Komentarze
Texhnolyze
- Re: Ichise : ja : 3.05.2016 00:58:17
- Re: paszkwil o Texhnolyze sobie tworze : ja : 3.05.2016 00:55:16
- Re: paszkwil o Texhnolyze sobie tworze : Meliana89 : 2.05.2016 22:54:39
- Re: paszkwil o Texhnolyze sobie tworze : BlaXk Magic Mushroom : 29.08.2015 20:56:50
- Re: paszkwil o Texhnolyze sobie tworze : VHVH : 29.08.2015 04:46:15
- paszkwil o Texhnolyze sobie tworze : inochi-kun : 23.08.2015 18:06:48
- Okropne : VHVH : 21.08.2015 04:00:18
- Ichise : vashthestampedee : 4.12.2014 19:17:04
- Interpretacja : Shirahime : 20.03.2014 00:31:30
- Ostatni Bastion. : jm3 : 22.02.2013 02:59:13
Zjawiskowe dzieło....
A teraz do rzeczy…. Nie będę zbyt odkrywcza pisząc, że to anime jest niesamowite i robi na potencjalnym odbiorcy piorunujące wrażenie… Kreska, fabuła, konstrukcja postaci i muzyka ... Wszystkie te elementy są idealnie spójne i dopasowane z mistrzowską perfekcją. Niewiele jest produkcji, które zmuszają widza do intensywnego wysiłku intelektualnego i jednocześnie (mimo ogromnej ilości pesymizmu, mroku i schizofrenicznego klimatu)powodują, że pragnie się do nich wracać, często się o nich myśli i dostrzega się podobieństwo wykreowanych w nich postaci do żyjących w realnym świecie ludzi… To wszystko i jeszcze więcej można znaleźć właśnie w „Texhnolyze”.
Pomijając „drobiazg” w postaci głównego bohatera, który po stracie ręki, nogi i Bóg jeden wie ilu litrów krwi, nadzwyczaj dobrze sobie radził, aż w końcu „w nagrodę”, został poddany procesowi texhnolyzacji, cała reszta przedstawionego świata wraz z jego niebagatelnymi bohaterami, była wręcz przeraźliwie rzeczywista, dzięki czemu to anime oglądało się po prostu wspaniale.
Rozumiem obawy recenzentki, że „texhnolyze” nie jest produkcja dla każdego. Sama również nie należę do miłośników cyber punku i zazwyczaj nie oglądam serii tego typu, stąd właśnie moje uprzedzenia do tego tytułu. Na szczęście absolutnie nieuzasadnione. Jak najbardziej polecam powyższe anime każdej osobie, lubiącej ambitne produkcje. Z pewnością się nie zawiedzie.
number one
Dobra rzecz
Naprawdę dobra rzecz, warto zapoznać się ze światem i postaciami z Texhnolyze.
wracając
oraz zakończenie
w zasadzie warto dotrwac dokońca
moja ocena wzrosła na 7 z 5 za postacie inne niż wszystkie na które owszem można sie wkurzać,ale jak na postacie z krwi i kości,po ludzku,nie zaś jak na mankament rezyserski,czeba powiedziec że głownie te anime to jest sieka i postacie,spod tego wsyztskoiego saczy sie pewna emocja o dalekim horyzoncie,na temat destrukcji,da sie odczuc pewną złude,a zakonczenie pokazuje nam stadium koncowe z kturego jusz nieda sie wywinonc,wielce bolesne
bleh
Klimat
Cybernetyka jest świetnie przedstawiona, choć zupełnie inaczej niż np w Neuromanserze.
Odwołując się do mojego przedmówcy Sir Mavins to zgadzam się z nim całkowicie co do postaci i co do oceny anime po obejrzeniu kilku odcinków.
Nawiązując jeszcze do recenzji to Juno Reactor które zrobiło opening nie gra techno tylko psyhodelic goa trance ale to juz tylko moje czepianie się.
Polecam to anime każdemu kto grał w Cyber‑Punka lub lubie klimat typu Neuromanser.
No żesz!!!
Pierwsze wrażenie: niekorzystne. Niesamowita, wszech‑ogarniająca nuda. Pierwsze kilka odcinków można śmiało zmieścić w 2‑3, a już na pewno w 4.
Matko, ależ to się wlokło!
Było to jednak zamierzone działanie twórców: przez fragmentaryzację scen nadali tej serii niezapomniany i charakterystyczny klimat, a także wprowadzali kolejne, niezwiązane wątki do całej opowieści. Właśnie, „niezwiązane” stawały się z czasem „związanymi”, a może nawet kluczowymi elementami układanki.
Dlatego trzeba oglądać dokładnie!!!
Muszę przyznać, że pomysł z podziemnym miastem/państwem był całkiem ciekawy, choć jakoś dla mnie nie realny. No, ale mniejsza o to.
