x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
- Zgrabna opowieść trwająca ponad 20 epków jest nagle kończona w mniej niż 30 minut… i to bardzo kiepskie 30 minut.
- Cliffhanger na końcu. kliknij: ukryte Ile wspomnień straciła ???!!!???
Plusy:
+ Do końcówki kliknij: ukryte absurdalnego turnieju jest bardzo dobrze.
+ Cliffhanger na końcu. kliknij: ukryte Bo daję bardzo dużą szansę na ciąg dalszy!
A
MrKrzychu
20.05.2015 22:24 Hitsugi no Chaika: Avenging Battle
Drugi sezon, tak samo dobry jak pierwszy, kliknij: ukryte lecz gdzieś pod koniec straciło swój urok. Mimo wszystko, dobrze mi się oglądało.
Być może gdyby od samego początku sensownie poskładano historię, dopracowano kilka wątków i namówiono producentów na jeszcze kilka odcinków, dostalibyśmy zabawne i rozrywkowe widowisko.
Przecież była dobrze poskładana.
Cały problem tkwi w upchnięciu 12‑tomowej historii w 22 odcinki, gdzie planowano 24‑25, ale sprzedaż była słaba (nie było cycków/fanserwisu), więc skrócili do 22.
Choć polubiłem bohaterów i świat przedstawiony, nie mogę z czystym sumieniem zarekomendować tego tytułu.
A co chcesz rekomendować? Strike the Blood (8/10 iks de)?
W dzisiejszym zalewie syfu Czajnik wypada całkiem nieźle.
Gdyby Japonia nie miała spaczonego gustu, to dostalibyśmy więcej odcinków i ładniej poprowadzoną historię.
Cały problem tkwi w upchnięciu 12‑tomowej historii w 22 odcinki, gdzie planowano 24‑25, ale sprzedaż była słaba (nie było cycków/fanserwisu), więc skrócili do 22.
Mhm.
Brzmi bardzo wiarygodnie w obliczu tego, że początkowe wydarzenia w drugim sezonie pochodzą spoza nowelki. Tak się przejęli upchnięciem 12‑tomowego materiału w 22 odcinki, że jeszcze dorzucili fillery.
Nie, nie było dobrze poskładane. Było sporo dziur fabularnych i bardzo nierówne tempo (poczatek zbyt rozwleczony, końcówka zbyt przyśpieszona. Dodatkowo dużo wątków nie zostało właściwie rozwiniętych, przez kliknij: ukryte zdrada broni na końcu wypadła po prostu śmiesznie. W dodatku brakowało tutaj napięcia, przez co sceny akcji wydały mi się dosyć nudne.
Reasumując: dostaliśmy bardzo przeciętne fantasy i nic ponadto. Komu może się to spodobać? Wygłodniałym fanom gatunku, którzy do najbardziej rozpieszczanych nie należą, lecz i oni raczej nie poczują się usatysfakcjonowani. Ja sam zaliczam serię do kategorii: da się obejrzeć i nic ponadto.
To znaczy gdzie dokładnie były dziury fabularne?
I owszem, że zakończenie nie wypadło tak dobrze, bo musieli domknąć serię w bardzo małej ilości odcinków.
Zresztą ostatni tom powieści jeszcze nawet nie wyszedł.
Czemu tylko wygłodniałym, hmm?
Bo akurat seria ma to, czego większość bajek nie potrafi zrobić.
Przede wszystkim mówię tu o dobrym balansie – jest fantasy, ale nie ma przesady. Jest mocny bohater, ale nie jest mega koksem. Generalnie jest tu dużo takiego umiaru, którego lepsze serie nie potrafią zachować.
A samo fantasy było w sumie dobrze zrobione… ale to bardziej pierwszy sezon.
Tej bajce przede wszystkim brakło czasu antenowego, żeby dobrze operować klimatem przygody itd.
Jedną już wymieniałem od dawna: brak rozwoju postaci, który by uzasadnił końcówkę. Dochodzi jeszcze całkowity brak pomysłu na postać Frederiki, która od początku do końca stanowiła jedynie cudowny sposób na wychodzenie z opresji.
I owszem, że zakończenie nie wypadło tak dobrze, bo musieli domknąć serię w bardzo małej ilości odcinków.
To czemu przeciągali początek? Zwłaszcza że serii nie robi się z tygidnia na tydzień, tylko przygotowywuje się ją dużo wcześniej i mogli to dużo lepiej rozplanować.
Zresztą ostatni tom powieści jeszcze nawet nie wyszedł.
I co z tego? Anime to osobne medium, które ma bronić się jako samodzielny produkt.
Czemu tylko wygłodniałym, hmm?
Bo jakościowo pozostawia wiele do życzenia.
Bo akurat seria ma to, czego większość bajek nie potrafi zrobić.
Bajek…
Bajka – krótki utwór literacki zawierający morał (pouczenie), często jest wierszowany, czasem żartobliwy. Morał może znajdować się na początku lub na końcu utworu albo wynikać z jego treści. Istotną cechą bajki jest alegoryczność. Bohaterami bajek mogą być ludzie, a także zwierzęta, przedmioty i zjawiska, które uosabiają typy ludzkie, cechy charakteru lub przeciwstawne poglądy i stanowiska[1]. Jest jedną z odmian epiki, choć bajka epigramatyczna ma dużo cech lirycznych.
Źródło: wikipedia
A co do balansu: to zależy, czy mówisz o przygodówkach, battle shounenach czy seriach typowo nastawionych na Over the Top. Bo każdy z tych przypadków stanowi odrębną kategorię, do której należy zupełnie inaczej podchodzić.
A samo fantasy było w sumie dobrze zrobione… ale to bardziej pierwszy sezon.
A tutaj mówimy o drugim, który był wyraźnie gorszy.
Drugi sezon był bardzo nierówny, jeśli chodzi o tempo akcji. Początkowo strasznie się ślimaczyło, były dwa odcinki, w których coś kusiło mnie, aby przewinąć te kilka minutek do przodu, ale tego nie zrobiłem. Z kolei końcówka była zbyt szybka, zrobiona jakby na biegu, przez co kliknij: ukryte Gaz sprawiał wrażenie jakiegoś ultra badassa, który rozwala każdego jednym strzałem, a sam od tego jednego strzała zleciał. Podobnie, jak reszta przeciwników. Druga sprawa, kwestia samej Chaiki i ostatnich kilku minut. kliknij: ukryte Ile bym dał, aby Chaika po rozwaleniu Gaza kopnęła w kalendarz. A tymczasem ona, co najwyżej, straciła pamięć (co najwyżej, bo w żaden jednoznaczny sposób tego nie stwierdzono w anime). Podsumowując:
-Pierwszy sezon wypadł zdecydowanie lepiej.
-Uniwersum dawało wiele możliwości, ale z powodu takiej, a nie innej ilości odcinków, zostało wykorzystane w śladowych ilościach.
-Podobnie z fabułą, jak na przygodówkę wyszłaby znośnie, gdyby nie to nierówne tempo akcji.
-Momentami (głównie pierwsze odcinki) nudzi, ale oglądało się przyjemnie.
Takie lekkie fantasy, które można obejrzeć, ale nic się nie straci, jeśli ktoś ominie ten tytuł.
To nie był żaden argument, aktualnie, więc nie wiem o co c'mon.
Nic nie straci,bo nie ma w tej serii nic nadzwyczajnego, co byłoby warte polecenia. Jeśli już poleciłbym Chaikę, zwłaszcza drugi sezon (chociaż to nie ma większego sensu, bo i tak dana osoba zaczęłaby od pierwszego), to raczej dla zabicia czasu, z nudów, nie dlatego, bo seria jest warta obejrzenia. Nie mogę więc powiedzieć „Zobacz na to, bo genialna fabuła” czy coś innego.
Nie mogę więc powiedzieć „Zobacz na to, bo genialna fabuła” czy coś innego.
To dobry znak, bo takie serie zazwyczaj potem okazują się gniotami (jak np. Code Geass).
Przeciętna/fajna/przyjemna seria bardziej przekonuje.
I nadal nie rozumiem co rozumiesz przez „warta obejrzenia”.
Jeśli przyjemnie zabija się przy tym czas, to jak najbardziej warto obejrzeć.
Przecież oglądanie bajek nie działa na zasadzie „nie pójdę do pracy, bo lepiej obejrzeć bajkę wartą obejrzenia”.
Dlatego zawsze mnie nieco śmieszy takie określenie (bez obrazy, tak ogólnie mówię).
Może niekoniecznie gniotami (btw, CG od początku uważałem za taki :D), ale faktycznie, można się przy tym zawieść i to poniekąd może wpłynąć na odbiór i ocenę serii. Z drugiej strony, osoba może nie podzielać Twojego entuzjazmu, jeśli polecisz mu coś z tych przeciętnych/fajnych/przyjemnych serii.
W tym przypadku przez „warte obejrzenia” rozumiem coś, co w jakiś sposób wybija się z mnóstwa innych, podobnych serii.
Oczywiście, najważniejsza jest frajda z oglądania i nie ma co się nad tym zastanawiać, ale inaczej czuję się, oglądając coś, co sprawia mi frajdę, a jednocześnie jest inne od (dla przykładu) 50 komedii o podobnej tematyce. To zawsze jakieś uczucie świeżości, czegoś nowego.
Możliwe, że troszkę źle to ubrałem w słowa, chodziło mi bardziej o to, aby nie oczekiwać od Chaiki czegoś nadzwyczajnego, a potraktować to jako luźny tytuł, z dystansem.
Myślę, że w pewnym sensie się wybija.
Zauważ, iż nie ma dużo takich bajek utrzymanych w klimatach przygody czy dark fantasy.
To nie jest kolejna komedia szkolna.
Chociaż drugi sezon trochę słabiej wypadł z powodu uciętej ilości materiału (słaba sprzedaż)... ech, Japonia.
Jeśli miałbym polecać komuś nowszą przygodówkę, to prawdopodobnie pomyślałbym bardziej o poleceniu Nanatsu no Taizai (chociaż z drugiej strony, Chaika nadal lepsza od Shingeki no Bahamut). Ze starszych, chociażby Berserk (jeśli chodzi o dark fantasy).
Tekst o komediach to tylko przykład, chyba, że chodziło Ci o to, że serie w tych klimatach nie należą do najliczniejszych, to faktycznie tak jest, ale można też znaleźć takie tytuły, które wykonane są staranniej.
Tak, to zdecydowanie było widać, zwłaszcza, że pierwszy sezon był już znośny, jeśli chodzi o fabułę i całą tą resztę, klimat był, jakaś tam akcja też była… z drugim było już trochę na odwrót. W kwestii ilości materiału, myślę, że to trochę kwestia złego wykorzystania czasu antenowego i rozplanowania tego materiału na poszczególne odcinki. Jak pisałem w pierwszym komentarzu, początek był wydłużony i mogliby go trochę skrócić, chociażby na rzecz końcówki, która zupełnie mi nie przypasowała ( kliknij: ukryte to co zrobili z Gazem to była lekka żenada).
Nanatsu no Taizai też oglądam i podoba mi się, ale raczej polecałbym Czajkę.
