x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
meh meh meh
Logika
Mnie osobiście seria urzekła własnie swoją prostotą, dbaniem o szczegóły (detali) i przeniesieniem na ekran rzeczywistego życia bohaterów.
Osobiście proszę, nie podobało się, wierzyliście w coś oglądając do ostatniego odcinka? Nie znaleźliście? Przykro mi, nie każdy potrafi znaleźć to czego szuka, ale nie oceniajcie tego 2/10‑4/10 tylko dlatego, że nie było w waszym 'guście' i nie znaleźliście tego 'czegoś'.
Panu który zadał 2 pytania niżej odpowiem jak nikt jeszcze tego nie zrobił.
kliknij: ukryte Kakeru spał w namiocie bo jego ojciec remontował mu pokój.
oraz…
Nie wszystko co dla naszych kryteriów przypomina taras, jest tarasem, aby wymagało drzwi.
Seria 8/10 dla mnie:)
Re: Logika
Gdyby normalnie nasze 'życie' (każdego z osobna) ktoś przeniósł na ekran. Też nie doszukalibyście się w nim fabuły. :)
Re: Logika
Ale mogę dać 3/10 dlatego, że mi się to po prostu nie podobało? Czy najpierw muszę wziąć pod uwagę wszystkich, którym się jednak podobało, żeby moja „zbyt” niska ocena ich nie uraziła? Też mam prawo oceniać tak jak mi się podoba, nie naruszaj mojej wolności osobistej! ;)
Re: Logika
A masz na to jakikolwiek dowód z anime? Bo wymyślić sobie cokolwiek, to ja również potrafię, ale w taki sposób nawet Mars of Destruction i Pupa będą bardzo głębokimi anime xd
To w takim razie czym był pseudo taras w tamtym domu? Portalem do innego wymiaru?
Prosisz, byśmy nie oceniali tego nisko, to ja w takim razie również cię o coś poproszę – nie staraj się dorabić ideologii tam, gdzie wyraźnie jej nie ma. Niestety, ale głupie serie, w których twórcom nie chciało się wysilać, również powstają i Glasslip jest zdecydowanie jedną z takowych.
I btw. – osobiście jestem wielką fanką serii realistycznych, lecz nazywanie tego, co tutaj stworzono, realistycznym błaga akurat o pomstę do nieba, bo tu nic nie trzyma się kupy na żadnym poziomie…
Lecz po co ja się właściwie wysilam z tym wszystkim…
Re: Logika
I przy tym zostańmy, że dla Ciebie.
Tak, bardzo rzeczywiste jest to, że chłopak posiadający rozdwojenie jaźni, przybywa do miasta w poszukiwaniu dziewczyny z jakiegoś zwidu, a jakby tego było mało, to dziewczyna ta siedząc sobie pod szkołą i rysując kurczaki, ma również zwidy, w postaci spadającego, białego proszku z nieba (śmiem wątpić, że to śnieg, być może to środek, który ją do tego stanu doprowadził) i nikomu o tym nie mówi, bo to przecież taaaakieee normalne. Rzeczywistość pełną gębą.
Tak jak napisała Kysz – masz to gdzieś w anime? Bo ja tego nie zauważyłem w trakcie seansu.
Ponownie – Kysz zripostowała to dokładnie, jak ja bym to zrobił.
To tak wyrzucę ten cyctat z Twojej wypowiedzi, nawiązując do samego początku tego, co napisałem.
Technicznie ładne... i tyle?
Seria do zaśnięcia
Tylko dla fanów PA Works
Jeśli ktoś nie miał jeszcze styczności z dziełami P.A. Works to Glasslip raczej nie jest dobrym kandydatem na rozpoczynanie przygody z tym studiem.
Re: Tylko dla fanów PA Works
Wreszcie koniec!
Byłabym przeszczęśliwa, gdyby zrobili z tego kolejną może i nudnawą, ale sympatyczną serię o grupce przyjaciół, pierwszych miłościach itp.. Nawet, gdyby to wyszło na poziomie Tari Tari, czyli po prostu przeciętnie. Niestety, nie udało się – całość okazała się kiepskim bełkotem o niczym, z beznadziejnymi postaciami i tragiczną grafiką. Jako tako prezentują się jedynie op i ed. I może pojedyncze sceny dałoby się uznać za przyzwoite, gdyby nie to, że sklecono je ze sobą kompletnie chaotycznie i naprawdę nijak nie idzie rozkminić o co w tym chodzi -.-
Ode mnie ma to 2/10, ale tylko dlatego, że widziałam już gorszy syf…
KONIEC!
kliknij: ukryte Jedyne co mi przyszło do głowy to po tym odcinku, to „Kakeru, ty idioto, dlaczego nie uciekłeś z tego wariatkowa póki czas…”. W sumie to nic więcej nie zapamiętałem z odcinka, bo oglądałem go 5 przez 10. A, no i było jeszcze coś z Yanagi, która nagle polubiła Kakeru i nagły przeskok do sceny z Touko i Imim po spadających gwiazdach, który był po prostu z d&*y wyjęty. No i W KOŃCU rozumiem po co były te statyczne klatki w trakcie anime – w końcu z czegoś trzeba było zrobić ostatni ending podsumowujący serię – tylko dlaczego było ich tak dużo, skoro użyli może z 15%?
