
Komentarze
Glasslip
- meh meh meh : Adin02 : 29.05.2016 23:53:03
- Re: Logika : Klemens : 13.07.2015 16:21:19
- Re: Logika : Kysz : 13.07.2015 15:38:38
- Re: Logika : jolekp : 13.07.2015 14:43:11
- Re: Logika : Devirito : 13.07.2015 14:23:23
- Logika : Devirito : 13.07.2015 14:21:52
- komentarz : Nanamin : 27.06.2015 17:14:12
- Technicznie ładne... i tyle? : wa-totem : 10.05.2015 17:23:28
- Seria do zaśnięcia : czarna mamba : 27.09.2014 13:49:28
- Re: Tylko dla fanów PA Works : Hiromi : 26.09.2014 22:56:30
meh meh meh
Logika
Mnie osobiście seria urzekła własnie swoją prostotą, dbaniem o szczegóły (detali) i przeniesieniem na ekran rzeczywistego życia bohaterów.
Osobiście proszę, nie podobało się, wierzyliście w coś oglądając do ostatniego odcinka? Nie znaleźliście? Przykro mi, nie każdy potrafi znaleźć to czego szuka, ale nie oceniajcie tego 2/10‑4/10 tylko dlatego, że nie było w waszym 'guście' i nie znaleźliście tego 'czegoś'.
Panu który zadał 2 pytania niżej odpowiem jak nikt jeszcze tego nie zrobił.
kliknij: ukryte Kakeru spał w namiocie bo jego ojciec remontował mu pokój.
oraz…
Nie wszystko co dla naszych kryteriów przypomina taras, jest tarasem, aby wymagało drzwi.
Seria 8/10 dla mnie:)
Technicznie ładne... i tyle?
Seria do zaśnięcia
Tylko dla fanów PA Works
Jeśli ktoś nie miał jeszcze styczności z dziełami P.A. Works to Glasslip raczej nie jest dobrym kandydatem na rozpoczynanie przygody z tym studiem.
Wreszcie koniec!
Byłabym przeszczęśliwa, gdyby zrobili z tego kolejną może i nudnawą, ale sympatyczną serię o grupce przyjaciół, pierwszych miłościach itp.. Nawet, gdyby to wyszło na poziomie Tari Tari, czyli po prostu przeciętnie. Niestety, nie udało się – całość okazała się kiepskim bełkotem o niczym, z beznadziejnymi postaciami i tragiczną grafiką. Jako tako prezentują się jedynie op i ed. I może pojedyncze sceny dałoby się uznać za przyzwoite, gdyby nie to, że sklecono je ze sobą kompletnie chaotycznie i naprawdę nijak nie idzie rozkminić o co w tym chodzi -.-
Ode mnie ma to 2/10, ale tylko dlatego, że widziałam już gorszy syf…
KONIEC!
kliknij: ukryte Jedyne co mi przyszło do głowy to po tym odcinku, to „Kakeru, ty idioto, dlaczego nie uciekłeś z tego wariatkowa póki czas…”. W sumie to nic więcej nie zapamiętałem z odcinka, bo oglądałem go 5 przez 10. A, no i było jeszcze coś z Yanagi, która nagle polubiła Kakeru i nagły przeskok do sceny z Touko i Imim po spadających gwiazdach, który był po prostu z d&*y wyjęty. No i W KOŃCU rozumiem po co były te statyczne klatki w trakcie anime – w końcu z czegoś trzeba było zrobić ostatni ending podsumowujący serię – tylko dlaczego było ich tak dużo, skoro użyli może z 15%?
Co do całości – anime na bardzo słabym poziomie, 'nie powalające' delikatnie rzecz ujmując, graficznie, muzycznie, fabularnie, logicznie oraz 'animacyjnie' (w sensie, że animacja też nie była zbyt dobra). Ogółem ciężko będzie tu znaleźć jakieś pozytywy poza tym, że była tu taka 'wisienka na torcie', której próżno szukać w wielu, wielu, wielu i jeszcze raz wielu seriach, które osiągają spokojnie 8/10 i więcej. Nie wiem, co mnie tak przyciągało do tej serii co tydzień, ale właśnie 'to coś' podtrzymywało mnie na duchu, że być może będzie lepiej. Takie dopełnienie całości. I za to daję 2/10, a nie 1/10. Tylko kurczę, po co mi taka wisienka, skoro nie ma placka? Ani kremu? Ani lukru? A prawdopodobnie nie było nawet pomysłu na to, jaki placek upiec? Chodzi mi o to, że twórcy MOIM ZDANIEM uchwycili tu to niewidzialne 'coś', czego brakuje wielu anime, ale zapomnieli zbudować podstawę do tego, żeby 'to coś' miało czego się uczepić.
