x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
MrKrzychu
28.02.2016 00:48 Shinmai Maou no Testament
Shinmai Maou no Testament nie jest serią, powalającą, lecz cóż nic nie poradzimy na gusta Japończyków, widocznie chcą tego. Najbardziej mnie rozwala ocena recenzenta, i tu nasuwa się pytanie na jaki…, po co recenzent ocenia i na kimś wymusza ocenę. Jak wiemy jest wiele „osób” wieku takiego, że opinia kogoś przekona go do oceny zanim obejrzy. I tu nie ma tłumaczenia, że ostrzegałem/ałam, bądź nie musisz się sugerować. Dobrze wiecie, że i tak się sugerują waszą opinią, jestem za brakiem ocen przez recenzującego daną serię, tak jak na kliknij: ukryte MyAniemList.com. To wszystko dziękuje za uwagę. Baku Baku :)
Slova
28.02.2016 02:20 Re: Shinmai Maou no Testament
Jak wiemy jest wiele „osób” wieku takiego, że opinia kogoś przekona go do oceny zanim obejrzy.
No, w końcu to jeden z celów recenzji.
Koogie
28.02.2016 08:27 Re: Shinmai Maou no Testament
Ale przecie na MAL‑u sa oceny? W dodatku najdurniejsze na swiecie, tak jak i recenzje.
Ted
28.02.2016 14:06 Re: Shinmai Maou no Testament
Pod jakim względem? Sam używam wysokiej skali ocen, no ale wychodzę z założenia, że jak coś mi się nie podoba, to tego nie oglądam. Stąd oceny 5 i niżej to tylko w porzuconych.
Tylko na Tanuki takie hardkory, że oglądają 12 odcinków, żeby wystawić 1.
Czekałem na wersję bez cenzury, czy było warto? Sceny ecchi były dość „odważne”. Granica między tego typu seriami, a hentai staje się coraz mniej zauważalna.
Ale ale, czy seria była dobra? Jak na ecchi, główny bohater zaprezentował się całkiem nieźle. Nie był typową ciepłą kluchą, walczy całkiem porządnie i nie tracił przytomności na widok damskich wdzięków. Niby jest dobrym braciszkiem o wielkim sercu, ale kliknij: ukryte to jak na końcu z satysfakcją(?) oglądał śmierć głównego antagonisty- tu u mnie zapunktował, tak ma być:) Fabuła może nie była odkrywcza, ale też nie najgorsza. Op i ending całkiem niezłe. Oceniam na 7/10 i chętnie obejrzę 2 sezon.
Co do recenzji, ta „pełnego miłości” dla niemal całej ludzkości Tablisa była całkiem zabawna(i pełna jadu), ale lepiej rzeczywistość oddaje(moim skromnym zdaniem) raczej recka KamilW.
A
Samzon
9.05.2015 14:17
Okropne, obejrzałem, bo chciałem się przekonać, ale chyba tylko i wyłącznie dla cyców to oglądałem, które z resztą były na każdej stronie cenzurowane, nawet pocałunki, lel.
Jak zwykle fabuła była najsłabszą stroną. Nie wiem po co w ecchi w ogóle próbują wepchnąć fabułę, jeszcze do tego to musi być coś skrajnie idiotycznego, jak tutaj.
Humor typowy dla gatunku, wydawało mi się że jest nieźle, seria oglądana na bierząco bez przymusu, natomiast jak się teraz zastanowię to najlepsze sceny można upchnąć nawet nie w 5, a 2‑3 minutowy film.
Jeśli komuś podobały się High School DxD oraz Hagure Yuusha no Estetica, to to anime również powinno przypaść mu do gustu.
Porównanie do DxD jest zdecydowanie zbyt odważne — to zupełnie inna liga. W zasadzie porównywanie jakiegokolwiek DxD do ecchi to jak kulą w płot. A bajka taka na 1,5… noo, w porywach 2/10.
DXD jest ecchy i nie na granicy hentai czyli hard ecchy dodatkowe w dxd jest mniej erotycznej perwersji ogląda się przyjemniej serie o wiele przyjemniej porównując DXD do tego syfa uważasz ze nie ma różnicy ? kiedy różnica jest diametralna przede wszystkim pod względem charakteru postaci dxd nie był aż tak przewidywalny jak Shinmai Maou no Testament, porównując te obie serie do siebie komuś coś padło na oczy! Szybciej i dużo bliżej jej do Dakara Boku wa, H ga Dekinai(lekko podchodzi pod hard) oraz Hagure Yuusha no Estetica. Wiec wrzucając Dxd do wora z tym to glupota sa lekkie ecchy zwykle i hard a Testament zalicza się do tych ostatnich. A różnica miedzy poziomem ecchy jest przerażająca.
Recenzja typowego (kiepskiego) ecchi, która nie służy wyśmianiu i dowartościowaniu się piszącego?
Czy ja oby nadal jestem na Tanuki?
Szczerze mówiąc, anime mi się nie podobało. Nie dałem nawet rady obejrzeć do końca.
Jednak recenzja alternatywna całkiem dobrze pozwala mi zrozumieć, z czym będę miał do czynienia. Bez mieszania z błotem. Bez kpin i drwin. Bez lansowania się na konesera anime. Bez wzbudzania skrajnych emocji u tych, którym seans się podobał. Bez proszenia się o burdę w komentarzach. Miło przeczytać coś, co nie kipie jadem recenzenta :)
Schlebia mi, że tak aktywnie śledzisz moje poczynania.
Jak będziesz grzeczny to pozwolę ci wstąpić do fanklubu.
Ale musisz zmienić nick. Te z liczbą czy „PL” w nazwie akceptowane są tylko do pierwszej klasy gimnazjum.
A
DarkHeart
28.04.2015 07:58
No i to jest porządna recenzja! Chylę czoła przed recenzentem.
A no, bo choć nie mam pojęcia czy się z opisem zgadzam czy nie (serii nie widziałem), to przynajmniej dobrze mi się to czytało i nie miałem ochoty zatłuc autora (jak przy poprzedniej).
A
Komucha
16.04.2015 21:27 Efekt motyla
Jeżeli w teorii przyczynowo‑skutkowej wyprodukowanie tego anime spowodowało powstanie tej recenzji, to jednak to jest dobre anime.Dołączam się do ocen dla recenzji 10/10.
