x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Natomiast Kamigami… Pierwszy raz serii męsko damskiej, a raczej typu – mamy dziewczę i stadko wielbicieli – dałam tak słabą notę tzn 6/10.
Nie przeszkadza mi realizacja anime na podstawie gier otome, gdy ma to jakieś sensowniejsze fabularnie wytłumaczenie.
Natomiast to anime to taki niespotykany miszmasz, że coś podobnego widziałam tylko w zoo w miejscu gdzie dzieci mogą pobawić się że zwierzętami gospodarskimi. Są słodkie króliczki, kozy różnej wielkości i ras, owieczki, zdarza się nawet osiołek i świnki morskie…
To samo jest jak dla mnie w tym anime.
Mitologia z różnych stron i wymieszana zupełnie, bogowie udający chłopców kliknij: ukryte tylko dlatego że zostali pozbawieni swoich mocy Zwyczajna, najzwyczajniejsza dziewczyna będąca na piedestale bogów!
I ta realizacja – aż 9, czy 10 osób z pierwszego planu, potem dwie, czy trzy osoby drugoplanowe i całe tłumy ludzi nie stanowiące nawet trzeciego planu, lecz będący wypełnieniem tła i dekoracji w tym całym mini świecie.
I wisienka na torcie, a raczej goryczka, albo bryłka soli w torcie to ten współlokator/ka bohaterki.
I wogóle mix gatunków, albo raczej w moim odczuciu zupełnie pozbawiny sensu koktail. Na zasadzie – każdemu coś miłego.
W końcu są bishe (w dużej ilości), są shipy męsko męskie, jest reverse harem, jest wątek romansowy, jest bajka dla dzieci i jest bajka dla nastolatków, jest bohaterka która nie jest kukłą, jest seria szkolna, jest magia, jest mitologia, są ważne sprawy takie jak odpowiedź na tak poważne pytania jak kliknij: ukryte kim są ludzie i czym jest miłość.
I jeszcze Zeus kliknij: ukryte przemieniający się w chłopca
Innymi słowy – jest wszystko, tylko sensu nie ma.
Ufff….
Przepraszam, ale tego typu serie nie wzbudzają we mnie zazwyczaj takich nieprzyjaznych emocji.
Ale żeby nie było, że nic mi się nie podobało, to wizualnie – Zeus i Toth.
A jedyna wartość tego anime jak dla mnie – polega na tym, że autorom całkiem dobrze udało się odpowiedzieć na te dwa dosyć trudne pytania Zeusa.
I choćby z tego powodu nie mogę uważać czasu spędzonego przy tym anime za całkiem stracony.
Polecam raczej młodszej widowni, może zainspiruje do zadawania sobie głębszych pytań, albo do poszukiwania wiedzy o tym, kim były postacie mitologiczne z tej serii.
Pl
WiktoriaMalik
18.05.2018 18:31 Uwielbiam
Kamigami no asbi to jedno z moich ulubionych anime. Fabuła ciekawa bohaterowie (w szczególności Apollo i Hades) przypadli mi do gustu. Z całą pewnością polecam to anime.
A
Jagienna&Ala
27.09.2016 21:21 Fajne anime
Uwielbiam to anime. Jest ciekawe, a bishe są świetne. Zarówno opening jak i ending bardzo mi się podobały. Soundtracki są piękne. Elements Garden tworzy wspaniałą muzykę.
A
nic
20.07.2016 22:57 nie jest takie złe
jasne weźmiecie mnie za wariatkę ale fabuła spoko
romans‑NIE ON JEST NAJWAŻNIEJSZY!!!
moim zdaniem tu chodzi o fabułę a nie romans
A
Ellerena
30.10.2015 15:33 I znów zgwałcili mi mitologię...
...tylko tym razem nie jedną, a od razu kilka!
Na prawdę nie wiem, jakim cudem dotrwałam do końca – to chyba wina gorączki i lenistwa, bo nic innego nie miałam ściągniętego.
No, to i całkiem ładne bisze.
Ale ich wygląd to chyba jedyny plus… charaktery może i mają różne, ale tak płytkie jak dekolt głównej bohaterki (widać, że to reverse harem i nie chciano dziewczynom robić kompleksów:P )
O większości mogę powiedzieć, że albo byli mi kompletnie obojętni, albo wzbudzali żywą niechęć i odrazę.
Z tej drugiej grupy na pierwsze miejsce wybił się Ah(p)ollon – poczynając od seiyuu, przez paskudną mordę, po idiotyczne zdrobnienia, jakich używa. Jego Roki‑Roki i Baru‑Baru będą mnie prześladować w koszmarach…
Przy okazji jego tHragiczna przeszłość kompletnie nie pasowała do wizerunku, jaki próbowano w jego przypadku kreować. I ten różowy pegaz…
Tak antypatycznej postaci dawno nie widziałam, nawet Kon w fillerach Bleacha budził mniej negatywnych uczuć.
Kolejnym nieznośnym był imbecyl Tsukiyomi. Skoro jest bogiem księżyca, to ten dawno powinien spaść z rozpaczy, że opiekuje się nim tak upośledzone stworzenie…
Reszta nie wyróżnianiała się niczym prawie, no, może poza Hadesem. Jako jedyny wzbudził cień sympatii – taki kochany ponurak.
Loki miał zadatki na dołączenie do niego w gronie postaci troch więcej niż znośnych, ale zmarnował to nie prezentując niczego poza kilkoma słabymi dowcipami i toną użalania się nad sobą.
O wesołej gromadce nic więcej nie mam do powiedzenia, a najciekawsza postać – Toth – nie odegrała większej roli. Jako jedyny zachowywał się trochę jak na bóstwo przystało, nie zachwycając się główną bohaterką i ratując resztki swojej godności odmawiając zajmowania się głupimi problemami swoich uczniów.
Zeusa skreśliła przemiana w chłopczyka… po co, ja się pytam, po co?!
Już wcześniej wspomniałam o seiyuu, ale tego nie mogę zostawić bez rozwinięcia. Jakim cudem udało im się znaleźć głosy tak niepasujące do postaci?! Apollon, Tsukiyomi, Baldur… ich się nie da słuchać! Już tym bardziej w openingu i endingu…
Miałam ochotę rozpisać się o kompletnym braku sensu w tym tworze, ale już to zrobiło kilka osób przede mną, napomknę więc tylko, że jako miłośniczka nordyckiej mitologii załamałam się kompletnie.
Ale z tego beznadziejnego zdawałoby się misz‑maszu wyszło coś, czemu nie mam serca postawić oceny niższej, niż 5!
O dziwo kilka razy wywołało mój uśmiech, raz czy dwa zaskoczyło i zdołało utrzymać przy sobie przez całe 12 odcinków.
A to ostatnio już coś.
Ach, kolejna pikna ekranizacja otome game! Tym razem nie taka zła.
