x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Zaczęło się dobrze, potem długo, długo nic, ale końcówka fajna i ogólnie jakoś cieszę się, że jednak to obejrzałam. Najlepiej serii zrobiłoby wycięcie kilku odcinków, których głównym założeniem był typowy japoński humor (np.yaoistki) i jakieś nudne historyjki. Potem zaczęła się właściwa akcja i zrobiło się interesująco, a zakończenie odrobinę roztopiło me zlodowaciałe serce:( To mogło być tak fajne anime… Po co wpychano tu to całe dziadostwo, niepotrzebnie przedłużano, lepiej byłoby upchnąć właściwą akcję w 12 odcinkach. Do tego wszystkiego masa beznadziejnych postaci, głównie mam na myśli te wszystkie dziewczynki kręcące się wokół głównego bohatera. Samego Haku udało mi się polubić. Może nie jest to idealny protagonista, ale jakoś mi tutaj pasował i nie irytował.
Dałam serii 7/10. Trochę zawyżone, bo w kilku momentach zastanawiałam się nawet nad jej porzuceniem, ale mimo zmarnowanego potencjału nie żałuję, że obejrzałam. Właściwie o mojej ocenie w dużej mierze zadecydowało nie do końca szczęśliwe zakończenie, czasami takie też są potrzebne.
A
Dorogon
27.03.2016 00:00 Jeden, wielki zawód.
Kontynuacja Utawarerumono to było wręcz moje marzenie z dzieciństwa (a przynajmniej od momentu, w którym pierwszą część obejrzałem), lecz to co zostało wydane, w ogóle nie powinno posiadać tego członu w nazwie. Zrobili z tego bezsensowną haremówkę, utrzymaną w klimacie debilizmu, w której 24 odcinki to durne wygłupianie i dopiero 25 wprowadza dozę powagi, ale za to twórcy tak na siłę go przeciągali, że równie dobrze mogli wyciąć połowę odcinka i nie tracić bezsensownie kasy na czas antenowy. Odcinek 25, to powinien być 5, a maksymalnie gdzieś 12, jeśli serio by się uparli na przedstawianie tych wszystkich postaci, co w samo sobie też było głupotą, bo i tak im to nie wyszło i nikt chyba ich imion nawet nie pamięta.
Ogólnie oceniłbym serie na jakieś 6/10 i to tylko patrząc na to z takiej perspektywy, że te 25 odcinków było wstępem do prawdziwego Utawarerumono, w którym Haku za pomocą obmyślonych planów, swej mądrości, siły i potężnych sprzymierzeńców będzie zdobywał władzę w Cesarstwie, a następnie poszerzał jego granice.
Pierwsze sielankowe odcinki przypadły mi do gustu, później niestety było coraz gorzej, akcja przyśpieszyła nie wiadomo czemu pozostawiając po sobie masę dziur. Główny bohater z jakiegoś powodu jest obdarzony mega intelektem, który to z jakiegoś powodu przyciąga do niego garstkę ludzi, niestety nic co wydarzyło się od 1 odcinka nie pozwala sądzić że jest on zdolny kliknij: ukryte być generałem albo zarządzać garstką ludzi. No i ta skopana końcówka gdzie kliknij: ukryte Nekone i te dwie siostry(których zresztą imion nie pamiętamm, podobnie jak tego pseudoharemu Haku, co pokazuje jak bezpłciowe i oklepane są tu postaci ) mogą znać jego prawdziwą tożsamość a Kuon to już nie, no bezsens kompletny. No i żadne wydarzenia od 1wszego odcinka nie wskazują na to że Kuon i Haku są parą. Do tego musiałem się posiłkować internetem, żeby poznać jej tożsamość, a tu znów powraca wątek Tuskuru, na cholerę marnować czas antenowy i przenosić tam akcję skoro nic z tego nie wynika? No i tutaj nachodzi mnie taka myśl że cała ta seria powstała tylko jako reklama dla gry. Ogólnie szkoda gadać, bieda.
Ocena 4‑5 z szacunku do pierwszej serii i gry eroge.
Dorogon
26.03.2016 23:49
Co? Nekone wie, bo była przy tym… siostry pewnie też, bo sa one zawsze tam gdzie Haku, a poza tym, są zwykłymi zombie, które mu się oddały całkowicie.
Z serii, która na początku wydawała się zupełnie lekka i wesoła i takie zakończenie :( kliknij: ukryte Czemu nie mogli być razem, nie lubię braku happy‑endu:( Haku – bohater tragiczny :( I ta biedna dziewczyna… .
Ponieważ twórcy tej gry uważają że ludzie to idioci, z jakiegoś powodu kliknij: ukryte Nekone i te dwie siostry znać kto kryje się za maską a Kuon to już nie bardzo
Niestety, to na co z początku przymykałem oko zaczyna mnie coraz bardziej wkurzać. Haku jest lansowany na bohatera typu „nie wiem co w nim jest takiego, ale ludzie lgną do niego jak ćmy do lampy”. Tyle, że im dalej w las tym ciemniej i mnie jako główny bohater zaczyna on coraz bardziej drażnić. Cały czas czekam na jakieś jego „momenty”, ale jego brak charyzmy, flegmatyczność i nijakość zaczynają mi już doskwierać. Po prostu brak tu wiarygodności, bo ludzie pokroju Haku po prostu z natury nie przyciągają do siebie innych ludzi, a otaczanie go na siłę tą całą ekipą „nakama” odbiera serii wiarygodności. Autorzy wciskają nam na siłę założenie, że Haku jest kimś wyjątkowym i choć próbuje, to jakoś nie potrafię się tego doszukać poza oczywistością, że „bo tak chcieli scenarzyści”. Nie wiem co twórcy próbują nam sprzedać… Jeśli jest to jakiś element układanki, to szacun… jeśli nie, to słabo. Dodatkowo seria bombarduje nas ciągłymi gagami. Byłoby to zapewne ok, gdyby nie fakt, że jest tego za dużo. Serii, w której jeśli już dzieje się akcja to jest ona poważna po prostu nie przystoi takie żąglowanie nastrojem, w tych ilościach. Przynajmniej ja czegoś takiego nie akceptuję.
Nie, nie mówię że seria jest zła. Ogląda mi się ją przyjemnie. Po prostu nie podoba mi się momentami jej konwencja. A może po prostu za dużo sobie po niej obiecywałem po pierwszej serii?
