x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
A tak w ogóle to będzie trzeci sezon, nie wiem, czy to tylko ja nie mogę znaleźć zaległego newsa na ten temat, czy go nie ma ;) Tak czy owak, ponoć ma wyjść w lipcu i mieć 12 docinków. Strach się bać?
Mam nadzieje, że jest to faktycznie oczekiwanie na listę aktorów głosowych, bo akurat ten news jest totalną bombą, biorąc pod uwagę, że ostatni sezon wyszedł kilka lat temu i taki był szał na tę serię. :D
Ale co ja Ci tu mówię, przecież sama to wiesz. :D
Ja czuję sporą obawę i niestety mam raczej złe przeczucia. W sumie ta seria zakończyła się w idealnym momencie, a teraz właściwie nie wiadomo w którą stronę to ruszy (chyba, że jest jakieś info na ten temat, o którym nie wiem). Obawiam się potężnego rozczarowania i powrotu wielkiej bezcelowej dyskusji na temat fanserwisu lub jego braku. :D Jedno jest pewne – będzie się działo. ;p
Naah, kogo obchodzi jakieś tam free? Gdyby to bylo o dziewczynach w bikini, to rozumiem, ale roznegliżowane chlopaki? Takie coś to tylko wykpić albo zbluzgać można… albo ostentacyjnie zignorować. Męska duma cośtamcośtam. :D
Ta seria stoi bohaterami, więc jesli nie zepsują bohaterów, to wszystko powinno być w porządku (chyba). A fanserwis zasadniczo tez jest wymagany xp nie oszukujmy się.
>Gdyby to bylo o dziewczynach w bikini, to rozumiem, ale roznegliżowane chlopaki? Takie coś to tylko wykpić albo zbluzgać można… albo ostentacyjnie zignorować. Męska duma cośtamcośtam.
Żeś tu przywaliła z tą męską dumą. Zauważ, że w tym momencie ty kpisz zarówno z negatywnej reakcji na tą serię jak i z neutralnej (zignorowanie). Efektywnie tworząc sytuacje w której logicznie wynika, że jedyną poprawną reakcją powinna być aprobata i zachwalanie serii. Wymuszona pozytywna reakcja na tą stworzoną pod konkretną demografię serie. Niepotrzebnie antagonizujesz w ten sposób ludzi i faktycznie sama prosisz się o kontratak. Ogólnie chędożysz farmazony.
Tym bardziej że dyskusja o fanserwisie w kontekście kolejnej serii free jest wyjątkowo jałowa. Demografie, popyt i podaż to nie są naprawdę rewolucyjne koncepty.
Uderz w stół, jak to mówią.
Pod pierwszą serią pojawiały się takie komentarze. Że obraza mężczyzn, że to powinno być o dziewczynach etc, pozwolilam więc sobie z tego zażartować. Niestety, po tylu latach to ciągle jest strasznie zabwne. Ta emotka na koncu była dość istotną częścią wypowiedzi. Może poluzuj majty?
Wymuszona pozytywna reakcja… doprawdy? czujesz się zaszantażowany emocjonalnie, bo ktoś, kogo nie znasz, napisał coś w wątku o randomowej kreskówce, która teoretycznie Cię nie obchodzi?
Oh tanuk…
Koogie
5.05.2018 17:10 Re: Nowy sezon
To że pospólstwo zachowuje się jak bydło nie oznacza, że należy samemu rzuć trawę i muczeć. To tak co do kretyńskich komentarzy pod pierwszą serią.
Celem tego co napisałem było zwrócenie, że odnosisz się negatywnie do obojętnej pozycji wobec niszowej serii. Wyśmiewasz prymitywne opinie, jednocześnie reprezentując równie pozbawioną niuansu pozycję. Irytująca rzecz
Niszowość free! to kwestia mocno dyskusyjna.
Sprawa wygląda tak, że ja sobie śmieszkuję, a Ty zwracasz (sic!) ordynarnym słownictwem. Mogles być kulturalny i zapytać, o co mi chodzi, ewentualnie polemizować w grzeczniejszej formie, ale wolaleś na mnie napaść i jeszcze się usprawiedliwiać, że „sama jestem sobie winna”.
Poza tym, jeśli mamy rozmawiać na poważnie (o ile się tylko uda, bo trudno się nie śmiać).
W swoim pierwszym komentarzu vaka zwróciła uwagę na brak newsa o trzeciej serii free!. Żaden z czlonków redakcji odpowiedzialnych za ten dział nie zdecydował się podjąć tematu. Kiedy ja podeszłam do tego prześmiewczo, Slova, który na chwilę obecną (06.05.2018 g 09:00) ma w profilu napisane „redaktor newsów”, postanowił równie dowcipnie odpisać, że on na to małe anime czeka. Tłumaczenie żartu pozbawia żart sensu, ale na potrzeby dyskusji podejmę się tego niegodnego zadania – nie, Slova nie czeka na trzecią serię free!, ale lubi trollować.
W innym miejscu nasza redaktor naczelna wyjaśniała, że newsy są selekcjonowane wg. indywidualnego widzimisię redaktorów. I za sprawą świętej wolnej woli owych redaktorów do tej pory o free nic nie napisano. Nie neguję wolności decyzji, nic do niej nie mam, ale taki jest fakt.
Swoją drogą – kiedy parę miesięcy (? nie pamiętam dokladnie) temu, pytałam na tanuczym ircu, czy będzie news, otrzymałam odpowiedz, ze nie, takie inforamcje należy ukrywać, że anme było strasznym rozczarowaniem,bo Gou nie prezentowała wdzięków w stroju kąpielowym – pośmialiśmy się wtedy, chyba, że śmiałam się tylko ja.
Reasumując: uwaga o ostentacyjnym ignorowaniu potencjalnie dużej serii dla niszowego odbiorcy, jakim są zaledwie kobiety, nie była aż tak bardzo pozbawiona sensu. Złośliwe to bylo, być może, ale niebezpodstawne.
Koogie
6.05.2018 10:12 Re: Nowy sezon
Hermetyczne żarty z irca, heh
Twoja wypowiedz wcześniej bez tego rozszerzonego kontekstu, była pasywnie agresywna z nutką hipokryzji. I taki miks mnie znacznie bardziej kłuje w oczy niż klasyczna głupota. Sama pasywna agresja jest ok, więc bawcie się ze Slovą do woli.
Slova nie czeka na trzecią serię free!, ale lubi trollować.
Przecież ja wszystkie free obejrzałem, nawet film… chyba tylko specjala nie widziałem, gdyż nie wiedziałem, że istnieje (nie jestem fanem serii).
Proszę mnie nie wkręcać w tę gimnastykę mentalną, która jest tu uskuteczniania. Ja na nowe free czekam i je obejrzę tak, jak poprzednie.
Tak, newsy są selekcjonowane, bo trudno pisać o wszystkim jak leci – niestety zdarza się, że ominięty zostanie jakiś popularniejszy tytuł. Przypominam, że nie płacimy członkom redakcji. Cokolwiek robią dla Tanuki, robią to za darmo, w wolnym czasie, więc trochę nie w porządku byłoby ściganie ich za brak jakiejś informacji.
Druga sprawa, KAŻDY użytkownik Tanuki ma możliwość samodzielnego stworzenia newsa, który potem zostanie sprawdzony i wstawiony na stronę. Jestem prawie pewna, że napisanie takowego zajęłoby mniej lub tyle samo czasu, co napisanie komentarza wytykającego nam, że czegoś brakuje. Nie piszę tego złośliwie, po prostu stwierdzam fakt. Każda pomoc mile widziana, więc jeżeli ktoś uważa, że coś powinno znaleźć się na stronie i ma wolną chwilę, niech dołoży swoją cegiełkę ku chwale Wielkiego Jenota.
I generalnie proszę o darowanie sobie wycieczek osobistych, co by nie trzeba było latać z kosiarką po komentarzach.
Dzięki za odpowiedź, ale niczego Wam nie „wytykam”. ;) Zapytałam jedynie, czy jest gdzieś taki news, bo może go nie zauważyłam, a później wyraziłam zdziwienie, że go nie ma, skoro seria jest popularna (swoją drogą też rozbawił mnie komentarz o „niszowości” Free :D). Nie nazwałabym tego od razu wytykaniem. Zastanawiało mnie po prostu z jakich powodów go brakuje. Tyle. ;)
Koogie
7.05.2018 19:40 Re: Nowy sezon
Specjalnie zignorowałem wcześniejsze komentarze Tamakary, ale gwoli wyjaśnienia. Możliwe, że użyłem złego słowa iż seria Free jako całość ciężko nazwać niszową z powodu studia z którym jest związana. Studio Kyoani cieszy się bardzo dużą popularnością i nawet ich najgorsze serie cieszą się całkiem sporą oglądalnością. Free ma ten benefit, że przy okazji jest serią ok. No i serie sportowe zwykle cieszą się dużą popularnością. Jednakże głównym wyróżnikiem Free jest męski fanserwis oparty na aspekcie wizualnym. I ten definiujący serię element jest stricte niszowy, ponieważ przemawia do wyselekcjonowanej widowni.
Możemy się spierać o samą selekcję, lecz biorąc pod uwagę jak kolosalną ta seria miała widoczność w tak bardzo popularnym gatunku to efekt nie powala. Jest to niszowa seria wyciągnięta do mainstream‑u i naprawdę tak trzeba na to patrzeć.
Nie chcę siebie ani nikogo innego w żaden sposób usprawiedliwiać, ale osobiście newsy przeglądam raczej tylko na ANN, a tam jakiekolwiek info o nowej serii pojawiło się dopiero dzisiaj gdzieś w godzinach porannych, ale bez żadnych konkretów, jedynie z jakimś króciutkim filmikiem promocyjnym. Parę godzin później dodali newsa, w którym informacji było już dużo więcej i można było faktycznie coś z tego sklecić.
Może się mylę, ale jeśli nowy sezon faktycznie oficjalnie został zapowiedziany dopiero dziś, to pisanie newsa wcześniej nie miałoby sensu. Komentowanie przecieków z magazynów czy jakichś innych źródeł chyba trochę mija się z celem.
Dawno nie pisałam żadnych komciów po obejrzeniu serii, aż mi zaczęło tego brakować. Skończyłam oglądać to anime jakieś 1,5 roku po rozpoczęciu i po emisji pierwszego odcinka. Dlaczego tyle mi to zajęło? Tak rozciągnięty czas oglądania zdarza mi się albo w przypadku serii bardzo kiepskich, albo nie tylko bardzo dobrych, ale tych „moich”, specjalnych. I to jest oczywiście ten drugi przypadek. Bo wiem, że kiedy bym do tego nie wróciła, to będę doskonale pamiętać na czym skończyłam nawet po kilku miesiącach, że mnie nigdy nie rozczaruje i niezawodnie poprawi nastrój. Jest tego tak niewiele, a pierwszy raz coś obejrzeć można… no cóż, tylko raz, to jednak zawsze inaczej powtarzać, więc czemu by sobie nie dawkować? Zależnie od czasu, chęci, i tego czy przychodzi ten specjalny nastrój. I tak właśnie dopiero dzisiaj poczułam, że to czas aby obejrzeć cztery ostatnie odcinki, że jest nastrój i wszystko jak trzeba.
Free! od pierwszego odcinka pierwszego sezonu, nawet od zapowiedzi było dla mnie czymś specjalnym i magicznym, od razu to wiedziałam. KyoAni po prostu wiedziało, co robi. Uwielbiam takie serie, w których widać, że twórcy dokładnie wiedzą, co robią, co chcą osiągnąć i gdzie przemyślana jest prawie każda scena. Oczywiście, jestem fanką yaoi, nie jakąś ortodoksyjną, ale wystarczająco obeznaną, by dostrzec wszystko, co trzeba. Uwielbiam to anime właśnie za to, że nie będąc yaoi ani nawet shounen‑ai w żaden sposób, tak idealnie trafia w gusty fanek tego gatunku. A przy tym innych osób, nieprzepadających za tym (jeśli tylko pozbędą się uprzedzeń) – chociaż nie ukrywajmy, jednak głównie żeńskich odbiorców. To anime dostarcza tyle radości, jeśli patrzeć na nie z przymrużeniem oka! Nawet nie wiem od czego zacząć.
Kiedyś doszłyśmy z koleżanką do wniosku, że to anime (jak ogry i cebula) ma warstwy. Pierwsza jest taka, że mamy te oczywiste podteksty yaoi („Będziesz pływał dla mnie!”), druga to oczywiście mokre bisze, te wszystkie muskuły, sama obecność Gou – ona jest uwielbiana przeze mnie nie mniej niż męska część obsady – fanki umięśnionych facetów. A trzecia jest już mniej oczywista, bo to jest mnóstwo drobnych rzeczy, znaków, sygnałów, które zauważy ktoś bardziej wyczulony, obeznany z tematem albo po prostu spostrzegawczy. Głównie z podtekstami w stronę shounen‑ai, ale nie tylko. Na zasadzie że Haru rumieni się, kiedy pije wodę (bo przecież ją kocha). Albo kiedy Rei i Nagisa pojawiają się po chwili nieobecności, a kiedy pada pytanie, gdzie byli, cośtam odpowiadają, ale rzucają sobie takie szybkie ukradkowe spojrzenie. Albo przypisanie do panów różnych zwierzątek – to zauważył każdy, ale oni się tych motywów bardzo potem trzymają, mają przedmioty z nimi w swoim otoczeniu. Rin ma na czepku napis „shark”! Postarano się też przy projektowaniu sypialni każdego bohatera, od razu widać która jest czyja. Trudno mi teraz powyszczególniać więcej, ale było tego naprawdę mnóstwo. Wystarczy przejrzeć internety. Niektóre fanki uznały, że po prostu shippować bohaterów, kiedy całość podana jest w taki sposób (trochę jakby twórcy sami ich shippowali, prawda?) to za proste i nudy, więc skupiły się na odnajdywaniu takich właśnie szczególików. Ja też to uwielbiam, dlatego bardzo bardzo się raduje moje serduszko, kiedy widzę anime, w którym twórcy przygotowali coś takiego. Przecież o wiele łatwiej byłoby po prostu zapodać sceny „przypadkowego” wpadania na siebie i lądowania w dwuznacznej pozycji, prawda?