Co do całości – anime na bardzo słabym poziomie, 'nie powalające' delikatnie rzecz ujmując, graficznie, muzycznie, fabularnie, logicznie oraz 'animacyjnie' (w sensie, że animacja też nie była zbyt dobra). Ogółem ciężko będzie tu znaleźć jakieś pozytywy poza tym, że była tu taka 'wisienka na torcie', której próżno szukać w wielu, wielu, wielu i jeszcze raz wielu seriach, które osiągają spokojnie 8/10 i więcej. Nie wiem, co mnie tak przyciągało do tej serii co tydzień, ale właśnie 'to coś' podtrzymywało mnie na duchu, że być może będzie lepiej. Takie dopełnienie całości. I za to daję 2/10, a nie 1/10. Tylko kurczę, po co mi taka wisienka, skoro nie ma placka? Ani kremu? Ani lukru? A prawdopodobnie nie było nawet pomysłu na to, jaki placek upiec? Chodzi mi o to, że twórcy MOIM ZDANIEM uchwycili tu to niewidzialne 'coś', czego brakuje wielu anime, ale zapomnieli zbudować podstawę do tego, żeby 'to coś' miało czego się uczepić.
kliknij: ukryte Cała seria polegała na domniemanym przewidywaniu przyszłości, po czym okazało się, że to tak naprawdę nie było to – tak naprawdę nikt nie wie, czym to było. Serio? Kolejnym problemem są postaci – IMO tylko Sacchi wyszła im bardzo fajnie, bo niby tu taka miła, spokojna, chorowita dziewczyna, a tak naprawdę tak bezwzględnej s&*i nie widziałem dawno. Ale reszta? Tragedia. Chociażby matka Kakeru – ona w ogóle miała jakąś mimikę twarzy? Ja mogę zrozumieć jedną twarz dla młodego Okikury, bo to taki typ postaci, ale serio, zrobili z tego jakąś rodzinną przypadłość… A, no i spoko był jeszcze ojciec Touki, w końcu nie tatulek, który łapie za strzelbę na samą myśl, że jego córka może znaleźć sobie chłopaka.
Ogółem jak to ktoś ładnie określił, to seria o szwendających się dzieciakach, które zapominają po co się szwendają. Historia o niczym. Serio, nie polecam nikomu. Chyba, że oglądałeś/-aś niedawno tonę dynamicznych ecchi, albo serię ze skomplikowaną i głęboką fabułą i pragniesz się odmóżdżyć – wtedy to seria dla Ciebie! Tylko ostrzegam, nie radzę za wiele myśleć podczas seansu, bo może to się skończyć trwałym uszczerbkiem na zdrowiu.
wat.
I takie pytanie, ale teraz poważna rozkmina (nie wiem, to jest „zdecydowane być może spojler”, chociaż nie bardzo, wiec oflaguje):
kliknij: ukryte
1. Dlaczego Kakeru śpi w namiocie?
2. Dlaczego jego rodzina ma dom z dużym tarasem, na który NIE MA WEJŚCIA?
#glasslip_logic
[link]
Dlaczego ja to jeszcze oglądam?
...
Re: wat.
Re: wat.
A te pytania (i jeszcze wiele innych) chyba nie mają odpowiedzi i nie oczekiwałbym jej w ostatnim epku. Glasslip to bardzo delikatnie i wdzięcznie przedstawiony bałagan.
Re: wat.
Oglądając, hipotetycznie, ten odcinek (do czasu bezsensu i bredzenia który nastąpił później), nie wiedząc o jedenastu poprzednich, można uznać, iż będzie to zwykła opowieść o grupce znajomych i nowej dziewczynie w mieście. Jakieś slice of life/love story jakich było setki.
A nie dziwadło o nie wiadomo czym.
W porównaniu do wszystkich innych odcinków:
- nie było snucia się,
- nie było bezsensownych, urwanych dialogów (do czasu),
- bohaterowie byli bardziej naturalni, nie zachowywali się jak aktorzy w teatrze deklamujący swoje kwestie,
- żadnych dzikich akcji typu „Jesteś cool!”, albo… w sumie wszystko co się dzieje w tej serii to „dzikie akcje”.
Fabularnie ten odcinek do serii, faktycznie, nic nie wnosi, ale za to sam w sobie jest przynajmniej dobrym (... ech, do czasu) sensem.
Przynajmniej tak mi się wydawało jak to oglądałem.
Re: wat.
Co do tego, czym mógłby być… jest to kliknij: ukryte pewnego rodzaju alternatywa pierwszego odcinka, więc mogłoby też tak być od początku i, nie powiem, z rozpoczęciem serii tego oczekiwałem.
Minął tydzień, więc czas na...
