Komentarze
Jitsu wa Watashi wa
- komentarz : Zomomo : 2.06.2021 20:20:28
- nie dałam rady... : Lilly : 13.08.2016 11:55:53
- komentarz : Autor wymagany : 26.07.2016 02:10:08
- komentarz : Nikodemsky : 6.12.2015 23:26:51
- Re: Czytajcie mangę : Ichiryuu : 31.10.2015 19:35:12
- Re: Czytajcie mangę : Cintryjka : 31.10.2015 00:07:24
- Czytajcie mangę : bastek66 : 30.10.2015 17:28:16
- komentarz : San-san : 18.10.2015 17:50:09
- komentarz : Kysz : 29.09.2015 18:37:31
- komentarz : KamilW : 24.08.2015 21:14:52
nie dałam rady...
Wut? Ja to anime porzuciłem, właśnie przez żenujący humor.
Typowa, przeciętna i schematyczna komedia romantyczna – na poziomie Rosario + Vampire, choć trochę mniej irytująca. Faktycznie zabawnych sytuacji naprawdę niewiele. Nietypową kreskę można by uznać na plus.
Nie jest to nic wartego rozpisywania się – ot co następna haremówka, którą można obejrzeć(są o wiele lepsze) ale nie trzeba.
Ode mnie 5/10.
Czytajcie mangę
Zacznę od plusów: Postaci są całkiem sympatyczne, zdarzały się nawet zabawne scenki. Bardzo podobała mi się seiyuu Shiragami i jej dialekt. Pojawia się naturalnie gromadka żeńskich postaci, ale na szczęście kilku facetów również.
Mamy więc główną bohaterkę Shiragami Youko kliknij: ukryte wampira. Która jest cudownie głupia i całkiem urocza. Naturalnie stanowi obiekt sympatii i to ona ma największe szanse na „sparowanie” z Kuromine Asahim. Notabene sam bohater jest nastawiony przez całą serię na zielonowłosą co czyni go szczerym w zachowaniu i dającym się lubić protagonistą.
Aizawa Nagisa – Przewodnicząca kliknij: ukryte kosmitka, wprowadza masę zamieszania przez swoje niepełne informacje… na różne tematy i stanowi oczywisty harem‑element. Ma swój mini‑dramat, kiedy powoli rozwija się jej uczucie i choć z początku miała zamiar honorowo usunąć się w cień, okazuje się, że to wcale nie jest takie łatwe.
Akemi Mikan – dziennikarka szkolna kliknij: ukryte ze swoimi gadającymi okularami i przyjaciółka z dzieciństwa Asahiego. Swoją sympatię wyraża dręczeniem przyjaciela zwłaszcza krępującymi artykułami w gazetce szkolnej. Jest znana jako złośliwa osóbka, która nie ugnie się przed żadnym pismo‑czynem. W istocie od dzieciństwa podkochuje się w głównym bohaterze, ale świadoma braku zainteresowania z jego strony, skutecznie to ukrywa. Element haremu trzeci i w zasadzie można powiedzieć ostatni.
Dalej pojawiają się:
Shiho kliknij: ukryte wilkołaczyca, z rozdwojeniem osobowości, która jest zboczeńcem i wprowadza to tu to tam niewymuszone nosebleedy, niemniej robi to w ramach hobby, a nie faktycznego zainteresowania bohaterem. Jest przyjaciółką z dzieciństwa Shiragami i choć czasem trochę przeszkadza, to generalnie jest duchowym wsparciem.
dyrektorka kliknij: ukryte (wiekowy diabeł) pod postacią dziewczynki z rogami z uciechą pałaszuje słodycze i podgląda swoich uczniów, aby czasem się zabawić ich kosztem. Nie ma żadnej romantycznej więzi między nią a Asahim, za to sporo zdewastowanych budynków.
Kolejne panie czyli np. Nauczycielka i mama Youko są oczywiście wyłączone z haremu.
No i mamy jeszcze trzech przyjaciół głównego bohatera – jeden ewidentnie zboczony, jeden inteligencik w okularach i jeden, który wygląda na kiblującego już kilka lat fana koszulek hawajskich. Stanowią fajny zestaw, bo nieczęsto raczej się zdarza, żeby główny bohater miał aż trzech kumpli. Zazwyczaj ma jednego. Chłopaki dają Asahiemu dobre rady, wspierają go i są głosem rozsądku. Ciężko powiedzieć czy posiadają poza tym jakiś charakter ^^'.