Poza tym nachalny fanserwis w Grzechach może przeszkadzać. W Czajce tego nie ma.
A przy Bahamucie pełna zgoda — początek był fajny, ale potem już tylko gorzej.
Ehm, rozplanowanie to jedno, a 2‑3 odcinki mniej niż początkowo zakładano to drugie.
Zresztą pierwsze dwa odcinki mi się podobały, bo Klaudia była jednym z najciekawiej przestawionych bohaterów.
Inna sprawa, że narysowali ją byle jak…
Z fanserwisem się zgodzę, niektóre kiepskie gagi (wymówki Meliodasa, by pomacać/popatrzeć/whatever) na pewno potrafiłyby zniechęcić potencjalnych widzów.
Owszem, bo po części to wina jednego, a po części drugiego. Przy czym kwestię rozplanowania mogli bardziej dopracować, bo na to drugie raczej nie mieli wpływu.
SoL
13.12.2014 00:36
Polemizowałbym ze stwierdzeniem że
nie ma dużo takich bajek utrzymanych w klimatach przygody czy dark fantasy
bardziej trafne byłoby określenie tego mianem tzw. wędrówki czy drogi, bo serii przygodowych jest bez liku. Zgodzę się z drugą częścią, że stanowczo za mało powstaje fantasy nawet bez podziału ich na jasne czy ciemne.
A
Koogie
11.12.2014 19:46
Zakończenie z poziomu historii było dobre. Zawiązało wszystkie wspomniane wątki. Upada ono na twarz tylko i wyłącznie z powodu braku czasu by wcześniej te wątki rozwinąć poprawnie. kliknij: ukryte „I have personality” Nivy brzmiało po prostu śmiesznie kiedy nie mieliśmy wcześniej żadnego wglądu jaki niby ona ma charakter. Kontrakt z Toru był potraktowany po macoszemu i ostatecznie był pointless. Miło byłoby też troche wiecej czasu spedzic czasu z czarna chaika i poznac ja tak jak poznalismy niebieska w pierwszej czesci. Ale poza tym brakiem czasu i miejscowymi brakami budżetowymi zakończenie trumnoksiężniczki było dobre.
Drugi sezon jest niestety odrobine gorszy. Przez cięcia historia wydaje się mniej spólna. Nie było tutaj tego uczucia że grupa przyjaciół rusza przed siebie w swoim aucie do nowych krain szukajac przygód.
Całość oceniłbym dobrze. To nadal anime na 6, jest wciągający świat pełen wynalazków i ciekawych potworów. Są wesołe postacie które aż proszą by sie je lubić. Samo anime nie uciekło w strone high fantasy, wszystko jest przy ziemi, walki są przemyślane a bohaterowie nigdy nie wydają się super potężni, więc czuć zagrożenie jak z czymś walczą. Wygrywaja czesto też sprytem, a akcja jest naprawde dobrze zaplanowana i wyreżyserowana biorąc pod uwage ograniczenia budżetowe. Lecz jednoczesnie anime nie robi nic wybitnie, a drugi sezon cierpi na za małą ilość odcinków co kompletnie niszczy tempo.
Amarette
12.12.2014 17:38 lekkie przygodowe fantasy ^^
Dobre podsumowanie :) wymieniłeś w zasadzie wszystkie te drobne bolączki które sprawiły, że sezon drugi był ciut mniej udany niż pierwszy.
Głównie przez tą zmniejszoną ilość odcinków, na czym ucierpiał rozwój nowych postaci i nieco za szybkie miejscami tępo wydarzeń. Szkoda, że nie udało się wysupłać tego grosza na choćby tych 12 odcinków jak poprzednio. :(
Niemniej to ciągle to samo barwne i ciekawe uniwersum co w pierwszym sezonie.
Te same sympatyczne, różnorodne, prześlicznie zaprojektowane postacie, które mnie urzekły i chyba najbardziej z wszystkich elementów serii przykuły do ekranu. :3
Nadal jest to miła do oglądania, lekka, przygodowa seria fantasy, która może nie jest arcydziełem gatunku ani przesadnie odkrywcza, ale i też nie urąga inteligencji widza, a do swojego świata i bohaterów podchodzi z sympatią.
Naprawdę w tym sezonie, jak i całym roku 2014 widziałam tyle koszmarnych serii anime, że do tej którą oglądało mi się przyjemnie i z którą czas spędzony nie uważam na stracony, absolutnie nie będę mieć pretensji o jakieś tam drobiazgi ;)
Polecam poszukującym lekkiej, rozrywkowej serii fantasy. ^^
Kamiyan3991
12.12.2014 18:00 Re: lekkie przygodowe fantasy ^^
To raczej dark fantasy, a nie fantasy.
Amarette
12.12.2014 18:07 Re: lekkie przygodowe fantasy ^^
hym…? Nie wiem, może za dużo książek z gatunku dark fantasy czytałam, a tam to troszkę inaczej wygląda i teraz za bardzo tego gatunku do konwencji anime nie potrafię dopasować -_-", bo w sumie z anime do dark fantasy pasowałby mi jedynie „Berserk” i „Claymore” xD
Z takim podejściem i wymaganiami zostaniesz zrzędą na stare lata :D:D:D
A serię sporo osób ocenia jako solidne fantasy, np. idealne dla kogoś kto zaczyna przygodę z anime. I ja też podpisuje się pod tą opinią, bo uważam, że w zalewie fanserwiśnego syfu ta pozycja zasługuje na uwagę. Zakończenie może i nie było wybitne, ale przynajmniej historię zamknięto, a o wielu seriach nie można tego powiedzieć…
Dającą radę serią fantasy była co najwyżej pierwsza część, której odbiór poprawiało wczucie się w klimat. Niestety później się to wszystko rozmyło, zrobiło miałkie, ciężkostrawne, brakowało konkretnej, wciągającej akcji. Finał, jak już wiadomo, doszyty naprędce.
Solidna seria fantasy to nie była. Co najwyżej przeciętna, a drugi sezon to wyraźny spadek formy, choć ciężko mi stwierdzić, czy to wina reżyserii i zbyt małej ilości odcinków, czy też materiału źródłowego.
A jakbym miał komuś, kto nie zna anime, jakąś serię fantasy, to najpewniej byliby to starzy, dobrzy Slayersi.
Tak, Bahamut byłby najlepszy i już poleciłem go paru osobom, które znają anime tylko pobieżnie, i byli zadowoleni z polecanki. Jednak moja młość do Slayersów sprawia, iż właśnie tę serię wymieniłbym jako pierwszą.
Slayers jest serią bardzo dobrą, ale nie odzwierciedla dzisiejszych „trendów” w fantasy anime. Oczywiście ma pewne ponadczasowe elementy, ale potencjalnych „nowych” mogłaby odstraszyć leciwość serii. Lepiej pokazać im takiego Bahamuta :D
Ja wiem, sam jestem „wychowany” na anime lat 90‑tych, kiedy to ta sztuka animacji w naszym kraju wciąż była „śmieszną zboczoną bajeczką”, a znalezienie mang na pułkach sklepowych graniczyło z cudem, ale umówmy się, że „nowych” lepiej jest wprowadzać czymś bajeranckim, a tasiemcami można ich męczyć jak trochę ogorzeją :P
Inna sprawa, że od tego czasu wciąż upatruje serii, która poruszyłaby mną do głębi… (no ale też z racji wieku i doświadczenia inaczej postrzegałem wtedy świat).
Wiesz… wiele osób zaczynało swoją przygodę z anime od tasiemców, takich jak Naruto czy Bleach, a dopiero potem odkrywała, że istnieją serie ładniej i lepiej wykonane :P
Ja natomiast Bahamuta nie poleciłbym nikomu, a już na pewno raczkującemu bajkooglądaczowi.
W sumie idealnie pasuje do niego to, co Slova napisał o Czajce.
Początek nawet dobry, a potem już… ech.
Nie chce mi się nawet tego Bahamuta kończyć, bo jakoś od 6‑7 odcinka zrobił się z tego syf straszny, mimo że wcześniej oglądało się bardzo przyjemnie.
Ciężkie, zagmatwane, a wątek rozpoczęty na początku to już w ogóle chyba gdzieś zaginął… łapka w dół.
Zawiodło mnie to zakończenie jednak. Zdecydowanie za szybko postanowili to pozamykać, co mi szczególnie nie pasowało, bo chociażby w 1 sezonie mieli czas na dodanie głupawych scenek, które niby miały być humorystyczne, a po prostu psuły klimat. A to, co w sumie powinno być najważniejsze, czyli wielki finał, upchnęli ledwie w 1 epku. Wydaje mi się, że ze 2‑3 odcinki więcej wyszłyby tej serii na dobre, zwłaszcza iż można by dzięki nim o wiele lepiej zbudować napięcie w końcówce, a wcześniej chociażby wiele wątków uzupełnić (np. jeśli chodzi o postaci niektórych bohaterów, od których Chaiki zbierały szczątki).
Za to muszę przyznać, że drugi sezon przekonał mnie do postaci Akari. Gdyby zredukować część humorystyczną tylko do jej tekstów, byłoby świetnie^^ Niewypałem pozostała oczywiście Frederica służąca za deus ex machina w sposób niezwykle bezczelny, bo jawnie dający nam do zrozumienia, że jest tutaj tylko po to, by wydobywać bohaterów z kłopotów fabularnych. Straszna była też Niva – kliknij: ukryte osobowość? a może spróbowaliby to jakoś wcześniej zaakcentować zamiast wyskakiwać z tym tam nagle, bo fabuła tego potrzebowała? Jasne, też uważam to za lepsze rozwiązanie niż boska moc Toru, ale w tym wykonaniu było takim samym niewypałem, bo nie miało większego sensu bez wcześniejszego rozbudowania jej wątku. Na plus idzie za to dodanie wątku demi‑humanów, oraz większa rola czerwonej Chaiki, która przy tym tylko zyskała. I w sumie czarna również całkiem nieźle wypadła.
Tak czy siak Hitsugi no Chaika (1 i 2 sezon) pozostaje dla mnie tylko tytułem dobrym. Tylko, bo z tak świetnym podłożem fabularnym, w większości interesującymi postaciami i mocnym zapleczem w postaci ciekawego świata, mogło z tego wyjść o niebo lepsze anime. No ale mówi się trudno – i tak zapewniło mi to całkiem niezłą rozrywkę, a na pewno nie żałuję czasu spędzonego nad oboma seriami.
Musieli trochę powycinać, bo BD słabo się sprzedawały, stąd historia została trochę spłycona.