W sumie nie. „Perfekcyjna” postać też pogrążyła niejedno anime czy inne dzieło. Niestety w przypadku Utawarerumono mam inne podejście. Od tego typu serii oczekuje bohatera przynajmniej takiego jak Hakuoro (nawet jeśli oznaczałoby to kalkę pierwszej serii), albo przynajmniej ciekawego. A Haku nawet nie jest „pospolity”. Haku z każdym kolejnym odcinkiem udowadnia mi, że ciekawy nie jest. Po prostu.
Wychodzi na to że już chyba lepiej by dla mnie było jakby głównym bohaterem był Oshutoru…
Lepiej by było, gdyby nie stracili 12 odcinków na picie cherbaty, czyszczenie odpływów i poznawanie kolejnych kotołaczek, a zamiast tego zajęli się czymkolwiek innym.
Kurcze to jest świat fantasy… Można bić gobliny, zombie, szkielety, galaretki, wielkie stonogi… A oni co?
No i to jest sedno sprawy. Gra to gra, w grze rozwlekłe budowanie relacji między postacami zazwyczaj wychodzi, w anime niepotrzebnie zabiło tempo akcji. Czekanie z odcinka na odcinek aż wreszcie coś „ruszy” skutecznie zabiło we mnie entuzjazm. Zresztą bądźmy szczerzy, co ta błazenada wniosła? Jakoś potrójnych serduszek nad głowami żeńskich (męskich też?) postaci nie widzę jak na nie „klikniesz”, jeśli wiecie o czym mówię…
No i najgorsze jest to, że jak zwykle braknie czasu i będziemy mieli rushowaną końcówkę…
A
Impos
13.02.2016 22:31
Myślałam, że tylko Dekoponpo jest geniuszem strategii, ale ta misja kliknij: ukryte dostarczenia zapasów też była przeprowadzona po mistrzowsku.
Może to jakaś intryga mająca na celu pozbycie się niepotrzebnych generałów, bo jak na razie cała ta kliknij: ukryte inwazja się kupy nie trzyma…
To było… ciężkie. W tym odcinku wyjaśniają nam wreszcie genezę świata (pozostaje jeszcze parę niewiadomych, ale i tak dostajemy dużo) i muszę przyznać, że było to dosyć smutne. Ale podoba mi się, że seria nabiera tempa ( kliknij: ukryte a końcówka zapowiada ciekawe wydarzenia, pojawiają się starzy znajomi a mnie zastanawia, gdzie w tym wszystkim podziewa się Hakuoro. Oby seria mnie ostatecznie nie zawiodła…
Impos
31.01.2016 00:44 Re: Odc. 17
Odniosłam wrażenie, że w ostatniej scenie po endingu jest mowa o kliknij: ukryte śmierci Hakuoro. Do tego tytuł następnego odcinka to kliknij: ukryte „Inwazja”, więc obstawiam, że cesarz zorganizuje kliknij: ukryte najazd na Tusukuru, żeby odzyskać cenny eksponat...
Swoją drogą 17 odcinek to trochę późno, żeby seria nabrała tempa ;)
Też mnie to martwi. Te 10 odcinków „błazeństw” odbija się czkawką…
Impos
5.02.2016 15:10 Re: Odc. 17
Liczę na to, że już do samego końca będzie akcja, a potem będzie można już tylko ostrzegać nowych widzów, żeby odpuścili sobie te pseudo‑obyczajowe wstawki…
Dorogon
31.01.2016 23:46 Re: Odc. 17
Przecież Hakuoro odszedł w pierwszej części. Zniknął.
Impos
1.02.2016 00:10 Re: Odc. 17
Ale na sam koniec była sugestia, że wrócił, tak jak obiecał…
Dorogon
2.02.2016 21:32 Re: Odc. 17
No fakt, nie doczytałem końcówki :) Ale ona odpowiada, że „on udał się w spoczynek po długiej i <brutalnej> podróży i wszyscy mieszkańcy Tusukuru modlą się za jego spokojny sen”.
Impos
5.02.2016 15:05 Re: Odc. 17
Racja; równie dobrze mógł znowu zapaść w śpiączkę i mieszkańcy Tusukuru gdzieś go ukryli… Ale tak czy inaczej moim zdaniem jest na razie wyłączony z akcji.
No no, ale się zaczęło dziać! Jako, że nie znam pierwowzoru jestem naprawdę ciekaw co dalej będzie się działo w tej serii. A na „Cesarza” zaczynam patrzeć z innej strony…
A
Impos
6.01.2016 22:42
W ostatnim odcinku nawet coś zaczęło się dziać. Może jest jeszcze nadzieja dla tej serii?
Jestem okropnie zawiedziona… Większość postaci żeńskich zachowuje się jak totalne idiotki. kliknij: ukryte Nawet postaciom z poprzedniej serii coś „odwaliło”. Wyjątkiem jest tu jedynie Kureha. Haku jest strasznym oportunistą.. A na dodatek jak do tej pory nie wydarzyło się w zasadzie nic co ruszyłoby akcję do przodu… Smutne.
A
Impos
7.12.2015 00:52 Odc. 10
Wątek kliknij: ukryte uczenia małej dziewczynki przybierania seksownych póz lekko obrzydliwy. Do tego naprawdę dziwna scena kliknij: ukryte „przypadkowego” złapania za biust. Poza tym bez zmian, czyli źle.
Zastanawiam się czy będąca pierwowzorem gra też była utrzymana w tym stylu, czy to jakaś inwencja twórców anime?
Znowu coś o niczym. Jestem tym faktem poważnie poirytowany. Grafika jest fantastyczna, muzyka przepiękna, a fabuła kuleje. Aż chciałoby się zacytować Adasia Miałczyńskiego: „Dżizus *** ja ***"
Początkowe odcinki były naprawdę fajne, ale potem zaczęło się robić gorzej. Po pierwsze sposób powiązania z poprzednią serią jest okropny. Wiem, że to wina pierwowzoru, ale mnie się to w ogóle nie zazębia z pierwszą częścią. W dodatku zupełnie inaczej zapamiętałam część postaci, tutaj mam wrażenie, jakby twórcom umknęła jakaś głębia w ich charakterze, pozostawiając je ledwie z kilkoma charakterystycznymi cechami, żeby nie można było powiedzieć, że to inne postacie. Ale dobra, powiedzmy, że tło fabularne na razie zostawię i przymknę oko na to, co mi się w tym nie podoba (choć nadal uważam, że robiąc kontynuacje powinno się lepiej przemyśleć wszystkie istotne szczegóły jak np. więzi między postaciami i to, co się kreowało wcześniej).
