Komentarze
Gatchaman CROWDS insight
- komentarz : Akawashi : 11.05.2018 11:19:22
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : MrHybryda : 7.01.2016 03:16:58
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : uprzejmy : 6.01.2016 21:45:48
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : BlaXk Magic Mushroom : 6.01.2016 21:37:00
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : uprzejmy : 6.01.2016 21:24:55
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : Diffie Hellman : 6.01.2016 20:06:25
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : uprzejmy : 6.01.2016 19:15:32
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : BlaXk Magic Mushroom : 6.01.2016 17:04:52
- Re: Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : uprzejmy : 6.01.2016 16:24:20
- Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem. : BlaXk Magic Mushroom : 6.01.2016 15:21:23
Ludzka pomysłowość nie zna granic :)
Mamy za to dużo kolorów, bardzo dużo kolorów i często pokazywaną tęczę, co jest naturalne, gdy pomyślimy o obsadzie.
Jak czytam teksty ze anime daje do myślenia i że trafnie krytykuje dzisiejsze społeczeństwo "@", to zastanawiam się z jakiej choinki autor się zerwał? W anime co najwyżej ukazano niewielką grupę aktywnych w internecie ludzi, w większości młodych i niedojrzałych łykających każdą bajkę byleby była przedstawiona w przekonujący sposób. Ludzi, którzy sami nie wiedzą czego chcą, a zdanie zmieniają częściej niż gacie. Tam nie było żadnej krytyki, a jedynie wypisz wymaluj obraz wyjęty z mediów społecznościowych opanowanych przez dzieciaki w których rządzi plotka i moda (np na hejtowanie firmy, człowieka, partii politycznej, poglądów itp.). Jeżeli ktoś potrzebuje anime, aby dało mu do myślenia na ten temat, to powinien czym prędzej oderwać się od komputera, spotkać ze znajomymi by zakosztować prawdziwego życia i nabrać trochę dystansu do wirtualnego świata. Albo inny komentator dostrzegł cyt. „pierwsza seria działała na zasadzie pozytywnego zrywu i była bardzo optymistyczna, zaś druga seria przeszła do związanych z tym problemów i zagrożenia”. No normalnie gratuluję odkrycia! Chłopie, całe życie to miecz obosieczny i aby to dostrzec naprawdę nie potrzeba do tego „Gatchamanów”. Kolega uwielbiający dobrą zabawę i dyskoteki, za parę lat popadnie w alkoholizm, a inny może się nawet powiesi, dziś swoją ukochaną nosisz na rękach, a za kilka lat ona pozostawia cię bez grosza, dziś cieszysz się z wolności słowa w internecie, a gdy cię w nim obsmarują narzekasz że nie chcą tego skasować, dziś zachwycasz się tanim i smacznym pożywieniem fast food, a w przyszłości umierasz bo ci się żyły tłuszczem pozapychały.
Chciałbym też skrytykować recenzję… ale tego nie zrobię. Powiem krótko – takiego bełkotu dawno nie czytałem.
I ostatnia sprawa. Mówi się, że dobre anime obroni się samo. Te się nie obroniło, nawet tłumacze wymiękli na półmetku.
Tylko tutaj redakcja zgodnie wali same 9 i 10. Ludzie, czy wyście coś braliście podczas projekcji? To są oceny godne arcydzieła, a te powinno zawierać m.in. reprezentujące jakieś wartości postacie, wyjątkową fabułę np. wyznaczającą nowe trendy, bardzo dobrą kreskę, genialną muzykę, dobre dialogi itd. Po prostu wszystko musi być wyjątkowe. Bo widzicie, przeciętny użytkownik portalu jak ja, ma prawo napalić się na wielkie cyce gimnazjalistki i dać za to dychę, ale wy jako redakcja jesteście krytykami, którzy tworzą i lansują opinię na zadany temat i powinna on być w miarę obiektywna. Reasumując, ośmieszacie się i obrażacie inteligencję widza.