Główna bohaterka prezentuje się całkiem strawnie. Wykazuje chcęci natychmiastowego powrotu do domu, a kiedy Zeus jej odmawia ona protestuje! To już coś! Do tego nie jąka się co drugie słowo, wyraża się dość jasno i ogólnie naprawdę przypomina ludzką dziewczynę, może i naiwną, ale nadal ludzką. Cóż, w porównaniu z Heroiną z Amnesia, Yui z Diabolik Lovers, czy Emą z Brothers Conflict jest ona prawdziwym dziełem sztuki!
Jeśli chodzi o naszych wspaniałych bishounenów dostajemy podstawowy skład – idiotę (Apollo), ponuraka (Hades), lalusia (Baldor), imbecyla (Tsukiyomi), porażkę (Susanoo), oraz złośliwca (Loki). Za wszystkie te przydomki (prócz ostatniego) podziękujmy wspaniałemu Toth‑sensei ^-^
Nie mam pojęcia dlaczego, ale po obejrzeniu owej serii po raz drugi zaczęło mnie dziwnie ciągnąć do Lokiego O,o Może mam do niego słabość, bo to taki „bad boy”? Tak, pewnie to dlatego.
Na końcówne ryczałam jak bóbr (ale to u mnie normalka. Kilka razy płakałam na przykład na shounenie, którego poziom był wątpliwy). Zwłaszcza, kiedy kliknij: ukryte Baldor, Loki i Thor stali na klifie i kiedy odsyłali Yui do domu. Wzruszenie – level: hard :")
Co prawda, to prawda. To harem. Za wiele się spodziewać nie można (zwłaszcza sensu, logiki czy realizmu), ale odmóżdżacz dobry ^^
Kamigami no Asobi zaczęłam oglądać po zobaczeniu jakiegoś gifa z tego. Z ciekawości wyszukałam tytuł i stwierdziłam, że może być całkiem ciekawe. Oczywiście wiedząc (albo chociaż przypuszczając), że to na bazie gry otome, nie miałam wobec tego większych nadziei. Wyszukałam oczywiście jeszcze ocenki na MALu i stwierdziłam, że są całkiem pozytywne jak na tego typu anime. No i zaczęłam oglądać. Obejrzałam dopiero dwa odcinki, a lista moich zażaleń rośnie w zastraszającym tempie.
kliknij: ukryte W sumie anime zaczęło się dosyć spoko. Mamy dziewczynę trenującą bodajże kendo (jakoś wyleciało mi teraz z głowy co tak właściwie trenuje). Znajduje ona miecz, który przenosi ją do innego świata. Trochę podobnie zaczynała się klasyczna Inuyasha. Dziewczyna znajduje się w jakiejś szkole wraz z kilkoma innymi uczniami. Nikt nie wie skąd się tam wziął i jakoś nikt specjalnie nie pali się, aby połączyć siły i wspólnie dowiedzieć się co gra. Gdyby to był horror to już wszyscy by zginęli! Zeus bierze Główną na stronę, tłumaczy jej co i jak. Później znajduje Apolla z którym się zakumplowuje. I po jednym odcinku już wiem z kim będzie główna bohaterka! Na miejscu głównej najmniej ufałabym Właśnie temu gościowi. Chyba wszyscy wiedzą jak skończył pewien satyr, który z nim zadarł. Ogólnie pierwszy odcinek nie był taki zły.
Drugi zaczyna się od pocałunku Głównej przez Apolla. W policzek. Dziewczyna oczywiście się zawstydziła, a bóg od razu stwierdził, że pewnie pochodzi z innej kultury. Oczywiście nie stwierdził tego po jej wyglądzie (nie jestem rasistką, ale wiadomo, że Azjata różni się od przeciętnego Greka), ani po tym, że musiał z nią mówić po japońsku. Stwierdził to dopiero po tym, że się zawstydziła! Oczywiście później jak przykładny Grek musiał ją przeprosić i się ukłonić… Wait… Bóg grecki… Ukłonił się zwykłej dziewczynie… Dość, że niezgodne z jego kulturą to także z pozycją! FAIL! Dalej tylko gorzej. Zaciekawiona Lokim wyszukałam co nieco o nim na wiki. I co się dowiedziałam? Że ten którego uważa za braciszka, w mitologii zamordował i uniemożliwił mu powrót z zaświatów! Później zresztą został za to ukarany wiecznymi torturami. Wracając do animca. W tym odcinku także podpadł mi Hades. Hades, brat Zeusa. Słucha się go.. W mitologii (z tego co mówi ciocia wikia; akurat ja nie znam zbyt wielu podań o relacjach Zeusa i Hadesa) byli raczej zgodni, ale równocześnie byli raczej na tym samym poziomie… W końcu bracia, którzy władali różnymi częściami globu… Nie sądzę, aby Zeus miał władzę, aby tak rządzić Hadesem.
I jeszcze kilka przemyśleń co do wszystkich odcinków – czemu Baldur cały czas się potyka? Jest bogiem piękna. Czy nie łączy się to choć trochę z gracją? I w sumie jaki Zeus ma interes do bogów innych kultur? I nie mógł wziąć jakiejś Greczynki zamiast tego? Skąd ci wszyscy europejscy bogowie znają japoński? Czemu w ogóle bogowie japońscy też tu są? Z tego co wiem w Japonii nadal jest mały (ale w porównaniu do Europy to dość spory) kult bogów. Więc bogowie są dość blisko z ludźmi… Już prędzej Zeus mógł wziąć słowiańskich bogów, którzy praktycznie zanikli w kulturze światowej. Przed pisaniem tego przeglądałam recenzenckie filmiki na yt (nie dotyczące tego anime), więc prawdopodobnie czepiam się głównie z tego powodu. Taki tam nastrój na czepialstwo.
ShoriChan
14.02.2015 11:03 Re: Po dwóch odcinkach...
Kochana, po ekranizacji otome można spodziewać się wszystkiego, tylko nie logiki xD
AAA…pomyłka, wybaczcie :D Ova jeszcze nie wyszła ;p
A
Licoris
21.09.2014 19:30 próbowałam
Próbowałam oglądać już kilka anime o podobnej tematyce (otome) ale chyba po prostu nie mogę o.O Ktoś w recenzji napisał, że anime jest całkiem strawne więc miałam nadzieję na coś przyjemniejszego niż banda przystojniaczków ( wokół których pojawiają się KWIATY? de fak?) i prawie bezbarwną dziewczynę, której ktoś próbował nadać jakiś charakter… ale najwyraźniej wszystkie serie tego typu są takie same. Tematyka mnie ciekawi, ale jak przychodzi co do czego to można się załamać… ble.
