x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Special
Przed obejrzeniem
Re: Przed obejrzeniem
Na temat podobieństwa z Osomatsu‑kun się nie wypowiem, bo nie widziałam.
Re: Przed obejrzeniem
Re: Przed obejrzeniem
Re: Przed obejrzeniem
Re: Przed obejrzeniem
Nie mogę się powstrzymać, ale...
Co ja właściwie obejrzałam? o.O
Swoją drogą, dopiero kiedy nauczyłam się w pełni rozróżniać poszczególnych braci, anime zaczęło mi dostarczać tej cudownej rozrywki w czystej postaci. W pierwszych epkach miałam z tym problem. O ile taki Karamatsu, czy Juushimatsu byli łatwi do rozpoznania, to Osomatsu i Todomatsu na początku wiecznie mi się mylili, zresztą gdyby nie głos mojego ulubionego seiyuu u Choromatsu, też byłoby niedobrze. Ale gra aktorska to w ogóle osobny temat. Jasne, teoretycznie wystarczyłoby spojrzeć na nazwiska seiyuu zatrudnionych w tej produkcji, by wiedzieć o jakim poziomie mówimy. Z drugiej strony, nigdy mnie same nazwiska nie przekonywały, może poza pojedynczymi przypadkami, ale od teraz chyba zacznę na to zwracać większą uwagę. To, jak wspaniale wykreowane zostały tu postaci za sprawą samego głosu, jakim przemawiała każda z nich, stanowi naprawdę mistrzowski poziom. Qrcze, nawet taki Dayon, który… ekhm… nie jest zbyt ekspresywny, brzmiał jakoś tak żywo i charakterystycznie.
Naprawdę i szczerze będzie mi brakowało kolejnych scen z życia tej bandy oryginałów. Niestety rzadko zdarza się w anime tak dobra i oryginalna komedia, której świeżość nie więdnie wraz z kolejnymi epkami. Będę trzymać kciuki, by powstał następny sezon, bo naprawdę jest to tego warte. Cieszę się, że przetrwałam tę chwilę zwątpienia na początku i nie dałam się zwieść pierwszemu odcinkowi.^^
W tym szaleństwie jest metoda
A jednak. Dostałam rzecz absurdalną, ze złożonym (niekiedy niewybrednym, ale komu to przeszkadza?) humorem i zgrają kolorowych, przerysowanych postaci, których ciężko nie lubić. Osomatsu‑san kupiła mnie na całego, choć nie jestem pewna jak to się stało i kiedy. Może to tylko wyłącznie moje odczucia, ale w tym tytule tkwi coś zaskakująco sympatycznego (ciepłego…?) i świeżego, coś, czego dawno nie uświadczyłam przy oglądaniu japońskiej animacji. A może to po prostu zwoje mózgowe poddały się zupełnie po tych kilkunastu odcinkach radosnego chaosu i znakomitej gry głosowej (tyle Nazwisk!).
Na koniec, dopuszczając do głosu fangirlowską stronę swej natury powiem, iż bracia numer 2 i 5 po(d)bili moje kokoro. Ittai ittai! :'D
Re: W tym szaleństwie jest metoda
Re: W tym szaleństwie jest metoda
Re: W tym szaleństwie jest metoda
1. Osomatsu
2. Karamatsu
3. Choromatsu
4. Ichimatsu
5. Jyushimatsu
6. Todomatsu
Ale w sumie to chyba lepiej rozróżniać po kolorach :)
Re: W tym szaleństwie jest metoda
Re: W tym szaleństwie jest metoda
I skąd ty to wiesz, Jolek? ;P
Re: W tym szaleństwie jest metoda
Re: W tym szaleństwie jest metoda
1-16
Nie planowałem oglądać Osomatsu‑san, zupełnie zignorowałem to anime na początku, myśląc że jest na podstawie jakiejś starej mangi i patrząc na okładkę, która pokazywała mi 6 identycznych postaci. To błąd, naturalnie.
Sześcioraczki może i wyglądają podobnie ale dosyć szybko nauczyłem się ich rozróżniać, ze względu na skrajnie różne charaktery, teraz na pierwszy rzut oka wiem kto jest kim. Moim faworytem jest Karamatsu, najbardziej wyróżniający się z wyglądu i najbardziej ignorowany przez barci członek rodziny :).
Z historiami jest różnie na przykład, moją ulubioną jest ta z początku 7 odcinka, w której Todomatsu znajduje pracę ( łatwo się domyślić po co i kto go odwiedzi XD ), w tym samym odcinku dostajemy całkowity zapychacz czasu jakim jest podróż do Ameryki dwóch debili których nie pamiętam imion ;). No cóż, ciężko utrzymać równy poziom wszystkich historii skoro tyle ich jest. W kontraście do zapychaczy, te lepsze historie wypadają jeszcze lepiej.
Jako seiyuutard nie mogę nie wspomnieć o aktorach głosowych. W skrócie rewelka. Najbardziej zaskakuje mnie Ono Daisuke jako Juushimatsu, którego nie spodziewałbym się w takiej roli.
Nie jest to najlepsza komedia jaką widziałem ale z całą pewnością zasługuje na uwagę. Bardzo często nie dostajemy puenty na koniec historyjki, która nie jest potrzebna, podoba mi się ten rodzaj humoru.
Pojedyncza uwaga byłaby OK, ale skoro zaczyna się wywiązywać dyskusja – to poleciało… Moderacja
Re: 1-16
O, człowieku, to zdecydowanie moja ulubiona scena – 8 minut i ani pół dialogu, miód :D. Swoją drogą, zastanawia mnie w jaki sposób ta dwójka się dogaduje, skoro porozumiewają się tylko poprzez onomatopeje :D.
