Komentarze
Ansatsu Kyoushitsu [2015]
- “Tylko" 7/8 : Anonimowa : 2.06.2020 00:07:44
- Filler : Azdie : 24.03.2016 13:26:57
- komentarz : Weiter : 11.03.2016 19:56:43
- komentarz : Kanuki : 9.12.2015 00:06:15
- komentarz : kuroioni : 23.06.2015 04:29:52
- Re: Rozczarowanie? : Nikodemsky : 20.06.2015 09:48:16
- Re: Rozczarowanie? : Alis : 20.06.2015 07:11:40
- Rozczarowanie? : Nikodemsky : 20.06.2015 02:28:56
- komentarz : Szymcio : 15.06.2015 13:21:12
- komentarz : Szymcio : 15.06.2015 13:20:40
“Tylko" 7/8
Niestety im dalej w las… To znaczy im dłużej w odcinki, tym mniej było humoru i tym poważniej niestety kliknij: ukryte może dlatego, że zaczynałam lubić oraz współczuć Korosensejowi
Mam takie wrażenie, że pomysł był dobry, ale gdzieś po drodze zabrakło ogólnej konsekwencji w poprowadzeniu postaci Koro‑sensei. Jakiś brak spójności kliknij: ukryte czy uczynić z niego bohatera, czy też go jednak ośmieszyć
Nigdy nie oczekuję postaci wyidealizowanych. Wady i słabości dodają według mnie pewnej wiarygodności herosom.
Ale tutaj niestety było to dla mnie po prostu niespójne.
Bardzo ciekawe były dla mnie oprócz początkowych komediowych – także te ostatnie odcinki kliknij: ukryte tzn cały ich wyjazd na wyspę
Niestety to pomieszanie gatunków i przejście z formuły satyryczno groteskowej do zwyczajnego akcyjniaka.. No nie.
Na razie zaczęłam drugi sezon – z czystej tylko ciekawości, co jeszcze wymyślili autorzy.
Ale pierwszy raz tak bardzo żałuję że nie udało się utrzymać konwencji komediową satyrycznej przez całą serię.
Ogólnie 7/8 na 10 i… No po prostu szkoda, bo tak dobrze jak w pierwszych odcinkach to nie ubawiłam się od kilku miesięcy podczas oglądania anime.
kliknij: ukryte To już druga seria po Yahari ore no seishun love comedy – gdzie też początek był po prostu świetny, a potem (oczywiście według mnie) – było średnio śmiesznie i zwyczajnie sztampowe
Filler
Przez cały seans trzyma głównie nadzieja na mocniejsze akcje (które się pojawiają, ale bardziej dla laików, którzy nie wyczują naiwności i schematyzmu). Mnie osobiście: kreska. Bo jest przesłodka. Można się pośmiać. Z postaci wyróżnię senseiów zabójców i Karmę (wydawał się przewałkowanym typem postaci, ale jest po prostu ciekawy)
kliknij: ukryte Koro‑sensei spodobał mi się na początku, gdy zagroził rodzinom uczniów. Gdyby utrzymał swoją gorzko‑słodką naturę, byłby bardziej interesujący dla widza, w uczniach wzbudzał jakiekolwiek emocje. Raczej pewne, że nie jest on zły. Dawanie forów przy zakładzie było zabawne w przypadku Karasumy, ale takie wystawianie się w finale i otwarte mówienie o słabościach to już za duże ułatwienie.
W sezonie jak widzę, to się nie zmienia. I zapewne jedynym, który być może zginie to chodzący tentacle. W takim przypadku ocena będzie miodno niska.
Poczatek, oraz tak mniej wiecej do 10 epa to w wiekszosci byla czysta przyjemnosc do ogladania. Smieszne, interesujace, zajmujace… taka solidna 8emka ze sporymi szansami na dalszy wzrost jezeli tego nie spartacza. No i, oczywiscie, wszystko natychmiast sie rozlazlo jak zaba na lodzie i juz tak zostalo, kwiczace i w zawstydzajaco glupiej pozycji.
Czuje sie zgola oszukana. Jak taki narybek ledwo wykluty dalam sie zlapac na obiecujaco tlustego robaka, ktorym mi to anime przed nosem zamajtalo na wstepie, tylko po to, zeby przez cala reszte imprezy siedziec w kacie i znudzenie ssac na pustym haczyku tkwiacym w moim policzku.
Gdyby nie frajda na wstepie, glupie moralizatorstwo, brak substancji i dziecinne nastawienie zjechaloby moja ocene do okolic 4, a tak – niech bedzie 6. I nadzieja, ze manga jest duzo, duzo lepsza.
Ogolnie: meh.
Rozczarowanie?
