x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Seria jest słaba jako całość. Nie ma w niej dynamiki, dramatyzmu, ciekawych wątków jak w DBZ. Jest zwyczajnie nudna jeśli nie liczyć turnieju wszechświatowego, który trzyma jako taki poziom. Boli mnie to, że twórcy poszli na taką łatwiznę i nie piszę tu jedynie o warstwie graficznej ale i fabularnej również. Nie ma tu żadnej konsekwencji w zakresie poziomów mocy ot zmieniono tylko kolory włosów. Pomysł istnienia Multiwszechświata był ciekawy ale nie wykorzystano tu potencjału nawet w 50 %. Same rysunki nowych postaci są, poza kilkoma wyjątkami w porządku. Za dużo miejsca poświęcono głównym 2 bohaterom, spychając resztę postaci na dalszy plan. Mam wrażenie że całą serię stworzono w wielkim pośpiechu bez należytego przemyślenia przez co mamy produkt przeznaczony dla małych dzieci, widzów niewymagających.
Stworzono to na siłę a jeszcze głupota, że postacie co w Zetce nie miały jakiejkolwiek wartości bojowej tu nagle są hiper super duper silne. Dramat- Krillin pokonuje Gohana. A już Mafuba czy inne głupoty to by było pisanie długie. 0/10
Innymi słowy fajny umilacz czasu. Tak trochę jakby z dotychczasowych serii DB wyciągnięto co najlepsze, ładnie obrobiono, dopracowano i podano w nowej, lżejszej formule.
Powyższe słowa, dokładnie opisują to co i ja myślę o DBS. Super jest po prostu kwintesencją DB
Mówię to jako typ co widział stosunkowo niedawno oryginalnego DB oraz DBZ wraz z filmami.
Rzeczą jaką zawsze uważałem za dość ważną w DB jest element „dramatu” obyczajowego. Fajnie jest widzieć jak bohaterowie spędzają ze sobą czas nie tylko podczas wspólnych walk, że w ten czy inny sposób próbują ułożyć sobie życie, znaleźć pracę itd. Dobrze, że (IMHO) nie zmarnowali tego potencjału w Super, którym jest całkiem sporo różnych scenek „slice of life”.
Głównym „obiektywnym” minusem jest oczywiście grafika, czy też raczej poziom jej wykonanie w pierwszych 40‑50 odcinkach, na co wskazuję również recenzja jak i reszta komentarzy.
Mi osobiście brakuje paru odcinków w stylu „pół roku po głównych wydarzeniach” takich jak DBZ. Trochę szkoda.
W kwestii zachowania Songo – on serio był jakiś poważniejszy w Zetce? Wydaje mi się że jest tak samo narwany jak zawsze.
Co do DBGT (tego nie widziałem) to on pod względem fabuły nie jest kanoniczny i nie powinno go się traktować jako sequel/prequel do Zetki i Supera. (przynajmniej według tego co wyczytałem w necie). Więc pewnie dlatego jest tyle nieścisłości.
Tak. W Zetce nie rajcował się byle pierdołami. Kochał walczyć- nie neguję, ale umiał zadbać o bezpieczeństwo innych i o tak na losy Ziemi i świata nie narażał innych.
Ale czy w zetce nie było tak, że Songo dwa razy spieprzył sprawę, jeśli chodzi o los świata? Chodzi mi o kabałę z Buu, kliknij: ukryte za pierwszym razem zlekceważył zagrożenie, przez co pozwolił się mu narodzić, natomiast drugi raz był gdy walczył z nim jako SSJ3 i hamował się, bo chciał zobaczyć go silniejszego czy coś.
Spieprzył zagrożenie? A kto dał się (dzięki swemu widzimisię) opętać Babidiemu? Vegeta. SSj3? Goku napomknął także, że tej formy używać nie lubi bo bardzo dużo zabiera mu energii.
A
Syn Bardocka
19.10.2019 06:57 Błędy i dziury fabularne
OK była pora na DBGT teraz czas na DBS:
-Jedzący Piccolo jr : Czy nie było potwierdzone że Nameczanie nie jedzą? Wiem że w fillerze jedni ale czemu robić dziury fabuły, nawet Piccolo jr robi za grilla co i tak nie ma sensu
-Mistyczny Gohan jest zidentyfikowany przez jego kosmyk na głowie : LOL chcecie mi wmówić że nie jest mistyczny na końcu Zetki Toei?!
-Goten mówiący że strój Saiyamana to badziew : w Buu sadzę, Goten był jednym z niewielu ludzi którym podobał się strój jego starszego braciszka i Gohan powiedział że Bulma zrobi mu też taki, no ale w DBS Goten mówi że to badziew?! Toyotaro aka Toyble dał ten strój nawet do swojej fanmangi o DBAF więc to nie dorzeczne że Goten tak nie szanuję swojego brata
-SSJB to tylko niebieski recolor SSJ1 : Nie wiem czemu tardzi DBS mówią że ten poziom jest taki super i silniejszy od SSJ4
-Mylne wszechświaty : Każdy fan DBM wie że jest 20 wszechświatów a tutaj Toriyama zgapił od Salagir i dał że było ich 18, co gorsza nasz wszechświat to numer 7. Sigh no bynajmniej wszechświat 9 jest lepszy od jego wersji z DBM
-Fuzje potara trwają tylko 1 godzinę dla śmiertelników : LOL nie można było dać po‑prostu Gogety w walce z Blamasu? (:P), a mówią że lord Zamasu to rasista. Jak na bezpłciowych bogów Kaioshinowie to istni k*tasowie. Wolałem wytłua\maczenie Salagira bardziej że Kaioshinowie których wchłonął Buu rozdzielili Vegetto kiedy ten opuścił barierę. Ta scena była istnym f*ck you w fanów Vegetto
-Świat FTrunksa doszaczędnie zniszczony : Jeśli myśleliście że fabuła Shin Budokai 2 była zła, oglądajcie DBS, jego świat został doszczednie zniszczony, meh, kolejny powód dla którego nie uznaje, ponadto FBulma – jedyna osoba bliska FTrunksowi została zabita przez Goku Blacka
-Whis mówiący że podróże w czasie mogą wywołać dramatyczny efekt : Chyba sobie żartujecie ze mnie? Obaj Cell i Trunks podróżowali w czasie i nic paradoksalnego się nie stało…..no nie licząc że Lord Zamasu ukradł ciało Goku. W świecie DB, podróże w czasie powodują tylko alt strefy czasowe!
-Moc Freezy : Nie wiem dokładnie jakiego szalonego treningu Freeza użył, ale żeby 2 4 miesiące zownować Mistycznego Gohana jednym ciosem? To chyba niedorzeczne. Ktos z twórców DBS jest fanboyem Freezy
A
Syn Bardocka
14.08.2019 07:55 DBGT było lepsze
Jak w temacie, nie wiem czemu fani jarają się tym anime, wiele dziur fabuły, na przykład: Stary Kaioshin mówi Kibitoshinowi że Beerus zamknął go w mieczu Z mimo iż mówił w zetce, że zamknął go koles nie silniejszy od Buu, fuzje potara trwają tylko 1 godzinę dla śmiertelników co i tak nie ma sensu bo walka Buu z Vegetto zapewne trwała więcej niż godzinę, ponadto żeby poprostu Toriyama nie mógł dać Gogety? Nawet wytłumaczenie Salagira w DBM było lepsze, to że Kaioshinowie co wchłonął Buu zatrzymali fuzję. Całkowita anihilacja Future Bulmy i świata Trunksa, to jest cios w serce fanów FTrunksa, jego ukochana mamusia zginęła i kiedy myśleli że pokonali lorda Zamasu ten albo stał się niebem (anime), albo stworzył liczne kopie, ta akcja zmusiła lorda Zeno z przyszłości do usunięcia tego swiata. Goten mówiący że strój saiyamana jest kiepski, że co proszę?! W zetce lubił ten strój, a autor mangi DBS nawet dał Gotena jako Great saiyamana 3 do swojej fanowskiej mangi o DBAF, a tutaj Goten nie lubi już tego stroju? Gdybym ja tak mówił do swojego starszego brata pewnie by się wściekł. Nie mal wszyscy używający Mafuby przeżywają, pheh czyli lord Mutaito używający jej w DB i umierający od niej nic nie znaczy? Mafuba nie jest tak zwykłą techniką którą można używać bez konsekwencji, racja Tenshinhan użył jej w DB i „przeżył” ale to był filler gdyż w mandze nie miał szansy jej użyć. Turniej mocy mimo iż ma moją ulubioną formę Goku – UI, to i tak ma głupie wszechświaty – jakaś gruba baba gadająca o miłości, Power Rangersi itp., Jiren też jest przedawkowany, najlepszy był moment kiedy Toppo jak bóg zniszczenia zownował Freezę, smieszne było to widać. Na koniec chciałbym dać że fani myslą że koniec Zetki będzie zmieniony, mimo iż autor mangi DBS sam ujął że nie zmienią tego, co tyczy się głupich fanów co mówią „Czy Pan się urodzi? Czy Bra się urodzi? Gdzie jest Uub?” mimo iż 3 postacie była na końcu zetki
Ogółem DBGT była lepsza bo miała mniej dziur fabułowych, mimo iż cała seria była bez wątpienia „Goku Time”
Sama rozmawiałam z wielu DBTardami- owszem DB to me najukochańsze anime a oni bronili na siłę tego. Zwłaszcza bronienie tego, że Kamesennin, Tien, Krillin, Piccolo są tu supaaaaaa silni i o ich ,,doświadczeniu”. A bardzo mnie tu wkurzał kiepski humor
Jestem szczerego zdania, że fani Supera nie należą do zbyt bystrych ludzi.
Ja nawet nie muszę myśleć, a i tak ciągle wyłapuję dziury w logice tej serii.
Niestety muszę się zgodzić. Też nie rozumiem tego zachwytu nad Super, a już twierdzenie że jest dużo lepsze od GT, to już w ogóle kosmos. Wydaje mi się, że tu znaczący czynnik odgrywa czas. Ludzie tak stęsknili się za czymś nowym w uniwersum DB, że cieszą się z byle chłamu. Zachwycają się samym faktem wskrzeszenia historii, jakkolwiek kiepska by nie była. GT miała tego pecha, że powstała krótko po Z‑ce.
Syn Bardocka
24.08.2019 11:25 Re: DBGT było lepsze
No i z racji że nienawidzę Freezy, śmiać mi się chciało jak Toppo jako bóg zniszczenia ownował tego denerwującego d*bila, dobry moment
A
Koleś
16.12.2018 18:41 Powiew świeżości
Ok. Jestem na razie po jednej sadze która najbardziej zwróciła moją uwagę czyli ,,Saga przetrwania wszechświata'' i nie było najgorzej. Mniej brutalności za to więcej zabawy gatunkami. Ładna grafika( Nareszcie postacie nie miały takich kanciastych konturów). Dużo, dużo akcji. Dobrej akcji co by nie było. Tak jak pisałem poniżej ogrom nowych postaci a co za tym idzie zaskakujące kombinacje w pojedynkach i dużo walczących female co jest dużym krokiem naprzód(może A.T. przeszedł na równouprawnienie). Songo jakoś nie wydał mi się durniejszy niż wcześniej. Reszta heroesów też be zmian. Poziom jak zawsze trzyma Vegeta ze swoim ciętym sarkazmem i Picollo ze swoją rezolutnością. Na front wysunięto też cyborga 17 który mimo iż wcześniej niewiele wnosił tu wydał się postacią nader interesującą. Zaskoczenie jedynie przeżyłem że Tien Shinhan powalczył tak mało. Sporo humoru i to nie tylko na majtczanym poziomie jak kiedyś. Oprawa muzyczna niczego sobie tzn. coś tam leciało w tle adekwatnie do walk. Chyba nawet jakieś riffy. Nie zwróciłem większej uwagi ale pamiętam że nie było pod tym względem źle. Końcówka pozytywna jak należy. Innymi słowy fajny umilacz czasu. Tak trochę jakby z dotychczasowych serii DB wyciągnięto co najlepsze, ładnie obrobiono, dopracowano i podano w nowej, lżejszej formule. Jest tylko jedno ,,ale''- Totalny chaos w scenariuszu jeśli ktoś oglądał serię Z lub GT. Nie wiem jakim cudem pod koniec sagi Freezer za wzorową postawę zostaje przywrócony do żywych kiedy w odcinkach (które według chronologii wydarzeń) dzieją się później pokazują go z charakterystyczną aureolą nad głową symbolizującą że jest martwy i przebywa w zaświatach. Było parę podobnych nieścisłości niestety no ale najwyraźniej taki to już urok tasiemców i ich nowych odsłon. Tym bardziej jak coś wychodzi po długim okresie czasu. Swoją drogą i tak autorzy stanęli chyba na rzęsach żeby wcisnąć to wszystko między Z a GT bez większych wpadek logicznych.
A
Koleś
7.12.2018 20:20 Trudno powiedzieć
Jak grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość o kontynuacji smoczych kul którą uważałem za definitywnie zamkniętą i to nie pod postacią jakiegoś tam Dragon Ball AF który (na szczęście) nigdy nie powstał i nie powstanie ale pod szyldem ,,super''. Chyba nie mogę za bardzo wypowiadać się o ocenie tej serii gdyż nie posiadam kanału Polsat games i bazuje tylko na tym co udało mi się podejrzeć w necie w oryginalnej wersji językowej. Oglądania jest od cholery a ja w stosunku do tego obejrzałem tylko trochę, na szybko więc powiem to co udało mi się dotychczas wyłapać. Na pewno więc powrót starej ekipy Goku. Może bez Yamchy za to z Kameseninem i Tien shinhanem w akcji i to dosłownie. Ciekawe posunięcie bo w poprzednich seriach prawie wyparowali. Szczyt animacji (jak widziałem) w stosunku do tego co osiągnięto w dotychczasowych odsłonach. Efekty komputerowe połączone z płynną animacją lecz we wciąż tym samym Toriyamowskim stylu który dobrze znamy. Mogę się też mylić lecz odnoszę wrażenie że totalnie pomieszano wszystkie dotychczasowe wątki w uniwersum DB choć czytałem że seria ta jakoś tam nawiązuje do wydarzeń z zetki. Pojawia się nasz stary przyjaciel Freezer, android 17, nawet zapomniany Ginyu a przy tym ABSOLUTNY nawał nowych postaci. Najbardziej jednak zaskoczył mnie spory narybek wojowniczek płci żeńskiej i to w rolach pierwszoplanowych gdzie nawalają się na równi z samcami. W dotychczasowych seriach DB walczących kobiet było jak na lekarstwo. Właśnie to ostatnie zaintrygowało mnie w DBS. Mocna dawka nowych postaci, nieźle zaprojektowanych jeśli chodzi o wizerunek. W ewentualną osobowość nie wnikam bo widziałem za mało chociaż w DB nigdy nie było mowy o ,,głębi'' jakiejś postaci. Ostatnie co udało mi się odnotować to walki. I tu nic zaskakującego bo całość wydaje się znowu tylko zwykłą naparzanką o szczątkowej fabule. Może mniej krwawą niż w serii Z ale i tak dość oklepaną jeśli nie prymitywną. Najwidoczniej znowu chodzi o ratowanie świata, stawanie się silniejszym itp. Na razie nie wiem czy zostanę fanem nowej odsłony. Trochę w to wątpię bo te czasy bezpowrotnie minęły (nie ma się już tych 14/15 lat) a do zapoznania się z Dragon Ball Super skierowała mnie bardziej ciekawość niż sentyment ponieważ mój sentyment pozostał z oryginalną serią Z za czasów rtl 7 i tam pozostanie (żadne Dragon Ball Z Kai tego nie zmieni). Jednak trochę zaintrygowało mnie to nowe uniwersum, pomysł na zasadzie starzy kontra nowi w tym sporo postaci kobiecych. Do tego jeszcze ciekawe zestawienie pojedynków. Może moja opinie ulegnie jeszcze zmianie kiedy zobaczę coś więcej. Na razie to tyle.
