Anime
Oceny
Ocena recenzenta
6/10postaci: 6/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 5/10 | muzyka: 7/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Phi Brain: Kami no Puzzle 3
- ファイ・ブレイン 神のパズル 3
Trzecie wielkie wyzwanie stające przed Kaito Daimonem w (miejmy nadzieję) ostatniej części cyklu o maniakalnych rozwiązywaczach łamigłówek.
Recenzja / Opis
Zainteresowanych wcześniejszymi przygodami Kaito Daimona, nastoletniego geniusza, zdolnego rozwiązać każdą łamigłówkę świata, odsyłam do recenzji poprzednich części. Jak łatwo zgadnąć, nasz bohater nie będzie miał długo sposobności, by cieszyć się spokojnym życiem. W zasadzie, po POG i Orpheus Order, kolejną bandę wariatów rzucających jemu i jego kumplom wyzwanie powinien potraktować już jako nudny obowiązek… Tym razem przeciwnikom – Master Brain – chodzi jednak nie o wyhodowanie nosiciela Phi Brain, ale o zniszczenie wszystkich układaczy i rozwiązywaczy łamigłówek na całym świecie. Aby zaś najskuteczniej zniechęcić ludzi do tej rozrywki, postanawiają zacząć od samej góry i potencjalnych kandydatów do osiągnięcia Phi Brain. Ojej. Kto by się spodziewał?
Błyskawicznie jednak okazuje się, że sprawa nie jest wcale tak sztampowa i oczywista. Członkowie Master Brain, wspierani przez tajemniczego Enigmę, w cywilu prezydenta państwa o nazwie Amgine, powołują się bowiem na autorytet mistrza, który zlecił im tę misję… Czyli Jina Makaty, mentora Kaito i Rooka. Jakim cudem? Cóż, na to pytanie trudno odpowiedzieć, bo Jin funkcjonuje wprawdzie dość normalnie, ale nie pamięta nic sprzed swojego pojedynku z Pitagorasem (mającego miejsce przed wydarzeniami z pierwszej serii). Archiwa POG także nie dają jednoznacznej odpowiedzi, gdyż Jin wiele lat podróżował po świecie, a przez dobry rok nikt nie miał z nim kontaktu. Co się wtedy wydarzyło? Nastoletnia Raetsel, także należąca do Master Brain, twierdzi, że zna odpowiedź na to pytanie i zna „prawdziwego” Jina, który powinien należeć tylko do niej. Jedynym pewnym sposobem na rozwianie tych wszystkich wątpliwości wydaje się przywrócenie Jinowi pamięci, jak to jednak zrobić, kiedy tak wiele sposobów zawiodło? I co właściwie jest celem Raetsel i Enigmy?
Po śmiertelnie nudnej serii drugiej można powiedzieć jedno: jest znacznie ciekawiej. Dzieje się sporo, wróciły efektowne, terenowe łamigłówki, a do tego bohaterowie jeżdżą po całym świecie. Na plus można niewątpliwie policzyć także i to, że nie sklonowano po raz kolejny pierwotnego pomysłu. Jak łatwo zgadnąć (choćby po tytule serii), temat Phi Brain powraca, jednak w nieco innym ujęciu. Co więcej, raz na zawsze zostaje wyjaśnione, dlaczego w ogóle powstały bransolety Orfeusza i co było celem boskiej łamigłówki – innymi słowy, dostajemy większość odpowiedzi na pytania dotyczące samej konstrukcji świata przedstawionego. Tym razem sprawa dotyczy Kaito w sposób pośredni – chodzi o kogoś mu bardzo bliskiego – miło jednak widzieć, że nikt z przeciwników nie ma na jego punkcie osobistej obsesji. Zwrot fabularny sprawia, że kwestia „głównego złego” w tej serii jest bardzo nieoczywista i w zasadzie do końca nie da się przewidzieć, co powinien zrobić bohater, żeby jakoś wygrzebać się z całego tego bigosu.
Trudno jednak ukryć, że omawiana tu seria nie przeszłaby najbardziej podstawowych testów na logikę fabuły. Pierwszym (i najmniejszym) problemem jest oczywisty idiotyzm pomysłu, że organizacja mająca na celu wytępienie na świecie łamigłówek, zamierza to osiągnąć, posługując się… łamigłówkami właśnie. O oprychach od brudnej roboty nikt tu nie słyszał? Nagłe zwroty akcji w głównej linii fabuły sprawiają, że pewne wątki pojawiają się dosłownie znikąd, a inne znikają bez słowa wyjaśnienia. Końcówka stanowi istny popis niekonsekwencji: sam pomysł na finalną łamigłówkę jest niezwykle intrygujący, ale kompletnie nie zostaje wykorzystany, zaś ostateczne rozwiązanie problemu okazuje się (mówiąc łagodnie) dość antyklimatyczne.