Już nie wspomnę o endingu tego sezonu. Splash Free! z pierwszej serii na zawsze pozostanie w moim sercu, jest boską piosenką i grafika była w nim cudna, ah te pustynne klimaty (o, przypomniał mi się jeden ze smaczków! Pewnie wiele osób w końcu dowiedziało się o/zauważyło że właśnie w tym endingu chłopcy tańczą w klubie BDSM, ale kto dostrzegł szkielet delfina na pustyni?). Pod względem graficznym jednak ending drugiego sezonu bije na głowę pierwszy. Ten, kto to wymyślał musiał mieć przednią zabawę, naprawdę. Haru jako syrenka (tryton?) jest bezbłędny, chociaż mnie i tak najbardziej spodobał się Rin jako policjant. Działa na wyobraźnię, i to bardzo. Jasne, ja wiem że od tego, jak dobrze oni to zrobią pod kątem „hype'u” piszczących fanek, zależy ile pieniążków potem dostaną i to leży w ich interesie, żeby jak najbardziej się spodobało. Ale to jest po prostu dobre, przemyślane a nie robione po łebkach i schematach.
Jest też aspekt najważniejszy w tej serii. Dorastanie, dojrzewanie, wybór własnej ścieżki. Pięknie i zgrabnie opowiedziane. Dobrze przepleciono te radosne, kfikogenne momenty z poważniejszymi. Naprawdę doskonale odwzorowano emocje bohaterów, w tych poważnych chwilach atmosferę można było kroić nożem. No i co bardzo ważne, bohaterowie do końca trzymają się swoich charakterów i pozostają sobą. Nie ma żadnych dziwnych akcji w celu dodania dramatyzmu – to znaczy ten dramatyzm jest, ale wszystko w trzyma się kupy i nikt nie wychodzi z roli, że tak się wyrażę. Podoba mi się, jakie ścieżki kariery wybrali nasi pływacy i w jaki sposób do tego doszli. Wydaje mi się, że bardzo fajnie to wyszło, bez zbyt dużej ilości cukru. Realistycznie całkiem. I jak koniec końców dojrzale potrafili podejść do rozstania. Podobnie jak to, że naprawdę zdrowo i wręcz niejapońsko, przedstawiona została rywalizacja. Rozumiem też teraz, dlaczego powstał drugi sezon i dlaczego nie będzie trzeciego. Zakończono w naprawdę ładnym momencie. Chociaż nie powiem, dodatkowym, niedługim odcinkiem „10 lat później” bym nie pogardziła. Acz właśnie zobaczyłam, że wyszła jakaś kinówka dopiero co w grudniu, tyle że po plakatach sądząc, raczej dzieje się to 10 lat wcześniej… Będzie trzeba podejrzeć. Wracając jednak do meritum. Fabuła bez żenady i podciągania zasługuje na całkiem wysoką ocenę, bo wybroniła się doskonale i ominęła wiele pułapek, a trochę ich było. Dramatyzm kiedy był, był zupełnie uzasadniony (a nie tani i łzawy, czego nie znoszę!) – ładnie do podsumowała Ama‑sensei w rozmowie z dyrekcją. Nastolatkowie miewają różne dziwne nastroje i zachowania, więc lepiej pozostawić ich samych sobie i tylko obserwować, co z tego wyniknie – chyba że zrobi się naprawdę źle. A decydowanie o swojej przyszłości w tak młodym wieku prawie zawsze jest problematyczne, często też stresujące i bolesne. Dlatego nie uważam zachowania Haru czy jego przyjaciół w reakcji na to za przesadzone. Z drugiej strony – żarty, sytuacje komiczne też stały na wysokim poziomie. Ogólnie żadnemu elementowi fabuły nie potrafię nic zarzucić.
A bohaterowie są cudowni i już, bo ja tak mówię. Uwielbiam właściwie wszystkich. Najbardziej Rina po tym, jak ogarnął już swoją dramę i wyzwolona została cała jego puchatość! No, może Nitoriego i Sousuke troszkę mniej. Ale dla mnie oni wszyscy są tacy żywi, realni i bliscy, naprawdę się przejmowałam i wczuwałam w ich losy. Uwielbiam też to, że oprócz sugestii pairingów męsko‑męskich, są też podteksty odnośnie pairingów hetero. I żałuję, że w tym sezonie tak mało tego było odnośnie Amy i trenera. Zaś Gou, mimo pojawienie się młodszego, nadal shippuję tylko z Mikoshibą seniorem! Szkoda, że w żadnym wypadku nic nie jest powiedziane wprost.
Słowem podsumowania… I ta, i poprzednia seria dostają ode mnie dyszkę, w pełni zasłużoną. Są inne, różne, ale dla mnie stanowią nierozerwalną całość, bo świetnie się uzupełniają. Free! ma boskich bohaterów, będący miodem dla oczu fanserwis, mnóstwo smaczków powodujących czystą radość oglądania, a – chociaż nie wspomniałam o tym bo to się rozumie samo przez się – grafika jest naprawdę przepiękna. KyoAni pokazało tutaj klasę samą w sobie, bo naprawdę rzadko kiedy tak doskonale, bez żadnych zgrzytów, bawię się przy anime.
ztajwanu
15.12.2015 19:46 Re: Tak dużo uczuciów
Ściana tekstu. Jednocześnie bardzo wartościowy komentarz, aż przyjemnie się czyta. W recenzje przekuj to!
Bardzo mi miło, że komuś chciało się to czytać i docenił! ^^ Ale celowo napisałam komentarz, nie recenzję – chodziło mi o odskocznię od sztywniejszej formy, jaką jest recenzja. Mogę sobie pozwolić na wyrażonka i swobodne skakanie po tematach, jakie nigdy nie przeszłyby w recenzji, nie mówiąc już o poziomie argumentacji (są świetni, bo ich wielbię!). Obawiam się, że ta recenzja byłaby zbyt skrajnie subiektywna, raczej ołtarzyk niż wartościowy tekst opiniotwórczy.
Aaaa, oglądałam to wczoraj, oglądałam! xD Uwielbiam takie seiyuu eventy.
Moja reakcja na pierwszą kwestię Makoto była taka sama jak całej publiki. A przy Haru przyjmującym zamówienie od Makoto nie mogłam przestać się śmiać. I nie mogę zdecydować, co było lepsze: to czy fragment z Makoto (on był taki pro jako kelner…) i Rinem.
Druga część jest przeurocza – fajnie patrzeć, jak oni wszyscy znakomicie się bawią podczas tego eventu (w tej kategorii zdecydowanie wygrywa Mamorek).
Ja jestem absolutnie rozhisteryzowana, właśnie kładę łapy na całości i to skończy się bardzo źle dla mojego chorego gardła, ale cóż.
Miyano to jest szalone zwierzę sceniczne xD zdradzę swoje makoharu, ale motyw walki z koszulą Sousuke był imo najpiękniejszy. Popłakałam się przez nich.
Banda kawaii idiotów <3
Gdzie wy wynajdujecie takie piękne rzeczy?! Płaczę. I chyba trochę umarłam. Czuję się ogólnie sponiewierana.
Jestem w ogólnym szoku z kilku powodów. Po pierwsze – nie wiedziałam, że jestem w stanie wydać z siebie taki dźwięk (chyba spłoszyłam gołębia z parapetu, zawsze jakiś plus) i chyba pierwszy raz poczułam jak to jest być fanką i to było trochę dziwne, ale też ciekawe, fajne i takie jakieś… euforyczne. A po drugie – nie spodziewałam się, że dam radę ich wszystkich rozpoznać po samym głosie.
Makoto, Makoto, czemuż ty jesteś taki wspaniały. Chcę go do domu.
Takie piękne rzeczy to z CDjapan ;D lol Internet jest pełen cudów…
Aaaa spłakałam się i boli mnie twarz.
Ta psychoza, jaka wybuchła, kiedy zapowiedziano kinówkę.
I te fanboye na widowni aaaa
ooo nie płacz, Miyano‑san, nie zapomnę o Free! xD Nie, chłopaki, serio nie płaczcie D:
jolekp napisał(a):
nie spodziewałam się, że dam radę ich wszystkich rozpoznać po samym głosie.
hahaha
Każdy powinien mieć w domu jedną sztukę Makoto. Świat byłby lepszym miejscem.
W porównaniu do pierwszego sezonu może faktycznie troszkę lepsze, ale nadal jest to lekkie, przyjemne anime do zabicia czasu. Rozumiem całe te dwuznaczności w tematyce yaoi i w ogóle mi to nie przeszkadza, ale jedna rzecz mnie strasznie irytowała mianowicie, pewien powtarzalny w kółko schemat: kontakt wzrokomy i pach – jakaś głupkowata mina/ uśmieszek. Było to strasznie przerysowane i pojawiało się ciągle, podczas rozmów wszystkich bohaterów. Jeszcze tak żenującej mimiki twarzy nie miałam chyba przyjemności oglądać. Podkreślam, że jest to moja indywidualna opinia i wcale nie krytykuje ogółu kreacji postaci,a jedynie ten aspekt, który po prostu doprowadzał mnie do szału. Odnośnie Haru to faktycznie kijowe zakończenie: kliknij: ukryte pojechał z Rinem, zobaczył Australie i basen olimpijski i w magiczny sposób, nagle go olśniło, że chce tu pływać? Jeszcze jak by oglądał tam jakieś zawody albo poznał tam nowych rywali, którzy by go zainspirowali, ale tak na zawołanie zmienia się cała wizja bohatera? Niektórzy krytykowali jego dziwaczne, dzikie zachowanie, zamknięcie w sobie itp ale mi się właśnie przez to ta postać bardzo podobała. Wyróżniało go to na tle innych bohaterów (tzw ciepłych kluch). Poza tym ludzie cechujący się wielkim talentem w jakiejś dziedzinie, żyją jakby w innym świecie swoich pasji. Bardzo często są w jakiś sposób odizolowani od społeczeństwa, a nawet mogą mieć jakieś psychiczne zaburzenia :P
I pomyśleć, że są na świecie ludzie, którzy nie lubią Nitorina, kaczuchy kochanej. Jakie to dziwne. W pierwszej serii było to jeszcze zrozumiałe, ale w drugiej? Myślę, że recenzentka zbyt surowo do niego podchodzi. Chłopak pokazał, że jest czymś więcej, niż fanboyem Rina i ma własne ambicje. A poza tym, gdzie niby miał zniknąć? Zmienić szkołę, czy umrzeć…?
Myślę, że recenzentka wolałaby, żeby Nitori został elementem scenografii, a nie postacią, która chodzi, mówi, zabiera czas ekranowy, a co dopiero zalicza jakiś rozwój. W sumie nie do końca to rozumiem, bo o ile w pierwszej części był to klasyczny „senpai, notice me” i to mogło irytować, tak w drugiej ta postać wyraźnie nabrała życia. Mam wrażenie, że ogólnie w kwestii postaci bardzo dużo się poprawiło względem poprzedniego sezonu. Rin, Rei, Nitori – oni wszyscy nagle dostali rumieńców i da się ich lubić, normalnie szok. Moim zdaniem nie ma wielkich powodów do narzekań na bohaterów.
(Oprócz Sousuke. Sosuke jest dziwny. Ale widocznie trzeba było czymś zrekompensować normalność Rina xP)
Sousuke jest dowodem na to, że bez dramy się po prostu nie da i już ;p lubię go, ale spodziewałam się po nim czegoś innego. To raczej o nim można powiedzieć, że jest materiałem dla fudziosiowych fantazji i miał wprowadzić zamieszanie w fandomie, a ostatecznie takie coś dziwnego wyszło. Tak jak Kissme. O Kissme można by napisać elaborat. Pojawia się na pięć minut, a fandom dostaje białej gorączki. Ale fandom dostawał gorączki nawet przez jakiegoś chłopaka z Sametsuki, który miał bodaj dwie sceny mówione.
Przy takich zagrywkach studia, pisanie, że Nitori został na ekranie tylko dlatego, „żeby szip nie umarł” jest naprawdę niesprawiedliwe. Nitori tak naprawdę bardzo wyraźnie się od Rina „odkleił”, chociaż ciągle patrzy na niego, jak na idola.
I pomyśleć, że są na świecie ludzie, którzy nie lubią Nitorina
A są, już w moim najbliższym otoczeniu aż 4, plus ja :) Okej, przyznaję, jako pływak się rozwinął, ale ja tobą odebrałam jako ciąg dalszy „notice me, senpai”, ale tym razem w postaci „Chcę popłynąć w sztafecie z moim ukochanym Rinem‑senpai!” – bo on nie rozwinął się dla samego siebie, tylko właśnie żeby popływać oficjalnie po raz ostatni z Rinem.
Straszne rzeczy, jakieś zagłębie antyfanów :P
Prawdą jest, że Rin to ciągle ukochany senpai, nawet odpowiedni image song jest – jako dowód rzeczowy. Ale w moich oczach Nitori powoli wyrasta z tej ślepej fascynacji i dostrzega wokół siebie innych. No i on też jest teraz senpaiem, to wiele znaczy.
Przyznaję, że nie byłam fanką pierwszego sezonu. Fabuła wydawała mi się nudna i nijaka, drama napompowana do granic absurdu, bohaterowie irytujący, bądź w najlepszym razie obojętni. W ogóle nie miałam ochoty nawet tykać kijem drugiego sezonu, ale poczytałam trochę komentarzy i dałam się namówić, nie nastawiając się jednak na żadne cuda. No, ale tego tom się, drodzy państwo, nie spodziewała. Niniejszym Free!:Eternal Summer trafia do nielicznego grona kontynuacji przewyższających pierwowzór.
Tutaj wszystko jest lepsze. Od fabuły, która jest jakaś płynniejsza i logiczniejsza, przez dramy, które są jakieś bardziej życiowe i autentycznie chwytają za serce, aż po bohaterów, którzy wydają się dużo sympatyczniejsi. Nawet tego sportu jest tu więcej niż w poprzednim sezonie. Przyznaję, że moim niekwestionowanym ulubieńcem jest Makoto, ale udało mi się polubić nawet Reia, który wcześniej irytował mnie absurdalnością swojej postaci. Nie przypuszczałam, że tak się zżyję z tymi bohaterami i że tak żal będzie mi się z nimi rozstawać. I pomyśleć, że zaczynałam dusząc się ze śmiechu przy odjazdowej scenie prezentacji klubów, a skończyłam z krwawiącym sercem (zwłaszcza, że tematyka rozstań z przyjaciółmi jest mi w tym momencie bardzo bliska).
Niech cię, KyoAni, to nie tak miało być!
To było lepsze od pierwszego sezonu.
Cóż, niby niewiele się zmieniło, nadal mamy grupkę biszów w wodzie, ale tak jakoś drugi sezon wypada w odbiorze o wiele przyjemniej. Nie było aż tyle dramatów (chociaż oczywiście nie dało się bez nich obejść), więcej skupiono się na pływaniu zamiast na niepotrzebnych wydarzeniach, poskładano do kupy jako taką fabułę. Wszystko to sprawiło, że uważam drugi sezon za lepszy.