BArdzo cukierkowa seria, bez gęstej etmosfery jaką poznaliśmy w Dragon Ball Super, bez dobrych walk. Nawet dialogi są kiepskie. A cała seria jest skierowana raczej do dzieci, skoro nie ma tam krwi ani obleśnych scen ecchi :D
Co dobitnie pokazuje znak „7” przy polsatowskiej emisji.
Syn Bardocka
16.08.2019 11:28
Po pierwsze seria DB zawsze była dla dzieci, w japonii bynamniej. po drugie to pewnie taka cenzura bo w USA DBS jest od 14 lat
Jedyne co było najprzyjemniejsze w oglądaniu tej serii, to jak Bulma dostała w pysk od Beerusa. Swoją drogą Goku jest tu większym debilem niż w poprzednich seriach.
Ciężko ocenić DB Super jako całość. Dla mnie pierwsza połowa serii, czyli wszystko przed przygotowaniami do turnieju mocy, miało wiele słabszych momentów oraz okropną grafikę. Jest to dla mnie niepojęte, że tak dochodowa marka nie dostała należytej oprawy. Na szczęście wraz ze wspomnianym turniejem mocy kreska poprawiła się i choć do ideału jeszcze trochę brakowało, to przynajmniej oczy nie bolały. No, ale anime to nie tylko grafika. Wszystkie sagi przed ostatnią również fabularnie miały swoje gorsze chwile i różne dziwne pomysły na nowości – zwłaszcza jeśli chodzi o postaci i ich poziomy mocy. Ale jakoś przez to przebrnąłem i na szczęście dotrwałem do turnieju mocy, który mnie po prostu oczarował. Mimo, że od jego rozpoczęcia otrzymujemy praktycznie same walki, to nie mogłem się doczekać każdego nowego odcinka. Spodobało mi się wykorzystanie wielu kultowych postaci, które otrzymały rolę pomocników w pokonaniu słabszych przeciwników. I choć całość zaczęła pod koniec trochę irytować – zwłaszcza kiedy postaci ze stanu kompletnego wyczerpania odzyskiwały siłę kilkukrotnie – to nie narzekam, bo naprawdę bawiłem się świetnie. Jest to dla mnie główna miara oceny anime nastawionego na rozrywkę. Uważam, że całość do udana kontynuacja Z, a na pewno lepsza niż GT, które nie tak dawno chciałem sobie powtórzyć, ale po połowie sezonu poddałem się (zero klimatu DB).
Mam dokładnie takie samo odczucie. W tej serii wszystko kuleje, a nowe poziomy mocy, to jakaś porażka. Lekkie mrowienie w karku i już jesteś koksem. Człowiek nie zdąży się przyzwyczaić do jednej formy, a już pojawia się następna, z tym, że zmianie ulega jedynie kolor włosów – najpierw niepieski, potem czerwony i różowy. Cholera wie, która jest najpotężniejsza, bo to loteria, wszystko ciągle się zmienia i chyba sami twórcy troszkę się w tym pogubili. Nawet Trunks był w stanie w ciągu chwili osiągnąć boską formę. Genialny Żółw, Krillin, czy C17‑18, którzy nie powinni mieć szans w turnieju, nagle dostają power up i całkiem nieźle sobie radzą. Najgorsze jest to, że twórcy nie starają się nawet tego jakoś wyjaśnić.
Dlaczego nie powinni mieć szans w turnieju? Nigdzie nie było powiedziane, że wszyscy wojownicy, którzy biorą w nim udział, są na poziomie Goku czy Vegety. Logiczne, że w każdej drużynie byli słabsi i silniejsi. Absolutnie to nie wyklucza z udziału takich postaci jak Kuririn chociażby. Przy osiemdziesięciu luda oczywistym jest, że znalazłby się ktoś na jego lub nawet niższym poziomie.
Argumentu o androidy za to kompletnie nie czaję. W sadze Cella solidnie od nich dostawał każdy, łącznie z Vegetą w SSJ, a od tamtej pory minęło dużo czasu, więc nic nie stało na przeszkodzie, żeby się wzmocnili. Mowa o tym zresztą przy pierwszym pojawieniu się Siedemnastki, który przez te wszystkie lata bronił wyspy (fakt faktem, że przed cieniasami), więc ewidentnie mogło mieć to na nim jakiś efekt.
Mam wrażenie, że dopóki coś nie zostanie czarno na białym rzucone gdzieś w dialogach, to wielu widzów po prostu tego nie widzi lub z automatu uznaje za nieścisłość. Power‑upy to zupełnie normalna rzecz w shounenach, a te, którymi posłużyłeś się jako przykładami, wcale nie jest jakoś bardzo nielogiczna.
Jeśli o Trunksa chodzi, to nie, nie osiągnął boskiej formy. Ta przemiana, o której zapewne myślisz, to SSJ Ikari. I tak jak tutaj nie jestem w stanie w żaden sposób obronić sensowności tej transformacji, tak faktem jest, że z boską mocą nie ma ona nic wspólnego, poza może obecnym niebieskim kolorem w aurze.
Bo np. ziemianie już po walce z Nappą stracili wartość bojową. Genialny Żółw już przed walką z Piccolo stwierdził, że się nie nadaje już do bronienia Ziemi. Tu lepiej było wziąć Gotena i Trunksa i argument, że ,,byli za młodzi” który pojawił się w anime był kiepski, bo tu siła ważniejsza aniżeli doświadczenie być winna. To logiczne, że lepiej by było, by walczyły silniejsze postacie.
ukloim:
Również w sadze Cella Goku i Vegeta byli potem już od nich kilkakrotnie silniejsi.
Mam uwierzyć, że cyborgi (czyli istoty z półmetalu, ale to już mniejsza) mogłyby się wzmocnić do poziomu SSJG/B (poziomu, który dla samego Goku wydawał się być niemożliwy do osiągnięcia, jak stwierdził w BoG)tylko dlatego, że sobie bili zwykłych ziomków ze spluwami przez 5 lat, czy ileś? Coś takiego to w oryginalnym DB Goku cały czas czynił. Dodatkowo Goku ćwiczył u Wissa – ziomka silniejszego od „Boga Zniszczenia”, a sam Vegeta stwierdził już w sadze Buu, że Goku ma talent do rośnięcia w siłę, jak nikt inny.
Więc nie, 17 nie miał prawa zmusić Goku do przemiany choćby i w SSJ1, bo już w RoF ten saiyanin, bez przemiany, lał finałową formę Freezy, gdzie pozostali nie mieli szans z jego pierwszą.
Nie rób z siebie kretyna jakim się maluje Toei i Toriyama.
Wyzywanie kogoś od kretynów raczej nie sprzyja dobrej dyskusji, nie uważasz? To po pierwsze.
Po drugie, nigdzie nie napisałem, że 17 miałby sprawić jakikolwiek problem Goku, a to wynika z twojego komentarza. Wspomniałem jedynie, że nic dziwnego nie ma w tym, że w ciągu tych kilku lat wzmocnił się na tyle, by być wartościowym członkiem drużyny siódmego wszechświata.
, więc chciałem ci tylko „troszkę” rozjaśnić obraz sytuacji. Choć komentarz Grimmjowa był mniej precyzyjny, rozumiem to.
Jestem tutaj by stwierdzać fakty, gdyż niektórzy fani Supera (prawdopodobnie większość z nich) miewają tak straszne problemy by ogarnąć proste rzeczy od tak długiego czasu, że na bycie miłym jest już za późno, niestety.
Wracając jeszcze do 17; ten, wraz z 18, przez bardzo długi czas sobie szaleli w przyszłości Trunksa zabijając i niszcząc wszystko wokół nich,a mimo to jakoś nie zwiększyli swojej siły.
Oczywiście, „lekkie” wzmocnienie bym rozumiał, ale nie takie, w które karze nam uwierzyć Toriyama.
Dancyn
13.05.2018 07:02 Re: Ulga
Nie podobał mi się superek za bardzo, ale też nie czaję dopierdzielenia się akurat do androidów czy innych słabszych postaci w turnieju. To była jedna z fajniejszych rzeczy jakie zrobili. Jeśli chodzi o spójność – androidy stały przecież całkiem wysoko w hierarchi mocy. Jasne że vegecie i goku potem już nie stawiały żadnych problemów – ale nadal byli najsilniejsi z ziemian zaraz po Boo chyba i topce sayan. A spójność jest zachowana, bo oba droidy pełniły role supportów niż głównych puncherow, co do żółwia, krilina etc – sztosik motyw, fajnie właśnie że te postacie jakoś odżyły i są w stanie coś, cokolwiek robić niż być kitowcami. Przecież nie bili się z koksami tylko z ludźmi na swoim poziomie więc spoko, znowu spójność zachowana. Było niesamowicie więcej dużo bardziej irytująych rzeczy które się ze sobą gryzły non‑stop
Nie mówcie że wolicie rozwój nowego koloru włosów goku niż to co zrobiłi androidom/reszcie słabszych postaci ;p imo o wiele fajniej mi sie oglądało to jak m używa c17 używa mocy swoich niż nowa oprawka goku.
No i co do obrażalstwa, to nieładnie kolego, zwłaszcza że ukloim do nikogo nie wyskakiwał tutaj, no i poza tym tutaj chyba łatwo o usunięcie komentarzy z takimi tekstami/bana
A skąd wiadomo, że byli słabsi akurat? Lepiej by Gotena i Trunksa dali- skoro są silniejsi. Jak już ziemianie w Zetce nie mieli jakiejkolwiek bojowej wartości. Zawsze ważniejsza była siła aniżeli jakieś doświadczenie czy wiek w DB.
Całe DB to pokaz wykładniczo tylko samej siły bez zachowania zasadności. Np. jest jakiś przeciwnik, który przewyższa Goku. Goku dąży do zwiększenia swojej siły, pokonuje owego przeciwnika. Jest drugi przeciwnik, jeszcze silniejszy ale ukazanie dotychczasowej siły w anime jest cofnięciem rozwoju siły bohaterów w wstecz. gdyby mieli to ukazać w anime wykładniczo przy zachowaniu zasadności to Goku w DB Super mógłby samym pstryknięciem zniszczyć cały Wszechświat, ale tak nie ma. W wielu seriach anime tak się dzieje, bohater czy bohaterzy zdobywają w danym momencie siłę, którą mogliby rozpieprzyć planetę ale przy kolejnym przeciwniku nie mają tej siły, chociaż pamiętamy że powinien ją mieć. A wyjaśnienia przez twórców – są, tyle że w danej chwili, ponieważ później nie są istotne a nawet sprzeczne.
Najgorszą rzeczą w tym Anime nie jest bezpośrednia część niego, tylko jego FANI; Super, pod prawie każdym względem, jest obrazą dla oryginalnego kanonu, ale czy przetłumaczysz to ludziom, którym nie przeszkadzają beznadziejnie/stereotypowo napisane dialogi, motywy (siła miłości), plot twisty (typu: gdy ktoś komentuje, że ktoś zaraz zginie, a tak naprawdę nie ginie, a wszyscy SZOooOoOk…proszę was -.-) wyglądy postaci i ich osobowości (kobieta kot czy Zdziren – kosmita wyglądający jak stereotypowy kosmita w spandeksie, próbujący cały czas pokazywać jaki to on silny i fajny, bo cały czas stoi w miejscu i nic nie mówi, ale tandetną pozę, do wybuchu za nim, se lubi strzelić xD)?
Do tego jeszcze trzeba dodać niezliczoną ilość głupot w poziomach mocy oraz samo zaprzeczanie się – przykładowo – czemu Ultra Instynkt teraz już nie unika ciosów nagle? Czemu Ultra Instynkt jest w ogóle jakąś nową transformacją?? To miał być po prostu stan umysłu, a nie jakiś pseudo SSJ5 z dodatkową siłą z d*py!
Mało tego, gdy za czasów DB/Z inne Anime kształtowały lub były kształtowane przez kulturę japońską, Toriyama odwrócił się od tego schematu co było częścią sukcesu serii.
A teraz co? Black używa Susanoo strzelającego jakimiś promieniami z kryształu w głowie? Bulma staje się stereotypową dziewczyną do bicia głównego bohatera, „dla żartu”? <--swoją drogą, jakim, kurva, cudem się to nie znudziło japończykom jeszcze – ten wspomniany „gag” – który istnieje chyba od początku Anime, gdy wschodni twórcy przestali kopiować Disneya?
Do tego jeszcze doj*bali nam romans, o który nikt nie prosił (Trunks x Mai), który też by nie istniał w DB/Z. No, a przynajmniej nie w tak ohydnej, niezręcznej formie, niczym z jakiegoś tandetnego romansidła.
No i se teraz pomyślcie, że jest BARDZO duża ilość osób, która uważa to za DOBRĄ KONTYNUACJĘ oryginalnych serii…
I to przez TYCH ludzi, Super zaszedł tak dalego, a w przyszłości mogą zrobić drugą serię tego g*wna.
I tu się nie liczy wasza jakaś durna opinia na temat tego co lubicie a co nie – tu się liczą fakty, że Super degraduje to, co tworzyło DB takim jakim było! A był jedną z największych inspiracji, dla wielu artystów, na całym ŚWIECIE!!!
Nie mogę powiedzieć, że nie masz racji, bo nie oglądałem DBS od początku a jedynie pojedyncze walki w tym te ostatnie. Faktycznie sam mam do zarzucenia sporo całej serii przez pryzmat niektórych rzeczy (które miałem okazję obejrzeć), ale bez przesady. Mimo, że całym sercem kocham kanonicznego Dragon Balla, ten nowy potrafi dostarczyć rozrywki, a przecież o to w tym chodzi. Tobie się to nie podoba, mnie częściowo też nie, ale jednocześnie nie czuję się całkowicie źle oglądając coś co potrafi mi dać sporo miłej rozrywki. Z całym szacunkiem, taki trochę g#wnokrzyk robisz z mało istotnego powodu.
Jeżeli to jest mało istotny powód, to sobie jeszcze raz przeczytaj ostatnie 5 wersów mojej wypowiedzi.
Czy nie widzicie tego, że sami psujecie Dragon Balla, i z legendarnej serii (nawet jeśli nie była lubiana przez niektórych, ale jednak) nie długo pozostanie zwykła kreskówka dla dzieci, z postaciami o tęczowych włosach?
Diffie-Hellman
22.03.2018 16:17 Re: keep calm
[...] i z legendarnej serii (nawet jeśli nie była lubiana przez niektórych, ale jednak) nie długo pozostanie zwykła kreskówka dla dzieci, z postaciami o tęczowych włosach?
Tak, za moich czasow tez mlodziez byla lepsza, jedzenie smaczniejsze a kobiety bardziej cnotliwe.
Czy nie widzicie tego, że sami psujecie Dragon Balla, i z legendarnej serii (nawet jeśli nie była lubiana przez niektórych, ale jednak) nie długo pozostanie zwykła kreskówka dla dzieci, z postaciami o tęczowych włosach?
Masz rację. DB Super jest tragiczny. Postaci są tragiczne, fabuła jest tragiczna, animacja jest tragiczna… można tak wymieniać. Anime jest naprawdę mierne. I gdyby nie nostalgia do „zetki”, nie oglądałbym. Tylko… no proszę, nie przesadzajmy. DB Z czy DB (oryginał) to nie są jakieś majstersztyki. To są miłe, ale nadal, zabijacze czasu. Fajnie się to to oglądało, jest sporo scen kultowych, tekstów. Niemniej jednak, nadal to jest średniak jeśli chodzi o wykonanie całości. Nie chce obrazić, ale to jest, było i będzie anime dla dzieci z napakowanymi manly menami. Nie chce upraszczać zbytnio. Nie o to tu chodzi. Wydaje mi się, że otoczka serii „legendarnej” nie czyni tego anime 10/10.
PS GT było lepszą kontynuacją niż Super xD, co mówię, sam się łapiąc za głowę :/
Zgadza się, legendarnynie znaczy, że najlepszy. Dragon Ball ma mnóstwo różnych problemów, ale chodzi o sam fakt, że dzięki niemu nie mielibyśmy wielu innych serii, które zainspirował. Z resztą, nie tylko serii, ale, ogółem, jego egzystencja poprawiła życie wielu ludziom (w przenośni, jak i dosłownie). Super, obrażając tę serię, w pewnym sensie też obraża te osoby.