No właśnie i tak niestety na rynku animacji giną serię ponadprzeciętne. Za mało cycków, komedii i school life to i też sprzedaż słaba…
@Kysz
A z tą Fredericą to ja z kolei odniosłem wrażenie, że jak na tak potężna istotę to za mało dawała :P kliknij: ukryte To, że Toru skorzystał z jej „usług” pod koniec nie było czymś naciąganym z punktu widznia fabuły. W końcu był zwykłym człowiekiem, dobrze wytrenowanym, ale nawet nie potrafił korzystać z magii. Jak inaczej miał sobie poradzić z najpotężniejszym magiem w historii świata? Skorzystał po prostu z możliwości jakie miał. A zasadniczo moc Frederiki dała mu „tylko” super regenerację (nawet Shina by bez tego nie pokonał, co było fajnie pokazane, bo Shin był po prostu od niego lepszy). Za mało, żeby coś zdziałać z Gazem, ale wystarczająco, żeby odwrócić jego uwagę od Szajki. To już większym eusdeus był ta „nagła” zmiana właściciela przez Nivę, ale jak już mówiłem wcześniej, sensowna z punktu widzenia samego pokonania Gaza (dla przypomnienia co mówiełem: najpotężniejszy mag mógł być zabity jedynie „własnym mieczem”.
Cieszy mnie też, że doceniłaś wątek demi‑humans. Widać nie tylko mnie się podobają takie motywy (a ogólnie Kemono jest z reguły tępione w animacji, bo neko‑mimi i inne „uszka” to coś dla mnie zupełnie innego). Ogólnie sam wątek tajemniczej wyspy (doktora Moreau :P) i Feyli mi się mocno w serii podobał…
Za mało cycków, komedii i school life to i też sprzedaż słaba…
Oh lol, widać, że nie masz pojęcia o sprzedaży w Japonii, gdyż takowe serie zazwyczaj balansują na granicy opłacalności. Od czasów K‑On!a tylko Gochuumon wa Usagi Desu ka było jedyną komedią obyczajową, która przekroczyła średnią 10k.
W przypadku ecchi wyniki nie prezentują się wcale lepiej.
Ogólnie sprawa z anime prezentuje się tak, iż bardzo często są one finansowane przez wydawcę materiału źródłowego i ich celem jest zareklamowanie wtdawanego przez nich produktu (czyli mangi, LN, lub gry), a inwestycja w kolejny sezon mija się z celem, gdyż obejrzą go osoby, które znają poprzedni, a więc daje dużo mniejsze szanse na pozyskanie nowych czytelników. Dlatego też bardziej opłaca im się wyłożyć kasę na reklamę innego cyklu, a fanom poprzedniego pozostaje sięgnięcie po książki/komiksy, które w Japonii są ogólnodostępne. A że zachodni widz zapewne nie pozna zakończenia historii… welp, kogo obchodzi zachodni widz?
Moim błędem jest to, że zestawiłem te trzy komponenty razem :P No i abstrahując od sprzedaży blu‑ray, widzę jakie serię wychodzą w każdym sezonie = widać takie są wciąż trendy.
Natomiast szkolne mundurki (Love Live), cycki (Infinite Stratos) i różnorakie komedie są wciąż w cenie…
Tak wiem, uogólniam, ale poza głośnymi tytułami jak SnK czy SoA wciąż jednak sporo takich tytułów bryluje w sprzedaży…
A akurat o tzw. reklamówkach mang wiem doskonale, bo sam przejechałem się na seriach typu No Game no Life czy Maoyou…
Kurka, faktycznie! Zapomniałem z NGNL to Light Novel. Zresztą z tego co pamiętam autor miał chyba jakieś kłopoty: i bynajmniej nie zdrowotne tylko został oskarżony o plagiat. Zobaczymy…
Coś mi umknęło w drugiej serii… pierwsza seria miała tą otoczkę tajemniczości – dziewczyna podróżująca z trumną, magiczne stworzenia, „tajemnicza” misja i kilka innych potencjalnie interesujących kwestii. W Avenging Battle praktycznie wszystko się wyjaśnia i czar ten pryska, nie mam problemu z domknięciem wszystkich wątków(powiedzmy), tylko może bardziej z przeprowadzeniem fabuły?
Zakończenie kliknij: ukryte w jednym wielkim skrócie – zasadniczo mogliby to rozciągnąć na 2‑3 odcinki ale zakończyłoby się w identyczny sposób, może nie chcieli przedłużać? Trochę wszystko dzieje się na raz i nie jestem przyzwyczajony do takiego rozwiązywania spraw w przygodówkach ale nie ma tutaj na co narzekać – jest prosto, konkretnie i bez niedomówień(i typowo w stylu przygody‑anime).
Generalnie seria całkiem niezła – jednak na pewno nie jest to ten typ, który ma się ochotę obejrzeć po latach. Szczerze mówiąc w moim przypadku tyczyłoby się to jakichkolwiek kontynuacji Chaiki – nie wiem, czy miałbym ochotę je oglądać, być może jako zapychacze, bo temat jest już raczej wyczerpany(i tak powinno zostać imho).
Ode mnie 6/10, być może stawiałem zbyt duże wymagania do tej kontynuacji.
A
vpirate65
11.12.2014 00:15 sad
UWAGA SPOILER DO CHAIKI 2 sezon, nie czytaj, albo skasuj posta jeśli nie widziałeś ostatniego odcinka:
Hehe. Anime fajne, ale końcowe anime strasznie dziurawe fabularne co nie zawadza w fun oglądaniu. Dlaczego: kliknij: ukryte - ten cały główny mag guz(man) przed zabiciem sabatora odtworzył się na widoku
- Dlaczego jak chaika do niego strzeliła z „waga wand” to guz(man) nie zrobił bariery ochronnej z powrotem?
- dlaczego chaiki są nieśmiertlene i absolutnie obient do guzmana, a nasza chaika nie?
- Jak dobrze rozumiem, „waga wand” zdradziła guz„mana, bo ma „osobowość”? what?
kliknij: ukryte 1. Był pewien, że jest w stanie obronić się przed ewentualnymi atakami(i w zasadzie nie ma się co dziwić).
2. Zrobił kilkukrotną barierę w czasie ataku Chaiki, widocznie nie miał czasu/siły tworzyć mocniejszej.
3. Bo to były klony‑lalki instruowane przez czarną chaikę. W 7 albo 8 odcinku było wyjaśnione, jeśli również dobrze pamiętam, to także kwestia ich nieśmiertelności.
4. Cóż… musieli to zakończyć w jakiś sposób. Toru zyskujący boską moc pozwalającą na ubicie imperatora po zawarciu kontraktu ze smokiem byłby raczej pójściem na łatwiznę. Jeśli chodzi o samą osobowość, to prawdopodobnie chodzi o samo przywiązanie do osoby Chaiki i ze względu na to przywiązanie nie była w stanie jej zabić.
Nie zgodzę się z przedmówcami w kwestii zakończenia Chaiki.
kliknij: ukryte Jak dla mnie wszystko zostało poprowadzone w prosty, ale rozsądny sposób. Zamknięto najważniejsze wątki przydzielając im odpowiednio dużo czasu i nie zalano nas przy tym niepotrzebnym patosem i hiper‑epickością. Dla mnie to punktuje w kwestii realizmu, bo taki obrót spraw wydaje się bardziej prawdopodobny niż wznoszenie finałowej potyczki na poziom prawie boski. Udało się powiązać zakończenie z konsekwencjami wcześniejszych wydarzeń, pogłębić motywy antagonistów, zastosować ładne, klasyczne „happy‑endowe wspomnienia” i to wszystko w jednym odcinku bez szczególnego przyspieszania tempa. Wręcz niebywałe.
Zupełnie nie spodziewałem się, że wyjdzie to tak dobrze. Myślałem raczej, że historia zostanie zadowalająco zamknięta, ale lekko na siłę, z drobnymi potknięciami, jak to Chaika miała w zwyczaju robić do tej pory. Jednak po obejrzenia odcinka 10, zakończenie uznaję za trzeci największy plus Hitsugi no Chaika – po pomyśle na uniwersum i kreacji (większości) antagonistów. Przez to też (choć nie tylko przez to) ostatecznie drugi sezon oceniam lepiej od pierwszego.
Znam bardzo dobrze, choć nie jest to powiedzenie. Za takowe można by uznać jedynie fragment „Polacy nie gęsi (i swój język mają)", bo całe zdanie jest rzadko przytaczane. Są to natomiast słowa Mikołaja Reja użyte w bardzo ścisłym kontekście – jako apel o włączenie języka polskiego do twórczości poetyckiej na równi z łaciną dominującą w tamtych czasach. Ktoś sobie to później wyrwał z tego kontekstu i zinterpretował po swojemu, ale świadczyło to raczej o ignorancji tej osoby, więc nie zamierzam się temu przychylać.
Owszem, rosyjskie nazwy mają polskie transkrypcje, jak również transkrypcje angielskie, czy japońskie. W przypadku słowa „Chaika” używam takiej formy, a nie „Czajki”, gdyż ta pierwsza wydaje mi się bardziej estetyczna, a nie poczuwam się do śmiesznego nawyku robienia amatorskich tłumaczeń wszystkich słów obcego pochodzenia. Uwagę uznaję za drobne czepialstwo i mam nadzieję, że wyjaśniłem swoje zapatrywanie na tę kwestię. :)
To nie jest amatorskie tłumaczenie, tylko oficjalna transkrypcja rosyjskiego słowa.
I na pewno das ist super cool angielska transkrypcja nie jest bardziej estetyczna, bo wtedy musiałbyś to wymawiać przez „ch”, co jest więcej niż absurdalne.
No nic, Kamijanie. Chyba nie dojdziemy do konsensusu, bo nie zamierzam zmieniać swojej intuicji w kwestii wprowadzania nazw własnych obcego pochodzenia do języka polskiego tylko dlatego, że ktoś ma na to, jego zdaniem, lepszy pomysł, w dodatku dość słabo uargumentowany. Chaika pozostanie dla mnie Chaiką i raczej nic mnie od tego nie odwiedzie. Na całe szczęście reszcie moich rozmówców to nie przeszkadza, choć natknięcie się na taki punkt widzenia było dość pouczające.
Wiesz, to by miało sens, gdyby w świecie przedstawionym byłoby wyraźnie zasugerowane, iż mamy tu do czynienia z jezykiem słowiańskim. W innym wypadku byłbym bardzo ostrożny :P
To teraz wkaż mi jakiekolwiek przesłanki na to, że język rosyjski jest językiem urzędowym Imperium Gaz. Bo równie dobrze może być niemiecki (lol Trabant :P)
Dominuje radziecka myśl techniczna?
Inne nazwy pojawiają się tylko w samochodach, a radzieckie wszędzie.
Był tam nawet rosyjski koncern zbrojeniowy (Iżmasz).
Skoro to radziecka technologia, to ta historia źle się kończy. Arturek powinien zginąć w pożarze, bo ten cały zamek powinien być równie łatwopalny, co IS‑7 i mieć również skuteczny system gaśniczy.
Poza tym radziecka technologia to też kiepsko pospawane kartony z niezłym działem i dobrą szybkoścą, do których nie trzeba było produkować części zamniennych, bo i tak siły niemiecke zezłomują trochę tych T‑34 :P
Koogie
11.12.2014 13:45 Re: Zakończenie
Sasuga Kamiyan3991.
Ewoluowałeś i teraz jesteś w stanie czepiać się nie tylko faktycznych wtrąceń obcojęzycznych, ale także proponujesz byśmy tłumaczyli rzeczy na siłe tylko i wyłącznie ponieważ da się je przetłumaczyć.