Niestety najbardziej razi mnie tu konsekwentne psucie klimatu. Odcinki do przyjazdu do stolicy były świetne – prezentowały takie solidne, klimatyczne fantasy pełną gębą, idealnie równoważące akcje z elementami obyczajowymi. Cóż… potem to się posypało. Szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie wczuć się w klimat tego świata, jeśli wciskają tu takie motywy jak np. księżniczka zakochana w yaoi (inna sprawa, że razi mnie również fakt, iż oni eskortowali ją do stolicy, a gdy już tam przybyli ona w sumie przebywa wciąż z nimi, kij z tym że jest księżniczką), inna księżniczka szukająca po ulicach miłości swego życia i uciekająca przed tropiącym ją ochroniarzem, albo małe, rozpieszczone dziecko zachowujące się okropnie irytująco, które okazuje się kliknij: ukryte najważniejszą księżniczką w państwie… (na wszelki wypadek ukrywam, acz i tak podejrzewam, że wszyscy od razu wiedzieli kim ona jest).
W 8 odcinku wprowadzili jakąś akcję, ale wyszło to fatalnie. Z jednej strony było brutalnie, a przy tym nie mogłam pozbyć się wrażenia, że to jest zbyt humorystycznie zrobione. Choćby cała postać tego Dekoponpo (czy jak mu tam) oraz jest sługi/sekretarza/kij wie kim on był była tak przerysowana jakby miał on stanowić jakąś, bliżej mi nieznaną parodię czegoś. Zachowanie Ukona w tym odcinku wypadło równie sztucznie, no bo biegał jak głupi ze złym wyrazem twarzy grzmocąc ot tak strażników, by potem wrócić na salę, bo jednak trzeba poudawać gości dalej. A na koniec bam i siedzą w majtach bo Atui rozwaliła statek. Straszny chaos w tym był, w ogóle nie odnalazłam sensu w tym odcinku.
Coś tu niby próbują kreować, jakieś delikatne przesłanki co do faktycznej fabuły są, ale dla mnie większość z tych odcinków poświęcili na pierdoły. Zresztą poświęcenie jednego odcinka na wprowadzenie nowej postaci dla mnie zawsze kojarzy mi się z seriami słabymi (względnie tasiemcami, ale one stanowią inną historię), bo naprawdę wypadałoby to zrobić jakoś sprawniej. Na dodatek te postaci nie miały w sobie żadnej głębi, ograniczono się do schematów i tym bardziej nie widzę sensu w poświęcaniu im tyle czasu antenowego.
Nie podoba mi się również wciskanie tu fanserwisowych scenek. I praktycznie znowu mamy z tym do czynienia od momentu dotarcia do stolicy. Bywają momenty, w których się zastanawiam, czy czasem za początkowe odcinki nie odpowiadała inna ekipa, którą potem podmieniono na jakieś podróbki. No bo qrcze, porównując ze sobą to, co serwują nam teraz z pierwszym odcinkiem wygląda to trochę jak dwa różne anime, z których pierwsze jest naprawdę świetne, a drugie na siłę próbuje tę świetność naśladować – z marnym skutkiem.
Nie żeby mi się to szczególnie źle oglądało, ale zdecydowanie liczyłam na więcej po tych pierwszych odcinkach. Obecnie wciskają coraz więcej głupawych motywów, które wręcz mnie irytują momentami. Mam tylko nadzieję, że jak fabuła wreszcie wyrwie się ze „wstępu”, to dostaniemy coś więcej niż tylko totalny chaos i dramat.
Natomiast jedno pozostaje bez zmian – Kokopo na maskotkę roku! ;p
A
Impos
28.11.2015 21:05
Blee… kolejny odcinek o niczym. Kilka razy musiałam się powstrzymywać, żeby nie przewijać. Co gorsza sądząc z zapowiedzi kolejny odcinek też będzie w podobnym stylu…
A sądziłam, że po spotkaniu z kliknij: ukryte cesarzem wreszcie zacznie się coś dziać…
Kurcze, siódmy odcinek za pasem a seria dalej jest o niczym… mam nadzieję, że nie jest to jednak tzw. seria uzupełniająca, czyli taka, która nie skupia się na adaptacji fabuły z pierwowzoru, tylko na popierdółkach i fanserwisie. Bo ogląda sieto miło, ale zaczyna być już powoli nudno.
Bo tak na serio postać Anju była bardzo irytująca, a sam odcinek, poza końcówką, nie wniósł nic…
Impos
16.11.2015 01:40
Właśnie chciałam napisać coś w tym stylu. Liczyłam na dobre fantasy, a na razie ostatnie odcinki niewiele się różnią od haremowych szkolnych komedii. Szkoda, bo początkowe odcinki były takie fajne…
Kurczę, no miło było znów zobaczyć postaci z pierwszej części, ale delikatnie rzecz biorąc nie podoba mi się za bardzo to, co tu kreują.
kliknij: ukryte O ile w grze Kuon jako córka Hakuoro i Yuzuhy mogło mieć jakiś sens, to liczyłam, że w anime lepiej to zrobią. W końcu w pierwszej części Utawarerumono, z tego co pamiętam jedynym wątkiem romantycznym jaki rozwijali, była miłość Hakuoro i Eruruu. Nie bardzo mi tu pasuje dziecko jego i innej kobiety, tym bardziej Yuzuhy. Zresztą w końcowej scenie pierwszej serii dostaliśmy wskazówkę jakoby Hakuoro powrócił i spotkał się z Eruruu – ciekawe jak to wyjaśnią. W sensie, rozumiem, że może w grze to się układa w logiczną całość, ale tworząc anime wypadałoby to jakoś poukładać względem pierwszej części i liczę, że nie pozostawią nas z tymi nieścisłościami tylko dlatego, że „w grze tak było”.
Zastanawiam się też co tu się szykuje z tym całym podobieństwem Haku do Hakuoro i mam nadzieję, że nie będzie to nic, co mi się nie spodoba (czyli jakieś reinkarnacje tudzież podobne pierdoły)
Inna sprawa, nie wiem, czy coś przeoczyłam/zapomniałam, ale razi mnie trochę, że ani Karura, ani Touka się ani trochę nie postarzały przez tyle lat.
