Komentarze
Trinity Blood
- komentarz : Katasza : 25.10.2015 12:19:25
- dlaczego?! : shadow of older : 7.07.2015 13:36:45
- polecam : kasiakd : 2.04.2013 21:31:31
- Odpadlem : Ace Rimmer : 28.04.2012 15:48:07
- 6/10 gdyby nie Bck Tick było by 3/10 : anmael : 20.08.2011 19:18:50
- 6. : Neuro : 22.06.2010 01:42:24
- Re: solidny przeciętniak : marheva : 11.02.2010 10:16:00
- solidny przeciętniak : mayev : 3.08.2009 20:13:49
- Trinity Blood : Paulina : 6.07.2009 17:05:12
- Tiaa.... : Costly : 19.05.2009 09:59:11
==
Ale własciwie, to wolę powieść od mangi, a mangę od anime ;p choć manga jest świetna! Powieść w sieci niestety znaleźć można tylko w języku japońskim, nie licząc nieudolnych angielskich tłumaczeń. Mam nadzieję, że zarówno jak książki, tak i manga zostaną wydane w Polsce (co jest chyba marzeniem, które nie może się spełnić ==').
Acha, kocham Abla, Dietricha <3, Leona i Tresa ;) Cała seria była okej, nie będe się rozwodzić, bo i tak trzeba najpierw poznać historię zapisaną na kartach książek.
Zabić autora za to, że umarł.
Fabuła. Nie wiem czy nie lepiej byłoby tego nie przemilczeć. Mnie się zasadniczo nie podobało pomieszanie z poplątaniem i to, że im dłużej oglądałam tym mniej wiedziałam o czym to w zasadzie jest. Na uwagę zasługują tylko odcinki łączone ( np wątek z Ionem ), które naprawdę mi się podobały. Za złe miałam to, że anime było bardzo nierówne. Odcinki zupełnie nudne przeplatały się z tymi naprawdę interesującymi.
Co do bohaterów. Nie będę oryginalna, Tres, Ion i Esther ( ale ona tylko do 21 odcinka ) podobali mi się najbardziej. Cały urok Tresa to to, że prawie nic nie mówił, a jeśli mówił to z sensem ( polubiłam go od kiedy pierwszy raz usłyszalam „positive” ). Dobiła mnie scena, jak przy kliknij: ukryte trumnie Abla prowadził ze sobą monolog, dostałam ataku śmiechu po „mission complete”. Nad Ionem nie chcę się zastanawiać bo obawiam się, że za dłuższe zastanawianie się nad sceną w więzieniu przestałabym go lubić. Esther zasadniczo była mi obojętna ale potem też nabrałam do niej sympatii, co nie zmienia faktu, że po ostatnich 3 odcinkach potwornie się rozczarowałam. Papież też mi się podobał. Cholernie prawdziwy był, znam jednego osobnika, który zachowuje się w identyczny sposób. Catherina to była cała Integra, więc sympatią to do niej nie pałałam. Żałuję że lepiej nie pokazano całej drużynki, w sumie barwnej i ciekawej. Bardziej mi się podobali niż Abel. Ano właśnie, ciekawa rzecz, piewszy raz mi się zdarza prawie zupełnie zapomnieć o głównym bohaterze. W zasadzie to mnie irytował. Pojawiał się znikąd i ratował wszystkich. Poza tym strasznie sztuczny był. W zasadzie nie wiem co o nim napisać.
O wadach napisali poprzednicy i szanowny recenzent, ale nie sposób tego przemilczeć. Animacja mi się nie podobała, mimo że jestem dosyć zielona w temacie anime. Ale kolorystyka i klimat anime mnie urzekły. Strasznie mi się podobały te przydymione kolory, ciagle spotykam albo cukierkowe albo bardzo mroczne serie, a tu miła odmiana. Naprawdę kolorami byłam zachwycona i kreską jako taką. Muzyka też straszliwie mi się spodobała ( oprócz endingu ). Cały OST idealnie trafia w mój gust, możliwe że zły.
Jesli chodzi o zapożyczenia, cały czas czekałam na pojawienie się kogoś w stylu kliknij: ukryte Knivesa. Po skopiowaniu niemal wszystkich zachowań Vasha, spoilerach w openingu i imieniu bohatera tylko czekałam aż pojawi się Główny Zły A'la Knives. Fabuła nie była odkrywcza i bardzo łatwo dało się przewidzieć co będzie potem. Zaskoczeniem było dla mnie tylko to, że kliknij: ukryte ta mała dziewczynka okazała się Crusnikiem. Tego się nie spodziewałam. Humor też nie był najwyższych lotów. Vash miał jednak więcej uroku. Miejscami seria była też zdecydowanie za bardzo patetyczna i kiczowata.