Na plus zaliczam zmianę w charakterze Rina, wspominaną już tu wielokrotnie :) Nowi bohaterowie, konkretnie Momo i Sousuke byli w porządku, aczkolwiek o wiele milej oglądało się błaznującego otouto, Straszna Kontuzja Bisza już mi się przejadła. Klub Iwatobi został po staremu, ale nawet Haruka był trochę (tylko troszkę) bardziej znośny! Nawet pokazał się z nieco innej strony! O.O
Podteksty mi nie przeszkadzały i nie doszukiwałam się tu yaoi, więc odbiór był jak najbardziej neutralny.
Innymi słowy, polecam fankom yaoi, biszów i osobom szukającym niewymagającej serii, a także tym, którzy gotowi są dać kredyt zaufania, jeśli zawiedli się na pierwszej serii. Warto zobaczyć poprawę :)
A
Bla bla
29.09.2014 18:35
JA CHCĘ 3 SEZON EWGEWHGUQEGH. Wiem, że ma nie być, ale mam szczerą nadzieję, że KyoAni dojdzie do wniosku, że hajs się nie zgadza i coś zrobi. To anime rządzi. <3
Wieczne lato już się skończyło, czas na krótkie podsumowanie.
Wynudziłam się trochę na tej serii i naśmiałam w paru miejscach, które w zamyśle twórców chyba nie miały być śmieszne, a bohaterowie nie zawładnęli moją wyobraźnią, ale mimo wszystko – nie żałuję. To przyjemna, ciepła i lekka seria, której oglądanie nie boli, o ile oczywiście ktoś nie jest uczulony na prawie dorosłych chłopów zachowujących się miejscami jak dwunastoletnie panienki oraz na wszechobecne podteksty homo.
Ten sezon ma w sobie znacznie więcej z obyczajówki niż pierwsza seria, nastawiona przede wszystkim na humor czy fanserwis. Oczywiście, w dwójce te elementy również występują, ale w nieco stonowanym wydaniu, nie przesłaniając głównego, poważniejszego wątku: opowieści o dorastaniu i wzajemnych relacjach kilku chłopców.
Z Free! ES jako obyczajówką mam generalnie ten problem, że porządna obyczajówka powinna być nastawiona na realizm, a we Free! realizm bywa wybiórczy. Wiarygodnie wypadają sportowe osiągnięcia bohaterów, wątek kończenia szkoły, część zachowań i relacji, ale sportowców‑licealistów zachowujących się jak milutkie dziewczynki trudno nie traktować z przymrużeniem oka. Nie, żeby mi to przeszkadzało, bo chłopcy w większości byli uroczy, ale momentami czułam się, jakbym jakąś odmianę fantastyki oglądała: „za górami, za lasami, w alternatywnej Japonii…”.
W porównaniu z pierwszą serią zabrakło mi scen zawodów. Te nieliczne ujęcia pływackich pojedynków, które się pojawiły, były naprawdę świetne, dynamiczne, więc tym bardziej żałuję, że wątek sportowej rywalizacji został we Free! ES potraktowany po macoszemu (ot, paradoks, biorąc pod uwagę, że cała seria teoretycznie kręci się wokół pływania).
Co mi się na pewno podobało, to zmiana w zachowaniu Rina. Jak wspomniałam w swoim poprzednim komentarzu, w pierwszym sezonie wangst Rina był prawie nie do zniesienia, natomiast we Free! ES dostajemy już fajnego, ogarniętego życiowo chłopaka; co więcej, zmiana wynika z finału poprzedniej serii i wypada wiarygodnie. W tym sezonie przyszła kolej na zmianę Haru – szczerze mówiąc, nie spodziewałam się aż takiego kliknij: ukryte happy endu, jeśli chodzi o tę postać – naprawdę mam wrażenie, że w ostatnim odcinku ktoś podmienił starego Haru na inny egzemplarz wyciągnięty skądś z szafy – ale nie narzekam, bo wolę normalnego, potrafiącego się uśmiechnąć chłopaka od osoby z zaburzeniami, coraz bardziej zamykającej się we własnym świecie. Inni bohaterowie wyjątkowo na plus, poza Haru (przez cały środek serii) nikt porządnie mnie nie wkurzał, a to naprawdę rzadkość. Spodobały mi się zwłaszcza postacie drugiego planu, jak Ai czy Momotarou – wprowadzały trochę lekkości w poważne dHramaty postaci pierwszoplanowych.
Shounen‑ai jest mi idealnie obojętne, ale chylę czoła przed serią, która, ani razu nie wykładając kawy na ławę, podsuwa widzom porządny materiał do kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu pairingów (bo tam właściwie każdego z każdym da radę; wystarczy, że znaleźli się razem w jednej scenie) i pozwala w nich przebierać wedle gustu. A widzom takim jak ja, nie potrzebującym romansów do szczęścia, pozwala wierzyć, że to, na co patrzą, to po prostu prawdziwa przyjaźń na całe życie.
A
ken
24.09.2014 23:48
Ostatni odc to apogeum gejozy. S1 był niezły, zaś S2 jest niestety słabszy. Szkoda, bo pływanie + animacja KyoAni, to mogłoby być coś.
Ależ w tego rodzaju scenach >> [link] nie ma absolutnie nic a nic homoerotycznego.
A
Nyuuuka
23.09.2014 21:35
Kurde, a miałam nadzieję że pod koniec 12 odcinka ich spałują za wchodzenie do basenu. Albo chociaż paralizatorem potraktują :D
A
Nick
22.09.2014 15:13 12 odc
Ten odcinek był tak fanserwiśny, że aż leżę.
Lenneth napisał(a):
*A twórcy nie rezygnują z subtelnych podtekstów ani przez sekundę, vide: kliknij: ukryte scena, w której Rin jest wypytywany o dziewczynę.
O tak, to było piękne, normalnie oczami wyobraźni widziałam Rina mówiącego, że jest gejem. xD
No i oczywiście kliknij: ukryte obowiązkowe spanko w jednym łóżku. To było tak OCZYWISTE, że od pierwszej sekundy, w której pojawił się kliknij: ukryte hotel wiedziałam, że to się stanie. To taki typowy chwyt, wykorzystywany chyba z milion razy, ale zawsze dobry. :3 kliknij: ukryte JA WIEM CO TAM SIĘ DZIAŁO W NOCY!!! XD Przepraszam tych, którzy starają się patrzeć na „Free!” jak na zwykłe anime i ignorować te wszystkie podteksty, ale to jest po prostu za bardzo yaoiowe, żebym ja mogła to robić.
Nie bardzo chcę spamować, ale chyba muszę: jak do tej pory całe Free! było mi w zasadzie idealnie obojętne, tak odcinek dwunasty okazał się pierwszym, który wzbudził we mnie emocje i na którym nie nudziłam się ani przez chwilę.
Rin tak bardzo wyrobił się od czasów pierwszej serii. <3 Rok temu męczył bułę i wangstował do niemożliwości, teraz jest świetnym, niegłupim, ogarniętym życiowo facetem. Urzekły mnie jego ciepłe relacje z przybraną rodziną, wspomnienia z pobytu w Australii (teraz dopiero widać, że naprawdę musiało mu być ciężko), no i oczywiście prawdziwa przyjaźń* łącząca go z Haru.
*A twórcy nie rezygnują z subtelnych podtekstów ani przez sekundę, vide: kliknij: ukryte scena, w której Rin jest wypytywany o dziewczynę. I jeszcze: Rin gada dobrze po angielsku! Prawie nie kaleczy języka! LOVE. Mam fetysz dwujęzyczności, więc postać natychmiast dostała u mnie plus dziesięć punktów do ogólnego wrażenia, a Mamoru Miyano, którego uwielbiałam już wcześniej, normalnie urósł do rangi boga. ;)
W ogóle we Free! postarano się bardziej niż w wielu innych seriach i od dialogów po angielsku nie więdną uszy, nawet jeśli od razu słychać, że głosy podkłada wciąż dwoje tych samych Japończyków. Jestem w tak ciężkim szoku, że natychmiast podniosłam ocenę całości o oczko wyżej.
Świetny był też normalny Haru, który potrafił powiedzieć więcej niż dwa słowa naraz. Kiedy kliknij: ukryte mu się polepszyło, autentycznie odetchnęłam z ulgą, zrobiło mi się cieplej na sercu. A że chłopak musiał mieć wcześniej naprawdę ciężkiego doła, to było widać nawet nie w tamtych poprzednich odcinkach, ale kiedy w tym najnowszym okazało się, że nie wziął ze sobą do Australii żadnych kąpielówek. Po rewelacjach od Makoto poziom chęci do życia musiał mu spaść prawie do zera, znaczy się.
Aha, wpakowanie Haru i Rina do jednego łóżka, choć fabularnie strasznie naciągane – jeszcze ta chamska recepcjonistka! – było uroczym pomysłem, pozwoliło pchnąć „zdrowienie” Haru na właściwe tory.
Serio, nie przypuszczałam, że ta seria, którą od początku traktowałam jak niezobowiązujący, głupiutki odmóżdżacz, zdoła wykrzesać ze mnie tyle dobrych uczuć.
A
Komucha
16.09.2014 23:09 już za chwileczkę
Gdzieś tam było wiadomo,że wszystko kiedyś się kończy, ale żeby tak szybko, już tyle odcinków minęło ?!No i ten klimat – nie myślałam, że twórcy podejdą do tego w taki nostalgiczny,powiedziałabym,sposób. Jakieś smutne te odcinki, te rozmowy Coraz Bardziej Poważne, czyli :witamy w dorosłym życiu.Jeśli patrzeć pod katem realizmu, to dobrze dla serii, ale takim smutkiem powiało….Koniec szkoły, koniec miłości.. tfu , przyjaźni…Jako zatwardziała wielbicielka kiczowatych zakończeń trochę dziwnie się z tym czuję, aczkolwiek nie jest to złe, schemat został przełamany.Po 11 odc ogarnął mnie IDENTYCZNY nastrój jak z czasów smarkatowatych, kiedy kończyły się wakacje.Taki żal jakiś,że coś fajnego minęło bezpowrotnie…Bo ten serial był dla mnie jak długie, fajne, beztroskie wakacje, aż tu nagle .. no słów brak. Jak myślicie zrobią trzecią serię – przecież życie nie kończy się na liceum.A może lepiej tak zostawić jak jest?
A
gfhghfhg
13.09.2014 01:08 zapowiedz 12 ep
odcinek 11 byl piekny, ale najpiekniejsza zapowiedz. po cichu licze na to, ze kliknij: ukryte w australii rin przekona haru do tego, zeby haru sie tam z nim uczyl i pod koniec anime wyjada razem <3. to byloby najpiekniejsze kliknij: ukryte (troche yaoicowe) zakonczenie na swiecie. <3 sama sobie kiedys wymyslilam historie w ktorej dzial sie podobny scenariusz, tylko nie z kliknij: ukryte australia tylko z tokio, wiec moze tworcy mi czytaja w myslach, hahaha.
ps. sorry za brak znakow i spacji, ale mam rozwalona klawiature i shift i alt mi ciezko chodza, a nie mam czasu, zeby poprawiac, bo rodzice kaza spac.
Po obejrzeniu odcinka jedenastego jestem żywą manifestacją motywu trzech małp. Jeśli zacznę to wszystko sobie układać w głowie, to pewnie nie będę umiała przestać płakać, ale… zostałam zniszczona. Myślałam, że już bardziej nie da się mnie zniszczyć, ale kyoani pokazuje, że potrafi. Tak grać na uczuciach biednej mnie. Przez pół odcinka powtarzałam „wiedziałam!” i „a nie mówiłam?”, ale i tak jestem zdruzgotana. Makoto! Haruka! Makoto… Lepiej nic nie mówić, bo nie przestanę kłapać dziobem do soboty.
A poza tym Future Fish jest najokrutniejszym endingiem w historii T_T
Komucha
16.09.2014 23:28 Makoto x Haru
Chyba Cię intuicja nie myli,że Haru da dyla z Rinem. Mako‑chan zostanie, tak jakby, na lodzie…Jeśli tak będzie, a coś mi mówi,że tak się to potoczy, to twórcy nieładnie się z Makoto obeszli. Swoja drogą ja nigdy za Haru nie przepadałam.Dlatego potrzebna jest 3 seria i losy Makoto w Tokio (uniwerek).
Twórcy Free są absolutnymi mistrzami trollingu :D Jestem pewna, że po zapowiedzi 11 odcinka kliknij: ukryte nie ma na świecie takiej fanki shipu Mako/Haru, która by po cichu (albo i całkiem głośno) nie liczyła, że w jakże nastrojowej atmosferze nocnych fajerwerków Makoto poczyni długo wyczekiwane kokuhaku względem Haru :D Oczywiście nie ma szans, żeby coś takiego naprawdę zaistniało – pewnie skończy się na tym, że Makoto podzieli się z Haruką swoimi planami na przyszłość. Niemniej montaż zapowiedzi przeprowadzony został w sposób mistrzowski. Abstrahując już od tego, jakie kto ma podejście do fujoshi fantazujących na temat bizonów we Free, twórcom trzeba przyznać, że potrafią w doskonały sposób puszczać oko do fanek – widać w tym dużo dystansu do własnej produkcji, ale też sympatii dla widzów, dzięki którym ta seria stała się takim hitem ;)
Osobiście jestem całym sercem za shipem Rin/Haru – relacje Makoto i Haruki postrzegam wyłącznie w kategoriach przyjaźni ;) Niemniej 2. seria zdaje sie kłaść nacisk na relacje Mako/Haru i Rin/Sousuke – kliknij: ukryte czego odcinek 10. stanowi najlepszy dowód. Nie ukrywam jednak, że liczę, iż tak jak w 1. sezonie, tak i w tym końcówka będzie należała do Haruki i Rina. U nich iskrzy, jak w żadnym innym pairingu we Free! ;) Póki co jednak wygląda na to, że dostaniemy jeszcze więcej scen Haru/Mako. Nie mam nic przeciwko, bo Makoto jest w tej serii najcudowniejszy na świecie, ale zanim się to wszystko skończy, twórcy koniecznie muszą jeszcze popracować nad sytuacją z Haruką i Rinem, bo po epickiej scenie z 9. odcinka jest tutaj mnóstwo możliwości :)
Po pewnym zastanowieniu to jednak ma sens.No bo najpierw był, fakt – iskrzący, ale jednak wyczerpujący emocjonalnie związek Rin‑Haru. A że nasz bohater do najłatwiejszych we współzyciu nie nalezy, takoż i Rin, tylko inaczej, to potrzeba mu taka ciepła osoba jak Makoto, która go pocieszy, przytuli…, wróć trochę się zagalopowałam. Rin i Souske to dwa samce alfa, więc też dobry układ.Moim zdaniem Haru z Souske przegrywa w przedbiegach( lekkoatletyka, ale niech będzie). A ja tam lubię kujona‑Reia, który na dodatek obala tezę,że mądre chłopaki to brzydkie chłopaki.
ewaa
4.09.2014 13:03 Re: troll level: master :P
Gdyby Free miało się nagle stać yaoiem to tylko Rin/Haru.