To chyba jednak nie dla mnie
A
Amarette
17.08.2014 21:21 zawiodłam się na Reverse Harem :(
i kolejny już raz się rozczarowałam, nie rozumiem dlaczego wszystkie Reverse Harem muszą być tak koszmarnie nudne, bezpłciowe fabularnie i zwyczajnie nieciekawe :(
W gatunku Harem zdarzyły się przecież tytuły warte uwagi nawet dla żeńskiej widowni (głównie te bardziej komediowe) a u nas nic nie ma do oglądania dosłownie xD
a ci wszyscy panowie jak z jakiejś fabryki dykt xp może i ładnie pokolorowani ale osobowości nie uświadczysz, no a ile odcinków można się wpatrywać wyłącznie w ładne obrazki :(
Nie przepadam za tego typu anime. Zdecydowałam się jednak oglądać bo wyjątkowo kreska mi się spodobała, tak.. dobra no faceci. Ale cóż, byłam zadowolona, że główna bohaterka ma cokolwiek w głowie i nie jest piskliwą idiotką jakich to wiele w tego typu seriach.
Fabuła do 11 odcinka mi się podobała. W tym momencie prześledziłam grę i zobaczyłam jaka tam jest fabuła. kliknij: ukryte Zasadniczo byłam przekonana, że wybiorą to zakończenie, gdzie Loki zabija Bal, albo gdzie Bal skacze i Loki popada w coś pokroju depresji… No a tutaj taki psikus. Bo muszą być wojny walki i oczywiście wielce szczęśliwe zakończenie. Podobało mi się to anime, bo było z czego się pośmiać, fabuła nie była taka zła. Przyjemny relaks.
A
kaguya-chan
28.07.2014 16:36 nie
Zaczelam ogladac, bo ladne, bo bishoneny, bo smieszne. Obejrzalam 2 odcinki i pozalowalam. Nuda, kicz, dla kogo, powiedzcie mi, dla kogo jest to anime?! Bohaterzy sa pompastycznie kiczowaci, nie maja dystansu do siebie, kreska wcale nie jest tak piekna jak sie na poczatku wydawalo.
Co do zachwytow‑nie rozumiem, glowna bohaterka jest nieciekawa (choc nie bezbronna).
NIE NIE NIE.
A
Bezceremonialna
27.07.2014 16:05 NUDA
Próbowałam to to oglądać i zwyczajnie się nie dało.
Ostatnio im anime ładniej wygląda tym ciężej się ogląda…
Cukierek dla oczu ale nic poza tym. Dosłownie nic się nie dzieje, równie dobrze można się przez 25 minut wgapiać w ładniutką widokówką, emocji żadnych.
Seria ma jeden, znaczący plus, dzięki któremu nie porzuciłam tej serii – główną bohaterkę, która potrafi mówić i się postawić na swoim. No, pomijając ostatni odcinek, gdy jej rola była bardzo nikła i niepoważnie się zachowywała. Dodatkowo mamy też całkiem dobrą grafikę.
No, bishe są ładne, kolorowe i ciekawe. Dostaliśmy też fajny zestaw pod względem ich charakterów (brawa za Lokiego!). Ale sama koncepcja bogów z różnych mitologii wrzuconych do jednego wora już leży… Nie wspomnę o niektórych, nieudanych nawiązaniach do mitologii.
kliknij: ukryte Np. Apollo i Hades są na tym samym poziomie, Loki jest super kumplem Baldura, a Thor jest kłodą, która się przesuwa po ekranie. Zanik roli Thora wynika z tego, że w grze nie ma z nim romansu. Kreacji Apollona nie skomentuję…
Seria tonie w schematach znanych z serii shojo, najlepszym przykładem są relacje i spotkania Yui z Tothem czy transformacja Apollona :P Z tego względu miejscami jest niezamierzoną parodią.
Przyznam jednak, że były momenty, kiedy faktycznie się przy tej serii bawiłam, to wszystko dzięki bishom. Jednak katastrofą były jednak te momenty, w których twórcy chcieli wprowadzić fabułę…Historie bogów, z ostatnim odcinkiem na czele, okazały się niestety sztampowe i nudne.
Ostatni odcinek zaciera jakiekolwiek pozytywne wrażenia po tej serii. kliknij: ukryte Zwłaszcza to, jak Yui cierpiała, bo wróciła do swoich bliskich! A przecież chciała się bawić z grupką boskich mężczyzn! I tu nagle PACH! bogowie zeszli do świata Yui i mamy happy end.
Ze względu na dość miłe wrażenia w trakcie seansu daję tej serii nie więcej, niż 5/10. Fajna seria na odmóżdżenie, zrelaksowanie się przy kolorowych i ładnych bishach.
zdecydowanie nie mój gust szkoła dla bogów i jedna niewiasta w połowie 1 ep przewinąłem do końca i włączyłem tylko na ostatni tez przewijając :D za ciężkie dla mnie hahaha
A
Nick
1.07.2014 09:59
Jak na reverse harem to naprawdę dobre. Bohaterka umie mówić (naprawdę niecodzienność w tego typu produkcjach, przynajmniej w ostatnich latach), ogląda się przyjemnie itp. Jednak oczywiście w porównaniu do ogółu wszystkich anime to dalej jest co najwyżej przeciętniak. Jak ktoś szuka niesamowitej, wciągającej fabuły, nieschematycznych bohaterów albo – o zgrozo! – jakiejś zgodności z mitami to nie ma tu czego szukać. Anime polecam dziewczynom, które chcą się odmóżdżyć i popatrzeć na biszów.
A
MI$KA
18.05.2014 17:25
jestem po kilkunastu lekturach książek na podstawie mitologii starożytnych. No cóż… Moja opinia propos potęgi bogów (już nie mówiąc o hierarchii pomiędzy nimi) legła w gruzach.
A
ja1
8.05.2014 00:05 Po 5 odcinkach.
Co sezon sięgam po adaptację gry otome, żeby umilić sobie czas nadprzyrodzoną głupotą tych serii. Zadziałało wiele razy, a pierwsze dwie minuty odcinka startowego KnA zapowiadały idiotyczną fabułę. Ale, ale! Im dalej jestem tym mniej okazji do szyderczych uwag…
Od strony wizualnej jest ok – nic wyjątkowego, ale też nic koszmarnego. Sama muzyka jest raczej nijaka – nie umiem zanucić żadnego zasłyszanego w anime utworu.
Ale to nie oprawa jest powodem głupoty takich serii. Powodem jest zwykle bezdennie głupia fabuła i główna bohaterka, którą można by zastąpić kijem od szczotki, a i tak nikt by się nie zorientował.
W przypadku KnA jest… znośnie. Już na początku dostajemy JAKIŚTAM (nie mówię, że szczególnie sensowny, ale jednak) zamysł i sam Zeus, we własnej osobie, wyjaśnia nam co, jak i dlaczego. Każdy odcinek to tak właściwie oddzielna historyjka, która niczym się nie wyróżnia. Zajęcia w szkole, zajęcia klubowe, plaża, etc. Poprowadzono to znośnie, ani razu nie czułam się zirytowana czy szczególnie znużona. Ciekawe jest również to, że chyba pierwszy raz (!) podobają mi się panowie. I właśnie – temat bizonów! Jest ich tu, jak zwykle, od groma, tłoczą się na każdym metrze kwadratowym. Jest wesołek, jest ponurak, jest gbur. Do wyboru, do koloru! Wizualnie panowie prezentują się naprawdę przyjemnie i chyba żadnemu nie mam nic do zarzucenia. Zainteresował mnie sam pomysł kliknij: ukryte wprowadzenia bogów z różnych zakątków świat i sposób ich przedstawienia. NIESAMOWITYM plusem jest to, że po 5 odcinkach (a to już przecież praktycznie połowa serii!) żaden z biszów nie badał bohaterce migdałków. Najbliższy kontakt fizyczny jaki mieliśmy to zwykły pocałunek w policzek. Nikt się nie naprzykrza, nie narzuca, wszystko idzie luźno przed siebie.
