying Bride'? bo jest taka dosc znana angielska kapela o nazwie 'My Dying Bride'
    ->[link]
    ->[link]
    moze to o nich chodzi? a ciekaw jestem bo mdb to lubie bardzo ^_^
    • Avatar
      Mecenas 1.02.2006 04:59
      Re: słynnego zespolu... ?_?
      gure napisał(a):
      czy tam na pewno jest 'Dying Bride'? bo jest taka dosc znana angielska kapela o nazwie 'My Dying Bride'


      Jest takowy zespół, ale nie ma on nic wspólnego z brytyjską kapelą, o której wspominasz :)
    • Avatar
      Yumegari 24.04.2006 12:31
      Re: słynnego zespolu... ?_?
      gure napisał(a):
      czy tam na pewno jest 'Dying Bride'? bo jest taka dosc znana angielska kapela o nazwie 'My Dying Bride'

      Nie, tam jest Dying Breed. Recenzent się chyba pomylił…

      ale mimo wszystko zgadzam się z jego opinią: Beck jest świetne! Muszę doda, że jest to chyba jeden z niewielu znanych mi musicali anime, a w dodatku rzeczywiście muzyka zasługuje na najwyższe noty (chociaż nie wiem, czy rzeczywiście jest to najlepsza rzecz, jaką słyszałam…. chociaz zdecydowanie jedna z lepszych). Co do zakończenia… rzeczywiście zostało trochę pospieszone, ale według mnie nie psuje to (aż tak bardzo) przyjemności oglądania i wrażeń po serii… Chociaz oczywiście ciekawi trochę, co się stało dalej. Cóż, jak dla mnie i tak jest klimatyczne. Ogólnie polecam, zwłaszcza, że grafika, na początku kiepska, potem się trochę poprawia i nie przeszkadza w oglądaniu.
  • Avatar
    A
    lukashs 31.12.2005 10:10
    Troche o muzyce
    Ogólnie anime należy do moich ulubionych głównie za swoją oryginalność i rodzaj kreski, który szczególnie mi sie podoba.
    Jedyna moja uwaga w stosunku do recenzji to ocena muzyki. Można niestety o niej powiedzieć, że jest wyłącznie wystarczająca jak na „rockowe anime” (szczególnie po obejrzeniu FLCL).
    • Avatar
      lb333 24.03.2006 19:04
      Re: Troche o muzyce
      lukashs napisał(a):
      Jedyna moja uwaga w stosunku do recenzji to ocena muzyki. Można niestety o niej powiedzieć, że jest wyłącznie wystarczająca jak na „rockowe anime” (szczególnie po obejrzeniu FLCL).


      E tam, ja się zakochałem w tej muzyce. Moim zdaniem jest świetna. Zresztą nie oczekuj jakiegoś wybitnego dzieła sztuki, bo jest to tylko anime. W takiej Polsce nie ma zbyt wielu zespołów, które grają lepszą muzykę.

      A co do Anime – genialne, wczoraj skończyłem oglądać i mam doła, że to już koniec. Chyba będę oglądał od początku.
      • Avatar
        Full Moon Sway.... 27.05.2006 01:29
        Re: Troche o muzyce
        Muzyka bardzo mi sie podoba a zwlaszcza „Moon on the Water” i sam nie wiem ktora wersja tej piosenki najbardziej :p bo w anime bylo ich kilka. Z pozostalych to:„face”," slip out”,„my world down”,„i call you love”,takze „follow me” nawet nawet takie troche country ale dobre, no i oczywiscie opening czyli „hit in the usa”