
Komentarze
Kamigami no Asobi
- Poszukuję dobrego reverse i... : Anonimowa : 5.05.2020 15:58:58
- Uwielbiam : WiktoriaMalik : 18.05.2018 18:31:54
- Fajne anime : Jagienna&Ala : 27.09.2016 21:21:45
- nie jest takie złe : nic : 20.07.2016 22:57:53
- I znów zgwałcili mi mitologię... : Ellerena : 30.10.2015 15:33:34
- Re: Po dwóch odcinkach... : ShoriChan : 14.02.2015 11:03:32
- komentarz : ShoriChan : 14.02.2015 01:31:39
- Po dwóch odcinkach... : Colleen : 22.12.2014 13:14:57
- Re: OVA : Dula_95 : 26.11.2014 21:22:58
- OVA : Dula_95 : 26.11.2014 21:21:17
Poszukuję dobrego reverse i...
Natomiast Kamigami… Pierwszy raz serii męsko damskiej, a raczej typu – mamy dziewczę i stadko wielbicieli – dałam tak słabą notę tzn 6/10.
Nie przeszkadza mi realizacja anime na podstawie gier otome, gdy ma to jakieś sensowniejsze fabularnie wytłumaczenie.
Natomiast to anime to taki niespotykany miszmasz, że coś podobnego widziałam tylko w zoo w miejscu gdzie dzieci mogą pobawić się że zwierzętami gospodarskimi. Są słodkie króliczki, kozy różnej wielkości i ras, owieczki, zdarza się nawet osiołek i świnki morskie…
To samo jest jak dla mnie w tym anime.
Mitologia z różnych stron i wymieszana zupełnie, bogowie udający chłopców kliknij: ukryte tylko dlatego że zostali pozbawieni swoich mocy
Zwyczajna, najzwyczajniejsza dziewczyna będąca na piedestale bogów!
I ta realizacja – aż 9, czy 10 osób z pierwszego planu, potem dwie, czy trzy osoby drugoplanowe i całe tłumy ludzi nie stanowiące nawet trzeciego planu, lecz będący wypełnieniem tła i dekoracji w tym całym mini świecie.
I wisienka na torcie, a raczej goryczka, albo bryłka soli w torcie to ten współlokator/ka bohaterki.
I wogóle mix gatunków, albo raczej w moim odczuciu zupełnie pozbawiny sensu koktail. Na zasadzie – każdemu coś miłego.
W końcu są bishe (w dużej ilości), są shipy męsko męskie, jest reverse harem, jest wątek romansowy, jest bajka dla dzieci i jest bajka dla nastolatków, jest bohaterka która nie jest kukłą, jest seria szkolna, jest magia, jest mitologia, są ważne sprawy takie jak odpowiedź na tak poważne pytania jak kliknij: ukryte kim są ludzie i czym jest miłość .
I jeszcze Zeus kliknij: ukryte przemieniający się w chłopca
Innymi słowy – jest wszystko, tylko sensu nie ma.
Ufff….
Przepraszam, ale tego typu serie nie wzbudzają we mnie zazwyczaj takich nieprzyjaznych emocji.
Ale żeby nie było, że nic mi się nie podobało, to wizualnie – Zeus i Toth.
A jedyna wartość tego anime jak dla mnie – polega na tym, że autorom całkiem dobrze udało się odpowiedzieć na te dwa dosyć trudne pytania Zeusa.
I choćby z tego powodu nie mogę uważać czasu spędzonego przy tym anime za całkiem stracony.
Polecam raczej młodszej widowni, może zainspiruje do zadawania sobie głębszych pytań, albo do poszukiwania wiedzy o tym, kim były postacie mitologiczne z tej serii.
Uwielbiam
Fajne anime
nie jest takie złe
romans‑NIE ON JEST NAJWAŻNIEJSZY!!!
moim zdaniem tu chodzi o fabułę a nie romans
I znów zgwałcili mi mitologię...
Na prawdę nie wiem, jakim cudem dotrwałam do końca – to chyba wina gorączki i lenistwa, bo nic innego nie miałam ściągniętego.
No, to i całkiem ładne bisze.
Ale ich wygląd to chyba jedyny plus… charaktery może i mają różne, ale tak płytkie jak dekolt głównej bohaterki (widać, że to reverse harem i nie chciano dziewczynom robić kompleksów:P )
O większości mogę powiedzieć, że albo byli mi kompletnie obojętni, albo wzbudzali żywą niechęć i odrazę.