Zostaje jeszcze bohaterka… Jestem na tak. W końcu jakaś sensowniejsza heroina kliknij: ukryte (nagadała nawet Zeusowi!). Mówi pełnymi zdaniami, marszczy brwi, kiedy coś jej nie pasuje, sama z siebie stara się do czegoś dążyć i wdaje się w logiczne interakcje z chłoptasiami. Miła odmiana!
Na ten moment seria dostaje ode mnie 5/10 (z ewentualną tendencją spadkową, bo na wyższą ocenę nie ma co liczyć. 4 gwiazdki to ocena negatywna, a ten tytuł sobie jeszcze na krytykę nie zasłużył. Jako ekranizacja gry otome – szacun, w końcu coś, co po pierwszym odcinku nie zaliczyło 1.
Moja wypowiedź może być nieskładna, gdyż nie pozbierałam jeszcze wszystkich członków z podłogi. Nie wierzę, że oni tak na poważnie, to musi być parodia.
Pierwszy odcinek mnie poraził. A dokładniej to zmiażdżyła mnie moc fanserwisu Apollona i jego absolutnie przecudowna transformacja rodem z „Czarodziejki z Księżyca”. Jakież to wszystko jest durne! Te wszystkie kwiaty, kwiatki, kwiatuszki i jeszcze więcej kwiatków. Ale w tym szaleństwie chyba jest metoda, bo bawiłam się przednio i jak tak dalej pójdzie, to nie będę mieć problemów z wciągnięciem całej serii. Troszkę przeraziła mnie ilość biszów na metr kwadratowy. Iluż ich tam było – dziesięciu (a wygląda na to, że to jeszcze nie wszyscy)? Trochę mi zejdzie nim ich wszystkich spamiętam. Ale za to Yui wydaje się przekraczać średni poziom IQ bohaterki haremówki, co też stanowi jakiś plus.
No tego tom się nie spodziewała – takie wielki nic, a tak cieszy. Aż strach się bać, co będzie dalej xD.
A
ja
23.04.2014 18:55
Założenia tego anime są strasznie bzdurne, ale na razie ogląda się bez bólu.
Z anime takiego temu zbyt wiele do czynienia nie mam, muszę przyznać. Próbowałem oglądać Diabolik Lovers dwa sezony temu, ale dotarłem do połowy (pomimo 15‑minutowych odcinków) i nie mogę się do tej pory zmusić, aby obejrzeć to do końca. Po dwóch odcinkach jestem pod wrażeniem. W porównaniu do tamtego dzieła, to tutaj nawet jest fabuła. Muszę też przyznać, że humor mi się odrobinę poprawił po obejrzeniu najnowszego odcinka. Apollon‑san jest chyba uosobieniem piosenki „Happy”, a po przeczytaniu komentarzy nawet Hades nadaje uśmiech mojej twarzy. Jeśli już jestem przy nim, to wspomnę jeszcze, że Balder też dostał niezłe seiyuu (niezła odmiana, po katastroficznym bożku – radosny bożek i wygląda na to, że z problemami)
Mimo wszystko zawsze znajdzie się coś, co będzie mi przeszkadzać. Może tylko mi się wydaje, ale animacja postaci jest momentami tragiczna. Nie, żebym się na tym znał, ale nie jest to też seria pełna akcji, więc nie ma to większego znaczenia. Poza tym „Toto” (zrobiony z Thotha…), Hades‑san – to jednak trochę boli, w końcu z mitologią grecką, starożytnego Egiptu i nordycką człowiek ma trochę wspólnego i potem wszystkie te wyobrażenia legną w gruzach, po obejrzeniu czegoś takiego… xd Z drugiej strony, przez takie coś biorę Kamigami no Asobi mniej poważnie i chyba wychodzi to tej serii na plus.
Nie minęły dwie minuty pierwszego odcinka, a na ekranie mamy już złotowłosego bisha owiniętego w prześcieradło, galopującego w przestworzach na skrzydlatym rumaku… Tak, nie ma to jak otome :D Prezentacja bishy na kwiatowym tle rozłożyła mnie na łopatki i kiedy już na koniec odcinka myślałam, że apogeum absurdu mamy za sobą, pojawił się ending, w który do tej pory nie mogę uwierzyć… Mimo, że to już któraś z rzędu seria tego typu, nadal nie ogarniam, jak to się dzieje, że aktorzy formatu chociażby Daisuke Ono dają się zaangażować do czegoś takiego. Kamiyanowi udało się przynajmniej awansować – z gadającej wiewiórki na nordyckiego boga, który ma co prawda trwale uszkodzony błędnik, ale przynajmniej jest biszny ze swoimi oczami koloru morza :> Póki co odnoszę wrażenie, że heroina jest stanowczo zbyt ogarnięta, jak na ekranizację otome, ale coś mi podpowiada, że obcowanie z taką ilością bizonów, z odcinka na odcinek będzie jej skutecznie wymywało z mózgu kolejne szare komórki – wprost nie mogę się doczekać! :P
Fabuła jest nawet oryginalna jeśli chodzi o śmiertelniczkę i nadludzi w tym wypadku samych bóstw. Apollon z wyglądu przypomina Usuiego :P Urwali w najgorszym momencie, bo anime chyba zaczyna się od tego momentu rozkręcać.
kliknij: ukryte A przynajmniej parka Apollon x bohaterka mogliby skończyć niczym Takuma x Tamakimoże być spoiler 2 anime :P
Setnie się ubawiłam podczas pierwszego odcinka! Nie spodziewam się cudów, to w końcu kolejny reverse harem, ale przynajmniej na razie bohaterka wykazuje się jakimś okruszkiem charakteru (ofukała Zeusa!), a bisze są tak radośnie durni, że można się popłakać ze śmiechu. Ale bogowie, ta transformacja, te kwiatuszki, traumy i tekst odcinka by Loki :„Widziałem Greków!” (ten konspiracyjny szept i wyraz twarzy sugerujący, że na bank Ci Podstępni Grecy Coś Knują, trzeba się przyszykować) – mało monitora nie oplułam. Tylko gdzie są Egipcjanie, ja się pytam, egipskich biszy proszę! Znaczy zgaduję, że to ukryte w cieniu, to będzie pewnie z Egiptu – trochę artów rzuciło się jednak w oczy – bo jak na razie nie za bardzo jest do czego pisakć, albo wymoczki, albo za stary Zeus (w wersji shota jest jeszcze gorzej)... Gdzie mięsko na bogów?
I.