Może powinieneś napisać polskie napisy do tego anime i wreszscie poprawić to jak mówiła tytułowa Chaika. Nie może być by ona tak kaleczyła ten piękny polski język. How did you even managed to finish the series.
Porównywać transkrypcję do tłumaczenia… słownik języka polskiego to fajna rzecz, gorąco polecam.
Może w końcu nauczysz się czegoś pożytecznego.
Koogie
11.12.2014 19:26 Re: Zakończenie
What a buzzkill.
Serio całość się sprowadza właśnie do tego. Narzekasz, a Twój wkład do dyskusji jedynie służy zaspokojeniu Twojego ego. Nikogo nie przekonasz by używał mniej intuicyjnych zapisów. To czcze i niepotrzebne. A i owszem czajka jest mniej intuicyjna ponieważ większość osób przyzwyczaiła się po prostu do zapisu Chaika, biorąc pod uwagę że ogląda serial z napisami. To nie takie trudne do zrozumienia, wystarczy mieć odrobinę empatii.
Ale walcz wojowniku języka, walcz o to co dla Ciebie ważne, mimo że przyjaciół sobie jednać nie będziesz, to Twoja walka. Tylko pamiętaj, by może poza tą walką dodać coś do dyskusji poza tym narzekaniem, bo pierwszy komentarz Twój to był merytorycznie pusty, co zainicjowało tą całą radosną dyskusje. Peace‑ssu!!
Najlepiej całkowicie spolszczyć imiona – Tooru będzie Tomkiem, Akari Agniechą, Fredrika Fryderyką a Chaika… Czesią.
Ale jedno muszę przyznać, te czepianie się o Chaikę, Czajkę i co tam jeszcze, jest zabawne.
Od dawna kusiło mnie żeby wtrącić kilka słów na temat językoznawcy Kamiyana, jednak nie bardzo mi się chciało. Tym razem zrobiło się to nieco upierdliwe, drażni nawet ludzi którzy są na co dzień oazą spokoju.
Oto słów kilka, na początek mały cytat z Twojego komentarza poniżej:
hype over 9000 epickie karaoke nie czuć tu żadnego „rushu” baja jak tralala i jest hajp
W jakim języku jest to napisane? Po polsku? Ręce opadają… człowiek który czepia się innych, jest wyrocznią jedynej poprawnej polszczyzny w tłumaczeniach i napisach, sam popełnia takie komentarze?
Zanim zaczniesz poprawiać innych, sam powinieneś stać się w kwestiach językowych czysty jako ta lelija biała. Błyszczeć przykładem w zalewie bełkotliwej nowomowy, odziany w lśniący pancerz nieskazitelnej polszczyzny. Tymczasem Twoje komentarze są przykładem bełkotliwej nowomowy właśnie, zamilcz więc w kwestiach poprawnego wysławiania się.
Moderację z góry przepraszam za niepotrzebny offtopic.
Poirytowany użytkownik serwisu Tanuki.pl
Ano napisane zgodnie z obowiązującą nowomową na Tanuki i oficjalnym językiem ciach, którzy zatracili umiejętność komunikowania się w języku polskim.
Co zresztą Tanuki popiera, (a nawet wykłady robi odnośnie do poprawnej angielszczyzny) więc trzeba się dostosować.
Chociaż fakt, trzeba się na niemiecki przerzucić.
Napisane zgodnie z językiem ciach którzy zatracili umiejętność komunikowania się w języku polskim powiadasz? W takim razie wybacz, ale prawdopodobnie z niewieloma osobami tutaj znajdziesz wspólny język.
Zawsze sie zastanawiam czy jest sens odpowiadać na posty „kolegi Kamiyana3991” skoro jest ciach który zatracił umiejętność komunikowania się w języku polskim (jak ładnie sam się podsumował w komentarzu powyżej – brawa za samokrytykę!), ale patrząc na historę wypowiedzi stwierdzam, że chyba jednak nie warto…
Moderacja ciachnęła. U obu panów. Aczkolwiek rozumie doskonale, jednakże musi zastosować obrzydliwą cenzurę ubijającą sarkazm i/lub ironię.
Ty sam jesteś jak Mewa.
Zresztą „księżniczka” to angielski wynalazek.
„Hitsugi no Chaika” — tu nigdzie nie ma „hime” (i nawet jeśli jest taki znak, to furigana i tak ma pierwszeństwo).
„Hitsugi no Chaika” — tu nigdzie nie ma „hime” (i nawet jeśli jest taki znak, to furigana i tak ma pierwszeństwo).
Gdybyś znał podstawy japońskiej pisowni, to nie pisałbyś takich głupot.
Znak na hime nie ma tu żadnego znaczenia, bo w furiganie nad nim zapisane jest samo „hitsugi”.
A czy ja muszę powtarzać po 10 razy jedno i to samo?
Poczytaj sobie zasady zapisu w furiganie, zamiast zadawać głupie pytania.
Nad kanji jest jest w hiraganie „hitsugi” i wpisy z MAl'a nie mają tu nic do gadania.
Furigana pokazuje tylko jak czytać, nie wyjaśnia znaczenia. Gdyby jakiemuś autorowi przyszła fantazja zatytułować swoje dzieło: 猫 opisane furiganą ムルチェク, to zarówno „kot mruczek” jak i „mruczek” byłyby poprawnym tłumaczeniem, natomiast oficjalnie będzie Mruchiek ;D
Tak więc „Hitsugime no Chaika” nie bardzo ma sens, ale „Chaika – The Coffin Princess” już tak.
Dając furigamę w środek autor zmienił czytanie znaków 棺姫 z „hitsuhime” na „hitsu”, lecz nie zmienił ich znaczenia. Dlatego też w tym przypadku Hitsu oznacza tak naprawdę „Trumnoksiężniczka”, a nie „Trumna” (棺), mimo że wymawiamy tylko ひつぎ.
No i po części masz rację, znak 姫 nie ma znaczenia dla wymowy, ale ma pływ na rozumienie tekstu czytanego. Reasumując: poprawnym tytułem jest „Hitsu no Chaika” rozumiane jako „Hitsuhime no Chaika”, lecz „hime” jest nieme, lecz nie jest bez znaczenia dla rozumienia tytułu.
Powiedział gościu piszący nick przez y. Daj spokój z tym truciem do obrzydzenia, bo tylko śmieszny jesteś. Bardzo często imion się nie tłumaczy niezależnie od nawiązań i ich korzeni.
Tutaj się zgodzę, iż kliknij: ukryte zdrada broni była dużo rozsądniejszą opcją, niż nagły wzrost poziomu mocy do niemalże boskiego. Szkoda tylko, iż relacje Nivy z Chaiką ograniczyły się do tylko dwóch scen (ucieczka z wyspy i posiłek na plaży). Dlateo też moim zdaniem ten wątek był przedstawiony zbyt pobieżnie i zabrakło mi wcześniejszych rozterek Nivy i przejawów faktycznego posiadania osobowości. Bo jedno zdanie przed oddaniem ostatecznego strzału to jednak zdecydowanie za mało.
Swoją drogą dopiero teraz zajarzyłem o co chodziło Kamiyanowi ciągle z tym *Czajka
:P
Popieram mojego przedmówcę, zakończenie mi się podobało. Tym właśnie ta seria była: zgrabnie, solidnie i całkiem widowiskowo opowiedzianą historią z pogranicza fantasy i sci‑fi z dającymi się lubić bohaterami, interesującymi antagonistami i ogólnie ciekawym pomysłem na serię jako taką. Sezon drugi był tym lepszy, że było wiecej akcji, konkretów i wiecej Frederiki (ale w jej oryginalnej postaci i tutaj bardzo duży plus ode mnie dla autora za końcowy motyw z Toru i właśnie Frederiką: to lubię). Sama końcóweczka za szybka i mało satysfakconująca, ale może OVA to zmieni.
Aha no i sam motyw z Gazem i kliknij: ukryte brakiem super‑uber‑walki końcowej. Uważam, że twórcy rozsądnie to wymyślili: najpotężniejszy mag został zabity swoim najpotężniejszym „wynalazkiem”. Kto mieczem wojuje od miecza ginie i takie tam, ale ostatecznie wydaje mi się, że jest to rozsądne wyjście z sytuacji.
A
I.
10.12.2014 20:53 Ostatni odcinek...
Cóż… To już kliknij: ukryte koniec (chyba/na szczęście), największy plus: Gohdan (swoją drogą, czy tylko ja nazywałam ją „Bogdan”?) przestała paradować w samych majtkach.
Jestem bardzo zawiedziona tym skrótowym odcinkiem, miałam nadzieję na epicką walkę i śmierć (Albo nawet kilka śmierci! W końcu mieli zmierzyć się z magiem‑prawie‑że‑półbogiem!) albo epicką walkę kończącą się epicką zapowiedzią epickiego filmu/OAVki będącym zakończeniem walki z tego ostatniego odcinka serii telewizyjnej…
Po 9 odcinku dałam twórcom duży kredyt zaufania, po cichu licząc na nieduży, ale smaczny kotlecik, a oni zaserwowali mi nieświeżego, przypalonego hamburgera :'I
Zgadzam się w 100%, strasznie to spartolili… Ale czy to na pewno była ostatnia seria? Może jeszcze coś dodadzą, bo to zakończenie jest po prostu beznadziejne, zupełnie jakby im się nie chciało pomyśleć nad sensownym sposobem domkniecia tej serii. Anime jak to mówią dupy nie urywa ogólnie, ale ten ostatni odcinek to naprawdę obraz nędzy i rozpaczy.
Kamiyan3991
10.12.2014 22:16 Re: Ostatni odcinek...
To jest improwizacja, bo ostatni tom LN wychodzi w marcu i wraz z nim odcinek OVA, w którym pewnie domkną całość.
A ponarzekam sobie z wami dopiero jutro, bo czekam na wydanie komuchów.
IMO Akari za nisko… z takimi tekstami to 2‑3 miejsce jak nic:
kliknij: ukryte Dialogue: 10,0:05:30.39,0:05:32.47,Czajka,,0,0,0,,Jeśli najdroższy brat zostałby moim wrogiem,
Dialogue: 10,0:05:33.07,0:05:37.28,Czajka,,0,0,0,,bez zastanowienia bym go pobiła, związała,\N oblała woskiem, a gdy zacząłby błagać o litość,
Dialogue: 10,0:05:37.28,0:05:39.48,Czajka,,0,0,0,,dałabym mu wylizać moje stopy.
Z tutejszych wypowiedzi myślałem, że zobaczę jakieś niesamowite zwroty akcji, a tu scenariusz, który od początku był przecież wiadomy. Oczywiście nie twierdzę, że odcinek mi się nie podobał, bo był zarąbisty, ale nie rozumiem całej tej podniety…
I.
3.12.2014 22:12 O żesz, szokująco-szokująca prawdo! o-o
Świeżo po przedostatnim, 9 odcinku… Naprawdę, jestem wstrząśnięta, bo już kliknij: ukryte zakładałam nudny, szczęśliwy koniec i nawet myślałam, żeby serię porzucić, bo mnie nudziła, a tu… A tu…!
