x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w polityce prywatności.
Kurczę, „odkryłam” ten tytuł z wieloletnim opóźnieniem i po 1 sezonie się zakochałam, 2‑gi ten stan podtrzymał, ale to OVA, obejrzane już z mocnego rozpędu, trochę mnie przystopowało. Przede wszystkim strasznie szkoda, że to tylko 4 odcinki, a nie cały sezon. Nawet z tym dodatkowym, 5‑tym odcinkiem „domykającym” czuję ostry niedosyt. Nie jestem też pewna, czy kliknij: ukryte skumałam w 100% te motywy z cyklu „Powrót do przeszłości”. Coś mi gdzieś nie gra, ale nie jestem pewna co – muszę przeczytać mangę, może wtedy „zaskoczę”. No i Tomoe z przeszłości kliknij: ukryte mocno creepy. Sceny z bodajże 3 ep. (próba gwałtu) wydały mi się dość hardcorowe jak na anime, bądź co bądź, raczej dla nastolatek. Ponownie, nie wiem, co tam jest w mandze, ale już chyba jestem za stara i nie widziałam tam cudownej, romantycznej miłości, tylko jakieś takie normalizowanie przemocy i perwersję. Może przesadzam, ale po 2 sezonach oglądania cute lisa‑aroganta ta „dzika” wersja, a raczej sposób, w jaki to pokazano, trochę mnie rozwaliła. Ok, miał sporo czasu żeby się zmienić, ale dlaczego ta Nanami (nastolatka!) nie widziała żadnego problemu, nawet się nie zastanowiła/nie przestraszyła… A może przesadzam?. No nic, pozostała mi manga do nadrobienia.
Bez zalogowania
25.03.2022 01:21 Re: Hmhmhm
kliknij: ukryte kliknij: ukryte Bo ona widziała w Tomoe kogoś kogo bardzo kocha, kogo zna. To nie są tylko różowe okulary ale i większa wiedza na temat danej osoby.
Poza tym Nanami zazwyczaj nie była bojaźliwa i podejmowała się różnych trudnych wyzwań.
W sumie chyba tylko pierwsze spotkanie z Jiro na świętej Górze ją przestraszyło, ale pamiętać trzeba jaki pierwotnie był Jiro.
A to dobieranie się… Czy Kamisama Kiss to anime tylko dla nastolatek?
No i też nastolatki są różne i nie każda „niewinna jak lelija”. A w anime (ogólnie) pełno jest takich zagrywek jak ta tutaj, i w mangach shoujo romans też tak bywa.
A zresztą. Cała manga na podstawie której zrobiono anime jest bardziej w takiej właśnie tonacji.
Wg mnie postać Tomoe i klimat dwóch serii (1 i 2) zostały wylukrowane przez twórców adaptacji.
Ja akurat lubię tę część (kako hen), ale też nie jestem nastolatką :)
Właśnie o to chodzi, że kliknij: ukryte Tomoe w OAV to jakby inna postać i w tych odcinkach jest znacznie więcej przemocy niż w całych 2 sezonach, które dla mnie są w klimacie lekkiej komedii dla młodszej widowni. Nie podobało mi się, że w jednej chwili traktuje ją przedmiotowo, jak zabawkę i ma zamiar wykorzystać (już dosadniej tego nie można chyba było pokazać), a kilka scen później pokornieje, kocha i chce jej stawiać pałac (wtf). A ona zastanawia się, czy dać mu się zgwałcić (facepalm), a potem w ogóle nie ma sprawy. Nawet jeśli znała go z innej strony, to i tak mogłaby się zastanowić choć przez chwilę, co tak naprawdę o nim wie, ale no ok, miłość zwycięża wszystko – rozumiem, choć trochę się krzywię ;) Ciekawa jestem mangi, dopiero zaczęłam ale na pewno przeczytam (w każdym razie spróbuję) całość, widziałam właśnie opinie, że jest mniej „różowa”.