Tyle o postaciach.
Uważam za bardzo udany opening – przyjemna melodia podpasowana charakterem do anime, ending też w zasadzie był w porządku, choć akurat mnie nie zachwycił. Ścieżka dźwiękowa jakoś mi umkła… tam w ogóle był podkład muzyczny? O.o
Grafika – poprawna. Jeśli komuś spodoba się projekt postaci oczywiście. Wszystko dopasowane do stylu. bardzo kolorowo. Na pokazywanie pięknego tła nie było za bardzo miejsca, bo większość wydarzeń dzieje się w szkole. Ale nie najgorzej.
i dochodzimy do minusów.
fabuła jest prościutka, najczęściej – historia na odcinek. Jest wizyta w wesołym miasteczku, i na festiwalu. Mamy plażę i kawiarnię. Standardzik. Nie wiele ponad normę.
Akcji jest wiele – ganianie po korytarzach występuje chyba co odcinek, (wiem co powiecie – po prostu zdziadziałam) trochę eksplozji, krzyków, nieporozumień (oczywiście w prawdziwym świecie nikt nie robi chyba takiego rabanu, może dzieci w podstawówce). Gagi opierają się na dręczeniu głównego bohatera, który ucieka, albo wpędza sam siebie w niezręczne i bezsensowne sytuacje. Pytanie czy można było tego wszystkiego uniknąć? Myślę, że nie. Taka konwencja. W zasadzie to było bardzo dobre anime w swoim gatunku: słabej, wrzaskliwej, kolorowej komedii haremowej.
Wszystko zostało zaplanowane aby wyglądało tak, a nie inaczej. Nie mamy tu błędów. Bohater jest ciapowaty, ale aż trzy baby rumienią się na jego widok. Wszyscy miło spędzają czas w szkole. Trochę konkurują ze sobą i wymyślają dziwaczne aktywności, aż dziw, że na przerwach jest tyle czasu…
a koniec akcja nieco się zagęszcza w kierunku romansu, ale na końcu kliknij: ukryte nic się nie dzieje.
Komu polecić? Każdemu, kto potrzebuje lekkiego odmóżdżacza, po którym nie będzie się spodziewał niczego poza cienkim kabaretem.
5/10
Niektóre odcinki z pewnością są lepsze od innych, a cała historia nie grzeszy oryginalnością. Ba, oglądamy wręcz klasyczny motyw, w którym główni bohaterowie coś do siebie czują, ale nieśmiałość z jednej, a nieprzyznawanie się do swych uczuć z drugiej strony skutecznie odwlekają wyznanie. Do tego dochodzą dwie rywalki do serca głównego bohatera, żeby to trochę zamieszać, kilku klasowych kolegów, jedna zboczona koleżanka (nie zainteresowana protagonistą), nauczycielka i jedna demoniczna loli xd Niby schemat na schemacie, ale zgrabne połączenie tego sprawia, że nieźle się to ogląda. Co prawda na dłużej tego nie zapamiętam, ale jako taki sezonowy wypełniacz sprawdziło się to u mnie znakomicie – pośmiałam się, odprężyłam, odświeżyłam schematy i jeszcze trochę się pośmiałam^^
Na plus zaliczam też grafikę, a konkretnie zastosowany tu styl, który wyraźnie wyróżnia się na tle innych, z reguły bardzo podobnych do siebie seryjek. Choć początkowo grafiki promujące ten tytuł mnie odpychały, okazało się, że na ekranie, w ruchu, to wszystko wygląda o niebo lepiej.
Tak, jak pisałam na początku, nie nastawiałam się tu na nic, licząc na zwyczajnie przyjemny seans. Dokładnie to dostałam, zatem ode mnie seria ta ma czyste 6/10 – wracać do tego nie zamierzam, ale też nie żałuję czasu spędzonego nad tym tytułem. :)
Od technicznej strony wypada naprawdę nieźle, na coverach wyglądało jak coś, co było rysowane na odwal, ku mojemu zaskoczeniu postacie tutaj są bardzo wyraźne, oczywiście na plus.
Humor do mnie nie przemawiał, sam pierwszy odcinek jednak oglądało się całkiem przyjemnie – nie dłużył się.
Zapowiada się na dość przeciętną haremówkę, którą da się obejrzeć w przerwie pomiędzy innymi seriami i być może jeden odcinek na tydzień w zupełności wystarczy.
Nie nastawiam się w tym wypadku na nic szczególnego, więc może będę miała choć przyjemny seans^^