Scena „rodzenia” mnie naprawdę zniesmaczyła, nie wiem, czy dlatego, że się jej nie spodziewałam, czy dlatego, że naprawdę‑naprawdę była obrzydliwa, dalej Guy (Multi‑Guy? Guy‑owie? Jak to się odmienia DX) który okazał się nie bratem (uznałam, że skoro jej pomaga, to też jest synem złego władcy… :B) tytułowej bohaterki, tylko jej ojcem, a potem jednak okazał się bezdzietny, a potem vocaloid‑broń przyzwał zamek z kosmosu(?) a potem przyszłam na tanuki, żeby spróbować sklecić komentarz starając się, żeby nie był w stylu „strumień świadomości”, ale chyba jednak wciąż jestem zbyt wstrząśnięta wydarzeniami z najnowszego odcinka i mi nie wychodzi, za co przepraszam, ale po prostu od czasu pierwszego sezonu JoJo nie zdarzyło mi się, żeby dwudziestominutowy odcinek zdawał się trwać godzinę – nie dlatego, że mi się dłużył, ale dlatego, że byłam tak pochłonięta/podekscytowana/co rusz zaskakiwana tym co się dzieje na ekranie.
Nie wiem, co twórcy zamierzają nam pokazać w ostatnim odcinku, normalnie też martwiłabym się, że jeden epizod to za mało czasu, żeby to wszystko zakończyć, ale teraz jestem za bardzo podekscytowana, żeby się martwić i po prostu czekam niecierpliwie na zakończenie! :3
Impos
4.12.2014 00:38 Re: O żesz, szokująco-szokująca prawdo! o-o
Najdziwniejsze jest to, że czarna Chaika kliknij: ukryte przeżyła ten poród...
I.
4.12.2014 20:49 Re: O żesz, szokująco-szokująca prawdo! o-o
Dla mnie o wiele bardziej dziwne było kliknij: ukryte zobaczenie jej w zapowiedzi kolejnego odcinka ze zdrowymi nogami, a nie czymś… Hmm… Co by nie przypominało tułowia Eliny z gry/mangi „Breath of Fire IV” ^^'
Szkoda, że do końca już tylko dwa odcinki… dość szybko to zamkną, a chciałbym usłyszeć jeszcze kilka fajnych tekstów Akari o udawaniu bazyliszka, lizaniu stóp itd.
W sumie to chyba najlepsza „siostrzyczka” jaką widziałem w bajce.
Świetna parodia upodobań zboczonych nerdów.
Fajny klimat zaczął się robić od początku wątku z wyspą. Widać, ze cos się dzieje i zagadka jest bliska rozwiązania, a sama Czajeczka wreszcie kliknij: ukryte wie juz coś o swojej prawdziwej przeszłości. Jest teraz naprawdę ciekawie, czekam na przyszły tydzien~ ^^
Oj z tym kandydatem do dziadostwa sezonu bym polemizowala, mamy w tym sezonie serie które są wyjątkowym dziadostwem i nie ma po co wyżywać się na w miarę dobrym anime.:)
Opening – mój kandydat do openingu roku, a kto wie czy i nie dziesięciolecia.
Niezła muzyka, bezbłędna animacja, MEGA logo z nazwą bajki, ogólnie hype over 9000.
Będę musiał do tego jakieś epickie karaoke skołować.
Ending – nawet dobry, ale tu już niczego nie urywa.
Sam odcinek – poziom utrzymany.
W dodatku akcja nieźle pędzi do przodu (dużo się działo), ale nie czuć tu żadnego „rushu”, o co się szczerze mówiąc bałem, bo liczba odcinków jest dość mała.
Ogólnie – jest baja jak tralala i jest hajp (przynajmniej u mnie).
Chciałem tu powklejać sporo obrazków (oj, jest sporo fajnych do wklejenia), ale czasu ostatnio mało mam, więc nie chce mi się bawić.
Tak że czołem, a bajkę zdecydowanie polecam.
Za pierwszy odcinek 10/10 i oby ta ocena utrzymała się do końca.
Kamiyan widzę, że twój fanatyzm postępuję :D:D:D Kiedy zakładasz „Kult Jedynej Prawdziwej Chaiki” (połączony z fanklubem Trabanta)?
Ale tak na serio, podoba mi się, że seria płynnie przeszła do drugiego sezonu, tak jakby tej przerwy wogóle nie było. Ogólnie jest dobrze, wkurza mnie jedynie, że jak zwykle mamy mało Franceski (w swojej „głównej” postaci rzecz jasna)... nie mówię, że ma walczyć, ale chociaż by się przywitała z „dawną znajomą”...
Chaika nie jest moim „konikiem”, ale bardzo przyjemnie mi się te serię ogląda.
Przygotuj się jednak na płomienne debaty, bo wiem jak na tej stronie bronić lubianych przez siebie serii, a w tym wypadku walka chyba pójdzie na noże :P
No to zaczęło się. :)
Pierwszy odcinek mi się podobał, opening na plus, dość żywa walka pod koniec, wygląda na to że kliknij: ukryte Czajka nauczyła się czegoś przydatnego, te długie inkantacje były serio na niekorzyść, fajnie jeśli będzie widać jakiś progress w jej skillach. Ciekawe jak ma się sprawa z Vivi, żadnych nowości póki co poza tym że powiedziano iż kliknij: ukryte jej pochodzenie nie jest zbytnio znane, więc może być ono podobne do naszej głównej bohaterki ale chodzi mi po głowie, że to Vivi może być prawdziwą księżniczką. No cóż, czekam teraz na następny tydzien.
Może zabrzmię teraz strasznie tendencyjnie i płytko ale mnie brakuje u Vivi najbardziej jej kliknij: ukryte pierwotnego koloru włosów xD jakoś tak ładnie się z nią i jej charakterem komponował x3
A teraz wychodzi na to, że to będzie chyba anime o największej ilości białowłosych bohaterek ;D
Tak poważniej, podoba mi się kreska w tym anime, to jak rysowane są postacie, zwłaszcza z twarzy :3 takie urocze i sympatyczne x3 a potem to wszystko rusza do boju xD takie to krasno kontrastowe ;p
A mi się bardziej podoba w kliknij: ukryte bialych<3 haha, rzeczywiście w tym animu rekordowa ilość postaci z takimi włosami. Mi też się podoba sposób rysowania postaci, szczególnie z twarzy i oczy, jejkuu, ale i tak najpiękniejsza jest główna czajka, nie mogę się napatrzec po prostu XD
zgadzam się x3 nie rozumiem jak można niecierpień tej postaci :p ona jest urocza x3 poza tym doskonale odgrywa swoją rolę takiej lekko zagubionej ale jednak kiedy trzeba zdeterminowanej ;)
Do tego jej seiyu świetnie się spisuje x3 nawet podoba mi się ten jej karkołomny sposób konstruowania wypowiedzi ;3 nie mogłabym nienawidzić takiego uroczego stworzonka :p
No dokładnie! W sumie to jest typ postaci który przez wielu zostanie z góry potępiony jako taka słodka glupiutka zagubiona dziewczynka, ale ona jest w tym autentycznie urocza i rzeczywiście dobrze spisuje się w swojej roli. Mnie też podoba się praca jej seiyuu, a sposób konstrukcji zdań to kolejne punkty kawaśności. XD aczkolwiek Nie u każdej postaci taki sposób mowy by mi przypadł do gustu, np Czerwonej nie polubie choćby nie wiem co XD
Zakładam ze bedzie na podobnym poziomie, dla kogo durne dla tego durne, mi się mimo niezaprzeczalnych mankamentów naprawdę podobało i ciekawi mnie dalszy ciąg.
6+/10
Minusy:
- Zgrabna opowieść trwająca ponad 20 epków jest nagle kończona w mniej niż 30 minut… i to bardzo kiepskie 30 minut.
- Cliffhanger na końcu. kliknij: ukryte Ile wspomnień straciła ???!!!???
Plusy:
+ Do końcówki kliknij: ukryte absurdalnego turnieju jest bardzo dobrze.
+ Cliffhanger na końcu. kliknij: ukryte Bo daję bardzo dużą szansę na ciąg dalszy!
Hitsugi no Chaika: Avenging Battle
Przecież była dobrze poskładana.
Cały problem tkwi w upchnięciu 12‑tomowej historii w 22 odcinki, gdzie planowano 24‑25, ale sprzedaż była słaba (nie było cycków/fanserwisu), więc skrócili do 22.
A co chcesz rekomendować? Strike the Blood (8/10 iks de)?
W dzisiejszym zalewie syfu Czajnik wypada całkiem nieźle.
Gdyby Japonia nie miała spaczonego gustu, to dostalibyśmy więcej odcinków i ładniej poprowadzoną historię.
Mhm.
Brzmi bardzo wiarygodnie w obliczu tego, że początkowe wydarzenia w drugim sezonie pochodzą spoza nowelki. Tak się przejęli upchnięciem 12‑tomowego materiału w 22 odcinki, że jeszcze dorzucili fillery.
A ostatni tom zresztą wychodzi w marcu i wraz z nim OVA/OAD.
Jak oni to powymyślali dokładnie to nie wiem i nawet nie chce mi się szukać, skoro to nie jest nigdzie przetłumaczone.
Reasumując: dostaliśmy bardzo przeciętne fantasy i nic ponadto. Komu może się to spodobać? Wygłodniałym fanom gatunku, którzy do najbardziej rozpieszczanych nie należą, lecz i oni raczej nie poczują się usatysfakcjonowani. Ja sam zaliczam serię do kategorii: da się obejrzeć i nic ponadto.
I owszem, że zakończenie nie wypadło tak dobrze, bo musieli domknąć serię w bardzo małej ilości odcinków.
Zresztą ostatni tom powieści jeszcze nawet nie wyszedł.
Czemu tylko wygłodniałym, hmm?
Bo akurat seria ma to, czego większość bajek nie potrafi zrobić.
Przede wszystkim mówię tu o dobrym balansie – jest fantasy, ale nie ma przesady. Jest mocny bohater, ale nie jest mega koksem. Generalnie jest tu dużo takiego umiaru, którego lepsze serie nie potrafią zachować.
A samo fantasy było w sumie dobrze zrobione… ale to bardziej pierwszy sezon.
Tej bajce przede wszystkim brakło czasu antenowego, żeby dobrze operować klimatem przygody itd.
Jedną już wymieniałem od dawna: brak rozwoju postaci, który by uzasadnił końcówkę. Dochodzi jeszcze całkowity brak pomysłu na postać Frederiki, która od początku do końca stanowiła jedynie cudowny sposób na wychodzenie z opresji.
To czemu przeciągali początek? Zwłaszcza że serii nie robi się z tygidnia na tydzień, tylko przygotowywuje się ją dużo wcześniej i mogli to dużo lepiej rozplanować.
I co z tego? Anime to osobne medium, które ma bronić się jako samodzielny produkt.
Bo jakościowo pozostawia wiele do życzenia.