Toż to wada pierwszej serii a nie tej. kliknij: ukryte Nie mówiąc o tym, że pod koniec poprzedniej serii zostało jasno pokazane że Yuzuha urodziła dziecko Hakuoro.
Tak samo odnośnie „jakiś reinkarnacji”. W pierwszej serii było to fabularnie usprawiedliwione. Więc wcale nie dziwiłbym się, gdyby twórcy zdecydowali się na takie rozwiązanie.
W sumie oglądałam pierwszą serię Utawarerumono dość dawno, ale nie kojarzę, by było wyraźnie pokazane, że kliknij: ukryte Yuzuha spodziewa się dziecko Hakuoro. Natomiast jasno kojarzę, że to miłość Hakuoro do Eruru była mocno eksponowana, a przy tym nie ma miejsca na kliknij: ukryte zrobienie dziecka innej -.- Tak czy siak uważam, że jeśli robi się sequel jakiejś serii to wypadałoby go zrobić w odniesieniu do niej, a nie nagle wracać do tego jak to dokładnie wygląda w pierwowzorze. W pewnym sensie jest to brak szacunku dla widzów, którzy pierwowzoru nie znają – można pisać, że to reklama gry, czyli to pewien chwyt mający dodatkowo zachęcić widzów do zapoznania się z nią, ale cały czas stoję na stanowisku, że anime powinno się bronić samo, jako odrębna historia. I dla mnie to jest wada tej serii, nie pierwszej, zwłaszcza, że przy pierwszej nie było nawet mowy o drugiej grze, a co dopiero o kontynuacji anime. Tam zrobili konkretną, poukładaną historię z jasnym paringiem, tu próbują nagle wcisnąć rzeczy typowo pasujące do samej gry, a to jest irytujące…
kliknij: ukryte A dziecko Yuzuhy i Hakuoro nie było bezpośrednio pokazane w scenie nad jej grobem? Powiem szczerze że byłem tego pewien, ale teraz mam wątpliwości. Niemniej i tak, nie byłoby możliwości wykreowania tej postaci bez uwzględnienia faktu że Yuzuha i Haku mieli dziecko. Cóż, inna sprawa, że i tak osobiście wolę jak twórcy pomijają te lekko „fillerowe” części historii. Gdyby próbowali tego wszystkiego pominąć, to coraz bardziej oddalali by się od pierwowzoru i ogólnego zamysłu tam przedstawianego. A z tego mógłby wyjść kolejny potworek w stylu drugiego sezonu Kurosza.
Zaczynam powolutku tracić nadzieję, że w tej serii wydarzy się coś „grubszego”. Przynajmniej nic tego na razie nie zapowiada, bo dostajemy coraz więcej bohaterów i coraz więcej obyczajówki. Trochę szkoda, bo liczyłem, że dostaniemy coś takiego jak pierwsza seria, ale Kamen i tak ogląda się przyjemnie. Haku jest takim zaprzeczeniem standardowego „haremowego” bohatera japońskiej serii, że aż nie mogę wyjść z podziwu (a ilekroć zbywa zaloty jakiejś panny nie mogę powstrzymać się przed lekkim uśmieszkiem).
A
Weiter
22.10.2015 18:00
Odnoszę wrażenie, że seria podąża bardziej w stronę komedii.. niezbyt udanej. Nie czuje tutaj tej powagi świata z pierwszej serii.
Czarodziej i jego gagi, psują nastrój. Zachowanie również nieadekwatne do tego co się dzieje. kliknij: ukryte Moment w którym atakują ich grupę robale, a ten się przewraca i jęczy, że biec nie może..
Powinno zwyczajnie zakończyć się jego śmiercią. Następna sytuacja to ta z 3 odc. A w głównej roli zwierzaczek. kliknij: ukryte Poważnie? Kupoko rozgramiający 3 uzbrojonych bandytów?
Te sytuację całkowicie niszczą w mojej ocenie imersje z światem.
Aktualnie wystawiłbym 8/10
- Za postać czarodzieja, który gra rolę błazna. (W kemono no souja erin też była 2 błaznów, która niszczyła seans i zostało to zaznaczone w recenzjach, tutaj będzie tak samo.)
- Za zachowania niewspółmierne do stworzonego świata.
Fakt, jest chyba trochę lżejsza niż pierwsza seria (acz tak dobrze nie pamiętam), ale nie przesadzałbym z tym „w stronę komedii”. Seria jest po prostu „lekka” i o ile bardzo przyjemnie mi się ją ogląda (głównie ze względu na bohaterów Haku, a szczególnie Kaon są przesympatyczni), o tyle jednak liczę na jakąś „grubszą” akcję. Mam tylko nadzieję, że „dziać” zacznie się niedługo bo im czasu braknie (25 odcinków może być mało, szczególnie patrząc przez pryzmat liczby zaprezentowanych w OP postaci). Na razie jest dosyć obyczajowo (mimo okazjonalnych scen akcji), ale seria wygląda na przemyślaną i tworzoną konsekwentnie, a nie na hurra.
Swoją drogą, przyznam że motyw z Ukonem mnie zagiął, jakoś nie zwróciłem uwagi na podobieństwa :P
Weiter
26.10.2015 10:19
Wiesz.. ja Utawarerumono oglądałem jakieś 3 miesiące temu, więc pamiętam dokładnie i dlatego w tak dużym stopniu odczuwam tą „lekkość” serii, która mi się nie podoba. Coś czuje, że nawet po rozwinięciu będzie coś w rodzaju nakama power.
A
Koogie
18.10.2015 17:12
Jedyne co do mnie nie trafia to gagi z czarodziejem, mimo ze Kopoko dreczaca go ma swoj urok. Poza tym Kuon jest naprawde cudowna postacia, a jej relacja z glownym bohaterem jest rownie interesujaca. Jak ktos lubi klimat fantasy to jest to seria ktora powinien sledzic, nie ma tutaj zadnych watpliwosci.
Seria ma parę głupotek fabularnych, ale kurka, jak to się przyjemnie ogląda! Coraz bardziej się zakochuje w tej serii i jej postaciach (a Kokopo rządzi, gonić tego łajzowatego czarodzieja!).
I może to pierdołka, ale dawno już nie widziałem tak „normalnej” reakcji bohatera na goliznę. Żadnego pokładania się, lania po pyskach itd tylko zwykłe: „No… teraz widzę i co z tego?”.