W sumie, to boję się też trochę o to, że TxK nie wypali i cała seria nabierze dramatyzmu jak w Ludziach bezdomnych, tylko że tu zamiast odrzucenia Joanny przez Judyma, będziemy mieć odrzucenie Kakeru przez Touko* ;_; Po dzisiejszym odcinku mam złe odczucia co do tego paringu, który poniekąd trzyma tą serię jeszcze w ryzach :/
No a poza tym, mamy nowego mistrza w ilości graficznych wstawek – wynik ten wyniósł aż 7! Gratulacje! W sumie to jak się nie ma kasy na produkcję, to nie ma co się dziwić. No i nie starajcie mi wmówić, że ten efekt jest specjalny, bo moim zdaniem nie wnosi on nic ciekawego. A doszły mnie już głosy, że ten efekt to 'specjalna zagrywka i wnosi sporo dramatyzmu'.
*jak mi ktoś napisze, że zaspoilerowałem Ludzi bezdomych, to chyba się załamię…
P.S. kliknij: ukryte Jest mi tu jakiś spec w stanie powiedzieć, po kij twórcy rozdzielili tą scenę rozmowy na wieży na jakieś 4 czy 5 różnych mini ekraników, zamiast zrobić jeden ładny najazd na obojga naszych bohaterów i tak przedstawić ich rozmowę? Mniejsze koszta, czy jak? Bo inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć.
Zniechęcenie
Re: Zniechęcenie
Mam od tego ludzi.
W skrócie:
Postaci snują się po mieście i nie potrafią o niczym konkretnie porozmawiać, bo muszą iść się dalej snuć.
Re: Mam od tego ludzi.
kliknij: ukryte Odcinek 10. Co tu dużo gadać. Wszystko chyli się ku szczęśliwemu końcowi, pomimo tego, że jeszcze jeden czy dwa odcinki temu była to jedna, wielka drama. Już na samym początku jesteśmy obdarowani bezsensownym rozwiązaniem do bezsensownej sprawy. Twórcy nakręcają całą sprawę z lesbijską miłością Sacchan, po czym okazuje się, że nie potrafi ona wybrać pomiędzy chłopakiem a dziewczyną – czyli jest biseksualistką. Taki suprise! Brawo chłopaki z produkcji, to wam wyszło. Wielki plus za to, mimo że wątek bez najmniejszego sensu, to zakończenie którego mało kto się spodziewał.
Powrót Yukiego, który znowu jest 'kakkoii', jego relacje z Yaną wracają do normy po serii dziwnych SMS‑ów.
Touko odwiedza rodziców Kakeru, którzy zapraszają ją na herbatkę do namiotu (rotfl) i opowiadają z d^&y o przeszłości syna. Po tym Touko wpada na pomysł, żeby porozmyślać sobie o życiu ukochanego, spacerując przez miasto i patrząc przez różową kulkę szkła na różne miejsca w jej równie ukochanym mieście. Sceny typowo zapychające czas antenowy (szczególnie ta z dwiema dziewczynkami). Następnie idzie do szkoły, wita się z kogutem, który nie okazuje się być tym, którego szuka, a gdy już go odnajduje, ten prowadzi ją do… Kakeru oczywiście. W końcu uświadamia sobie, że to co ma w wizjach, może nie być przyszłością! Brawo! Złota Lornetka za spostrzegawczość dla tej pani! A tak na serio, to scena, która mocno wyróżniła się na tle innych, z powodu tego, że protagonistka w końcu pokazała, że umie używać mózgu! Zajęło jej to całe 10 odcinków, żeby do tego dojść, ale się udało! Brawo!
Kakeru, Kakeru, Kakeru… O co w tym biega? Dlaczego jest ich trzech? Chyba tego nigdy nie zrozumiem, jaki był zamysł twórców, nawet jeżeli odpowiedź podadzą mi na tacy… Dzisiejszy odcinek był dla Okikury jednym z ważniejszych – w końcu zrozumiał, że kocha Touko! Jakby tego wcześniej nie wiedział. Jakby sam nie mógł do tego dojść, bo to w końcu kolejny bystry chłopaczyna, który po prostu nie radzi sobie w obliczu pięknej dziewczyny, przez co potrzebna mu pomoc w zrozumieniu tego faktu ze strony dziewczyny, która go nienawidzi i jej chłopaka z 'magicznego trójkąta'. Serio…? Twórcy, serio…? Stworzyć postać, która całą serię zachowuje stoicki spokój, (a przynajmniej stwarza takie pozory), jest lekko irytująca, lecz bądź co bądź charyzmatyczna, po czym wpada w zakłopotanie, bo nie słyszy prześladujących go głosów (przeważnie, człowiek słyszący głosy ucieszyłby się z tego faktu, że stracił ten 'przywilej', jednak to jest anime) oraz nie wie czy kocha dziewczynę, którą już raz pocałował… To co, ten pierwszy pocałunek nic dla niego nie znaczył? Bo chyba czegoś nie rozumiem… Tak jak lubię tą postać, bo nie lubię jak z kogoś robi się kozła ofiarnego, tak z całą przykrością muszę stwierdzić, że w dzisiejszym odcinku nie popisał się chłopaczyna, oj nie popisał… Chociaż to nie jego wina, tylko twórców.