Gdyby chociaż główny bohater był twardy, jak przystało na samca zniewalającego – to jeszcze można by się kłócić czy kobiety jednak nie lubią być zniewolone ;). Tutaj zaś, gdy autor nam zaserwował „Bohatera takiego jak Ty, o bardzo dobrym i wstydliwym serduszku” to już ciężko było go postrzegać jako zniewalającego kobiece serca ;). Tak czy inaczej recenzja trafna i zabawna.
@T80NC31
Oj, recenzja była bardzo rzeczowa. W każdym żartobliwym akapicie przy okazji wypunktowywane są cechy. Bez problemu można było się dowiedzieć, że postaci są płytkie i niekonsekwentnie kreowane. Do tego durnowate i irracjonalne. Grafika była nieatrakcyjna i animacja szczątkowa. Muzyka kiepska. Mięsko (sadełko?) ecchi, czyli nasze kochane cycuchy nawet nie były miłe dla oka, zaś sama fabuła po prostu głupkowata. Czegoś Ci tu brakuje?
Sam serię obejrzałem. Jak wiele innych ecchi – takie proste próbowanie sobie wmówić, że wcale nie jestem starym koniem i dalej mogę się ślinić na wianek uległych i porządnie wyposażonych rysunków. Ponownie dowiedziałem się, że ni cholery to nie działa :(.
Sam rzeczywiście rzadko sięgam po oceny 1 czy 2. Głównie dlatego, że przy takiej jakości zwyczajnie serie po drodze odpają. Testament dostaje ode mnie porządne 3, ale bez atestu „would fap”, niestety.
A
T80NC31
13.04.2015 10:07 Typowa recenzja ecchi na Tanuki
Tak wygląda typowa recenzja ecchi na Tanuki. Dużo tekstu mało konkretnie. Zazwyczaj pisane przez osobę, która gardzi całym gatunkiem.
Za recenzję stawiam 10‑kę! (Może by wprowadzić opcje oceniania i dodawania do ulubionych samych recenzji?) Tekst piękny! Szczery! Poruszający! Przysięgam uroczyście, że nigdy po tę serię nie sięgnę :D
A
Arhi
9.04.2015 16:23 To jest poprostu przeciętne .I nic więcej niż znaczek +18
3.5 za scenę ,,chyba czuje coś twardego,, bo pierwszy raz widzę taką scenę nieocenzurowaną(zwykle kamera przenosi się na meble). Granica smaku się przesuwa.Recenzja ciekawa ale przesadzona.Kiedy wyjdzie wersja bez cenzury oczka pójdą w górę o 2.Powodzenia
R
Xaven
9.04.2015 16:06 Szkoda tyle liter na ów anime.
Że się tyle tekstu chciało pisać recenzentowi o casualowym zapychaczu czasu. Jak pisał Miras nie potrzebne jest aż tyle akapitów do anime tego typu. Dla mnie połowa tekstu mogłaby wylecieć i można by wstawić ogólniki. Szkoda co się rozwodzić w anime z gatunku harem/ecchi nad tym co jest w przedostatnim akapicie, ponieważ zwykle treści moralnej czy logiki bohaterów w tego typu seriach nie da się wychwycić.
Chyba, że autor chciał wylać na „ekran” wszystkie negatywne przeżycia i uczucia odczuwające po przymusowym oglądnięciu niszowego anime przy czym ogarnęła go twórczość ironiczno‑literacka no i trochę się nadpisał.
Co do oceny dla mnie akceptowalna, bo ogólnie Shinmai Maou no Testament było nijakie, ani to ecchi/hentai(!), ze względu na cenzurowanie praktycznie każdej scenki, która wywoływana była jakby na przymus, wyłączając szare komórki bohaterów. Przygodówka marna (fabularnie to coś w rodzaju mętnej wody), Romans żaden, no i gdy zmieszamy te wszystkie składniki wychodzi ocena bliska zeru, czyli jedynka.
Recenzentowi nie podobało się anime – ok. Mi też się nie podobało – wyłączyłem po 5 minutach. Jeśli faktycznie było tak złe to gratuluje wytrwałości bo sam nie oglądałbym kilkunastu odcinków czegoś co mi się nie podoba. Znam ludzi, którym się podobało – to też jest ok bo wszyscy szanujemy swoje opinie.
Zastanawiam się jednak po co w recenzji te wszystkie wstawki nabijające liczbę znaków. Naprawdę, nie trzeba się nikomu tłumaczyć, że obejrzało się kiepskie anime. Tekst można skrócić o połowę i nie wpłynie to na jego funkcję informacyjną i oceniającą. Po co to budowanie patosu i ironizowanie? Można przeczytać jedno, dwa takie zdania jeśli autor ma taki bardziej „artystyczny” zamysł na tekst, ale po co całe akapity pustych zdań?
Progeusz
9.04.2015 13:46 Re: Przerost formy nad treścią
Pretty much. Po połowie akapitu odechciewa się czytać dalej.
Melmothia
9.04.2015 17:27 Re: Przerost formy nad treścią
Miras napisał(a):
Tekst można skrócić o połowę i nie wpłynie to na jego funkcję informacyjną i oceniającą
Ale wpłynie na jego funkcję rozrywkową.
Lenneth
9.04.2015 23:36 Re: Przerost formy nad treścią
Ale wpłynie na jego funkcję rozrywkową.
No właśnie u mnie rozrywka byłaby większa, gdyby te ściany tekstu nieco zmalały. Ironia w małych dawkach jest świetna, w większych – może się przejeść. Nie wspominając już o przekazie, który ginie w gąszczu rozbudowanych ozdobników.
Slova
9.04.2015 18:46 Re: Przerost formy nad treścią
Dla Ciebie specjalna skrótowa informacja: to anime to dno. Nie polecam -15/0.
Sezonowy
9.04.2015 23:20 Re: Przerost formy nad treścią
Ja również mam wrażenie, że recenzja w takiej postaci nie powinna znaleźć się na Tanuki, a jeśli już, to nie wśród recenzji, a w czytelni czy wrzucona jako osobny artykuł, może na redakcyjnym blogu?