kliknij: ukryte Cała seria polegała na domniemanym przewidywaniu przyszłości, po czym okazało się, że to tak naprawdę nie było to – tak naprawdę nikt nie wie, czym to było. Serio? Kolejnym problemem są postaci – IMO tylko Sacchi wyszła im bardzo fajnie, bo niby tu taka miła, spokojna, chorowita dziewczyna, a tak naprawdę tak bezwzględnej s&*i nie widziałem dawno. Ale reszta? Tragedia. Chociażby matka Kakeru – ona w ogóle miała jakąś mimikę twarzy? Ja mogę zrozumieć jedną twarz dla młodego Okikury, bo to taki typ postaci, ale serio, zrobili z tego jakąś rodzinną przypadłość… A, no i spoko był jeszcze ojciec Touki, w końcu nie tatulek, który łapie za strzelbę na samą myśl, że jego córka może znaleźć sobie chłopaka.
Ogółem jak to ktoś ładnie określił, to seria o szwendających się dzieciakach, które zapominają po co się szwendają. Historia o niczym. Serio, nie polecam nikomu. Chyba, że oglądałeś/-aś niedawno tonę dynamicznych ecchi, albo serię ze skomplikowaną i głęboką fabułą i pragniesz się odmóżdżyć – wtedy to seria dla Ciebie! Tylko ostrzegam, nie radzę za wiele myśleć podczas seansu, bo może to się skończyć trwałym uszczerbkiem na zdrowiu.
wat.
I takie pytanie, ale teraz poważna rozkmina (nie wiem, to jest „zdecydowane być może spojler”, chociaż nie bardzo, wiec oflaguje):
kliknij: ukryte
1. Dlaczego Kakeru śpi w namiocie?
2. Dlaczego jego rodzina ma dom z dużym tarasem, na który NIE MA WEJŚCIA?
#glasslip_logic
[link]
Dlaczego ja to jeszcze oglądam?
...
Minął tydzień, więc czas na...
W sumie, to boję się też trochę o to, że TxK nie wypali i cała seria nabierze dramatyzmu jak w Ludziach bezdomnych, tylko że tu zamiast odrzucenia Joanny przez Judyma, będziemy mieć odrzucenie Kakeru przez Touko* ;_; Po dzisiejszym odcinku mam złe odczucia co do tego paringu, który poniekąd trzyma tą serię jeszcze w ryzach :/
No a poza tym, mamy nowego mistrza w ilości graficznych wstawek – wynik ten wyniósł aż 7! Gratulacje! W sumie to jak się nie ma kasy na produkcję, to nie ma co się dziwić. No i nie starajcie mi wmówić, że ten efekt jest specjalny, bo moim zdaniem nie wnosi on nic ciekawego. A doszły mnie już głosy, że ten efekt to 'specjalna zagrywka i wnosi sporo dramatyzmu'.
*jak mi ktoś napisze, że zaspoilerowałem Ludzi bezdomych, to chyba się załamię…
P.S. kliknij: ukryte Jest mi tu jakiś spec w stanie powiedzieć, po kij twórcy rozdzielili tą scenę rozmowy na wieży na jakieś 4 czy 5 różnych mini ekraników, zamiast zrobić jeden ładny najazd na obojga naszych bohaterów i tak przedstawić ich rozmowę? Mniejsze koszta, czy jak? Bo inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć.
Zniechęcenie
Mam od tego ludzi.