Gdyby nie cholerne 3 ostatnie odcinki, które jako zakończenie wychodzą na prowadzenie jeśli chodzi o tytuł najgorszej końcowki, anime byłoby zupełnie w porządku. Nie byłoby wybitne ale nie byłoby wybitnych produkcji, gdyby nie właśnie takie serie. Mnie tam się podobało i polecam. Nie zmarnowałam czasu i szalenie miło mi się Trinity Blood oglądało. Wielkie brawa za OST i drugoplanowych bohaterów.
!!! POLECAM !!!
Plusy
- animacje
- postacie
- muzyka
- europa
- miasta, i ogólnie całe otoczenia, tło 1 klasa.
- ostatnia scena walki
Minusy
- Niektóre odcinki nie potrzebne i niewnoszące nic do fabuły.
- dziwne sprzeczności. Z jednej strony latające statki, nowoczesna technologia, z drugiej lokomotywa parowa i karace zaprzężona w konie, czy to nie jest dziwne?
- miasta piękne to prawda, ale gdzie ludzie? Wszędzie pustki, może czasami parę osób się napatoczy, ale tak to poza głównymi postaciami nie ma nikogo /oprócz końcowych odcinków, gdzie są już tłumy/.
- można by się pokusić o jeszcze jeden odcinek typu „i żyli długi i szczęśliwie”
To tak ogólnie.
Polecam zobaczyć, bo warto.
Moja ocena
postacie – 8
fabuła – 7
grafika – 9
muzyka – 10
super anime
a manga?
Kiedyś pewnie też wystawiłabym 8/10, ale teraz najwyżej 5/10.
Krwawi księża
7/10
animacje komputerowe – bleeeee okrutne,zamach terrorystyczny na fanow anime(doslownie) co do animacji statkow,broni etc,nie mam nic,ale np golebie,ogien itp to tragedia:(
no i zakonczenie….. zgodze sie z reszta,potencjal zmarnowany,zamiast dorysowac jeszcze jeden odcinek,i zakonczyc to w sposob „zyli dlugo i szczesliwie xD(joke) to zostalo tak okrutnie urwane.Wplynelo to zasadniczo na moja ocena,w negatywny sposob:/
streszcze to tak:
warte polecenia,aczkolwiek nie jest to pozycja obowiazkowa :)
dla mnie spoko
Pozdro dla redakcji tanuki‑anime
:)
Abel rlz
Trinity blood
Trinity Blood...
Kończy się w takim miejscu że mnie szlag trafia jak o tym myślę. Niestety autor umarł zaraz po wydaniu tego co wydał niech więc spoczywa w pokoju. Jestem mu wdzięczna chociaż za ten pierwszy ,,rozdział”. Jednak wojna powinna być doprowadzona do końca. Co z Esther i Ablem? Watykan? Kto przeżyje? Kto wygra? Cóż, to mogę jedynie przypuszczać… Pozdrawiam!
Nader "fajowe" anime
A każda udana identyfikacja tylko podnosiła frajdę z oglądania (jestem ciekawa, ile osób zauważyło nawiązania do Tenchi Muyo?). Dla innych ilość cytatów jest wadą, dla mnie zaletą.
Dodatkowym plusem jest częste mruganie do widzów okiem i żąglowanie konwencjami (yaoi, dramatu policyjnego, space opery). Widać, że ktoś się doskonale bawił reżyserując poszczególne odcinki i projektując postacie.
Reasumując, nie jest to anime bardzo dobre, ale całkiem „fajowe”. Niestety, wszystko popsuła koszmarna wprost końcówka i nie ocaliły jej nawet ostatnie dwie minuty.
Za ostatnie trzy‑cztery odcinki – 3/10, za pozostałe 8/10.
Trinity Blood
Tylko mam niedosyt zbyt streszczone odcinki a w szczegolnosci ostatni…Mam nadzieje ze wyjdzie druga seria Trinity Blood…
I czekam na wydanie mangi na polski rynek… o ile bedzie taka mozliwosc.
Tak mozna przyznac racje ze ma sie deja vu, no ale nie takie znow mocne deja vu…i jak sie zaglebic w tresci to sie tego az tak nie zauwaza…
Jest to jedne z niewielu anime w ktorym podoba mi sie piosenka z openingu..
GORACO POLECAM
Japończycy + Katolicyzm = Kasza...