6.04.2014 14:26 Boskie... Jak na otome oczywiści c:
Podpisuję się pod komentarzem Easnadh – transformacja Apollona jest niebezpiecznie śmieszna X'D
Główna Heroina wydaje się być całkiem sympatyczna i rozgarnięta – oczywiści na tle swoich koleżanek po fachu z ostatnio powstałych adaptacji gier otome, nie ogólnie (ach, ten paraliż, te rumieńce, kiedy przystojny młodzian się do niej odzywa…).
Co do zestawu przystojnych panów – żaden z nich mnie jakoś szczególnie nie zachwycił, chociaż przyznaję, że dostarczyli mi sporo rozrywki i powodów do śmiechu: o transformacji już pisałam, sam Apollon denerwuje mnie niemiłosiernie swoim głosem – mam wrażenie, że brzmi za młodo dla niego. Emo‑mrukliwy Hades zaciekawił mnie kształtem uszu i włosami przypominającymi wodorosty. Dalej mamy agresywnego gangstera Susanoo i skandynawskiego Lokiego, który cały czas kojarzy mi się z disneyowskim kotem z Cheshire xD Moi ulubieńcy to na chwilę obecną Pan‑Wywrotek‑Baldur (nawet jeżeli ta jego chęć macania Heroiny kojarzy mi się z molestowaniem) i małomówny Tsukuyomi (lubię fioletowłose i do tego wycofane emocjonalnie postaci). Był też Zeus w wersji shota, ale wątpię, czy pojawi się jako kandydat do serca bohaterki.
Ending na pewno będę przewijać, nie podoba mi się ani piosenka ani animacja śpiewających (czy raczej, otwierających pyszczki niczym karpie) panów, za to mam nadzieję na więcej uroczych zapowiedzi kolejnych odcinków c:
Podsumowując mój wywód – po pierwszym epku jestem na „tak” i czekam na więcej :3
Podoba mi się. Już podczas pierwszego odcinka popłakałam się ze śmiechu 3 razy. Mam nadzieję, że wraz z kolejnymi odcinkami będzie coraz lepiej xD
Ładne toto, zabawne (transformacja Apollona mnie zabiła), a bohaterka jest jak na razie jedną z najbardziej sensownych, jakie widziałam ostatnimi czasy – może w końcu dostaliśmy całkiem niezłą adaptację gry otome?
Okazji do płaczu ze śmiechu na pewno nie zabraknie.
Mimo wszystko zostałam utwierdzona w przekonaniu, że po prostu nie jestem targetem takich produkcji. Te wszystkie „łomantycne” scenki wywołują u mnie jedynie facepalma i dziką potrzebę czepiania się. A bohaterka może i ma charakter, ale w obliczu pięknego młodziana zaraz omdlewa. Przynajmniej trzy razy powinna zastosować ultra kopnięcie kolanem w punkt strategiczny. No ale yamato nadeshiko nie przystoi takie zachowanie :P
Piękne młodziany natomiast… To może być jedyny powód, dla którego będę oglądać dalej xD są, jak to się mówi, fazowi. Te kwiaty wyrastające z głów, coś wspaniałego xD
i jakże pięknie i bezczelnie się szipują, wzruszenie odbiera mi mowę.
Ej, kwiatki są ważne! Na bank trzeba rozszyfrować ich znaczenie (nad czym siedzę już od pół godziny), ino mały problem jest, bo większości habazi nie mogę rozpoznać (zwłaszcza, że są narysowane dość dziwnie, te stokrotki u Apollona są wielkie jak kwiaty rumianku…), plus są różnice między mową kwiatów w Japonii, a w świecie zachodnim. Ale chyba warto się nad tym pomęczyć, bo z wymowy kwiatków emo Hadesa się uśmiałam.
A może to są rumianki? ;)
Swoją drogą masz zacięcie. Mi by się nie chciało poświęcać tym bukietom dwóch sekund uwagi więcej, niż czas ich prezentacji xD
Z drugiej strony – nie łatwiej zgadywać znaczenie kwiatów po charakterach panów?
Czerwona róża – wiadomo.
Czerwona (niby kwiatki wyglądają na ciemniejsze, ale zakładając, że są czerwone) kamelia – znikając z wdziękiem (w Japonii, bo w świecie zachodnim znaczy co innego: moje przeznaczenie jest w twoich rękach).
Innymi słowy, biorąc pod uwagę emo zachowanie Hadesa, można to odczytać jako: Kocham cię gorąco całym sercem, ale jako że przyciągam nieszczęścia, taktownie i z gracją usunę się w cień i zniknę z twego życia, aby cię nie skrzywdzić. No lol xD
Sztuka interpretacji. Kwiatki swoją drogą ale czy wiesz może jakie znaczenie miałoby to, że Hades i przynajmniej jeszcze jedno bóstwo ma spiczaste uszy. Czyżby kryptoelfy?
Poszukuję dobrego reverse i...
Natomiast Kamigami… Pierwszy raz serii męsko damskiej, a raczej typu – mamy dziewczę i stadko wielbicieli – dałam tak słabą notę tzn 6/10.
Nie przeszkadza mi realizacja anime na podstawie gier otome, gdy ma to jakieś sensowniejsze fabularnie wytłumaczenie.
Natomiast to anime to taki niespotykany miszmasz, że coś podobnego widziałam tylko w zoo w miejscu gdzie dzieci mogą pobawić się że zwierzętami gospodarskimi. Są słodkie króliczki, kozy różnej wielkości i ras, owieczki, zdarza się nawet osiołek i świnki morskie…
To samo jest jak dla mnie w tym anime.
Mitologia z różnych stron i wymieszana zupełnie, bogowie udający chłopców kliknij: ukryte tylko dlatego że zostali pozbawieni swoich mocy
Zwyczajna, najzwyczajniejsza dziewczyna będąca na piedestale bogów!
I ta realizacja – aż 9, czy 10 osób z pierwszego planu, potem dwie, czy trzy osoby drugoplanowe i całe tłumy ludzi nie stanowiące nawet trzeciego planu, lecz będący wypełnieniem tła i dekoracji w tym całym mini świecie.
I wisienka na torcie, a raczej goryczka, albo bryłka soli w torcie to ten współlokator/ka bohaterki.
I wogóle mix gatunków, albo raczej w moim odczuciu zupełnie pozbawiny sensu koktail. Na zasadzie – każdemu coś miłego.
W końcu są bishe (w dużej ilości), są shipy męsko męskie, jest reverse harem, jest wątek romansowy, jest bajka dla dzieci i jest bajka dla nastolatków, jest bohaterka która nie jest kukłą, jest seria szkolna, jest magia, jest mitologia, są ważne sprawy takie jak odpowiedź na tak poważne pytania jak kliknij: ukryte kim są ludzie i czym jest miłość .
I jeszcze Zeus kliknij: ukryte przemieniający się w chłopca
Innymi słowy – jest wszystko, tylko sensu nie ma.
Ufff….