Zapomniałam uściślić, że pisząc kliknij: ukryte ”inna postać” nie mam na myśli tego, że w OAV jest ta jego wersja sprzed wieków, tylko chodzi mi o szerszy kontekst. Ten podział pt. „dziki lis” i „lis‑chowaniec” trochę kojarzy mi się z Inuyashą, który mordował jak leci w wersji youkai i Kagome też to nie przeszkadzało go kochać. Tyle tylko, że tam można było go usprawiedliwiać, bo tracił nad sobą kontrolę i nie ogarniał, co robi. Natomiast Tomoe to co robił, robił z rozmysłem, bo tak chciał. Na logikę Nanami, która znała go tylko z tej bardziej cywilizowanej strony, powinna tym bardziej się przerazić, że coś takiego robi z nią ta właśnie osoba, którą kocha. To rozdzielanie „Tomoe z przeszłości” i „Tomoe, którego zna” jest dla mnie ciężkie do przełknięcia, bo to była wciąż ta sama osoba i nawet jeśli przeszła przemianę, to tylko do jakiegoś stopnia. I tak, wiem, że to są standardziki, ale i tak uch :)
Odpowiedź
26.03.2022 19:59 Re: Hmhmhm
Po kolei.
kliknij: ukryte Inuyasha cywilizował się pomału, ale trwale. Kagome znała jego mroczną stronę, ale i tak go kochała.
Tu motyw jest podobny, Tomoe od początku jest krnąbrny, ochrzania wszystkich po kolei, bywa brutalny np chciał żywcem upiec idola, gdy ten był w postaci strusia, i tak naprawdę to obie dziewczyny mają jakiś rodzaj magicznej przewagi, aby okiełznać swoich wybranków.
Dobrze, ze dajesz to porównanie, bo schematy są podobne, tylko jakby Tomoe jest trochę bardziej inteligentny niż Inuyasha.
Co do dziewczyn, obie kochają bardzo mocno, wówczas tolerancja na niechciane i niepożądane zachowania wybranków znacząco się zwiększa.
Do tego jak wyżej pisze Nanami NIE JEST BOJAŹLIWA. Kagome też nie była. Żeby związać się z takim facetem jak one potrzeba bardzo dużo samozaparcia i odwagi.
I ostatni punkt, czyli na co Nanami daje przyzwolenie. Dziewczyna dojrzewa, staje się kobietą, kocha kogoś starszego od niej, więc dąży nieświadomie do skonsumowania tego związku.
Że Tomoe najpierw chciał dokonać gwałtu? Gdyby naprawdę chciał zgwałcić, to by to zrobił.
Ale to raczej wyraz jego natury.
Tomoe nawet po ocywilizowaniu ma gwałtowną naturę nad którą ledwie panuje (nawykowo), oba pierwsze sezony to pokazują. Owszem przykryto to gagami, oraz dużą ilością romantycznych scenek, zwłaszcza 1y sezon, ale.
No właśnie zrób robię ponowny seans sezonu pierwszego. To reżyseria tej serii i oprawa graficzna robią złudzenie niewinności serii. Pierwszy odcinek pokazuje już charakterek Tomoe, który wzburzony najpierw chce napasc na opiekuna który wrócił, a potem wkurzony idzie do domu uciech.
To nie jest seria dla dzieci. Od początku nią nie jest i jak odejmiesz róż i zabiegi reżyserskie, to masz brutalnego faceta typu tsundere, który ledwie panuje nad instynktami. Jednocześnie ma przy tym współczującą naturę i dlatego Nanami idealistka patrzy na niego przez różowe okulary.
Udało mi się choć trochę rozwiać Twoje wątpliwości?
Re: Hmhmhm
26.03.2022 20:32
kliknij: ukryte Miało być : „znów robię ponowny seans sezonu pierwszego.”
Myślę, że za pierwszym razem działa efekt aureoli i poprzez te wszystkie lukrowania, shoujowe środki wyrazu, przez te różowości i bąbelki – idealizuje się też postacie.
Stąd myślę większość osób idealizuje albo samą serię, albo jej postacie.
Po tej naszej dyskusji może zrób sobie rewatch odcinka pierwszego. Być może inaczej spojrzysz na serial i postacie.
