x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Ech… druga seria postanowiła w jasny sposób odpowiedzieć na pytanie, czy to może być jeszcze gorsze, niż było. Tak, jak najbardziej może – odstawiając na bok wszystko to, co jeszcze mnie przy ekranie trzymało (tj. mrzonki o shounen‑aiowych podtekstach między dwójką głównych postaci) i zastępując to irytującą bandą dzieciaków. Brawo, osiągnęliście tym samym dno dna – nie uwierzę, że da się zrobić z tym coś jeszcze gorszego…
A
Jezus z lazaretu
12.10.2015 18:44
Jak wiadomo yaoi jest to anime powstałe po zastąpieniu fabuły, artystycznej ekspresji i interesujących postaci niezobowiązującymi scenami gejowskiego seksu. Podoba mi się zatem pomysł, by wyciąć z niego również sceny seksu, dzięki czemu nie zostaje zupełnie nic.
Gwoli ścisłości – yaoi to nie anime, tylko gatunek. A yaoi z wyciętymi scenami seksu to shounen‑ai (też gatunek). W obu gatunkach – z tym, że w mangach, bo w anime raczej nie – zdarza się, że trafią się tytuły z fabułą, czasem nawet sensowną, i ciekawymi postaciami, a niekiedy nawet rysowane nietypową, interesującą kreską.
Tak więc Ame‑iro nie jest ani jednym, ani drugim, sorry, prawdopodobnie zniszczyłam ci dzieciństwo. Ale zgadzam się z jednym: na pewno jest szitownym anime o niczym.
Ooo taaak – latające drzwi i rumieniący się Kei w pierwszym epku. Znaczy wszystko zmierza w dobrym, shoune‑aiowym kierunku xd Szkoda, że z tych nowych bohaterów takie shoty, może chociaż ten fotograf, czy kto to tam jest w op, okaże się interesujący^^
Po 6 epku
Tak więc Ame‑iro nie jest ani jednym, ani drugim, sorry, prawdopodobnie zniszczyłam ci dzieciństwo. Ale zgadzam się z jednym: na pewno jest szitownym anime o niczym.