PS GT było lepszą kontynuacją niż Super xD, co mówię, sam się łapiąc za głowę :/
Ostatnie 5 wersów twojej wypowiedzi to wulgarny bełkot pozbawiony sensownych wartości merytorycznych. Jesteś w tej chwili jak reprezentant przeciwnego obozu fanów, tylko bardziej fanatyczny. Osoba stojąca po przeciwnej stronie barykady będzie pewnie tak samo krzyczała jak ty, ale prowadzi to do czegoś? Świat próbujesz zmienić? Sam wychowałem się na klasycznym DB i często wracam do dawnych odcinków żeby jeszcze raz przeżyć tamten klimat, ale nie musi to stać w kolizji z czerpaniem radości od DBS. „I tu się nie liczy wasza jakaś durna opinia” – generalnie po tym tekście nie wiem po co wchodzę w polemikę z tobą, bo z całym szacunkiem, ale pokazałeś całą swoją wiadomością dość niski poziom kultury. Zresztą samym stwierdzeniem obraziłeś wszystkich czytelników i bezpośrednio ich znieważyłeś. Ja się czuję obrażony, że ktoś kto nie przejawia jakiejkolwiek kultury w swojej wypowiedzi, nazywa moją opinię „jakąś durną” i uznaje ją za nieważną.
Ktoś, kto uważa, że Super jest dobrą kontynuacją(jako całość, nie, że ci się podobały jakieś pomysły czy scenki, bo takowe każdemu mają prawo się podobać), pamiętając dokładnie przy tym, jaki był oryginał; co go czyniło tak ważnym, co on wnosił,a co wYnosi Super – nie wiem czy zasługuje, by się obchodzić z nim z szacunkiem. Jeżeli masz w pełni świadomy mózg, który ma jeszcze jakieś chęci życia, to go użyj, a nie wnerwiasz pozostałych fanów dając „zielone światło” twórcom, którzy psują tę serię na Amen. Taka jest moja opinia na temat lubujących się w Superze, lecz faktem nadal pozostaje beznadziejność samej serii, JAKO kontynuacji. Podkreślam to, gdyż rzeczy, które mogą Wam się podobać w tym chłamie, mogą równie dobrze być odniesione do wielu innych serii, ale nie do Dragon Balla.
Słowem: wy się nie patrzycie na to, jak na Dragon Balla, dlatego niszczycie go wyuczonymi, nowszymi przyzwyczajeniami. Także, a propos kultury, sami ją niedługo możecie zaszlachtować. Poza tym, prawda jest taka, że gdybym w ten sposób tego nie napisał, to bym nie zwrócił Waszej uwagi. A przynajmniej, nie do takiego stopnia.
Świata nie zmienię… od razu. Jeśli jednak zdołam wbić coś do głów co poniektórych, ci, być może, zrobią to samo dalej, aż w końcu coś pozytywniejszego z tego wyniknie.
Widać, że ci zalazłem za skórę, stąd też twe pierwsze zdanie, którego prawdopodobnie nie napisałbyś, gdybym był typowo miły.
Może napisałem dosyć abstrakcyjnie, ale chciałem wypowiedzieć się w miarę zwięźle(bo mam nadzieję, że zauważyłeś, iż użyłem, przykładowo – „kultury” – w innym znaczeniu niż twoje).
Chłopie, weź zimny prysznic, bo Twoja czacha za bardzo dymi…
Bitess
28.03.2018 11:19
Ktoś tutaj ma ból 4 liter. Nowe czasy, nowy Dragon. Może i jest obrazą dla kanonu, ale mi akurat to nie przeszkadza. Po 30 latach mówienie o poziomu mocy i logice w tym shounenie jest co najwyżej głupie. Lepsi są Ci, którym Super nie przeszkadza od wielkich obrońców kanonu. Na plus: muzyka, kreska, chociaż przeciwnicy to jakieś pokraki. Cieszyłem się z romansu Mai x Trunks i zawsze lubiłem bandę Pilafa bo były śmieszne gagi. Odcinek z baseballem i Aralką też na plus. Zastanowiłbym się nad rozpoczęciem drugiej serii, ale pewnie zrobią bo ludziom się podoba i twórcom będzie się to opłacało.
Lepsi są Ci, którym Super nie przeszkadza od wielkich obrońców kanonu
Bo? Jeżeli nie przeszkadza tobie ewidentne plucie na klasyka, tzn. że po prostu nie wierzysz w jego ważność, albo nie rozumiesz, że w przyszłości, jak wygooglujesz sobie „Dragon Ball” lub „DBZ” itp. – to wyskoczą ci postacie ze wszystkimi kolorami tęczy na głowie.
Co się poprawiło: Kreska i muzyka. Nie robią już z Goku debila, Pilafa i bandy już nie ma(nie żebym miała coś do tej postaci, ale jego gagi w Super były nudne). Natomiast co kuleje: brak logiki.
Postacie, które w Zetce nie miały wartości bojowej- czary mary- nagle stają się supa silne- Kuririn, Kamesennin czy Tenshinhan. Gohan- nagle nie umie po roku w ssj się zmieniać a w time skipie po 7 latach braku treningu umiał. Przeciwnicy: Kubuś Puchatek, wróżki, Power Ranger…. 0 oryginalności. 1/10
A
Jaru93
16.01.2018 13:13 Nadal słabo...ale jest lepiej niż było.
Jakiś czas temu przerwałem oglądanie bo po prostu już nie mogłem wytrzymać tego co zrobili mojej ulubionej serii z dzieciństwa. Ostatnio nadrobiłem na szybko wszystkie odcinki i przyznaję, że jest nieco lepiej ale nadal jest pełno rzeczy, które psują całą przyjemność…kiepsko i na siłę zrobieni przeciwnicy, jakaś walka miłością…porównując to do przeciwników z DB, DBZ czy nawet GT to wychodzi jakaś parodia. W ciągu 48 minut turnieju kilka razy osiągają maksimum mocy, kilka razy słabną i kilka razy odzyskują siły. Tak trudno było powiedzieć, że turniej trwa np. 48h ? byłoby to o wiele bardziej wiarygodne…w dodatku zwiększanie mocy ot tak bo ktoś chce, kto to wymyśla ?
Na plus to, że grafika już o wiele lepsza i kilka walk było dość ciekawych…
Super nadal jest daleko w tyle za każdą poprzednią serią.
Turbotrup
3.04.2023 10:48 Re: Nadal słabo...ale jest lepiej niż było.
nadal jest pełno rzeczy, które psują całą przyjemność…kiepsko i na siłę zrobieni przeciwnicy, jakaś walka miłością…porównując to do przeciwników z DB, DBZ czy nawet GT to wychodzi jakaś parodia. W ciągu 48 minut turnieju kilka razy osiągają maksimum mocy, kilka razy słabną i kilka razy odzyskują siły
Szczerze. Co to ma być? Żartują sobie? Parzcież to jest zupełnie porażka, no sorry, ale GT nawet zupełnie niszczy Super. Wymienię tylko co nie co na szybko. Muzyka, zero klimatu, stara muzyka była bardzo klimatyczna i pięknie pasowała do DBZ. Klimat, nie ma co tutaj nawet dyskutować, to jest zupełnie inne anime. Wzrost mocy, no ja pierdziele… Co to ma być, jak goku chociażby w DBZ użył kaiokena, to czuć było tą moc, tą siłę, tą prędkość, aż ciary były na plecach, albo gohan jak zmienił się w ssj2, to aż mnie zmroziło, a tutaj? mam wrażenie, że kaioken rozłożyłby goda na łopatki, bo nie czuje od goda mocy, od tak jest bo jest, ale nie czuć grozy. Nawet walki sa słabe, ciosy nie mja tej ocy co w DBZ, to pokazuje tylko, ze nawet goku ssj, był po prostu silniejszy, bo o niego biła potężna aura jak walczył z freezerem. na dodatek nie ma tutaj zupełnie wątków dramatycznych, nie czuć tego, pamiętacie jak gohan czy goku przy przemianach byli wściekli to się wylewało, a strach freezy czy cella? To był odczuwalne i to mocno, a tutaj? Oj tam, trzeba wygrać i zniszczyć wszechświaty, a jak przegramy, to trudno, taką obojętność czuć. Walki są słabe, nie ma w nich mocy. tak właściwie, nie ma żadnych plusów, tylko minusy.
To prawda, gdzieś to wszystko co było w zetce zniknęło. Ale jak dla mnie pasuje to, że Goku wiecznie szuka walki. Bo co mu zostało? Dystansu trochę.
A
Mikerious
5.06.2017 17:25
Nowy reżyser wyolbrzymił cechy wszystkich postaci do stopnia żenady, z goku zrobił imbecyla, który poza radościa z walki nie widzi niczego innego,silne emocje zwiazane z wartościami takimi jak przyjaźń, obrona słabszych głownie kształtowały starego Goku i wyzwalały w nim moc i sprawiały że postrzegałem go jako postać godna do naśladowania. Z Kamesennina zrobił totalnego idiote, który tylko i wyłącznie myśli o cyckach, a to przecież on był pierwszym mistrzem głownego bohatera i pokazał mu ten sławny atak oraz wykazywał się dużą wiedzą o sztukach walki a teraz szkoda gadać, mógłbym wymienić wiele postaci które zostały zdegradowane do parodii ale jem pizze i mi się nie chce.
blargh
5.06.2017 18:36
Z tym że sam Toriyama w wywiadach wspominał, że wizja Goku jako bohatera walczącego o pokój to wizja tylko i wyłącznie Toei. On sam zaś Goku tworzył jako postać, której jedyną motywacją jest walka z silnymi przeciwnikami, a reszta dzieje się przy okazji. W Super po prostu w końcu widzimy go takiego, jakiego stworzył go sam Akira, a nie studio. Można to lubić lub nie, ale takie są fakty. Natomiast rola Boskiego Mistrza już w drugiej połowie mangowej serii (czy jak kto woli – w Dragon Ballu Z) ograniczała się jedynie do zboczonych żarcików, bo walczyć, to on nie walczył, a radami również nie służył. To właśnie w Dragon Ballu Super przywrócili mu choć trochę rolę mędrca/mistrza sztuk walki. W końcu saga Złotego Frizera to pierwszy moment od dawna, kiedy w ogóle stanął on z kimkolwiek do pojedynku, a w trakcie arcu z Blackiem (oraz po) pokazał, że nadal może być dobrym nauczycielem. Tak że argumenty trochę znikąd.
blargh
5.06.2017 18:41
A, i tak btw – reżyserów DB Super do tej pory było czterech, aktualnie jest ich dwóch. Więc jeśli kogoś winić, to nie jednego konkretnego reżysera, bo ta seria to trochę większy projekt, za który odpowiadają reżyserzy (tak jak wspomniałem – czterech), scenarzyści (bodajże trzech głównych, odpowiedzialnych za całokształt) oraz sam Toriyama. Do tego dochodzi jeszcze Toyotaro, który też ma coraz więcej do powiedzienia.
A
Los
22.05.2017 11:56 2/10
Mi to wygląda na jakąś parodie a nie kontynuacje.
Zastanawiam się czy warto czas na to marnować z każdym odcinkiem coraz gorzej. :(
Halffan
27.05.2017 08:43 Re: 2/10
Z odcinka na odcinek coraz lepiej. Z DBS zrobiła się nam całkiem dobra komedia akcji z ładnymi rysunkami i animacją.Dowiadujemy się nowych rzeczy, poznajemy nowe wszechświaty itp.
A
thr
23.04.2017 17:30
Wkurza mnie ten cały db super. Najbardziej denerwuje mnie fakt, że jest promocja na moc i siłę, każda nowa postać przedstawiana w anime, dorównuje mocą dla SSB Goku czy Vegety, co jest dla mnie absurdem. Android 17 tak silny jak SSB Goku? Wolne żarty. W zetce kiedy pojawiał się Goku czy Vegeta wiadomo było, że są najsilniejsi i było to od nich czuć. Natomiast teraz są przedstawieni jako pizdeczki na każdą płotkę muszą odpalać SSB. Gówno z rzygami te DB super.
Halffan
27.05.2017 08:46
thr napisał(a):
Najbardziej denerwuje mnie fakt, że jest promocja na moc i siłę, każda nowa postać przedstawiana w anime, dorównuje mocą dla SSB Goku czy Vegety, co jest dla mnie absurdem. Android 17 tak silny jak SSB Goku? Wolne żarty. W zetce kiedy pojawiał się Goku czy Vegeta wiadomo było, że są najsilniejsi i było to od nich czuć. Natomiast teraz są przedstawieni jako pizdeczki na każdą płotkę muszą odpalać SSB. Gówno z rzygami te DB super.
Już od dawien dawna nie ma co patrzeć na poziom mocy i tym bardziej się o to spinać. Nie wystarczy Ci, żeby walki ładnie wyglądały? Idź rzygać gdzieś indziej.
Ogólnie, animacja stoi już na przyzwoitym, w miarę, poziomie. Nie zmienia to jednak faktu, że STYL rysowania, jak i właśnie animacji, strasznie odbiegają od oryginału; nie czuć w tym magii rysunku z DB/Z/GT.
63. odcinek… Ależ on był dobry! Widać, że Dragon Ball Super w końcu trafił na zachód. Te pojedynki, wymiany ciosów, wszystko dobrze (a jak na standardy tej serii wręcz rewelacyjnie) zanimowane. Do tego ten Vegeta… Wiecie, różne rzeczy można mówić o tym anime, ale nic mi ostatnimi czasy nie sprawia takiej frajdy. Saga Trunksa to po prostu ukłon w stronę fanów starego, dobrego Dragon Balla. Warto było przebrnąć przez te czterdzieści parę odcinków, żeby w końcu dotrwać do momentu, w którym bawię się jak dziecko przed monitorem. Mam nadzieję, że podobny fun będę czerpał już do samego końca.
A
Turbo Kapec
7.08.2016 18:53
Jezu jak ten ending mnie wnerwia. Co oni sobie myślą wstawiając śpiewające fasolki… żenująco pasujące do debilnego super jednak ja się czuję jeszcze mocniej zażenowany oglądając to. Myślałem, żę robią to dal fanów poprzednich serii a nie przedszkolaków
Oj, ja przedmówcom nie zazdroszczę, bo mam taką radochę z tego anime:) Na każdy odcinek czekam niecierpliwie cały tydzień i cieszę się jak dziecko. Ta kontynuacja jest odjazdowa, fajnie gdyby miała odcinków z 500+. Podoba mi się przede wszystkim świetny humor, fabuła bez błędów logicznych i to, że postacie pozostały sobą, dokładnie takie jakie były po DBZ. Trochę brakuje mi pewnych aspektów poprzednich serii, przede wszystkim wyrazistej muzyki i 50 odcinkowych walk, ale ogólnie i tak jest super. Co do ręcznego rysunku, na pewno wolę, bo wiadomo, że głębiej i bardziej dynamicznie obrazował niektóre sceny, jednak podoba mi się to, że wrócił kolor i porządne tła, bo akurat Zetka była wyjątkowo uboga pod tym względem. Kiedy czytam te wszystkie narzekania (zwykle tej samej treści), to mam wrażenie, że niektórzy widzieli w DB jedynie dramatyczne pojedynki między dwoma super kabanami. W tym kontekście ciekawi mnie, co sobie kiedyś myśleli o Dragon Ballu Z fani pierwszego Dragon Balla. Bo był zupełnie inny od pierwowzoru. A Super jest jakby bardziej w stylu DB, jednak dociążony wszystkimi wątkami z DBZ, co moim zdaniem świetnie w sobie łączy. Ja akurat zawsze najbardziej kochałam pierwszą serię, pewnie dlatego mam inną opinię niż narzekająca większość.
GLASS
22.07.2016 00:31 Re: Super
Jak też się cieszę, że nie jestem jedyna, która dobrze się bawi przy tej serii :D Owszem, może trochę ciężko zaczęła, ale rozkręciła się na dobre i na prawdę mam dużą przyjemność z oglądania! Jedyne, czego żałuję, to kulawej grafiki, ale to Toei Animation, a to studio od lat jest na miernym poziomie.. Ale poza tym jest genialnie! Nie wiem, może zostałam skrzywdzona przez produkcje Team FourStar i ich Dragon Ball Abridged, ale jak się przestanie traktować Dragon Ball tak bardzo poważnie (co moim zdaniem nigdy nie powinno się traktować poważnie), oraz przestanie się też wiecznie porównywać Super z Zetką, to naprawdę można się dobrze bawić.