To bardzo zabawny tekst, ale nie pełni praktycznie żadnej funkcji informacyjnej. Treści merytorycznych jest tu jak na lekarstwo, a i te trudno zauważyć, zamaskowane bogactwem formy, szyderstwem czy ironią. Drastyczna różnica w porównaniu z bogactwem rzetelnych informacji i opinii popartych rzeczowymi argumentami, jakich zwykle dostarcza lektura recenzji na tanuki.
Powtórzę: uważam, że ten tekst nie powinien znaleźć się wśród tanukowych recenzji. Jego miejsce, z oczywistych względów, jest gdzie indziej: w dziale rozrywkowym, „po godzinach” i temu podobnych – tam, gdzie mógłby zostać należycie doceniony. Tutaj natomiast, żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego na temat tej produkcji, wiarygodnie podanego, musiałbym szukać informacji w innym miejscu w sieci i pewnie niejeden czytelnik tak właśnie zrobi. Czy taki efekt powinny wywoływać recenzje na Tanuki? Nie sądzę. Gdybyż jeszcze w nagłówku znalazło się kilka słów od redakcji, sugerujące kontekst z niedawnym Prima Aprlis…
Tablis, następnym razem jak się zobaczymy zbierzemy się w kółku jak porządna grupa AA i pozwolimy ci wylać całą traumę. A później ją przedyskutujemy. A później będziemy się śmiać do wczesnych godzin nocnych.
10/10 za reckę, would read again.
A ja traktuję to anime jako swojego rodzaju ciekawostkę. Znaczy samo anime drop‑nąłem, natomiast chodzi mi tu o zjawisko oceniania przez nas, bywalców Tanuki, anime. Otóż zaobserwowałem, że jakkolwiek recenzja „główna” nie zjechałaby danego anime, oceny i tak je „wyśródkują” (takie SMnT to po prostu n‑ty raz to samo niczym kalka, a ze średniej wychodzi, że to solidniak. Słusznie?). Sam się na tym łapie. Niby oglądam jakieś anime, które jako *V*eteran anime powinieniem zjechać od góry do dołu, „bo przecież widziałem tyle dzieł wybitnych: Ghibli‑sribli, Akiry, Gołsty i inne srele‑morele, iż poprzeczkę mam postawioną wysoko”, a jednak zawsze liberalnie do każdego, nawet wybitnie słabego, podchodzę. „A bo w sumie coś tam dobrego w nim było”, „A bo zapewniło mi rozrywkę”, „A bo widziałem gorsze” i inne pleple…
Co w związku z tym? A nic, pozostawiam to przemyślenie sobie i Wam, tak żeby sobie podumać…
Jeśli jednak na serio podchodzimy do oceniania czegokolwiek: filmów, książek, komiksów, itp., to musimy uznać istnienie wyrobów najgorszych w swojej klasie. Jako że dysponujemy skalą ocen 1‑10, to owe najgorsze z najgorszych otrzymują ocenę 1. Nie oznacza to braku elementów pozytywnych, ale że niemal każda inna produkcja z danego rodzaju realizuje te elementy zdecydowanie lepiej, oraz że elementy te są przyćmione przez braki do tego stopnia, że seans nie sprawia najmniejszej satysfakcji.
Wyszukiwanie pozytywów na pierwszy rzut oka wydaje się budujące, ale z drugiej strony zmniejsza wartość seriali, które rzeczywiście coś sobą reprezentują. Jest taka tendencja, żeby nie schodzić w ocenianiu poniżej 4/10 i 5/10. Oceniłem kiedyś mangę Blood Lad na 5/10, a w porównaniu to tego serialu to Pola Elizejskie. Jakoś trzeba oddać sprawiedliwość.
Koogie
9.04.2015 14:46
Też nie zapominajmy że oceny 1/10 i 10/10 tak naprawde powinny być najrzadsze.
Ludzie mają dosyć perfidną maniere nadużywania tych ocen jeżeli dadza się ponieść emocji. Ponieważ łatwo użyć skrajności by pokazać swój punkt widzenia.
Nie wypowiem się o anime, ponieważ po pierwszym odcinku uznałem, że to nie jest materiał do niczego innego niż do masturbacji, a przy ocenzurowanej wersji to i do tego się nie nadaje. Jedyne co znalazłem trochę innego i ciekawego to loli bdsm succubus.
Z mojej perspektywy ta recenzja nie była zbyt użyteczna, a ocena ogólnie jeszcze mniej.
Nie wiem dlaczego oceny 1/10 i 10/10 powinny być najrzadsze. Równie dobrze można powiedzieć, że 1/10 powinno wypadać mniej więcej dla 10% seriali. W przypadku Tanuka są słowne opisy, z którymi oceny powinny być zgodne i to koniec reguł w tym temacie.
Tak czy siak, oceny 1/10 i 10/10 wypadają dość rzadko. Recenzje takich produkcji mogą być nadreprezentowane, bo zwykle czuje się słabszą motywację do oglądania i recenzowania seriali‑średniaków.
Ponieważ łatwo użyć skrajności by pokazać swój punkt widzenia.
Na tym polega recenzja, żeby pokazywać swój punkt widzenia… Jeśli jakąś metodą wyrazić swoje zdanie łatwo, to dlaczego jej nie użyć?
Że recenzja nie była zbyt użyteczna… Użyteczna informacja zawiera się w jednym zdaniu: „nie oglądać”. Reszta to kopanie leżącego.
Koogie
9.04.2015 16:39
Nie bierz tego do siebie. Ja po prostu osobiście nie przepadam za ocenami w liczbach. A dodatkowo też wybitnie nie lubie 1/10 i 10/10 bo są one używane najczęściej by dowieść swojej tezy, a nie by ocenić show. Ogólnie spłaszczają wszystko.
Na tym polega recenzja, żeby pokazywać swój punkt widzenia…
Recenzja służy analizie i ustosunkowaniu się do tej analizy w subiektywny sposób. Samo pokazanie punktu widzenia to opinia. Też dokładnie z tego powodu litery > liczby.
Co do użyteczności to czepnąłem się dla zasady, czasem tak mam. Prawde mówiąc mi wystarczyła informacja że nie spełnia to to warunków bycia tak złym że aż przyjemnym w oglądaniu. No i wiadomość że loli nie ratuje show. Dostałem to w tym tekście. Oh well… życie.