Ale to mnie tak nie boli, boli za to strasznie irytująca postać Tsubasy, którą pozwoliłem sobie określić świeżo przeze mnie wymyślonym akronimem III, czyli Idealistycznie Infantylna Idiotka. Zdaję sobie sprawę, że można być idealistą, niechętnie przyjmować opinie innych lub je zwyczajnie ignorować, ale ta panna wykazuje się poziomem rozumowania i pojmowania godnym dziecka w wieku przedszkolnym, a przy okazji jeszcze zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy. Przy jej totalnie oderwanej od rzeczywistości gadce o „zjednoczeniu serc, wzajemnym zrozumieniu i światowym pokoju” slogany wygłaszane przez walczące o miłość i sprawiedliwość mahou shoujo wydają się całkiem realne. Po prostu nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że gdzieś mógł uchować się ktoś tak bardzo nieskażony zdrowym rozsądkiem, jakąkolwiek, choćby bazową wiedzą na temat ludzi i otaczającego świata, i równie infantylnych poglądach. Chyba że pod kloszem w jakimś sztucznym środowisku. A o ile się orientuje, Tsubasy, jako przeciętnej japońskiej nastolatki, zupełnie to nie dotyczy.
Tak więc mimo że ogólne wrażenia mam pozytywne (choć póki co trochę mało GATCHA, ale jeszcze kilka odcinków przede mną), to ta pannica chwilami bardzo psuje przyjemność z oglądania.
Jako wypełniacz autocenzury rzucę następującą anegdotę:
Francuski pisarz Sartre tak oto ocenił manuskrypt pewnego debiutanta: „Pana książka jest dobra i oryginalna. Problem w tym, że ta część która jest dobra nie jest oryginalna, a ta która jest oryginalna, nie jest dobra.”
Le sarcastico
Co do...?
Niektórzy powiedzą, że dobra seria obroni się sama i że nawet jeśli z założenia to kontynuacja, to jeśli sama w sobie jest dobra to fakt bycia sequelem nie powinien wpływać na jej odbiór. A no właśnie u mnie wpływa, bo dla mnie seria jako kontynacja nie spełnia swojej roli. Owszem, gdybym oceniał serię samą w sobie zapewne ocena byłaby wyższa, ale jak juz wspomniałem wcześniej (choć moja opinia od czasu pierwszego odcinka trochę się zmieniła), seria nie jest dobrym sequelem. Dlatego, że Gatchamani zostali tu wykorzystani jako „wymówka” do przestawienia autorskiej wizji/opinii/refleksji twórców. Problem polega na tym, że zamiast Gatchamanów równie dobrze mogli to być Super Sentai itd. Mamy tu po prostu mechanizm wykorzystania motywu superbohaterów jako wymówki do zmierzenia się z problemami dzisiejszego społeczeństwa (vel Batmanowska trylogia Nolana). Dla jednych jest to ok, ale dla fana „komiksowych” superbohaterów takiego jak ja nie jest (mimo, że komiksy też poruszają kwestie psychologiczne/społeczne). Nie, nie chodzi mi o to, że preferuję popkorniasty kicz ponad porządną refleksję, ale czasem po prostu szukam czystej rozrywki a nie „depresji” (człowiek ma ją na co dzień oglądając wiadomości). Pierwszy Gatchaman miał bardzo ciekawego antagonistę z którym walkę uświetniały wszelakie rozterki (i barwność!) głównych bohaterów. W sequelu 3/4 z ekipy Gatchamanów stanowi tło…
No i właśnie tu dochodzimy do pewnej konkluzji. Czy „franczyza” Gatchamana była potrzebna temu konkretnemu „Insight”? Pewnie tak, bo inaczej nie przyciągnęłaby tylu widzów. Ale w efekcie sami Gatchamani zostali zepchnięci na dalszy plan. Mamy tu „walkę” ideologii, a nie superbohaterów. Gatchamani nie walczą tu ze „złem” ale ze „zjawiskiem” (czy jak kto woli „atmosferą”). Formuła jak najbardziej interesująca, potrzebna i w serii świetnie poprowadzona, ale raz jeszcze powiem: dla mnie to nie „to”, to nie jest dobry sequel…
Recenzje w Tanuki schodzą na psy,
Obejrzę i tak na złość.
Gacza, gacza.
Ja po pierwszym odcinku odpadłem, przez mniej więcej to, o czym pisał niżej blob.
Akcja się jakoś rozkręca czy może jest dalej taki kogel‑mogel „akcji” i „treści” jaki doznaje się przy odcinku pierwszym? Chciałbym usłyszeć jakieś pozytywne argumenty za, które by przekonały mnie do wznowienia tegoż sequela. Bo na razie chęci słabe, a ciekawość mnie zżera skąd dziewiątki.
Co by tu powiedzieć.