Można by powiedzieć, że Kaito w końcu dojrzał jako główny bohater: działa tutaj konsekwentnie i trzyma się raz powziętych postanowień, a jedyne załamanie nerwowe przeżywa w momencie, kiedy fabuła rzeczywiście by to uzasadniała. Odniosłam jednak wrażenie, że całą jego zmienność poglądów i nastrojów przerzucono na Raetsel, która jest najzwyczajniej w świecie prowadzona wyjątkowo wręcz niekonsekwentnie. Początkowo wydaje się, że w jej działaniach jest jakiś plan, ale szybko można się przekonać, że jej cele i metody zmieniają się zależnie od potrzeby scenariusza, w sposób całkowicie chaotyczny. Niewiele dobrego da się także powiedzieć o Enigmie. Dość komiczny jest widok prezydenta kraju, którego jedynymi obowiązkami jest wyraźnie pływanie luksusowym jachtem i śledzenie 24/7 grupki dzieciaków. Do tego jego motywacja okazuje się naciągana za uszy, a w pewnym momencie widać, że przestał być potrzebny jako postać, ale nie bardzo wiedziano, co z nim zrobić – pęta się jako statysta do samego końca, w efektownym finale znikając w dziurze fabularnej.
Wydawać by się mogło, że trzy serie po dwadzieścia pięć odcinków każda dają dość czasu na rozbudowanie wątków postaci praktycznie pierwszoplanowych, czyli grupy przyjaciół Kaito. Niestety, nie ma na co liczyć: Ana i Cubic zostają sprowadzeni do roli statystów (nie, żeby z tych postaci dało się wiele wycisnąć), Gammon zdecydowanie traci na znaczeniu (chociaż dostaje przynajmniej jeden czy dwa dobre odcinki i ma okazję udowodnić, że potrafi trzeźwo myśleć), zaś Nonohę potraktowano tu wyjątkowo po macoszemu. O pamięci fotograficznej zapomniano na dobre, sprawnością fizyczną nie ma okazji się popisać, potencjalny wątek romantyczny z Kaito zamieciono pod dywan (to akurat nie dziwi, ale jednak) i w efekcie dziewczyna pęta się po fabule trochę w charakterze greckiego chóru komentującego wydarzenia, a głównie w charakterze piątego koła u wozu. Nieduże, ale dość sensowne role dostają natomiast Rook i Freecell, chociaż jeszcze wyraźniej niż w poprzedniej serii widać, że jako postaci zostali obdarzeni zdecydowanie zbyt podobnymi charakterami.
Jak już wspominałam wyżej, walory wizualne tej odsłony cyklu zdecydowanie się poprawiły. Animacja i rysunek postaci pozostają na dobrym poziomie, tła i pomysłowe konstrukcje sprawiają, że jest na czym oko zawiesić, a przynajmniej jeden „nierzeczywisty” wymiar alternatywny w drugiej połowie serii był po prostu piękny. Nadal tracimy czas na oglądanie schematycznie rozrysowanych zasad rozwiązywania poszczególnych łamigłówek, których śledzenie w samej fabule jest niemożliwe, ale przynajmniej darowano sobie tutaj sterylne wnętrza i wrócono do złożonych konstrukcji terenowych. Muzyka w samych odcinkach jest dość podobna – po raz kolejny odpowiada za nią Akio Izutsu – natomiast zdecydowana pochwała należy się za czołówkę. Piosenka Destiny, wykonywana przez wokalistę kryjącego się pod pseudonimem Neko, jest wprawdzie dość parszywie „engriszowa”, ale za to naprawdę dobrze zaśpiewana i wyróżniająca się z zalewu niemal identycznego j‑popu. Do tego towarzyszy jej bardzo ładna sekwencja animacji i obrazów – właściwie to smutne, ale stosunkowo rzadko widuję ostatnio pomysłowe czołówki. Przy napisach końcowych postanowiono za to zatrudnić do śpiewania seiyuu bohaterów, ale przyznam, że słyszałam już gorsze piosenki niż Say Yeah!. Do obsady dołączyli Minori Chihara (m.in. Yuki Nagato w Melancholia Haruhi Suzumiyi, Chiaki w Minami‑ke) jako Raetsel oraz Jouji Nakata (m.in. Kirei Kotomine w Fate/stay night i Fate/Zero, Nyanta w Log Horizon) jako Enigma. Co się rzadko zdarza, mam wrażenie, że pani Chihara trochę rozminęła się z tą rolą – głos Raetsel był ciekawy, ale wydawał mi się kompletnie niedopasowany do wieku i zbyt sztuczny. Za to więcej do zagrania ma tym razem Takehito Koyasu jako Jin Makata, jeśli więc po tę serię sięgną jacyś jego fani, powinni być zadowoleni.
Z całą pewnością nie ma sensu oglądać tej części bez znajomości poprzednich, co bardzo poważnie zawęża potencjalną widownię. Tych, których zniechęciła marna seria druga mogę zapewnić, że tu jest naprawdę lepiej, przynajmniej jeśli idzie o walory przygodowe. Poza tym ta seria bardzo wyraźnie zamyka opowieść poświęconą Kaito Daimonowi – nie twierdzę, że twórcy nie zdecydują się na kontynuację, tego rodzaju cykle są żywotne jak karaluchy, ale jeśli nawet tak będzie, czekałaby nas z pewnością zmiana obsady. Dlatego serię warto polecić tym, którzy w ogóle sięgnęli po Phi Brain i chcieliby poznać odpowiedzi na większość pytań o świat przedstawiony.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Sunrise |
Autor: | Hajime Yatate |
Projekt: | Youhei Sasaki |
Reżyser: | Hirotaka Endou |
Scenariusz: | Jun'ichi Satou, Mayori Sekijima |
Muzyka: | Akio Izutsu |