A
DarkHeart
9.04.2015 06:30
Mam tylko jedno zasadnicze pytanie: Czy ten recenzent ma coś nie tak z głową? Rozumiem, że każdy ma prawo do własnej opinii i szanuję to, ale tego zlepka nieobiektywnySch zdań przepełnionych jadem i trącących na kilometr kazaniem księdza w kościele nie można moim zdaniem nazwać recenzją z prawdziwego zdarzenia.
Samemu anime daje 7/10. Miało ono swoje dobre i złe momenty, cenzura owszem, jest jego najgorszym elementem, ale to nie tak, że się tego nie da oglądać. Trzeba tylko lubić tego typu klimaty, i nie zmuszać się na siłę do oglądania, w myśl prostej zasady: nie podoba się, to nie oglądaj.
assasin1237
9.04.2015 14:39 Nieobiektywność
Nie wiem co rozumiesz przez nieobiektywność, recenzje muszą być subiektywne, bo gdybyś pisał obiektywnie to wyglądało by mniej więcej tak : Fabuła jest, kreska jest (nie możesz napisać czy dobra czy zła bo to twoje subiektywne odczucia).
Komucha
16.04.2015 21:24 Re: Nieobiektywność
Sorry, to było do DarkHeart
Komucha
16.04.2015 21:23
A czy w twojej głowie istnieją takie terminy jak: ironia, sarkazm, szyderstwo?
A
c0d3_014
8.04.2015 00:56
To anime przypominalo mi od poczatku Hagure Yuusha no Estetica…
mamy glownego bohatera co ochrania coreczke demon lorda ktorej zabito rodzicow…
mamy harem z mala lolita…
oraz ludzi ktorzy „koniecznie” musza zabic piersia… uhm… ksiezniczke…
do strony fabulanej nie mozna sie przyczepic, przedstawienie postaci i ich „problemow”... jak na ecchi powiem ze dobre…
tak samo walki wydawaly mi sie z sensem i nie wymuszone (choc dosyc prostolinijne), konflikt z „hero” class i „friend” demonem byl ciekawy…
jednak to anime wypada o wiele gorzej od strony ecchi…
tak jak w Hagure Yuusha no Estetic… mamy do czynienia z macankami itp. ... jednak tutaj odczulem ze jest to wymuszone z odcinka na odcinek… tak jakby producenci wyznaczyli sobie za cel, wyolbrzymienie strone ecchi tego show.. co wydalo mi sie totalnie nie potrzebne… naturalne sytuacje z haremowek byly by wystarczajace… oczywiscie 0 cenzury…
anime nie najgorsze jak na ecchi…jednak tylko dla fanow gatunku
W anime podobało mi się to, że było w sumie więcej „życia” niż akcji, jak ktoś woli taki układ to będzie zadowolony.
Ecchi dość odważne, a cenzura mnie rozbawiła (naprawdę nie potrafiłem się złościć kiedy na scenę wkraczała wersja chibi Marii ze ślinotokiem i kamerą w ręce), pora czekać na wersję BR.
Tym czym anime mnie kupiło były w 80% postacie.
Za postać Marii należy się jakaś specjalna nagroda – ogólnie jedna z bardziej zabawnych i uroczych postaci z jakimi się spotkałem w anime. Mio też nie była zła, ale do najbardziej rasowych tsundere trochę jej brakuje, ale to może wyszło jej na dobre (ileż można). No i na koniec główny bohater – oby więcej takich, którym nie leje się krew z nosa przy każdym spojrzeniu na odsłoniętą łydkę dziewczyny. No i na plus chyba trzeba zaliczyć, że cały harem ograniczony do 3 dziewczyn (a w zasadzie 2+1) i dość racjonalnie poprowadzony – nie na zasadzie: kocham go za to, że jest głównym bohaterem.
Fabuła dość prosta ale była i ustrzegła się jakiś większych dziur w moim mniemaniu. Kreska w normie moim zdaniem, z oczu mi krew nie leciała w każdym razie.
Byłem przekonany, że to następny zapychacz antenowy, a oni mają już zaklepane drugi sezon na jesień oO
Cóż, tak czy siak jeśli ktokolwiek byłby w ogóle tym zainteresowany, to lepiej niech poczeka na niecenzurowaną wersję BR, w wersji telewizyjnej jest więcej cenzury, niż widocznego fanserwisu, na którym się opiera.
Ode mnie dostaje wyciągnięte 4/10 – i tak chyba jestem nazbyt hojny.
Nie wiem w sumie po co zaczęłam to oglądać, ale jak już zaczęłam postanowiłam skończyć. Nie wniosło to niczego nowego w moje życie, a z serii zapamiętam co najwyżej mocno wyuzdane sceny przysłonięte badziewną cenzurą. Postaci nie są zbyt ciekawe, główny bohater nie jest może najgorszy, ale ostatnimi czasy coraz częściej odchodzi się od schematu bohatera – nieudacznika w haremach, więc ciężko mówić tu o oryginalności. Również od jakiegoś czasu nie widziałam w anime charyzmatycznego i interesującego antagonisty i ta seria nie zmieniła w tej kwestii niczego. Fabuła jest jakaś tam sobie, ale widać że postawiono na cycki, a nie na nią. Pod koniec coś niby zaczyna się dziać, ale też nic dla czego warto się męczyć przez 12 odcinków. Jest to tak naprawdę anime dla nikogo, bo nawet jeżeli komuś zależy tylko na nagości i nachalnym fanserwisie, tutaj jego zapał ostudzi wszechobecna cenzura.
Oczekiwałem czegoś podobnego do jednego z najlepszych Anime Ecchi czyli serii DxD.
A tak jeszcze tylko trochę i będziemy mieli Hentai, chociaż cenzura to w pewien sposób niweluje.
Liczyłem na ciekawy rozwój głównego bohatera, niestety walki też jest tyle co kot napłakał.
Możliwe, że ocena jest trochę zawyżona ale chwilowo taka pozostanie.
Jestem przeciwnej opinii. To anime wydaje mi się z odcinka na odcinek coraz lepsze. Jest to zapewne związane z nieodwracalną degeneracją ośrodków mózgowych zajmujących się krytyczną analizą treści, będącą nieuniknionym skutkiem kolejnych dawek tego anime.