Pomysł niecodzienny na pewno – ale przez 22 odcinki dowiadujemy się tak naprawdę niczego, oprócz najmniej istotnych faktów. Nie wiem czy to niefortunne dobranie materiału, czy faktycznie również w oryginale jest podobnie, jednak czuję tutaj mocny niedosyt(nie w kwestii „chciałbym więcej”, tylko „o co chodzi”).
Bohaterów było wielu i nie wiem czy wszyscy pokolei są warci opisywania, nie są to raczej charakterystyki zapadające na długo w pamięci. Ot co typowy schemat klasy w „japońskiej szkole oczami twórców anime”.
Odnośnie ośmiornicy mam nawet własną teorię – kliknij: ukryte księżyc(jeśli dobrze pamiętam) zniszczył prawdopodobnie z jakiegoś dobrego powodu zakładając, że to w ogóle był on. Natomiast wyuczenie umiejętności „zabójcy” uczniów tej konkretnej klasy było osobistym życzeniem jego ówczesnej żony/przyjaciółki/siostry i ma to przygotować uczniów na jakieś większe zagrożenie. To jest oczywiście tylko spekulowanie ale nie spodziewam się, aby było to jakieś bardziej skomplikowane, niż się może wydawać.
Warto zaznaczyć styl kreski – jest on wyraźny, wiele rzeczy zostało starannie rozrysowane. Gdybym miał jednak oglądać całość za jednym razem, to prawdopodobnie było by to dość męczące dla oka.
W kwestiach realizmu/fizyki itd. jest mocno dyskusyjne, być może nawet absurdalne momentami – są to rzeczy, na które trzeba przymknąć oko.
W podsumowaniu – spodziewałem się czegoś oryginalnego, niecodziennego i przyjemnego w odbiorze, z tego wszystkiego przeważał niecodzienny pomysł i okazjonalnie było to coś, na co faktycznie miałem ochotę. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż historia nie jest tutaj zamknięta i nie wiadomo, czy aby na pewno pojawi się kontynuacja(jeżeli pozostawią to w takiej formie, to na pewno seria na tym ucierpi).
Ode mnie 6/10, na więcej niestety nie zasłużyło.
TEN PLOT TWIST
Normalnie aż się zechciewa ten szmelc oglądać, ale niestety na drodze ku czemuś pozytywnego w assklasie jest nicość i nijakość.
Nie znam się, ale się wypowiem
Jedno z bardziej absurdalnych anime, które ostatnio widziałem. Pomysł? Można by powiedzieć- idiotyczny. Ośmiornicowaty kosmita szkoli klasę gimnazjalistów‑zabójców, by ci go zabili zanim on zniszczy Ziemię. Brzmi dość… japońsko.
Główny bohater- BOHATER. Może i wygląda jak dziewczyna, ale to chłopak. Póki co, trochę bez charakteru. Reszta obsady- właściwie nie ma. Jest ten 'czerwonowłosy'- nawet w porządku postać. Raz na jakiś czas pojawi się jakiś drugoplanowy uczeń, który ma genialny plan zgładzenia Koro‑sensei. No i Bitch‑Sensei, chyba najciekawsza, po 'głównym antagoniście', postać.
To się ogląda po prostu z przyjemnością.
No, chyba, że ktoś chce oglądać tylko ambitne tytuły, przeżywać katharsis na azjatyckich kreskówkach i ryczeć jak bóbr przy trudnych chwilach narysowanych postaci.
Możnaby powiedziec, że Ansatsu… to komedia, ale dość charakterystyczna- widz nie musi się cały czas śmiać, to taka trochę skryta gintama. Humorystyczny jest tutaj wszechobecny absurd, ale 'dżołków' jest parę.
Szkoda, że nikt jeszcze tego nie tłumaczy. Ale ogląda sie przyjemnie, a to chyba w takich lekkich pozycjach jest najważniejsze, prawda?
DROP.
Brzydkie toto, słaba animacja, prosty design postaci, irytujący opening (nie dość, że śpiewający seiyuu, to jeszcze WSZYSCY seiyuu, no niech to jasna cholera, trzeba było jescze pozwolić zaśpiewać reżyserowi, animatorom i pani, która sprząta studio) – ale to bym jeszcze jakoś przeżyła, gdyby fabuła miała sens.
Ale nie ma.
Albo jest ów sens zbyt abstrakcyjny jak na mój umysł. Zdaję sobie sprawę, że ta abstrakcyjność miała być elementem komediowym. Ale ja prosta dziołcha ze wsi jestem i najwidoczniej śmieszą mnie inne rzeczy – i inny rodzaj absurdu, bo na najnowszym „Hobbicie” ryczałam w kinie ze śmiechu.
Niech żyją macki!