Z tej drugiej grupy na pierwsze miejsce wybił się Ah(p)ollon – poczynając od seiyuu, przez paskudną mordę, po idiotyczne zdrobnienia, jakich używa. Jego Roki‑Roki i Baru‑Baru będą mnie prześladować w koszmarach…
Przy okazji jego tHragiczna przeszłość kompletnie nie pasowała do wizerunku, jaki próbowano w jego przypadku kreować. I ten różowy pegaz…
Tak antypatycznej postaci dawno nie widziałam, nawet Kon w fillerach Bleacha budził mniej negatywnych uczuć.
Kolejnym nieznośnym był imbecyl Tsukiyomi. Skoro jest bogiem księżyca, to ten dawno powinien spaść z rozpaczy, że opiekuje się nim tak upośledzone stworzenie…
Reszta nie wyróżnianiała się niczym prawie, no, może poza Hadesem. Jako jedyny wzbudził cień sympatii – taki kochany ponurak.
Loki miał zadatki na dołączenie do niego w gronie postaci troch więcej niż znośnych, ale zmarnował to nie prezentując niczego poza kilkoma słabymi dowcipami i toną użalania się nad sobą.
O wesołej gromadce nic więcej nie mam do powiedzenia, a najciekawsza postać – Toth – nie odegrała większej roli. Jako jedyny zachowywał się trochę jak na bóstwo przystało, nie zachwycając się główną bohaterką i ratując resztki swojej godności odmawiając zajmowania się głupimi problemami swoich uczniów.
Zeusa skreśliła przemiana w chłopczyka… po co, ja się pytam, po co?!
Już wcześniej wspomniałam o seiyuu, ale tego nie mogę zostawić bez rozwinięcia. Jakim cudem udało im się znaleźć głosy tak niepasujące do postaci?! Apollon, Tsukiyomi, Baldur… ich się nie da słuchać! Już tym bardziej w openingu i endingu…
Miałam ochotę rozpisać się o kompletnym braku sensu w tym tworze, ale już to zrobiło kilka osób przede mną, napomknę więc tylko, że jako miłośniczka nordyckiej mitologii załamałam się kompletnie.
Ale z tego beznadziejnego zdawałoby się misz‑maszu wyszło coś, czemu nie mam serca postawić oceny niższej, niż 5!
O dziwo kilka razy wywołało mój uśmiech, raz czy dwa zaskoczyło i zdołało utrzymać przy sobie przez całe 12 odcinków.
A to ostatnio już coś.
Główna bohaterka prezentuje się całkiem strawnie. Wykazuje chcęci natychmiastowego powrotu do domu, a kiedy Zeus jej odmawia ona protestuje! To już coś! Do tego nie jąka się co drugie słowo, wyraża się dość jasno i ogólnie naprawdę przypomina ludzką dziewczynę, może i naiwną, ale nadal ludzką. Cóż, w porównaniu z Heroiną z Amnesia, Yui z Diabolik Lovers, czy Emą z Brothers Conflict jest ona prawdziwym dziełem sztuki!
Jeśli chodzi o naszych wspaniałych bishounenów dostajemy podstawowy skład – idiotę (Apollo), ponuraka (Hades), lalusia (Baldor), imbecyla (Tsukiyomi), porażkę (Susanoo), oraz złośliwca (Loki). Za wszystkie te przydomki (prócz ostatniego) podziękujmy wspaniałemu Toth‑sensei ^-^
Nie mam pojęcia dlaczego, ale po obejrzeniu owej serii po raz drugi zaczęło mnie dziwnie ciągnąć do Lokiego O,o Może mam do niego słabość, bo to taki „bad boy”? Tak, pewnie to dlatego.
Na końcówne ryczałam jak bóbr (ale to u mnie normalka. Kilka razy płakałam na przykład na shounenie, którego poziom był wątpliwy). Zwłaszcza, kiedy kliknij: ukryte Baldor, Loki i Thor stali na klifie i kiedy odsyłali Yui do domu. Wzruszenie – level: hard :")
Co prawda, to prawda. To harem. Za wiele się spodziewać nie można (zwłaszcza sensu, logiki czy realizmu), ale odmóżdżacz dobry ^^
Po dwóch odcinkach...