Można by powiedzieć, że w miarę nadaje się na zapychacz czasu, jednak wręcz bijący po oczach fanserwis skutecznie próbuje zniechęcić… porównując z takim DxD, to powiedziałbym, że tam był on jeszcze „subtelny”.
Dużo tej serii brakuje do tego, żeby być przynajmniej dobrą ale jeśliby przykrócić o 70% nagość i skupić się na jakości całokształtem, to jeszcze dałoby się przymrużyć oko na oczywiste podobieństwa i powiedzieć, że było „ok”.
Ecchi da się zrobić dobre ale jeśli ktoś się zastanawia, czy zrobić softcore‑hentai, czy faktycznie przygodówkę w trakcie produkcji, to koniec końców wychodzi z tego… Shinmai Maou no Testament -_-'
A
Nick
3.02.2015 21:40
Gdyby usunąć z tego anime ecchi, harem, komedie, nagość (i tak ocenzurowaną -.-), a bardziej skupić się na walkach, to wyszedłby fajny shounen. Gdyby to zrobić, to serie można by było pociągnąć nawet na 50 odcinków i zamknąć fabułę, a tak jako ecchi to na najpewniej 12 odcinkach się skończy i znowu „Chcesz więcej ecchi syfu?Przeczytaj LN!”
Chyba chcesz za wiele. Pomimo już mocno sugestywnych scen (Maria wycierająca podłogę i chwaląca „możliwości” Mio) i gołych wypiętych tyłków w OP to wciąż ecchi…
No dobra, może z penisami przesadziłem, ale powiedz – czy w HSDxD masz jakąkolwiek cenzurę? Nie. Masz dokładne odwzorowanie fizjologicznej budowy kobiecych piersi? Tak. Czy jest to hentai? Nie.
Może powstałby z tymi elementami prawie że klon kliknij: ukryte oppai smoka, ale będę szczery – mi to nie przeszkadza. Powiem nawet więcej – z tą cenzurą to jest moim zdaniem bardziej erotyczne niż bez – w końcu co to takiego, dziewczyna przytula się do chłopaka, no i co? Co z tego, że goła, czy to coś dziwnego? Na plaży ludzie też się przytulają, a mają na sobie jakieś strzępki ubrań. W tych scenach przecież również są zasłonięte te bardziej erotyczne partie ciała, więc już całkowicie nie wiem o co chodzi. A tak, jak walną Ci cenzurę na 3/4 ekranu, bo dziewczyna przytula się do faceta, to co mam sobie pomyśleć, że to jest złe? Nieprzyzwoite? No błagam Cię, niech ktoś, kto nie przeżył takiej sytuacji chociaż raz w życiu ( kliknij: ukryte mam na myśli osoby 16+, bo taka plakietka jest przypisana tej serii), niech pierwszy rzuci kamień, czy jakoś tak…
Nie, nie, Japonia to jeszcze kraj, bo wiele ludzi się kłóci z tym, czy jednak to stan umysłu, czy cesarstwo. Rosja. Tu nie ma żadnej wątpliwości – Rosja to stan umysłu xD
SoL
22.01.2015 17:00
Tak się zachęca do kupienia płytek BD/DVD:) TV cenzura płytka bez cenzury.
Bulb
3.02.2015 21:30
Jeśli się nie mylę to w Highschool DxD też była cenzura, ale po internecie jest rozpowszechniona wersja bez cenzury, pochodząca z wersji BD/DVD.
643
24.01.2015 01:09
O tym chciałem napisać, jak zamierzają zmoderowano cenzurę wszędzie, to niech lepiej zrobić jakieś łzawe shoujo a nie „odważne” (jakim niewątpliwie miało być) ecchi. Irytujące
Po pierwszym odcinku jest w miarę znośnie, bohater ma jaja i to się ceni. Gdyby nie odgrzewane kawałki ecchi jak łapanie za piersi (przypadkowe), budzenie chłopaka w skąpym ubraniu, kawaii fartuszek itd, to byłoby lepiej, no ale z czegoś to ecchi trzeba zbudować więc nie jest tak źle.
Irytuje mnie ta białowłosa, nienawidzę takich pewnych siebie gówniar, coś takiego jak Remon (tak to nie traciła bezczelnego uśmieszku nawet jak kosmici zemie atakowali…Bullshit) z Ano Natsu de (sz)matteru – jak zwykłem nazywać ten kawał gówna.
Póki co jest znośnie ale nie dorównuje do pięt DxD.
Spodziewałem się kolejnej sztampowej serii. Oto przecież w OP radośnie świeciły gołe tyłki a setting typowy: w życiu szaraczka nagle pojawiają się dwie seksowne dziewoje z którymi zapewne czekają go perypetie pełne dwuznacznych sytuacji. Aha, no i rzeczone dziewoje to kliknij: ukryte córka lorda demonów i jej bodyguard, które są prześladowane przez wszelkiej maści złe typy. Ot tyyypowe ecchi z magia w tle. No cóż, to widz dostaje, ale z jednym małym, ale jakże ciekawym twistem: główny bohater to nie kliknij: ukryte nieudacznik, który dostaje dar mocy, tym silniejszy im jego krzyk. Nie, główny bohater i co najlepsze jego ojciec okazują się od początku być nie pionkami, ale pełnoprawnymi wymiataczami. Tym jednym szczegółem seria zdołała przyciagnąć moją uwagę, kliknij: ukryte bowiem brak bohatera nieudacznika to już połowa sukcesu tego typu serii. Oczywiście ostatecznie anime na pewno będzie standardowa, ale przynajmniej może nie irytująca ze względu na postać głównego bohatera.
A dziękuję, przypomniałeś mi o IUnD. Od razu odznaczyłem sobie ją w obejrzanych.
Ogólnie było więcej dających się lubić serii ecchi w tym stylu np. Highschool DxD, ale Testament o tyle przyciągnął moją uwagę iż myślałem, że nawet nie będę się za niego brał, albo dropnę po pierwszym odcinku. A wygląda na to, że zostane z serią na dłużej :P
I tak co scenę ecchi chłopak będzie panikował, jakby zabił sąsiadce psa. W sumie standardowy bohater haremówek z mocami, demonami i innymi bajerami, z tym, że ciekawszy na starcie. Ale to szybko się wypali.