Gdyby nagle sparowali Haru z Makoto to obniżyłabym ocenę tego anime o 2‑3 punkty (niezależnie od tego jaka by była na początku).
Ten pairing ssie, a Makoto jest wkurzający (idzie się ukryć przed fangirlami).
Właśnie m.in. przez takie puste, płytkie, fangirlowe dyskusje na forach publicznych Free! zbiera niesprawiedliwe opinie i oceny nawet bez jakiejkolwiek próby obejrzenia samego anime.
Żadne uke, seme, seke czy co tam jeszcze – o ile się nie mylę, żaden z panów się oficjalnie nie przyznał do bycia gejem, KyoAni też nie otagowało Free! jako yaoi, chociaż podpuszcza widzów niemożebnie w prawie każdym odcinku i na prawie każdym oficjalnym arcie. Więc może headcanonami dzielcie się prywatnie?
Swoją drogą – „uke” to rzeczownik jak każdy inny, po co wielka litera?
ewaa
4.09.2014 19:13 Re: troll level: master :P
Ja nie wiem czemu oni nie zrobią z tego normalnego shounen‑ai i byłby spokój. XD I tak to anime jest gejowskie na maksa.
Easnadh, dziewczyno… w każdej innej sytuacji bym się chyba z Tobą kłóciła. Nawet chciałam napisać coś w stylu, że ignorowanie tego podpuszczania i uparte twierdzenie, że to wszystko jest tylko „ah piękna męska przyjaźń”, to tylko połowa obrazka… Jeszcze ze dwa, trzy odcinki temu na pewno bym wytaczała działa xD I chociaż cały czas tak myślę i sama szipuję na potęgę, to wszystko ma swoje granice.
Ja się pierwszy raz w życiu na forum udzielam, więc może popełnię jakąś gafę, ale myślałam, że anime mają prawo komentować FANI.I właśnie my robimy to, o co chodzi producentom na całym świecie – DARMOWĄ REKLAMĘ.To całe pitolenie świadczy o tym, jaką to anime ma siłę rażenia. Jeśli z naszej gadki nie wynika,że jest to produkt skrojony idealnie dla kobiet,czyli ŚWIETNY, to ja lolicon jestem (albo bisz). Faceci to na pewno odpadli po 2 pierwszych odcinkach, a drugiej serii to kijem nie tkną.Więc kto, jak nie my, mamy komentować. To,że jakaś firma oficjalnie czegoś nie otaguje, to tylko chwyt reklamowy,żeby jeszcze bardziej koniunkturę nakręcać.Dobra, reasumując : yaoi, nie yaoi _ POLECAM 10/10 !!!
Nie wiem, czy klasyczny, co to znaczy? Mówimy o charakterze, czy mierzymy to masą mięśniową? Bo jeśli masą mięśniową, to się nie dogadamy, porzuciłam takie kryteria bardzo dawno temu :P W ogóle Sousuke też taki alfa, że pusty śmiech mnie ogarnia. Pozował na yandere, a w ostateczności dostaliśmy misiożelka (cytat) i tyle, plizz. Akurat do wygłaskania.
Największe predyspozycje do miana alfy ma nagisa, ale na takie stwierdzenie pewnie niektórzy popukają się w głowę, bo on jest niski i w ogóle szota. Ale gdyby chciało się wyjść poza schematy…
To, że kyoani mocno mruga okiem i podsuwa hinty, nie ulega wątpliwości. Ale muszę wyznać, że im poważniej się robi na ekranie, tym kwik fandomu coraz bardziej mnie drażni. Tam takie traumy, a niektórym tylko szipy w głowie :| prawie zapominam, że to anime o gejach, po prostu przestało być wesoło. Zawsze chciałam takie anime, a teraz mam problem xD
Dla mnie zmiana klimatu w drugiej serii Free jest ogromnym plusem. Przyznam szczerze, że pierwszy sezon nie zrobił na mnie wrażenia, momentami wręcz mocno mnie irytował – nierówny nastrój, z jednej strony głupawa komedia o niczym, przebieranki w kolorowe kostiumy kąpielowe, wyskakiwanie z ubrać na widok kałuży i tego typu bzdury, z drugiej wymuszona i przerysowana drama w wykonaniu jakże irytującej wówczas postaci Rina. To mi po prostu ze sobą nie grało. Tymczasem druga seria od początku próbuje być naprawdę życiowa (oczywiście na tyle, na ile może być życiowe anime o pływających bizonach), taka w 100% okruszkowa. Nie dość, że Rin staje się normalnym, sympatycznym chłopakiem, całkowicie uleczonym ze swojej szczeniackiej traumy, to jeszcze inne postaci doczekują się naprawdę złożonej (again, jak na tego typu anime) analizy psychologicznej. Każdy dostaje swoje 5 minut poważniejszych rozważań o przyszłości i kierunku dalszego rozwoju, część z nich, jak chociażby odcinek 6 z centralną postacią Makoto, jest absolutnie cudowne i chwytające za serce. Kierunek, w jakim poszło Free zupełnie mnie zaskoczył, ale jak najbardziej pozytywnie. O ile po pierwszym sezonie byłam na swój sposób zmęczona i było mi obojętne, czy powstanie drugi, tak teraz z autentycznym żalem myślę o finale serii i jest mi okropnie szkoda, bo trzeciej z dużym prawdopodobieństwem już nie będzie.
A co do kwiku fandomu – też nie lubię przegięcia. Nie przeszkadzają mi fanki shipujące na wyrost – ba, sama świetnie się bawię przy wyłapywaniu tych wszystkich podtekstów, a czasem i, na szczególnej fazie, z lubością przeglądam co lepsze fanarty, ale na pewno nie podoba mi się sprowadzanie tej serii do wojny shipów, bo obecnie udowadnia ona, że potrafi być czymś znacznie więcej. Niemniej nie do końca dziwi mnie, że takie są tendencje wśród fanek, bo po prawdzie, to właśnie dla takiego efektu Free zostało stworzone – owszem, obecnie KyoAni doszło najwyraźniej do wniosku, że da się z tego wycisnąć i inny rodzaj rozrywki i jestem im za to niesłychanie wdzięczna – ale i tak główną grupę odbiorców stanowią fanki bishów, tudzież mniej lub bardziej nakręcone fujoshi. Gdyby nie one (a raczej „my” :P), druga seria raczej by nie powstała, więc choć sama shipuję raczej na wesoło i z wielkim dystansem do przedmiotu tej rozrywki, to staram się nie oceniać zbyt surowo dziewczyn, które dostają kociokwiku na widok swojej ulubionej pary, po czym w twórczym uniesieniu płodzą fanfiki i/lub fanarty +18, żeby dać upust swoim niezaspokojonym potrzebom :> W sumie nikomu się od tego krzywda nie dzieje, a KyoAni wręcz na tym zarabia, więc czemu by nie? ;)
Ja zaś pierwszą serię kochałam za wszystko i wszystko mnie tam bawiło, straszne fochy Rina też. To była dwunastoodcinkowa głupawka i ogólnie pojęta jazda bez trzymanki. Wtedy kwiki fandomu mi nie przeszkadzały, szczęśliwie udało mi się unikać kontaktu z wojnami pairingowymi i wspominam ją bardzo miło. Druga seria zaczęła się podobnie i na ten sam nastrój liczyłam, a tu bach. Zrobiło się poważnie. Do tego stopnia, że co odcinek płaczę i mam ochotę rzucać meblami, bić i przytulać na przemian wszystkich bohaterów i ogólnie FEELS. No niestety, strasznie ich kocham bez wyjątku. To jest największy troll ze strony kyoani, nie hinty. Hinty są wpisane w definicję Free!. Trzeba tu zaznaczyć, że studio doskonale wie co robi, dozują te momenty w bardzo przemyślany sposób. Kiedy nastrój jest lżejszy, rzucają nimi na prawo i lewo w sposób jawnie bezczelny. Kiedy nastrój się zmienia, potrafią być niezwykle subtelni, wręcz wzruszający, a czasem najzwyczajniej flirtują z fandomem i prezentują hermetyczny dowcip. Dlatego ten motyw z zapowiedzi jedenastego odcinka odbieram nie na zasadzie „haha, ale teraz to pokazali” tylko raczej „omg co to będzie?”, bo już przywykłam ;) kliknij: ukryte Chociaż oczywiście motyw fajerwerków i dachu nie uszedł mojej uwadze, o nie XD
Mnie naprawdę nie denerwuje sam fakt kwików w fandomie, ale kiedy jest poważny odcinek, a jedyne czym się fandom przejmuje to „dlaczego on patrzy nie na tego, co trzeba?!!!”, albo, jeszcze lepiej „tylko mój szip jest dobry i prawdziwy, a twój szip jest guupi i ty też jesteś guupia", to tak trochę trafia mnie szlag, chociaż w innych okolicznościach olewam. Bo ja też szipuję tam na wesoło i myślę, że każdy pairing jest równie dobry i tak samo możliwy, a wszelkie kłótnie mogłabym skwitować w ten oto sposób.
Ogólny kwik fandomu nie pozwala też na poważną analizę tych konkretnych wątków. W pierwszej serii można było machnąć na to ręką i podpiąć wszystko pod fanserwis, teraz jednak jestem wręcz święcie przekonana, że Makoto czuje do Haru coś więcej niż przyjaźń i jestem gotowa argumentować. Ale albo zostanę skwitowana „zabieraj się ze swoim headcanonem, tam nie ma ani procenta homowątków”, albo właśnie „nie, bo ja szipuję co innego i mój szip jest lepsiejszy".
No więc widzisz – mnie pierwsza seria cieszyła na początku, kiedy właśnie była taką radosną głupawką, powodującą niesamowitą fazę. Ale kiedy nagle postanowili zrobić z tego dramat, zaczęło mnie to irytować. KyoAni nazbyt często ma ten problem, że próbuje przedramatyzować swoje tytuły, upychając w nie bardzo wymuszone dramy – takie łapanie na najtańsze emocje, ani to subtelne, ani wzruszające tak naprawdę. Patrząc na Rina w pierwszej serii, czułam niesamowite zażenowanie.
I myślę, że wiele osób było zaskoczonych nagłą zmianą kierunku. O ile pierwsza seria była mimo wszystko bardziej komedią obyczajową, tak druga zdaje się być dramatem obyczajowym. Mnie akurat ta zmiana odpowiada. Zwłaszcza, że – jak piszesz – w poważnych momentach twórcy potrafią wykazać się niezwykłą jak na siebie subtelnością.
Co do jedenastego odcinka obstawiam, że Makoto może powiedzieć Haruce o swoich planach na przyszłość, nie zdziwię się, jeśli związanych z wyjazdem z ich rodzinnego miasteczka. Tak naprawdę punktem kulminacyjnym drugiego sezonu powinien być jakiś konkretny ruch ze strony Haruki. Wiemy już, że lubi pływać z przyjaciółmi i wszystko pięknie, ale wiemy też, że kończy szkołę i choćby się od tego wzbraniał, musi coś zadecydować w sprawie dalszej swojej edukacji/kariery zawodowej. Haruka jest oporny na zmiany, bardzo źle sobie z nimi radzi. Często mówię to w żartach, ale gdyby brać tę serię serio‑serio, to powiedziałabym, że chłopak może cierpieć na lekką odmianę zespołu Aspergera, a przynajmniej na tego typu osobę jest kreowany. Widzi, że wszystko wokół niego się zmienia i póki co próbuje się temu przeciwstawiać, tudzież to ignorować. Ale wszystko jest przeciwko niemu. Najpierw turniej indywidualny i Rin naskakujący na niego za brak planów na przyszłość i marnowanie talentu. Kolejnym, całkiem sensownym krokiem byłaby wiadomość o wyjeździe najlepszego przyjaciela – być może to dobitniej uświadomiłoby Haruce, że po zakończeniu szkoły wszystko się zmieni i on musi również jakąś zmianę w swoim życiu wprowadzić. Oczywiście nie twierdzę, że dobrym posunięciem byłoby teraz wymyślenie, że Haru zostanie jednak zawodowym pływakiem i będzie śmigał po różnych turniejach, bo to faktycznie nie w jego stylu. Ale musi być przecież coś, co będzie chciał i mógł robić w zgodzie ze swoim charakterem. Szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa, jak to z tym wątkiem wyjdzie, bo póki co sytuacja, a przede wszystkim nastawienie Haruki wyglądają beznadziejnie.
Nie no, o tej części fandomu, która ślepo idzie w jeden ship i z płonącą nienawiścią zwalcza osoby kibicujące innemu pairingowi, to już nie mówię. Nie cierpię ekstermistów, niezależnie od tego, czy mowa o anime, czy o polityce, czy o religii, czy o czymkolwiek innym ;) Masz rację co do tego – za każdym pairingiem stoją jakieś argumenty i tutaj właśnie KyoAni dało niesamowity popis. Tak sobie myślę, że z tej serii powinni się uczyć twórcy adaptacji otome – bo widać da się zrobić serię taką, żeby każdego z każdym łączyła jakaś chemia, i żeby z jednej strony to wszystko się nawzajem nie wykluczało, a z drugiej nie stanowiło zlepku oderwanych od siebie wątków ;)
Ja bym bardzo chętnie wysłuchała Twoich argumentów, bo rzeczywiście w tym sezonie jest poświęcone bardzo dużo czasu na analizę charakteru i emocji Makoto i jego relacji z Haruką i na pewno na kanwie tego można sobie uciąć bardzo przyjemną pogawędkę. Co więcej z pewnością dałybyśmy radę to zrobić bez obrzucania się błotem, bo mimo iż dla mnie headcanonem nadal jednak są Rin/Haru (Makoto najchętniej zatrzymałabym dla siebie, po w drugim sezonie szalenie, ale to szalenie go ubóstwiam :P), to nie mam nic przeciwko innym wariacjom :) Niewątpliwie jednak masz rację, że natychmiast dostałybyśmy burę za to, że spłycamy przekaz tej historii i że takie rzeczy to się na prywatnym kanale załatwia, a nie w komentarzach :P
Tak, jestem podobnego zdania w kwestii previewu. Ten motyw z kliknij: ukryte listem z Australii jest bardzo podejrzany. Oj, będę płakać… Cokolwiek to będzie, będę płakać. Może być również tak, że Makoto będzie chciał Harukę do czegoś przekonać. Ach, snucie domysłów jest męczące XD
Gdzieś niżej tak jakby kłócę się z Lenneth na ten temat, ale może faktycznie to ma być ten „kop”, który pchnie Haru do działania? Osobiście chcę tylko jednego: żeby oni wszyscy byli szczęśliwi T_T haha
Haruce zdiagnozowano autyzm już w pierwszym sezonie XD myślę jednak, że skoro mieszka sam w dużym domu, gdzie się różne rzeczy psują i sobie radzi, z rachunkami też i ze szkołą, to i w pracy sobie poradzi. Kto wie, może już potajemnie zadebiutował jako autorka mang shoujo? XD ktoś jeszcze pamięta o jego talencie plastycznym?
