
Komentarze
Non Non Biyori Repeat
- Obejrzałem - godny "następca" Azumanga Daioh : PaSaT : 12.10.2021 05:52:10
- film : Kamen : 8.03.2019 21:28:17
- Re: Zaraz zaraz : Klemens : 1.04.2016 00:30:02
- Zaraz zaraz : PaSaT : 1.04.2016 00:11:45
- komentarz : James Earl of Saville : 19.10.2015 10:33:33
- komentarz : idho : 18.10.2015 21:34:10
- komentarz : thorn : 5.10.2015 23:39:52
- komentarz : bobik : 30.09.2015 17:31:05
- komentarz : Lina : 28.09.2015 01:19:02
- komentarz : Jackass : 27.09.2015 23:47:32
Obejrzałem - godny "następca" Azumanga Daioh
10/10 za grafikę, postacie, pracę seiyuu.
Muzyka i fabuła 7‑8/10.
Ale ogólny obraz jest tak spójny, okruchy życia tak dobre, że mniej nie dam, niż pełną dychę :-) Ostatni odcinek mistrzostwem świata, kiedy przez blisko 4 minuty pokazano tylko jedno ujęcie z przemieszczającymi się postaciami… I nie było nudno :-) Cudowna seria.
film
Dziś wyszedł już nawet fansub. ^^
Zaraz zaraz
Osobiście również uważam ten sezon za ciut lepszy od poprzedniego, acz gdybym miała dokładnie napisać dlaczego, to pewnie by mi się to nie udało. Po prostu takie uczucie mnie ogarnęło po obejrzeniu tej serii. Początkowo co prawda czułam się nieco zawiedziona „powrotem do przeszłości”, ale potem tego w ogóle nie czułam, w końcu pokazane sytuacje są tutaj w pewnym sensie „bezczasowe” i podlegające tylko zmieniającym się porom roku. Tego, czy coś mogło się dziać rok wcześniej, albo później naprawdę nie widać, zwłaszcza iż dziewczynki są w takim wieku, gdzie rok czy dwa nie robi większej różnicy w zachowaniu.
I do tego wszystkiego te przepiękne krajobrazy sprawiające, że nawet jeśli bohaterki tylko gdzieś siedziały, albo szły, oglądało się to z wypiekami na twarzy. Całkowicie zatopiłam się w tym miejscu i chłonęłam każdy detal tła, jaki nam pokazano. Zresztą świetnie wkomponowano w to wszystko podkład muzyczny, oszczędny tam, gdzie nie był on potrzebny, zwłaszcza iż w większości przypadków same odgłosy natury wystarczająco uzupełniały daną scenę.
Zdecydowanie jest to jedna z ciekawszych propozycji dla amatorów okruchów życia i nie ma się co sugerować tym, że na ekranie widać niemal wyłącznie słodkie dziewczyny – to jednak wyższa półka niż standardowe moe produkcje o słodkich dziewczątkach robiących słodkie rzeczy, bo też i nie samą słodycz nam się tu oferuje.
Dla mnie jest to urocza, maleńka perełka i chętnie obejrzałabym ciąg dalszy. Tytuł ten dostarczył mi wielu emocji, będąc przepięknym powrotem do dzieciństwa, w którym cieszyć się mogłam niczym nie skrępowaną wolnością, nie ograniczoną przez monitory komputerów. Wiele ze scen było mi bardzo bliskich, a jednocześnie tytuł ten świetnie ilustrował japońską kulturę, choć robił to w nienachalny sposób. Krótko mówiąc – po prostu coś pięknego.
"Nothing ever happens - the anime" ver. 1.1
Jeszcze przyjemniejsze niż „pierwszy sezon”.
Malownicze pejzaże, nostalgia, spokój ducha i spojrzenie na błahe sprawy w sposób obcy dla „typowego miastowego”. Do tego sympatyczne postaci w różnym wieku gdzie prym wiedzie pierwszoklasistka operująca, przypadkowo czy nie, teoriami naukowymi w sposób absolutnie życiowy.
Kolejna seria pokazująca, że gatunek „slice of life” jest jednym z nielicznych, który przez ostatnie kilka lat zachowuje poziom, a nawet potrafi nierzadko zabłysnąć perełkami jak Non Non Biyori.
8/10 – „pierwszy” sezon
9/10 – „drugi” sezon