Bajek…
Źródło: wikipedia
A co do balansu: to zależy, czy mówisz o przygodówkach, battle shounenach czy seriach typowo nastawionych na Over the Top. Bo każdy z tych przypadków stanowi odrębną kategorię, do której należy zupełnie inaczej podchodzić.
A tutaj mówimy o drugim, który był wyraźnie gorszy.
Podsumowując:
-Pierwszy sezon wypadł zdecydowanie lepiej.
-Uniwersum dawało wiele możliwości, ale z powodu takiej, a nie innej ilości odcinków, zostało wykorzystane w śladowych ilościach.
-Podobnie z fabułą, jak na przygodówkę wyszłaby znośnie, gdyby nie to nierówne tempo akcji.
-Momentami (głównie pierwsze odcinki) nudzi, ale oglądało się przyjemnie.
Takie lekkie fantasy, które można obejrzeć, ale nic się nie straci, jeśli ktoś ominie ten tytuł.
Nic się nie traci oglądając jakikolwiek tytuł, więc zawsze dziwi mnie ten argument.
To tylko pornobajeczki.
Nic nie straci,bo nie ma w tej serii nic nadzwyczajnego, co byłoby warte polecenia. Jeśli już poleciłbym Chaikę, zwłaszcza drugi sezon (chociaż to nie ma większego sensu, bo i tak dana osoba zaczęłaby od pierwszego), to raczej dla zabicia czasu, z nudów, nie dlatego, bo seria jest warta obejrzenia. Nie mogę więc powiedzieć „Zobacz na to, bo genialna fabuła” czy coś innego.
To dobry znak, bo takie serie zazwyczaj potem okazują się gniotami (jak np. Code Geass).
Przeciętna/fajna/przyjemna seria bardziej przekonuje.
I nadal nie rozumiem co rozumiesz przez „warta obejrzenia”.
Jeśli przyjemnie zabija się przy tym czas, to jak najbardziej warto obejrzeć.
Przecież oglądanie bajek nie działa na zasadzie „nie pójdę do pracy, bo lepiej obejrzeć bajkę wartą obejrzenia”.
Dlatego zawsze mnie nieco śmieszy takie określenie (bez obrazy, tak ogólnie mówię).
W tym przypadku przez „warte obejrzenia” rozumiem coś, co w jakiś sposób wybija się z mnóstwa innych, podobnych serii.
Oczywiście, najważniejsza jest frajda z oglądania i nie ma co się nad tym zastanawiać, ale inaczej czuję się, oglądając coś, co sprawia mi frajdę, a jednocześnie jest inne od (dla przykładu) 50 komedii o podobnej tematyce. To zawsze jakieś uczucie świeżości, czegoś nowego.
Możliwe, że troszkę źle to ubrałem w słowa, chodziło mi bardziej o to, aby nie oczekiwać od Chaiki czegoś nadzwyczajnego, a potraktować to jako luźny tytuł, z dystansem.
Zauważ, iż nie ma dużo takich bajek utrzymanych w klimatach przygody czy dark fantasy.
To nie jest kolejna komedia szkolna.
Chociaż drugi sezon trochę słabiej wypadł z powodu uciętej ilości materiału (słaba sprzedaż)... ech, Japonia.
Tekst o komediach to tylko przykład, chyba, że chodziło Ci o to, że serie w tych klimatach nie należą do najliczniejszych, to faktycznie tak jest, ale można też znaleźć takie tytuły, które wykonane są staranniej.
Tak, to zdecydowanie było widać, zwłaszcza, że pierwszy sezon był już znośny, jeśli chodzi o fabułę i całą tą resztę, klimat był, jakaś tam akcja też była… z drugim było już trochę na odwrót. W kwestii ilości materiału, myślę, że to trochę kwestia złego wykorzystania czasu antenowego i rozplanowania tego materiału na poszczególne odcinki. Jak pisałem w pierwszym komentarzu, początek był wydłużony i mogliby go trochę skrócić, chociażby na rzecz końcówki, która zupełnie mi nie przypasowała ( kliknij: ukryte to co zrobili z Gazem to była lekka żenada).
Poza tym nachalny fanserwis w Grzechach może przeszkadzać. W Czajce tego nie ma.
A przy Bahamucie pełna zgoda — początek był fajny, ale potem już tylko gorzej.
Ehm, rozplanowanie to jedno, a 2‑3 odcinki mniej niż początkowo zakładano to drugie.
Zresztą pierwsze dwa odcinki mi się podobały, bo Klaudia była jednym z najciekawiej przestawionych bohaterów.
Inna sprawa, że narysowali ją byle jak…
Owszem, bo po części to wina jednego, a po części drugiego. Przy czym kwestię rozplanowania mogli bardziej dopracować, bo na to drugie raczej nie mieli wpływu.
Drugi sezon jest niestety odrobine gorszy. Przez cięcia historia wydaje się mniej spólna. Nie było tutaj tego uczucia że grupa przyjaciół rusza przed siebie w swoim aucie do nowych krain szukajac przygód.
Całość oceniłbym dobrze. To nadal anime na 6, jest wciągający świat pełen wynalazków i ciekawych potworów. Są wesołe postacie które aż proszą by sie je lubić. Samo anime nie uciekło w strone high fantasy, wszystko jest przy ziemi, walki są przemyślane a bohaterowie nigdy nie wydają się super potężni, więc czuć zagrożenie jak z czymś walczą. Wygrywaja czesto też sprytem, a akcja jest naprawde dobrze zaplanowana i wyreżyserowana biorąc pod uwage ograniczenia budżetowe. Lecz jednoczesnie anime nie robi nic wybitnie, a drugi sezon cierpi na za małą ilość odcinków co kompletnie niszczy tempo.
lekkie przygodowe fantasy ^^
Głównie przez tą zmniejszoną ilość odcinków, na czym ucierpiał rozwój nowych postaci i nieco za szybkie miejscami tępo wydarzeń. Szkoda, że nie udało się wysupłać tego grosza na choćby tych 12 odcinków jak poprzednio. :(
Niemniej to ciągle to samo barwne i ciekawe uniwersum co w pierwszym sezonie.
Te same sympatyczne, różnorodne, prześlicznie zaprojektowane postacie, które mnie urzekły i chyba najbardziej z wszystkich elementów serii przykuły do ekranu. :3
Nadal jest to miła do oglądania, lekka, przygodowa seria fantasy, która może nie jest arcydziełem gatunku ani przesadnie odkrywcza, ale i też nie urąga inteligencji widza, a do swojego świata i bohaterów podchodzi z sympatią.
Naprawdę w tym sezonie, jak i całym roku 2014 widziałam tyle koszmarnych serii anime, że do tej którą oglądało mi się przyjemnie i z którą czas spędzony nie uważam na stracony, absolutnie nie będę mieć pretensji o jakieś tam drobiazgi ;)
Polecam poszukującym lekkiej, rozrywkowej serii fantasy. ^^
Re: lekkie przygodowe fantasy ^^
Re: lekkie przygodowe fantasy ^^
Przesadza pan, kapralu.
A serię sporo osób ocenia jako solidne fantasy, np. idealne dla kogoś kto zaczyna przygodę z anime. I ja też podpisuje się pod tą opinią, bo uważam, że w zalewie fanserwiśnego syfu ta pozycja zasługuje na uwagę. Zakończenie może i nie było wybitne, ale przynajmniej historię zamknięto, a o wielu seriach nie można tego powiedzieć…
A jakbym miał komuś, kto nie zna anime, jakąś serię fantasy, to najpewniej byliby to starzy, dobrzy Slayersi.
Inna sprawa, że od tego czasu wciąż upatruje serii, która poruszyłaby mną do głębi… (no ale też z racji wieku i doświadczenia inaczej postrzegałem wtedy świat).
Chociaż już nie pamiętam czy pierwsze dla mnie nie były przypadkiem Muminki i Pszczółka Maja :P
W sumie idealnie pasuje do niego to, co Slova napisał o Czajce.
Początek nawet dobry, a potem już… ech.
Nie chce mi się nawet tego Bahamuta kończyć, bo jakoś od 6‑7 odcinka zrobił się z tego syf straszny, mimo że wcześniej oglądało się bardzo przyjemnie.
Ciężkie, zagmatwane, a wątek rozpoczęty na początku to już w ogóle chyba gdzieś zaginął… łapka w dół.
Za to muszę przyznać, że drugi sezon przekonał mnie do postaci Akari. Gdyby zredukować część humorystyczną tylko do jej tekstów, byłoby świetnie^^ Niewypałem pozostała oczywiście Frederica służąca za deus ex machina w sposób niezwykle bezczelny, bo jawnie dający nam do zrozumienia, że jest tutaj tylko po to, by wydobywać bohaterów z kłopotów fabularnych. Straszna była też Niva – kliknij: ukryte osobowość? a może spróbowaliby to jakoś wcześniej zaakcentować zamiast wyskakiwać z tym tam nagle, bo fabuła tego potrzebowała? Jasne, też uważam to za lepsze rozwiązanie niż boska moc Toru, ale w tym wykonaniu było takim samym niewypałem, bo nie miało większego sensu bez wcześniejszego rozbudowania jej wątku.
Na plus idzie za to dodanie wątku demi‑humanów, oraz większa rola czerwonej Chaiki, która przy tym tylko zyskała. I w sumie czarna również całkiem nieźle wypadła.
Tak czy siak Hitsugi no Chaika (1 i 2 sezon) pozostaje dla mnie tylko tytułem dobrym. Tylko, bo z tak świetnym podłożem fabularnym, w większości interesującymi postaciami i mocnym zapleczem w postaci ciekawego świata, mogło z tego wyjść o niebo lepsze anime. No ale mówi się trudno – i tak zapewniło mi to całkiem niezłą rozrywkę, a na pewno nie żałuję czasu spędzonego nad oboma seriami.
Ale sam finał nie uważam za zły.
No właśnie i tak niestety na rynku animacji giną serię ponadprzeciętne. Za mało cycków, komedii i school life to i też sprzedaż słaba…
@Kysz
A z tą Fredericą to ja z kolei odniosłem wrażenie, że jak na tak potężna istotę to za mało dawała :P kliknij: ukryte To, że Toru skorzystał z jej „usług” pod koniec nie było czymś naciąganym z punktu widznia fabuły. W końcu był zwykłym człowiekiem, dobrze wytrenowanym, ale nawet nie potrafił korzystać z magii. Jak inaczej miał sobie poradzić z najpotężniejszym magiem w historii świata? Skorzystał po prostu z możliwości jakie miał. A zasadniczo moc Frederiki dała mu „tylko” super regenerację (nawet Shina by bez tego nie pokonał, co było fajnie pokazane, bo Shin był po prostu od niego lepszy). Za mało, żeby coś zdziałać z Gazem, ale wystarczająco, żeby odwrócić jego uwagę od Szajki. To już większym eusdeus był ta „nagła” zmiana właściciela przez Nivę, ale jak już mówiłem wcześniej, sensowna z punktu widzenia samego pokonania Gaza (dla przypomnienia co mówiełem: najpotężniejszy mag mógł być zabity jedynie „własnym mieczem”.