Fabuła jest dość dziwna. Są 3 organizacje/grupy i… bogowie. Proste, prawda? Tylko że istnieją wzajemne powiązania między tymi czterema elementami. Te powiązania widz poznaje stopniowo i nie wszystko od razu jest takie oczywiste.
Co rusz to niespodzianka.
Może dlatego niektórzy radzą kilka razy zobaczyć to anime.
Nie wiem, ja widziałem raz, za to od początku do końca. To chyba dokładnie.
Kilka słów o bohaterach.
Bardzo ciekawe są 3 kobiety. Ciekawe są ich motywy, ich zachowanie, no i uroda. Fakt, nie da się przejść obok nich spokojnie. Nie będę się tu o nich rozpisywał, kto chce niech sam zobaczy.
Muszę jednak powiedzieć, że bardzo mi było szkoda: sekretarki Oonishiego, Pani Doktor i Ran.
Szkoda mi było sposobu w jaki zakończono historię tych osób, choć motywy były w miarę jasne.
Z tej trójki to najmniej rozumiałem Ran. No, ale może się mylę…?
Jednak postaciami głównymi dla mnie są mężczyźni.
I gdybym miał iść w uparte, to Lux jest ich światem. Światem, którym myślą, że rządzą…
Zaprezentowana postać Ichisego jakoś nie przypadła mi do gustu. Teoretycznie główny bohater, a przekonania do niego nie mam. Po prostu koleś mi nie pasuje, i tyle.
Dość ciekawą postacią za to jest Yoshi, jego wejście na scenę, a potem zejście są dość zaskakujące.
Innych postaci męskich nie chce mi się opisywać, bo jest ich sporo, a do tego o każdym można śmiało napisać coś na kształt poematu. No dobra, przesadzam. Ważne jest, że świat podziemny jest światem facetów, za to nadziemny… sami zobaczcie.
Muzyka jest bardzo nastrojowa, ciekawa, intrygująca, wciągająca. Nie jest to jakiś majstersztyk.
Ale dając 8/10 chyba nie krzywdzę. Polecam 2 OST.
Graficznie seria prezentuje się OK. Kłamstwo, mnogość szczegółów, dokładne rysunki postaci, daje w sumie 8,5/10. I to przy nie pełnej palecie barw!
Choć czasem zdawało mi się, że są pewne niedoróbki.
Podsumowując muszę napisać, że jest to pierwsze anime o tak dołującym przesłaniu, jakie w życiu widziałem. Seria jest raczej dla dorosłych widzów – mnogość przemocy i brutalność to cechy charakterystyczne dla tej serii.
Właściwie bez krwi i takiego ponurego klimatu anime byłoby żadne.
Pomimo takiego rozmachu w tej serii nie ma momentów wzruszających, poza jednym tym właściwym, na końcu. A co ma do tego rozmach? Sami zobaczcie.
I koniec…brrr. Horror, a nie był to przecież horror, raczej thriller.
Ocena ogólna to 8/10.
Ps. Nie rozumiem osób, które oglądają kilka odcinków jakiegokolwiek anime i mają coś do powiedzenia. Nic nie powinny mówić i pisać.
5 odcinek i dalej nuda
Texhnolyze
A chciałem dziś jeszce inną serie zobaczyć...
Ktoś pisał że oglądał serie 5 razy, więc chciałbym pogratulować.Nie wiem czy sięgne po tą serie jeszcze, nie dlatego że jest to seria zła ( przeciwnie wręcz ), ale sam nie wiem, chyba bym nie był w stanie ^^
Wstzrąsajace, poruszające, zmieniające (?)...
pokręcone to...
Pokręcone to jak świński ogon, niesamowity klimat(przygnębiające już od pierwszych chwil, całe to miasto sprawiało takie nieprzyjemne i obce wrażenie), piękna ponura grafika i ten opening (oczywiście wersja z anime bo ta dłuższa już tak nie bardzo)... postaci strasznie enigmatyczne i takie wyobcowane.
I najgorsze jest to, że tak jak powiedziała Ran tak się stało kliknij: ukryte Ichise wszystko zniszczył, Kano „zabił” Ran, Ichise zabił Kano i miasto stworzone z myśli Ran po prostu zniknęło, a główny bohater został na końcu sam… Czyli morał z tego taki, że to co nam sądzone zawsze w jakiś sposób musi się wypełnić. Acha moja ulubiona postać kliknij: ukryte Kano – wariat z ambicjami, diabelnie inteligentny o idealistycznych poglądach. A najbardziej podobały mi się jego ostanie słowa. No nic; pierwsze miejsce wśród anime i na razie raczej nic tego nie zmieni.
Świetne pod każdym względem.