Przykładowo w moim przypadku to zadziałało ;)
A
Maronka
26.04.2017 14:55 Ktoś? Coś?
Wszystko fajnie, ale tak przyspieszyli tempa, że mogliby zwolnić i zrobić z tego nieco więcej odcinków. Mam wrażenie,zł że dużo rzeczy nie zostało dopowiedzianych. Czy ktoś kto zna mangę może powiedzieć, czy będzie ciąg dalszy? Bo nie rozumiem: kliknij: ukryte gdy Nanami wraca trzeci, ostatni raz dowiaduje się, że Yukiji nie żyje, jest nawet pokazane jak Tomoe obejmuje Yukiji w ramionach, to też chyba moment z pierwszej serii, z tym okiem Króla. Przecież skoro Nanami udawała Yukiji to jak potem raptem ta się w nim (Tomoe)
zainteresowała? Skąd Tomoe wiedział o dziecku Yukiji? No i w końcu przecież oko Króla miała w sobie Nanami w czasach „teraźniejszych”!
wszystko byłoby cacy, ale plot twist: kliknij: ukryte teraz i zawsze, cały czas chodziło o nanami… jest nielogiczny, nastawiony na naiwne samozadowolenie fandomu i stanowi dla mnie osobistą obrazą…
kliknij: ukryte nigdy nie było tajemniczej „rywalki” z przeszłości, trauma i nieszczęśliwie utracona miłość Tomoe to oszustwo haha wszystko po to, by pokazać kilka romantycznych scenek z Jedyną Słuszną Parą! jaki żal :D
i kliknij: ukryte za mało o yatorim eh, mam niby czytać dla niego mangę, tak?
Dla wielbicieli serii manga jest niemal koniecznością i świetnie mi się ją czytało. W dodatku była bardziej „Inuyashowa” w odbiorze.
Poza tym zupełnie nie odebrałam tego seansu jako próby zadowolenia fandomu.
Akurat tę część obejrzałam po pierwszej serii, a przed drugą i stanowiła dla mnie doskonałe uzupełnienie po jedynce. Inny klimat ale bardzo mi się podobał.
kliknij: ukryte Jeżeli ktoś lubi takie rozważania o wpływie działania w przeszłości na teraźniejszość oraz o możliwych konsekwencjach takich podróży – w stylu „Powrót do przeszłości” to może być zadowolony.
A mangę doczytałam jako uzupełnienie oraz dopełnienie wątków i zakończenia
Odpowiadając na mój komentarz sprzed trzech lat, chcesz wejść ze mną w polemikę? Czego ma dotyczyć ta polemika? Że fanom anime spodoba się też manga? Spodziewam się. Nie napisałam przecież nic, co sugerowałoby cokolwiek innego. Jedyne odniesienie do komiksu to moje podejrzenie, że znalazłabym tak rozwinięcie wątku Yatoriego – mojej ulubionej postaci. Nie wiem na ile były to podejrzenia słuszne, nie sprawdzałam.
A może chodzi o to, że Tobie się podobało? Co mam na to odpowiedzieć? Cieszę się, dziękuję za informację? :P
kliknij: ukryte wszystko byłoby cacy, ale plot twist: kliknij: ukryte teraz i zawsze, cały czas chodziło o nanami… jest nielogiczny, nastawiony na naiwne samozadowolenie fandomu i stanowi dla mnie osobistą obrazą…
Oraz do tego:
za mało o yatorim eh, mam niby czytać dla niego mangę, tak?
Czyli odebrałam ogólne wrażenie, że albo byłaś zła na tak poprowadzoną fabułę w tym anime, albo Nanami była dla Ciebie nie do przyjęcia, albo jedno i drugie na raz.
Oraz poleciłam mangę – ale to już tak bardziej ogólnie czyli innym, a niekoniecznie Tobie – jeżeli nie „wkręciłaś” się w nastrój i główne postacie.
No a osobiście dla mnie takie poprowadzenie tego wątku/fabuły ani mnie szczególnie uradowało ani nie przeszkadzało. Ot taki po prostu sposób na rozwiązanie.