Przepraszam, ale tego typu serie nie wzbudzają we mnie zazwyczaj takich nieprzyjaznych emocji.
Ale żeby nie było, że nic mi się nie podobało, to wizualnie – Zeus i Toth.
A jedyna wartość tego anime jak dla mnie – polega na tym, że autorom całkiem dobrze udało się odpowiedzieć na te dwa dosyć trudne pytania Zeusa.
I choćby z tego powodu nie mogę uważać czasu spędzonego przy tym anime za całkiem stracony.
Polecam raczej młodszej widowni, może zainspiruje do zadawania sobie głębszych pytań, albo do poszukiwania wiedzy o tym, kim były postacie mitologiczne z tej serii.
Uwielbiam
Fajne anime
nie jest takie złe
romans‑NIE ON JEST NAJWAŻNIEJSZY!!!
moim zdaniem tu chodzi o fabułę a nie romans
I znów zgwałcili mi mitologię...
Na prawdę nie wiem, jakim cudem dotrwałam do końca – to chyba wina gorączki i lenistwa, bo nic innego nie miałam ściągniętego.
No, to i całkiem ładne bisze.
Ale ich wygląd to chyba jedyny plus… charaktery może i mają różne, ale tak płytkie jak dekolt głównej bohaterki (widać, że to reverse harem i nie chciano dziewczynom robić kompleksów:P )
O większości mogę powiedzieć, że albo byli mi kompletnie obojętni, albo wzbudzali żywą niechęć i odrazę.
Z tej drugiej grupy na pierwsze miejsce wybił się Ah(p)ollon – poczynając od seiyuu, przez paskudną mordę, po idiotyczne zdrobnienia, jakich używa. Jego Roki‑Roki i Baru‑Baru będą mnie prześladować w koszmarach…
Przy okazji jego tHragiczna przeszłość kompletnie nie pasowała do wizerunku, jaki próbowano w jego przypadku kreować. I ten różowy pegaz…
Tak antypatycznej postaci dawno nie widziałam, nawet Kon w fillerach Bleacha budził mniej negatywnych uczuć.
Kolejnym nieznośnym był imbecyl Tsukiyomi. Skoro jest bogiem księżyca, to ten dawno powinien spaść z rozpaczy, że opiekuje się nim tak upośledzone stworzenie…
Reszta nie wyróżnianiała się niczym prawie, no, może poza Hadesem. Jako jedyny wzbudził cień sympatii – taki kochany ponurak.
Loki miał zadatki na dołączenie do niego w gronie postaci troch więcej niż znośnych, ale zmarnował to nie prezentując niczego poza kilkoma słabymi dowcipami i toną użalania się nad sobą.
O wesołej gromadce nic więcej nie mam do powiedzenia, a najciekawsza postać – Toth – nie odegrała większej roli. Jako jedyny zachowywał się trochę jak na bóstwo przystało, nie zachwycając się główną bohaterką i ratując resztki swojej godności odmawiając zajmowania się głupimi problemami swoich uczniów.
Zeusa skreśliła przemiana w chłopczyka… po co, ja się pytam, po co?!
Już wcześniej wspomniałam o seiyuu, ale tego nie mogę zostawić bez rozwinięcia. Jakim cudem udało im się znaleźć głosy tak niepasujące do postaci?! Apollon, Tsukiyomi, Baldur… ich się nie da słuchać! Już tym bardziej w openingu i endingu…
Miałam ochotę rozpisać się o kompletnym braku sensu w tym tworze, ale już to zrobiło kilka osób przede mną, napomknę więc tylko, że jako miłośniczka nordyckiej mitologii załamałam się kompletnie.
Ale z tego beznadziejnego zdawałoby się misz‑maszu wyszło coś, czemu nie mam serca postawić oceny niższej, niż 5!
O dziwo kilka razy wywołało mój uśmiech, raz czy dwa zaskoczyło i zdołało utrzymać przy sobie przez całe 12 odcinków.
A to ostatnio już coś.
Główna bohaterka prezentuje się całkiem strawnie. Wykazuje chcęci natychmiastowego powrotu do domu, a kiedy Zeus jej odmawia ona protestuje! To już coś! Do tego nie jąka się co drugie słowo, wyraża się dość jasno i ogólnie naprawdę przypomina ludzką dziewczynę, może i naiwną, ale nadal ludzką. Cóż, w porównaniu z Heroiną z Amnesia, Yui z Diabolik Lovers, czy Emą z Brothers Conflict jest ona prawdziwym dziełem sztuki!
Jeśli chodzi o naszych wspaniałych bishounenów dostajemy podstawowy skład – idiotę (Apollo), ponuraka (Hades), lalusia (Baldor), imbecyla (Tsukiyomi), porażkę (Susanoo), oraz złośliwca (Loki). Za wszystkie te przydomki (prócz ostatniego) podziękujmy wspaniałemu Toth‑sensei ^-^
Nie mam pojęcia dlaczego, ale po obejrzeniu owej serii po raz drugi zaczęło mnie dziwnie ciągnąć do Lokiego O,o Może mam do niego słabość, bo to taki „bad boy”? Tak, pewnie to dlatego.
Na końcówne ryczałam jak bóbr (ale to u mnie normalka. Kilka razy płakałam na przykład na shounenie, którego poziom był wątpliwy). Zwłaszcza, kiedy kliknij: ukryte Baldor, Loki i Thor stali na klifie i kiedy odsyłali Yui do domu. Wzruszenie – level: hard :")
Co prawda, to prawda. To harem. Za wiele się spodziewać nie można (zwłaszcza sensu, logiki czy realizmu), ale odmóżdżacz dobry ^^
Po dwóch odcinkach...
kliknij: ukryte W sumie anime zaczęło się dosyć spoko. Mamy dziewczynę trenującą bodajże kendo (jakoś wyleciało mi teraz z głowy co tak właściwie trenuje). Znajduje ona miecz, który przenosi ją do innego świata. Trochę podobnie zaczynała się klasyczna Inuyasha. Dziewczyna znajduje się w jakiejś szkole wraz z kilkoma innymi uczniami. Nikt nie wie skąd się tam wziął i jakoś nikt specjalnie nie pali się, aby połączyć siły i wspólnie dowiedzieć się co gra. Gdyby to był horror to już wszyscy by zginęli! Zeus bierze Główną na stronę, tłumaczy jej co i jak. Później znajduje Apolla z którym się zakumplowuje. I po jednym odcinku już wiem z kim będzie główna bohaterka! Na miejscu głównej najmniej ufałabym Właśnie temu gościowi. Chyba wszyscy wiedzą jak skończył pewien satyr, który z nim zadarł. Ogólnie pierwszy odcinek nie był taki zły.
