Komentarze
Nisekoi:
- komentarz : Alart : 8.06.2016 15:59:43
- komentarz : vaka : 10.05.2016 04:45:19
- Re: Drugi sezon : Diablo : 23.11.2015 08:29:47
- Re: Drugi sezon : Koogie : 22.11.2015 22:50:43
- Re: Drugi sezon : Diablo : 22.11.2015 22:21:52
- Drugi sezon : Zatoichi : 22.11.2015 19:46:31
- komentarz : Klemens : 28.06.2015 18:59:29
- komentarz : Nikodemsky : 28.06.2015 18:41:11
- komentarz : luna-ticghost : 28.06.2015 18:24:22
- Nisekoi sezon 2 : Himee : 28.06.2015 00:06:31
Mam nadzieję że nie będzie kontynuacji.
W sumie to naprawdę zaczyna mnie zastanawiać jak rozwiąże się ten miłosny wielokąt (zakład, że w następnym sezonie pojawi się kolejna dziewczyna? :D) i kogo w końcu wybierze Raku. Jeśli Onodere to chyba osobiście wybiorę się do Japonii i odnajdę tego kto to narysował. Ona jest najgorszym wyborem z możliwych. Chociaż nie, zapomniałam przecież o „idealnej narzeczonej”! Chryste, żeby zmarnować dziesięć lat życia, by stać się wzorową żoną dla swojego wybranka i po drodze kompletnie zagubić samą siebie, to trzeba mieć nieźle ekhem porobione w głowie.
Wracając jednak do Onodery – twórcy serwują nam tu dość interesujący motyw. Mamy bowiem wybrankę idealną, śliczną, eteryczną księżniczkę, do której nasz bohater może sobie po cichu wzdychać, całując ziemie po której stąpa. Ona z kolei szaleńczo kocha swojego rycerza mimo, że nie jest w stanie zamienić z nim dwóch słów bez nieustannego buraka na twarzy i maniakalnego jąkania. No normalnie wielka miłość. Szkoda tylko, że kompletnie nierealna. Oni razem to jedna wielka masakra. Przede wszystkim mam wrażenie, że są zakochani wyłącznie w swoich fasadach. Przecież prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiają! Sama Onodera pod koniec pierwszego sezonu podzieliła się widzami głęboką myślą: „zostałam z nim sama. skończyły nam się tematy. o czym mam z nim rozmawiać?! co teraz?!” Kiedy zostają sam na sam rozmowa kompletnie się nie klei i nikt mi nie wmówi, że to przez tę wielką miłość, która odbiera im dech. Na litość boską znają się od bodajże drugiej klasy gimnazjum i nadal się nie ogarnęli? Oni po prostu nie mają o czym ze sobą rozmawiać i kompletnie nie ma między nimi chemii. Ostatni odcinek pierwszego sezonu doskonale to ukazuje: teatralna, udramatyczniona miłość. Najpierw mamy Raku i Chitoge w szalonej, współczesnej, ale jakże naturalnie wypadającej wersji Romea i Julii (jak niesamowicie trzeba być zgranym by coś takiego odstawić?), a potem Raku i Onodere posługujących się słowami Szekspira, bo własnych (dosłownie) zabrakło.
To takie piękne wyidealizowane uczucie – pierwsza miłość, którym często żyją nastolatki i to właśnie serwują nam twórcy. Coś co w ogóle nie wypali w prawdziwym życiu. Coś z czego się wyrasta. Prawdę powiedziawszy, że tak wkroczę na głębokie i ciemne wody, :D oni wydają się być zakochani w marzeniu o osobie, a nie w rzeczywistym człowieku.
Dużo realniej wypada relacja Raku z Chitoge – zaczynają od przyjaźni, a ta powoli zmienia się w coś większego. Chitoge gdy tylko zdała sobie sprawę ze swoich uczuć, postarała się wybadać sprawę i dostała swoją (bolesną :D) odpowiedź. Zuch dziewczyna! Z kolei Raku wprawdzie nadal tkwi w miłosnym zamroczeniu nieszczęsną Onoderą, ale mam wrażenie, że cała troska jaką prezentuje względem Chitoge może mieć głębsze dno, którego nasz kochany głąb jeszcze nie wyczuwa. Bez problemu ze sobą współpracują i genialnie improwizują, co oznacza, że się wzajemnie uzupełniają i nadają na tych samych falach.
Naprawdę mam nadzieje, że twórcy tego nie skopią i zaserwują nam jakieś racjonalnie brzmiące rozwiązanie.
Nie będę tu już klecić zdań, powiem tylko, że najbardziej ze wszystkich bohaterów lubię Raku. To naprawdę jeden z najlepszych męskich bohaterów jakich zdarzyło mi się oglądać.
A tak swoją drogą, to ja i tak najbardziej kibicuje Tsugumi :D Strasznie mnie ujęła jej normalność, zdroworozsądkowe podejście i dojrzałość.
Drugi sezon
kliknij: ukryte no i ja naprawdę nie rozumiem, po co jest tyle wątków z tymi dodatkowymi dziewczynami. ja wiem, wiem, harem i te sprawy, ale nie wydaje mi się, żeby Raku był z Mariką czy Tsugumi… a teraz kolejne dziewczyny dochodzą… w sumie to sama ich obecność nie przeszkadza, ale też nie wnosi nic do jego relacji z Chitoge czy Onoderą, które, bądź co bądź, mają chyba największe szanse u niego. według mnie, lepiej by było, gdyby po prostu ten wianuszek dziewczyn sobie był, pojawiały się czasem jakieś śmieszne sceny z nimi, ale… no kurczę, cały odcinek im poświęcać? trochę marnowanie czasu na takie pierdoły, a akcja stoi w miejscu i chyba nie ma zamiaru się zbytnio ruszyć…
Nisekoi sezon 2
Podsumowując – już nawet manga lepsza.
Oceniam 5/10
Powiem szczerze – z całego obejrzanego materiału podobały mi się dwa odcinki:
1. Pierwszy odcinek; bawił mnie z jakiegoś powodu i to właściwie zmotywowało do dalszego obejrzenia i dania drugiej szansy.
2. Odcinek bodajże 10, poświęcony w większości przyjacielowi Raku.
Przez całą sezon praktycznie nic się nie działo, relacje nie posunęły się naprzód i dołożyli jedynie potencjalny nabytek do haremu.
Powinni dać sobie spokój, naprawdę albo przynajmniej zmienić studio/reżysera.
To od samego początku powinno być shoujo z reverse‑haremem, wtedy podejrzewam, że odniosłoby to jakiś sukces choćby wśród przedstawicielek płci pięknej.
Nigdy nie myślałem, że dropnę serię praktycznie przed końcem sezonu, nawet Glasslip obejrzałem do końca. Ale po tym 8 czy tam 9 odcinku… Klimat Nisekoi zgubiony gdzieś daleeeeko, daleeeeko. A oglądawszy pierwszą połowę nie byłem pewien, czy dobre anime włączyłem. Chociaż raczej przewinąwszy, bo po około minucie się zorientowałem, że jest coś nie tak. No nic, drop i słaba ocena.