kliknij: ukryte W sumie anime zaczęło się dosyć spoko. Mamy dziewczynę trenującą bodajże kendo (jakoś wyleciało mi teraz z głowy co tak właściwie trenuje). Znajduje ona miecz, który przenosi ją do innego świata. Trochę podobnie zaczynała się klasyczna Inuyasha. Dziewczyna znajduje się w jakiejś szkole wraz z kilkoma innymi uczniami. Nikt nie wie skąd się tam wziął i jakoś nikt specjalnie nie pali się, aby połączyć siły i wspólnie dowiedzieć się co gra. Gdyby to był horror to już wszyscy by zginęli! Zeus bierze Główną na stronę, tłumaczy jej co i jak. Później znajduje Apolla z którym się zakumplowuje. I po jednym odcinku już wiem z kim będzie główna bohaterka! Na miejscu głównej najmniej ufałabym Właśnie temu gościowi. Chyba wszyscy wiedzą jak skończył pewien satyr, który z nim zadarł. Ogólnie pierwszy odcinek nie był taki zły.
Drugi zaczyna się od pocałunku Głównej przez Apolla. W policzek. Dziewczyna oczywiście się zawstydziła, a bóg od razu stwierdził, że pewnie pochodzi z innej kultury. Oczywiście nie stwierdził tego po jej wyglądzie (nie jestem rasistką, ale wiadomo, że Azjata różni się od przeciętnego Greka), ani po tym, że musiał z nią mówić po japońsku. Stwierdził to dopiero po tym, że się zawstydziła! Oczywiście później jak przykładny Grek musiał ją przeprosić i się ukłonić… Wait… Bóg grecki… Ukłonił się zwykłej dziewczynie… Dość, że niezgodne z jego kulturą to także z pozycją! FAIL! Dalej tylko gorzej. Zaciekawiona Lokim wyszukałam co nieco o nim na wiki. I co się dowiedziałam? Że ten którego uważa za braciszka, w mitologii zamordował i uniemożliwił mu powrót z zaświatów! Później zresztą został za to ukarany wiecznymi torturami. Wracając do animca. W tym odcinku także podpadł mi Hades. Hades, brat Zeusa. Słucha się go.. W mitologii (z tego co mówi ciocia wikia; akurat ja nie znam zbyt wielu podań o relacjach Zeusa i Hadesa) byli raczej zgodni, ale równocześnie byli raczej na tym samym poziomie… W końcu bracia, którzy władali różnymi częściami globu… Nie sądzę, aby Zeus miał władzę, aby tak rządzić Hadesem.
I jeszcze kilka przemyśleń co do wszystkich odcinków – czemu Baldur cały czas się potyka? Jest bogiem piękna. Czy nie łączy się to choć trochę z gracją? I w sumie jaki Zeus ma interes do bogów innych kultur? I nie mógł wziąć jakiejś Greczynki zamiast tego? Skąd ci wszyscy europejscy bogowie znają japoński? Czemu w ogóle bogowie japońscy też tu są? Z tego co wiem w Japonii nadal jest mały (ale w porównaniu do Europy to dość spory) kult bogów. Więc bogowie są dość blisko z ludźmi… Już prędzej Zeus mógł wziąć słowiańskich bogów, którzy praktycznie zanikli w kulturze światowej.
Przed pisaniem tego przeglądałam recenzenckie filmiki na yt (nie dotyczące tego anime), więc prawdopodobnie czepiam się głównie z tego powodu. Taki tam nastrój na czepialstwo.
OVA
próbowałam
To chyba jednak nie dla mnie
zawiodłam się na Reverse Harem :(
W gatunku Harem zdarzyły się przecież tytuły warte uwagi nawet dla żeńskiej widowni (głównie te bardziej komediowe) a u nas nic nie ma do oglądania dosłownie xD
a ci wszyscy panowie jak z jakiejś fabryki dykt xp może i ładnie pokolorowani ale osobowości nie uświadczysz, no a ile odcinków można się wpatrywać wyłącznie w ładne obrazki :(
Nie takie znowu złe
Fabuła do 11 odcinka mi się podobała. W tym momencie prześledziłam grę i zobaczyłam jaka tam jest fabuła. kliknij: ukryte Zasadniczo byłam przekonana, że wybiorą to zakończenie, gdzie Loki zabija Bal, albo gdzie Bal skacze i Loki popada w coś pokroju depresji… No a tutaj taki psikus. Bo muszą być wojny walki i oczywiście wielce szczęśliwe zakończenie.
Podobało mi się to anime, bo było z czego się pośmiać, fabuła nie była taka zła. Przyjemny relaks.
nie
Co do zachwytow‑nie rozumiem, glowna bohaterka jest nieciekawa (choc nie bezbronna).