W skrócie:
Postaci snują się po mieście i nie potrafią o niczym konkretnie porozmawiać, bo muszą iść się dalej snuć.
ep9
A tak na serio – w końcu przybyło to, na co wszyscy liczyli – lesbijka miłość Sacchan. Tak. Ta seria właśnie sięga dna. Nie będę rozwijać się nad brakiem funduszy na animacje, wstawianiu słodkiej Onee‑chan w fabułę, gdy nie ma się już na nią pomysłu, robienia z odcinka jednego wielkiego miszmaszu losowo połączonych scenek, nagłego zaniku pseudozdolności 'przewidywania przyszłości' u Kakeru i tym podobnych, gdyż po prostu brak mi już siły na to wszystko, więc skupię się nad tym jednym wątkiem.
Po pierwsze, dla osób które mogły nie zrozumieć – chodzi tu o grę słów – 月 (jap. tsuki) znaczy księżyc, a miłość/uwielbienie to 好き (jap. suki) – trzeba przyznać, że brzmi podobnie. I właśnie dzięki temu podobieństwu w wydźwięku, jak to było powiedziane w odcinku, wyrażenie swojej miłości do drugiej osoby możemy zawrzeć w prostym zdaniu 'księżyc jest naprawdę piękny', co po japońsku brzmi mniej więcej 'honto tsuki kire' – a gdzie tu to wyznanie? A no właśnie to 'honto tsuki' – właśnie przez to podobieństwo 'tsuki' z 'suki' osoba z którą rozmawiamy może pomyśleć, że powiedzieliśmy 'honto suki' – czyli w luźnym tłumaczeniu 'naprawdę Cię kocham'. Ot cała filozofia, mam nadzieję, że wytłumaczyłem w miarę jasno tym, którzy nie rozumieli sceny. Przechodząc do meritum.
Pomysł na przedstawienie miłości Sacchan do Touko twórcy mieli fajny, bo lubię te japońskie gry słów, ale zastanawia mnie jedno – po kiego grzyba był tam Hiro? Sachi chciała mu pokazać, że jej słowa o byciu chłopakiem nic nie znaczą dla niej, chciała go kompletnie dobić, zrobić z niego błazna na oczach dziewczyny, w której się kocha? Upokorzyć go i wdeptać w ziemię? Nie wiem. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego wybrała właśnie ten sposób na przekazanie mu informacji, że go nie kocha! Moim zdaniem jest to najgorszy i najbardziej chamski sposób jaki mogła wybrać. Przez nią biedny, normalny Hiro może niedługo ześwirować…
Kolejną sprawą jest oczywistość tej miłości. Kurde, tliła się we mnie malutka iskierka nadziei, będąca niczym ostatni bastion, że twórcy jednak nie pójdą w tą stronę, nie będą tak banalni i zaskoczą czymś widza – buch! Jakby to powiedział Siara – "[link]". Jedyną bardziej oczywistą rzeczą jaką widziałem w mandze/anime to to, gdy Tobi okazał się być Obito w Naruto Shippuuden.
Powiedzmy sobie szczerze – jak było lato, było gorąco, mózg się przegrzewał, a seria dopiero raczkowała, to było to strawne. Nawet powiem więcej – było intrygujące.
Ale teraz, gdy zrobiło się chłodniej, pada coraz częściej deszczyk, czuć że nadchodzi polska jesień, mózg ma lepsze warunki atmosferyczne do logicznego myślenia, a seria z odcinka na odcinek pogrąża się – ciężko mi to powiedzieć, ale do dna jest już blisko. Nawet nie chcę myśleć co się stanie w następnych odcinkach, bo boję się, że tak się stanie. A moje przewidywania nie są zbyt obiecujące…
ep8
Po pierwsze już się całowali, więc nie wiem w czym problem.
Po drugie skoro uważa, że to przez niego ma takie 'straszne' wizje, to po kiego grzyba dalej się z nim umawia? Sadomasochistka, czy ki &$#j?
Po trzecie ja rozumiem, że on jej powiedział, że to są 'fragmenty przyszłości', ale dodał też, że to jest JEGO OPINIA! A ona to łyknęła jak ryba haczyk. Może z początku to się sprawdzało, ale z czasem, gdy zaczęła mieć te dzikie wizje, to straciło sens. Ona naprawdę myśli, kliknij: ukryte że stado kruków wleci w nią na plaży, nagle pęknie szyba w sklepie, albo w lecie zacznie padać śnieg?
Mówiłem to wiele razy, ale powtórzę się po raz enty – ten motyw z przewidywaniem przyszłości to najgorsze, co mogło spotkać to anime.