A czy
tamakara napisał(a):
nielogiczny, nastawiony na naiwne samozadowolenie fandomu
Albo wręcz „obraźliwy”...
Taką była po prostu fantazja autorska. Niekoniecznie twórcy robią wszystko po publikę tylko w celu zwiększenia zainteresowania, ewentualnego przywiązania do utworu, oraz wymiernych, czyli zwiększonych zysków.
Być może miało to tylko zaskoczyć widzą, albo było wyrazem przywiązania twórcy do postaci (w procesie tworzenia zazwyczaj następuje identyfikacja twórcy z jakimś elementem dzieła, nawet jeżeli jest to forma abstrakcyjna)
Wyjątkiem jest tworzenie pod konkretne szczegółowe zamówienie, ale trudno posądzać aby mangaka był w stanie stworzyć coś tak mocno sprofilowanego – no chyba że tworzy na podstawie obcej formy np light novel.
To trzeba było chociaż coś o tym Yatorim wspomnieć, przynajmniej byłby kontekst ;p
Z tego co pamiętam, a pamiętam dość mętne przebłyski, oraz posiłkując się moją wypowiedzią z tamtego czasu, wnioskuję:
kliknij: ukryte Tomoe, nawet o tym nie wiedząc, cały czas kochał wyłącznie Nanami. Bardzo to romantyczne, nie powiem. Na pewno o wiele mniej romantycznie by było, gdyby Nanami (oraz grono fanek) miała oglądać swojego ukochanego w romansowych okolicznościach z inną babą, co gorsza kreowaną na chodzący ideał. A tak autorka jednym prostym trickiem zrobiła plot twista i wyzwoliła bohaterkę od widma na pół mitycznej konkurentki. I nawet jeżeli Nanami nie pomyśli, że „hehe zawsze byłam tylko ja *hair flip*", bo to przecież dobre dziecko jest, to bardzo prawdopodobne, że kibicująca jej dziewczyna przed ekranem poczuje już jakąś formę zadowolenia. A Tomoe przez X wieków gnębił się zupełnie bez potrzeby :D
Odebrałam ten zwrot fabularny jako pójście po linii najniższego oporu i najwyraźniej w wielkich emocjach – obraziłam się na niego. Na ten konkretny zwrot fabularny, nie całe anime (nie, żebym je jakoś specjalnie ceniła). Musiało być mi bardzo żal pana liska lol To nic wielkiego, tylko moje prywatne odczucia.
Dywagacji na temat autorskich fantazji, tego, kto i jak może mieć wpływ na mangakę, oraz stanów towarzyszących procesowi twórczemu nie podejmę. Zmusiłoby mnie to do teoretyzowania i snucia domysłów o tytule, który pamiętam mgliście, a przypominać mi się nie chce, albo -administracja byłaby zachwycona- wyszedłby jakiś od czapy off‑top. Serio, po kie licho…? _‑_
A
Jagienna&Ala
27.09.2016 22:44 Ciekawe
Bardzo ciekawa fabuła i piękna kreska. Najbardziej ze wszystkich oavek podobała mi się trzecia, była według mnie najciekawsza i w dodatku bardzo romantyczna. Ending jest piękny i wzruszający. Wciągające dokończenie drugiej serii, które koniecznie powinni obejrzeć wszyscy fani Kamisamy.
Hmhmhm
Re: Hmhmhm
Poza tym Nanami zazwyczaj nie była bojaźliwa i podejmowała się różnych trudnych wyzwań.
W sumie chyba tylko pierwsze spotkanie z Jiro na świętej Górze ją przestraszyło, ale pamiętać trzeba jaki pierwotnie był Jiro.
A to dobieranie się… Czy Kamisama Kiss to anime tylko dla nastolatek?
No i też nastolatki są różne i nie każda „niewinna jak lelija”. A w anime (ogólnie) pełno jest takich zagrywek jak ta tutaj, i w mangach shoujo romans też tak bywa.
A zresztą. Cała manga na podstawie której zrobiono anime jest bardziej w takiej właśnie tonacji.