Dla mnie na chwilę obecną 10/10 (mangę oceniam na 11 :D); czekam na kolejne 21 odcinków genialnej zabawy.
Pozdrawiam cieplutko :) NURUFUFUFUFUFUFU~ ^^
Skonfundowana do kwadratu xp
Zaintrygował mnie opis fabuły, jednak nie przewidziałam, że jego wykonanie będzie takie… konfundujące Oo”. Nie mam bladego pojęcia jak ja mam się właściwie do czegokolwiek tutaj odnieść.
Czy jako widz powinnam sympatyzować z sympatycznym acz prawdopodobnie mocno niestabilnym emocjonalnie nie‑kosmitom planującym anihilację ziemi? Czy z biednymi, nieszczęsnymi dzieciątkami wybranymi (wylosowanymi?) do jego zabicia wciągu najbliższego roku?
Problem w tym, że po mimo traumatycznych okoliczności obie strony mimo okazjonalnych wrzasków przerażenia, zachowują się nadzwyczaj… sielsko, zwyczajnie i pogodnie.
Zerkam do gatunków, no tak komedia... w takim razie coś poszło nie tak bo kompletnie nic mnie nie rozbawiło. Może to jedna z tych trudnych do rozgryzienia ukrytych parodii? Ale kogo, czego? Systemu nauczania? (Baardzo ryzykowne w takim wydaniu). Komedii szkolnych? Horrorów w stylu Higurashi? xD
Dramat? Owszem piętno nadciągającego końca ludzkości wisi w powietrzu ale bohaterowie zdają się (mimo powtarzania tego w kółko z offu) co pięć sekund o tym zapominać, uśmiechając pogodnie. Do tego praktycznie przez rok są właściwie fizycznie nietykalni bo nie‑kosmita obiecał gwarantować im bezpieczeństwo ( kliknij: ukryte to eliminuje skutecznie jeden z elementów napięcia, a biorąc pod uwagę praktyczną niezniszczalność 'wroga' to nie zostaje tego napięcia wiele…).
Główny bohater... (czy to był główny bohater czy mamy tu bohatera zbiorowego w formie klasy? xp a może głównym bohaterem jest jednak domniemany antagonista? xp ), uściślę: główny ludzki bohater pierwszego odcinka, ma jakieś problemy wewnętrzne i rodzinne (tak poza tą nadchodzącą zagładą planety), otwiera przed widzem swe udręczone serduszko i wyjawia, że nikt go nigdy nie dostrzegał…
Cóż mój ty smutny, niebieskowłosy moe‑chłopcze o uczesaniu w dwa kucyki i przekonujących zdolnościach kamikadze, zapewniam, że każdy widz po tej stronie ekranu zauważył cię od pierwszego kadru, a pan odpowiedzialny za kasting powinien zmienić branżę i się prędziutko przekwalifikować (ech, tak tylko mówię, że w tej roli byłby ktoś o nieco zwyczajniejszym wyglądzie trochę bardziej wiarygodny :p ).
Ogólnie ekranie panował taki chaos, że ciężko się było skupić kliknij: ukryte Trójka uczniów była gorsza od innych bo próbowali zrobić to co im rząd i nie‑kosmita kazał ale w nieelegancki sposób, chyba… pogubiłam się xp
W każdym razie jak się właśnie dowiedziałam, anime to będzie prawdopodobnie tylko kolejną reklamówką wychodzącej mangi więc na razie wstrzymam się z nim, poczekam aż seria zakończy emisję by sprawdzić czy będzie mieć jakiś sensowne domknięcie.
Mangi nie miałem okazji czytać ale wielu zachwala, mnie pierwszy odcinek w sumie zaintrygował dość oryginalnym pomysłem i przede wszystkim wyraźną i szczegółową kreską(nie licząc samego nauczyciela – ten to wygląda jakby ktoś go żywcem wyciągnął z jakiegoś One Piece'a, czy DB).
Podsumowując jestem na tak.
Cudnie
W tle widać smutną i tragiczną przeszłość ośmiorniczki, ale jest to do przebolenia. O ile wpływ jego lekcji oraz obecność w życiu uczniów będzie wyglądał przekunująco.
Tak pozatym, bohater transwestyta, [znowu] dzieci hassassyni (z tego co wiem Japończycy twierdzą, że w dzieciach czai się największe zło) i fabuła pozostawiająca widza z tradycyjnym dla tego typu serii poczuciem: „ja na miejscu bohaterów zrobiłbym to lepiej”.
Drop (przynajmniej na razie), jakoś nie przekonuje mnie ta seria…
PS: Ta płynność w zmienianiu nastroju nigdy nie przestanie mnie w anime zadziwiać „choć muszę go zamordować, to w sumie fajny z niego nauczyciel”...