Tak sobie myślę, że z tej serii powinni się uczyć twórcy adaptacji otome – bo widać da się zrobić serię taką, żeby każdego z każdym łączyła jakaś chemia, i żeby z jednej strony to wszystko się nawzajem nie wykluczało, a z drugiej nie stanowiło zlepku oderwanych od siebie wątków ;)
święte słowa! otome, bl, czegokolwiek
Szczerze przyznam, że też bardziej szipuję rinharu i też żaluję, że Mako jest nieosiągalny z przyczyn technicznych (jest cudowny T_T) Ale to naprawdę nie chodzi o to, co ja sobie szipuję i dlaczego szipuję, tylko właśnie widzę, że Makoto wysyła takie sygnały, które mnie smucą, bo on nic nie powie, z góry spodziewając się odrzucenia i zniszczenia przyjaźni. Wszystko bardzo jednostronne… Wolałabym, żeby tego nie było. Nie uważam, że to jest spłycanie i bura byłaby niezasłużona :| no ale we Free! nie ma gejów przecież ;p
Czy bardziej stosowne będzie marudzenie, że Nagisa i Gou powinni zacząć ze sobą chodzić, bo wręcz nieziemsko do siebie pasują? ... ok, już cicho XD
Wydaje Ci się, to była tylko halucynacja z niedożywienia, a tak w ogóle to scenarzyści się pomylili i TO SIĘ WYTNIE.
A tak poważniej – robo‑Haru i jego wyraźne zaburzenia osobowości (obstawiam Zespół Aspergera) irytują mnie coraz bardziej z odcinka na odcinek. Bohater tak skrajnie zamknięty w sobie, praktycznie niezdolny do okazywania uczuć i odzywający się półsłówkami, przestaje być pociągającym, tajemniczym milczkiem, robi się zwyczajnie męczący. Czekam na jakiś przełom w jego zachowaniu, może końcówka dziewiątego odcinka coś takiego zwiastuje. Z drugiej strony, jakaś mała część mnie liczy na to, że scenarzyści jednak pokażą oczekiwaniom widzów środkowy palec i zostawią chłopaka z jego autyzmem, jak w prawdziwym życiu, gdzie pływanie i przyjaciele niekoniecznie wyleczą cię ze wszystkiego.
Ojej, czy to Rin przyszedł na tanuka wylewać swoją frustrację i niezrozumienie? XD
Skoro podejrzewasz takie poważne zaburzenie i jednocześnie oczekujesz „uzdrowienia”, to chyba sama sobie przeczysz, nie wiem… Nie wiem też, w jaki sposób zostawienie stanu obecnego będzie pokazaniem widzom środkowego palca? kliknij: ukryte Tak samo z Sousuke. Może też powinien zostać nagle uleczony, bo ja tam chcę? Naprawdę oczekujesz, że cała postawa życiowa Haruki ulegnie nagle magicznej przemianie? Chłopak miliard razy powtarzał, czym dla niego jest pływanie, jak pływa i dla kogo pływa. Nie wymienia oczekiwań widzów.
kliknij: ukryte Jeśli ciągle będzie miał oferty i pójdzie na te studia, to raczej dla Rina, pociągnięty na sznureczku, nie „yay pływanie w zawodach”. I znowu będzie się dusił. Ja tam go rozumiem i mam nadzieję, że tego nie zrobi.
„Oczekuję” w tym sensie, że jest to jedna z najbardziej podstawowych klisz w anime. Nastoletni bohater zmienia się na lepsze, zyskuje wewnętrzną równowagę i odkrywa sens życia dzięki Terapeutycznej Sile Kontaktów Z Otoczeniem.
Gdybyś nie zauważyła, w pierwszej serii Haru przeszedł taką przemianę. Od deklaracji „mam wszystko i wszystkich gdzieś” do otwartego przyznania „chcę z wami pływać w sztafecie, to dla mnie ważne”.
Nie spodziewam się teraz, że Haru nagle zapragnie zostać gwiazdą sportu, bo to nie miałoby większego sensu. Po prostu jestem ciekawa, czy choć minimalnie wyjdzie ze swojej skorupy, jak klisza nakazuje, a jeśli nie, to co zrobi ze swoim życiem, bo póki co zdaje się nie mieć na nie żadnego pomysłu – jeśli nie chce pływać zawodowo, iść na studia czy podjąć pracy, to czy liczy na to, że w przyszłości będzie żywił się wyłącznie basenową wodą?
Myślę, że powinien na pierwszym miejscu w kwestionariuszu wpisać „pingwin”. Pingwiny bardzo szybko pływają i nie muszą się wcale martwić łowcami talentów, bo wciąż jeszcze funkcjonują rasistowskie przepisy uniemożliwiające pingwinom naukę na uniwersytetach. I z jedzeniem też nie mają problemu.
A ja mam tylko nadzieje, nie oczekuję niczego. Poza tym, że wszystko się jakoś ułoży, z akcentem na jakoś.
Gdybyś nie zauważyła
zauważyłam wiele rzeczy. Przede wszystkim, że Haruka wcale się nie zmienił. Skoro przywołujesz pierwszy sezon, to pamiętasz może o czym mówił na początku pierwszego odcinka? Porównaj to z wydarzeniami z odcinka dziewiątego serii drugiej.
To minimalnie, o którym piszesz, już nastąpiło.
Żeby przestał być męczący i przestał Cię irytować. Ale ponieważ sedno tej irytacji wypływa z natury jego charakteru, więc nie wiem, w jaki sposób mógłby tego dokonać.
Choć minimalnie wyjdzie ze swojej skorupy = przestanie być dla mnie tak męczący, nudny, itp. Nie ma tu żadnej sprzeczności.
W jedynce tak mnie nie irytował, lubiłam go nawet. W dwójce jakby cofnął się w rozwoju, jest absolutnie bezbarwny w niemal każdej scenie, nie licząc tych kilku, jak jego koszmary i pięciosekundowa scena złości z dziewiątego epa. Jutro zabieram się za najnowszy odcinek, zobaczymy, czy i jak scenarzyści zdecydowali się pociągnąć wątek pt. „omg, on ma emocje i potrafi mówić!!”.
Inny ja
2.09.2014 16:19 Re: 9 odcinek
w sumie to troche smutne że powiedział że kliknij: ukryte nie ma marzeń i przyszłości
Prawie się zgadzam, z tym że dla mnie on jest na swój sposób nudny. Taki upierdliwie nudny, że niby cała oś wydarzeń kręci się wokół niego, tylko człowiek się zastanawia – DLACZEGO ? Czy w realnym życiu chciałbyś się zadawać, ba, przyjaźnić z kimś takim ? Ponieważ mój zboczony umysł we wszystkim widzi yaoi, myślę,że on tu robi za tsundere, a cała ta zgraja orbituj wokół niego ( Rin to nawet zmienia charakter !),żeby uwieść- emocjonalnie oczywiście – Harusia. Mi to bardzo pasuje, więc łez nad tą postacią nie wylewam, ale jak ktoś podchodzi do tego bardziej emocjonalnie, to może irytować. A, przypomniałam sobie,że oprócz sceny WŚCIEKŁOŚCI, była tez inna, kiedy Haru coś tam nam pokazał.Mianowicie ZAZDROSC (chyba) jak Makoto witał się z kumplem z gimbazy .Chyba ze to moje marzenia ....
Nie każdy dobry, zaufany kumpel musi być zaraz duszą towarzystwa, więc w sumie nie widzę powodu, dlaczego Makoto i inni nie mieliby się zadawać z Haru, zwłaszcza że znają się od dziecka i dzielą wspólną pasję.
Czy wszystko kręci się dookoła Haru – tu bym się zastanawiała. W drugim sezonie każda postać poza nim, nawet postacie trzecioplanowe, dostają dużo własnego czasu antenowego. Z niektórych wątków (Rin + Sousuke) Haru jest wręcz wykluczony, a nawet nie każdy kolega z drużyny się do niego klei (w tym sezonie właściwie już tylko Makoto).
Z samym stwierdzeniem, że Haru jest nudny jednak się zgodzę – tak właściwie, to zrobił się nudny dopiero po pierwszym sezonie, bo tam jeszcze miał swój konflikt z Rinem, ciągnący się przez całą serię (właściwie to „konflikt” był głównie w głowie Rina, ale mniejsza ;)). Tam też powoli dochodził do tego, że przyjaciele są ważni, że pływać może nie tylko czysto rekreacyjnie etc. W drugim sezonie – jakby stał w miejscu aż do dziewiątego epa. Statyczny bohater z mocno okrojoną ekspresją – tak, to mnie właśnie irytuje.
Aneta
2.09.2014 14:23 Re: 9 odcinek
Zapamiętajcie wszyscy ten widok, bo to może się nie powtórzyć. [link]
Odcinek nr 6 wyrwał mi moje fudziosiowe serce. Nie spodziewałam się czegoś takiego po tym wesołym anime. Tutaj wszelkie dramy powinny być przesadzone, karykaturalne i do wyśmiania! Ale może ja po prostu za bardzo kocham kliknij: ukryte Makoto? Oczywiście było też wesoło, jak zawsze. Było też wzruszająco na taki ciepły, „bąbelkujący” w brzuchu sposób, kiedy Nagisa zobaczył swoich rodziców. Ale Makoto, cholera jasna…
przydałby się jakiś gif z reakcją.
Naprawdę doskonały odcinek.
Te anime nie zaliczyła bym do najwybitniejszych, a jednak coś jest w nim co czyni go śmiesznym, fajnym i łatwym w oglądaniu. Ending 2 serii jest mistrzowski! Nie chodzi o piosenkę lecz o animacje do endingu. Bohaterowie się nie zmienili (zaniepokoił mnie ten kolo co groził Haru) i nadal są śmieszni!
tamakara
30.07.2014 08:52 Re: Świetnie! druga seria!
Jak można bać się Sousuke? kliknij: ukryte On tylko udaje yandere.
Nie minęła nawet pierwsza minuta trzeciego odcinka a bohaterowie już kliknij: ukryte ustalają między sobą pozycje jakie będą zajmować na łóżku. To wszystko dla mnie dzieje się za szybko!
Druga seria jest równie głupia, zabawna i sympatyczna co pierwsza, może nawet bardziej, i mnie to zupełnie odpowiada. Nie jestem tylko do końca przekonany do strony graficznej. Mierzi mnie drobny szczegół w postaci sposobu rysowania dolnej wargi bohaterów, która pod pewnym kątem robi się dziwnie gruba, co sprawia, że twarze postaci zaczynają wyglądać odpychająco – nie przypominam sobie podobnego efektu w zeszłorocznej serii.
Pierwsza seria była tak rozkosznie głupiutka, odmóżdżająca i do przesady wypchana fanserwisem, że aż zachciało mi się zerknąć na początek drugiej, żeby zobaczyć, czy znowu będzie to samo. I jest! Słodkie, mało skomplikowane chłopaczki prężą animowane mięśnie, a gdzieś w tle przewija się fabuła pod postacią nowego kolegi/antagonisty i ostatniego roku w szkole, po którym trzeba będzie zdecydować, co dalej z pływaniem/życiem. Szału nie ma, ale rozczarowania w porównaniu z poprzednim sezonem – też nie. Cieszy mnie nowa, nieco mniej… egzaltowana… wersja Rina. A Haru w formie syrenki – czy też tam trytona – stanowił pięknie absurdalną wisienkę na torcie.
Z ciekawości zabrałem się za pierwszy odcinek, ale tylko fragmenty mi się spodobały, więc sporo przewinąłem. Poza tym cztery litery kapitana oraz ukwiecony basen to trochę za wiele, chociaż trzeba przyznać, że twórcy skrzętnie realizują pomysły pobudzające wyobraźnie fanek. Drugi sezon jest na pewno dobrze technicznie zrobiony, ale sama ładna grafika, przy w gruncie rzeczy monotonnej fabule (ja tu fazy nie mam), do dalszego oglądania mnie raczej nie przekona.
Pierwszy odcinek wywołał u mnie prawdziwą radość. Co prawda wykorzystanie dowcipów z poprzedniej serii lekko mnie zaniepokoiło, ale już prezentacja klubu pierwszakom sprawiła, że klaskałam i śmiałam się w głos.
Kwaśne teksty oscylujące na granicy dwuznaczności – check
Ogólny fanserwis – check
Czas antenowy dla każdego szipu – check
A nowy bohater nawet nie musiał się rozbierać, żeby wywołać u mnie krwotok z nosa haha czyżby na starość zmieniał mi się „typ”?
Pomijając fangerlowe kwiki i tupanie, wyczuwam dążenie autorów do ubrania tego sezonu w szatki prawdziwych okruchów życia i uczynienia rozterek bohaterów bardziej realnymi i przyziemnymi. Mam nadzieję, że ograniczą to do minimum, ta seria ma sens tylko przez pryzmat „zacieszu”.
Mam nadzieję, że klimat pierwszego odcinka utrzyma się przez całą serię. Okiełznanego Rina da się oglądać i można go nawet polubić. Oby drama znowu nie zepsuła połowy serii.
kliknij: ukryte A nowy ending to czysty fanservice…
Nowy sezon
Re: Nowy sezon
A co do strachu, ja go czuję. I niecierpliwosc też.