8/10 ? za co ?
hmmm
heh, ciezka sprawa, opisywac kazdego elementu z osobna mi sie za bardzo nie chce, a jest duzo elementow na ktorych mozna sie zawiesic pozytywnie jak i negatywnie.
Zrobie tak wymienie to co pozostawilo niesmak, powiedzmy ze cala reszta bylo znosna badz wyzej niz znosna w skali pozytywnej.
Otoz: kupiata kreska w kolejnych odcinkach rzuca sie w oko( w inncyh opisach jest napisane, ze jakosc dobra jest tylko w 1 odcinku potem juz nie, ja utrate na jakosci dopiero po kilku odcinkach zauwazylem ciezko stwierdzic po ktorym odcinku),
koncowe wytlumaczenie byowania Abla niby jest ale jakos mam po nim kaca i jakis taki niedosyt(troche na odwal zrobione), bardzo prywatna uwaga ,nie podobala mi sie kreacja lorda(hrabiego)Memfisa(Memphisa) jak zwal tak zwal oraz cesarzowa Imperium kliknij: ukryte to tez jakas taka „mala stara” wolalbym klasycznie zeby byla dorosla dostojna kobieta, pierwsza dziesiatka odcinkow jakos mniej mnie zaciekawila niz pozostala czesc serii.
Wlasciwie to drobnostki , ale one wlasnie mi przeszkadzaly (moglbym wymienic wiecej ale te sa najwazniejsze).
Podsumowujac, zawsze kiedy oceniam anime zastanawiam sie komu bym polecil, wiec tej serii napewno nie polecilbym komus kto srednio przepada za anime.Pozdrawiam
Ukryto spoiler.
Moderacja
^^
Alucard ma zupełnie inne moce Niz Abel, choć sa podobne a jakże.
Vampire hunter D.? gdzie wy macie tutaj Vampire hunter D.? O.O Przeciez D. był pół wampirem, podróżował sam. Nikomu nie słuzył,choc dla wielu juz pracował. A Abel? Abel dąży do pokoju, miedzy obiema rasami :] Alucard szukał Bitki, dla D. to była praca a dla Abla to obowiązek.
Zalezy co sie komu podoba, dla mnie to anime jest 10 na 10 :)
Bajaderka
Trudno powiedzieć co wyszło.
Czy warto obejrzeć?
Tak, natomiast czy będzie to smaczna uczta jest sprawą indywidualną, trudno powiedzieć cokolwiek więcej na temat serii niż mówi sama recenzja.
Ale nie żałuję czasu poswięconego na oglądanie.
Dno
Takie sobie.
Inni jako minus zaliczają to, że Japończycy bardzo swobodnie, może nawet olewczo, potraktowali sobie chrześcijanizm i kulturę Starego Kontynentu. Mnie się to natomiast podobało. Przypuszczam, że to wszystko było zamierzone: papież‑bishōnen, kobiety, roboty i wampiry na usługach Watykanu… A do tego dochodzą też takie „smaczki” jak Václav Havel czy nowa wersja opowieści o „Piotrusiu Panie”. Osobiście uważam to za jedną z lepszych rzeczy w serii.
Wykonanie… To jest najtrudniej ocenić. Co prawda animacje były raczej dobre (chociaż zdarzają się pomyłki, np. gołębie), ale na przykład tła i scenografie – tutaj wyraźnie widać, że poskąpiono budżetu. Jakby nie patrzeć, tylko 1. odcinek był świetny pod względem technicznym, reszta była już co najmniej o klasę niżej.
Na dużego plusa zasługuje muzyka – to jest chyba jedyna rzecz, do której nie mam NAPRAWDĘ ŻADNYCH zastrzeżeń w tym anime.
Fabularnie też nie jest to mistrzostwo świata, ale wszystko mniej więcej trzyma się kupy.
Także denerwował mnie ten nadmierny heroizm i przypadki, w których Abel pojawia się znikąd, żeby uratować kogoś od śmierci…
Minus za bohaterów: było ich dużo, ale niewiele mnie obchodzili. Także najbardziej polubiłem Tresa, po jakimś czasie trochę przekonałem się też do Esther i Iona.
O wszelakich inspiracjach i zapożyczeniach już nie wspominam, bo powiedziano na ten temat wystarczająco wiele.
Jeżeli miałbym ocenić „Trinity Blood” w skali od 1 do 10, dałbym mu 5 (na Azunime uzbierało się 60,94%) – było zjadliwe, ale miejscami nudnawe i przewidywalne. Nie przekonali mnie też bohaterowie, czasami raziło wykonanie.
Bardzo trafna recenzja