Pewnie tak. Ostatecznie takie serię służą tylko czystej rozrywce i nic więcej. Wiele tego typu anime było przed nią i wiele będzie po niej, a dzieł genialnych z nich raczej nie będzie…
Koogie
8.01.2015 21:53
No cóż, masturbacja to forma rozrywki jakby nie patrzeć. Bo poza porannym ocieraniem sie o krocze i bardzo fajna succubus lolitka to ta seria nie nadaje sie do niczego innego.
W sumie oczekuję od tego tylko jednego – aby przyjemnie się to oglądało. Pal licho fabułę, tego i tak nie będzie. Dopóki da się oglądać, to można obejrzeć. :D
Ba, póki będą cycki, można oglądać. W sumie, póki nie wyjdzie nowy sezon HSDxD można oglądać każdy chłam, który zawiera elementy ecchi. Ale poczekajcie ino co kwietnia, oj, będę bardziej rygorystyczny… Obawiam się nawet, że Rodzina Gremory aka. Klub Okultystyczny będzie jedynym tego typu anime w sezonie wiosennym w moim wykonaniu… No ale nic, cieszmy się tym, co jest, lepsze takie Absolute Duo, Shinmai Maou no Testament czy Juuou Mujin no Fafnir niż nic.
Shinmai Maou no Testament
Re: Shinmai Maou no Testament
No, w końcu to jeden z celów recenzji.
Re: Shinmai Maou no Testament
Re: Shinmai Maou no Testament
Tylko na Tanuki takie hardkory, że oglądają 12 odcinków, żeby wystawić 1.
Ale ale, czy seria była dobra? Jak na ecchi, główny bohater zaprezentował się całkiem nieźle. Nie był typową ciepłą kluchą, walczy całkiem porządnie i nie tracił przytomności na widok damskich wdzięków. Niby jest dobrym braciszkiem o wielkim sercu, ale kliknij: ukryte to jak na końcu z satysfakcją(?) oglądał śmierć głównego antagonisty- tu u mnie zapunktował, tak ma być:)
Fabuła może nie była odkrywcza, ale też nie najgorsza. Op i ending całkiem niezłe. Oceniam na 7/10 i chętnie obejrzę 2 sezon.
Co do recenzji, ta „pełnego miłości” dla niemal całej ludzkości Tablisa była całkiem zabawna(i pełna jadu), ale lepiej rzeczywistość oddaje(moim skromnym zdaniem) raczej recka KamilW.
Humor typowy dla gatunku, wydawało mi się że jest nieźle, seria oglądana na bierząco bez przymusu, natomiast jak się teraz zastanowię to najlepsze sceny można upchnąć nawet nie w 5, a 2‑3 minutowy film.
a spiegel im spiegel włączone na 6 niezależnych you tubach wymiata XD
Porównanie do DxD jest zdecydowanie zbyt odważne — to zupełnie inna liga. W zasadzie porównywanie jakiegokolwiek DxD do ecchi to jak kulą w płot. A bajka taka na 1,5… noo, w porywach 2/10.
Kocham ten brak edycji na Tanóki.
Cycki metaforą życia
Czy ja oby nadal jestem na Tanuki?
Szczerze mówiąc, anime mi się nie podobało. Nie dałem nawet rady obejrzeć do końca.
Jednak recenzja alternatywna całkiem dobrze pozwala mi zrozumieć, z czym będę miał do czynienia. Bez mieszania z błotem. Bez kpin i drwin. Bez lansowania się na konesera anime. Bez wzbudzania skrajnych emocji u tych, którym seans się podobał. Bez proszenia się o burdę w komentarzach. Miło przeczytać coś, co nie kipie jadem recenzenta :)
Przecież to wykapany ty. Jeszcze dodać głupiutkie docinki i cały Norcc czy tam Norrc.
Jak będziesz grzeczny to pozwolę ci wstąpić do fanklubu.
Ale musisz zmienić nick. Te z liczbą czy „PL” w nazwie akceptowane są tylko do pierwszej klasy gimnazjum.
Efekt motyla
@T80NC31
Oj, recenzja była bardzo rzeczowa. W każdym żartobliwym akapicie przy okazji wypunktowywane są cechy. Bez problemu można było się dowiedzieć, że postaci są płytkie i niekonsekwentnie kreowane. Do tego durnowate i irracjonalne. Grafika była nieatrakcyjna i animacja szczątkowa. Muzyka kiepska. Mięsko (sadełko?) ecchi, czyli nasze kochane cycuchy nawet nie były miłe dla oka, zaś sama fabuła po prostu głupkowata. Czegoś Ci tu brakuje?
Sam serię obejrzałem. Jak wiele innych ecchi – takie proste próbowanie sobie wmówić, że wcale nie jestem starym koniem i dalej mogę się ślinić na wianek uległych i porządnie wyposażonych rysunków. Ponownie dowiedziałem się, że ni cholery to nie działa :(.
Sam rzeczywiście rzadko sięgam po oceny 1 czy 2. Głównie dlatego, że przy takiej jakości zwyczajnie serie po drodze odpają. Testament dostaje ode mnie porządne 3, ale bez atestu „would fap”, niestety.
Typowa recenzja ecchi na Tanuki
10-ka!
To jest poprostu przeciętne .I nic więcej niż znaczek +18
Szkoda tyle liter na ów anime.
Chyba, że autor chciał wylać na „ekran” wszystkie negatywne przeżycia i uczucia odczuwające po przymusowym oglądnięciu niszowego anime przy czym ogarnęła go twórczość ironiczno‑literacka no i trochę się nadpisał.
Co do oceny dla mnie akceptowalna, bo ogólnie Shinmai Maou no Testament było nijakie, ani to ecchi/hentai(!), ze względu na cenzurowanie praktycznie każdej scenki, która wywoływana była jakby na przymus, wyłączając szare komórki bohaterów. Przygodówka marna (fabularnie to coś w rodzaju mętnej wody), Romans żaden, no i gdy zmieszamy te wszystkie składniki wychodzi ocena bliska zeru, czyli jedynka.