Cieszy mnie też, że doceniłaś wątek demi‑humans. Widać nie tylko mnie się podobają takie motywy (a ogólnie Kemono jest z reguły tępione w animacji, bo neko‑mimi i inne „uszka” to coś dla mnie zupełnie innego). Ogólnie sam wątek tajemniczej wyspy (doktora Moreau :P) i Feyli mi się mocno w serii podobał…
Oh lol, widać, że nie masz pojęcia o sprzedaży w Japonii, gdyż takowe serie zazwyczaj balansują na granicy opłacalności. Od czasów K‑On!a tylko Gochuumon wa Usagi Desu ka było jedyną komedią obyczajową, która przekroczyła średnią 10k.
W przypadku ecchi wyniki nie prezentują się wcale lepiej.
Ogólnie sprawa z anime prezentuje się tak, iż bardzo często są one finansowane przez wydawcę materiału źródłowego i ich celem jest zareklamowanie wtdawanego przez nich produktu (czyli mangi, LN, lub gry), a inwestycja w kolejny sezon mija się z celem, gdyż obejrzą go osoby, które znają poprzedni, a więc daje dużo mniejsze szanse na pozyskanie nowych czytelników. Dlatego też bardziej opłaca im się wyłożyć kasę na reklamę innego cyklu, a fanom poprzedniego pozostaje sięgnięcie po książki/komiksy, które w Japonii są ogólnodostępne. A że zachodni widz zapewne nie pozna zakończenia historii… welp, kogo obchodzi zachodni widz?
Natomiast szkolne mundurki (Love Live), cycki (Infinite Stratos) i różnorakie komedie są wciąż w cenie…
Tak wiem, uogólniam, ale poza głośnymi tytułami jak SnK czy SoA wciąż jednak sporo takich tytułów bryluje w sprzedaży…
A akurat o tzw. reklamówkach mang wiem doskonale, bo sam przejechałem się na seriach typu No Game no Life czy Maoyou…
Inna sprawa, że tutaj akurat braku sequelu zrozumieć nie mogę…
Nie chce mi się więcej rozpisywać.
Przyjemna seria w klimatach fantasy.
Zakończenie kliknij: ukryte w jednym wielkim skrócie – zasadniczo mogliby to rozciągnąć na 2‑3 odcinki ale zakończyłoby się w identyczny sposób, może nie chcieli przedłużać? Trochę wszystko dzieje się na raz i nie jestem przyzwyczajony do takiego rozwiązywania spraw w przygodówkach ale nie ma tutaj na co narzekać – jest prosto, konkretnie i bez niedomówień(i typowo w stylu przygody‑anime).
Generalnie seria całkiem niezła – jednak na pewno nie jest to ten typ, który ma się ochotę obejrzeć po latach. Szczerze mówiąc w moim przypadku tyczyłoby się to jakichkolwiek kontynuacji Chaiki – nie wiem, czy miałbym ochotę je oglądać, być może jako zapychacze, bo temat jest już raczej wyczerpany(i tak powinno zostać imho).
Ode mnie 6/10, być może stawiałem zbyt duże wymagania do tej kontynuacji.
sad
Hehe. Anime fajne, ale końcowe anime strasznie dziurawe fabularne co nie zawadza w fun oglądaniu. Dlaczego: kliknij: ukryte
- ten cały główny mag guz(man) przed zabiciem sabatora odtworzył się na widoku
- Dlaczego jak chaika do niego strzeliła z „waga wand” to guz(man) nie zrobił bariery ochronnej z powrotem?
- dlaczego chaiki są nieśmiertlene i absolutnie obient do guzmana, a nasza chaika nie?
- Jak dobrze rozumiem, „waga wand” zdradziła guz„mana, bo ma „osobowość”? what?
Zamaskowano spoilery. Moderacja
Re: sad
kliknij: ukryte
1. Był pewien, że jest w stanie obronić się przed ewentualnymi atakami(i w zasadzie nie ma się co dziwić).
2. Zrobił kilkukrotną barierę w czasie ataku Chaiki, widocznie nie miał czasu/siły tworzyć mocniejszej.
3. Bo to były klony‑lalki instruowane przez czarną chaikę. W 7 albo 8 odcinku było wyjaśnione, jeśli również dobrze pamiętam, to także kwestia ich nieśmiertelności.
4. Cóż… musieli to zakończyć w jakiś sposób. Toru zyskujący boską moc pozwalającą na ubicie imperatora po zawarciu kontraktu ze smokiem byłby raczej pójściem na łatwiznę. Jeśli chodzi o samą osobowość, to prawdopodobnie chodzi o samo przywiązanie do osoby Chaiki i ze względu na to przywiązanie nie była w stanie jej zabić.
Zakończenie
kliknij: ukryte Jak dla mnie wszystko zostało poprowadzone w prosty, ale rozsądny sposób. Zamknięto najważniejsze wątki przydzielając im odpowiednio dużo czasu i nie zalano nas przy tym niepotrzebnym patosem i hiper‑epickością. Dla mnie to punktuje w kwestii realizmu, bo taki obrót spraw wydaje się bardziej prawdopodobny niż wznoszenie finałowej potyczki na poziom prawie boski. Udało się powiązać zakończenie z konsekwencjami wcześniejszych wydarzeń, pogłębić motywy antagonistów, zastosować ładne, klasyczne „happy‑endowe wspomnienia” i to wszystko w jednym odcinku bez szczególnego przyspieszania tempa. Wręcz niebywałe.
Zupełnie nie spodziewałem się, że wyjdzie to tak dobrze. Myślałem raczej, że historia zostanie zadowalająco zamknięta, ale lekko na siłę, z drobnymi potknięciami, jak to Chaika miała w zwyczaju robić do tej pory. Jednak po obejrzenia odcinka 10, zakończenie uznaję za trzeci największy plus Hitsugi no Chaika – po pomyśle na uniwersum i kreacji (większości) antagonistów. Przez to też (choć nie tylko przez to) ostatecznie drugi sezon oceniam lepiej od pierwszego.
Re: Zakończenie
Rosyjskie nazwy mają polskie transkrypcje.
Re: Zakończenie
Owszem, rosyjskie nazwy mają polskie transkrypcje, jak również transkrypcje angielskie, czy japońskie. W przypadku słowa „Chaika” używam takiej formy, a nie „Czajki”, gdyż ta pierwsza wydaje mi się bardziej estetyczna, a nie poczuwam się do śmiesznego nawyku robienia amatorskich tłumaczeń wszystkich słów obcego pochodzenia. Uwagę uznaję za drobne czepialstwo i mam nadzieję, że wyjaśniłem swoje zapatrywanie na tę kwestię. :)
Re: Zakończenie
I na pewno das ist super cool angielska transkrypcja nie jest bardziej estetyczna, bo wtedy musiałbyś to wymawiać przez „ch”, co jest więcej niż absurdalne.
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Trzeba być ślepym, żeby nie dostrzec jasnego nawiązania do radzieckiej myśli technicznej.
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Inne nazwy pojawiają się tylko w samochodach, a radzieckie wszędzie.
Był tam nawet rosyjski koncern zbrojeniowy (Iżmasz).
Re: Zakończenie
Poza tym radziecka technologia to też kiepsko pospawane kartony z niezłym działem i dobrą szybkoścą, do których nie trzeba było produkować części zamniennych, bo i tak siły niemiecke zezłomują trochę tych T‑34 :P
Re: Zakończenie
Ewoluowałeś i teraz jesteś w stanie czepiać się nie tylko faktycznych wtrąceń obcojęzycznych, ale także proponujesz byśmy tłumaczyli rzeczy na siłe tylko i wyłącznie ponieważ da się je przetłumaczyć.
Może powinieneś napisać polskie napisy do tego anime i wreszscie poprawić to jak mówiła tytułowa Chaika. Nie może być by ona tak kaleczyła ten piękny polski język. How did you even managed to finish the series.
kliknij: ukryte Chaika?
Chaika!
Chaika.
Re: Zakończenie
Może w końcu nauczysz się czegoś pożytecznego.
Re: Zakończenie
Serio całość się sprowadza właśnie do tego. Narzekasz, a Twój wkład do dyskusji jedynie służy zaspokojeniu Twojego ego. Nikogo nie przekonasz by używał mniej intuicyjnych zapisów. To czcze i niepotrzebne. A i owszem czajka jest mniej intuicyjna ponieważ większość osób przyzwyczaiła się po prostu do zapisu Chaika, biorąc pod uwagę że ogląda serial z napisami. To nie takie trudne do zrozumienia, wystarczy mieć odrobinę empatii.
Ale walcz wojowniku języka, walcz o to co dla Ciebie ważne, mimo że przyjaciół sobie jednać nie będziesz, to Twoja walka. Tylko pamiętaj, by może poza tą walką dodać coś do dyskusji poza tym narzekaniem, bo pierwszy komentarz Twój to był merytorycznie pusty, co zainicjowało tą całą radosną dyskusje. Peace‑ssu!!
Re: Zakończenie
Które to imię nawiasem mówiąc pojawia się w oficjalnym tytule anime :p
A jak dla mnie to raczej rozstrzyga ewentualną kwestie pisowni xD. Po prostu piszę Chaika a wymawiam Czajka i z głowy. :p
Panowie, może trochę więcej dystansu i skupienia na ogólnej treści anime a nie takich detalach? :p
Re: Zakończenie
Chaika, Czajka… Pff, też mi problem.
Re: Zakończenie
Ale jedno muszę przyznać, te czepianie się o Chaikę, Czajkę i co tam jeszcze, jest zabawne.
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
hype over 9000
Oto słów kilka, na początek mały cytat z Twojego komentarza poniżej:
W jakim języku jest to napisane? Po polsku? Ręce opadają… człowiek który czepia się innych, jest wyrocznią jedynej poprawnej polszczyzny w tłumaczeniach i napisach, sam popełnia takie komentarze?
Zanim zaczniesz poprawiać innych, sam powinieneś stać się w kwestiach językowych czysty jako ta lelija biała. Błyszczeć przykładem w zalewie bełkotliwej nowomowy, odziany w lśniący pancerz nieskazitelnej polszczyzny. Tymczasem Twoje komentarze są przykładem bełkotliwej nowomowy właśnie, zamilcz więc w kwestiach poprawnego wysławiania się.
Moderację z góry przepraszam za niepotrzebny offtopic.
Poirytowany użytkownik serwisu Tanuki.pl
Re: hype over 9000
Co zresztą Tanuki popiera, (a nawet wykłady robi odnośnie do poprawnej angielszczyzny) więc trzeba się dostosować.
Chociaż fakt, trzeba się na niemiecki przerzucić.
Das ist super.
Re: hype over 9000
Nie, to tak nie działa.
Re: hype over 9000
Zawsze sie zastanawiam czy jest sens odpowiadać na posty „kolegi Kamiyana3991” skoro jest ciach który zatracił umiejętność komunikowania się w języku polskim (jak ładnie sam się podsumował w komentarzu powyżej – brawa za samokrytykę!), ale patrząc na historę wypowiedzi stwierdzam, że chyba jednak nie warto…
Moderacja ciachnęła. U obu panów. Aczkolwiek rozumie doskonale, jednakże musi zastosować obrzydliwą cenzurę ubijającą sarkazm i/lub ironię.