Moja opinia i przewidywania:
Jak tak dalej pójdzie, to i mój ulubiony bohater Hiro zostanie w to wmieszany. Będzie coś w stylu 'przebaczę Sacchi, nie chcę się już więcej z nią kłócić, a kłótnia (oczywiście) była spowodowana przez Kakeru, więc to całe zło wokół mnie bierze się od niego, umówię się z nim na latarni i go stamtąd 'przypadkiem' zepchnę i po problemie', po czym podczas uderzenia o ziemię Okikura w magiczny sposób zniknie – i wilk syty i owca cała – nikt nie będzie się już kłócić, wszystko wróci do normy, wszyscy znowu będą super przyjaciółmi, będą udawać że nic się nie stało, a Touko straci złe wizje i wszyscy będą szczęśliwi, prawda…? No nie całkiem…
Cóż, może aż tak źle to się nie skończy, ale według mnie Hiro, jedyna ostoja normalności wśród tej grupy bezmyślnych bohaterów również zgłupieje, a po tym Kakeru wyjedzie z miasta na 99% i wszyscy znowu będą 'szczęśliwą rodzinką', której uczucia i więzy są płytsze niż kałuża na Saharze – no bo nie oszukujmy się, jakie więzi muszą łączyć ludzi, którzy przestają być 'przyjaciółmi' po przyjeździe jakiegoś chłoptasia…?
7 ep
Zastanawiam się też, co by było gdyby faktycznie postanowili kliknij: ukryte uśmiercić Kakeru. Z jednej strony byłby to całkiem niezły początek kierowania się w dobrym kierunku, poprzez pozbycie się katalizatora głupoty, ale jak sobie pomyślę o tonie dramatyzmu, jaki by to spowodowało, to jednak wydaje mi się, że wolałabym tego nie widzieć.
Do tego wszystkiego serwują nam jeszcze strasznie kiepską grafikę – to mogłoby być ładne, gdyby zrobili to tak jak w swoich poprzednich seriach (nawet w takim Tari Tari), zamiast oszczędzać na wszystkich na czym się da (czyżby cały budżet kilkuletni poszedł na Uchouten i Nagi no Asukara?:P). Prześwietlone rogi i stop‑klatka co chwila psują po prostu wszystko. Czyli nawet do wyłączenia mózgu i cieszenia oczu przyjemną oprawą graficzną to się wyraźnie nie nadaje – co za buba!
Samo wyznanie miłości Imiego do Touko skomplikowałoby sprawę w tej grupce w tym samym stopniu (a na pewno w 98%), a przecież zrobił on to zanim jeszcze na dobre postać Kakeru dostroiła się do obecnej sytuacji. Ale nie:
-to wina Kakeru, że Imi jest smutny, bo Touko go nie kocha;
-to wina Kakeru, że Imi nie jest 'atrakcyjny', bo ma dylemat, że ktoś z rodziny kocha go jak kochanka;
-to wina Kakeru, że wszystko się poplątało po liściu Yany i jej kontakt z Touko stał się gorszy;
-oczywiście niewinna Sacchan chciała zepsuć randkę swojej najlepszej przyjaciółce, sama zabawiając się ze swoim chłoptasiem w szpitalu – ale halo, spokojnie! Ona nienawidzi Kakeru, który jest jak zawsze wszystkiemu winien, więc wszystko jest OKEJ! (nie ważne co znaczy w tym przypadku 'wszystkiemu', ważne że jest i tyle).
Ja rozumiem, że producenci chcieli, aby widz wczuł się w sytuację postaci i również znalazł sobie w tej (słodkiej i sielankowej jakby nie spojrzeć) serii jakiegoś wroga, ale sposób w jaki to robią jest tragiczny. Znęcanie się nad jedną postacią i to jeszcze tą, która najmniej robi, żeby być znienawidzoną jest żałosne. Powinniśmy mieć chociaż wybór tego, który z tych dwóch panów jest 'całym złem' w tej serii (Imi, który moim zdaniem jest właśnie tym promotorem nieszczęścia, czy Kakaeru) – ale nie! Odbiorca jest po prostu bombardowany tą nagonką na biednego Okikure‑chana cały czas – niczym przeciętny obywatel Federacji Rosyjskiej czy KRDL'u, słuchający tego, jak to świetnie u niego w kraju, a jaka reszta świata jest zła… Strasznie mi się to nie podoba.