Przerost formy nad treścią
Zastanawiam się jednak po co w recenzji te wszystkie wstawki nabijające liczbę znaków. Naprawdę, nie trzeba się nikomu tłumaczyć, że obejrzało się kiepskie anime. Tekst można skrócić o połowę i nie wpłynie to na jego funkcję informacyjną i oceniającą. Po co to budowanie patosu i ironizowanie? Można przeczytać jedno, dwa takie zdania jeśli autor ma taki bardziej „artystyczny” zamysł na tekst, ale po co całe akapity pustych zdań?
Re: Przerost formy nad treścią
Re: Przerost formy nad treścią
Dla jaj.
Re: Przerost formy nad treścią
Ale wpłynie na jego funkcję rozrywkową.
Re: Przerost formy nad treścią
No właśnie u mnie rozrywka byłaby większa, gdyby te ściany tekstu nieco zmalały. Ironia w małych dawkach jest świetna, w większych – może się przejeść. Nie wspominając już o przekazie, który ginie w gąszczu rozbudowanych ozdobników.
Re: Przerost formy nad treścią
Re: Przerost formy nad treścią
To bardzo zabawny tekst, ale nie pełni praktycznie żadnej funkcji informacyjnej. Treści merytorycznych jest tu jak na lekarstwo, a i te trudno zauważyć, zamaskowane bogactwem formy, szyderstwem czy ironią. Drastyczna różnica w porównaniu z bogactwem rzetelnych informacji i opinii popartych rzeczowymi argumentami, jakich zwykle dostarcza lektura recenzji na tanuki.
Powtórzę: uważam, że ten tekst nie powinien znaleźć się wśród tanukowych recenzji. Jego miejsce, z oczywistych względów, jest gdzie indziej: w dziale rozrywkowym, „po godzinach” i temu podobnych – tam, gdzie mógłby zostać należycie doceniony. Tutaj natomiast, żeby dowiedzieć się czegoś konkretnego na temat tej produkcji, wiarygodnie podanego, musiałbym szukać informacji w innym miejscu w sieci i pewnie niejeden czytelnik tak właśnie zrobi. Czy taki efekt powinny wywoływać recenzje na Tanuki? Nie sądzę. Gdybyż jeszcze w nagłówku znalazło się kilka słów od redakcji, sugerujące kontekst z niedawnym Prima Aprlis…
10/10 za reckę, would read again.
IKa
Co w związku z tym? A nic, pozostawiam to przemyślenie sobie i Wam, tak żeby sobie podumać…
Wyszukiwanie pozytywów na pierwszy rzut oka wydaje się budujące, ale z drugiej strony zmniejsza wartość seriali, które rzeczywiście coś sobą reprezentują. Jest taka tendencja, żeby nie schodzić w ocenianiu poniżej 4/10 i 5/10. Oceniłem kiedyś mangę Blood Lad na 5/10, a w porównaniu to tego serialu to Pola Elizejskie. Jakoś trzeba oddać sprawiedliwość.
Ludzie mają dosyć perfidną maniere nadużywania tych ocen jeżeli dadza się ponieść emocji. Ponieważ łatwo użyć skrajności by pokazać swój punkt widzenia.
Nie wypowiem się o anime, ponieważ po pierwszym odcinku uznałem, że to nie jest materiał do niczego innego niż do masturbacji, a przy ocenzurowanej wersji to i do tego się nie nadaje. Jedyne co znalazłem trochę innego i ciekawego to loli bdsm succubus.
Z mojej perspektywy ta recenzja nie była zbyt użyteczna, a ocena ogólnie jeszcze mniej.
Tak czy siak, oceny 1/10 i 10/10 wypadają dość rzadko. Recenzje takich produkcji mogą być nadreprezentowane, bo zwykle czuje się słabszą motywację do oglądania i recenzowania seriali‑średniaków.
Na tym polega recenzja, żeby pokazywać swój punkt widzenia… Jeśli jakąś metodą wyrazić swoje zdanie łatwo, to dlaczego jej nie użyć?
Że recenzja nie była zbyt użyteczna… Użyteczna informacja zawiera się w jednym zdaniu: „nie oglądać”. Reszta to kopanie leżącego.
Recenzja służy analizie i ustosunkowaniu się do tej analizy w subiektywny sposób. Samo pokazanie punktu widzenia to opinia. Też dokładnie z tego powodu litery > liczby.
Co do użyteczności to czepnąłem się dla zasady, czasem tak mam. Prawde mówiąc mi wystarczyła informacja że nie spełnia to to warunków bycia tak złym że aż przyjemnym w oglądaniu. No i wiadomość że loli nie ratuje show. Dostałem to w tym tekście. Oh well… życie.
Samemu anime daje 7/10. Miało ono swoje dobre i złe momenty, cenzura owszem, jest jego najgorszym elementem, ale to nie tak, że się tego nie da oglądać. Trzeba tylko lubić tego typu klimaty, i nie zmuszać się na siłę do oglądania, w myśl prostej zasady: nie podoba się, to nie oglądaj.
Nieobiektywność
Re: Nieobiektywność
mamy glownego bohatera co ochrania coreczke demon lorda ktorej zabito rodzicow…
mamy harem z mala lolita…
oraz ludzi ktorzy „koniecznie” musza zabic piersia… uhm… ksiezniczke…
do strony fabulanej nie mozna sie przyczepic, przedstawienie postaci i ich „problemow”... jak na ecchi powiem ze dobre…
tak samo walki wydawaly mi sie z sensem i nie wymuszone (choc dosyc prostolinijne), konflikt z „hero” class i „friend” demonem byl ciekawy…
jednak to anime wypada o wiele gorzej od strony ecchi…
tak jak w Hagure Yuusha no Estetic… mamy do czynienia z macankami itp. ... jednak tutaj odczulem ze jest to wymuszone z odcinka na odcinek… tak jakby producenci wyznaczyli sobie za cel, wyolbrzymienie strone ecchi tego show.. co wydalo mi sie totalnie nie potrzebne… naturalne sytuacje z haremowek byly by wystarczajace… oczywiscie 0 cenzury…
anime nie najgorsze jak na ecchi…jednak tylko dla fanow gatunku
daje 5/10
Ecchi dość odważne, a cenzura mnie rozbawiła (naprawdę nie potrafiłem się złościć kiedy na scenę wkraczała wersja chibi Marii ze ślinotokiem i kamerą w ręce), pora czekać na wersję BR.