No a skoro przy pocałunkach jesteśmy, to ta scena zaraz po '...sprawię, że to co widziałaś będzie rzeczywistością' (czy jakoś tak) była komiczna xD Pojawia się ładny obrazek, gdzie para TxK są w namiętnym objęciu, a ich usta złączyły się i stworzyły jedność, po czym… pojawia się kurczak! xD Twórcy, po raz kolejny – serio…?
Podsumowując – po raz kolejny dostaliśmy odcinek o niczym. Kolejny odcinek, który potwierdza tezę pana z komentarza głównego, że seria jest o niczym. I sam pomysł stworzenia serii o niczym nie jest zły – SAO bardzo ładnie to wyszło. Pokazali, że samą akcją można stworzyć dzieło, które będzie lubiane i uważane za arcydzieło w danym gatunku, przez sporą liczbę osób. Jednak twórcy Glasslip zapomnieli o jednej rzeczy – czym zapełnić to 'nic'? Jak już wspomniałem, w SAO jest to akcja, a tu… no właśnie, co?
W anime typu Slice of Life potrzebne są dobre postaci, bo to one głównie napędzają serię, ale do tego potrzebna jest jakaś fabuła. A jak stworzyć fabułę w serii, która ma być o niczym? Tu chyba twórcy się przeliczyli ze swoimi możliwościami. Może taki sposób istnieje, ale ta seria jedynie pokazuje, że taka mieszanka nie działa.
Re: Mam od tego ludzi.
Wiem, że i tak tego nie kupisz, ale napiszę ci co ja o tym sądzę :).
Przede wszystkim – chyba nie ma potrzeby tak szufladkować i wydaje mi się, że twórcy też nie mieli takiego zamiaru. Ja widzę to w ten sposób: Sachi przyprowadziła na dach dwie najbliższe sobie osoby i powiedziała im, że są dla niej ważni (po co, to już jest tajemnica lasu). Z drugiej strony nie wydaje mi się, żeby uczucie miłości było zarezerwowane tylko dla chłopaka/dziewczyny. Można kochać każdego i można kochać każdego inaczej, a przy tym nikogo nie kochać w sposób romantyczny. Ale jako zwolennik platonicznej miłości mogę się mylić :). W każdym razie, żeby nie być gołosłownym – moja osobista przyjaciółka regularnie nazywa mnie „kochaniem”, co nie ma żadnego destruktywnego wpływu na jej związek z narzeczonym :).
kliknij: ukryte
Moją pierwszą myślą było, że Kakeru cierpi na schizofrenię albo jakąś inną poważną chorobę psychiczną i takie rozwiązanie by mi się nawet podobało :). Chciałabym, żeby w końcu wyjaśniło się o co chodzi z tymi całymi fragmentami przyszłości i po co to właściwie było (poza tym, że miało wyróżniać tą serię spośród tysięcy podobnych).
Ach, toż praktycznie wszystkie okruchy życia są takimi seriami o niczym. Najlepszym przykładem jest chyba „True Tears”, choćbym nie wiem jak się starała nie potrafię powiedzieć o czym to jest, a nawet jak próbuję, to to co wychodzi, brzmi jak kawał niezłego syfu, choć wcale nim nie jest :).
PS. Dzięki, że uwzględniłeś moje sugestie, poczułam się doceniona :)
ep9
A tak na serio – w końcu przybyło to, na co wszyscy liczyli – lesbijka miłość Sacchan. Tak. Ta seria właśnie sięga dna. Nie będę rozwijać się nad brakiem funduszy na animacje, wstawianiu słodkiej Onee‑chan w fabułę, gdy nie ma się już na nią pomysłu, robienia z odcinka jednego wielkiego miszmaszu losowo połączonych scenek, nagłego zaniku pseudozdolności 'przewidywania przyszłości' u Kakeru i tym podobnych, gdyż po prostu brak mi już siły na to wszystko, więc skupię się nad tym jednym wątkiem.
Po pierwsze, dla osób które mogły nie zrozumieć – chodzi tu o grę słów – 月 (jap. tsuki) znaczy księżyc, a miłość/uwielbienie to 好き (jap. suki) – trzeba przyznać, że brzmi podobnie. I właśnie dzięki temu podobieństwu w wydźwięku, jak to było powiedziane w odcinku, wyrażenie swojej miłości do drugiej osoby możemy zawrzeć w prostym zdaniu 'księżyc jest naprawdę piękny', co po japońsku brzmi mniej więcej 'honto tsuki kire' – a gdzie tu to wyznanie? A no właśnie to 'honto tsuki' – właśnie przez to podobieństwo 'tsuki' z 'suki' osoba z którą rozmawiamy może pomyśleć, że powiedzieliśmy 'honto suki' – czyli w luźnym tłumaczeniu 'naprawdę Cię kocham'. Ot cała filozofia, mam nadzieję, że wytłumaczyłem w miarę jasno tym, którzy nie rozumieli sceny. Przechodząc do meritum.