Fabuła jest tutaj pierwsza klasa. Początkowa powolna narracja może zrazić, ale jak się już dojdzie dalej akcja wciska w fotel(u mnie to było łóżko, ale kit ;P). Tak zagmatwanego tytułu juz dawno nie oglądałem. Małe drobiazgi mają duży wpływa na to, co będzie dalej się działo. Wydaję się, że już przewidujemy zdarzenia, a tu nagle pojawia się drugie dno, baa, żeby tylko drugie. Wszystkie wątki spina dopiero zakończenie. A właśnie, zakończenie. Chyba najbardziej ciężka i dołująca, ale zarazem piękna końcówka, jaką widziałem. Zmusza do myślenia jak mało która.
Następne są postacie. Tym razem nie chce mi się na ich temat rozpisywać. Są wystarczająco dobrze pokazani, choć nie dowiadujemy się o nich wielu rzeczy. Członkowie Organ to typowi gangsterzy, Union to idealiści, a Lakan młodociany gang motocyklowy. Zero litości dla innych, porachunki między sobą to dla nich codzienność. Inna sprawa to ich przywódcy. Onishi, Shinji i lider United(nie zapamiętałem imienia ;]) chcieliby zakończyć konflikt bez rozlewu krwi, mimo, że ich podwładni pałają do siebie nienawiścią. Główny bohater – Ichise, tak jak Ren – dziewczyna widząca przyszłość – zyskał moją natychmiastową sympatię. Śmiem twierdzić, że nie przestałem oglądać po 4 odcinku tylko dlatego, że dalsze losy Ichise i Ren mnie bardzo interesowały. Dlatego tez końcówka, wywarła na mnie jeszcze większe wrażenie. W tym gronie dość blado wypadł „przybysz z góry” – Yoshi(blado tylko dlatego, że go nie lubiłem ;]). A miałem się nie rozpisać…;D
Grafika od razu mi się skojarzyła z Haibane Renmei. Przede wszystkim kreską, która w obu produkcjach jest „realistyczna”. Żadnych wielkich oczu czy łez na pół głowy. Wszystko tu jest utrzymane w ciemnej, szaro‑burej tonacji. To oczywiście budowało klimat ;] Samo wykonanie video jest dobre tylko, że ja patrzę teraz na wszystkie tytuły przez pryzmat genialnego pod względem grafiki Cossette. I „techno” nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia.
Muzyka również była bardzo dobra. Co prawda, nie zaliczę tego soundtracka do moich ulubionych, ale bardzo dobrze pasował do rozgrywających się wydarzeń. Ale za to ending zupełnie mi nie pasował. Po pierwszym przesłuchaniu już ciągle go przewijałem, ale opening…Opening to istne cudo ! Nie trawię techno, ale tutaj pasowało wprost genialnie.
Podsumowując, ciężkie i ambitne kino, w którym pod przykrywką wojny gangów zostały ukryte elementy filozoficzne i to one mają największe znaczenie. Anime stawiam na równym miejscu z Haibane Renmei i daję zasłużone 9/10
ciekawe
Przygnębiające... urzekające...
Full points:D
Pewno podpadne!!
ps. w intrze nie jest to utwor „techno” lecz „Psychedelic trans”
Jak dla mnie... Najlepsze anime.
Texhnolyze
Jednaże po raz kolejny tytuł, który nie jest dla wszystkich. Produkcja odrobinę trudna w odbiorze, poprzez zastosowaną palete kolorów, powolną narrację, oraz długie statyczne ujęcia miasta – jednakże to wszystko buduje niesamowitą atmosfere podczas oglądania. No i to zakończnie – idealnie pasuje do całości serii – człowiek siedzi wsłuchując się w przepiękną piosenkę finałową i… kliknij: ukryte patrzy na pustkę ogarniającą Ichise.
Podsumowując – doskonały produkt dla koneserów ciężkich, przygnębiających klimatów. Jak dla mnie maksymalna ocena
Zamaskowano spoiler.
-Moderacja
Nic dodać, nic ująć... ;) (perła)
Przygnębiające, hipnotyzujące piękno
Jak na razie najlepsze anime jakie udało mi się obejrzeć :)
Genialne
Dla miłosników ambitnych produkcji, pozycja wręcz obowiązkowa. Tylko błagam, nie zniechęcajcie się po pierwszych odcinkach. Texhnolyze właściwie można zaryzykować tezę nie ma głównego, czy też głównych bohaterów. Jedynym jest miasto, Lux. Akcja rozwija się przeto powoli i nieśpiesznie, a wątki splatają się dopiero na końcu. Ale warto zainwestować ten czas, zwróci się on z nawiazką pod konec serii.
BTW, nienachalna (w przciwieństwie do np. w Noir), minimalistyczna zarówno w formie jak i treści muzyka to również małe arcydzieło.
Jak dla meni 10/10 :]
Ciezkie jak cholera, polecam wszytkim co lubia sie dolowac i polemizowac nad tym co wlasnie obejzeli :D
buuuuu!
Texhnolyze
Nie jest złe...