> fabuła bez błędów logicznych
Ciężko mówić o jakichś błędach logicznych kiedy całokształt arcu sprowadza się do sekwencji: wskrześ zamrażalnik -> pokoloruj zamrażalnik -> obij mordę zamrażalnikowi.
> postacie pozostały sobą
Zależy, można to też czytać jako brak chara devu, bo przecież nic się nie mogło zmienić między pokonaniem Buu, a samusieńką końcówką 10 lat później.
A wróć, przecież tym razem to Vegeta był „pajacem” jak Bils się na Ziemi rozgościł. A Gohan już siedzi pod pantoflem.
> Super jest jakby bardziej w stylu DB
No właśnie nie, całe Super, z wyłączeniem turnieju, sprowadza się do pokonywania kolejnych super‑mutantów i uber‑antagonistów.
DBZ:
-> Pokonaj międzygalaktycznego imperatora
-> Pokonaj komórkowego mutanta
-> Pokonaj starożytnego potwora
Super:
-> Pokonaj / przegoń niszczyciela światów
-> Pokonaj odgrzewanego i pozłoconego kotleta
-> Pokonaj protaga, który przeszedł na ciemną stronę mocy
> przestanie się też wiecznie porównywać Super z Zetką, to naprawdę można się dobrze bawić.
Akurat DBS jest słabe samo w sobie, nie trzeba tego do niczego porównywać. Za to fakt bycia pochodną dobrej serii potęguje rozczarowanie.
Prywatnie wolałem GT jako sequel.
GLASS
22.07.2016 16:23 Re: Super
Prywatnie wolałem GT jako sequel.
Good for you. Nie ważne, jak się napocisz i ile argumentów wypiszesz, dlaczego Super jest słabe – i tak go będę oglądać i się dobrze bawić. Nawet, jeśli masz rację – a masz.
Nie wiem jak z fabułą Super (tzn. sporo słyszałem i były to opinie zbliżone), ale z tego co widziałem po screenach etc., to prezentuje się dużo gorzej od GT.
GLASS
22.07.2016 20:50 Re: Super
prezentuje się dużo gorzej od GT.
Wizualnie na pewno :P Ale patrząc na One Piece czy Sailor Moon Crystal, Toei Animation od dłuższego czasu ma mierny poziom animacji..
Tak, chodziło o oprawę wizualną, teraz widzę, że zdanie wyszło mi koślawo.
Niestety masz pełną rację. Szkoda, bo One Piece od Water Seven do Shabondy Archipelago było naprawdę ładne.
GLASS
22.07.2016 22:45 Re: Super
One Piece oglądam wyrywkowo, jak akurat chłopak ogląda, ale widziałam, jak wyglądał kiedyś, dlatego zdaję sobie sprawę, jak się pogorszyło… Do tego nie mogę znieść odgłosu, kiedy są sceny z bieganiem – stukają im buty tak, jak koniom kopyta xD
> Super jest jakby bardziej w stylu DB
No właśnie nie, całe Super, z wyłączeniem turnieju, sprowadza się do pokonywania kolejnych super‑mutantów i uber‑antagonistów. [/cytuj]
Brzydko skróciłeś zdanie, które napisałam, co zmieniło sens mojej wypowiedzi, ale być może tego nie zauważyłeś, więc ja właśnie zwracam Ci uwagę na Twój błąd. Co do innych zastrzeżeń do mojego komentarza, to też bym Ci mogła łopatologicznie wykładać, co miałam na myśli, jednak zwyczajnie nie chce mi się pisać całego podręcznika. Oczywiście nie musisz się zgadzać z moja opinią, jednak sądziłam, że jest ona wyrażona w sposób zrozumiały i sensowny dla większości osób, ale nikt nie jest doskonały.
W tym kontekście ciekawi mnie, co sobie kiedyś myśleli o Dragon Ballu Z fani pierwszego Dragon Balla.
Przy mojej całej antypatii do DBS, pierwszy DB jest moim faworytem jeżeli chodzi o uniwersum. Może dlatego, że to była w dużej mierze przygodowa seria, co trafia w moje gusta.
A Super jest jakby bardziej w stylu DB, jednak dociążony wszystkimi wątkami z DBZ
No ja akurat zupełnie nie dostrzegam podobieństwa :))
Kiedy czytam te wszystkie narzekania (zwykle tej samej treści), to mam wrażenie, że niektórzy widzieli w DB jedynie dramatyczne pojedynki między dwoma super kabanami.
No w dużej mierze tak jest. Nie zapominajmy o tym, że to cały czas jest Shonen. I owszem obrazu dopełniała jakaś tam fabuła, śmieszne momenty, bohaterowie, z którymi młodszy widz się związywał, czerpiąc równocześnie jakieś wzorce postaw. I nawet jeżeli, to wszystko nie zostało ujęte DBS, to dla niektórych po prostu bariera graficzna stanowi taką blokadę, która uniemożliwia czerpanie przyjemności z oglądania tego. Pomijam już to, że np. ścieżka dźwiękowa stoi w DBS na dość niskim poziomie. I co więcej, jakby starą muzykę zachowano, to dopiero, byłby to groteskowy efekt przy tych pokracznych scenach.
Moja ocena nowej serii dokonuje się przede wszystkim w kontekście pierwotnych edycji Dragon Balla. Podstawowa różnica zachodząca pomiędzy klasycznymi wersjami, a nową odsłoną cyklu, polega na technicznym aspekcie wykonania. Otóż nowy Dragon Ball został stworzony przy użyciu najnowszych technik animacji, które – w mojej opinii – w żaden sposób nie są w stanie oddać najważniejszego wyróżnika DB, czyli innowacyjności, w przedstawianiu sekwencji walk. Tymczasem, w DBS starcia wyglądają po prostu żałośnie: są toporne, epatują sztucznotą. Negatywnego obrazu dopełnia niechlujne wykonanie. Na każdym kroku możemy doświadczyć wrażenia, że mamy do czynienia z obrazem przedstawionym w krzywym zwierciadle. Nierzadko na widok zniekształconych i karykaturalnych postaci odwracałem wzrok albo szybko przewijałem sekwencje. Do wad zaliczam również przesadnie nasączony barwami obraz, co dawało nieprzyjemny efekt „cukierkowatości”.
Co się tyczy kwestii fabularnych, to wydaje mi się, że tutaj nie ma jakichś znaczących odstępstw w stosunku do starszych serii. Historia jest taka jaką powinniśmy oczekiwać po omawianej serii: nikt tutaj przecież nie nastawia się na jakąś ambitną opowieść. Natomiast nie podobało mi się to, że twórcy postanowili jeszcze bardziej pójść w kierunku marginalizacji postaci drugoplanowych, co zresztą było już widoczne w DBZ Buu Saga. Dlatego fani Picolo, Krilina czy Gohana, będą na pewno mocno rozczarowani. Tak na dobrą sprawę to cała akcja ogniskuje się wokół dwóch głównych, najsilniejszych bohaterów, czyli dobrze nam znanych SonGoku i Vegety. Przy czym nowością jest kliknij: ukryte wyjście twórców naprzeciw miłośnikom księcia super wojowników, przydając mu taką siłę, że teraz dorównuje swojemu głównemu „antagoniście” SonGoku. I to już każdy widz powinien indywidualnie ocenić słuszność tego posunięcia.
Reasumując te dwa akapity uważam, że seria jest dużo słabsza od pierwotnych odsłon. W mojej opinii przesądza o tym przede wszystkim warstwa wizualna, która całkowicie zabiła ducha tego anime. Dochodzi tutaj jeszcze infantylny humor (raczej nieobecny wcześniej), który może dodatkowo zniechęcić starszych widzów. Mnie osobiście udało się dociągnąć do 50 odcinka, przy czym bez przewijania poszczególnych fragmentów pewnie bym nie dotrwał do tego momentu.
Im dłużej oglądam tą serię tym bardziej jestem przekonany, że Super nigdy nie będzie choć w połowie tak dobry jak Zet. Już pomijając tą średnią kreską, samo anime nie chce ani trochę oddać klimatu poprzednich serii: choreografia walk ssie prawie zawsze, odgłosy uderzeń i niektórych Ki Blastów są jakieś dziwne, kosmiczne. Same walki wydają się powolne, a ruchy postaci ociężałe, że już nie wspomnę o słabej destrukcji otoczenia, która się trzyma minimum jeszcze bardziej niż ta pod koniec Zeta. To wszystko jest takie bez polotu, nawet charaktery postaci zostały pogorszone: Goku jest większym idiotą niż był (w dodatku wydaje się młodszy, a nie starszy, przez tą g*wnianą kreskę, w stosunku do Zeta), z Bulmy zrobiła się jeszcze większa tsundere niż była ją zazwyczaj (do tego stopnia, że zrobiła uppercuta Goku, przeraziła Vegetę(WTF?!) i często lała Jaco, jak chciała (co, a pro po, nie miało miejsca w kinówce RoF)). Vegeta miał swoje momenty, kiedy często zachowywał się jak pi… (wspomniana wcześniej sytuacja z Bulmą, czy to jak usługiwał Beerusowi niczym jakiś lokaj, co było dawno PO Arcu z BoG). Gohan i Piccolo są oczywiście jeszcze bardziej bezużyteczni (rozumiem Piccolo, ale Gohan jest pomijany pomimo tego, że miał się wziąć w końcu za trening), a reszta dawnej paczki jest tu bardziej w roli cameo. Piosenka do openingu ssie (i nigdy się nie zmienia ;_;), soundtrack jest raczej niskich lotów (a już na pewno daleko mu do oryginalnego z Zetki).
Rozmowy drugoplanowych postaci przypominają mi bardziej rozmowy ze stereotypowych anime (mimika twarzy, sposób mówienia, gestykulacja), w poprzednich DB inaczej się to czuło.
Jedynym zabiegiem mającym przywołać nostalgię u widza jest powrót gangu Pilafa… Jestem zdania, że to była beznadziejna decyzja. Rozumiem ich w rolli cameo, ale nie żeby tak stale przebywali tam, gdzie akurat jest rozwijany główny wątek fabularny! Czuć, że są wepchnięci na siłę, nie są oni zabawni, a wkurzający. Nawet nie wiem kogo te gagi z nimi związane miałyby niby rozśmieszyć?! Chyba dzieci chodzące do podstawówki, ale prawdopodobnie nawet je by znudziły te suchary trwające nawet po pół minuty lub więcej.
Pomijając wątki związane z odwzorowaniem oryginalnego materiału, Super, jako nawet samodzielne anime (w sensie: nie porównując go do żadnej poprzedniej serii), wypada dosyć średnio. Fabuła jest mierna (choć wydaje się to robić ciekawsze od momentu, gdy pojawił się Black, ale nie zwiastuję zbyt wysokiego skoku jakościowego w przyszłości, i tak), a tempo odcinków, czy też nadanie priorytetu zdarzeń w nich zawartych, woła o pomstę do nieba (przez połowę odcinka postacie mogą gadać o pierdołach, mimo że są w trakcie rozwijania wątku fabularnego).
Mam takie wrażenie, że od kilku odcinków, konkretnie od 37., coś w tej serii ruszyło. Jest mniej słabych rysunków, animacja walk wygląda dużo lepiej niż chociażby w tragicznym arcu z Frizerem, nawet ujęcia wydają się bardziej przemyślane, więcej w tym wszystkim życia. Nadal nie jest to dobry poziom, ale przynajmniej da się to oglądać bez poczucia żenady i naprawdę dobrze się przy tym bawić. Zapowiedź następnego epizodu też nie zwiastuje spadku poziomu technicznego, ba – to, co zostało pokazane, wygląda naprawdę bardzo dobrze. Szkoda tylko tych pierwszych trzydziestu paru odcinków, w których zaledwie kilka wyglądało zadowalająco (epizody wprowadzające i druga walka Goku z Beerusem), bo to one ostatecznie zaważą na odbiorze całości. Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że poziom, który obecnie prezentuje seria, utrzyma się już do samego końca.
A
Turbo Kapec
24.04.2016 20:25
...King of everything… Aż sobie parsknąłem. Czy te popłuczyny mogą jeszcze w jakikolwiek sposób dorżnąć ducha oryginału?
Za niektóre ujęcia twórcy powinni zostać oddani w ręce oddziału 731.
Było fajne za pierwszym razem a teraz tylko głupie. Niekończąca się siła u Goku i Vegety oraz, oczywiście przeciwnicy co chwila silniejsi, Bulma jak była idiotką tak dalej rozwija się w tym kierunku. Ogólnie, poza poprawioną grafiką, nic mądrzejszego.
Weiter
19.04.2016 23:13
Dragon ball super może buty wycierać starszym db. Najgorsza „grafika” jaką widziałem. Jak na tak popularną serie, tam powinni siedzieć wręcz egzukutorzy animacji, którzy wszystko mają opanowane do granic możliwości.
Tak spardalonej kreski nie widziałem od dawna, cała ta seria to gniot niebywały. Braki w balansie między postaciami zrobiły się kosmiczne, postacie coraz silniejsze, a studio nawet nie potrafi pokazać nam tej niebywałej siły jaką posiadają. Baa można uznać, że ich ataki zrobiły się słabsze.
Już pominę, że powaga serii gdzieś zniknęła i nawet przygoda z freezą była beznadziejna.
Pewna seria mające szanse na bycie pewnym przebojem, tylko trzeba było dobrze połączyć fakty i dać więcej „sensu” oraz estetyki. Stała się tylko „spoiwem”. Kreujemy tylko dwóch największych herosów DB a reszta zostaje na uboczu. Miejscami jest dużo wszystkiego powciskane jakby z litości jakby „szkoda ich to wspomni się przelotnie,że jeszcze dobrze się mają i odznaczą swoje istnienie w sadze”. Tak wg mnie było wciśnięciem Pilafa i jego ekipy.
Chyba największa porażka była kiedy doszło do starcia z Frezerem. Mała walka i wszyscy pokonani(szczególnie Gohan)i czekali na Goku i Vegetę. Jakby tylko oni byli jako pełnoetatowi wojownicy są zdolni do walki.To jedno. Co innego jest kreowanie „boskości” Goku. Przechodzenie z SS3 na jeszcze wyższy poziom na „boski” jest lekko naciągany. Niby pokaz, przecież takie wytryski mocy są fajne i ludzie lubią power up`y itd, ale żeby miało twz. „ręce i nogi”.
Oglądając odc. 24, widząc złotego Frezera, po 4 miesiącach treningu. Serio? Może twórca serii doszedł do wniosku, że jako samorodny talent dojdzie to takiego poziomu,że Goku na poziomie SSG będzie ledwo dawał mu rady.Tu odczuwam duże nie domówienie w tej kwestii.
Inną sprawą jest kreska. Chyba gorszą widziałem w „Naruto Shippuuden” w walce między Pain`em a samym Naruto. Tam był pokaz porażki twórców chcących swoją ekspresją pokazać,że tak będzie najlepiej. Wyszło inaczej i poddawanie scen zwolnieniu czasami nie jest dobre.W przypadku DBS tu tworzący zapomnieli w momencie tworzenia o tym jak w ogóle rysować. I już lepiej wyglądają parodie openingów Naruciaka ręcznie tworzone i animowane. xD
Muzyka wpada w ucho i to jest plus.
Na dzień dzisiejszy nie mam ochoty oglądać dalej tej serii. Kończę na 24 odcinku nie żałując.
A
Weiter
18.12.2015 11:11
Za zrobienie z picollo randoma, anime leci do kosza. Tak to jest jak się bawi w super bufowanie bohaterów, gdzie każdy osiąga moc zdolną do niszczenia planet. Durna tendencja, która niszczy anime czego przykładem jest naruto:S. Tak bardzo się gość wzorował na dbz, że zapomniał się opanować i też sobie w swoich klimatach dragon balla zrobił.