Wg mnie postać Tomoe i klimat dwóch serii (1 i 2) zostały wylukrowane przez twórców adaptacji.
Ja akurat lubię tę część (kako hen), ale też nie jestem nastolatką :)
Re: Hmhmhm
Re: Hmhmhm
Re: Hmhmhm
kliknij: ukryte Inuyasha cywilizował się pomału, ale trwale. Kagome znała jego mroczną stronę, ale i tak go kochała.
Tu motyw jest podobny, Tomoe od początku jest krnąbrny, ochrzania wszystkich po kolei, bywa brutalny np chciał żywcem upiec idola, gdy ten był w postaci strusia, i tak naprawdę to obie dziewczyny mają jakiś rodzaj magicznej przewagi, aby okiełznać swoich wybranków.
Dobrze, ze dajesz to porównanie, bo schematy są podobne, tylko jakby Tomoe jest trochę bardziej inteligentny niż Inuyasha.
Co do dziewczyn, obie kochają bardzo mocno, wówczas tolerancja na niechciane i niepożądane zachowania wybranków znacząco się zwiększa.
Do tego jak wyżej pisze Nanami NIE JEST BOJAŹLIWA. Kagome też nie była. Żeby związać się z takim facetem jak one potrzeba bardzo dużo samozaparcia i odwagi.
I ostatni punkt, czyli na co Nanami daje przyzwolenie. Dziewczyna dojrzewa, staje się kobietą, kocha kogoś starszego od niej, więc dąży nieświadomie do skonsumowania tego związku.
Że Tomoe najpierw chciał dokonać gwałtu? Gdyby naprawdę chciał zgwałcić, to by to zrobił.
Ale to raczej wyraz jego natury.
Tomoe nawet po ocywilizowaniu ma gwałtowną naturę nad którą ledwie panuje (nawykowo), oba pierwsze sezony to pokazują. Owszem przykryto to gagami, oraz dużą ilością romantycznych scenek, zwłaszcza 1y sezon, ale.
No właśnie zrób robię ponowny seans sezonu pierwszego. To reżyseria tej serii i oprawa graficzna robią złudzenie niewinności serii. Pierwszy odcinek pokazuje już charakterek Tomoe, który wzburzony najpierw chce napasc na opiekuna który wrócił, a potem wkurzony idzie do domu uciech.
To nie jest seria dla dzieci. Od początku nią nie jest i jak odejmiesz róż i zabiegi reżyserskie, to masz brutalnego faceta typu tsundere, który ledwie panuje nad instynktami. Jednocześnie ma przy tym współczującą naturę i dlatego Nanami idealistka patrzy na niego przez różowe okulary.
Udało mi się choć trochę rozwiać Twoje wątpliwości?
Myślę, że za pierwszym razem działa efekt aureoli i poprzez te wszystkie lukrowania, shoujowe środki wyrazu, przez te różowości i bąbelki – idealizuje się też postacie.
Stąd myślę większość osób idealizuje albo samą serię, albo jej postacie.
Po tej naszej dyskusji może zrób sobie rewatch odcinka pierwszego. Być może inaczej spojrzysz na serial i postacie.
Przykładowo w moim przypadku to zadziałało ;)
Ktoś? Coś?
zainteresowała? Skąd Tomoe wiedział o dziecku Yukiji? No i w końcu przecież oko Króla miała w sobie Nanami w czasach „teraźniejszych”!
Re: Ktoś? Coś?
kliknij: ukryte Mianowicie, Tomoe staje się człowiekiem i bierze ślub z Nanami. Nawet miałam wrażenie, że pokazali na końcu czubek głowy ich dziecka.
kliknij: ukryte nigdy nie było tajemniczej „rywalki” z przeszłości, trauma i nieszczęśliwie utracona miłość Tomoe to oszustwo haha wszystko po to, by pokazać kilka romantycznych scenek z Jedyną Słuszną Parą! jaki żal :D
i kliknij: ukryte za mało o yatorim eh, mam niby czytać dla niego mangę, tak?
Manga
Poza tym zupełnie nie odebrałam tego seansu jako próby zadowolenia fandomu.