NIE NIE NIE.
NUDA
Ostatnio im anime ładniej wygląda tym ciężej się ogląda…
Cukierek dla oczu ale nic poza tym. Dosłownie nic się nie dzieje, równie dobrze można się przez 25 minut wgapiać w ładniutką widokówką, emocji żadnych.
Seria ma jeden, znaczący plus, dzięki któremu nie porzuciłam tej serii – główną bohaterkę, która potrafi mówić i się postawić na swoim. No, pomijając ostatni odcinek, gdy jej rola była bardzo nikła i niepoważnie się zachowywała. Dodatkowo mamy też całkiem dobrą grafikę.
No, bishe są ładne, kolorowe i ciekawe. Dostaliśmy też fajny zestaw pod względem ich charakterów (brawa za Lokiego!). Ale sama koncepcja bogów z różnych mitologii wrzuconych do jednego wora już leży… Nie wspomnę o niektórych, nieudanych nawiązaniach do mitologii.
kliknij: ukryte Np. Apollo i Hades są na tym samym poziomie, Loki jest super kumplem Baldura, a Thor jest kłodą, która się przesuwa po ekranie. Zanik roli Thora wynika z tego, że w grze nie ma z nim romansu.
Kreacji Apollona nie skomentuję…
Seria tonie w schematach znanych z serii shojo, najlepszym przykładem są relacje i spotkania Yui z Tothem czy transformacja Apollona :P Z tego względu miejscami jest niezamierzoną parodią.
Przyznam jednak, że były momenty, kiedy faktycznie się przy tej serii bawiłam, to wszystko dzięki bishom. Jednak katastrofą były jednak te momenty, w których twórcy chcieli wprowadzić fabułę…Historie bogów, z ostatnim odcinkiem na czele, okazały się niestety sztampowe i nudne.
Ostatni odcinek zaciera jakiekolwiek pozytywne wrażenia po tej serii. kliknij: ukryte Zwłaszcza to, jak Yui cierpiała, bo wróciła do swoich bliskich! A przecież chciała się bawić z grupką boskich mężczyzn! I tu nagle PACH! bogowie zeszli do świata Yui i mamy happy end.
Ze względu na dość miłe wrażenia w trakcie seansu daję tej serii nie więcej, niż 5/10. Fajna seria na odmóżdżenie, zrelaksowanie się przy kolorowych i ładnych bishach.
Po 5 odcinkach.
Od strony wizualnej jest ok – nic wyjątkowego, ale też nic koszmarnego. Sama muzyka jest raczej nijaka – nie umiem zanucić żadnego zasłyszanego w anime utworu.
Ale to nie oprawa jest powodem głupoty takich serii. Powodem jest zwykle bezdennie głupia fabuła i główna bohaterka, którą można by zastąpić kijem od szczotki, a i tak nikt by się nie zorientował.
W przypadku KnA jest… znośnie. Już na początku dostajemy JAKIŚTAM (nie mówię, że szczególnie sensowny, ale jednak) zamysł i sam Zeus, we własnej osobie, wyjaśnia nam co, jak i dlaczego. Każdy odcinek to tak właściwie oddzielna historyjka, która niczym się nie wyróżnia. Zajęcia w szkole, zajęcia klubowe, plaża, etc. Poprowadzono to znośnie, ani razu nie czułam się zirytowana czy szczególnie znużona. Ciekawe jest również to, że chyba pierwszy raz (!) podobają mi się panowie. I właśnie – temat bizonów! Jest ich tu, jak zwykle, od groma, tłoczą się na każdym metrze kwadratowym. Jest wesołek, jest ponurak, jest gbur. Do wyboru, do koloru! Wizualnie panowie prezentują się naprawdę przyjemnie i chyba żadnemu nie mam nic do zarzucenia. Zainteresował mnie sam pomysł kliknij: ukryte wprowadzenia bogów z różnych zakątków świat i sposób ich przedstawienia. NIESAMOWITYM plusem jest to, że po 5 odcinkach (a to już przecież praktycznie połowa serii!) żaden z biszów nie badał bohaterce migdałków. Najbliższy kontakt fizyczny jaki mieliśmy to zwykły pocałunek w policzek. Nikt się nie naprzykrza, nie narzuca, wszystko idzie luźno przed siebie.