Yagami1
18.12.2015 20:01
Przecież Piccolo był randomem, tak samo jak reszta wojowników Z. Od początku S było kreowanych tylko dwóch koksów w serii tj. Goku i Vegetę, dlatego nie rozumiem tej bulwersacji ;)
Jeszcze dodam, że wcześniej uważałem GT za największą obrazę serii. Niestety, po Super wszystko się zmieniło i zapragnąłem odświeżyć sobie GT. I wiecie co? Po kilku odcinkach, GT nie ma nawet ułamka żenady i ogólnej ujowości, jakiej doświadczałem oglądając Super.
Brawo, Toriyama, osiągnąłeś stopień nieporównywalnie większego guana niż GT. Mam nadzieję, że taki był zamysł, chociaż nadal nie wiem po co. Pewnie, żeby w nieskończoność trzepać kasę na kolejnym tasiemcu.
Ryuki
1.12.2015 12:39 Re: DB Super vs GT
A co ma do tego Toriyama? Zarówno GT jak i Super są wytworem Toei, reżyser tego drugiego jest: Kimitoshi Chioka. Natomiast Akira podany jest jako: „In addition to his role as series creator, Akira Toriyama is also credited for the „original story and character design concepts” of the new anime directed by Kimitoshi Chioka.” Co znaczy, że co najwyżej dał im szkic pomysłu na fabułę i pewnie design postaci. Nie jestem fanem Toriyamy baa całego DB ale jestem zdania jak już hejcić to na odpowiednie osoby.
Toriyama od czasów końca mangi zrobił jedynie krótki preqel do DB: [link] .
Nick
1.12.2015 13:12 Re: DB Super vs GT
No sorry, ale wszędzie to badziewie reklamowali, jako wielki powrót Toriyamy do DB. To kuriozalne cóś miało być rzekomo jego pomysłem.
Ryuki
1.12.2015 13:52 Re: DB Super vs GT
Nie pamiętam by tak to było reklamowane, jednak nawet jeśli użyli jego pomysłu( co mogło być nawet chwytem reklamowym ) to już jego realizacja spada na barki twórców anime. W końcu jeśli adaptacja się nie uda, albo odejdzie od fabuły to nie wini się mangaki za powstałe problemy, prawda? Do tego Toriyama nie jest nawet wpisany jako osoba nadzorująca jak chociażby czasem w fillerowych filmach( chociażby w One Piece ) są mangacy. Nawet sam nie stworzył prequelu do DB Super czy czegoś w ten deseń( jak zrobił np. Oda do jednego z filmów ). Natomiast co do powrotu to tak jak pisałam zrobił to z jednotomowym Jaco, sam zresztą powiedział, że już nie ma sił by wydawać mangi tygodniowo i to jest jego pożegnanie.
Nick
1.12.2015 14:42 Re: DB Super vs GT
[link] wyraźnie stoi napisane, że „story: Akira Toriyama”
Dla porównania przy GT napisane jest tylko „original creator”:
[link] I we wszystkich niusach przed premierą pisali, że za fabułę będzie odpowiadał Toriyama – po raz pierwszy od zakończeni serii „Z”.
Tak więc sam Akira, a nie nikt inny, ten stek bzdur wymyślił.
Ryuki
1.12.2015 15:51 Re: DB Super vs GT
Ale ja już na to odpowiedziałam‑_-: " jednak nawet jeśli użyli jego pomysłu( co mogło być nawet chwytem reklamowym ) to już jego realizacja spada na barki twórców anime. W końcu jeśli adaptacja się nie uda, albo odejdzie od fabuły to nie wini się mangaki za powstałe problemy, prawda?” W pierwszym swoim komentarzu wręcz o tym napisałam…
Natomiast Akira podany jest jako: „In addition to his role as series creator, Akira Toriyama is also credited for the „original story and character design concepts” of the new anime directed by Kimitoshi Chioka.”
Zwyczajnie niezależnie czy pomysł poszedł od Toriyamy za jego realizację odpowiedzialne jest Toei. Znając życie napisał im draft i zostawił dla wolnej amerykanki.
Nick
1.12.2015 16:42 Re: DB Super vs GT
Znając życie napisał im draft i zostawił dla wolnej amerykanki
Co nie zmienia faktu, że fani mają prawo czuć się oszukani: albo nieuczciwą reklamą albo produktem o żenująco niskim poziomie.
Ryuki
1.12.2015 19:24 Re: DB Super vs GT
Nie przeczę tego^^ W tym roku i zeszłym sporo fanów różnych serii może czuć się oszukanym przez Toei. Chociaż to nic nowego.
ccccccc18.12.2015 11:09:06 - komentarz usunięto
A
herneo
1.12.2015 04:29 DB Super vs GT
Nie sądziłem, że to kiedykolwiek napiszę, ale DB Super to abominacja w takim stopniu, że GT uważam wręcz za arcydzieło.
Toriyama pobił wszelkie rekordy pod względem żenady oglądalności jego serii.
Podoba mi się:) Co tydzień niecierpliwie czekam, z przyjemnością oglądam i bardzo mnie cieszy:)
A
Koogie
10.09.2015 10:50
Nie wiem co za katastrofa w produkcji musiala się wydazyc ze Toei emituje anime w takim stanie.
To anime jest archaiczne. Nawet sceny akcji które nie są koślawe używają tricków graficznych sprzed 26 lat, by zmniejszyć czas pracy. Fabuła, sposób prowadzenia postaci, scen akcji. Wszystko jest jak przestarzałe i prezentuje niski poziom. Mój kolega jak z nim o tym rozmawiałem próbował bronić tego, że te tanio zrobione walki są takie „dragon ball”, że ich czar jest w tej taniości trochę. Problem z tym rozumowaniem jest taki, że bardzo dużo anime inspirowało się walkami z DB, tyle że je rozwijało. Anime z tego samego studia o magical girl kierowane do dzieci, seria moloch. Pretty cure w swoich scenach walki ma naprawdę sporo z dragon balla. Czuć w scenach akcji tą inspiracje mocno lecz mimo to są one na poziomie godnym swojego wieku. No i nawet same filmy DB prezentowały znacznie bardziej akceptowalny poziom.
Po ponad ćwierć wieku dragon ball jako seria nie ruszyła się nawet o krok. Szkoda nawet na to patrzeć.
Kiedyś w ogóle inaczej robiło się anime, nawet Dragon Ball Z potrafił wyglądać bardzo porządnie, nie było takiego niechlujstwa jak dziś. Komercjalizacja rynku i przepych sprawiły, że teraz tak naprawdę nie liczy się efekt końcowy, tylko zarobione pieniążki. To widać przy wielu wznowionych seriach, głównie od Toei Animation właśnie. Cierpiała Sailor Moon, cierpi Dragon Ball (chociaż ostatnie filmy wcale złe nie były), cierpieć będą prawdopodobnie również Digimony, bo trailery graficznie wyglądają po prostu bardzo słabo. Szkoda.
Koogie
10.09.2015 12:19
Ta, crystal to tez byla porazka (to 3d w czasie przemian), ale to nie jest kwestia nowych anime stricte, mowie, Toei potrafi zrobić ładne dynamiczne i doprocowane sceny. Potrafi zainwestowac w coś co się bardziej wyróżnia graficznie w tym pozytywnym sensie, rzeczy które mają własny styl.
Nie każde studio dopracowuje każdy szczegół jak Kyoani, lecz naprawde są tworzone serie w których widać że Twórcy chcieli się wykazać, nawet jak efekt koncowy nie jest najlepszy (Zobacz trailer do Rolling Girls).
Moze Toei po prostu wie ze ludzie to kupia niezaleznie od jakosci.
Bastiat90
26.09.2015 11:02
Na pewno dużo czynników wpłynęło na fakt, iż nowy DB wygląda tak jak wygląda, czyli kiepsko – przynajmniej od strony audio‑wizualnej. Co się tyczy fabuły, to oczywiście jeszcze jest za wcześnie, by oceniać ten element serii (obawiam się, że im dalej w las tym będzie gorzej).
Być może indywidualni odbiorcy kupią, gdyż wszystko co jest opieczętowane etykietą „Dragon Ball”, przynajmniej w teorii, powinno się dobrze sprzedawać. Wydaje mi się, że gdyby Toei Animation postarało się o to, żeby nowa seria zachowała swój pierwotny charakter, choćby pod względem graficznym, byłby to finansowy strzał w stopę dla studia . Przecież marka „Dragon Ball”, świetnie się nadaje jako produkt do dalszego eksploatowania finansowego na wielką skalę. Dlatego podstawowym zamysłem Toei było zmaksymalizować, na ile to tylko możliwe, grupę odbiorców. Chcąc poszerzyć target o rynek zachodni, twórcy, siłą rzeczy, musieli przekuć tak swój produkt , żeby się wpasował w tamtejsze standardy. No i efektu końcowego można było się domyślić. To się tyczy również nadmienionej już kontynuacji Sailor Moon, podobnie nowej serii Slayers czy choćby późniejszych odcinków One Piece (który teraz wygląda i jest wręcz idiotyczny). Przykre to jest.
Ryuki
10.09.2015 12:26
Nie wiem co za katastrofa w produkcji musiala się wydazyc ze Toei emituje anime w takim stanie.
To anime jest archaiczne.
Nie archaiczne( bo te same metody oszczędzania są stosowane dziś co 26 lat temu ) ale zwyczajnie to dzisiejsze Toei. Już w tamtych czasach w latach 80 czy 90 to studio nie należało do dobrych( nie umieli nawet zrobić równych 27 odcinków ) a co dopiero teraz kiedy jeszcze mocniej spadło. To na jakim poziomie animacja była w ówczesnym DB czy dzisiejszym nie ma nic wspólnego z wiekiem a ze zwykłym skąpstwem studia( tak jak tu pisałam do biednych to ono nie należy, więc taryfy ulgowej ode mnie nie ma ). Natomiast co do uroku tej taniości, zawsze tak można uważać jednak dla mnie to żadne wytłumaczenie zwłaszcza jako fana starszych anime.
A czy to serio takie dziwne? Po tym co się dzieje w One Piece albo jak słabo wypadł World Trigger czy remake Sailor Moon. Obecnie ciężko mieć jakiekolwiek nadzieje co do animacji przy Toei, kiedy małe wyjątki się zdarzają jak np. Mononoke to są tak one rzadkie, że pieśni można o nich pisać. Zresztą tak jak wspominałam kiedyś też cudnie nie było.
Odcinek 9, w którym kliknij: ukryte transformacja Goku trwa niemal cały odcinek aż przypomniał mi stare dobre DBZ. Choć tam pewnie byłaby ona rozciągnięta na co najmniej 2 odcinki. Ogólnie moje wrażenia co do Super są jak na razie niezbyt pozytywne. Irytuje mnie kiczowata muzyka i brzydka animacja, która w przypadku takiego tytułu, który ma rzesze fanów powinna stać na najwyższym poziomie. Plus za to, że jest dużo bardziej komediowo niż wcześniej, akurat to mi odpowiada.
Nope, chodzi o 9 odcinek, w którym Goku kliknij: ukryte przemienia się w SSJ God. :)
A
Bastiat90
6.09.2015 14:47 Godny następca.
Proszę, zwróćcie uwagę, jak w 9‑odcinku, przedstawiono, w pełnej krasie, oblicze Shen Longa. Toż to jest przecież postmodernistyczne‑abstrakcyjne dzieło sztuki, zresztą jak cała seria, chciałoby się rzec – magnum opus!
kliknij: ukryte No i ta pełna godności postawa Shen Longa w obliczu Berusa(?), bo inaczej byśmy nie wiedzieli jaki to ten drugi jest groźny, a teraz już wiemy.
Teraz już dobrze widać, że DBS jest godnym następcą serii, podobnie jak Slayer Revolution dla Slayers.
Pierwsze trzy odcinki oglądałam nawet z przyjemnością. Kilka miłych fillerowych scen, aby przypomnieć fanowi, jak się mają jego starzy przyjaciele, jest jak najbardziej na miejscu, ale niestety, tutaj mamy już do czynienie z dłużyzną. Jeden głupi gag na pięć minut jest śmieszny. 1 głupi gag na 30 sekund dla mnie przestaje być już lekko strawne. Jedyną zaletą tej serii jest to, że skłoniła mnie do obejrzenia bardzo dobrej kinówki. Póki co zarzucam tę serię, ale na pewno będę uważać na komentarze. Może coś się potem ruszy… Więc niech wytrwali oglądają i dzielą się wrażeniami :)
A
blargh
21.08.2015 20:44 Pan
Ja to w ogóle jestem ciekaw kliknij: ukryte jak Goku zmieni się w Super Saiyanina Goda. Przecież Pan ma się urodzić dopiero za 4 lata, więc Videl nie powinna być w ciąży jak w kinówce. Kto więc będzie szóstym Saiyaninem? Brat Vegety?
ja
21.08.2015 21:24 Re: Pan
Przywrócą do życia Raditza za pomocą smoczych kul.
fandb
24.08.2015 15:51 Re: Pan
Tylko, że Vegeta nie ma brata, no chyba że brać to /ciach po wulgaryzmie/ z OAV, ale to jest mega porażka, tak to nie powinno wyglądać, nie powinien mieć brata, a jeśli już to nie takiego. Dla mnie DB się kończy na GT, nawet je mogę uznać, głównie po Cellu, na chama Buu i w porywach GT mogę, ale wszystko co wychodziło potem to nieporozumienie, zwyczajny skok na kasę, którego do kanonu w ogóle nie wliczam.
Ja tam się nie znam, ale zamiast tych 5‑6 odcinków opowiadających o Battle of Gods, to wolałbym obejrzeć 3 razy film, niż to. W zasadzie Toei Animation mogliby użyć samego filmu i rozszerzyć go jakimiś krótkimi scenkami i ograniczyć do 3‑4 odcinków, ale trzeba pokazać ponownie, że Toei są kretynami i mają wszystko gdzieś.
A
Bawmorda
21.08.2015 09:48 Dargon Ball Super= Wielkie Rozczarowania
Kiedyś byłem fanem sagi: DB,DBZ,DBGT. Kontynuacja serii woła o pomstę do nieba. Tak jak wspomnieli moi przedmówcy wszystko bez wyjątku kulej, a tak w kultowej sadze być nie powinno. Czego to nie zrobi się dla mamony, ale żeby tak dać ciała?
hjrfghjs
21.08.2015 12:17 Re: Dargon Ball Super= Wielkie Rozczarowania
Mogę jeszcze wybaczyć brzydką kreskę i słabą fabułę ale takiego oszpecenia Kulilina (moja ulubiona postać)nie wybaczę. Wygląda jak chuchro, chudy i chyba niższy niż w sadze Z.
Na chwilę obecną szału nie robi, ciach nie urywa, ciach nie buja, staników nie odpina, oglądam tylko z sentymentu.
Widać, że autorzy nie mieli żadnego pomysłu na tą serię i po prostu cisną ze znanego tytułu ile się da.
Kreska momentami daje dużo do życzenia. Podczas walki Goku z Beerusem (czy jak mu tam było) Son momentami wyglądał jak worek konturów wypełniony kolorami. Jak na typowo nową serię to przyznam się, że moje oczekiwania były na poziomie openingu i endingu z KAI. Się przeliczyłam.
O fabule chyba wypowiedziałam się już wyżej. Chyba z odcinka na odcinek ją piszą bo taka mało Dragon Ballowa się wydaje (no przynajmniej mi). Już widzę następny odcinek jak KSIĄŻĘ Vegeta robi z siebie kretyna, żeby tylko nikt nie wkurzył Boga Zniszczenia. Czyli, że co cała seria będzie po prostu rozszerzoną wersją filmu kinowego sprzed 2 lat? Po prostu odgrzewają kotleta?
Mimo wszystko oglądam dalej i czekam…
blargh
14.08.2015 22:39 Re: Ehm...
Jeśli chodzi o fabułę, to na razie tak będzie. Później jeszcze powtórka z piętnastej kinówki, no i dopiero potem nowa saga o szóstym wszechświecie. Trzeba się po prostu uzbroić w cierpliwość.