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Zresztą „księżniczka” to angielski wynalazek.
„Hitsugi no Chaika” — tu nigdzie nie ma „hime” (i nawet jeśli jest taki znak, to furigana i tak ma pierwszeństwo).
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
Jeszcze jakieś uwagi?
Re: Zakończenie
Gdybyś znał podstawy japońskiej pisowni, to nie pisałbyś takich głupot.
Znak na hime nie ma tu żadnego znaczenia, bo w furiganie nad nim zapisane jest samo „hitsugi”.
Re: Zakończenie
Na bace podają: Гроб принцессы чайки
棺姫【ひつぎ】のチャイカ
棺姫のチャイカ
棺姬恰伊卡
棺姬柴卡
Chaika – The Coffin Princess
Coffin Chaika
Die Sargprinzessin (German)
Hitsugime no Chaika
Czy Ty w ogóle znasz japoński?
Re: Zakończenie
Poczytaj sobie zasady zapisu w furiganie, zamiast zadawać głupie pytania.
Nad kanji jest jest w hiraganie „hitsugi” i wpisy z MAl'a nie mają tu nic do gadania.
Widać, że transkrypcją robią ludzie bez pojęcia.
Re: Zakończenie
Tak więc „Hitsugime no Chaika” nie bardzo ma sens, ale „Chaika – The Coffin Princess” już tak.
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
No i po części masz rację, znak 姫 nie ma znaczenia dla wymowy, ale ma pływ na rozumienie tekstu czytanego. Reasumując: poprawnym tytułem jest „Hitsu no Chaika” rozumiane jako „Hitsuhime no Chaika”, lecz „hime” jest nieme, lecz nie jest bez znaczenia dla rozumienia tytułu.
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
No to weź książki do ręki — czemu miałoby się nie tłumaczyć?
Zresztą przy bardziej udziwnionych może bym się jeszcze zgodził, ale to zwykła transkrypcja, która ma polski odpowiednik.
I nie rozumiem, dlaczego japońska/angielska miałaby być lepsza.
Wymawiasz tak czy siak „Czajka”, czyli po polszemu.
Re: Zakończenie
Re: Zakończenie
:P
Popieram mojego przedmówcę, zakończenie mi się podobało. Tym właśnie ta seria była: zgrabnie, solidnie i całkiem widowiskowo opowiedzianą historią z pogranicza fantasy i sci‑fi z dającymi się lubić bohaterami, interesującymi antagonistami i ogólnie ciekawym pomysłem na serię jako taką. Sezon drugi był tym lepszy, że było wiecej akcji, konkretów i wiecej Frederiki (ale w jej oryginalnej postaci i tutaj bardzo duży plus ode mnie dla autora za końcowy motyw z Toru i właśnie Frederiką: to lubię). Sama końcóweczka za szybka i mało satysfakconująca, ale może OVA to zmieni.
Aha no i sam motyw z Gazem i kliknij: ukryte brakiem super‑uber‑walki końcowej. Uważam, że twórcy rozsądnie to wymyślili: najpotężniejszy mag został zabity swoim najpotężniejszym „wynalazkiem”. Kto mieczem wojuje od miecza ginie i takie tam, ale ostatecznie wydaje mi się, że jest to rozsądne wyjście z sytuacji.
Ostatni odcinek...
Jestem bardzo zawiedziona tym skrótowym odcinkiem, miałam nadzieję na epicką walkę i śmierć (Albo nawet kilka śmierci! W końcu mieli zmierzyć się z magiem‑prawie‑że‑półbogiem!) albo epicką walkę kończącą się epicką zapowiedzią epickiego filmu/OAVki będącym zakończeniem walki z tego ostatniego odcinka serii telewizyjnej…
Po 9 odcinku dałam twórcom duży kredyt zaufania, po cichu licząc na nieduży, ale smaczny kotlecik, a oni zaserwowali mi nieświeżego, przypalonego hamburgera :'I
Re: Ostatni odcinek...
Re: Ostatni odcinek...
A ponarzekam sobie z wami dopiero jutro, bo czekam na wydanie komuchów.
Czajka pierrwsza
IMO Akari za nisko… z takimi tekstami to 2‑3 miejsce jak nic:
kliknij: ukryte Dialogue: 10,0:05:30.39,0:05:32.47,Czajka,,0,0,0,,Jeśli najdroższy brat zostałby moim wrogiem,
Dialogue: 10,0:05:33.07,0:05:37.28,Czajka,,0,0,0,,bez zastanowienia bym go pobiła, związała,\N oblała woskiem, a gdy zacząłby błagać o litość,
Dialogue: 10,0:05:37.28,0:05:39.48,Czajka,,0,0,0,,dałabym mu wylizać moje stopy.
Re: Czajka pierrwsza
No i drugie miejsce Fredreriki cieszy. Saito Chiwa FTW!
Re: Czajka pierrwsza
Chociaż Hedwiga była lepsza.
Oooo
Mam nadzieję, że nie zwalą zakończenia za tydzień.
Zapowiedź wygląda nieźle.
Re: Oooo
Z tutejszych wypowiedzi myślałem, że zobaczę jakieś niesamowite zwroty akcji, a tu scenariusz, który od początku był przecież wiadomy. Oczywiście nie twierdzę, że odcinek mi się nie podobał, bo był zarąbisty, ale nie rozumiem całej tej podniety…
Re: Oooo
Spodziewałem się czegoś zupełnie innego.
Re: Oooo
O żesz, szokująco-szokująca prawdo! o-o
Scena „rodzenia” mnie naprawdę zniesmaczyła, nie wiem, czy dlatego, że się jej nie spodziewałam, czy dlatego, że naprawdę‑naprawdę była obrzydliwa, dalej Guy (Multi‑Guy? Guy‑owie? Jak to się odmienia DX) który okazał się nie bratem (uznałam, że skoro jej pomaga, to też jest synem złego władcy… :B) tytułowej bohaterki, tylko jej ojcem, a potem jednak okazał się bezdzietny, a potem vocaloid‑broń przyzwał zamek z kosmosu(?) a potem przyszłam na tanuki, żeby spróbować sklecić komentarz starając się, żeby nie był w stylu „strumień świadomości”, ale chyba jednak wciąż jestem zbyt wstrząśnięta wydarzeniami z najnowszego odcinka i mi nie wychodzi, za co przepraszam, ale po prostu od czasu pierwszego sezonu JoJo nie zdarzyło mi się, żeby dwudziestominutowy odcinek zdawał się trwać godzinę – nie dlatego, że mi się dłużył, ale dlatego, że byłam tak pochłonięta/podekscytowana/co rusz zaskakiwana tym co się dzieje na ekranie.
Nie wiem, co twórcy zamierzają nam pokazać w ostatnim odcinku, normalnie też martwiłabym się, że jeden epizod to za mało czasu, żeby to wszystko zakończyć, ale teraz jestem za bardzo podekscytowana, żeby się martwić i po prostu czekam niecierpliwie na zakończenie! :3
Re: O żesz, szokująco-szokująca prawdo! o-o
Re: O żesz, szokująco-szokująca prawdo! o-o
Hmm
W sumie to chyba najlepsza „siostrzyczka” jaką widziałem w bajce.
Świetna parodia upodobań zboczonych nerdów.
odcinek 4
Re: odcinek 4
Jest pro.
Re: odcinek 4
Lubię takie klimaty z wyspami‑tajemniczymi‑laboratoriami. Fajny motyw z „cmentarzyskiem” Fayla.
Chaika jest naprawdę ciekawą serią, a teraz nareszcie zaczynają wyjaśniać pewne kwestie, co daje nadzieję na to, że anime będzie fajnie zamknięte.
Re: odcinek 4
*Feila
Mother of God...
Zacznijmy od początku.
Opening – mój kandydat do openingu roku, a kto wie czy i nie dziesięciolecia.
Niezła muzyka, bezbłędna animacja, MEGA logo z nazwą bajki, ogólnie hype over 9000.
Będę musiał do tego jakieś epickie karaoke skołować.
Ending – nawet dobry, ale tu już niczego nie urywa.
Sam odcinek – poziom utrzymany.
W dodatku akcja nieźle pędzi do przodu (dużo się działo), ale nie czuć tu żadnego „rushu”, o co się szczerze mówiąc bałem, bo liczba odcinków jest dość mała.
Ogólnie – jest baja jak tralala i jest hajp (przynajmniej u mnie).
Chciałem tu powklejać sporo obrazków (oj, jest sporo fajnych do wklejenia), ale czasu ostatnio mało mam, więc nie chce mi się bawić.
Tak że czołem, a bajkę zdecydowanie polecam.
Za pierwszy odcinek 10/10 i oby ta ocena utrzymała się do końca.
Re: Mother of God...
Ale tak na serio, podoba mi się, że seria płynnie przeszła do drugiego sezonu, tak jakby tej przerwy wogóle nie było. Ogólnie jest dobrze, wkurza mnie jedynie, że jak zwykle mamy mało Franceski (w swojej „głównej” postaci rzecz jasna)... nie mówię, że ma walczyć, ale chociaż by się przywitała z „dawną znajomą”...
Chaika nie jest moim „konikiem”, ale bardzo przyjemnie mi się te serię ogląda.
Przygotuj się jednak na płomienne debaty, bo wiem jak na tej stronie bronić lubianych przez siebie serii, a w tym wypadku walka chyba pójdzie na noże :P
Re: Mother of God...
Pierwszy odcinek mi się podobał, opening na plus, dość żywa walka pod koniec, wygląda na to że kliknij: ukryte Czajka nauczyła się czegoś przydatnego, te długie inkantacje były serio na niekorzyść, fajnie jeśli będzie widać jakiś progress w jej skillach. Ciekawe jak ma się sprawa z Vivi, żadnych nowości póki co poza tym że powiedziano iż kliknij: ukryte jej pochodzenie nie jest zbytnio znane, więc może być ono podobne do naszej głównej bohaterki ale chodzi mi po głowie, że to Vivi może być prawdziwą księżniczką. No cóż, czekam teraz na następny tydzien.
A teraz wychodzi na to, że to będzie chyba anime o największej ilości białowłosych bohaterek ;D
Tak poważniej, podoba mi się kreska w tym anime, to jak rysowane są postacie, zwłaszcza z twarzy :3 takie urocze i sympatyczne x3 a potem to wszystko rusza do boju xD takie to krasno kontrastowe ;p
Do tego jej seiyu świetnie się spisuje x3 nawet podoba mi się ten jej karkołomny sposób konstruowania wypowiedzi ;3 nie mogłabym nienawidzić takiego uroczego stworzonka :p
Bo jeśli chodzi o mowę neandertalczyków, to japoński czy angielski odpadają w przedbiegach, jeśli porównać je do polskiego.
Crunchy
[link]
Re: Crunchy
Re: Crunchy
Re: Crunchy
I w sumie źle napisałem, bo wtedy była środa.
Czajeczka już jest.
Re: Crunchy
Re: Crunchy
OP/ED
Obie piosenki całkiem fajne.