Drugi zaczyna się od pocałunku Głównej przez Apolla. W policzek. Dziewczyna oczywiście się zawstydziła, a bóg od razu stwierdził, że pewnie pochodzi z innej kultury. Oczywiście nie stwierdził tego po jej wyglądzie (nie jestem rasistką, ale wiadomo, że Azjata różni się od przeciętnego Greka), ani po tym, że musiał z nią mówić po japońsku. Stwierdził to dopiero po tym, że się zawstydziła! Oczywiście później jak przykładny Grek musiał ją przeprosić i się ukłonić… Wait… Bóg grecki… Ukłonił się zwykłej dziewczynie… Dość, że niezgodne z jego kulturą to także z pozycją! FAIL! Dalej tylko gorzej. Zaciekawiona Lokim wyszukałam co nieco o nim na wiki. I co się dowiedziałam? Że ten którego uważa za braciszka, w mitologii zamordował i uniemożliwił mu powrót z zaświatów! Później zresztą został za to ukarany wiecznymi torturami. Wracając do animca. W tym odcinku także podpadł mi Hades. Hades, brat Zeusa. Słucha się go.. W mitologii (z tego co mówi ciocia wikia; akurat ja nie znam zbyt wielu podań o relacjach Zeusa i Hadesa) byli raczej zgodni, ale równocześnie byli raczej na tym samym poziomie… W końcu bracia, którzy władali różnymi częściami globu… Nie sądzę, aby Zeus miał władzę, aby tak rządzić Hadesem.
I jeszcze kilka przemyśleń co do wszystkich odcinków – czemu Baldur cały czas się potyka? Jest bogiem piękna. Czy nie łączy się to choć trochę z gracją? I w sumie jaki Zeus ma interes do bogów innych kultur? I nie mógł wziąć jakiejś Greczynki zamiast tego? Skąd ci wszyscy europejscy bogowie znają japoński? Czemu w ogóle bogowie japońscy też tu są? Z tego co wiem w Japonii nadal jest mały (ale w porównaniu do Europy to dość spory) kult bogów. Więc bogowie są dość blisko z ludźmi… Już prędzej Zeus mógł wziąć słowiańskich bogów, którzy praktycznie zanikli w kulturze światowej.
Przed pisaniem tego przeglądałam recenzenckie filmiki na yt (nie dotyczące tego anime), więc prawdopodobnie czepiam się głównie z tego powodu. Taki tam nastrój na czepialstwo.
Re: Po dwóch odcinkach...
OVA
Re: OVA
próbowałam
To chyba jednak nie dla mnie
zawiodłam się na Reverse Harem :(
W gatunku Harem zdarzyły się przecież tytuły warte uwagi nawet dla żeńskiej widowni (głównie te bardziej komediowe) a u nas nic nie ma do oglądania dosłownie xD
a ci wszyscy panowie jak z jakiejś fabryki dykt xp może i ładnie pokolorowani ale osobowości nie uświadczysz, no a ile odcinków można się wpatrywać wyłącznie w ładne obrazki :(
Nie takie znowu złe
Fabuła do 11 odcinka mi się podobała. W tym momencie prześledziłam grę i zobaczyłam jaka tam jest fabuła. kliknij: ukryte Zasadniczo byłam przekonana, że wybiorą to zakończenie, gdzie Loki zabija Bal, albo gdzie Bal skacze i Loki popada w coś pokroju depresji… No a tutaj taki psikus. Bo muszą być wojny walki i oczywiście wielce szczęśliwe zakończenie.
Podobało mi się to anime, bo było z czego się pośmiać, fabuła nie była taka zła. Przyjemny relaks.
nie
Co do zachwytow‑nie rozumiem, glowna bohaterka jest nieciekawa (choc nie bezbronna).
NIE NIE NIE.
NUDA
Ostatnio im anime ładniej wygląda tym ciężej się ogląda…
Cukierek dla oczu ale nic poza tym. Dosłownie nic się nie dzieje, równie dobrze można się przez 25 minut wgapiać w ładniutką widokówką, emocji żadnych.
Seria ma jeden, znaczący plus, dzięki któremu nie porzuciłam tej serii – główną bohaterkę, która potrafi mówić i się postawić na swoim. No, pomijając ostatni odcinek, gdy jej rola była bardzo nikła i niepoważnie się zachowywała. Dodatkowo mamy też całkiem dobrą grafikę.
No, bishe są ładne, kolorowe i ciekawe. Dostaliśmy też fajny zestaw pod względem ich charakterów (brawa za Lokiego!). Ale sama koncepcja bogów z różnych mitologii wrzuconych do jednego wora już leży… Nie wspomnę o niektórych, nieudanych nawiązaniach do mitologii.
kliknij: ukryte Np. Apollo i Hades są na tym samym poziomie, Loki jest super kumplem Baldura, a Thor jest kłodą, która się przesuwa po ekranie. Zanik roli Thora wynika z tego, że w grze nie ma z nim romansu.
Kreacji Apollona nie skomentuję…
Seria tonie w schematach znanych z serii shojo, najlepszym przykładem są relacje i spotkania Yui z Tothem czy transformacja Apollona :P Z tego względu miejscami jest niezamierzoną parodią.
Przyznam jednak, że były momenty, kiedy faktycznie się przy tej serii bawiłam, to wszystko dzięki bishom. Jednak katastrofą były jednak te momenty, w których twórcy chcieli wprowadzić fabułę…Historie bogów, z ostatnim odcinkiem na czele, okazały się niestety sztampowe i nudne.
Ostatni odcinek zaciera jakiekolwiek pozytywne wrażenia po tej serii. kliknij: ukryte Zwłaszcza to, jak Yui cierpiała, bo wróciła do swoich bliskich! A przecież chciała się bawić z grupką boskich mężczyzn! I tu nagle PACH! bogowie zeszli do świata Yui i mamy happy end.
Ze względu na dość miłe wrażenia w trakcie seansu daję tej serii nie więcej, niż 5/10. Fajna seria na odmóżdżenie, zrelaksowanie się przy kolorowych i ładnych bishach.
Po 5 odcinkach.
Od strony wizualnej jest ok – nic wyjątkowego, ale też nic koszmarnego. Sama muzyka jest raczej nijaka – nie umiem zanucić żadnego zasłyszanego w anime utworu.
Ale to nie oprawa jest powodem głupoty takich serii. Powodem jest zwykle bezdennie głupia fabuła i główna bohaterka, którą można by zastąpić kijem od szczotki, a i tak nikt by się nie zorientował.
W przypadku KnA jest… znośnie. Już na początku dostajemy JAKIŚTAM (nie mówię, że szczególnie sensowny, ale jednak) zamysł i sam Zeus, we własnej osobie, wyjaśnia nam co, jak i dlaczego. Każdy odcinek to tak właściwie oddzielna historyjka, która niczym się nie wyróżnia. Zajęcia w szkole, zajęcia klubowe, plaża, etc. Poprowadzono to znośnie, ani razu nie czułam się zirytowana czy szczególnie znużona. Ciekawe jest również to, że chyba pierwszy raz (!) podobają mi się panowie. I właśnie – temat bizonów! Jest ich tu, jak zwykle, od groma, tłoczą się na każdym metrze kwadratowym. Jest wesołek, jest ponurak, jest gbur. Do wyboru, do koloru! Wizualnie panowie prezentują się naprawdę przyjemnie i chyba żadnemu nie mam nic do zarzucenia. Zainteresował mnie sam pomysł kliknij: ukryte wprowadzenia bogów z różnych zakątków świat i sposób ich przedstawienia. NIESAMOWITYM plusem jest to, że po 5 odcinkach (a to już przecież praktycznie połowa serii!) żaden z biszów nie badał bohaterce migdałków. Najbliższy kontakt fizyczny jaki mieliśmy to zwykły pocałunek w policzek. Nikt się nie naprzykrza, nie narzuca, wszystko idzie luźno przed siebie.
