
Komentarze
Death Parade
- komentarz : Aoi9709 : 11.06.2022 20:20:14
- komentarz : Nope : 17.05.2020 18:33:12
- Przereklamowana nuda : MrPrado30 : 3.03.2020 09:15:21
- 8/10 bo..... było za mało :((( : anmael : 3.11.2019 01:39:57
- Re: Super ale do bani : gruszeczkowa : 7.09.2019 22:57:08
- Re: Nic nie jest czarno białe : gruszeczkowa : 7.09.2019 22:53:40
- komentarz : gruszeczkowa : 7.09.2019 22:41:28
- Re: rozkmina : gruszeczkowa : 7.09.2019 22:36:22
- Nic nie jest czarno białe : Katerina : 1.02.2019 02:43:48
- komentarz : Nigihayami : 10.01.2018 11:54:07
Rozczarowujące zakończenie
kliknij: ukryte Chiyuki uświadamia sobie że samobójstwo było bardzo egoistyczną decyzją, która krzywdzi ludzi wogól niej. Bohaterka nie miała powodu aby się zabijać, w zasadzie nadal pragnie żyć.
To na pewno pozostawia uczucie niedostatku u widza, takie oczywiste wybory i w ogóle pominięcie/ukręcenie głowy wątkom trudniejszym „do poprowadzenia”. Wydaje się, że Decim był jednostronnie zakochany w Chiyuki. Jakie karty na temat tego zagadnienia odsłania finał? Żadne.
Mam serce w rozterce
No i pozostaje mi tylko mieć głęboką nadzieję, że jeśli będzie kiedyś jakiś Sąd Ostateczny, to nie będzie wyglądał w taki sposób.
Co nie zmienia faktu, że Death Parade okazało się, zgodnie z moimi oczekiwaniami, pozycją zdecydowanie godną uwagi. Myślę, że ostatni odcinek, który jest jeszcze przede mną, nie zmieni jakoś drastycznie mojego zdania na temat tego tytułu.
Panowie się postarali, nie ma co.
Miło natomiast, że DP skłania do całkiem ciekawych refleksji. Otóż… pytanie – „Co warunkuje sprawiedliwy osąd życia ludzkiego?” – dość niecodzienne, zważywszy na fakt, że autorzy dotykają w tej sytuacji roli boskiego osądu. Niemniej w Death Parade sędziowie nie mają natury boskiej, ani ludzkiej… i to jest w tym najbardziej zastanawiające. Bo w rzeczywistości osądowi zdają się podlegać jakieś partykularne cechy osób zmarłych, a nie całość człowieka jakim byli.
Długo można wprawdzie pisać o tej – powiedzmy – głębszej treści Death Parade, ale myślę, że lepiej gdy po prostu każdy sam sobie to zobaczy. Jedyny mankament to nieznaczny bałagan w opisach świata przedstawionego. Zaświaty są dość mgliście opisane, widz nie ma o nich jakichś dokładnych informacji. Ale to dość fasadowy problem.
dobre
Muzyka jest piękna, po prostu piękna, a ending to cudo. Postacie ciekawe, jest odrobina rozwoju, bohaterowie nie wkurzają.
Co do decyzji sędziów to się nie wypowiem, ale odebrałam to tak, że każdy popełnia błedy i nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Kreska dziwna, ale ładna, taka specyficzna.
Dałabym 8/10.
rozkmina
Ciekawa rzecz, że wszyscy kliknij: ukryte (poza rysowniczką emerytką, która pewnie zeszła ze starości i parą z drugiego odcinka) zginęli bardzo głupią śmiercią – przez egoizm, bezmyślność etc. Przypadek?
Zastanawia mnie też kwestia kliknij: ukryte utylizacji ciał, których absolutnie nie powinno tam być. Nawet jeśli jest już po kremacji. A może powinnam rozumieć te manekiny jako tymczasowe naczynia na dusze? Żeby gra była bardziej realistyczna? Wtedy jednak mogłyby być wielokrotnego użytku…
kliknij: ukryte Pamiętam historię obu postaci całkiem dokładnie ale nie dopatrzyłem się nigdzie w jaki sposób zginął chłopak – on wcześniej został raniony przez pierwszego napastnika i się wykrwawił, czy było jakoś inaczej?
Mam nadzieje, że nie skończy się jak w Psycho‑Pass 2 bo tego chyba nie zdzierżę.
Odcinek 7
Zbyt oczywiste historie po 1 odcinku?
kliknij: ukryte W drugim pokazano, że można to wszystko interpretować zupełnie inaczej.
Przypadki jedynie związanych ze sobą osób?
kliknij: ukryte W 4 odcinku mamy (jak w Death Billards) zestawienie dwóch nie znających się ludzi.