Pomysł na przedstawienie miłości Sacchan do Touko twórcy mieli fajny, bo lubię te japońskie gry słów, ale zastanawia mnie jedno – po kiego grzyba był tam Hiro? Sachi chciała mu pokazać, że jej słowa o byciu chłopakiem nic nie znaczą dla niej, chciała go kompletnie dobić, zrobić z niego błazna na oczach dziewczyny, w której się kocha? Upokorzyć go i wdeptać w ziemię? Nie wiem. Kompletnie nie rozumiem, dlaczego wybrała właśnie ten sposób na przekazanie mu informacji, że go nie kocha! Moim zdaniem jest to najgorszy i najbardziej chamski sposób jaki mogła wybrać. Przez nią biedny, normalny Hiro może niedługo ześwirować…
Kolejną sprawą jest oczywistość tej miłości. Kurde, tliła się we mnie malutka iskierka nadziei, będąca niczym ostatni bastion, że twórcy jednak nie pójdą w tą stronę, nie będą tak banalni i zaskoczą czymś widza – buch! Jakby to powiedział Siara – "[link]". Jedyną bardziej oczywistą rzeczą jaką widziałem w mandze/anime to to, gdy Tobi okazał się być Obito w Naruto Shippuuden.
Powiedzmy sobie szczerze – jak było lato, było gorąco, mózg się przegrzewał, a seria dopiero raczkowała, to było to strawne. Nawet powiem więcej – było intrygujące.
Ale teraz, gdy zrobiło się chłodniej, pada coraz częściej deszczyk, czuć że nadchodzi polska jesień, mózg ma lepsze warunki atmosferyczne do logicznego myślenia, a seria z odcinka na odcinek pogrąża się – ciężko mi to powiedzieć, ale do dna jest już blisko. Nawet nie chcę myśleć co się stanie w następnych odcinkach, bo boję się, że tak się stanie. A moje przewidywania nie są zbyt obiecujące…
Re: ep9
Re: ep9
Co do postu – czy ja wiem, czy taki obowiązkowy? Mam ochotę, to napiszę co myślę o danym odcinku, nie mam ochoty to nie napiszę. Stwarzam możliwość do podyskutowania nad danym odcinkiem i tyle.
Swoją drogą, jakie spoilery? Odcinek już wyszedł, każdy może go obejrzeć, więc jaka tu mowa o spoilerach? Jest taka nie pisana zasada, o której sam często słyszę, więc powtórzę, żeby nie wchodzić na temat o serii którą się ogląda, póki się nie jej nie obejrzy (czy nie obejrzy danego odcinka w tym wypadku). Myślę, że sporo osób właśnie tej zasady trzyma, bo pusto w tym temacie strasznie.
No a co do ostatniego zdania, to trochę mnie rozbawiłaś. Pisałem to wiele razy, napiszę jeszcze raz i pewnie będę musiał pisać to w nieskończoność – każdy ma swoją opinię i w sprawach, których matematyka nie jest w stanie opisać, każda jest dobra. Odczuć subiektywnych nie można opisać matematycznie, więc nie mnie oceniać czyja opinia jest dobra, a czyja nie. No a co do tego, że
Zapraszam każdą osobę, która uważa że ta seria jest fajna do wspólnej debaty. A nóż widelec takie osoby zmienią moje spojrzenie na tą serię? Kto wie. Oczywiście 'opozycję' również zapraszam, coby nie było, że tylko jedni mogą pisać :)
Swoją drogą, Tobie co nie podoba się w tej serii, a co podoba? Chciałbym poznać zdanie innych osób :) Skoro wiesz, że w każdym poście wyrażam dezaprobatę dla tej serii, to musiałaś je dogłębnie przestudiować, a więc wiesz co mi się nie podoba. W takim razie powiem, że podoba mi się bezmiernie oprawa muzyczna, która strasznie wpadła mi w ucho i motyw szkła, bo jeszcze nigdy nie widziałem serii, w której coś podobnego pojawiłoby się. Szkoda tylko, że tak zaprzepaścili szansę na rozwój tego tematu :(
PS No i dodam, że raczej mam potrzebę manifestowania mojego niezadowolenia, a raczej dyskusji. W końcu po to jest forum – do wymiany zdań.
Re: ep9
A skąd mam się dowiedzieć czy dana seria jest warta obejrzenia, jeśli nie z komentarzy, skoro nie ma nawet jeszcze recenzji? Swoją drogą, odcinek 9 wyszedł raptem parę godzin temu, jest to faktycznie fura czasu. Idąc twoim tropem rozumowania coś takiego jak spoiler nie istnieje. Mi to aż tak nie przeszkadza, bo zaspoilerowałam sobie już tyle rzeczy w anime, że się przyzwyczaiłam, a poza tym Glasslip nie podoba mi się na tyle, żeby mi na tym zależało, ale chodzi o zasadę. Spoilery się ukrywa – ty swoich nie ukrywasz, a wręcz je pogrubiasz, żeby na pewno nikt przewijając komentarze ich nie przeoczył. Moim zdaniem to nie jest w porządku.