A tak… Stosunki między postaciami są całkiem fajne. Zwierzołaczka Główna też ma zdrowe podejście do życia. Bardzo porządna postać kobieca, jedna z lepszych w ostatnich latach. Wreszcie nie moeblob ani inne wcielenie Archetypu O Tysiącu Twarzach.
Natomiast tak z innej beczki bardzo mnie zaskoczyła postać tego generała. kliknij: ukryte Myślałem, że tą postacią w masce będzie nasz bohater, a wychodzi na to iż będzie mu pewnie sobowtórował/zastępował. Zastanawiałem się co niby sprawi, że nasz bohater o tej osobowości „lekkoducha” nagle stanie się taki poważny, a tu takie zaskoczenie :)
I może to pierdołka, ale dawno już nie widziałem tak „normalnej” reakcji bohatera na goliznę. Żadnego pokładania się, lania po pyskach itd tylko zwykłe: „No… teraz widzę i co z tego?”.
Dawno, czyli od zeszłego sezonu, kiedy w Gate kliknij: ukryte nikt nie przejął się gołą elfką w wozie. No ale wtedy walczyli ze smokiem, więc może sytuacja była lekko odmienna. Niemniej przyzwyczajono nas do czego innego i rasowe anime z zapędami na ecchi‑gagi nie omieszkałoby to wykorzystać.
Czekałam na pojawienie się postaci w masce, no bo to w końcu nie mógł być nikt inny niż Hakuoro z pierwszego sezonu, prawda? A wychodzi na to, że nieprawda. W 3 odcinku w końcu się pokazał i przedstawił jako zupełnie inna osoba, patrząc zresztą na jego rolę, to nie jest Hakuoro. Podejrzewam zatem, że Itsuwari no Kamen to faktycznie inna historia osadzona w tym samym świecie, względnie alternatywna wersja wydarzeń z pierwszego Utawarerumono. Jakby jednak nie patrzeć – kompletnie nie powiązana z pierwszą serią.
Póki co o wiele bardziej podobają mi się relacje pomiędzy bohaterami tutaj, jak w pierwszej serii, zresztą charaktery głównej pary też są dla mnie lepsze w Itsuwari no Kamen. Do tego jest zabawnie, ale i klimatycznie, i jeśli to utrzyma taki poziom do samego końca, wyjdzie z tego naprawdę świetne fantasy^^
Swoją drogą Kopoko jest urocza, zwłaszcza jak strzela te swoje różne minki xd
Hm… no być może… ale skąd takie wrażenia? Bo w sumie chyba jedyną rzeczą, na jakiej mogłabym się oprzeć w takim wnioskowaniu, jest obecny rozwój różnych państewek, co widać na przykładzie mocno rozbudowanej stolicy kraju, w którym obecnie znajdują się bohaterowie. Kojarzy mi się, że w pierwszym Utawarerumono nie było takiego rozwoju cywilizacyjnego (patrząc na ich teraźniejszość ofc), ale mogę się mylić, bo widziałam już to jakiś czas temu i nie pamiętam aż takich szczegółów.
Pierwszą rzeczą faktycznie była ta stylistyka. Drugą: nadanie imienia Haku oraz wzmianka „to był ktoś wielki tutaj” w czasie i kontekście wskazującym na daleką przeszłość.
Raczej nie, na trailerach gry pojawiały się postaci z pierwszej części. Najprawdopodobniej dzieje się się kilka‑kilkanaście lat później. No chyba że to naprawdę jest alternatywna wersja, ale w to wątpię.
Nie mam pojęcia, nie zaspoilerowałem się aż tak. Jedyne w jaki sposób wiem, żę Hakuoro jest obecny w historii to to, że jest kliknij: ukryte ojcem Kuon. Matką była kliknij: ukryte Yuzuha.
O, a to ciekawe! Przyznam szczerze, że nie obraziłabym się na takie nawiązanie^^
A to wiesz może dlaczego w anime pojawia się również postać w takiej samej masce, jaką nosił Hakuoro?
Ciekawi mnie też w sumie dlaczego w takim razie widzimy niemal identyczny początek historii jak w pierwszym Utawarerumono. No chyba, że powód przebudzenia bohatera w lesie jest tutaj zupełnie inny i nie związany z tamtymi wydarzeniami, a to podobieństwo jest tylko oczkiem puszczonym w stronę fanów. Choć tu zastanawiałabym się jeszcze nad specyficznym ubiorem Haku na początku, bo to trochę by mi wyglądało jak kliknij: ukryte strój z jakiegoś laboratorium.
Nie mam pojęcia czemu, jeszcze się tego nie dowiedziałem. A co do pytania Zega, owszem, umarła. Zrobiono mały retcone i kliknij: ukryte Yuzuha urodziła przed śmiercią.
Jak to czemu? Cichy, introwertyczny charakter oraz jej stan zdrowia sprawiają, że ona idealnie wpisuje się we wzorzec ofiary! Z jednej strony mógł uzasadnić swoją stałą obecność. Z drugiej: cichy, introwertyczny, skrajnie wycofany charakter sprawiał, że raczej by go nie wypalała (w odróżnieniu od ekstrawertycznej Aruru).
Właśnie od tej ciąży żyła tak długo żeby urodzić. kliknij: ukryte Boska krew Hakuoro i tak dalej. Co implikuje że córka mogła coś po tatusiu odziedziczyć.
A to by wyjaśniało też brak reakcji na człowieka w masce, co mnie po części też zastanawiało (a jedynym wytłumaczeniem jakie przyszło mi na myśl było to, że te maski są jednak popularniejsze niż mi się zdawało xd)
zaxa
21.10.2015 15:15
Ja do tej pory nie czaje dlaczego wybrał yuzuhe. Nie spędzał z nią nic, a nic czasu na dodatek sprawna to ona nie była. Całkowicie olał eruruu.
Mam tylko nadzieję, że czarodziej będzie postacią epizodyczną.
A
Koogie
5.10.2015 17:57
Nie znam gier, nie ogladalem wczesniejszej wersji.
Jest ladne to show, backgroudy , muzyka, projekty postaci ktore nie odstaja od tego tla. Ciekawe czy poziom graficzny utrzyma sie dalej i ciekawe jak wyjda romanse i walki. Pierwszy odcinek zapowiada bardziej ugruntowana serie, ale jak zacza sie bic lub jak relacja dalej pojdzie to zobaczymy jak bardzo dziecinna ta seria jest.