A już bardziej poważnie. Najbardziej w tym anime zadziwia mnie to, że potrafi ono bardzo płynnie przejść od czystego, skondensowanego absurdu w bardziej melancholijne tony, nie tracąc przy tym wcale lekkiego, komediowego klimatu.
Za to jeśli chodzi o postaci, to moim ulubieńcem jest Ichimatsu, z którym odczuwam głębokie powinowactwo duchowe xD
No i cóż, może to i nie jest najlepsze komediowe anime wszechczasów, ale zdecydowanie jedno z lepszych, jakie wyszły od ostatnich kilku sezonów i w mojej osobistej „topce” plasuje się bardzo wysoko :)
Re: 1-16
kliknij: ukryte Dostaliśmy prawdziwy festiwal Juushimatsu ;) Podobały mi się głębokie przemyślenia na temat tego czym tak naprawdę jest Juushimatsu. A scena z zapieczętowaniem albumu jest wisienką na torcie :)
18
kliknij: ukryte Niezwykle emocjonujący wyścig, zaletą serii, w których mamy zaledwie luźno powiązanie ze sobą historyjki jest fakt że można zrobić dosłownie wszystko z bohaterami (na przykład ich uśmiercić) a w kolejnym odcinku kontynuować jakby nic się nie stało (zupełnie jak w Space Dandy na przykład). Hijirisawa Shonosuke‑san jest urodzonym głównym bohaterem XD
O matko i córko O_o
Pierwszy sezon bardzo mi się podobał (od czasów „Nichjou” tak się nie śmiałam na komedii anime), ale po nowym roku częściej moja reakcja podczas oglądania wygląda mniej więcej tak: [link]
Można niby powiedzieć, że to anime jest zawsze takie samo, czyli jak komiks Devil's Candy – nieprzewidywalne, ale… No właśnie, chyba mi się moje poczucie humoru przytępiło czy coś, bo już nie mam takiej „fazy” podczas seansu jak wcześniej :< A może po prostu nie wyłapuję nowych parodii/żartów?
[link]
I jak w większości jest to głównie parodia, heheszki i absurd goniący absurd, tak odcinek z kotem czytającym myśli z odcinka nr 5 był po prostu zwyczajnie ładny i nawet mnie poruszył. Czekam na więcej! ^~^
ach, te pozwy i oceaniczne koale!
Jolek, jesteś mistrz ^~^ Choćby dla tłumaczenia warto to oglądać xD
I tak, Ichimatsu jest uroczy <3 Też ich chyba pomału zaczynam rozróżniać O.o
(Czy tylko my to oglądamy? xDDD).
Że co?
Re: Że co?
I nie sądzę, żeby to było zwykłe jechanie po sławie innych anime. Raczej pokazanie, że wystarczy wepchnąć któryś z tych elementów, żeby anime zyskało oglądalność i można było zarobić na nim pieniądze. No bo sorry, UtaPri3 był tragiczne, nudne jak flaki z olejem, o wiele gorsze niż pierwsza część i co? Natrzaskali kasy aż miło. Shingeki no Kyojin to już w ogóle maszynka do pieniędzy, twórcy wyciskają z tytułu tyle ile mogą: 2 sezony anime, OAVki, beznadziejne live action, tegosezonowa parodia z bohaterami w szkole… Może zrobią jeszcze papier toaletowy z tytanami i będzie cacy. I tak dalej, i tak dalej…
Re: Że co?
Humor to kwestia gustu to napewno. Napewno nie bylo to tanie odcinanie kuponow od innych serii. Najsilniejszym motywem byly bishe, wiec jezeli ktos nie zna tych stareotypow to ciezko mu docenic jak bardzo over the top byly te postacie wtedy.
@Easnadh
Chyba troche nad interpretujesz negatywne konotacje tych nawiazan. Dla mnie to bylo bardziej pokazanie obecnego landscape anime i probe wbijanie sie w nia na sile. Same szescioraczki sa definiowane przez stara ere ktora jakos specjalnie lepsza nie byla.
Co do samej serii. Pierwszy odcinek bardzo mnie rozbawil, ale nie do konca wiem co bedzie robic ta seria. Napewno zarty ktore byly w pierwszym odcinku sa juz spalone i powtorzenie ich pogrzebaloby to anime bardzo szybko. Mam pozytywne odczucia, ale za malo wiem o niej by sie slinic.
Prawde mowiac najchetniej to bym chcial zeby to byla podroz szescioraczkow przez rozne ery w anime z roznymi dominujacymi stylami i jakies meta komentarze ich dotyczace. Ale czym to bedzie…
Re: Że co?
Re: Że co?
Parodia to też komedia.
A co do oprawy wizualnej. Zamiast snuć teorie, obejrzyj sobie trailer...
Cudowne, wspaniałe, cudowne! ^^
Co to było? A raczej – czego tam nie było? I Haikyuu, i Kuroko, i Tytani, i Ao Haru, i już sama nie pamiętam co jeszcze. Czysta dobroć zawinięta w dobroć.
Wreszcie komedia, która mnie naprawdę bawi. Problem tylko w tym, że w przyszłym tygodniu będę już mieć OCZEKIWANIA – takie pisane wytłuszczonym capslockiem podkreślonym wężykiem.
Tak czy inaczej – proszę tego więcej. Dużo więcej! ^~^
Wysoko sobie ustawili poprzeczkę. Ciekawe, co będzie za tydzień?
Swoją drogą – wystarczy spojrzeć na listę zatrudnionych seiyuu, by wiedzieć, że coś w tym musi być^^
Oczywiście boysbandem trafili w najczulszy punkt. BL academy, F6 *trzęsie się* taki kwik nie służy mojemu gardłu, o nie.
Aż szkoda, że następne odcinki będą już „normalniejsze” czy też szalone w inny sposób (???)