Ty widocznie uważasz, że twoja opinia jest „lepsza”, skoro tak bardzo ci zależy na zniechęcaniu innych do oglądania. Oczywiście, że masz prawo nie lubić tego anime. Ale inni mają takie samo prawo je lubić. I nie powinieneś im psuć zabawy streszczając szczegółowo każdy odcinek. Bo to zwyczajnie nieładnie :).
Tu mnie źle zrozumiałeś. Odnosiłam się właśnie do tych spoilerów. Zdradzając tak dużo z fabuły odbierasz ludziom przyjemność z samodzielnego jej odkrywania, więc w dużej mierze rujnujesz przyjemność z oglądania.
Ja wiem czy tak dogłębnie? Przesadnie się z tym zdaniem nie ukrywasz :)
Zaczęłam oglądać ze względu na motyw produkcji szkła, po zapowiedziach liczyłam po cichu na coś w stylu Silver Spoon, szkoda, że scenarzyści nie poszli w tym kierunku. Bardzo zniechęcił mnie wielokąt romantyczny (bardzo tego nie lubię) i zestaw bohaterów bardzo przypominający ten z AnoHany i Nagi no Asukara. Z kolei wątek „przepowiadania przyszłości” przypadł mi do gustu (w odróżnieniu od reszty komentujących), ponieważ był jednak czymś odróżniającym Glasslip od tamtych serii i miałam nadzieję, że może się okazać katalizatorem dla ciekawego dramatu. Oprócz tego podobała mi się zadziwiająco jak na anime prawdopodobna reakcja Hiro na wieść, że jego ukochana zachowała się jak wredna małpa xD. Muzycznie i graficznie też było jak najbardziej w porządku.
Re: ep9
Co do grafiki, co Cię w niej urzekło? Bo często słyszę właśnie w pozytywach, że grafika jest okej, ładna itp. itd. Muszę przyznać, że tła są w porządku i ogólne modele postaci są w miarę, ale patrząc na detale jest wiele małych niedociągnięć (nie jestem w stanie teraz wymienić), a u samych postaci strasznie biednie w kwestii wyrażania emocji. Ja rozumiem, że budżet jest jaki jest, no ale… U Okikury dało się to jakoś sprytnie przemycić (w końcu nie okazuje on żadnych emocji), u Touko zazwyczaj starcza zaskoczenie, niepewność i 'bycie miłą' (moim zdaniem reszta mimiki twarzy u tej postaci jest tragiczna, ale rzadko występuje), ale reszta kuleje i to mocno. Szczególnie wyraz twarzy mamy Kakeru był… Hmmm… Aż ciężko to określić. Jakby była lalką? Coś w ten deseń. Może to czepianie się piedułek, ale tła i ogólne zarysy nie są tak ważne jak detale i emocje, które w znacznym stopniu nadają każdemu anime swego rodzaju oryginalności. Ale to moje zdanie oczywiście :)
PS Co Ty na to, że następnym razem po prostu cały komentarz uchwycę w jeden wielki spoiler? I wilk syty i owca cała, nie sądzisz? Dobry kompromis, czy nie? :D
Re: ep9
A co do tej grafiki, to powiem szczerze, że zadałeś mi ćwieka. Raczej nigdy nie zwracam na to szczególnej uwagi i jeśli kreska nie jest spektakularnie brzydka to mi się podoba :). Tutaj grafika jest w sumie bardzo typowa. Na plus można odznaczyć, że jest dosyć realistyczna, bez włosów w dziwnych kolorach i w miarę zachowuje proporcje ciała (na co akurat zawsze zwracam uwagę) oraz to że postaci nawet często się przebierają, a Touko nawet zmienia uczesanie :). Jedyne co mi „zgrzytnęło” to animacja biegu na zawodach, ale nawet nie umiem stwierdzić co mi się w niej nie spodobało, jakoś tak mało naturalnie to wyglądało wg mnie. Tak że podsumowując, grafika jest ładna, ale nie wybija się niczym szczególnym, nie powiedziałabym, że mnie jakoś szczególnie czymś urzekła.
PS. Dzięki za pobudzenie mojego ospałego mózgu do myślenia :)
Re: ep9
Re: ep9
Re: ep9
Re: ep9
Re: ep9
W moim odczuciu najnormalniejszymi bohaterami są Hiro i Kakeru. Nie wiem, dlaczego twórcy postanowili uczepić się chłopaka, który w zasadzie nic złego nie zrobił, poza pojawieniem się w życiu Touko i to przez całkowity przypadek. Reszta bohaterów, a właściwie bohaterek, sprawia wrażenie paranoików, którzy szukają dziury w całym.
Re: ep9
Re: ep9
Re: ep9
Re: ep9
Re: ep9
Co do tego 'kocham', to nie będę się kłócić – każdy ma swoje zdanie, a jednoznaczne określenie definicji tego słowa nie jest możliwe. Jednak dla mnie jest ono zarezerwowane dla ścisłej grupy osób, stąd nie mogę pojąć waszego punktu widzenia. Albo inaczej – rozumiem je, ale nie potrafię przyjąć do świadomości tego faktu, że można kogoś 'kochać jak kogoś'. Dla mnie 'kochać' to 'kochać' i tyle.