W kazdym razie jak utrzyma poziom to moze wyjsc z tego naprawde solidna seria fantasy. Mam spore nadzieje.
Mi się też bardziej podobał, ale może to i lepiej, że ten jest taki? Nada to historii pewnie innej perspektywy, a i też ciekawie będzie widzieć jak nasz bohater „dorasta” do roli overlorda/jenerała (no bo chyba tak będzie nie? vel pierwsza seria). Swoją drogą zwierzołaczka wydaje się bardziej charyzmatyczna niż jej odpowiedniczka z pierwszej serii…
PS: Dla ciekawych intro z gry: [link]. Nie dość że ładne, to można jeszcze podejrzeć trochę czego się będzie można spodziewać. Mam tylko nadzieję, że anime to nie jest „luźna adaptacja”, albo tzw. wymówka do stworzenia jakiegoś głupkowatego spin‑off'u.
Ja już nie jestem tym faktem niepocieszony. Do diabła, nie ma nic brzydszego, niż kiepska grafika 3D. Co nie zmienia faktu, że mogliby te gry na Steamie wydawać. Albo nawet na Google Play. Bo bynajmniej jakiegoś mega sprzętu to one nie wymagają.
Wygląda jak gra z handhelda, co nie zmienia faktu że mnie akurat grafika się nawet podoba. Czy może stylistyka, bo jakość grafy jest meh… Tak czy inaczej, zagrałbym. Jakoś. Może ukradnę komuś konsole…
Zmartwię was, bo jest to też m.in gra na PS4 więc grafa ewidentnie odstaje (nawet jeśli gra była optymalizowana na PS3 i PSVita). Ciekaw jestem dlaczego japońskie gry tak często odstają grafą od zachodnich (pomijam rzecz jasna AAA jak MGS choć i tu niejednokrotnie widać różnicę). Artystycznie jest nieźle, ale tekstury to zwykle porażka. Nie wczytywałem się, ale pewnie jak zwykle chodzi o kasę (choć japońscy developerzy też chyba przecież groszy nie zarabiają)...
No właśnie to jest bardzo ciekawe zjawisko. Tak naprawdę to japońskie gry wyglądają tak, jakby przespali co najmniej jedną generację sprzętu (i mówię tu o siódmej generacji, a nie ósmej) i mentalnie byli ciągle w dobie Playstation 1.
Albo jest to ich jakieś specyficzne podejście? Może dla nich bardziej się wciąż liczy ręczna grafika? Zauważ jak zwykle dopracowane są rysunki (często w cutscenkach towarzyszą nam jeszcze rysunkowe podobizny bohaterów), albo jak popularne są u nich visual novel. Za to 3D traktują raczej jako narzędzie (żeby ułatwić sobie np. zanimowanie mecha) i często nie przywiązują do niego wagi. Może jest to ich mentalność/świadomy wybór, a nie zacofanie technologiczne? Albo po prostu nie mają kasy :P Ameryki tu pewnie nie odkryłem, ale coś jest na rzeczy…
Ale wiesz, wiele współczesnych, zachodnich gier tzw. Indie również korzysta z grafiki 2D jak Banner Saga, Deponia, Ori and the Blind Forest, Mark of Ninja, Invisible INC lub 2,5 D jak Trine czy This War of Mine, a jakoś ładniej to wygląda.
Na razie mieliśmy co prawda taki trochę sielankowy odcinek, ale jest to przyjemne wprowadzenie. Tak czy siak wyczuwam pozytywne wibracje bijące od tej serii. Bohaterowie wydają się sympatyczni (chociaż protagonista odmienny niż ten z pierwszej serii, tamten był wyważony, ten wydaje się trochę nicponiowaty), a seria prezentuje całkiem porządny poziom rzemieślniczy (fajny zimowy klimat, a w tle daje się wyczuć trochę folkową muzykę). Z założenia ma to niby być ta sama opowieść w innej otoczce, ale wydaje się, że jednak dostaniemy coś innego, a to na plus :) Nawet jeśli będzie podobnie, nie mam nic przeciwko, bo pierwszy Utawe bardzo mi się podobał, a „kingdom‑building” nigdy za wiele!
Dałam serii 7/10. Trochę zawyżone, bo w kilku momentach zastanawiałam się nawet nad jej porzuceniem, ale mimo zmarnowanego potencjału nie żałuję, że obejrzałam. Właściwie o mojej ocenie w dużej mierze zadecydowało nie do końca szczęśliwe zakończenie, czasami takie też są potrzebne.
Jeden, wielki zawód.
Ogólnie oceniłbym serie na jakieś 6/10 i to tylko patrząc na to z takiej perspektywy, że te 25 odcinków było wstępem do prawdziwego Utawarerumono, w którym Haku za pomocą obmyślonych planów, swej mądrości, siły i potężnych sprzymierzeńców będzie zdobywał władzę w Cesarstwie, a następnie poszerzał jego granice.
Ocena 4‑5 z szacunku do pierwszej serii i gry eroge.
Nie, nie mówię że seria jest zła. Ogląda mi się ją przyjemnie. Po prostu nie podoba mi się momentami jej konwencja. A może po prostu za dużo sobie po niej obiecywałem po pierwszej serii?
Niestety udowadnia tym samym, że bycie ostatnim przedstawicielem dawnej rasy nie chroni od bycia postacią totalnie pospolitą.
Wychodzi na to że już chyba lepiej by dla mnie było jakby głównym bohaterem był Oshutoru…
Kurcze to jest świat fantasy… Można bić gobliny, zombie, szkielety, galaretki, wielkie stonogi… A oni co?
Nee, mi także przeszkadzał początek anime.