Re: Nowy sezon
Ale co ja Ci tu mówię, przecież sama to wiesz. :D
Ja czuję sporą obawę i niestety mam raczej złe przeczucia. W sumie ta seria zakończyła się w idealnym momencie, a teraz właściwie nie wiadomo w którą stronę to ruszy (chyba, że jest jakieś info na ten temat, o którym nie wiem). Obawiam się potężnego rozczarowania i powrotu wielkiej bezcelowej dyskusji na temat fanserwisu lub jego braku. :D Jedno jest pewne – będzie się działo. ;p
Re: Nowy sezon
Ta seria stoi bohaterami, więc jesli nie zepsują bohaterów, to wszystko powinno być w porządku (chyba). A fanserwis zasadniczo tez jest wymagany xp nie oszukujmy się.
Re: Nowy sezon
Re: Nowy sezon
Żeś tu przywaliła z tą męską dumą. Zauważ, że w tym momencie ty kpisz zarówno z negatywnej reakcji na tą serię jak i z neutralnej (zignorowanie). Efektywnie tworząc sytuacje w której logicznie wynika, że jedyną poprawną reakcją powinna być aprobata i zachwalanie serii. Wymuszona pozytywna reakcja na tą stworzoną pod konkretną demografię serie. Niepotrzebnie antagonizujesz w ten sposób ludzi i faktycznie sama prosisz się o kontratak. Ogólnie chędożysz farmazony.
Tym bardziej że dyskusja o fanserwisie w kontekście kolejnej serii free jest wyjątkowo jałowa. Demografie, popyt i podaż to nie są naprawdę rewolucyjne koncepty.
Re: Nowy sezon
Pod pierwszą serią pojawiały się takie komentarze. Że obraza mężczyzn, że to powinno być o dziewczynach etc, pozwolilam więc sobie z tego zażartować. Niestety, po tylu latach to ciągle jest strasznie zabwne. Ta emotka na koncu była dość istotną częścią wypowiedzi. Może poluzuj majty?
Wymuszona pozytywna reakcja… doprawdy? czujesz się zaszantażowany emocjonalnie, bo ktoś, kogo nie znasz, napisał coś w wątku o randomowej kreskówce, która teoretycznie Cię nie obchodzi?
Oh tanuk…
Re: Nowy sezon
Celem tego co napisałem było zwrócenie, że odnosisz się negatywnie do obojętnej pozycji wobec niszowej serii. Wyśmiewasz prymitywne opinie, jednocześnie reprezentując równie pozbawioną niuansu pozycję. Irytująca rzecz
Re: Nowy sezon
Sprawa wygląda tak, że ja sobie śmieszkuję, a Ty zwracasz (sic!) ordynarnym słownictwem. Mogles być kulturalny i zapytać, o co mi chodzi, ewentualnie polemizować w grzeczniejszej formie, ale wolaleś na mnie napaść i jeszcze się usprawiedliwiać, że „sama jestem sobie winna”.
No ale jesteśmy w Internecie…
Re: Nowy sezon
W swoim pierwszym komentarzu vaka zwróciła uwagę na brak newsa o trzeciej serii free!. Żaden z czlonków redakcji odpowiedzialnych za ten dział nie zdecydował się podjąć tematu. Kiedy ja podeszłam do tego prześmiewczo, Slova, który na chwilę obecną (06.05.2018 g 09:00) ma w profilu napisane „redaktor newsów”, postanowił równie dowcipnie odpisać, że on na to małe anime czeka. Tłumaczenie żartu pozbawia żart sensu, ale na potrzeby dyskusji podejmę się tego niegodnego zadania – nie, Slova nie czeka na trzecią serię free!, ale lubi trollować.
W innym miejscu nasza redaktor naczelna wyjaśniała, że newsy są selekcjonowane wg. indywidualnego widzimisię redaktorów. I za sprawą świętej wolnej woli owych redaktorów do tej pory o free nic nie napisano. Nie neguję wolności decyzji, nic do niej nie mam, ale taki jest fakt.
Swoją drogą – kiedy parę miesięcy (? nie pamiętam dokladnie) temu, pytałam na tanuczym ircu, czy będzie news, otrzymałam odpowiedz, ze nie, takie inforamcje należy ukrywać, że anme było strasznym rozczarowaniem,bo Gou nie prezentowała wdzięków w stroju kąpielowym – pośmialiśmy się wtedy, chyba, że śmiałam się tylko ja.
Reasumując: uwaga o ostentacyjnym ignorowaniu potencjalnie dużej serii dla niszowego odbiorcy, jakim są zaledwie kobiety, nie była aż tak bardzo pozbawiona sensu. Złośliwe to bylo, być może, ale niebezpodstawne.
Re: Nowy sezon
Twoja wypowiedz wcześniej bez tego rozszerzonego kontekstu, była pasywnie agresywna z nutką hipokryzji. I taki miks mnie znacznie bardziej kłuje w oczy niż klasyczna głupota. Sama pasywna agresja jest ok, więc bawcie się ze Slovą do woli.
Re: Nowy sezon
Przecież ja wszystkie free obejrzałem, nawet film… chyba tylko specjala nie widziałem, gdyż nie wiedziałem, że istnieje (nie jestem fanem serii).
Proszę mnie nie wkręcać w tę gimnastykę mentalną, która jest tu uskuteczniania. Ja na nowe free czekam i je obejrzę tak, jak poprzednie.
Re: Nowy sezon
Tak, newsy są selekcjonowane, bo trudno pisać o wszystkim jak leci – niestety zdarza się, że ominięty zostanie jakiś popularniejszy tytuł. Przypominam, że nie płacimy członkom redakcji. Cokolwiek robią dla Tanuki, robią to za darmo, w wolnym czasie, więc trochę nie w porządku byłoby ściganie ich za brak jakiejś informacji.
Druga sprawa, KAŻDY użytkownik Tanuki ma możliwość samodzielnego stworzenia newsa, który potem zostanie sprawdzony i wstawiony na stronę. Jestem prawie pewna, że napisanie takowego zajęłoby mniej lub tyle samo czasu, co napisanie komentarza wytykającego nam, że czegoś brakuje. Nie piszę tego złośliwie, po prostu stwierdzam fakt. Każda pomoc mile widziana, więc jeżeli ktoś uważa, że coś powinno znaleźć się na stronie i ma wolną chwilę, niech dołoży swoją cegiełkę ku chwale Wielkiego Jenota.
I generalnie proszę o darowanie sobie wycieczek osobistych, co by nie trzeba było latać z kosiarką po komentarzach.
Re: Nowy sezon
Re: Nowy sezon
Możemy się spierać o samą selekcję, lecz biorąc pod uwagę jak kolosalną ta seria miała widoczność w tak bardzo popularnym gatunku to efekt nie powala. Jest to niszowa seria wyciągnięta do mainstream‑u i naprawdę tak trzeba na to patrzeć.
Re: Nowy sezon
Nie chcę siebie ani nikogo innego w żaden sposób usprawiedliwiać, ale osobiście newsy przeglądam raczej tylko na ANN, a tam jakiekolwiek info o nowej serii pojawiło się dopiero dzisiaj gdzieś w godzinach porannych, ale bez żadnych konkretów, jedynie z jakimś króciutkim filmikiem promocyjnym. Parę godzin później dodali newsa, w którym informacji było już dużo więcej i można było faktycznie coś z tego sklecić.
Może się mylę, ale jeśli nowy sezon faktycznie oficjalnie został zapowiedziany dopiero dziś, to pisanie newsa wcześniej nie miałoby sensu. Komentowanie przecieków z magazynów czy jakichś innych źródeł chyba trochę mija się z celem.
Tak dużo uczuciów
Free! od pierwszego odcinka pierwszego sezonu, nawet od zapowiedzi było dla mnie czymś specjalnym i magicznym, od razu to wiedziałam. KyoAni po prostu wiedziało, co robi. Uwielbiam takie serie, w których widać, że twórcy dokładnie wiedzą, co robią, co chcą osiągnąć i gdzie przemyślana jest prawie każda scena. Oczywiście, jestem fanką yaoi, nie jakąś ortodoksyjną, ale wystarczająco obeznaną, by dostrzec wszystko, co trzeba. Uwielbiam to anime właśnie za to, że nie będąc yaoi ani nawet shounen‑ai w żaden sposób, tak idealnie trafia w gusty fanek tego gatunku. A przy tym innych osób, nieprzepadających za tym (jeśli tylko pozbędą się uprzedzeń) – chociaż nie ukrywajmy, jednak głównie żeńskich odbiorców. To anime dostarcza tyle radości, jeśli patrzeć na nie z przymrużeniem oka! Nawet nie wiem od czego zacząć.
Kiedyś doszłyśmy z koleżanką do wniosku, że to anime (jak ogry i cebula) ma warstwy. Pierwsza jest taka, że mamy te oczywiste podteksty yaoi („Będziesz pływał dla mnie!”), druga to oczywiście mokre bisze, te wszystkie muskuły, sama obecność Gou – ona jest uwielbiana przeze mnie nie mniej niż męska część obsady – fanki umięśnionych facetów. A trzecia jest już mniej oczywista, bo to jest mnóstwo drobnych rzeczy, znaków, sygnałów, które zauważy ktoś bardziej wyczulony, obeznany z tematem albo po prostu spostrzegawczy. Głównie z podtekstami w stronę shounen‑ai, ale nie tylko. Na zasadzie że Haru rumieni się, kiedy pije wodę (bo przecież ją kocha). Albo kiedy Rei i Nagisa pojawiają się po chwili nieobecności, a kiedy pada pytanie, gdzie byli, cośtam odpowiadają, ale rzucają sobie takie szybkie ukradkowe spojrzenie. Albo przypisanie do panów różnych zwierzątek – to zauważył każdy, ale oni się tych motywów bardzo potem trzymają, mają przedmioty z nimi w swoim otoczeniu. Rin ma na czepku napis „shark”! Postarano się też przy projektowaniu sypialni każdego bohatera, od razu widać która jest czyja. Trudno mi teraz powyszczególniać więcej, ale było tego naprawdę mnóstwo. Wystarczy przejrzeć internety. Niektóre fanki uznały, że po prostu shippować bohaterów, kiedy całość podana jest w taki sposób (trochę jakby twórcy sami ich shippowali, prawda?) to za proste i nudy, więc skupiły się na odnajdywaniu takich właśnie szczególików. Ja też to uwielbiam, dlatego bardzo bardzo się raduje moje serduszko, kiedy widzę anime, w którym twórcy przygotowali coś takiego. Przecież o wiele łatwiej byłoby po prostu zapodać sceny „przypadkowego” wpadania na siebie i lądowania w dwuznacznej pozycji, prawda?
Już nie wspomnę o endingu tego sezonu. Splash Free! z pierwszej serii na zawsze pozostanie w moim sercu, jest boską piosenką i grafika była w nim cudna, ah te pustynne klimaty (o, przypomniał mi się jeden ze smaczków! Pewnie wiele osób w końcu dowiedziało się o/zauważyło że właśnie w tym endingu chłopcy tańczą w klubie BDSM, ale kto dostrzegł szkielet delfina na pustyni?). Pod względem graficznym jednak ending drugiego sezonu bije na głowę pierwszy. Ten, kto to wymyślał musiał mieć przednią zabawę, naprawdę. Haru jako syrenka (tryton?) jest bezbłędny, chociaż mnie i tak najbardziej spodobał się Rin jako policjant. Działa na wyobraźnię, i to bardzo. Jasne, ja wiem że od tego, jak dobrze oni to zrobią pod kątem „hype'u” piszczących fanek, zależy ile pieniążków potem dostaną i to leży w ich interesie, żeby jak najbardziej się spodobało. Ale to jest po prostu dobre, przemyślane a nie robione po łebkach i schematach.
Jest też aspekt najważniejszy w tej serii. Dorastanie, dojrzewanie, wybór własnej ścieżki. Pięknie i zgrabnie opowiedziane. Dobrze przepleciono te radosne, kfikogenne momenty z poważniejszymi. Naprawdę doskonale odwzorowano emocje bohaterów, w tych poważnych chwilach atmosferę można było kroić nożem. No i co bardzo ważne, bohaterowie do końca trzymają się swoich charakterów i pozostają sobą. Nie ma żadnych dziwnych akcji w celu dodania dramatyzmu – to znaczy ten dramatyzm jest, ale wszystko w trzyma się kupy i nikt nie wychodzi z roli, że tak się wyrażę. Podoba mi się, jakie ścieżki kariery wybrali nasi pływacy i w jaki sposób do tego doszli. Wydaje mi się, że bardzo fajnie to wyszło, bez zbyt dużej ilości cukru. Realistycznie całkiem. I jak koniec końców dojrzale potrafili podejść do rozstania. Podobnie jak to, że naprawdę zdrowo i wręcz niejapońsko, przedstawiona została rywalizacja. Rozumiem też teraz, dlaczego powstał drugi sezon i dlaczego nie będzie trzeciego. Zakończono w naprawdę ładnym momencie. Chociaż nie powiem, dodatkowym, niedługim odcinkiem „10 lat później” bym nie pogardziła. Acz właśnie zobaczyłam, że wyszła jakaś kinówka dopiero co w grudniu, tyle że po plakatach sądząc, raczej dzieje się to 10 lat wcześniej… Będzie trzeba podejrzeć. Wracając jednak do meritum. Fabuła bez żenady i podciągania zasługuje na całkiem wysoką ocenę, bo wybroniła się doskonale i ominęła wiele pułapek, a trochę ich było. Dramatyzm kiedy był, był zupełnie uzasadniony (a nie tani i łzawy, czego nie znoszę!) – ładnie do podsumowała Ama‑sensei w rozmowie z dyrekcją. Nastolatkowie miewają różne dziwne nastroje i zachowania, więc lepiej pozostawić ich samych sobie i tylko obserwować, co z tego wyniknie – chyba że zrobi się naprawdę źle. A decydowanie o swojej przyszłości w tak młodym wieku prawie zawsze jest problematyczne, często też stresujące i bolesne. Dlatego nie uważam zachowania Haru czy jego przyjaciół w reakcji na to za przesadzone. Z drugiej strony – żarty, sytuacje komiczne też stały na wysokim poziomie. Ogólnie żadnemu elementowi fabuły nie potrafię nic zarzucić.
A bohaterowie są cudowni i już, bo ja tak mówię. Uwielbiam właściwie wszystkich. Najbardziej Rina po tym, jak ogarnął już swoją dramę i wyzwolona została cała jego puchatość! No, może Nitoriego i Sousuke troszkę mniej. Ale dla mnie oni wszyscy są tacy żywi, realni i bliscy, naprawdę się przejmowałam i wczuwałam w ich losy. Uwielbiam też to, że oprócz sugestii pairingów męsko‑męskich, są też podteksty odnośnie pairingów hetero. I żałuję, że w tym sezonie tak mało tego było odnośnie Amy i trenera. Zaś Gou, mimo pojawienie się młodszego, nadal shippuję tylko z Mikoshibą seniorem! Szkoda, że w żadnym wypadku nic nie jest powiedziane wprost.