Zaniedbany główny wątek i postacie z openingu?
kliknij: ukryte W odcinku 5 dostajemy nowe szczegóły dotyczące bezimiennej kobiety i poznajemy kolejnych pracowników zaświatów.
Czyli jak dla mnie dalej jeden z faworytów tego sezonu.
zapowiedź odcinka 6
Dziwna sprawa, mógłby się ktoś obeznany z ichniejszymi wierzeniami wypowiedzieć.
Swoją drogą anime rzeczywiście zaczyna nudzić, brak wątku przewodniego może pogrążyć ten iście nietuzinkowy tytuł.
anime
Męczy trochę
Przynajmniej na razie mamy tylko gry jedna po drugiej, które w znacznym stopniu są przewidywalne.
W zasadzie czwartego odcinka nawet nie musiałem oglądać, bo akcja potoczyła się dokładnie tak jak myślałem.
Generalnie weteranów seriali nic nie zaskoczy, bo część dram/problemów to jakby żywcem wyjęta fabuła z pierwszego lepszego serialu.
W sumie dziwią mnie tak pozytywne opinie, bo owszem, bajka trochę się wyróżnia, ale sama koncepcja jest mocno ograniczona.
Póki co jeszcze ujdzie, ale pewnie jeszcze jakieś dwie gry i mnie to całkiem wynudzi.
Wciagające anime sportowe. Polecam!
A tak z innej beczki. W gatunku redakcja ujęła to anime jako…. sportowe. Really? :))))
Poza tym trzeba przyznać, że każda dwójka uczestników znacząco się różni. Jest to oczywiście plusem, bo przynajmniej się nie nudzimy i oglądanie takie czwartego odcinka było niezłym przeżyciem, ale seria za bardzo jedzie na emocjach, a fabuła stoi. Nie dowiedzieliśmy się niczego nowego w tym odcinku. Fakt, sporo ich jeszcze zostało, ale w openingu widzę całą masę postaci i razem pojawiły się na ekranie 4 z nich, przy czym nie można powiedzieć, że zbyt wiele o nich wiemy. Cóż, przynajmniej w następnym odcinku się to zmieni. Jednak mam nadzieję, że tym razem nie będzie to tło dla smutnej historii o zmarłym chłopcu :p
Co do czwartego odcinka, to okropnie została przedstawiona historia ziomka otaku. kliknij: ukryte Zabił się, bo nim był i przegrał w grę, która była sensem jego życia, a otaku został, bo rozwiedli się jego rodzice… ech… Imo wyglądało to strasznie sztucznie. O wiele lepiej wypadła postać kobiety. Chociaż jej śmierć też nie była zbyt oryginalna, ale przynajmniej porządnie pokazania.
Odcinek 3
Wyrok na Machiko: swobodny dryf myślowy.
Tak czy owak, byłem pełen wątpliwości co do wyroku wydanego na kobietę aż przypomniała mi się scena, w której asystentka czyśćcowego barmana próbowała szukać dla postępku Machiko okoliczności łagodzących i wysunęła sugestię, że jej zdaniem nie było mowy o romansie, a jedynie o pojedynczym skoku w bok (jakby to cokolwiek zmieniało). Że Machiko nie zdradzała Takashiego na okrągło, a uczyniła to tylko jeden jedyny raz. Tu pokazano nam króciutką retrospekcję i Machiko łóżku z mężczyzną, tuż po seksie. Pełną wyrzutów sumienia z powodu tego co przed chwilą zrobiła, wyglądającą tak, jakby zbierało się jej na płacz. Jej żal z całą pewnością był szczery, co do tego nie mam najmniejszych wątpliwości.
[link]
Kluczowa jest odpowiedź na pytanie, kim jest mężczyzna, z którym zobaczyliśmy w łóżku z Machiko? Na zdrowy rozum, na co wskazywałyby słowa asystentki i kontekst fabularny, to wspomniany kochanek, przygoda na jedną noc. Poszła z nim do łóżka i już po wszystkim dopadły ją wyrzuty sumienia. To wskazywałoby, że wcale nie była dziwką, a jedynie zwykłą, niedoskonałą śmiertelniczką, która okazała chwilę słabości. Tyle że jeśli faktycznie tak było, to dlaczego w tej scenie Machiko ma na palcu obrączkę? Tę samą, którą widzimy na jej palcu w zaświatowym barze? A dłoń z obrączką możemy zobaczyć wyraźnie na pierwszym planie, co pozwala zakładać, że nie znalazła się tam przypadkowo.
