Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

10/10
postaci: 8/10 grafika: 10/10
fabuła: 7/10 muzyka: 9/10

Ocena redakcji

8/10
Głosów: 22 Zobacz jak ocenili
Średnia: 8,00

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 409
Średnia: 7,58
σ=1,68

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Serika)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kakurenbo

Rodzaj produkcji: film (Japonia)
Rok wydania: 2004
Czas trwania: 25 min
Tytuły alternatywne:
  • Hide and Seek
  • カクレンボ
Gatunki: Horror
Postaci: Dzieci, Youkai; Rating: Przemoc; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Eksperymentalne
zrzutka

Intrygująca i niesamowita hybryda tradycyjnych motywów japońskich z nowoczesnością, ukazana w krótkim, niezwykle klimatycznym horrorze. Dzieci, nigdy nie bawcie się nocą w chowanego…

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

„Nigdy nie bawię się nocą w chowanego, nawet na ruchliwych ulicach Tokio. Tych, którzy to robią, porywają demony” – napisał ojciec japońskiej etnologii, Kunio Yanagida, w swoim zbiorze legend zatytułowanym Yama no Jinsei (Życie w górach). Wszystkie japońskie dzieci wiedzą, że nadprzyrodzone bestie kryją się w ciemnych zakamarkach i tylko czekają na okazję, aby wyssać ich krew i odebrać życie. Nawet na ulicach miast. A może nie „nawet”, lecz „zwłaszcza”?…

Wśród dzieci krąży legenda, że istnieje dzielnica, gdzie bawiący się w chowanego znikają bez śladu. Wystarczy podążać za neonami, układającymi się w napis „o­‑to­‑ko­‑yo”, a gdy na tajemniczym placu zbierze się siedmioro dzieci, zgodnie z regułami noszących maski z podobizną lisa, rozpocznie się gra o najwyższą stawkę. To niebezpieczne! – stwierdzicie. Oczywiście, lecz cóż skuteczniej niż perspektywa niebezpieczeństw może zachęcić dzieci do zabawy? Cóż zwabi je szybciej niż chęć sprawdzenia się i smak zakazanego owocu – przekonanie, że jeśli coś jest zabronione, musi być świetne? Zwalisty, zarozumiały chłopak wraz z dwójką drobnych kolegów postanawia udowodnić, że niestraszne mu demony. Zapewne podobną motywację mają sprytne, milczące bliźniaczki. Tylko Hikora nie przybył tu dla rozrywki. Wraz ze swoim opiekuńczym przyjacielem, Yaimao, wyruszył na poszukiwanie siostry, która pewnego wieczoru wyszła pobawić się w chowanego i nigdy nie wróciła. Wszyscy oni, wraz z tajemniczym ósmym dzieckiem, dziewczynką do złudzenia przypominającą zaginioną Sorinchę, wkraczają do pełnej lampionów i neonów opuszczonej dzielnicy, nie do końca świadomi, co może ich tam spotkać…

Kakurenbo to krótki, zaledwie 25­‑minutowy obraz, będący grą świateł, psychodelicznej, rytmicznej muzyki i emocji. Trudno tu mówić o skomplikowanej fabule, skoro ogranicza się ona do przemierzania zaułków miasta, trudno mówić o zróżnicowanych charakterach bohaterów, skoro w tak krótkim czasie poznajemy ich aż ośmioro, a niektóre postaci nie wypowiadają ani jednego słowa. Jednak akcja natychmiast przykuwa widza do ekranu, wciągając go w przerażający, choć intrygujący świat migoczących neonów, płonących lampionów i zrujnowanych budynków, które zdają się sięgać nieba, ukazując mu wizję miasta wprawdzie powstałego dzięki pracy ludzkich rąk, lecz całkowicie obcego i żyjącego własnym życiem. Miasta, gdzie mechaniczne demony o twarzach przypominających tradycyjne japońskie maski dążą do swoich własnych, niezrozumiałych dla nas celów. Wszystko to zdaje się być całkowicie odrealnione, jak w koszmarnym śnie, ale jednocześnie postacie dzieci, których twarzy nie widzimy ani przez chwilę, okazują się na tym tle zaskakująco autentyczne. Nie trzeba wielu słów ani nawet mimiki, aby przedstawić ich cele, wzajemne stosunki i charaktery – okazuje się, że do stworzenia wiarygodnych, żywych postaci twórcom wystarcza tu dosłownie kilka kwestii, spojrzeń i gestów, a obrazu dopełniają ich zachowania w sytuacji zagrożenia.

Kilka drobnych figurek walczących z bezosobowym, miejskim molochem i jego demonami? To brzmi banalnie, lecz nie sama fabuła jest największym atutem tej produkcji. Kakurenbo oddziałuje na zmysły i świadomość widza przede wszystkim dzięki niesamowitej, dopracowanej w każdym calu stronie technicznej. Grafika jest niezwykle nastrojowa, utrzymana w ciemnych, zielonkawych barwach, rozświetlanych jaskrawą żółcią i czerwienią, zaś projekty budynków i demonów zachwycają liczbą szczegółów i dokładnością wykonania. Warto wspomnieć, że wszechobecne są tu motywy zaczerpnięte z tradycyjnej japońskiej architektury. Także projekty potworów i postaci – zwłaszcza noszone przez nie maski – wyraźnie wskazują na silne zakorzenienie tej produkcji w folklorze Japonii. Animacja jest bardzo płynna i nie mam jej nic do zarzucenia – może poza tym, że chwilami dzieci poruszają się odrobinę nienaturalnie. Gdyby nie to, prawdopodobnie nigdy nie zorientowałabym się, że nie jest to tradycyjny rysunek – film został wyprodukowany w całości przy użyciu trójwymiarowej grafiki komputerowej, stylizowanej na tradycyjną dwuwymiarową animację.

Za psychodeliczny, przykuwający do fotela klimat w największej mierze odpowiedzialna jest chyba muzyka – rytmiczna, złożona z natrętnie powtarzających się motywów, chwilami szumiąca niczym porywisty wiatr. O ile się orientuję, ona także czerpie z japońskich tradycji, perfekcyjnie współgrając z przedstawionym światem i akcją filmu.

Kakurenbo polecam bez zastrzeżeń wszystkim miłośnikom mrocznych klimatów, a także osobom, które gustują w produkcjach oryginalnych i niebanalnych, poszukującym ciekawych eksperymentów. Nie jest to tradycyjny horror z wypełzającym z piwnicy, ociekającym śluzem Obcym w roli głównej, film, w którym wszystko zostaje wyjaśnione. To surrealistyczny, egzotyczny obraz i przede wszystkim zapierająca dech w piersiach uczta dla oczu i uszu. Trudno mi powiedzieć, w jakim stopniu Kakurenbo jest w stanie oddziaływać na innych widzów, ale ze względu na moją fascynację klimatem produkcji, zdecydowałam się wystawić jej najwyższą notę.

Serika, 17 lutego 2006

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: CoMix Wave, Dentsu, Yamatoworks
Autor: Shuuhei Morita
Projekt: Daisuke Sajiki
Reżyser: Shuuhei Morita
Muzyka: Reiji Kitazato