Zostaje jeszcze bohaterka… Jestem na tak. W końcu jakaś sensowniejsza heroina kliknij: ukryte (nagadała nawet Zeusowi!). Mówi pełnymi zdaniami, marszczy brwi, kiedy coś jej nie pasuje, sama z siebie stara się do czegoś dążyć i wdaje się w logiczne interakcje z chłoptasiami. Miła odmiana!
Na ten moment seria dostaje ode mnie 5/10 (z ewentualną tendencją spadkową, bo na wyższą ocenę nie ma co liczyć. 4 gwiazdki to ocena negatywna, a ten tytuł sobie jeszcze na krytykę nie zasłużył. Jako ekranizacja gry otome – szacun, w końcu coś, co po pierwszym odcinku nie zaliczyło 1.
Przednia zabawa :)
Pierwszy odcinek mnie poraził. A dokładniej to zmiażdżyła mnie moc fanserwisu Apollona i jego absolutnie przecudowna transformacja rodem z „Czarodziejki z Księżyca”. Jakież to wszystko jest durne! Te wszystkie kwiaty, kwiatki, kwiatuszki i jeszcze więcej kwiatków. Ale w tym szaleństwie chyba jest metoda, bo bawiłam się przednio i jak tak dalej pójdzie, to nie będę mieć problemów z wciągnięciem całej serii. Troszkę przeraziła mnie ilość biszów na metr kwadratowy. Iluż ich tam było – dziesięciu (a wygląda na to, że to jeszcze nie wszyscy)? Trochę mi zejdzie nim ich wszystkich spamiętam. Ale za to Yui wydaje się przekraczać średni poziom IQ bohaterki haremówki, co też stanowi jakiś plus.
No tego tom się nie spodziewała – takie wielki nic, a tak cieszy. Aż strach się bać, co będzie dalej xD.
Mimo wszystko zawsze znajdzie się coś, co będzie mi przeszkadzać. Może tylko mi się wydaje, ale animacja postaci jest momentami tragiczna. Nie, żebym się na tym znał, ale nie jest to też seria pełna akcji, więc nie ma to większego znaczenia. Poza tym „Toto” (zrobiony z Thotha…), Hades‑san – to jednak trochę boli, w końcu z mitologią grecką, starożytnego Egiptu i nordycką człowiek ma trochę wspólnego i potem wszystkie te wyobrażenia legną w gruzach, po obejrzeniu czegoś takiego… xd Z drugiej strony, przez takie coś biorę Kamigami no Asobi mniej poważnie i chyba wychodzi to tej serii na plus.
o bogowie!
Zajeżdza troszkę grą :P
kliknij: ukryte A przynajmniej parka Apollon x bohaterka mogliby skończyć niczym Takuma x Tamakimoże być spoiler 2 anime :P
Faza!
Boskie... Jak na otome oczywiści c:
Główna Heroina wydaje się być całkiem sympatyczna i rozgarnięta – oczywiści na tle swoich koleżanek po fachu z ostatnio powstałych adaptacji gier otome, nie ogólnie (ach, ten paraliż, te rumieńce, kiedy przystojny młodzian się do niej odzywa…).
Co do zestawu przystojnych panów – żaden z nich mnie jakoś szczególnie nie zachwycił, chociaż przyznaję, że dostarczyli mi sporo rozrywki i powodów do śmiechu: o transformacji już pisałam, sam Apollon denerwuje mnie niemiłosiernie swoim głosem – mam wrażenie, że brzmi za młodo dla niego. Emo‑mrukliwy Hades zaciekawił mnie kształtem uszu i włosami przypominającymi wodorosty. Dalej mamy agresywnego gangstera Susanoo i skandynawskiego Lokiego, który cały czas kojarzy mi się z disneyowskim kotem z Cheshire xD Moi ulubieńcy to na chwilę obecną Pan‑Wywrotek‑Baldur (nawet jeżeli ta jego chęć macania Heroiny kojarzy mi się z molestowaniem) i małomówny Tsukuyomi (lubię fioletowłose i do tego wycofane emocjonalnie postaci). Był też Zeus w wersji shota, ale wątpię, czy pojawi się jako kandydat do serca bohaterki.
Ending na pewno będę przewijać, nie podoba mi się ani piosenka ani animacja śpiewających (czy raczej, otwierających pyszczki niczym karpie) panów, za to mam nadzieję na więcej uroczych zapowiedzi kolejnych odcinków c:
Podsumowując mój wywód – po pierwszym epku jestem na „tak” i czekam na więcej :3