No i najgorsze jest to, że jak zwykle braknie czasu i będziemy mieli rushowaną końcówkę…
Może to jakaś intryga mająca na celu pozbycie się niepotrzebnych generałów, bo jak na razie cała ta kliknij: ukryte inwazja się kupy nie trzyma…
Odc. 17
Re: Odc. 17
Swoją drogą 17 odcinek to trochę późno, żeby seria nabrała tempa ;)
Re: Odc. 17
Re: Odc. 17
Re: Odc. 17
Re: Odc. 17
Re: Odc. 17
Re: Odc. 17
Odc. 10
Zastanawiam się czy będąca pierwowzorem gra też była utrzymana w tym stylu, czy to jakaś inwencja twórców anime?
do 9 epka
Niestety najbardziej razi mnie tu konsekwentne psucie klimatu. Odcinki do przyjazdu do stolicy były świetne – prezentowały takie solidne, klimatyczne fantasy pełną gębą, idealnie równoważące akcje z elementami obyczajowymi. Cóż… potem to się posypało. Szczerze powiedziawszy nie jestem w stanie wczuć się w klimat tego świata, jeśli wciskają tu takie motywy jak np. księżniczka zakochana w yaoi (inna sprawa, że razi mnie również fakt, iż oni eskortowali ją do stolicy, a gdy już tam przybyli ona w sumie przebywa wciąż z nimi, kij z tym że jest księżniczką), inna księżniczka szukająca po ulicach miłości swego życia i uciekająca przed tropiącym ją ochroniarzem, albo małe, rozpieszczone dziecko zachowujące się okropnie irytująco, które okazuje się kliknij: ukryte najważniejszą księżniczką w państwie… (na wszelki wypadek ukrywam, acz i tak podejrzewam, że wszyscy od razu wiedzieli kim ona jest).
W 8 odcinku wprowadzili jakąś akcję, ale wyszło to fatalnie. Z jednej strony było brutalnie, a przy tym nie mogłam pozbyć się wrażenia, że to jest zbyt humorystycznie zrobione. Choćby cała postać tego Dekoponpo (czy jak mu tam) oraz jest sługi/sekretarza/kij wie kim on był była tak przerysowana jakby miał on stanowić jakąś, bliżej mi nieznaną parodię czegoś. Zachowanie Ukona w tym odcinku wypadło równie sztucznie, no bo biegał jak głupi ze złym wyrazem twarzy grzmocąc ot tak strażników, by potem wrócić na salę, bo jednak trzeba poudawać gości dalej. A na koniec bam i siedzą w majtach bo Atui rozwaliła statek. Straszny chaos w tym był, w ogóle nie odnalazłam sensu w tym odcinku.
Coś tu niby próbują kreować, jakieś delikatne przesłanki co do faktycznej fabuły są, ale dla mnie większość z tych odcinków poświęcili na pierdoły. Zresztą poświęcenie jednego odcinka na wprowadzenie nowej postaci dla mnie zawsze kojarzy mi się z seriami słabymi (względnie tasiemcami, ale one stanowią inną historię), bo naprawdę wypadałoby to zrobić jakoś sprawniej. Na dodatek te postaci nie miały w sobie żadnej głębi, ograniczono się do schematów i tym bardziej nie widzę sensu w poświęcaniu im tyle czasu antenowego.
Nie podoba mi się również wciskanie tu fanserwisowych scenek. I praktycznie znowu mamy z tym do czynienia od momentu dotarcia do stolicy. Bywają momenty, w których się zastanawiam, czy czasem za początkowe odcinki nie odpowiadała inna ekipa, którą potem podmieniono na jakieś podróbki. No bo qrcze, porównując ze sobą to, co serwują nam teraz z pierwszym odcinkiem wygląda to trochę jak dwa różne anime, z których pierwsze jest naprawdę świetne, a drugie na siłę próbuje tę świetność naśladować – z marnym skutkiem.
Nie żeby mi się to szczególnie źle oglądało, ale zdecydowanie liczyłam na więcej po tych pierwszych odcinkach. Obecnie wciskają coraz więcej głupawych motywów, które wręcz mnie irytują momentami. Mam tylko nadzieję, że jak fabuła wreszcie wyrwie się ze „wstępu”, to dostaniemy coś więcej niż tylko totalny chaos i dramat.
Natomiast jedno pozostaje bez zmian – Kokopo na maskotkę roku! ;p
A sądziłam, że po spotkaniu z kliknij: ukryte cesarzem wreszcie zacznie się coś dziać…
Odc. 8
Czułem się jakbym oglądał inną serię, coś innego od tych pierwszych obyczajowych odcinków. A końcówka była dopiero tajemnicza…
Wreszcie zaczyna się coś dziać!
PS: Zaskakuje mnie mix gatunkowy w tej serii. Z jednej strony mamy gagi i komedię, a z drugiej seria nie stroni od krwi i powagi…
Bo tak na serio postać Anju była bardzo irytująca, a sam odcinek, poza końcówką, nie wniósł nic…
Po 6 epku
kliknij: ukryte O ile w grze Kuon jako córka Hakuoro i Yuzuhy mogło mieć jakiś sens, to liczyłam, że w anime lepiej to zrobią. W końcu w pierwszej części Utawarerumono, z tego co pamiętam jedynym wątkiem romantycznym jaki rozwijali, była miłość Hakuoro i Eruruu. Nie bardzo mi tu pasuje dziecko jego i innej kobiety, tym bardziej Yuzuhy. Zresztą w końcowej scenie pierwszej serii dostaliśmy wskazówkę jakoby Hakuoro powrócił i spotkał się z Eruruu – ciekawe jak to wyjaśnią. W sensie, rozumiem, że może w grze to się układa w logiczną całość, ale tworząc anime wypadałoby to jakoś poukładać względem pierwszej części i liczę, że nie pozostawią nas z tymi nieścisłościami tylko dlatego, że „w grze tak było”.
Zastanawiam się też co tu się szykuje z tym całym podobieństwem Haku do Hakuoro i mam nadzieję, że nie będzie to nic, co mi się nie spodoba (czyli jakieś reinkarnacje tudzież podobne pierdoły)
Inna sprawa, nie wiem, czy coś przeoczyłam/zapomniałam, ale razi mnie trochę, że ani Karura, ani Touka się ani trochę nie postarzały przez tyle lat.
Re: Po 6 epku
Tak samo odnośnie „jakiś reinkarnacji”. W pierwszej serii było to fabularnie usprawiedliwione. Więc wcale nie dziwiłbym się, gdyby twórcy zdecydowali się na takie rozwiązanie.