A
janiu14
11.08.2015 23:39 jakieś takie
jakieś takie słabe to DB… niby postaci te same ale kreska pozostawia wiele do zyczenia. mało ciekawe,przewidywalne do bólu, badzo „luźne”. jak sama cukierkowa grafika moze przypasc do gustu,albo po prostu se czlowiek przyzwyczai to modele postaci w fazie walki sa katastrofalne. jakby ktos zapomniał jak powinni wygladac bohaterowie no i niestety! wkradło się to co w Naruto. czyli postaci rysowane niczym w paincie.. czesto kontur z bezkształtną masa wewnątrz… chyba juz jestem za stary na DB albo po prostu kiedys anime robilo sie lepiej bez tego całego komputerowego wspomagania
Obejrzę na necie jakiś odcinek DBZ po japońsku i zobaczę. W TV jak oglądałam to zawsze były francuskie głosy. No ale w GT dali już japońskie i zdawało mi się,że Vegeta brzmiał zupełnie inaczej.
PS: Czemu niby nie wiem co to dubbing??
Oczywiście, że powtarzam tylko za innymi, Panie Hejterze.
Pierwsze odcinki to przecież wszystko co najlepsze z dotychczasowych serii. Mamy tu perełki takie jak:
-„He he, ale ten Goku niezdara, jest taki silny, że robi rozpiernicz dookoła.”
-„He he, ale ten Mr. Satan zabawny – taki słaby a udaje silnego i boi się Buu, he he!”
-„He he, ale ten Vegeta sztywny i w ogóle nie imprezowy, jak on się nie wtapia w społeczeństwo, jakie to zabawne!”
-„Uooo walka dzieciaków (które kiedyś kopały zadek Buu, przypominam) z Panem Wonżem taka emocjonująca, biją się o słoik wody, stawki takie większe niż życie, wow.”
-„Ojoj, zły bohater taki zły i niedobry, bo się obudził ze zwrotu fabularnego i teraz sieje zło, ponieważ powody.”
Nie chce mi się dalej wymieniać, no ale czego tu nie lubić?
A jeśli fabuła pójdzie tropem z filmu, i pojawi się znowu kwestia kliknij: ukryte „jeśli pięciu dobrych Sayian chwyci się za ręce i pomodli to stworzo Supero Sayiano Goddo”, to ja dziękuje, jak to nie jest słabe prowadzenie historii, to już nie wiem co nim może być.
Tak, wiem, w tego typu animu nie chodziło nigdy o fabułę. I szkoda, bo dobrze przemyślany przeciwnik stanowiący REALISTYCZNE zagrożenie to 3/4 sukcesu (patrz nowy Joker, Handsome Jack, czy jakiś inny Sephiroth).
blargh
3.08.2015 19:43 Re: DBS
Przecież tego, co wypisałeś, można się było spodziewać odkąd zapowiedzieli tę serię, więc trochę nie rozumiem twojego hejtu. Zajrzałem w twoje oceny i, cóż, nie rozumiem jeszcze bardziej. Przecież DB i DBZ to były w większości w kółko powtarzane te same żarty, a DBS jest ich bezpośrednią kontynuacją, więc logiczne, że kilka schematów będzie się powtarzać – to w końcu nadal ten sam świat, ta sama seria.
DB i DBZ oglądałem, jak byłem w podstawówce – moje wysokie oceny napędzane są efektem nostalgii. Jakbym oglądał je teraz, prawdopodobnie nie dostałyby tak wysokich not. Obiektywnie patrząc (DBZ szczególnie) było przeciągane, wyssane z palca i miejscami kosmicznie głupie. Ale nostalgia.
Teraz czasy się zmieniły, ja nie chodzę do piątej klasy, tylko skończyłem studia i pracuję (omg omg omg co ja robię z życiem), a od stworzenia DBZ minęło 26(!) lat. Nie można trzasnąć tego samego co ćwierć wieku temu i liczyć, że będzie na równie dobrym poziomie – bo poziom się podniósł. Zarówno graficznie, jak i w kwestiach fabuły wszystko poszło do przodu i na tle innych serii DBS wygląda teraz jak dinozaur. I nawet efekt nostalgii nie jest w stanie tego pokonać. Teraz „pojawił się zły i jest zły, a dobrym z nieba spada powerup ponieważ scenariusz” nie jest opowieścią fabularną. Takie podejście mi już nie wystarcza.
Dlatego kontynuację DBZ – w takim samym stylu, z tymi samymi żartami i zastosowanymi trikami uważam za skok na kasę, nie za wymyśloną konkretną historię, którą autor chciał się podzielić z ludzmi, bo była taka dobra i interesująca.
Ryuki
4.08.2015 09:48 Re: DBS
Dlatego kontynuację DBZ – w takim samym stylu, z tymi samymi żartami i zastosowanymi trikami uważam za skok na kasę, nie za wymyśloną konkretną historię, którą autor chciał się podzielić z ludzmi, bo była taka dobra i interesująca.
Osobiście mnie DB w ogóle nie interesuje ale jeśli zgodzę się z tym, że motywem kontynuacji w pewnym stopniu jest zawsze kasa to twoje stwierdzenie o skończeniu się kasy względem Toei mnie rozbawiło. Zdajesz sobie sprawę o tym, że mówisz o jednym z najbogatszych studiów? Ilość znoszących złote jaja kur jakie mają każdy by pozazdrościł. Im wystarczy wypuszczenie filmu z One Piece czy Pretty Cure i mogą się kąpać w mamonie. Natomiast Toriyama nadal zbiera pieniądze z pierwszych serii( chociażby Kai ) i jest designerem w uwielbianej w Japonii serii jrpg Dragon Quest. Dlatego ciężko powiedzieć dokładnie motyw powstania tego sequelu( oczywiście to jest w pewien sposób skok na kasę xD ).
Też, to czy podoba ci się fabuła czy nie nie ma żadnego wpływu na to czy autor chciał czy nie opowiedzieć historię. Zresztą całkiem niedawno Toriyama zrobił jednotomowy prequel do całej serii, który wychodził w Jumpie.
>"Panie Hejterze. "
>szuka argumentów na siłę, żeby udowodnić, że rozwijająca się seria musi być zła XD
Dobre, dobre.Chcesz więc powiedzieć, że cały kontent powinien być odwrócony?
Mr. Satan nie będzie bał się Buu, mimo, że powinien się go bać.Dzieciaki, które nadal są małymi dziećmi nie powinny bać się gigantycznego węża i powinny odbywać prace społeczne.Vegeta powinien zmienić swoją osobowość, bo tak.Goku powinien zmienić swoją osobowość, bo tak.No i powinni zrezygnować z antagonisty – niech walczą z globalnym ociepleniem.
Proszę państwa, przepis na super interesującą serię anime o ekologach.
A
fandb
20.07.2015 12:13 Porażka
Ta seria jest nudna, plastikowa jak grafika (szczególnie podczas retrospekcji widać piękną kreskę z Z, a potem znów wchodzi ten połysk i plastik), nic się nie dzieje, a to co ewentualnie się stanie jest i tak mniej więcej wiadome, bo to po prostu remake kinówek, a nie nowa fabuła. Wygląd postaci jest dziwny i wszyscy wyglądają młodziej, a i aktorzy podkładający głos mają już swój wiek (albo inni nawet), muzyka jest do kitu, brak klimatu starego DBZ. Właściwie minęły już 3 odcinki i kompletnie nic się nie wydarzyło.
blargh
20.07.2015 12:31 Re: Porażka
A większości właśnie to, że aktualnie „nic się nie dzieje” (czyt. ukazywanie normalnego życia głównych bohaterów) bardzo się podoba. Ja zawsze lubiłem w DB te spokojne momenty, bo wnosiły wiele do świata przedstawionego. A walk będzie jeszcze sporo, więc trzeba się po prostu uzbroić w cierpliwość.
Co do grafiki natomiast, to się trochę muszę zgodzić. Mnie osobiście ten cukierkowy styl nie podobał się już w kinówkach, za mało w tym DB. Najlepiej pod tym względem z ostatnich produkcji wygląda „Yo! The Return of Son Goku and Friends!!” i według mnie Smocze Kule właśnie tak powinny obecnie wyglądać.
Jeśli chodzi o design postaci, to samemu Toriyamie się bardzo kreska zmieniła przez te 20 lat, jest taka bardziej „chibi”, więc stąd pewnie te różnice. Inna sprawa, że DB wraca trochę do korzeni, czyli do komediowej przygodówki, więc to też jakoś usprawiedliwia te wszystkie zmiany.
Co mnie jednak najbardziej martwi, to nieścisłości. No bo, szczerze, co teraz jest kanoniczne? Kinówki czy seria?
Masakra z tymi wstawkami z poprzednich serii. Nic nie mam do retrospekcji ale jak już nową serię robią to całą w ten sam sposób, nowe projekty itp., a tu wstawka z serii z lat 90‑tych.
No dobra KAI niby nowe(czyt. poprawiona kreska tylko), ale tylko odświeżone było…tu robią wszytko od nowa i naprawdę wątpię żeby seria taka jak Dragon Ball nie miała budżetu na stworzenie starej sceny(a raczej tylko 2 sekund jakiś starych scen) od nowa. (mowa tu o scenie z komórczakiem.)
Zgadzam się. Wygląda to okropnie w porównaniu z nową animacją. Co ciekawe – czy mi się wydaje, czy retrospekcja z Freezerem z 3 odcinka jest jednak, w przeciwieństwie do pozostałych, stworzona na nowo?
Khem TOEI khem. Obecnie najgorsze studio z tych większych zajmujących się robieniem anime.
A
blargh
14.07.2015 22:54
Jestem jakiś głupi i nie ogarniam czy faktycznie to, co się obecnie dzieje w tej serii, ani trochę nie zgadza się z fabułą Battle of Gods? Ktoś wyjaśni?
imspidermannomore
6.07.2015 20:38 mierzi mnie oryginalny dubbing ale nie chcę mi się czekać na FUNimation
DBS dostało ode mnie kredyt zaufania. Po pierwszym odcinku nie widać jeszcze, żeby to miała być inwestycja zmarnowana. Umiejscowienie akcji w czasie wydaje mi się trafione (wcześniej spodziewałem się, że akcja będzie się rozgrywać się po turnieju z końca DBZ, jednak umiejscowiono ją wkrótce po kliknij: ukryte pokonaniu Majin‑Buu – Gohan i Videl są już dorośli ale Goten i Trunks wciąż wyglądają jak dwa szczawiki) – cieszy mnie to, że nie ma Pan.
Akcja nie rozwija się zbyt pospiesznie. Pierwszy odcinek to w zasadzie przypomnienie starych postaci. Drugi odcinek pewnie będzie miał jeszcze podobny charakter.
Grafika prezentuje się w miarę OK, jedyna walka w odcinku nie wyglądała dla mnie zbyt efektownie ale to jeszcze o niczym nie przesądza. Odświeżone projekty postaci wyglądają dość dobrze. Twarz Goku zdecydowanie zyskała na zmniejszeniu podbródka (względem końca DBZ).
Opening już mi wpadł w ucho. Ending jeszcze nie ale jest na dobrej drodze.
Videl jakaś taka strasznie pasywna się zrobiła.
Dragon ball Super
Re: Dragon ball Super
Powyższe słowa, dokładnie opisują to co i ja myślę o DBS. Super jest po prostu kwintesencją DB
Mówię to jako typ co widział stosunkowo niedawno oryginalnego DB oraz DBZ wraz z filmami.
Rzeczą jaką zawsze uważałem za dość ważną w DB jest element „dramatu” obyczajowego. Fajnie jest widzieć jak bohaterowie spędzają ze sobą czas nie tylko podczas wspólnych walk, że w ten czy inny sposób próbują ułożyć sobie życie, znaleźć pracę itd. Dobrze, że (IMHO) nie zmarnowali tego potencjału w Super, którym jest całkiem sporo różnych scenek „slice of life”.
Głównym „obiektywnym” minusem jest oczywiście grafika, czy też raczej poziom jej wykonanie w pierwszych 40‑50 odcinkach, na co wskazuję również recenzja jak i reszta komentarzy.
Mi osobiście brakuje paru odcinków w stylu „pół roku po głównych wydarzeniach” takich jak DBZ. Trochę szkoda.
W kwestii zachowania Songo – on serio był jakiś poważniejszy w Zetce? Wydaje mi się że jest tak samo narwany jak zawsze.
Co do DBGT (tego nie widziałem) to on pod względem fabuły nie jest kanoniczny i nie powinno go się traktować jako sequel/prequel do Zetki i Supera. (przynajmniej według tego co wyczytałem w necie). Więc pewnie dlatego jest tyle nieścisłości.
Błędy i dziury fabularne
-Jedzący Piccolo jr : Czy nie było potwierdzone że Nameczanie nie jedzą? Wiem że w fillerze jedni ale czemu robić dziury fabuły, nawet Piccolo jr robi za grilla co i tak nie ma sensu
-Mistyczny Gohan jest zidentyfikowany przez jego kosmyk na głowie : LOL chcecie mi wmówić że nie jest mistyczny na końcu Zetki Toei?!
-Goten mówiący że strój Saiyamana to badziew : w Buu sadzę, Goten był jednym z niewielu ludzi którym podobał się strój jego starszego braciszka i Gohan powiedział że Bulma zrobi mu też taki, no ale w DBS Goten mówi że to badziew?! Toyotaro aka Toyble dał ten strój nawet do swojej fanmangi o DBAF więc to nie dorzeczne że Goten tak nie szanuję swojego brata
-SSJB to tylko niebieski recolor SSJ1 : Nie wiem czemu tardzi DBS mówią że ten poziom jest taki super i silniejszy od SSJ4
-Mylne wszechświaty : Każdy fan DBM wie że jest 20 wszechświatów a tutaj Toriyama zgapił od Salagir i dał że było ich 18, co gorsza nasz wszechświat to numer 7. Sigh no bynajmniej wszechświat 9 jest lepszy od jego wersji z DBM
-Fuzje potara trwają tylko 1 godzinę dla śmiertelników : LOL nie można było dać po‑prostu Gogety w walce z Blamasu? (:P), a mówią że lord Zamasu to rasista. Jak na bezpłciowych bogów Kaioshinowie to istni k*tasowie. Wolałem wytłua\maczenie Salagira bardziej że Kaioshinowie których wchłonął Buu rozdzielili Vegetto kiedy ten opuścił barierę. Ta scena była istnym f*ck you w fanów Vegetto
-Świat FTrunksa doszaczędnie zniszczony : Jeśli myśleliście że fabuła Shin Budokai 2 była zła, oglądajcie DBS, jego świat został doszczednie zniszczony, meh, kolejny powód dla którego nie uznaje, ponadto FBulma – jedyna osoba bliska FTrunksowi została zabita przez Goku Blacka
-Whis mówiący że podróże w czasie mogą wywołać dramatyczny efekt : Chyba sobie żartujecie ze mnie? Obaj Cell i Trunks podróżowali w czasie i nic paradoksalnego się nie stało…..no nie licząc że Lord Zamasu ukradł ciało Goku. W świecie DB, podróże w czasie powodują tylko alt strefy czasowe!
-Moc Freezy : Nie wiem dokładnie jakiego szalonego treningu Freeza użył, ale żeby 2 4 miesiące zownować Mistycznego Gohana jednym ciosem? To chyba niedorzeczne. Ktos z twórców DBS jest fanboyem Freezy
DBGT było lepsze
Ogółem DBGT była lepsza bo miała mniej dziur fabułowych, mimo iż cała seria była bez wątpienia „Goku Time”
Re: DBGT było lepsze
Re: DBGT było lepsze
Ja nawet nie muszę myśleć, a i tak ciągle wyłapuję dziury w logice tej serii.
Re: DBGT było lepsze
Re: DBGT było lepsze
Powiew świeżości
Trudno powiedzieć
Co dobitnie pokazuje znak „7” przy polsatowskiej emisji.
Ulga
Re: Ulga
Re: Ulga
Re: Ulga
Re: Ulga
Argumentu o androidy za to kompletnie nie czaję. W sadze Cella solidnie od nich dostawał każdy, łącznie z Vegetą w SSJ, a od tamtej pory minęło dużo czasu, więc nic nie stało na przeszkodzie, żeby się wzmocnili. Mowa o tym zresztą przy pierwszym pojawieniu się Siedemnastki, który przez te wszystkie lata bronił wyspy (fakt faktem, że przed cieniasami), więc ewidentnie mogło mieć to na nim jakiś efekt.