Tym czym anime mnie kupiło były w 80% postacie.
Za postać Marii należy się jakaś specjalna nagroda – ogólnie jedna z bardziej zabawnych i uroczych postaci z jakimi się spotkałem w anime. Mio też nie była zła, ale do najbardziej rasowych tsundere trochę jej brakuje, ale to może wyszło jej na dobre (ileż można). No i na koniec główny bohater – oby więcej takich, którym nie leje się krew z nosa przy każdym spojrzeniu na odsłoniętą łydkę dziewczyny. No i na plus chyba trzeba zaliczyć, że cały harem ograniczony do 3 dziewczyn (a w zasadzie 2+1) i dość racjonalnie poprowadzony – nie na zasadzie: kocham go za to, że jest głównym bohaterem.
Fabuła dość prosta ale była i ustrzegła się jakiś większych dziur w moim mniemaniu. Kreska w normie moim zdaniem, z oczu mi krew nie leciała w każdym razie.
Czekam na ciąg dalszy.
Cóż, tak czy siak jeśli ktokolwiek byłby w ogóle tym zainteresowany, to lepiej niech poczeka na niecenzurowaną wersję BR, w wersji telewizyjnej jest więcej cenzury, niż widocznego fanserwisu, na którym się opiera.
Ode mnie dostaje wyciągnięte 4/10 – i tak chyba jestem nazbyt hojny.
3/10
Rozczarowanie
W tym momencie mogę dać co najwyżej 5/10.
Niestety nie dam rady obejrzeć do końca, naprawdę szkoda.
To już kolejne Anime tego Sezonu które mnie rozczarowało.
Re: Rozczarowanie
Re: Rozczarowanie
A tak jeszcze tylko trochę i będziemy mieli Hentai, chociaż cenzura to w pewien sposób niweluje.
Liczyłem na ciekawy rozwój głównego bohatera, niestety walki też jest tyle co kot napłakał.
Możliwe, że ocena jest trochę zawyżona ale chwilowo taka pozostanie.
Re: Rozczarowanie
Re: Rozczarowanie
Dużo tej serii brakuje do tego, żeby być przynajmniej dobrą ale jeśliby przykrócić o 70% nagość i skupić się na jakości całokształtem, to jeszcze dałoby się przymrużyć oko na oczywiste podobieństwa i powiedzieć, że było „ok”.
Ecchi da się zrobić dobre ale jeśli ktoś się zastanawia, czy zrobić softcore‑hentai, czy faktycznie przygodówkę w trakcie produkcji, to koniec końców wychodzi z tego… Shinmai Maou no Testament -_-'
Może powstałby z tymi elementami prawie że klon kliknij: ukryte oppai smoka, ale będę szczery – mi to nie przeszkadza. Powiem nawet więcej – z tą cenzurą to jest moim zdaniem bardziej erotyczne niż bez – w końcu co to takiego, dziewczyna przytula się do chłopaka, no i co? Co z tego, że goła, czy to coś dziwnego? Na plaży ludzie też się przytulają, a mają na sobie jakieś strzępki ubrań. W tych scenach przecież również są zasłonięte te bardziej erotyczne partie ciała, więc już całkowicie nie wiem o co chodzi. A tak, jak walną Ci cenzurę na 3/4 ekranu, bo dziewczyna przytula się do faceta, to co mam sobie pomyśleć, że to jest złe? Nieprzyzwoite? No błagam Cię, niech ktoś, kto nie przeżył takiej sytuacji chociaż raz w życiu ( kliknij: ukryte mam na myśli osoby 16+, bo taka plakietka jest przypisana tej serii), niech pierwszy rzuci kamień, czy jakoś tak…
Irytuje mnie ta białowłosa, nienawidzę takich pewnych siebie gówniar, coś takiego jak Remon (tak to nie traciła bezczelnego uśmieszku nawet jak kosmici zemie atakowali…Bullshit) z Ano Natsu de (sz)matteru – jak zwykłem nazywać ten kawał gówna.
Póki co jest znośnie ale nie dorównuje do pięt DxD.
No i niestety — oryginał jest tylko jeden.
Spodziewałem się kolejnej sztampowej serii. Oto przecież w OP radośnie świeciły gołe tyłki a setting typowy: w życiu szaraczka nagle pojawiają się dwie seksowne dziewoje z którymi zapewne czekają go perypetie pełne dwuznacznych sytuacji. Aha, no i rzeczone dziewoje to kliknij: ukryte córka lorda demonów i jej bodyguard, które są prześladowane przez wszelkiej maści złe typy. Ot tyyypowe ecchi z magia w tle. No cóż, to widz dostaje, ale z jednym małym, ale jakże ciekawym twistem: główny bohater to nie kliknij: ukryte nieudacznik, który dostaje dar mocy, tym silniejszy im jego krzyk. Nie, główny bohater i co najlepsze jego ojciec okazują się od początku być nie pionkami, ale pełnoprawnymi wymiataczami. Tym jednym szczegółem seria zdołała przyciagnąć moją uwagę, kliknij: ukryte bowiem brak bohatera nieudacznika to już połowa sukcesu tego typu serii. Oczywiście ostatecznie anime na pewno będzie standardowa, ale przynajmniej może nie irytująca ze względu na postać głównego bohatera.
Ogólnie było więcej dających się lubić serii ecchi w tym stylu np. Highschool DxD, ale Testament o tyle przyciągnął moją uwagę iż myślałem, że nawet nie będę się za niego brał, albo dropnę po pierwszym odcinku. A wygląda na to, że zostane z serią na dłużej :P
I tak co scenę ecchi chłopak będzie panikował, jakby zabił sąsiadce psa. W sumie standardowy bohater haremówek z mocami, demonami i innymi bajerami, z tym, że ciekawszy na starcie. Ale to szybko się wypali.
Bez gloryfikowania, po prostu dobry odmóżdżacz nie jest zły…
Jeżeli będzie to na poziomie YuuShibu to będe bardzo zadowolony.
Ichiban Ushiro no Daimaou było kijowe…
Taka poprawka :D