Re: ep9
ep8
Po pierwsze już się całowali, więc nie wiem w czym problem.
Po drugie skoro uważa, że to przez niego ma takie 'straszne' wizje, to po kiego grzyba dalej się z nim umawia? Sadomasochistka, czy ki &$#j?
Po trzecie ja rozumiem, że on jej powiedział, że to są 'fragmenty przyszłości', ale dodał też, że to jest JEGO OPINIA! A ona to łyknęła jak ryba haczyk. Może z początku to się sprawdzało, ale z czasem, gdy zaczęła mieć te dzikie wizje, to straciło sens. Ona naprawdę myśli, kliknij: ukryte że stado kruków wleci w nią na plaży, nagle pęknie szyba w sklepie, albo w lecie zacznie padać śnieg?
Mówiłem to wiele razy, ale powtórzę się po raz enty – ten motyw z przewidywaniem przyszłości to najgorsze, co mogło spotkać to anime.
Moja opinia i przewidywania:
Jak tak dalej pójdzie, to i mój ulubiony bohater Hiro zostanie w to wmieszany. Będzie coś w stylu 'przebaczę Sacchi, nie chcę się już więcej z nią kłócić, a kłótnia (oczywiście) była spowodowana przez Kakeru, więc to całe zło wokół mnie bierze się od niego, umówię się z nim na latarni i go stamtąd 'przypadkiem' zepchnę i po problemie', po czym podczas uderzenia o ziemię Okikura w magiczny sposób zniknie – i wilk syty i owca cała – nikt nie będzie się już kłócić, wszystko wróci do normy, wszyscy znowu będą super przyjaciółmi, będą udawać że nic się nie stało, a Touko straci złe wizje i wszyscy będą szczęśliwi, prawda…? No nie całkiem…
Cóż, może aż tak źle to się nie skończy, ale według mnie Hiro, jedyna ostoja normalności wśród tej grupy bezmyślnych bohaterów również zgłupieje, a po tym Kakeru wyjedzie z miasta na 99% i wszyscy znowu będą 'szczęśliwą rodzinką', której uczucia i więzy są płytsze niż kałuża na Saharze – no bo nie oszukujmy się, jakie więzi muszą łączyć ludzi, którzy przestają być 'przyjaciółmi' po przyjeździe jakiegoś chłoptasia…?
7 ep
Zastanawiam się też, co by było gdyby faktycznie postanowili kliknij: ukryte uśmiercić Kakeru. Z jednej strony byłby to całkiem niezły początek kierowania się w dobrym kierunku, poprzez pozbycie się katalizatora głupoty, ale jak sobie pomyślę o tonie dramatyzmu, jaki by to spowodowało, to jednak wydaje mi się, że wolałabym tego nie widzieć.
Do tego wszystkiego serwują nam jeszcze strasznie kiepską grafikę – to mogłoby być ładne, gdyby zrobili to tak jak w swoich poprzednich seriach (nawet w takim Tari Tari), zamiast oszczędzać na wszystkich na czym się da (czyżby cały budżet kilkuletni poszedł na Uchouten i Nagi no Asukara?:P). Prześwietlone rogi i stop‑klatka co chwila psują po prostu wszystko. Czyli nawet do wyłączenia mózgu i cieszenia oczu przyjemną oprawą graficzną to się wyraźnie nie nadaje – co za buba!
Re: 7 ep
Re: 7 ep
Samo wyznanie miłości Imiego do Touko skomplikowałoby sprawę w tej grupce w tym samym stopniu (a na pewno w 98%), a przecież zrobił on to zanim jeszcze na dobre postać Kakeru dostroiła się do obecnej sytuacji. Ale nie:
-to wina Kakeru, że Imi jest smutny, bo Touko go nie kocha;
-to wina Kakeru, że Imi nie jest 'atrakcyjny', bo ma dylemat, że ktoś z rodziny kocha go jak kochanka;
-to wina Kakeru, że wszystko się poplątało po liściu Yany i jej kontakt z Touko stał się gorszy;
-oczywiście niewinna Sacchan chciała zepsuć randkę swojej najlepszej przyjaciółce, sama zabawiając się ze swoim chłoptasiem w szpitalu – ale halo, spokojnie! Ona nienawidzi Kakeru, który jest jak zawsze wszystkiemu winien, więc wszystko jest OKEJ! (nie ważne co znaczy w tym przypadku 'wszystkiemu', ważne że jest i tyle).
Ja rozumiem, że producenci chcieli, aby widz wczuł się w sytuację postaci i również znalazł sobie w tej (słodkiej i sielankowej jakby nie spojrzeć) serii jakiegoś wroga, ale sposób w jaki to robią jest tragiczny. Znęcanie się nad jedną postacią i to jeszcze tą, która najmniej robi, żeby być znienawidzoną jest żałosne. Powinniśmy mieć chociaż wybór tego, który z tych dwóch panów jest 'całym złem' w tej serii (Imi, który moim zdaniem jest właśnie tym promotorem nieszczęścia, czy Kakaeru) – ale nie! Odbiorca jest po prostu bombardowany tą nagonką na biednego Okikure‑chana cały czas – niczym przeciętny obywatel Federacji Rosyjskiej czy KRDL'u, słuchający tego, jak to świetnie u niego w kraju, a jaka reszta świata jest zła… Strasznie mi się to nie podoba.