Akurat tę część obejrzałam po pierwszej serii, a przed drugą i stanowiła dla mnie doskonałe uzupełnienie po jedynce. Inny klimat ale bardzo mi się podobał.
kliknij: ukryte Jeżeli ktoś lubi takie rozważania o wpływie działania w przeszłości na teraźniejszość oraz o możliwych konsekwencjach takich podróży – w stylu „Powrót do przeszłości” to może być zadowolony.
A mangę doczytałam jako uzupełnienie oraz dopełnienie wątków i zakończenia
Re: Manga
A może chodzi o to, że Tobie się podobało? Co mam na to odpowiedzieć? Cieszę się, dziękuję za informację? :P
Re: Manga
kliknij: ukryte wszystko byłoby cacy, ale plot twist: kliknij: ukryte teraz i zawsze, cały czas chodziło o nanami… jest nielogiczny, nastawiony na naiwne samozadowolenie fandomu i stanowi dla mnie osobistą obrazą…
Oraz do tego:
Czyli odebrałam ogólne wrażenie, że albo byłaś zła na tak poprowadzoną fabułę w tym anime, albo Nanami była dla Ciebie nie do przyjęcia, albo jedno i drugie na raz.
Oraz poleciłam mangę – ale to już tak bardziej ogólnie czyli innym, a niekoniecznie Tobie – jeżeli nie „wkręciłaś” się w nastrój i główne postacie.
A czy
Albo wręcz „obraźliwy”...
Taką była po prostu fantazja autorska. Niekoniecznie twórcy robią wszystko po publikę tylko w celu zwiększenia zainteresowania, ewentualnego przywiązania do utworu, oraz wymiernych, czyli zwiększonych zysków.
Być może miało to tylko zaskoczyć widzą, albo było wyrazem przywiązania twórcy do postaci (w procesie tworzenia zazwyczaj następuje identyfikacja twórcy z jakimś elementem dzieła, nawet jeżeli jest to forma abstrakcyjna)
Wyjątkiem jest tworzenie pod konkretne szczegółowe zamówienie, ale trudno posądzać aby mangaka był w stanie stworzyć coś tak mocno sprofilowanego – no chyba że tworzy na podstawie obcej formy np light novel.
Z tego co pamiętam, a pamiętam dość mętne przebłyski, oraz posiłkując się moją wypowiedzią z tamtego czasu, wnioskuję:
kliknij: ukryte Tomoe, nawet o tym nie wiedząc, cały czas kochał wyłącznie Nanami. Bardzo to romantyczne, nie powiem. Na pewno o wiele mniej romantycznie by było, gdyby Nanami (oraz grono fanek) miała oglądać swojego ukochanego w romansowych okolicznościach z inną babą, co gorsza kreowaną na chodzący ideał. A tak autorka jednym prostym trickiem zrobiła plot twista i wyzwoliła bohaterkę od widma na pół mitycznej konkurentki. I nawet jeżeli Nanami nie pomyśli, że „hehe zawsze byłam tylko ja *hair flip*", bo to przecież dobre dziecko jest, to bardzo prawdopodobne, że kibicująca jej dziewczyna przed ekranem poczuje już jakąś formę zadowolenia. A Tomoe przez X wieków gnębił się zupełnie bez potrzeby :D
Odebrałam ten zwrot fabularny jako pójście po linii najniższego oporu i najwyraźniej w wielkich emocjach – obraziłam się na niego. Na ten konkretny zwrot fabularny, nie całe anime (nie, żebym je jakoś specjalnie ceniła). Musiało być mi bardzo żal pana liska lol To nic wielkiego, tylko moje prywatne odczucia.
Dywagacji na temat autorskich fantazji, tego, kto i jak może mieć wpływ na mangakę, oraz stanów towarzyszących procesowi twórczemu nie podejmę. Zmusiłoby mnie to do teoretyzowania i snucia domysłów o tytule, który pamiętam mgliście, a przypominać mi się nie chce, albo -administracja byłaby zachwycona- wyszedłby jakiś od czapy off‑top. Serio, po kie licho…? _‑_
Ciekawe