Swoją drogą, czy tylko ja uważam, że w tym całym anime, jedyną W MIARĘ normalną postacią jest Hiro?
PS Specjalnie nie ukryłem tekstów mogących zaspoilerować treść anime – niech ludzie dowiedzą się jak jest na prawdę! G.
Gdyby nie ten motyw magii, byłbym skłonny uznać, że będzie to najlepsza obyczajówka sezonu, jeżeli nie roku, top3 anime sezonu (zaraz po Akame ga KILL!) i top5 anime roku… Co ja gadam… I tak tak uważam, ale no kurde… Mocno poirytowali mnie tym jasnowidzeniem…
Od czasu do czasu można sobie odpocząć od przerysowanych postaci i tony ecchi ;)
Tst...
Żeby tak chociaż bohaterowie się wyróżniali na plus, a tu nic z tego! Jak na razie nie polubiłam nikogo i nie zapowiada się na szybką zmianę. Najbliżej do mojej sympatii mają chyba Yanagi i Hiro. Ta pierwsza ponieważ jak na razie zachowywała się najbardziej normalnie, zaś Hiro za bycie po prostu optymistycznym, zakochanym durniem xd
Szczerze powiedziawszy wcale nie czekam na dalsze odcinki, ale dam temu jeszcze szansę – nawet nie w nadziei na to, że się poprawi, ale z ciekawości co tam właściwie chcą upchnąć.
Przerażająco... nijakie
Teraz będzie w skrócie.
Daremne postacie, daremna fabuła. Wielka przyjaźń, która zapewne za niedługo się rozleci. Zazdrosny Yuki, sztampowa Touko, strażniczka dziewictwa Nagamiya, bezbarwny Kakeru, irytująca Takamiya i w miarę normalny Shirosaki.
Wiele jest takich animu, ale tutaj jest to przedstawione w najgorszy możliwy sposób. Do tego w Glasslip wcisnęli aż 5 typów postaci, których strasznie nie lubię. Rozumie jedna czy dwie na serię musi być, bo zawsze musi być postać, która zdenerwuję odbiorcę, ale 5 na raz to gruba przesada, a może być nawet 6 lub więcej, bo na razie za mało Shirosakiego, a to dopiero drugi odcinek, pewno nowe postacie się pojawią. Mimo że jestem fanem tego gatunku, to tutaj drophammer cały czas w gotowości ;)
W sumie chciałem to porzucić po 10 minutach pierwszego odcinka, ale myślę że jeszcze kilka obejrzę, żeby zobaczyć ile kiczu w tym da się jeszcze upchnąć.
Pierwszy odcinek nie powalił mnie na kolana (akcja z kurczakami), czasami to co robią bohaterowie przyprawia o ból głowy, ale to w końcu anime. W drugim odcinku było już trochę lepiej, choć wciąż nie wiem dokładnie czemu oni robią tak, a nie inaczej np: kliknij: ukryte biegnie sobie Yukinari, nagle spotyka Okikure, przedstawia się i zaczyna przyspieszać swój bieg, bo nie chce przegrać, nie wspominając o tym, że problem z nogą i szybki bieg może pogorszyć jego stan.. Na ten moment nie wiemy jeszcze zbyt wiele, ale wydaje mi się, że warto oglądać.
Zapowiada się całkiem interesująco(nie licząc motywu kurczaków…), okruchy życia, być może trochę dramatu i prawdopodobnie też trójkąt(lub wielokąt) romantyczny – więcej nie wymagam od serii tego typu.
Wydaje mi się również, że Touko będzie w centrum i będzie również przez nią kilka problemów natury „miłosnej” – z jednej strony może być ciekawie, z drugiej podobny schemat kojarzę z co najmniej 2‑3 innych serii, ot co dziewczyna nieświadoma uczuć innych.
Póki co jestem zadowolony – mniej więcej tego się spodziewałem po opisach/trailerach i mam ochotę zobaczyć, co się będzie dziać dalej. Przy 13 odcinkach materiał zapewne będzie nieco bardziej intensywny, więc będzie na co czekać.
Kurczaki