Swoją drogą, czy tylko ja uważam, że w tym całym anime, jedyną W MIARĘ normalną postacią jest Hiro?
PS Specjalnie nie ukryłem tekstów mogących zaspoilerować treść anime – niech ludzie dowiedzą się jak jest na prawdę! G.
Gdyby nie ten motyw magii, byłbym skłonny uznać, że będzie to najlepsza obyczajówka sezonu, jeżeli nie roku, top3 anime sezonu (zaraz po Akame ga KILL!) i top5 anime roku… Co ja gadam… I tak tak uważam, ale no kurde… Mocno poirytowali mnie tym jasnowidzeniem…
Od czasu do czasu można sobie odpocząć od przerysowanych postaci i tony ecchi ;)
Tst...
Żeby tak chociaż bohaterowie się wyróżniali na plus, a tu nic z tego! Jak na razie nie polubiłam nikogo i nie zapowiada się na szybką zmianę. Najbliżej do mojej sympatii mają chyba Yanagi i Hiro. Ta pierwsza ponieważ jak na razie zachowywała się najbardziej normalnie, zaś Hiro za bycie po prostu optymistycznym, zakochanym durniem xd
Szczerze powiedziawszy wcale nie czekam na dalsze odcinki, ale dam temu jeszcze szansę – nawet nie w nadziei na to, że się poprawi, ale z ciekawości co tam właściwie chcą upchnąć.
Re: Tst...
Natomiast jeśli chodzi o bohaterów, to całkowicie się z tobą zgadzam :).
Przerażająco... nijakie
Teraz będzie w skrócie.
Daremne postacie, daremna fabuła. Wielka przyjaźń, która zapewne za niedługo się rozleci. Zazdrosny Yuki, sztampowa Touko, strażniczka dziewictwa Nagamiya, bezbarwny Kakeru, irytująca Takamiya i w miarę normalny Shirosaki.
Wiele jest takich animu, ale tutaj jest to przedstawione w najgorszy możliwy sposób. Do tego w Glasslip wcisnęli aż 5 typów postaci, których strasznie nie lubię. Rozumie jedna czy dwie na serię musi być, bo zawsze musi być postać, która zdenerwuję odbiorcę, ale 5 na raz to gruba przesada, a może być nawet 6 lub więcej, bo na razie za mało Shirosakiego, a to dopiero drugi odcinek, pewno nowe postacie się pojawią. Mimo że jestem fanem tego gatunku, to tutaj drophammer cały czas w gotowości ;)
W sumie chciałem to porzucić po 10 minutach pierwszego odcinka, ale myślę że jeszcze kilka obejrzę, żeby zobaczyć ile kiczu w tym da się jeszcze upchnąć.
Pierwszy odcinek nie powalił mnie na kolana (akcja z kurczakami), czasami to co robią bohaterowie przyprawia o ból głowy, ale to w końcu anime. W drugim odcinku było już trochę lepiej, choć wciąż nie wiem dokładnie czemu oni robią tak, a nie inaczej np: kliknij: ukryte biegnie sobie Yukinari, nagle spotyka Okikure, przedstawia się i zaczyna przyspieszać swój bieg, bo nie chce przegrać, nie wspominając o tym, że problem z nogą i szybki bieg może pogorszyć jego stan.. Na ten moment nie wiemy jeszcze zbyt wiele, ale wydaje mi się, że warto oglądać.
Zapowiada się całkiem interesująco(nie licząc motywu kurczaków…), okruchy życia, być może trochę dramatu i prawdopodobnie też trójkąt(lub wielokąt) romantyczny – więcej nie wymagam od serii tego typu.
Wydaje mi się również, że Touko będzie w centrum i będzie również przez nią kilka problemów natury „miłosnej” – z jednej strony może być ciekawie, z drugiej podobny schemat kojarzę z co najmniej 2‑3 innych serii, ot co dziewczyna nieświadoma uczuć innych.
Póki co jestem zadowolony – mniej więcej tego się spodziewałem po opisach/trailerach i mam ochotę zobaczyć, co się będzie dziać dalej. Przy 13 odcinkach materiał zapewne będzie nieco bardziej intensywny, więc będzie na co czekać.
Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Anime nie podlega prawom logiki.
Re: Kurczaki
Chodzi tutaj już nie tyle o kurczaki, a o sam ciąg przyczynowo‑skutkowy. kliknij: ukryte Te kurczaki nawet nie należały do Touko, zaś ,,Dawid” zdał jej tylko pytanie, czy są tu bezpieczne. Touko zaś się nagle zawzięła, zdecydowała, że je obroni (zaraz, przecież to nie shounen), kazała każdemu wziąć do domu kurczaka, nikt o nic nie pytał, nikt się nie zdziwił.
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
Re: Kurczaki
ZAWSZE BĘDZIEMY PRZYJACIÓÓÓÓŁMI