Mam wrażenie, że dopóki coś nie zostanie czarno na białym rzucone gdzieś w dialogach, to wielu widzów po prostu tego nie widzi lub z automatu uznaje za nieścisłość. Power‑upy to zupełnie normalna rzecz w shounenach, a te, którymi posłużyłeś się jako przykładami, wcale nie jest jakoś bardzo nielogiczna.
Jeśli o Trunksa chodzi, to nie, nie osiągnął boskiej formy. Ta przemiana, o której zapewne myślisz, to SSJ Ikari. I tak jak tutaj nie jestem w stanie w żaden sposób obronić sensowności tej transformacji, tak faktem jest, że z boską mocą nie ma ona nic wspólnego, poza może obecnym niebieskim kolorem w aurze.
Re: Ulga
Re: Ulga
Również w sadze Cella Goku i Vegeta byli potem już od nich kilkakrotnie silniejsi.
Mam uwierzyć, że cyborgi (czyli istoty z półmetalu, ale to już mniejsza) mogłyby się wzmocnić do poziomu SSJG/B (poziomu, który dla samego Goku wydawał się być niemożliwy do osiągnięcia, jak stwierdził w BoG)tylko dlatego, że sobie bili zwykłych ziomków ze spluwami przez 5 lat, czy ileś? Coś takiego to w oryginalnym DB Goku cały czas czynił. Dodatkowo Goku ćwiczył u Wissa – ziomka silniejszego od „Boga Zniszczenia”, a sam Vegeta stwierdził już w sadze Buu, że Goku ma talent do rośnięcia w siłę, jak nikt inny.
Więc nie, 17 nie miał prawa zmusić Goku do przemiany choćby i w SSJ1, bo już w RoF ten saiyanin, bez przemiany, lał finałową formę Freezy, gdzie pozostali nie mieli szans z jego pierwszą.
Nie rób z siebie kretyna jakim się maluje Toei i Toriyama.
Re: Ulga
Po drugie, nigdzie nie napisałem, że 17 miałby sprawić jakikolwiek problem Goku, a to wynika z twojego komentarza. Wspomniałem jedynie, że nic dziwnego nie ma w tym, że w ciągu tych kilku lat wzmocnił się na tyle, by być wartościowym członkiem drużyny siódmego wszechświata.
Re: Ulga
Jestem tutaj by stwierdzać fakty, gdyż niektórzy fani Supera (prawdopodobnie większość z nich) miewają tak straszne problemy by ogarnąć proste rzeczy od tak długiego czasu, że na bycie miłym jest już za późno, niestety.
Wracając jeszcze do 17; ten, wraz z 18, przez bardzo długi czas sobie szaleli w przyszłości Trunksa zabijając i niszcząc wszystko wokół nich,a mimo to jakoś nie zwiększyli swojej siły.
Oczywiście, „lekkie” wzmocnienie bym rozumiał, ale nie takie, w które karze nam uwierzyć Toriyama.
Re: Ulga
Nie mówcie że wolicie rozwój nowego koloru włosów goku niż to co zrobiłi androidom/reszcie słabszych postaci ;p imo o wiele fajniej mi sie oglądało to jak m używa c17 używa mocy swoich niż nowa oprawka goku.
No i co do obrażalstwa, to nieładnie kolego, zwłaszcza że ukloim do nikogo nie wyskakiwał tutaj, no i poza tym tutaj chyba łatwo o usunięcie komentarzy z takimi tekstami/bana
Re: Ulga
Re: Ulga
Re: Ulga
Do tego jeszcze trzeba dodać niezliczoną ilość głupot w poziomach mocy oraz samo zaprzeczanie się – przykładowo – czemu Ultra Instynkt teraz już nie unika ciosów nagle? Czemu Ultra Instynkt jest w ogóle jakąś nową transformacją?? To miał być po prostu stan umysłu, a nie jakiś pseudo SSJ5 z dodatkową siłą z d*py!
Mało tego, gdy za czasów DB/Z inne Anime kształtowały lub były kształtowane przez kulturę japońską, Toriyama odwrócił się od tego schematu co było częścią sukcesu serii.
A teraz co? Black używa Susanoo strzelającego jakimiś promieniami z kryształu w głowie? Bulma staje się stereotypową dziewczyną do bicia głównego bohatera, „dla żartu”? <--swoją drogą, jakim, kurva, cudem się to nie znudziło japończykom jeszcze – ten wspomniany „gag” – który istnieje chyba od początku Anime, gdy wschodni twórcy przestali kopiować Disneya?
Do tego jeszcze doj*bali nam romans, o który nikt nie prosił (Trunks x Mai), który też by nie istniał w DB/Z. No, a przynajmniej nie w tak ohydnej, niezręcznej formie, niczym z jakiegoś tandetnego romansidła.
No i se teraz pomyślcie, że jest BARDZO duża ilość osób, która uważa to za DOBRĄ KONTYNUACJĘ oryginalnych serii…
I to przez TYCH ludzi, Super zaszedł tak dalego, a w przyszłości mogą zrobić drugą serię tego g*wna.
I tu się nie liczy wasza jakaś durna opinia na temat tego co lubicie a co nie – tu się liczą fakty, że Super degraduje to, co tworzyło DB takim jakim było! A był jedną z największych inspiracji, dla wielu artystów, na całym ŚWIECIE!!!
keep calm
Re: keep calm
Czy nie widzicie tego, że sami psujecie Dragon Balla, i z legendarnej serii (nawet jeśli nie była lubiana przez niektórych, ale jednak) nie długo pozostanie zwykła kreskówka dla dzieci, z postaciami o tęczowych włosach?
Re: keep calm
Tak, za moich czasow tez mlodziez byla lepsza, jedzenie smaczniejsze a kobiety bardziej cnotliwe.
Re: keep calm
O ironio…
Re: keep calm
Re: keep calm
Re: keep calm
Re: keep calm
Re: keep calm
Gorzej, jeśli nie…
Re: keep calm
PS GT było lepszą kontynuacją niż Super xD, co mówię, sam się łapiąc za głowę :/
Re: keep calm
Zbyt szczera prawda…
Re: keep calm
Re: keep calm
Słowem: wy się nie patrzycie na to, jak na Dragon Balla, dlatego niszczycie go wyuczonymi, nowszymi przyzwyczajeniami. Także, a propos kultury, sami ją niedługo możecie zaszlachtować. Poza tym, prawda jest taka, że gdybym w ten sposób tego nie napisał, to bym nie zwrócił Waszej uwagi. A przynajmniej, nie do takiego stopnia.
Świata nie zmienię… od razu. Jeśli jednak zdołam wbić coś do głów co poniektórych, ci, być może, zrobią to samo dalej, aż w końcu coś pozytywniejszego z tego wyniknie.
Re: keep calm
Re: keep calm
Może napisałem dosyć abstrakcyjnie, ale chciałem wypowiedzieć się w miarę zwięźle(bo mam nadzieję, że zauważyłeś, iż użyłem, przykładowo – „kultury” – w innym znaczeniu niż twoje).
Bo? Jeżeli nie przeszkadza tobie ewidentne plucie na klasyka, tzn. że po prostu nie wierzysz w jego ważność, albo nie rozumiesz, że w przyszłości, jak wygooglujesz sobie „Dragon Ball” lub „DBZ” itp. – to wyskoczą ci postacie ze wszystkimi kolorami tęczy na głowie.
Dramat
Postacie, które w Zetce nie miały wartości bojowej- czary mary- nagle stają się supa silne- Kuririn, Kamesennin czy Tenshinhan. Gohan- nagle nie umie po roku w ssj się zmieniać a w time skipie po 7 latach braku treningu umiał. Przeciwnicy: Kubuś Puchatek, wróżki, Power Ranger…. 0 oryginalności. 1/10
Nadal słabo...ale jest lepiej niż było.
Na plus to, że grafika już o wiele lepsza i kilka walk było dość ciekawych…
Super nadal jest daleko w tyle za każdą poprzednią serią.
Re: Nadal słabo...ale jest lepiej niż było.
Oj tak, myślałem że tylko ja to zauważyłem…
Tak sobie
2/10
Zastanawiam się czy warto czas na to marnować z każdym odcinkiem coraz gorzej. :(
Re: 2/10
Już od dawien dawna nie ma co patrzeć na poziom mocy i tym bardziej się o to spinać. Nie wystarczy Ci, żeby walki ładnie wyglądały? Idź rzygać gdzieś indziej.
Ogólnie, animacja stoi już na przyzwoitym, w miarę, poziomie. Nie zmienia to jednak faktu, że STYL rysowania, jak i właśnie animacji, strasznie odbiegają od oryginału; nie czuć w tym magii rysunku z DB/Z/GT.
8/10
Re: 8/10
„W tej serii przeciwnicy naprawdę chcą się pozabijać a nie klepać po ... ego”
De fak.
Ale to było dobre!
Super
Re: Super
Re: Super
Ciężko mówić o jakichś błędach logicznych kiedy całokształt arcu sprowadza się do sekwencji: wskrześ zamrażalnik -> pokoloruj zamrażalnik -> obij mordę zamrażalnikowi.
> postacie pozostały sobą
Zależy, można to też czytać jako brak chara devu, bo przecież nic się nie mogło zmienić między pokonaniem Buu, a samusieńką końcówką 10 lat później.
A wróć, przecież tym razem to Vegeta był „pajacem” jak Bils się na Ziemi rozgościł. A Gohan już siedzi pod pantoflem.
> Super jest jakby bardziej w stylu DB
No właśnie nie, całe Super, z wyłączeniem turnieju, sprowadza się do pokonywania kolejnych super‑mutantów i uber‑antagonistów.
DBZ:
-> Pokonaj międzygalaktycznego imperatora
-> Pokonaj komórkowego mutanta
-> Pokonaj starożytnego potwora
Super:
-> Pokonaj / przegoń niszczyciela światów
-> Pokonaj odgrzewanego i pozłoconego kotleta
-> Pokonaj protaga, który przeszedł na ciemną stronę mocy
> przestanie się też wiecznie porównywać Super z Zetką, to naprawdę można się dobrze bawić.
Akurat DBS jest słabe samo w sobie, nie trzeba tego do niczego porównywać. Za to fakt bycia pochodną dobrej serii potęguje rozczarowanie.
Prywatnie wolałem GT jako sequel.
Re: Super
Good for you. Nie ważne, jak się napocisz i ile argumentów wypiszesz, dlaczego Super jest słabe – i tak go będę oglądać i się dobrze bawić. Nawet, jeśli masz rację – a masz.
Re: Super
Re: Super
Wizualnie na pewno :P Ale patrząc na One Piece czy Sailor Moon Crystal, Toei Animation od dłuższego czasu ma mierny poziom animacji..
Re: Super
Niestety masz pełną rację. Szkoda, bo One Piece od Water Seven do Shabondy Archipelago było naprawdę ładne.
Re: Super
Re: Super
No właśnie nie, całe Super, z wyłączeniem turnieju, sprowadza się do pokonywania kolejnych super‑mutantów i uber‑antagonistów. [/cytuj]
Brzydko skróciłeś zdanie, które napisałam, co zmieniło sens mojej wypowiedzi, ale być może tego nie zauważyłeś, więc ja właśnie zwracam Ci uwagę na Twój błąd. Co do innych zastrzeżeń do mojego komentarza, to też bym Ci mogła łopatologicznie wykładać, co miałam na myśli, jednak zwyczajnie nie chce mi się pisać całego podręcznika. Oczywiście nie musisz się zgadzać z moja opinią, jednak sądziłam, że jest ona wyrażona w sposób zrozumiały i sensowny dla większości osób, ale nikt nie jest doskonały.
Pozdrawiam:)
Re: Super
Przy mojej całej antypatii do DBS, pierwszy DB jest moim faworytem jeżeli chodzi o uniwersum. Może dlatego, że to była w dużej mierze przygodowa seria, co trafia w moje gusta.
A Super jest jakby bardziej w stylu DB, jednak dociążony wszystkimi wątkami z DBZ
No ja akurat zupełnie nie dostrzegam podobieństwa :))
Kiedy czytam te wszystkie narzekania (zwykle tej samej treści), to mam wrażenie, że niektórzy widzieli w DB jedynie dramatyczne pojedynki między dwoma super kabanami.
No w dużej mierze tak jest. Nie zapominajmy o tym, że to cały czas jest Shonen. I owszem obrazu dopełniała jakaś tam fabuła, śmieszne momenty, bohaterowie, z którymi młodszy widz się związywał, czerpiąc równocześnie jakieś wzorce postaw. I nawet jeżeli, to wszystko nie zostało ujęte DBS, to dla niektórych po prostu bariera graficzna stanowi taką blokadę, która uniemożliwia czerpanie przyjemności z oglądania tego. Pomijam już to, że np. ścieżka dźwiękowa stoi w DBS na dość niskim poziomie. I co więcej, jakby starą muzykę zachowano, to dopiero, byłby to groteskowy efekt przy tych pokracznych scenach.
Nie za dobrze 3/10
Co się tyczy kwestii fabularnych, to wydaje mi się, że tutaj nie ma jakichś znaczących odstępstw w stosunku do starszych serii. Historia jest taka jaką powinniśmy oczekiwać po omawianej serii: nikt tutaj przecież nie nastawia się na jakąś ambitną opowieść. Natomiast nie podobało mi się to, że twórcy postanowili jeszcze bardziej pójść w kierunku marginalizacji postaci drugoplanowych, co zresztą było już widoczne w DBZ Buu Saga. Dlatego fani Picolo, Krilina czy Gohana, będą na pewno mocno rozczarowani. Tak na dobrą sprawę to cała akcja ogniskuje się wokół dwóch głównych, najsilniejszych bohaterów, czyli dobrze nam znanych SonGoku i Vegety. Przy czym nowością jest kliknij: ukryte wyjście twórców naprzeciw miłośnikom księcia super wojowników, przydając mu taką siłę, że teraz dorównuje swojemu głównemu „antagoniście” SonGoku. I to już każdy widz powinien indywidualnie ocenić słuszność tego posunięcia.
Reasumując te dwa akapity uważam, że seria jest dużo słabsza od pierwotnych odsłon. W mojej opinii przesądza o tym przede wszystkim warstwa wizualna, która całkowicie zabiła ducha tego anime. Dochodzi tutaj jeszcze infantylny humor (raczej nieobecny wcześniej), który może dodatkowo zniechęcić starszych widzów. Mnie osobiście udało się dociągnąć do 50 odcinka, przy czym bez przewijania poszczególnych fragmentów pewnie bym nie dotrwał do tego momentu.
Rozmowy drugoplanowych postaci przypominają mi bardziej rozmowy ze stereotypowych anime (mimika twarzy, sposób mówienia, gestykulacja), w poprzednich DB inaczej się to czuło.
Jedynym zabiegiem mającym przywołać nostalgię u widza jest powrót gangu Pilafa… Jestem zdania, że to była beznadziejna decyzja. Rozumiem ich w rolli cameo, ale nie żeby tak stale przebywali tam, gdzie akurat jest rozwijany główny wątek fabularny! Czuć, że są wepchnięci na siłę, nie są oni zabawni, a wkurzający. Nawet nie wiem kogo te gagi z nimi związane miałyby niby rozśmieszyć?! Chyba dzieci chodzące do podstawówki, ale prawdopodobnie nawet je by znudziły te suchary trwające nawet po pół minuty lub więcej.
Pomijając wątki związane z odwzorowaniem oryginalnego materiału, Super, jako nawet samodzielne anime (w sensie: nie porównując go do żadnej poprzedniej serii), wypada dosyć średnio. Fabuła jest mierna (choć wydaje się to robić ciekawsze od momentu, gdy pojawił się Black, ale nie zwiastuję zbyt wysokiego skoku jakościowego w przyszłości, i tak), a tempo odcinków, czy też nadanie priorytetu zdarzeń w nich zawartych, woła o pomstę do nieba (przez połowę odcinka postacie mogą gadać o pierdołach, mimo że są w trakcie rozwijania wątku fabularnego).