[link]
Skoro Takashi i Machiko trafili do baru jako nowożeńcy, ile czasu minęło od ślubu do zdrady? Kilkanaście dni? Kilka tygodni? Miesiąc? Dwa? Czy to aby nie za wcześnie na skok w bok, na „chwilę słabości”? Jaki trzeba mieć charakter, żeby zaraz po ślubie spuścić do klozetu słowa przysięgi „ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską”? Jeśli Machiko puściły hamulce zaraz po ślubie, co byłoby za pół roku, za rok czy za dwa? A może kobieta w ogóle nie ma hamulców? Może Takashiemu należałoby tylko i wyłącznie współczuć, skoro jego podejrzenia wobec do żony były jak najbardziej słuszne?
Może.
Dla porządku załóżmy drugą, mniej prawdopodobną wersję, że mężczyzną, którego zobaczyliśmy w łóżku z Machiko, był jej mąż Takashi, a scena w sypialni rzeczywiście miała miejsce po ślubie, na co wskazywałaby wspomniana obrączka. Jeśli tak było, to dlaczego akurat tę scenę przywołano w kontekście niewierności kobiety? Skąd u niej żal i wyrzuty sumienia w małżeńskiej sypialni, skoro ślub i słowa przysięgi pozwoliły jej zostawić przeszłość za sobą i zacząć nowe życie z czystym kontem? Czy nie powinna być teraz wolna od poprzedniego życia i szczęśliwa, zamiast się dręczyć? Jakie znaczenie dla jej (ich) przyszłego szczęścia mogło mieć to, że wcześniej, jeszcze jako niezamężna kobieta poszła do łóżka z innym facetem? W końcu nie ona jedna, to nie dziewiętnasty wiek. Jaki mogła mieć powód by zaraz po ślubie, w łóżku, u boku ukochanego, odczuwać gorycz, walczyć z wyrzutami sumienia? Przychodzi mi na myśl jedno najbardziej prawdopodobne wytłumaczenie: dopiero co dowiedziała się, że jest w ciąży, a z obliczeń jasno wyszło jej, że to nie Takashi jest ojcem dziecka. Teraz wbrew wszystkiemu, a przede wszystkim wbrew temu, że po ślubie naprawdę chciała zacząć z czystym kontem, do końca życia będzie musiała okłamywać męża, a później również syna czy córkę, modląc się, by prawda nie wyszła na jaw.
Czy takie wyjaśnienie znaczenia sceny łóżkowej i w jej kontekście – wyroku skazującego Machiko na Niebyt, wydaje się prawdopodobne?
Być może ponosi mnie wyobraźnia, być może obrączka znalazła się w scenie łóżkowej w wyniku błędu rysownika, przegapionego przez reżysera. Może. Ale jeśli mam rację, to mówienie o tym, jakoby Takashiego brak zaufania dla żony źle o nim świadczył i mógł rzucić cień na pożycie obojga i ich przyszłe domniemane szczęście, co pojawiło się w m.in. w komentarzach poniżej, wydaje mi się być dla zdradzonego mężczyzny więcej niż krzywdzące. W świetle tego, że Machiko zdradziła męża od razu po ślubie lub że nosi w łonie nie jego dziecko, poczęte tuż przed przed ślubem, z innym mężczyzną, jasnym jest, że Takashi miał rację i intuicja go nie zawiodła: żona nie była mu wierna, nie była godna zaufania i dała temu świadectwo zanim jeszcze zdążyły zwiędnąć kwiaty z weselnego bukietu. I jeśli choć część z tego, co napisałem na podstawie króciutkiej retrospekcji z życia erotycznego Machiko, odpowiada prawdzie, rację miała filmowa Nona: młoda asystentka zaświatowego barmana musi się jeszcze dużo nauczyć o ludziach i ich charakterach, zanim zacznie wydawać sądy.
Większość wyobrażeń na temat życia pozagrobowego zakłada, że po śmierci każdego czeka sprawiedliwy sąd i kara lub nagroda stosowna do jego czynów za życia. Tymczasem system przedstawiony w Death Parade jest, delikatnie mówiąc, dziurawy. Nie dość, że kliknij: ukryte arbitrowie mogą wydawać błędne wyroki, to jeszcze nikt się specjalnie nie przejął tym, że prawdopodobnie niewłaściwa osoba została wysłana w niebyt (zawodowa znieczulica?)...
Poza tym tak na dobrą sprawę nie jestem pewna czy któreś z pary z 1 odcinka zasłużyło na ostateczną karę. Ona miała kliknij: ukryte „skok w bok” przed ślubem i potem tego żałowała, a on problemy z zazdrością, przez co niechcący doprowadził do śmiertelnego wypadku. Żadnych morderstw, szczególnego okrucieństwa czy znieczulicy…
Btw. O co chodziło Nonie, kiedy kliknij: ukryte powiedziała, że Asystentka musi się jeszcze wiele nauczyć? Chodziło o to, że jednak Machiko udawała i faktycznie wielokrotnie zdradzała swojego męża, czy chodziło o Takashiego?