Re: Po 6 epku
Tak czy siak uważam, że jeśli robi się sequel jakiejś serii to wypadałoby go zrobić w odniesieniu do niej, a nie nagle wracać do tego jak to dokładnie wygląda w pierwowzorze. W pewnym sensie jest to brak szacunku dla widzów, którzy pierwowzoru nie znają – można pisać, że to reklama gry, czyli to pewien chwyt mający dodatkowo zachęcić widzów do zapoznania się z nią, ale cały czas stoję na stanowisku, że anime powinno się bronić samo, jako odrębna historia. I dla mnie to jest wada tej serii, nie pierwszej, zwłaszcza, że przy pierwszej nie było nawet mowy o drugiej grze, a co dopiero o kontynuacji anime. Tam zrobili konkretną, poukładaną historię z jasnym paringiem, tu próbują nagle wcisnąć rzeczy typowo pasujące do samej gry, a to jest irytujące…
Re: Po 6 epku
Cóż, inna sprawa, że i tak osobiście wolę jak twórcy pomijają te lekko „fillerowe” części historii. Gdyby próbowali tego wszystkiego pominąć, to coraz bardziej oddalali by się od pierwowzoru i ogólnego zamysłu tam przedstawianego. A z tego mógłby wyjść kolejny potworek w stylu drugiego sezonu Kurosza.
Czarodziej i jego gagi, psują nastrój. Zachowanie również nieadekwatne do tego co się dzieje. kliknij: ukryte Moment w którym atakują ich grupę robale, a ten się przewraca i jęczy, że biec nie może..
Powinno zwyczajnie zakończyć się jego śmiercią. Następna sytuacja to ta z 3 odc. A w głównej roli zwierzaczek. kliknij: ukryte Poważnie? Kupoko rozgramiający 3 uzbrojonych bandytów?
Te sytuację całkowicie niszczą w mojej ocenie imersje z światem.
Aktualnie wystawiłbym 8/10
- Za postać czarodzieja, który gra rolę błazna. (W kemono no souja erin też była 2 błaznów, która niszczyła seans i zostało to zaznaczone w recenzjach, tutaj będzie tak samo.)
- Za zachowania niewspółmierne do stworzonego świata.
Wielki + za główną postać żeńską. Kuon daje radę.
Swoją drogą, przyznam że motyw z Ukonem mnie zagiął, jakoś nie zwróciłem uwagi na podobieństwa :P
tcinek 3
I może to pierdołka, ale dawno już nie widziałem tak „normalnej” reakcji bohatera na goliznę. Żadnego pokładania się, lania po pyskach itd tylko zwykłe: „No… teraz widzę i co z tego?”.
PS: Przepiękny ten Ending…
Re: tcinek 3
Re: tcinek 3
Ej Panie co mi jedziesz po nazwisku? ;P
Natomiast tak z innej beczki bardzo mnie zaskoczyła postać tego generała. kliknij: ukryte Myślałem, że tą postacią w masce będzie nasz bohater, a wychodzi na to iż będzie mu pewnie sobowtórował/zastępował. Zastanawiałem się co niby sprawi, że nasz bohater o tej osobowości „lekkoducha” nagle stanie się taki poważny, a tu takie zaskoczenie :)
Re: tcinek 3
Re: tcinek 3
Dawno, czyli od zeszłego sezonu, kiedy w Gate kliknij: ukryte nikt nie przejął się gołą elfką w wozie. No ale wtedy walczyli ze smokiem, więc może sytuacja była lekko odmienna. Niemniej przyzwyczajono nas do czego innego i rasowe anime z zapędami na ecchi‑gagi nie omieszkałoby to wykorzystać.
Póki co o wiele bardziej podobają mi się relacje pomiędzy bohaterami tutaj, jak w pierwszej serii, zresztą charaktery głównej pary też są dla mnie lepsze w Itsuwari no Kamen. Do tego jest zabawnie, ale i klimatycznie, i jeśli to utrzyma taki poziom do samego końca, wyjdzie z tego naprawdę świetne fantasy^^
Swoją drogą Kopoko jest urocza, zwłaszcza jak strzela te swoje różne minki xd
A powiedz mi, może wiesz: będzie tu motyw jak z Hakuoro z pierwszej serii: kliknij: ukryte że Haku to tak naprawdę bóg czy coś w tym stylu?
A to wiesz może dlaczego w anime pojawia się również postać w takiej samej masce, jaką nosił Hakuoro?
Ciekawi mnie też w sumie dlaczego w takim razie widzimy niemal identyczny początek historii jak w pierwszym Utawarerumono. No chyba, że powód przebudzenia bohatera w lesie jest tutaj zupełnie inny i nie związany z tamtymi wydarzeniami, a to podobieństwo jest tylko oczkiem puszczonym w stronę fanów. Choć tu zastanawiałabym się jeszcze nad specyficznym ubiorem Haku na początku, bo to trochę by mi wyglądało jak kliknij: ukryte strój z jakiegoś laboratorium.
A to zboczeniec!
Pewnie to od tej ciąży umarła!
Chyba tylko Aruruw nie dostała w grze swojej „scenki”.
Jest ladne to show, backgroudy , muzyka, projekty postaci ktore nie odstaja od tego tla. Ciekawe czy poziom graficzny utrzyma sie dalej i ciekawe jak wyjda romanse i walki. Pierwszy odcinek zapowiada bardziej ugruntowana serie, ale jak zacza sie bic lub jak relacja dalej pojdzie to zobaczymy jak bardzo dziecinna ta seria jest.
W kazdym razie jak utrzyma poziom to moze wyjsc z tego naprawde solidna seria fantasy. Mam spore nadzieje.
PS: Dla ciekawych intro z gry: [link]. Nie dość że ładne, to można jeszcze podejrzeć trochę czego się będzie można spodziewać. Mam tylko nadzieję, że anime to nie jest „luźna adaptacja”, albo tzw. wymówka do stworzenia jakiegoś głupkowatego spin‑off'u.
Btw. Japończycy mogliby nauczyć się publikować te swoje gry na steamie jak wszystkie, cywilizowane narody.
Na razie mieliśmy co prawda taki trochę sielankowy odcinek, ale jest to przyjemne wprowadzenie. Tak czy siak wyczuwam pozytywne wibracje bijące od tej serii. Bohaterowie wydają się sympatyczni (chociaż protagonista odmienny niż ten z pierwszej serii, tamten był wyważony, ten wydaje się trochę nicponiowaty), a seria prezentuje całkiem porządny poziom rzemieślniczy (fajny zimowy klimat, a w tle daje się wyczuć trochę folkową muzykę). Z założenia ma to niby być ta sama opowieść w innej otoczce, ale wydaje się, że jednak dostaniemy coś innego, a to na plus :) Nawet jeśli będzie podobnie, nie mam nic przeciwko, bo pierwszy Utawe bardzo mi się podobał, a „kingdom‑building” nigdy za wiele!