Zły goku
Jest tak jakby... lepiej?
Za niektóre ujęcia twórcy powinni zostać oddani w ręce oddziału 731.
Dragon ball super może buty wycierać starszym db. Najgorsza „grafika” jaką widziałem. Jak na tak popularną serie, tam powinni siedzieć wręcz egzukutorzy animacji, którzy wszystko mają opanowane do granic możliwości.
Tak spardalonej kreski nie widziałem od dawna, cała ta seria to gniot niebywały. Braki w balansie między postaciami zrobiły się kosmiczne, postacie coraz silniejsze, a studio nawet nie potrafi pokazać nam tej niebywałej siły jaką posiadają. Baa można uznać, że ich ataki zrobiły się słabsze.
Już pominę, że powaga serii gdzieś zniknęła i nawet przygoda z freezą była beznadziejna.
Była sobie seria...
Chyba największa porażka była kiedy doszło do starcia z Frezerem. Mała walka i wszyscy pokonani(szczególnie Gohan)i czekali na Goku i Vegetę. Jakby tylko oni byli jako pełnoetatowi wojownicy są zdolni do walki.To jedno. Co innego jest kreowanie „boskości” Goku. Przechodzenie z SS3 na jeszcze wyższy poziom na „boski” jest lekko naciągany. Niby pokaz, przecież takie wytryski mocy są fajne i ludzie lubią power up`y itd, ale żeby miało twz. „ręce i nogi”.
Oglądając odc. 24, widząc złotego Frezera, po 4 miesiącach treningu. Serio? Może twórca serii doszedł do wniosku, że jako samorodny talent dojdzie to takiego poziomu,że Goku na poziomie SSG będzie ledwo dawał mu rady.Tu odczuwam duże nie domówienie w tej kwestii.
Inną sprawą jest kreska. Chyba gorszą widziałem w „Naruto Shippuuden” w walce między Pain`em a samym Naruto. Tam był pokaz porażki twórców chcących swoją ekspresją pokazać,że tak będzie najlepiej. Wyszło inaczej i poddawanie scen zwolnieniu czasami nie jest dobre.W przypadku DBS tu tworzący zapomnieli w momencie tworzenia o tym jak w ogóle rysować. I już lepiej wyglądają parodie openingów Naruciaka ręcznie tworzone i animowane. xD
Muzyka wpada w ucho i to jest plus.
Na dzień dzisiejszy nie mam ochoty oglądać dalej tej serii. Kończę na 24 odcinku nie żałując.
DB Super vs GT
Brawo, Toriyama, osiągnąłeś stopień nieporównywalnie większego guana niż GT. Mam nadzieję, że taki był zamysł, chociaż nadal nie wiem po co. Pewnie, żeby w nieskończoność trzepać kasę na kolejnym tasiemcu.
Re: DB Super vs GT
Toriyama od czasów końca mangi zrobił jedynie krótki preqel do DB: [link] .
Re: DB Super vs GT
Re: DB Super vs GT
Re: DB Super vs GT
wyraźnie stoi napisane, że „story: Akira Toriyama”
Dla porównania przy GT napisane jest tylko „original creator”:
[link]
I we wszystkich niusach przed premierą pisali, że za fabułę będzie odpowiadał Toriyama – po raz pierwszy od zakończeni serii „Z”.
Tak więc sam Akira, a nie nikt inny, ten stek bzdur wymyślił.
Re: DB Super vs GT
Zwyczajnie niezależnie czy pomysł poszedł od Toriyamy za jego realizację odpowiedzialne jest Toei. Znając życie napisał im draft i zostawił dla wolnej amerykanki.
Re: DB Super vs GT
Co nie zmienia faktu, że fani mają prawo czuć się oszukani: albo nieuczciwą reklamą albo produktem o żenująco niskim poziomie.
Re: DB Super vs GT
DB Super vs GT
Toriyama pobił wszelkie rekordy pod względem żenady oglądalności jego serii.
Gorszego anime niż Super od dawna nie widziałem…
o to chodzi
To anime jest archaiczne. Nawet sceny akcji które nie są koślawe używają tricków graficznych sprzed 26 lat, by zmniejszyć czas pracy. Fabuła, sposób prowadzenia postaci, scen akcji. Wszystko jest jak przestarzałe i prezentuje niski poziom. Mój kolega jak z nim o tym rozmawiałem próbował bronić tego, że te tanio zrobione walki są takie „dragon ball”, że ich czar jest w tej taniości trochę. Problem z tym rozumowaniem jest taki, że bardzo dużo anime inspirowało się walkami z DB, tyle że je rozwijało. Anime z tego samego studia o magical girl kierowane do dzieci, seria moloch. Pretty cure w swoich scenach walki ma naprawdę sporo z dragon balla. Czuć w scenach akcji tą inspiracje mocno lecz mimo to są one na poziomie godnym swojego wieku. No i nawet same filmy DB prezentowały znacznie bardziej akceptowalny poziom.
Po ponad ćwierć wieku dragon ball jako seria nie ruszyła się nawet o krok. Szkoda nawet na to patrzeć.
Nie każde studio dopracowuje każdy szczegół jak Kyoani, lecz naprawde są tworzone serie w których widać że Twórcy chcieli się wykazać, nawet jak efekt koncowy nie jest najlepszy (Zobacz trailer do Rolling Girls).
Moze Toei po prostu wie ze ludzie to kupia niezaleznie od jakosci.
Być może indywidualni odbiorcy kupią, gdyż wszystko co jest opieczętowane etykietą „Dragon Ball”, przynajmniej w teorii, powinno się dobrze sprzedawać. Wydaje mi się, że gdyby Toei Animation postarało się o to, żeby nowa seria zachowała swój pierwotny charakter, choćby pod względem graficznym, byłby to finansowy strzał w stopę dla studia . Przecież marka „Dragon Ball”, świetnie się nadaje jako produkt do dalszego eksploatowania finansowego na wielką skalę. Dlatego podstawowym zamysłem Toei było zmaksymalizować, na ile to tylko możliwe, grupę odbiorców. Chcąc poszerzyć target o rynek zachodni, twórcy, siłą rzeczy, musieli przekuć tak swój produkt , żeby się wpasował w tamtejsze standardy. No i efektu końcowego można było się domyślić. To się tyczy również nadmienionej już kontynuacji Sailor Moon, podobnie nowej serii Slayers czy choćby późniejszych odcinków One Piece (który teraz wygląda i jest wręcz idiotyczny). Przykre to jest.
Nie archaiczne( bo te same metody oszczędzania są stosowane dziś co 26 lat temu ) ale zwyczajnie to dzisiejsze Toei. Już w tamtych czasach w latach 80 czy 90 to studio nie należało do dobrych( nie umieli nawet zrobić równych 27 odcinków ) a co dopiero teraz kiedy jeszcze mocniej spadło. To na jakim poziomie animacja była w ówczesnym DB czy dzisiejszym nie ma nic wspólnego z wiekiem a ze zwykłym skąpstwem studia( tak jak tu pisałam do biednych to ono nie należy, więc taryfy ulgowej ode mnie nie ma ). Natomiast co do uroku tej taniości, zawsze tak można uważać jednak dla mnie to żadne wytłumaczenie zwłaszcza jako fana starszych anime.
A czy to serio takie dziwne? Po tym co się dzieje w One Piece albo jak słabo wypadł World Trigger czy remake Sailor Moon. Obecnie ciężko mieć jakiekolwiek nadzieje co do animacji przy Toei, kiedy małe wyjątki się zdarzają jak np. Mononoke to są tak one rzadkie, że pieśni można o nich pisać. Zresztą tak jak wspominałam kiedyś też cudnie nie było.
Godny następca.
kliknij: ukryte No i ta pełna godności postawa Shen Longa w obliczu Berusa(?), bo inaczej byśmy nie wiedzieli jaki to ten drugi jest groźny, a teraz już wiemy.
Teraz już dobrze widać, że DBS jest godnym następcą serii, podobnie jak Slayer Revolution dla Slayers.
Pan
Re: Pan
Re: Pan
Wzdech. Moderacja
Re: Pan
Dargon Ball Super= Wielkie Rozczarowania
Re: Dargon Ball Super= Wielkie Rozczarowania
Re: Dargon Ball Super= Wielkie Rozczarowania
Kulilin
Ehm...
Widać, że autorzy nie mieli żadnego pomysłu na tą serię i po prostu cisną ze znanego tytułu ile się da.
Kreska momentami daje dużo do życzenia. Podczas walki Goku z Beerusem (czy jak mu tam było) Son momentami wyglądał jak worek konturów wypełniony kolorami. Jak na typowo nową serię to przyznam się, że moje oczekiwania były na poziomie openingu i endingu z KAI. Się przeliczyłam.
O fabule chyba wypowiedziałam się już wyżej. Chyba z odcinka na odcinek ją piszą bo taka mało Dragon Ballowa się wydaje (no przynajmniej mi). Już widzę następny odcinek jak KSIĄŻĘ Vegeta robi z siebie kretyna, żeby tylko nikt nie wkurzył Boga Zniszczenia. Czyli, że co cała seria będzie po prostu rozszerzoną wersją filmu kinowego sprzed 2 lat? Po prostu odgrzewają kotleta?
Mimo wszystko oglądam dalej i czekam…
Re: Ehm...
jakieś takie
Tak to chyba jest ok.
Mam wrażenie jakbym wyrosła z DB.
IMO, nawet nie wie co to dubbing
PS: Czemu niby nie wiem co to dubbing??
DBS
Re: DBS
Re: DBS
Pierwsze odcinki to przecież wszystko co najlepsze z dotychczasowych serii. Mamy tu perełki takie jak:
-„He he, ale ten Goku niezdara, jest taki silny, że robi rozpiernicz dookoła.”
-„He he, ale ten Mr. Satan zabawny – taki słaby a udaje silnego i boi się Buu, he he!”
-„He he, ale ten Vegeta sztywny i w ogóle nie imprezowy, jak on się nie wtapia w społeczeństwo, jakie to zabawne!”
-„Uooo walka dzieciaków (które kiedyś kopały zadek Buu, przypominam) z Panem Wonżem taka emocjonująca, biją się o słoik wody, stawki takie większe niż życie, wow.”
-„Ojoj, zły bohater taki zły i niedobry, bo się obudził ze zwrotu fabularnego i teraz sieje zło, ponieważ powody.”
Nie chce mi się dalej wymieniać, no ale czego tu nie lubić?
A jeśli fabuła pójdzie tropem z filmu, i pojawi się znowu kwestia kliknij: ukryte „jeśli pięciu dobrych Sayian chwyci się za ręce i pomodli to stworzo Supero Sayiano Goddo”, to ja dziękuje, jak to nie jest słabe prowadzenie historii, to już nie wiem co nim może być.
Tak, wiem, w tego typu animu nie chodziło nigdy o fabułę. I szkoda, bo dobrze przemyślany przeciwnik stanowiący REALISTYCZNE zagrożenie to 3/4 sukcesu (patrz nowy Joker, Handsome Jack, czy jakiś inny Sephiroth).
Re: DBS
Re: DBS
Teraz czasy się zmieniły, ja nie chodzę do piątej klasy, tylko skończyłem studia i pracuję (omg omg omg co ja robię z życiem), a od stworzenia DBZ minęło 26(!) lat. Nie można trzasnąć tego samego co ćwierć wieku temu i liczyć, że będzie na równie dobrym poziomie – bo poziom się podniósł. Zarówno graficznie, jak i w kwestiach fabuły wszystko poszło do przodu i na tle innych serii DBS wygląda teraz jak dinozaur. I nawet efekt nostalgii nie jest w stanie tego pokonać. Teraz „pojawił się zły i jest zły, a dobrym z nieba spada powerup ponieważ scenariusz” nie jest opowieścią fabularną. Takie podejście mi już nie wystarcza.
Dlatego kontynuację DBZ – w takim samym stylu, z tymi samymi żartami i zastosowanymi trikami uważam za skok na kasę, nie za wymyśloną konkretną historię, którą autor chciał się podzielić z ludzmi, bo była taka dobra i interesująca.
Re: DBS
Osobiście mnie DB w ogóle nie interesuje ale jeśli zgodzę się z tym, że motywem kontynuacji w pewnym stopniu jest zawsze kasa to twoje stwierdzenie o skończeniu się kasy względem Toei mnie rozbawiło. Zdajesz sobie sprawę o tym, że mówisz o jednym z najbogatszych studiów? Ilość znoszących złote jaja kur jakie mają każdy by pozazdrościł. Im wystarczy wypuszczenie filmu z One Piece czy Pretty Cure i mogą się kąpać w mamonie. Natomiast Toriyama nadal zbiera pieniądze z pierwszych serii( chociażby Kai ) i jest designerem w uwielbianej w Japonii serii jrpg Dragon Quest. Dlatego ciężko powiedzieć dokładnie motyw powstania tego sequelu( oczywiście to jest w pewien sposób skok na kasę xD ).
Też, to czy podoba ci się fabuła czy nie nie ma żadnego wpływu na to czy autor chciał czy nie opowiedzieć historię. Zresztą całkiem niedawno Toriyama zrobił jednotomowy prequel do całej serii, który wychodził w Jumpie.
Re: DBS
>szuka argumentów na siłę, żeby udowodnić, że rozwijająca się seria musi być zła XD
Dobre, dobre.Chcesz więc powiedzieć, że cały kontent powinien być odwrócony?
Mr. Satan nie będzie bał się Buu, mimo, że powinien się go bać.Dzieciaki, które nadal są małymi dziećmi nie powinny bać się gigantycznego węża i powinny odbywać prace społeczne.Vegeta powinien zmienić swoją osobowość, bo tak.Goku powinien zmienić swoją osobowość, bo tak.No i powinni zrezygnować z antagonisty – niech walczą z globalnym ociepleniem.
Proszę państwa, przepis na super interesującą serię anime o ekologach.
Porażka
Re: Porażka
Co do grafiki natomiast, to się trochę muszę zgodzić. Mnie osobiście ten cukierkowy styl nie podobał się już w kinówkach, za mało w tym DB. Najlepiej pod tym względem z ostatnich produkcji wygląda „Yo! The Return of Son Goku and Friends!!” i według mnie Smocze Kule właśnie tak powinny obecnie wyglądać.
Jeśli chodzi o design postaci, to samemu Toriyamie się bardzo kreska zmieniła przez te 20 lat, jest taka bardziej „chibi”, więc stąd pewnie te różnice. Inna sprawa, że DB wraca trochę do korzeni, czyli do komediowej przygodówki, więc to też jakoś usprawiedliwia te wszystkie zmiany.
Co mnie jednak najbardziej martwi, to nieścisłości. No bo, szczerze, co teraz jest kanoniczne? Kinówki czy seria?
Wstawiki
No dobra KAI niby nowe(czyt. poprawiona kreska tylko), ale tylko odświeżone było…tu robią wszytko od nowa i naprawdę wątpię żeby seria taka jak Dragon Ball nie miała budżetu na stworzenie starej sceny(a raczej tylko 2 sekund jakiś starych scen) od nowa. (mowa tu o scenie z komórczakiem.)
Re: Wstawiki
Re: Wstawiki
Mnie to wygląda na zwykły wycinek z oryginalnego odcinka, bez ulepszeń.
Re: Wstawiki
Re: Wstawiki
mierzi mnie oryginalny dubbing ale nie chcę mi się czekać na FUNimation
Akcja nie rozwija się zbyt pospiesznie. Pierwszy odcinek to w zasadzie przypomnienie starych postaci. Drugi odcinek pewnie będzie miał jeszcze podobny charakter.
Grafika prezentuje się w miarę OK, jedyna walka w odcinku nie wyglądała dla mnie zbyt efektownie ale to jeszcze o niczym nie przesądza. Odświeżone projekty postaci wyglądają dość dobrze. Twarz Goku zdecydowanie zyskała na zmniejszeniu podbródka (względem końca DBZ).
Opening już mi wpadł w ucho. Ending jeszcze nie ale jest na dobrej drodze.
Videl jakaś taka strasznie pasywna się zrobiła.
po pierwszym odcinku
Zapowiada się całkiem ciekawie.