Słowem podsumowania… I ta, i poprzednia seria dostają ode mnie dyszkę, w pełni zasłużoną. Są inne, różne, ale dla mnie stanowią nierozerwalną całość, bo świetnie się uzupełniają. Free! ma boskich bohaterów, będący miodem dla oczu fanserwis, mnóstwo smaczków powodujących czystą radość oglądania, a – chociaż nie wspomniałam o tym bo to się rozumie samo przez się – grafika jest naprawdę przepiękna. KyoAni pokazało tutaj klasę samą w sobie, bo naprawdę rzadko kiedy tak doskonale, bez żadnych zgrzytów, bawię się przy anime.
Re: Tak dużo uczuciów
Re: Tak dużo uczuciów
ahhh ten pisk publiki ahhh moje serce.
Moja reakcja na pierwszą kwestię Makoto była taka sama jak całej publiki. A przy Haru przyjmującym zamówienie od Makoto nie mogłam przestać się śmiać. I nie mogę zdecydować, co było lepsze: to czy fragment z Makoto (on był taki pro jako kelner…) i Rinem.
Druga część jest przeurocza – fajnie patrzeć, jak oni wszyscy znakomicie się bawią podczas tego eventu (w tej kategorii zdecydowanie wygrywa Mamorek).
Miyano to jest szalone zwierzę sceniczne xD zdradzę swoje makoharu, ale motyw walki z koszulą Sousuke był imo najpiękniejszy. Popłakałam się przez nich.
Banda kawaii idiotów <3
Jestem w ogólnym szoku z kilku powodów. Po pierwsze – nie wiedziałam, że jestem w stanie wydać z siebie taki dźwięk (chyba spłoszyłam gołębia z parapetu, zawsze jakiś plus) i chyba pierwszy raz poczułam jak to jest być fanką i to było trochę dziwne, ale też ciekawe, fajne i takie jakieś… euforyczne. A po drugie – nie spodziewałam się, że dam radę ich wszystkich rozpoznać po samym głosie.
Makoto, Makoto, czemuż ty jesteś taki wspaniały. Chcę go do domu.
Aaaa spłakałam się i boli mnie twarz.
Ta psychoza, jaka wybuchła, kiedy zapowiedziano kinówkę.
I te fanboye na widowni aaaa
ooo nie płacz, Miyano‑san, nie zapomnę o Free! xD Nie, chłopaki, serio nie płaczcie D:
hahaha
Każdy powinien mieć w domu jedną sztukę Makoto. Świat byłby lepszym miejscem.
6/10
(Oprócz Sousuke. Sosuke jest dziwny. Ale widocznie trzeba było czymś zrekompensować normalność Rina xP)
Przy takich zagrywkach studia, pisanie, że Nitori został na ekranie tylko dlatego, „żeby szip nie umarł” jest naprawdę niesprawiedliwe. Nitori tak naprawdę bardzo wyraźnie się od Rina „odkleił”, chociaż ciągle patrzy na niego, jak na idola.
Prawdą jest, że Rin to ciągle ukochany senpai, nawet odpowiedni image song jest – jako dowód rzeczowy. Ale w moich oczach Nitori powoli wyrasta z tej ślepej fascynacji i dostrzega wokół siebie innych. No i on też jest teraz senpaiem, to wiele znaczy.
Damn you, KyoAni!
Tutaj wszystko jest lepsze. Od fabuły, która jest jakaś płynniejsza i logiczniejsza, przez dramy, które są jakieś bardziej życiowe i autentycznie chwytają za serce, aż po bohaterów, którzy wydają się dużo sympatyczniejsi. Nawet tego sportu jest tu więcej niż w poprzednim sezonie. Przyznaję, że moim niekwestionowanym ulubieńcem jest Makoto, ale udało mi się polubić nawet Reia, który wcześniej irytował mnie absurdalnością swojej postaci. Nie przypuszczałam, że tak się zżyję z tymi bohaterami i że tak żal będzie mi się z nimi rozstawać. I pomyśleć, że zaczynałam dusząc się ze śmiechu przy odjazdowej scenie prezentacji klubów, a skończyłam z krwawiącym sercem (zwłaszcza, że tematyka rozstań z przyjaciółmi jest mi w tym momencie bardzo bliska).
Niech cię, KyoAni, to nie tak miało być!
WOW!
Cóż, niby niewiele się zmieniło, nadal mamy grupkę biszów w wodzie, ale tak jakoś drugi sezon wypada w odbiorze o wiele przyjemniej. Nie było aż tyle dramatów (chociaż oczywiście nie dało się bez nich obejść), więcej skupiono się na pływaniu zamiast na niepotrzebnych wydarzeniach, poskładano do kupy jako taką fabułę. Wszystko to sprawiło, że uważam drugi sezon za lepszy.
Na plus zaliczam zmianę w charakterze Rina, wspominaną już tu wielokrotnie :) Nowi bohaterowie, konkretnie Momo i Sousuke byli w porządku, aczkolwiek o wiele milej oglądało się błaznującego otouto, Straszna Kontuzja Bisza już mi się przejadła. Klub Iwatobi został po staremu, ale nawet Haruka był trochę (tylko troszkę) bardziej znośny! Nawet pokazał się z nieco innej strony! O.O
Podteksty mi nie przeszkadzały i nie doszukiwałam się tu yaoi, więc odbiór był jak najbardziej neutralny.
Innymi słowy, polecam fankom yaoi, biszów i osobom szukającym niewymagającej serii, a także tym, którzy gotowi są dać kredyt zaufania, jeśli zawiedli się na pierwszej serii. Warto zobaczyć poprawę :)
Podsumowanie
Wynudziłam się trochę na tej serii i naśmiałam w paru miejscach, które w zamyśle twórców chyba nie miały być śmieszne, a bohaterowie nie zawładnęli moją wyobraźnią, ale mimo wszystko – nie żałuję. To przyjemna, ciepła i lekka seria, której oglądanie nie boli, o ile oczywiście ktoś nie jest uczulony na prawie dorosłych chłopów zachowujących się miejscami jak dwunastoletnie panienki oraz na wszechobecne podteksty homo.
Ten sezon ma w sobie znacznie więcej z obyczajówki niż pierwsza seria, nastawiona przede wszystkim na humor czy fanserwis. Oczywiście, w dwójce te elementy również występują, ale w nieco stonowanym wydaniu, nie przesłaniając głównego, poważniejszego wątku: opowieści o dorastaniu i wzajemnych relacjach kilku chłopców.
Z Free! ES jako obyczajówką mam generalnie ten problem, że porządna obyczajówka powinna być nastawiona na realizm, a we Free! realizm bywa wybiórczy. Wiarygodnie wypadają sportowe osiągnięcia bohaterów, wątek kończenia szkoły, część zachowań i relacji, ale sportowców‑licealistów zachowujących się jak milutkie dziewczynki trudno nie traktować z przymrużeniem oka. Nie, żeby mi to przeszkadzało, bo chłopcy w większości byli uroczy, ale momentami czułam się, jakbym jakąś odmianę fantastyki oglądała: „za górami, za lasami, w alternatywnej Japonii…”.
W porównaniu z pierwszą serią zabrakło mi scen zawodów. Te nieliczne ujęcia pływackich pojedynków, które się pojawiły, były naprawdę świetne, dynamiczne, więc tym bardziej żałuję, że wątek sportowej rywalizacji został we Free! ES potraktowany po macoszemu (ot, paradoks, biorąc pod uwagę, że cała seria teoretycznie kręci się wokół pływania).
Co mi się na pewno podobało, to zmiana w zachowaniu Rina. Jak wspomniałam w swoim poprzednim komentarzu, w pierwszym sezonie wangst Rina był prawie nie do zniesienia, natomiast we Free! ES dostajemy już fajnego, ogarniętego życiowo chłopaka; co więcej, zmiana wynika z finału poprzedniej serii i wypada wiarygodnie. W tym sezonie przyszła kolej na zmianę Haru – szczerze mówiąc, nie spodziewałam się aż takiego kliknij: ukryte happy endu, jeśli chodzi o tę postać – naprawdę mam wrażenie, że w ostatnim odcinku ktoś podmienił starego Haru na inny egzemplarz wyciągnięty skądś z szafy – ale nie narzekam, bo wolę normalnego, potrafiącego się uśmiechnąć chłopaka od osoby z zaburzeniami, coraz bardziej zamykającej się we własnym świecie.
Inni bohaterowie wyjątkowo na plus, poza Haru (przez cały środek serii) nikt porządnie mnie nie wkurzał, a to naprawdę rzadkość. Spodobały mi się zwłaszcza postacie drugiego planu, jak Ai czy Momotarou – wprowadzały trochę lekkości w poważne dHramaty postaci pierwszoplanowych.
Shounen‑ai jest mi idealnie obojętne, ale chylę czoła przed serią, która, ani razu nie wykładając kawy na ławę, podsuwa widzom porządny materiał do kilkunastu, jeśli nie kilkudziesięciu pairingów (bo tam właściwie każdego z każdym da radę; wystarczy, że znaleźli się razem w jednej scenie) i pozwala w nich przebierać wedle gustu. A widzom takim jak ja, nie potrzebującym romansów do szczęścia, pozwala wierzyć, że to, na co patrzą, to po prostu prawdziwa przyjaźń na całe życie.
12 odc
O tak, to było piękne, normalnie oczami wyobraźni widziałam Rina mówiącego, że jest gejem. xD
No i oczywiście kliknij: ukryte obowiązkowe spanko w jednym łóżku. To było tak OCZYWISTE, że od pierwszej sekundy, w której pojawił się kliknij: ukryte hotel wiedziałam, że to się stanie. To taki typowy chwyt, wykorzystywany chyba z milion razy, ale zawsze dobry. :3 kliknij: ukryte JA WIEM CO TAM SIĘ DZIAŁO W NOCY!!! XD
Przepraszam tych, którzy starają się patrzeć na „Free!” jak na zwykłe anime i ignorować te wszystkie podteksty, ale to jest po prostu za bardzo yaoiowe, żebym ja mogła to robić.
Odcinek dwunasty
Rin tak bardzo wyrobił się od czasów pierwszej serii. <3 Rok temu męczył bułę i wangstował do niemożliwości, teraz jest świetnym, niegłupim, ogarniętym życiowo facetem. Urzekły mnie jego ciepłe relacje z przybraną rodziną, wspomnienia z pobytu w Australii (teraz dopiero widać, że naprawdę musiało mu być ciężko), no i oczywiście prawdziwa przyjaźń* łącząca go z Haru.
*A twórcy nie rezygnują z subtelnych podtekstów ani przez sekundę, vide: kliknij: ukryte scena, w której Rin jest wypytywany o dziewczynę.
I jeszcze: Rin gada dobrze po angielsku! Prawie nie kaleczy języka! LOVE. Mam fetysz dwujęzyczności, więc postać natychmiast dostała u mnie plus dziesięć punktów do ogólnego wrażenia, a Mamoru Miyano, którego uwielbiałam już wcześniej, normalnie urósł do rangi boga. ;)
W ogóle we Free! postarano się bardziej niż w wielu innych seriach i od dialogów po angielsku nie więdną uszy, nawet jeśli od razu słychać, że głosy podkłada wciąż dwoje tych samych Japończyków. Jestem w tak ciężkim szoku, że natychmiast podniosłam ocenę całości o oczko wyżej.
Świetny był też normalny Haru, który potrafił powiedzieć więcej niż dwa słowa naraz. Kiedy kliknij: ukryte mu się polepszyło, autentycznie odetchnęłam z ulgą, zrobiło mi się cieplej na sercu. A że chłopak musiał mieć wcześniej naprawdę ciężkiego doła, to było widać nawet nie w tamtych poprzednich odcinkach, ale kiedy w tym najnowszym okazało się, że nie wziął ze sobą do Australii żadnych kąpielówek. Po rewelacjach od Makoto poziom chęci do życia musiał mu spaść prawie do zera, znaczy się.
Aha, wpakowanie Haru i Rina do jednego łóżka, choć fabularnie strasznie naciągane – jeszcze ta chamska recepcjonistka! – było uroczym pomysłem, pozwoliło pchnąć „zdrowienie” Haru na właściwe tory.
Serio, nie przypuszczałam, że ta seria, którą od początku traktowałam jak niezobowiązujący, głupiutki odmóżdżacz, zdoła wykrzesać ze mnie tyle dobrych uczuć.
już za chwileczkę
zapowiedz 12 ep
ps. sorry za brak znakow i spacji, ale mam rozwalona klawiature i shift i alt mi ciezko chodza, a nie mam czasu, zeby poprawiac, bo rodzice kaza spac.
A poza tym Future Fish jest najokrutniejszym endingiem w historii T_T
Makoto x Haru
troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Gdyby nagle sparowali Haru z Makoto to obniżyłabym ocenę tego anime o 2‑3 punkty (niezależnie od tego jaka by była na początku).
Ten pairing ssie, a Makoto jest wkurzający (idzie się ukryć przed fangirlami).
Re: troll level: master :P
*patrzy na prowokację… ignoruje*
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
oj tak dokładnie xD właśnie opisałaś moje OTP z Free! xD oni do siebie zaskakująco pasują właśnie dlatego, że obaj mają mocne charaktery ;)
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Właśnie m.in. przez takie puste, płytkie, fangirlowe dyskusje na forach publicznych Free! zbiera niesprawiedliwe opinie i oceny nawet bez jakiejkolwiek próby obejrzenia samego anime.
Żadne uke, seme, seke czy co tam jeszcze – o ile się nie mylę, żaden z panów się oficjalnie nie przyznał do bycia gejem, KyoAni też nie otagowało Free! jako yaoi, chociaż podpuszcza widzów niemożebnie w prawie każdym odcinku i na prawie każdym oficjalnym arcie. Więc może headcanonami dzielcie się prywatnie?
Swoją drogą – „uke” to rzeczownik jak każdy inny, po co wielka litera?