Zostaje jeszcze bohaterka… Jestem na tak. W końcu jakaś sensowniejsza heroina kliknij: ukryte (nagadała nawet Zeusowi!). Mówi pełnymi zdaniami, marszczy brwi, kiedy coś jej nie pasuje, sama z siebie stara się do czegoś dążyć i wdaje się w logiczne interakcje z chłoptasiami. Miła odmiana!
Na ten moment seria dostaje ode mnie 5/10 (z ewentualną tendencją spadkową, bo na wyższą ocenę nie ma co liczyć. 4 gwiazdki to ocena negatywna, a ten tytuł sobie jeszcze na krytykę nie zasłużył. Jako ekranizacja gry otome – szacun, w końcu coś, co po pierwszym odcinku nie zaliczyło 1.
Przednia zabawa :)
Pierwszy odcinek mnie poraził. A dokładniej to zmiażdżyła mnie moc fanserwisu Apollona i jego absolutnie przecudowna transformacja rodem z „Czarodziejki z Księżyca”. Jakież to wszystko jest durne! Te wszystkie kwiaty, kwiatki, kwiatuszki i jeszcze więcej kwiatków. Ale w tym szaleństwie chyba jest metoda, bo bawiłam się przednio i jak tak dalej pójdzie, to nie będę mieć problemów z wciągnięciem całej serii. Troszkę przeraziła mnie ilość biszów na metr kwadratowy. Iluż ich tam było – dziesięciu (a wygląda na to, że to jeszcze nie wszyscy)? Trochę mi zejdzie nim ich wszystkich spamiętam. Ale za to Yui wydaje się przekraczać średni poziom IQ bohaterki haremówki, co też stanowi jakiś plus.
No tego tom się nie spodziewała – takie wielki nic, a tak cieszy. Aż strach się bać, co będzie dalej xD.
Mimo wszystko zawsze znajdzie się coś, co będzie mi przeszkadzać. Może tylko mi się wydaje, ale animacja postaci jest momentami tragiczna. Nie, żebym się na tym znał, ale nie jest to też seria pełna akcji, więc nie ma to większego znaczenia. Poza tym „Toto” (zrobiony z Thotha…), Hades‑san – to jednak trochę boli, w końcu z mitologią grecką, starożytnego Egiptu i nordycką człowiek ma trochę wspólnego i potem wszystkie te wyobrażenia legną w gruzach, po obejrzeniu czegoś takiego… xd Z drugiej strony, przez takie coś biorę Kamigami no Asobi mniej poważnie i chyba wychodzi to tej serii na plus.
o bogowie!
Zajeżdza troszkę grą :P
kliknij: ukryte A przynajmniej parka Apollon x bohaterka mogliby skończyć niczym Takuma x Tamakimoże być spoiler 2 anime :P
Faza!
Re: Faza!
Pewnie znowu chcą pieniądze pożyczyć:)
Boskie... Jak na otome oczywiści c:
Główna Heroina wydaje się być całkiem sympatyczna i rozgarnięta – oczywiści na tle swoich koleżanek po fachu z ostatnio powstałych adaptacji gier otome, nie ogólnie (ach, ten paraliż, te rumieńce, kiedy przystojny młodzian się do niej odzywa…).
Co do zestawu przystojnych panów – żaden z nich mnie jakoś szczególnie nie zachwycił, chociaż przyznaję, że dostarczyli mi sporo rozrywki i powodów do śmiechu: o transformacji już pisałam, sam Apollon denerwuje mnie niemiłosiernie swoim głosem – mam wrażenie, że brzmi za młodo dla niego. Emo‑mrukliwy Hades zaciekawił mnie kształtem uszu i włosami przypominającymi wodorosty. Dalej mamy agresywnego gangstera Susanoo i skandynawskiego Lokiego, który cały czas kojarzy mi się z disneyowskim kotem z Cheshire xD Moi ulubieńcy to na chwilę obecną Pan‑Wywrotek‑Baldur (nawet jeżeli ta jego chęć macania Heroiny kojarzy mi się z molestowaniem) i małomówny Tsukuyomi (lubię fioletowłose i do tego wycofane emocjonalnie postaci). Był też Zeus w wersji shota, ale wątpię, czy pojawi się jako kandydat do serca bohaterki.
Ending na pewno będę przewijać, nie podoba mi się ani piosenka ani animacja śpiewających (czy raczej, otwierających pyszczki niczym karpie) panów, za to mam nadzieję na więcej uroczych zapowiedzi kolejnych odcinków c:
Podsumowując mój wywód – po pierwszym epku jestem na „tak” i czekam na więcej :3
Ładne toto, zabawne (transformacja Apollona mnie zabiła), a bohaterka jest jak na razie jedną z najbardziej sensownych, jakie widziałam ostatnimi czasy – może w końcu dostaliśmy całkiem niezłą adaptację gry otome?
Mimo wszystko zostałam utwierdzona w przekonaniu, że po prostu nie jestem targetem takich produkcji. Te wszystkie „łomantycne” scenki wywołują u mnie jedynie facepalma i dziką potrzebę czepiania się. A bohaterka może i ma charakter, ale w obliczu pięknego młodziana zaraz omdlewa. Przynajmniej trzy razy powinna zastosować ultra kopnięcie kolanem w punkt strategiczny. No ale yamato nadeshiko nie przystoi takie zachowanie :P
Piękne młodziany natomiast… To może być jedyny powód, dla którego będę oglądać dalej xD są, jak to się mówi, fazowi. Te kwiaty wyrastające z głów, coś wspaniałego xD
i jakże pięknie i bezczelnie się szipują, wzruszenie odbiera mi mowę.
Swoją drogą masz zacięcie. Mi by się nie chciało poświęcać tym bukietom dwóch sekund uwagi więcej, niż czas ich prezentacji xD
Z drugiej strony – nie łatwiej zgadywać znaczenie kwiatów po charakterach panów?
Czerwona (niby kwiatki wyglądają na ciemniejsze, ale zakładając, że są czerwone) kamelia – znikając z wdziękiem (w Japonii, bo w świecie zachodnim znaczy co innego: moje przeznaczenie jest w twoich rękach).
Innymi słowy, biorąc pod uwagę emo zachowanie Hadesa, można to odczytać jako: Kocham cię gorąco całym sercem, ale jako że przyciągam nieszczęścia, taktownie i z gracją usunę się w cień i zniknę z twego życia, aby cię nie skrzywdzić. No lol xD