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Największe predyspozycje do miana alfy ma nagisa, ale na takie stwierdzenie pewnie niektórzy popukają się w głowę, bo on jest niski i w ogóle szota. Ale gdyby chciało się wyjść poza schematy…
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
Re: troll level: master :P
A co do kwiku fandomu – też nie lubię przegięcia. Nie przeszkadzają mi fanki shipujące na wyrost – ba, sama świetnie się bawię przy wyłapywaniu tych wszystkich podtekstów, a czasem i, na szczególnej fazie, z lubością przeglądam co lepsze fanarty, ale na pewno nie podoba mi się sprowadzanie tej serii do wojny shipów, bo obecnie udowadnia ona, że potrafi być czymś znacznie więcej. Niemniej nie do końca dziwi mnie, że takie są tendencje wśród fanek, bo po prawdzie, to właśnie dla takiego efektu Free zostało stworzone – owszem, obecnie KyoAni doszło najwyraźniej do wniosku, że da się z tego wycisnąć i inny rodzaj rozrywki i jestem im za to niesłychanie wdzięczna – ale i tak główną grupę odbiorców stanowią fanki bishów, tudzież mniej lub bardziej nakręcone fujoshi. Gdyby nie one (a raczej „my” :P), druga seria raczej by nie powstała, więc choć sama shipuję raczej na wesoło i z wielkim dystansem do przedmiotu tej rozrywki, to staram się nie oceniać zbyt surowo dziewczyn, które dostają kociokwiku na widok swojej ulubionej pary, po czym w twórczym uniesieniu płodzą fanfiki i/lub fanarty +18, żeby dać upust swoim niezaspokojonym potrzebom :> W sumie nikomu się od tego krzywda nie dzieje, a KyoAni wręcz na tym zarabia, więc czemu by nie? ;)
Re: troll level: master :P
Mnie naprawdę nie denerwuje sam fakt kwików w fandomie, ale kiedy jest poważny odcinek, a jedyne czym się fandom przejmuje to „dlaczego on patrzy nie na tego, co trzeba?!!!”, albo, jeszcze lepiej „tylko mój szip jest dobry i prawdziwy, a twój szip jest guupi i ty też jesteś guupia", to tak trochę trafia mnie szlag, chociaż w innych okolicznościach olewam. Bo ja też szipuję tam na wesoło i myślę, że każdy pairing jest równie dobry i tak samo możliwy, a wszelkie kłótnie mogłabym skwitować w ten oto sposób.
Ogólny kwik fandomu nie pozwala też na poważną analizę tych konkretnych wątków. W pierwszej serii można było machnąć na to ręką i podpiąć wszystko pod fanserwis, teraz jednak jestem wręcz święcie przekonana, że Makoto czuje do Haru coś więcej niż przyjaźń i jestem gotowa argumentować. Ale albo zostanę skwitowana „zabieraj się ze swoim headcanonem, tam nie ma ani procenta homowątków”, albo właśnie „nie, bo ja szipuję co innego i mój szip jest lepsiejszy".
Re: troll level: master :P
I myślę, że wiele osób było zaskoczonych nagłą zmianą kierunku. O ile pierwsza seria była mimo wszystko bardziej komedią obyczajową, tak druga zdaje się być dramatem obyczajowym. Mnie akurat ta zmiana odpowiada. Zwłaszcza, że – jak piszesz – w poważnych momentach twórcy potrafią wykazać się niezwykłą jak na siebie subtelnością.
Co do jedenastego odcinka obstawiam, że Makoto może powiedzieć Haruce o swoich planach na przyszłość, nie zdziwię się, jeśli związanych z wyjazdem z ich rodzinnego miasteczka. Tak naprawdę punktem kulminacyjnym drugiego sezonu powinien być jakiś konkretny ruch ze strony Haruki. Wiemy już, że lubi pływać z przyjaciółmi i wszystko pięknie, ale wiemy też, że kończy szkołę i choćby się od tego wzbraniał, musi coś zadecydować w sprawie dalszej swojej edukacji/kariery zawodowej. Haruka jest oporny na zmiany, bardzo źle sobie z nimi radzi. Często mówię to w żartach, ale gdyby brać tę serię serio‑serio, to powiedziałabym, że chłopak może cierpieć na lekką odmianę zespołu Aspergera, a przynajmniej na tego typu osobę jest kreowany. Widzi, że wszystko wokół niego się zmienia i póki co próbuje się temu przeciwstawiać, tudzież to ignorować. Ale wszystko jest przeciwko niemu. Najpierw turniej indywidualny i Rin naskakujący na niego za brak planów na przyszłość i marnowanie talentu. Kolejnym, całkiem sensownym krokiem byłaby wiadomość o wyjeździe najlepszego przyjaciela – być może to dobitniej uświadomiłoby Haruce, że po zakończeniu szkoły wszystko się zmieni i on musi również jakąś zmianę w swoim życiu wprowadzić. Oczywiście nie twierdzę, że dobrym posunięciem byłoby teraz wymyślenie, że Haru zostanie jednak zawodowym pływakiem i będzie śmigał po różnych turniejach, bo to faktycznie nie w jego stylu. Ale musi być przecież coś, co będzie chciał i mógł robić w zgodzie ze swoim charakterem. Szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa, jak to z tym wątkiem wyjdzie, bo póki co sytuacja, a przede wszystkim nastawienie Haruki wyglądają beznadziejnie.
Nie no, o tej części fandomu, która ślepo idzie w jeden ship i z płonącą nienawiścią zwalcza osoby kibicujące innemu pairingowi, to już nie mówię. Nie cierpię ekstermistów, niezależnie od tego, czy mowa o anime, czy o polityce, czy o religii, czy o czymkolwiek innym ;) Masz rację co do tego – za każdym pairingiem stoją jakieś argumenty i tutaj właśnie KyoAni dało niesamowity popis. Tak sobie myślę, że z tej serii powinni się uczyć twórcy adaptacji otome – bo widać da się zrobić serię taką, żeby każdego z każdym łączyła jakaś chemia, i żeby z jednej strony to wszystko się nawzajem nie wykluczało, a z drugiej nie stanowiło zlepku oderwanych od siebie wątków ;)
Ja bym bardzo chętnie wysłuchała Twoich argumentów, bo rzeczywiście w tym sezonie jest poświęcone bardzo dużo czasu na analizę charakteru i emocji Makoto i jego relacji z Haruką i na pewno na kanwie tego można sobie uciąć bardzo przyjemną pogawędkę. Co więcej z pewnością dałybyśmy radę to zrobić bez obrzucania się błotem, bo mimo iż dla mnie headcanonem nadal jednak są Rin/Haru (Makoto najchętniej zatrzymałabym dla siebie, po w drugim sezonie szalenie, ale to szalenie go ubóstwiam :P), to nie mam nic przeciwko innym wariacjom :) Niewątpliwie jednak masz rację, że natychmiast dostałybyśmy burę za to, że spłycamy przekaz tej historii i że takie rzeczy to się na prywatnym kanale załatwia, a nie w komentarzach :P
Re: troll level: master :P
Gdzieś niżej tak jakby kłócę się z Lenneth na ten temat, ale może faktycznie to ma być ten „kop”, który pchnie Haru do działania? Osobiście chcę tylko jednego: żeby oni wszyscy byli szczęśliwi T_T haha
Haruce zdiagnozowano autyzm już w pierwszym sezonie XD myślę jednak, że skoro mieszka sam w dużym domu, gdzie się różne rzeczy psują i sobie radzi, z rachunkami też i ze szkołą, to i w pracy sobie poradzi. Kto wie, może już potajemnie zadebiutował jako autorka mang shoujo? XD ktoś jeszcze pamięta o jego talencie plastycznym?
święte słowa! otome, bl, czegokolwiek
Szczerze przyznam, że też bardziej szipuję rinharu i też żaluję, że Mako jest nieosiągalny z przyczyn technicznych (jest cudowny T_T) Ale to naprawdę nie chodzi o to, co ja sobie szipuję i dlaczego szipuję, tylko właśnie widzę, że Makoto wysyła takie sygnały, które mnie smucą, bo on nic nie powie, z góry spodziewając się odrzucenia i zniszczenia przyjaźni. Wszystko bardzo jednostronne… Wolałabym, żeby tego nie było. Nie uważam, że to jest spłycanie i bura byłaby niezasłużona :| no ale we Free! nie ma gejów przecież ;p
Czy bardziej stosowne będzie marudzenie, że Nagisa i Gou powinni zacząć ze sobą chodzić, bo wręcz nieziemsko do siebie pasują? ... ok, już cicho XD
Re: troll level: master :P
9 odcinek
Re: 9 odcinek
A tak poważniej – robo‑Haru i jego wyraźne zaburzenia osobowości (obstawiam Zespół Aspergera) irytują mnie coraz bardziej z odcinka na odcinek. Bohater tak skrajnie zamknięty w sobie, praktycznie niezdolny do okazywania uczuć i odzywający się półsłówkami, przestaje być pociągającym, tajemniczym milczkiem, robi się zwyczajnie męczący. Czekam na jakiś przełom w jego zachowaniu, może końcówka dziewiątego odcinka coś takiego zwiastuje. Z drugiej strony, jakaś mała część mnie liczy na to, że scenarzyści jednak pokażą oczekiwaniom widzów środkowy palec i zostawią chłopaka z jego autyzmem, jak w prawdziwym życiu, gdzie pływanie i przyjaciele niekoniecznie wyleczą cię ze wszystkiego.
Re: 9 odcinek
Skoro podejrzewasz takie poważne zaburzenie i jednocześnie oczekujesz „uzdrowienia”, to chyba sama sobie przeczysz, nie wiem… Nie wiem też, w jaki sposób zostawienie stanu obecnego będzie pokazaniem widzom środkowego palca? kliknij: ukryte Tak samo z Sousuke. Może też powinien zostać nagle uleczony, bo ja tam chcę? Naprawdę oczekujesz, że cała postawa życiowa Haruki ulegnie nagle magicznej przemianie? Chłopak miliard razy powtarzał, czym dla niego jest pływanie, jak pływa i dla kogo pływa. Nie wymienia oczekiwań widzów.
kliknij: ukryte Jeśli ciągle będzie miał oferty i pójdzie na te studia, to raczej dla Rina, pociągnięty na sznureczku, nie „yay pływanie w zawodach”. I znowu będzie się dusił. Ja tam go rozumiem i mam nadzieję, że tego nie zrobi.
Re: 9 odcinek
Gdybyś nie zauważyła, w pierwszej serii Haru przeszedł taką przemianę. Od deklaracji „mam wszystko i wszystkich gdzieś” do otwartego przyznania „chcę z wami pływać w sztafecie, to dla mnie ważne”.
Nie spodziewam się teraz, że Haru nagle zapragnie zostać gwiazdą sportu, bo to nie miałoby większego sensu. Po prostu jestem ciekawa, czy choć minimalnie wyjdzie ze swojej skorupy, jak klisza nakazuje, a jeśli nie, to co zrobi ze swoim życiem, bo póki co zdaje się nie mieć na nie żadnego pomysłu – jeśli nie chce pływać zawodowo, iść na studia czy podjąć pracy, to czy liczy na to, że w przyszłości będzie żywił się wyłącznie basenową wodą?
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
zauważyłam wiele rzeczy. Przede wszystkim, że Haruka wcale się nie zmienił. Skoro przywołujesz pierwszy sezon, to pamiętasz może o czym mówił na początku pierwszego odcinka? Porównaj to z wydarzeniami z odcinka dziewiątego serii drugiej.
To minimalnie, o którym piszesz, już nastąpiło.
Re: 9 odcinek
Czyli… zmienił się, ale jednak się nie zmienił. Logiczne.
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
Oraz:
Znaczy – czego według Ciebie oczekuję?
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
W jedynce tak mnie nie irytował, lubiłam go nawet. W dwójce jakby cofnął się w rozwoju, jest absolutnie bezbarwny w niemal każdej scenie, nie licząc tych kilku, jak jego koszmary i pięciosekundowa scena złości z dziewiątego epa. Jutro zabieram się za najnowszy odcinek, zobaczymy, czy i jak scenarzyści zdecydowali się pociągnąć wątek pt. „omg, on ma emocje i potrafi mówić!!”.
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
Re: 9 odcinek
Nie każdy dobry, zaufany kumpel musi być zaraz duszą towarzystwa, więc w sumie nie widzę powodu, dlaczego Makoto i inni nie mieliby się zadawać z Haru, zwłaszcza że znają się od dziecka i dzielą wspólną pasję.
Czy wszystko kręci się dookoła Haru – tu bym się zastanawiała. W drugim sezonie każda postać poza nim, nawet postacie trzecioplanowe, dostają dużo własnego czasu antenowego. Z niektórych wątków (Rin + Sousuke) Haru jest wręcz wykluczony, a nawet nie każdy kolega z drużyny się do niego klei (w tym sezonie właściwie już tylko Makoto).
Z samym stwierdzeniem, że Haru jest nudny jednak się zgodzę – tak właściwie, to zrobił się nudny dopiero po pierwszym sezonie, bo tam jeszcze miał swój konflikt z Rinem, ciągnący się przez całą serię (właściwie to „konflikt” był głównie w głowie Rina, ale mniejsza ;)). Tam też powoli dochodził do tego, że przyjaciele są ważni, że pływać może nie tylko czysto rekreacyjnie etc. W drugim sezonie – jakby stał w miejscu aż do dziewiątego epa. Statyczny bohater z mocno okrojoną ekspresją – tak, to mnie właśnie irytuje.
Re: 9 odcinek
przydałby się jakiś gif z reakcją.
Naprawdę doskonały odcinek.
XD serious business
Tak tak tak!
Świetnie! druga seria!
Re: Świetnie! druga seria!
Druga seria jest równie głupia, zabawna i sympatyczna co pierwsza, może nawet bardziej, i mnie to zupełnie odpowiada. Nie jestem tylko do końca przekonany do strony graficznej. Mierzi mnie drobny szczegół w postaci sposobu rysowania dolnej wargi bohaterów, która pod pewnym kątem robi się dziwnie gruba, co sprawia, że twarze postaci zaczynają wyglądać odpychająco – nie przypominam sobie podobnego efektu w zeszłorocznej serii.
Kwaśne teksty oscylujące na granicy dwuznaczności – check
Ogólny fanserwis – check
Czas antenowy dla każdego szipu – check
A nowy bohater nawet nie musiał się rozbierać, żeby wywołać u mnie krwotok z nosa haha czyżby na starość zmieniał mi się „typ”?
Pomijając fangerlowe kwiki i tupanie, wyczuwam dążenie autorów do ubrania tego sezonu w szatki prawdziwych okruchów życia i uczynienia rozterek bohaterów bardziej realnymi i przyziemnymi. Mam nadzieję, że ograniczą to do minimum, ta seria ma sens tylko przez pryzmat „zacieszu”.
kliknij: ukryte A nowy ending to czysty fanservice…